Monthly Archives: maj 2008

03_Jak długo chcesz trwać w ogniu oczyszczenia?

26 marca 2008

Martin Young


DO TYCH, KTÓRZY SĄ POWOŁANI NA ŚWIĘTYCH

Pan otworzył moje duchowe oczy, abym mógł zobaczyć dalsze, głębsze zrozumienie pierwszych ośmiu wersów z 58 rozdziału Księgi Izajasza. Pokazał mi, że jest kilka duchowych WYMAGAŃ postawionych przez Niego, abyśmy przed Nim STALE TRWALI, zanim on da „UZDROWIENIE” naszego ciała, rozbitego domu, małżeństwa, źle prowadzonych finansów itd.,.. itd..


Słowo Boże mówi:

Iz. 58:1   Wołaj na całe gardło, nie powściągaj się, podnieś jak trąba swój głos i wspominaj mojemu ludowi jego występki, a domowi Jakuba jego grzechy

Iz. 58:2 wprawdzie szukają mnie dzień w dzień, jakby byli narodem, który pełnił sprawiedliwość i nie zaniedbał prawa swojego Boga, domagają się ode mnie sprawiedliwych praw, pragną zbliżenia się do Boga, powiadając:

Iz. 58:3 Dlaczego pościmy, a Ty tego nie widzisz? Dlaczego umartwiamy nasze dusze, a Ty tego nie zauważasz? Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i uciskacie wszystkich swoich robotników,

Isa 58:4 Oto, gdy pościcie, kłócicie się  i spieracie, i bezlitośnie uderzacie pięścią. Nie pościcie tak, jak się pości, aby  został wysłuchany wasz głos w wysokości.

Iz. 58:5 Czy to jest post, w którym mam upodobanie, w którym człowiek umartwia swoją duszę, że się zwiesza swoją głowę jak sitowie, wkłada wór i kładzie się w popiele? Czy coś takiego nazwiesz postem i dniem miłym Panu?

Kiedy przechodzimy przez nieszczęścia i trudne czasy często stajemy się tak bardzo pochłonięci PRZEZ NASZE PROBLEMY, że jest to jedyne co pozwalamy sobie oglądać i o czym myśleć przez resztę naszego czasu przechodzenia przez nie. Lecz NIE TEGO Pan chce od nas. To DLATEGO dał mi przesłanie, aby GŁOŚNO KRZYCZEĆ DO KOŚCIOŁA! Pan chce, abyśmy przestali myśleć O SOBIE i nadal czynili „dobre uczynki służby”, podczas gdy równocześnie, dzień po dniu, godzina za godziną starali się zbliżyć coraz bardziej do  Tego, który może daleko więcej ponad to wszystko, o co prosimy i o czym myślimy

Doświadczenia, które Pan dopuszcza na Swoje dzieci mają być wykorzystane przez Niego, tego, który oczyszcza, do umieszczenia nas od czasu do czasu w „ogniu oczyszczenia”, aby pomóc oczyścić nas po trochę z nieczystości, które utrzymują nas na poziomie zaabsorbowania sobą i starania się o własne życie. 

Owe doświadczenia nigdy nie mają na celu zniszczenia wiary w Boga, lecz są używane do STAŁEGO OCZYSZCZANIA naszej natury i charakteru, aby stawały się coraz bardziej podobne do Chrystusa. Ponieważ Słowo mówi:  Wiele nieszczęść spotyka sprawiedliwego, LECZ ZE WSZYSTKICH WYBAWIA GO PAN , okres czasu, jaki spędzimy w tym oczyszczaniu jest uzależniony od naszej chęci codziennej współpracy z Panem w usuwaniu przez Niego „nieczystości” i „grzechów”, które stale plączą się. Modlę się o to, abyś wołał do Pana i prosił Go, aby ci pomógł wrócić do Niego z całego serca i pozwolił Mu na „szybką pracę w tobie”. 


Słowo Boże mówi:

Iz. 58:6 lecz to jest post, w którym mam upodobanie, że się rozwiązuje bezprawne więzy, że się zrywa powrozy jarzma, wypuszcza na wolność uciśnionych i łamie wszelkie jarzmo.


Iz. 58:7
Że podzielisz twój chleb  z głodnym i biednych bezdomnych przyjmiesz do domu, gdy zobaczysz nagiego, przyodziejesz go, a od swojego współbrata się nie odwrócisz.

Diabeł NIENAWIDZI gdy, gdy napadnięci różnymi próbami i doświadczeniami i NIE JESTEŚMY pochłonięci sobą, nie zwijamy się w kłębek, nie płaczemy inie liżemy swoich ran, lecz Z UFNĄ ODWAGĄ przychodzimy  do TRONY ŁASKI, abyśmy dostąpili ŁASKI ku pomocy w stosownej porze.

ŁASKA, którą Bóg nam daje w tym czasie nieszczęścia ma na celu SKIEROWAĆ NAS DO NIEGO z naszymi własnymi potrzebami, aby zostały w cudowny sposób zaspokojone, lecz abyśmy trwali w „dziele usługiwania”, modlitwie za innych, karmieniu ubogich, ubieraniu nagich i usługiwaniu w każdy możliwy dla nas sposób. 


Gdy skupiamy się na Panu, naszym Bogu, i trwamy idąc w WIERZE, aby być błogosławieństwem dla tych, których Duch Święty chce, abyśmy błogosławili, nasza sytuacja może nie zmienić się NATYCHMIAST na lepsze, lecz przez KSIĘCIA POKOJU zostanieudzielony
POKÓJ, KTÓRY PRZEWYŻSZA WSZELKIE ZROZUMIENIE.

Nie ma NICZEGO potężniejszego w życiu kogoś przechodzącego przez ogień oczyszczenia, niż otrzymanie ŁASKI i NIEBIAŃSKIEGO POKOJU, które biorą się tylko z miłości do niebieskiego Ojca, aby utrzymać nas w czasie oczyszczania. 


Słowo Boże mówi:

Iz. 58:8 Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza poranna i twoje uzdrowienie rychło nastąpi; twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwałą Pańska będzie twoją tylną strażą.


1. Nasze ŚWIATŁO wzejdzie się jak poranek. Nie ma NIC bardziej PEWNEGO niż nasze przekonanie, że SŁOŃCE wstanie każdego ranka i że jego światło będzie coraz jaśniejsze, aż oświetli całą ziemię. Gdy robimy to, czego Bóg WYMAGA, święci i grzesznicy widzą nasze niebieskie światło i oddają chwałęBogu, jak czytamy w Ewangelii Mateusza 5:16. 


2. Nie ma wśród nas nikogo, kto przechodząc przez oczyszczający ogień i cierpienia nie chce ODNOWIENIA zdrowia, małżeństwa, domu, biznesu, finansów itd., itd. Bóg pokazał nam CZEGO WYMAGA od nas, aby PRZYSPIESZYĆ CZAS ODNOWY! Mamy stale szukać Jego oblicza i stałe iść za prowadzeniem Ducha Świętego, aby USŁUGIWAĆ INNYM ZNAJDUJĄCYM SIĘ W POTRZEBACH. 


3. Gdy ty i ja otrzymamy ponownie możliwość funkcjonowania jako chrześcijanie czy „sprawiedliwe osoby”, pójdzie to przed nami i będzie widoczne dla świętych i grzeszników jako potwierdzenie, że jesteśmy prawdziwymi dziećmi Bożymi i tymi, których Bóg używa, aby błogosławić wszystkich, którzy mają z nami kontakt.



4. Gdy czytamy w Liście do Efezjan w rozdziale szóstym o „zbroi Bożej” to NIE ma na liście ZBROI zasłaniającej nasze plecy. Jest tak dlatego, że Bóg NIE DAŁ nam możliwości tchórzliwego działania, ani możliwości odwrócenia się plecami i uciekania przed siłami ciemności. W ostatnim z powyższych wersów Bóg OBIECAŁ, że gdy my wypełnimy Jego SPRAWIEDLIWE WYMAGANIA, aby nie skupiać się na sobie i nie będziemy odwracać się od ciągłych potrzeb innych, ON BĘDZIE NASZĄ TYLNĄ STRAŻĄ! On nie pozwoli na to, aby diabeł  donosił na nas ZZA PLECÓW I DŹGAŁ NAS W PLECY!

Modlę się o to, abyśmy, ty i ja, stale starali się zbliżyć coraz bardziej do Pana przez w czasie dobrym i w przeciwnościach. Modlę się o to, abyśmy skupili się na Jego WYMAGANIACH błogosławienia innych ZAWSZE, abyśmy wiernie żyli w biblijnym oczekiwaniu, że On ZROBI TO, CO OBIECAŁ. 


Bóg nie jest człowiekiem, aby kłamał
.

W Bogu nie ma nawet chwilowej odmiany.


W Chrystusie jedynie  Prorok Martin Young www.schooloftheprophets.injesus.com 


Jeśli potrzebujesz modlitwy O COKOLWIEK, skontaktuj się ze mną jeszcze dziś.

seo оптимизация под яндекс

02_Rezygnacja nie jest opcją dla dzieci Bożych

Young Martin

24 marca 2008

DO TYCH, KTÓRZY SĄ POWOŁANI NA ŚWIĘTYCH:

Każdy wierzący ma swój własny poziom „NADZIEI w IMIĘ PAŃSKIE”. NADZIEJA jest dobra, lecz nie może zrobić dla nas tego, co może zrobić szczera biblijna WIARA. NADZIEJA jest ograniczona do tego, JAK DŁUGO DECYDUJEMY SIĘ TRWAĆ z czekaniem na odpowiedź, lub REZYGNUJEMY w jakimś miejscu po drodze, nigdy NIE PRZYJMUJĄC czy SIĘGAJĄC CELU!

Słowo Boże mówi:
Przewlekłe oczekiwanie (NADZIEJA) SPRAWIA SERCU BÓL, lecz SPEŁNIONE PRAGNIENIE jest DRZEWEM ŻYCIA Przyp. 13:12

Jak wierzę, NADZIEJA widzi świat oczyma duszy czy ciała i usiłuje „trzymać się przez całą drogę”, lecz NIE MOŻE! Natomiast prawdziwa WIARA sięga znacznie poza naturalną rzeczywistość i widzi oczyma ducha (i Ducha Świętego) to, co ciągle wygląda na NIEMOŻLIWE DO OSIĄGNIĘCIA, jako MOŻLIWE. I BĘDZIE, jeśli tylko będziemy UFAĆ PANU I POTĘŻNEJ MOCY JEGO do wypełnienia tego, co On obiecał.

NIE
czytamy w piśmie, że „Bez NADZIEI NIE MOŻNA PODOBAĆ SIĘ BOGU, ponieważ ci, którzy przystępują do Niego, MUSZĄ MIEĆ NADZIEJĘ, że ON ISTNIEJE i MUSZĄ MIEĆ NADZIEJĘ, że on odpłaca tym, którzy go wytrwale szukają” Hebr. 11:5).

NADZIEJA, zabierze nas tylko do pewnego miejsca, podczas gdy WIARA zabierze nas od POSIADANIA NADZIEI, że Bóg może i w jakiś sposób pomoże nam, do ZDECYDOWEGO WIERZENIA, że On nie tylko może POMÓC NAM, lecz że również POMOŻE NAM, jeśli tylko WIERZYMY!

 Ten, który ROZPOCZĄŁ DOBRE DZIEŁO we MNIE I TOBIE, będzie WIERY, ABY JE DOKOŃCZYĆ!

NADZIEJA prowadzi nas do biblijnej WIARY, jeśli widzimy jej ograniczenia. Większość ludzi spędza swoje życie MAJĄC NADZIEJĘ, że Bóg im pomoże, podczas gdy w rzeczywistości  to PRAWDZIWA BIBLIJNA WIARA W NIEGO I JEGO SŁOWO dotyka SERCA BOŻEGO, aby zadziałał w potężny sposób dla nas.

Tym jest PRAWDZIWA BIBLIJNA WIARA i to jak ją zdobywamy.

REZYGNACJA NIE JEST OPCJĄ DLA DZIECI BOŻYCH

Słowo Boże mówi:

 Tak jest z moim SŁOWEM, które wychodzi z Moich ust; NIE wraca do mnie PUSTE, lecz SPEŁNIA POMYŚLNIE to, Z CZYM JE POSŁAŁEM. Iz. 55:11

JA STRZEGĘ MOJEGO SŁOWA, ABY JE WYPEŁNIĆ!

WIARA przychodzi przez SŁUCHANIE SŁOWA BOŻEGO… Rzm. 10:17 (wg.wersji. ang.)

WIARA jest pewnością tego, CZEGO SIĘ SPODZIEWAMY I PRZEKONANIEM O TYM, CZEGO NIE WIDZIMY (naszymi naturalnymi oczami i umysłem) Hebr. 11:6

Wierzę w Chrystusa od 38 lat. Usługiwałem ludziom przez te wszystkie lata według „miary WIARY’, którą Bóg daje nowym wierzącym. Jezus mówi nam,w Jego Słowie: „gdybyście mieli WIARĘ JAK ZIARNKO  GORCZYCY, moglibyście powiedzieć do tej GÓRY (PROBLEMU), usuń się i przenieś do morza I NIE WĄTPILI, STANIE SIĘ WAM. 

Wiara wielkości ziarnka gorczycy jest dobra dla POCZĄTKUJĄCYCH i to działa. Lecz Bóg chce, aby nasza WIARA codziennie WZRASTAŁA, aż do miejsca, gdy Bóg może używać nas do wypędzania demonów i, jeśli to potrzebne, WZBUDZANIA MARTWYCH!

Muszę przyznać ku mojemu ZAWSTYDZENIU I ROZCZAROWANIU, że choć moja wiara z ziarnka gorczycy wzrastała przez lata w USŁUGIWANIU INNYM, nigdy w pełni nie rozwinęła swej dojrzałości w WIERZENIU DLA SIEBIE i MOICH GŁĘBOKICH OSOBISTYCH POTRZEB… aż do teraz. Bóg użył czegoś tak ZAGRAŻAJĄCEGO ŻYCIU i WSTRZĄSAJĄCEGO NADZIEJĄ jak śmiertelna odmiana raka, aby zedrzeć mi duchową ślepotę, abym mógł dostrzec, że On chce wziąć mnie na WYŻSZY POZIOM WIARY i ZAUFANIA Jemu i Jego Słowu. Powiedział mi, ku mojemu ZAWSTYDZENIU, „Jak możesz wierzyć w uzdrowienia, cuda i zaspokajanie innych wielkich potrzeb w Ciele Chrystusa, jeśli najpierw NIE UWIERZYSZ W SWOJE WŁASNE?

Służba i życie DZIECKA BOŻEGO NIGDY NIE SĄ ZUPEŁNE, Bóg ZAWSZE dokonuje duchowych operacji na nas, zbierając ziarna i chwasty, które przeciwnik nasz, diabeł, w nas zasiał. Pan ZAWSZE sprowadza nas do SKAŁY (CHRYSTUSA), który odrzucili budowniczowie…” i zawsze powoduje, że upadamy na TĄ SKAŁĘ w celu NIEUSTANNEJ PRZEMIANY NAS SAMYCH. Jezus powiedział: kto upadnie na tą SKAŁĘ zostanie ZŁAMANY, lecz NIE ZNISZCZONY! (to odziera nas ze wszystkiego, co NIE JEST z CHRYSTUSA i powoduje, że jesteśmy bardziej podobni do niego).

ZAŚWIADCZAM, że „upadłem  na tą SKAŁĘ” i że On odarł mnie z mojej PEWNOŚCI SIEBIE, a napełnił mnie BOŻA PEWNOŚCIĄ przez prawdziwą biblijną WIARĘ. Staram się ze wszystkich sił chodzić trzy razy dziennie do mojej sypialni, aby CZCIĆ, UWIELBIAĆ, MODLIĆ SIĘ I GORLIWIE WSTAWIAĆ się za sobą i za wszystkie potrzeby innych, o których wiem. Prawdziwa biblijna WIARA wzrasta i dojrzewa we mnie przez ostatni rok,  gdy wołam do Boga i modlę się do Niego Jego Słowem o UZDROWIENIE, UWOLNIENIE i WYPUSZCZENIE WIEŹNIÓW NA WOLNOŚĆ.

REZYGNACJA NIE JEST OPCJĄ DLA DZIECI BOŻYCH

DZIĘKUJĘ Bogu za WASZE MODLITWY i za to, że pozwalacie mi nadal usługiwać wam przez moje artykuły, modlitwy i przez telefon.

Gdy odkryjemy, że JEZUS jest wszystkim, co nam pozostało, to okazuje się, że JEZUS JEST WSZYSTKIM CZEGO W OGÓLE POTRZEBUJEMY” – Corrie Ten Boom

JES NADZIEJA w imieniu Pańskim, która jest zakorzeniona w prawdziwej biblijnej WIERZE.

Było kilkoro spośród was, którzy zadzwonili do mnie czy napisali i USŁUGIWALI MNIE słowem zachęty tak bardzo mi potrzebnym od czasu do czasu.

Zdecydowanie chcę cię zachęcić do tego, abyś się modlił i pytał Pana, do kogo chce, abyś zadzwonił, napisał czy poszedł z wizytą i podzielił się z ta osobą, czy grupą, SŁOWEM PAŃSKIM i zachęcił tym, że Bóg jest z nimi i przeprowadzi ich do końca.  Ciało Chrystusa potrzebuje zarówno tych, którzy się dobrze mają fizycznie jak i tych, którzy ciągle są słabi na ciele, lecz NADAL ZDECYDOWANIE UFAJĄ Panu, że uzdrowienie będzie postępować i ogłaszają, SŁOWO PAŃSKIE i MOC JEGO POTĘGI.

Nie mam NADZIEI, że to zrobicie, ja mam WIARĘ, że Bóg już mówił to was, abyście to „PO PROSTU ZROBILI!”. Ci ludzie będą błogosławieni tym, że okazaliście im MIŁOSIERDZIE w czasie ich potrzeby. Bóg będzie trzymał zapiski waszych DZIEŁ MIŁOSIERDZIA i będzie gotowy zwrócić MIŁOSIERDZIE, którego potrzebujesz, gdy jesteś w potrzebie.


Błogosławieni MIŁOSIERNI, albowiem oni MIŁOSIERDZIA DOSTĄPIĄ
(od Boga i innych).

REZYGNACJA NIE JEST OPCJĄ, JEŚLI JESTEŚMY DZIEĆMI BOŻYMI

Mam szczerą NADZIEJĘ,  że zachęciłem was dziś! Proszę przekazać to przesłanie NA CAŁY ŚWIAT poprzez e-mail, łańcuch modlitw itp.,…

W Chrystusie JEDYNIE,

Prophet Martin Young

раскрутка

Strzeż się pasywnego ducha


Liczne są przykłady męstwa Dawida. Już jako młody mężczyzna, gdy inni trzęśli się ze strachu, był gotowy i gorliwy na spotkanie z Goliatem. Dawid jest przykładem człowieka, którego Bóg wybrał i którego pasja dla Boga podtrzymywała przez większość życia.

A jednak Dawid dostarcza nam też przykładu tego, co się przydarza dobrym ludziom, którzy stają się pasywni wtedy, gdy powinni walczyć. Zdarzyło się tak, że Dawid nie ścigał swoich przeciwników i konsekwencje tego były śmiertelne, a stało się to ponieważ pozwolił, aby pasywny duch poddał sobie jego wolę.

Następnego roku, w czasie kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę, wysłał Dawid Joaba wraz ze swoimi wojownikami i całym Izraelem i ci splądrowali ziemię Ammonitów i oblegli Rabbę, Dawid wszakże pozostał w Jeruzalemie. (2 Sam. 11:1)
W czasie wojny, król dopuścił do tego, że pasywny duch unieruchomił jego duszę. Wkrótce odkrywamy, że ten wielki król i wojownik jest niemal bezsilny wobec rozwijającego się duchowego ataku.

I przytrafiło się, że pod wieczór Dawid wstał ze swojego łoża i przechadzał się po tarasie swojego królewskiego domu, i ujrzał z tego tarasu kąpiącą się kobietę. A była to kobieta wielkiej urody (2 Sam. 11:2).
Tą kobietą była Batszeba, żona Uriasza. Od chwili, gdy Dawid zaakceptował wpływy tego pasywnego ducha, jego zdolność opierania się została osłabiona; pojawił się paraliż sumienia. Pismo mówi, że pod wieczór Dawid wstał ze swego łoża. Być może zwyczajne było odpoczywanie po południu, lecz uderza mnie niekonsekwencja Dawida, który wylegiwał się, gdy jego mężczyźni walczyli. Możliwe, że to wylegiwanie się nie było spowodowane potrzebą ciała, lecz wyrazem lenistwa, które chwyciło jego duszę. Był w łóżku aż do „wieczora”.

Ta ociężałość duszy spoczywająca na Dawidzie tak naprawdę była częścią większego, duchowego ataku. Druga część bitwy była cichą, wewnętrzną zachętą, która pobudziła Batszebę do kąpieli w miejscu, skąd Dawid mógł ją oglądać. W końcu, nie mogąc się oprzeć i wbrew jego szlachetnym cechom, Dawid 
posłał gońców i kazał ją sprowadzić. A gdy ona przyszła do niego, obcował z nią
(2 Sam. 11:4).


Drogi przyjacielu, pamiętaj: Ten straszliwy moralny upadek nie był powodowany przez pożądliwość Dawida czy rażący bunt przeciwko Bogu. To pasywny duch przygotował go na ten grzech! Problemem było po prostu to, że  w czasie kiedy królowie zwykli wyruszać na wojnę Dawid pozostał w domu.

My sami jesteśmy w czasie wojny. Duch Boży wzywa nas do walki zarówno o nasze dusze jak i o dusze naszych rodzin, miast, krajów. Rzeczywiście, Boże Słowo objawia, że Pan wyrusza jak bohater, jak wojownik budzi zapał do walki, rzuca donośny zew bojowy, wydaje okrzyk, nad swoimi wrogami odnosi zwycięstwo (Iz. 42:13).

Czy jest ta święta walka w tobie? Czy jest w twoim duchu wojenny okrzyk? Jeśli jesteś narodzony na nowo, to ten krzyk jest w tobie, nawet jeśli był do tej pory stłumiony przez letarg.

Nigdy nie odniesiemy powodzenia jako zwycięzcy bez tego wojennego zewu Bożego w naszym duchu. Musimy przestać opierać się powołaniu do modlitwy; musimy uchwycić się rzeczywistości duchowej walki; i musimy walczyć bronią, którą Bóg nam dał, zarówno o nasz własny postęp, jak i na rzeczy tych, których kochamy.
Niemniej, wiedz o tym, że z chwilą gdy przyjmiesz pasywnego ducha, powinieneś się spodziewać, że wkrótce się pojawi pokuszenie odpowiednie do twojej słabości. Może to nie będzie Batszeba; może będzie to pornografia w internecie, lub współpracownik, który zacznie wyglądać atrakcyjnie w czasie, gdy ty i twoja małżonka walczycie ze sobą. Jaka by nie była dziedzina twojej życiowej słabości, Szatan zaatakuje to miejsce. Prawdopodobnie nie będzie to odważny, frontalny napad, lecz jeśli opuścisz gardę i uspokoisz swoją walkę, on rozbroi cię pasywnym duchem. Jeśli przeciwnikowi uda się taki sposób to znajdziesz się otoczeniu czegoś, co może zniszczyć ciebie i twoich bliskich.

Może ktoś upierać się, mówiąc: „Ja chodzę z Bogiem. Jestem związanym sługą Pańskim. Nie jestem na to podatny”. Pamiętaj, jak Pan ostrzegał kościół w Tiatyrze: Lecz mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izaebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom (Obj. 2:20).

Jezus martwił się nie tylko o niszczące wpływy Izebel w tym świecie, lecz był również zatroskany faktem, że przywódcy kościoła stali się tolerancyjni. Co więcej, jej zwiedzenie było skierowane nie tylko do chwiejnych czy nowych wierzących, lecz sprowadziła na manowce Boże, związane sługi.


Choć nie jest to utożsamione z tym zwodniczym duchem po imieniu, Księga Przypowieści ostrzega przed pokuszeniami ducha Izebel. Mówić o „pani głupocie”, która wzywa: przechodniów, tych którzy idą swoimi ścieżkami: kto niedoświadczony, niech tu wejdzie (p. Przyp. 9:14-18). O kogo chodzi temu duchowi? O tych, którzy idą swoimi ścieżkami.

Umiłowani, na północnej półkuli jest już wiosna, to jest ten czas roku, gdy zwiedzenie zaczyna wzywać tych, którzy idą swoimi ścieżkami. Nie pozwalajmy sobie na pasywność w czasie wojny, a raczej, walczmy o nasz kraj, nasze miasta, rodziny, a w szczególności o nasze własne dusze.


To jest czas, gdy królowie wyruszają na wojnę.
topod

Prorocze wyobrażenia

Jonas Clark

18 kwietnia 2008

Każdego  dnia jesteśmy bombardowani świeckimi wiadomościami przypominającymi  nam o tym, że jesteśmy w trakcie duchowej walki o dusze ludzkości.  Jest tak wiele troski o ekonomię, pracę, ceny produktów  domowych i nieruchomości, upadek moralności, ataki przeciwko  wartościom rodzinnym, wojnę w Iraku i zbliżające się wybory  prezydenckie. Wydaje się, że wojna przeciwko naszym umysłom nasila  się, oferując mnóstwo możliwości opuszczenia strefy prawdziwej wiary w Chrystusa i wejścia na bagna zamartwiania się.

Przypomina mi się stwierdzenie Pawła o tym, że unicestwiamy złe wyobrażenia, które podnoszą się przeciwko poznaniu Boga.

Uwielbiam  moc wyobraźni „wszystko jest możliwe dla tego, który  wierzy”. Ty nie? Niemniej, często musimy zmagać się z  negatywnymi myślami, które walczą przeciw naszemu umysłowi. To  przypomina mi świadectwo Viktor Frankl, więźnia, który przeżył  nazistowski obóz. W swojej autobiografii „”Man’s  Search for Meaning” spisuje inspirujące świadectwo tego, jak  wielki jest ludzki potencjał ku wielkości, bez względu na  okoliczności. Napisał: „Nasze pokolenie jest realistyczne,  ponieważ doszliśmy do poznania człowieka takiego, jakim on  rzeczywiście jest. Przede wszystkim, człowiek jest istotą, która  wynalazła komorę gazową z Auschwitz; lecz jest również istotą,  która weszła wyprostowana do tej komory z Modlitwą Pańską czy  Szema Israel na ustach”. Frankl stwierdził, że bez względu na  złe traktowanie przez swoich demonicznych oprawców nigdy nie mogli oni odebrać tego, w jaki sposób reagował na nich.

Bóg  dał ci wolność wyboru jak reagować na każde życiowe warunki, każdą  myśl atakującą twój umysł i każdą zła informację, która sprzeciwia się Bożemu planowi dla twojego życia.

Podobnie  jak Frankl, mamy pełną kontrolę na swoimi myślami. Wszyscy myślimy;  mamy jakieś myśli. Mogą być dobre lub złe, lecz myśli są składnikami,  których używamy do podejmowania decyzji. Jeśli myśli są  cielesne unicestwiaj je, jeśli są pozytywne – pobudzaj. Twoja  wyobraźnia może rozwijać tylko to, czego się trzymasz, dobre czy złe.  Słowo Boże uczy, o człowieku z duchem nieczystym, który  mieszkał na cmentarzu. Gdy zobaczył Jezusa, przybiegł do Niego,  skłonił się i oddał mu cześć (Mk 5). Jeśli legion demonów nie  był w stanie powstrzymać go przed przyjściem do Chrystusa, to żaden  diabeł, demoniczna myśl czy zła informacja, nie może powstrzymać cię od obfitego życia w Chrystusie Jezusa.

Świat  zawsze był wypełniony wątpliwościami, niewiarą i złymi raportami.  DOBRĄ nowina jest to, że jako nowo-narodzony wierzący nie jesteś już  częścią tamtego królestwa. Chrystus wykupił cię i dał ci  wielkie i drogocenne obietnice. Przejmij kontrolę nad swoimi myślami  i decyduj się na reagowania na każde okoliczności zgodnie z prawdą znaleziona w Bożym Słowie.

Jonas Clark

deeo.ru

BC_20.04.08 Do kogo zostałem posłany?

logo

20 kwietnia 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
DO KOGO ZOSTAŁEM POSŁANY?
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/sent.html

A gdy oni odprawiali służbę Pańską * i pościli, rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego działa, do którego ich powołałem. (Dz. 13:2 wg.) * [usługiwali Panu – wg. wersji ang.]

Wierzący w Antiochii usługiwali Panu w modlitwie i poście, po czym usługiwali sobie nawzajem. Zrozumiejmy to, że naszym głównym zadaniem jest usługiwanie Panu, a nie ludziom. Być może byłeś w takiej sytuacji, gdzie najpierw zebrali się ludzie, praca stała się tak wielka i potrzeby tak ogromne, że zlekceważyliście usługiwanie Panu. Niedługo trzeba było czekać, gdy czuliście się wypompowani i wewnętrznie puści. Tak dzieje się, gdy sięgamy dookoła, lecz nie sięgamy w górę. Podoba mi się sposób w jaki Jezus wybrał Swoich uczniów, i wyjaśnienie celu tego wyboru: i powołał ich, aby z Nim byli i żeby ich wysłać na zwiastowanie ewangelii (Mk 3:14). Ich wysłanie było uwarunkowane ich byciem z Panem. Głoszenie było tylko opcjonalne, lecz bycie z Nim był celem głównym. Tylko wtedy, gdyby byli z Panem to mieliby coś do powiedzenia, kiedy zostali posłani.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

сайт

Drogi pastorze, czy będziesz pokutował ze mną?

Autor nieznany

16 kwietnia 2008

Największy kryzys na jaki napotkałem w czasie 20 lat pastorskiej pracy nie był związany z niezgodnymi diakonami, finansowymi niedociągnięciami, egocentrycznym liderem uwielbienia czy plotką w kościele, lecz było to spotkanie z Duchem Świętym i Bożym Słowem. Wszystko zaczęło się od tego, gdy czytałem drugi i trzeci rozdział Księgi Objawienia, gdzie znajdują się opinie Jezusa jakie miał o siedmiu zborach z Azji Mniejszej. Zauważyłem, że Jego opinia o niektórych z tych kościołów wyraźnie różniła się od ich opinii na własny temat. Na przykład zbór w Laodycei uważał, że jest „bogaty” i że „niczego mu nie trzeba”, podczas gdy Pan uważał, że to”pożałowania godzien nędzarz, ibiedak, ślepy i goły” (Obj. 3:17). Konkretny kontrast.

Zacząłem zastanawiać się, co Jezus myśli o moim kościele i służbie. Wiedziałem, że On musi mieć jakieś zdanie, myśleć inaczej byłoby absurdalne. Pan ma jakąś opinię na każdy temat i jego opinia jest zawsze właściwa. Przyszło mi  do głowy, że któregoś dnia powie mi jakie jest Jego zdanie. Gdy stanę przed Nim, to już nie będę miał żadnych wątpliwości, co On myślał o moim kościele i służbie. W tym czasie, wierzyłem, że mój kościół był jednym z najlepszych i że liczbowy wzrost, który przeżywaliśmy był pewnym dowodem Bożej aprobaty. Wszystkie wskaźniki były pozytywne, lecz, myślałem sobie, „A co, jeśli ta moja perspektywa jest wykrzywiona?” Gdyby tak było, byłoby znacznie lepiej wiedzieć teraz, niż odkryć to dopiero stojąc przed Panem. Gdy stanę przed nim będzie już za późno, aby cokolwiek zmienić. Teraz jeszcze ciągle była możliwość, aby zrobić pewne poprawki.

Myślałem również, że Jezus będzie szczęśliwy mogący mi to objawić, jeśli w jakiś sposób moja służba nie podobała mu się. Tak więc, zdecydowałem się pytać Go, co myśli, w pełni przekonany, że jeśli jestem szczery, On objawi micokolwiek by chciał, abym robił inaczej.

Wkrótce Pan odpowiedział na moją modlitwę w taki sposób, jakiego się nigdy nie spodziewałem. Przekonał mnie, abym zajrzał do Ewangelii Mateusza 25:36-41. Oto tutaj czytam, jak Jezus zapowiada przyszły sąd nad owcami i kozłami. Czytałem to już wcześniej wiele razy, lecz tym razem było inaczej. Zauważyłem, że Jezus nie mówił tego do tłumów, lecz do Swoich najbliższych uczniów (p. Mat 24:3). Jak podaje ewangelista Marek byli tam Piotr, Jakub Jan i Andrzej (p. Mk 13:3). To, co Jezus powiedział, miało bezpośredniezastosowanie do nich. Pan chciał, aby oni byli przygotowani nasąd owiec i kozłów; to było jasne jak słońce. Jezus nie chciał, aby ktokolwiek z nich znalazł się sam wśród kozłów.Jezus powiedział Piotrowi, Jakubowi, Janowi i Andrzejowi, że pewnego dnia, ludzie ze wszystkich narodów (dosłownie „grupetnicznych” których są tysiące) zbiorą się przed Nim.

Będą podzielone na dwie kategorie, a każda grupa będzie słuchać, jak On mówi o jednej z dwóch rzeczy. Usłyszą Go, jak mówi: Byłem głodny i wy nie nakarmiliście Mnie. Lub usłyszą jak mówi: Byłem spragniony, a daliście Mi pić czy też:Byłem spragniony, a wy nie daliście Mi pić. Albo usłyszą, gdy mówi: Byłem nagi, a przyodzialiście Mnie, albo Byłem nagi, a nie przyodzialiście Mnie. Znajdują się tam trzy inne kontrastujące ze sobą stwierdzenia, które Jezus uroczyście przekazał Swoim najbliższym uczniom. Na podstawie tych sześciu kryteriów, ci stojący przed Nim będą wrzuceni do ognia wiecznego lub odziedziczą Jego królestwo. Jezus wyraźnie to przekazał, że ci, którzy służą Jemu w tych sześciu dziedzinach rzeczywiście robią to usługując „najmniejszym spośród tych”, którzy należą do Jego rodziny. Takwięc ten wniosek był nieunikniony: Ci, którzy prawdziwie kochają Go wyrażają swoją miłość do Niego przez ofiarną służbę ubogimi cierpiącym członkom Jego ciała.

Duch Święty wtedy zdał mi to pytanie: „Gdyby wszyscy członkowie twojego zgromadzenia umarli dziś i stanęli na sądzie owiec i kozłów, jak wielu byłoby owcami, a jak wielu byłoby kozłami? A bardziej precyzyjnie: w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy, jak wielu ludzi w twoim zgromadzeniu dostarczyło jedzenie głodnemu wierzącemu w Chrystusa? Jak wielu dało wodę pragnącemu Chrześcijaninowi? Jak wielu dostarczyło ubrań nagim uczniom Jezusa? Jak wielu otworzyło swoje domy czy udzieliło schronienia dla bezdomnego wierzącego? Jak wielu odwiedziło wierzącego, który jest chory lub uwięziony?” Nagle zdałem sobie sprawę z tego, że moja służba wymagała kolosalnych poprawek.

To było podobne do miecza przenikającego moje serce. Wiedziałem, że większość z mego zgromadzenia znajdowała się w kategorii kozłów i do mnie należało się sporo winy. Nigdy nie mówiłem im o wadze tych rzeczy, które Jezus wymienił w Ewangelii Mateusza 25:31-46. Byliśmy amerykańskimi chrześcijanami, lecz nie biblijnymi. Nasz Jezus istniał, aby raczej nam służyć, niż zrobić z nas sługi. Moja ewangelia wykazywała braki, ona zniekształcała łaskę Bożą. Zdałem sobie sprawę z tego, że chybiałem celu miliony kilometrów, przesiewając komary, a przełykając wielbłądy, budując kościół, lecz nie czyniąc uczniów. Byliśmy daleko od kursu. Gdyby większość z nas pomarła w tamtej chwili, umarlibyśmy jako kozły, przeznaczone na wieczne potępienie. Byłem zawstydzony. Przeszedłem od wiary w to, że jestem skutecznym pastorem, do uświadomienia sobie, że jestem w Bożych oczach nieudacznikiem. Płakałem, wyznawałem, pokutowałem nie tylko w słowie, lecz w uczynkach. Poprosiłem moje zgromadzenie o przebaczenie, obiecałem, że będę od tej chwili będę mężem Bożym. Zadeklarowałem, że od tego dnia będę czynił uczniów, jak nakazał Jezus, ucząc ich, aby byli posłuszni wszystkim Jego przykazaniom. Przyłożyłem rękę do pługa i dzięki łasce Bożej, nie oglądałem się wstecz.

Być może myślisz, że zareagowałem zbyt mocno. Lecz tak nie było, nie w ostateczności. To był tylko początek tego, co mogę opisać jako powstanie z martwych. Od tamtej chwili, całe moje życie i służba zostały radykalnie zmienione i było tak wiele trwałych przebudzeń – od chwili, gdy po prostu uwierzyłem w większość ilość tego, co Jezus wprost powiedział – że wahałbym się powiedzieć większości chrześcijan całą historię,wiedząc, że całkowicie by ją odrzuciliby.

Do dnia dzisiejszego jestem całkowicie oniemiały tym, jak te mroczne Słowa Jezusa znajdujące się w Ewangelii Mateusza 25:31-46 uciekały mojej uwadze przez pierwsze dwa dziesięciolecia mojej służby. Od tego dnia, jestem zdumiony tym, jak wielu wyznających chrześcijaństwo i chrześcijańskich liderów żyje tak, jakby te słowa nie istniały. Lecz one istnieją i każdy, kto je ignoruje z pewnością znajduje się między głupimi ludźmi, którzy nigdy nieżyli. Jezus dał nam na zapas właściwą odpowiedź na test, któryokreśli nasze wieczne przeznaczenie. Przede wszystkim zwróć uwagę na to, że Jezus nie zamierza pytać się owiec i kozłów czy one modliły się modlitwą grzesznika, przyjmując Jezusa jako ich Zbawiciela, czytali swoje Biblie, płacili dziesięciny, brali udział spotkaniach kościoła czy głosowali na kandydatów antyaborcyjnych poglądach. Zwróć również uwagę na to, że, zgodnie z bezbłędnym świadectwem Pana Jezusa Chrystusa, wielu, jeśli nie większość, wyznających chrześcijaństwo to kozły. Dlaczego nie jest to wykrzykiwane z każdej kazalnicy na całym świecie? A jest jeszcze znacznie więcej tego, czemu trzeba stanąć na przeciw. Ci, którzy przeskakują po powierzchni Mat. 25:31-46 mogą przypuszczać, że kozły reprezentują muzułmanów, buddystów, ateistów itd., podczas gdy owce to chrześcijanie. Niemniej,prawda jest taka, że owce i kozły razem reprezentująwszystkich wyznających chrześcijaństwo. Owce to prawdziwi wierzący, których wiara jest żywa wraz z miłością do innych wierzących. Kozły myślą, że są wierzącymi i są zszokowanimyślą, że będą potępieni na wieki. Zapowiedź Jezusa dotycząca sądu owiec i kozłów służy jako ostrzeżenie przed tym, że będą tłumy wyznających chrześcijan, którzy mają taką samą pewność zbawienia, lecz którzy będą oszołomieni, gdy staną przed Nim,gdy ich potępi na wieczne piekło.

Jaki jest na to dowód? Po pierwsze: zastanów się nad kontekstem. Pamiętaj, że Jezus mówił w tym fragmencie do czterech swoich najbliższych uczniów (p. Mk 13:3). Nie było to ewangelizacyjne kazanie dla mieszanego tłumu. Pan najpierw powiedział tym czterem oddanych uczniom przypowieść o niewiernym słudze, co było ostrzeżeniem dla hipokrytów, to jest tych, którzy wyznają, że są tym, czym nie są (p. Mat 24:42-51). Sługa z tej przypowieści był faktycznie sługą w domu swego pana. Nie zaczynałjako niewierny, a raczej stał się niewierny, gdy uwierzył, żejego pan nie wróci szybko. Gdy ów pan wrócił nieoczekiwanie, ten sługa został pochwycony na grzechu i został pocięty na kawałki i przeznaczony do miejsca, gdzie hipokryci będą „płakać i zgrzytać zębami”. Morał tej historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju, nie stańcie się niewiernymi sługami, którzy odpadli. Służcie wiernie bez względu na to, jak bardzo opóźnia się Jego powrót. Inaczej nawet wy, nawet najbardziej oddani słudzy znajdziecie się między hipokrytami płaczącymi i zgrzytającymi zębami”. Od samego początku tej przypowieści Jezus dał wyraźnie do zrozumienia, że mówi donich dla ich osobistej korzyści: Czuwajcie  więc, bo nie wiecie, którego dnia Pan wasz przyjdzie(Mat. 24:42).

Następnie Jezus opowiedział swoim czterem oddanym uczniom przypowieść o dziesięciu pannach (Mat. 25:1-13) i ponownie ta przypowieść nie ma na celu motywowania niewierzących do pokuty i przygotowywania się na powrót Chrystusa. Jest to przypowieść, która ma zachęcić prawdziwych uczniów Jezusa, aby trwali w pogotowiu na Jego powrót. Wszystkie dziesięć były pannami (nie reprezentują niewierzących), wszystkie oczekiwały na oblubieńca (nie reprezentują niewierzących) i początkowo wszystkie były gotowe (nie reprezentują niewierzących). Lecz pięć z nich okazało się ostatecznie nieprzygotowanych i odmówiono im wejścia na ucztę weselną. Morał historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju nie stańcie się tacy jak te głupie pięć panien. Trwajcie, oczekując na Mój powrót. Inaczej nawet wy, obecnie najbardziej mi oddani nie zostaniecie wpuszczeni na Moją ucztę weselną”. Jezus ostrzegłich jednym zdaniem konkluzji tej przypowieści: Czuwajcie wiec, bo nie znacie dnia ani godziny (Mat. 25:13). To, co powiedział miało być dla nich z korzyścią. Nie ma przed tym ucieczki, jest to tak oczywiste, że tylko teolodzy mogli to stracić. Następnie Jezus powiedział Swoim czterem uczniom przypowieść o talentach (Mat. 25:14-30). Mężczyzna, który miałsię udać w drogę przywołał swoje sługi i powierzył im pewną ilość talentów. Wszyscy trzej słudzy byli sługami swego pana. Wszystkim zostały powierzone talenty. Ten, który dostał jeden talent nie był mniej sługa niż pozostali dwaj. On nie reprezentuje niewierzących ani trochę bardziej niż ci dwaj mieliby reprezentować niewierzących. Wszyscy trzej reprezentują wierzących. Gdy pan wrócił  odpłacił tym dwóm sługom, którzy byli wierni, lecz ten trzeci nie miał nic do pokazania. Był niewierny, trzymając talent zakopany w ziemi. Jego pan był bardzo rozgniewany, dziwiąc się, czemu ten sługo choćby tylko nie oddał swego talentu do bank, aby zarobić niewielki zysk. Następnie nakazał, aby tego „niewiernego sługę”wrzucono do ciemności zewnętrznej”, gdzie jest „płacz i zgrzytanie zębów. Morał historii? „Piotrze, Jakubie, Janie i Andrzeju, nie stańcie się tacy, jak ten niewierny sługa z jednym talentem. Gdy wrócę, staniecie przede Mną i oczekuję tego, że otrzymam zwrot tego, co wam powierzyłem, nawet jeśli to, co powierzyłem wydaje się małe w porównaniu z tym, co dałem innym. W przeciwnym wypadku będziecie wrzuceni do ciemności zewnętrznych, gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębami. Fakt, że Jezus w tych trzech przypowieściach ostrzegał wierzących, w przeciwieństwie do niewierzących, jest tak niewątpliwy, że niektórzy współcześni komentatorzy niesamowicie usiłują przekonać nas, że ta „ciemność zewnętrzna”, o której Jezus mówi w pierwszej i trzeciej przypowieści, jest w rzeczywistości jakimś miejscem znajdującym się na obrzeżach nieba, gdzie niewierni wierzący będą tymczasowo narzekać na utratę swojej zapłaty! Później, jednak, On zmyje ich łzy i przywita ich w Swoim królestwie!

Ostatecznie, po ostrzeżeniu tymi przypowieściami Swych czterech oddanych uczniów, następuje kulminacja Jego prywatnego kazania dla nich, gdy mówi im, że coś, co nie jest przypowieścią, lecz raczej pewnym przyszłym wydarzeniem, na które muszą być przygotowani – właśnie ten sąd, przed ostrzegał ich w poprzednich przypowieściach. Było to Jego zapowiedź sądu owiec i kozłów. A przyczyna, dla której opowiedział im o tym przyszłym poważnym wydarzeniu jest bardzo wyraźna – nie chciał, aby oni (czy ktokolwiek z Jego wyznających uczniów) znalazł się w tym dniu między kozłami. Wszystkie poprzednie teksty, jak też wewnętrzny dowód, pokazują wystarczająco jasno, że sąd nad owcami i kozłami nie jest oddzieleniem chrześcijan od muzułmanów, buddystów, ateistów itd. Jest to sąd wyznających chrześcijaństwo ze wszystkich narodów.

Słowa Jezusa z ew. Mat 25:31-46 miały bezpośredni wpływ na Piotra, Jakuba, Jana i Andrzeja.Oczywiście, istniała taka możliwość, że któregoś dnia oni sami w tragiczny sposób znajdą się między kozłami, jak istniał możliwość, że znajdą się między niewiernymi sługami z pierwszej przypowieści, głupimi pannami z drugiej, czy sługą z jednym talentem, z trzeciej. Gdyby to nie była prawda to Pan nie miałbym potrzeby ich ostrzegać, lecz ostrzegał ich wielokrotnie. Jeśli było to możliwe dla Piotra, Jakuba, Jana i Andrzeja to jest możliwe dla każdego, kto wyznaje, że jest uczniem Chrystusa.

Zwróć uwagę na to, że te kozły będą zdziwione ich potępieniem. Będą nazywaćJezusa „Panem” i pytać Go: Kiedy widzieliśmy cię łaknącym albo pragnącym, albo przychodniem, albo nagim, albo chorym, albo w więzieniu i nie usłużyliśmy ci?
(Mat. 25:44). Wskazuje to na to, że wierzyli, że gdyby Go zobaczyli w takim opłakanym stanie, to z pewnością pomogliby Mu. (Dokładnie tak każdy wyznających chrześcijaństwo pomyśli). Będą myśleli, że Go kochali, lecz Jezus ogłosi im, że gdyby Go kochali, to kochali by Jego cierpiącą rodzinę. Ponownie, sugestia jest taka, że oni wiedzieli o Jego cierpiącej rodzinie, co z trudnością można przypisać większości niechrześcijan.Te kozły miały możliwości, aby wiedzieć i pomóc cierpiącymwierzącym, lecz to nie są „tego rodzaju chrześcijanie”. Nie, to są niewierni słudzy, głupie panny i niewolnicy, którzy zakopują swoje talenty, Kozły.

Pytanie:

Pastorze,  nie ma między mną a tobą żadnej różnicy. Tobie powierzono służbę zgromadzeniu. Jezus ma jakieś zdanie na temat swojego kościoła i służby. Wcześniej czy później, będziesz wiedział jaka jest opinia Jezusa na temat swojego kościoła i służby. Gdyby wszyscy w twoim zgromadzeniu dziś umarli i stanęli przed sądem owiec i kozłów, jak wiele byłoby owiec, a jak wiele kozłów? Jak wielu z nich, ze względu na miłość do Jezusa, robi cokolwiek, aby karmić głodnych wierzących, ubierać nagich wierzących, udzielać schronienia bezdomnym wierzącym czy odwiedzać chorych wierzących i uwięzionych wierzących?Gdybyś ty umarł w tej chwili i stanął przed sądem owiec i kozłów, byłbyś owcą czy kozłem? Jeśli twoją odpowiedzią jest”kozłem” to jesteś kozłem. Lecz ja studiuję Biblie w oryginalnych językach! Nauczam co tydzień z Biblii! Modlę się, daję dziesięcinę. Jestem duchowym liderem! Ludzie szanują mnie jako takiego!” Jest to również świadectwo uczonych w piśmie i faryzeuszy. Oni wszyscy mieli „pewność zbawienia”,lecz teraz są w piekle. „Lecz ja modliłem się modlitwą grzesznika. Modlę się językami! Wypędzam demony!” Używając najbardziej ostrych zwrotów Jezus ostrzegał przed takimi rzeczami, jako dowodem na to, że ktoś odziedziczy życie wieczne.Ostrzegał: W tym dniu wielu mi powie: Panie, Panie, czyż nie prorokowaliśmy w imieniu twoim i w imieniu twoim nie wypędzaliśmy demonów, i w imieniu twoim nie czyniliśmy wielu cudów? Lecz Onwtedy odpowie im: „nigdy was nie znałem, idźcie precz ode mnie wy, którzy czynicie bezprawie” (Mat. 7:22-23).

„Okradasz ludziz ich pewności!” Tak, podobnie jak Jan Chrzciciel, Jezus, i wszyscy apostołowie (na przykład Łk. 3:8, Mat. 7:22-23, 1 Kor. 6:9; Ef. 5:5-6, Jk. 2:14-17; 2 Ptr. 2:1-22, 1 Jn. 2:4-9; Jud. 1:3-4) i każdy inny kaznodzieja, który kocha Boga i ludzi, okradamludzi z ich fałszywej pewności. Podobnie jak Jan Chrzciciel, Jezus i apostołowie, ja mam nadzieję, że obudzę tych, którzy tkwią w ciemności do prostej, poważnej prawdy, aby mogli pokutować i narodzić się na nowo w rzeczywistości, a nie tylko w doktrynalnej teorii. Pastorzy i kaznodzieje, którzy nie ostrzegają tych,  którzy sądzą, że są owcami, lecz faktycznie działają jak kozły, są pastorami, którzy napełniają serca demonów radością. Są to pastorzy Szatana.


Decyzja.

Jeśli do tej pory pastor łaskotał uszy i mówił ludziom to, co oni chcą słyszeć, to rzeczywiście jest dla niego przerażające myśleć o rzeczywistym mówieniu ludziom prawdy po raz pierwszy. Może go to kosztować „służbę”, co najmniej chwilowo. Tłum ludzi może ruszyć ku drzwiom, zabierając ze sobą pieniądze. Może stracić pracę i swoją wypłatę, lecz drogi pastorze, czy myślisz, że cena, którą zapłacisz mówiąc prawdę będzie mniejsza niż cena, którą ostatecznie zapłacisz dalej grając w grę zwaną obecny kościół? Czy naprawdę wierzysz, że unikniesz piekła, jeśli pomagasz zaludniać piekło? Jeśli idziesz po schodach do swojej świętej platformy i kazalnicy, aby przekazać przesłanie, które ponownie będzie uspokajać zatwardziałych i zwodzić serca tych, którzy są kozłami – zgodnie z objawieniem przekazanym przez Chrystusa w Mat 25:31-46, równie dobrze mógłbyś przyłożyć drabinę do krzyża Jezusa, wspiąć się na górę i splunąć w Jego storturowaną twarz! On cierpiał i umarł, aby doprowadzić ludzi do świętości! Wisiał tam, chwytając oddech, przytrzymywany gwoździami, pokryty krwią, z poranionymi plecami, opluty i wyszydzony przez tych, którzy Go nienawidzili. A to wszystko po to, aby przekazać klucze królestwa niebios, pełną chwały ewangelię, która może uwolnić grzeszników z ich egoizmu przez Swoją pokutną ofiarę. To wszystko po to, aby stworzyć społeczność nowego stworzenia w Chrystusie, w której będą się kochać nawzajem!

A jednak ci kaznodzieje zmieniają jego przesłanie, które On powierzył im po to, aby zdobyli cały świat. Odzierają ją z całej jej rzeczywistej mocy i używają do zwodzenia tych, którzy żyją w ciemności, obiecując im niebo, podczas gdy Jezus obiecał im piekło! Co gorzej, po tym, gdy już zwiedli swoje zgromadzenia do wiary w to, że posiadają to, czego faktycznie nie posiadają, oni po dwakroć ich zwodzą do wiary w to, że nigdy nie mogą stracić tego, czego nie posiadają! Jak tacy kaznodzieje i pastorzy mogą uciec przed wyrokiempiekła? Jak właściwe są do tego słowa Chrystusa: Temu, który nie ma, i to, co sądzi, że ma, zostanie odebrane(Łk. 8:18). „Lecz gdzie możemy znaleźć uczniów Chrystusa, którzy są głodni, spragnieni, nadzy, bezdomni,chorzy czy w więzieniu?” Życie w naszym musującym świecie ze światową resztą elity rzeczywiście zaślepiło nas. Podczas, gdy połowa świata żyje za mniej niż 2 dolary dziennie, czy jest możliwe, że są tam jacyś uczniowie Chrystusa wśród grupy 3 miliardów ludzi? Czy jest możliwe, że niektórzy są głodni, spragnieni, potrzebujący ubrań czy schronienia. Może niektórzy są chorzy od picia wody niezdatnej do tego? Czy nie ma tysięcy tkwiących w wiezieniach za swoją wiarę w krajach, gdzie chrześcijaństwo regularnie napotyka na brutalne prześladowania?

Tragiczne jest to, że większość wyznających chrześcijaństwo żyje w bogatych zachodnich krajach tak, jakby nie byli świadomi cierpień prześladowanego kościoła na całym świecie. Jakże muszą płakać aniołowie! Wyobraź sobie przez chwilkę: wyobraź sobie zachodnich chrześcijan wieszających bożonarodzeniowe światełka na choince, aby obchodzić narodziny Zbawiciela, który ich kocha. Następnie wyobraź sobie chińskich chrześcijan pracujących w więziennych obozach jako niewolnicy za swoją wiarę w Jezusa, zmuszeni do pracy 12 godzin dziennie. Wyobraź sobie, że ci więźniowie bez jakichkolwiek narzędzi, karmieni dwoma małymi miseczkami ryżu dziennie, są bici, jeśli nie wykonają niemożliwej do wykonania normy,… produkowania tysięcy bożonarodzeniowych lampek sprzedawanych w USA i Kanadzie.

Bezdomni są w naszych  własnych miasta pod naszym nosem. Potężne katedry puste przez 4-5 dni w tygodniu i całe rodziny śpiące w samochodach. Biada wam kozły. To się dzieje:

www.thelightsofchristmas.org/christmas/story.html,

www.worldnetdaily.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=61272,

www.crossroad.to/News/Persecution/alert/China.htm


Dlaczego nie ma wrzawy? Dlaczego nie zostało to choćby tylko wspomniane z kazalnicy każdego ewangelicznego kościoła w Zachodnim świecie? JEZUS GNIJE W CHIŃSKICH WIĘZIENIACH, ZMUSZONY DO NIEWOLNICZEJ PRACY, ABYWYPRODUKOWAĆ DLA NAS BOŻONAODZENIOWE LAMPKI! Och, nie ma czasu, żeby się tym martwić,… świąteczna gorączka jest nad nami! Kupić  prezenty, jedzenie, zaliczyć kościelne spotkania – gdzie możemy posłuchać kolejnego kazania o Bożej miłości do nas. Dziś wieczór zawiesimy te lampki na drzewku!

Powinny być dziesiątki tysięcy chrześcijańskich duchownych, którzy skupiają się na usługiwaniu biednym i prześladowanym spośród rodziny Chrystusa na całym świecie. Miliardy dolarów powinno być przelewanych z kieszeni zachodnich chrześcijan i kościołów, aby okazać ich miłość dla Jezusa, przez kochanie Jego ciała. Każdy kościół powinien być zaangażowany od stóp do głów. Zachodni chrześcijanie powinni obejmować cały glob, aby znaleźć takie potrzeby  i zaspokoić je.

Lecznie. Jesteśmy kozłami. Myślimy, że jesteśmy owcami. Z pewnością nie o to chodziło Jezusowi, co powiedział w Mat. 25:31-46, prawda?Podczas, gdy Jezus jest głodny, spragniony, chory, bezdomny i uwieziony dziesiątki tysięcy pastorów, którzy wyznają miłość do Niego, ignorują jego opłakany los, zbierając każdej niedzieli setki milionów dolarów od ludzi, którzy wyznają swoją miłość do Niego, a te miliony dolarów używane sąna to, aby służyć ludziom, którzy dali te dolary, i w większości na rzeczy, na które nie znajdziesz cienia biblijnego poparcia.

Te pieniądze wyciekające z zagrody kozłów są często symboliczną odrobiną, rzuconą w stronę Jezusa, który siedzi jak Łazarz na ulicy, tęskniąc za kruszyną ze stołu bogacza.

Drogi pastorze, czy będziesz pokutował ze mną?

Dlaczego nazywacie mnie Panem, lecz nie czynicie tego, co mówię (Łk. 6:46)

комплексная поисковая раскрутка сайта

BC_20.04.08 Do kogo zostałem posłany?

logo

19 kwietnia 2008

Dzisiejsze rozważania zaczerpnięto z:
DO KOGO ZOSTAŁEM POSŁANY?
Chip Brogden

http://www.theschoolofchrist.org/articles/sent.html

A gdy nastał dzień, wyszedł stamtąd i udał się na pustkowie. A tłumy szukały go i doszły aż do niego, i zatrzymały go, by nie odchodził od nich. On zaś rzekł do nich: Muszę i w innych miastach zwiastować dobrą nowinę o królestwie Bożym, gdyż na to zostałem posłany. (Łk. 4:42,43).

Jeśli główną nasza motywacją jest spełnianie tego, czego ludzie chcą, oczekują i potrzebują, będziemy kuszeni do pozostania dłużej niż powinniśmy zostać czy powiedzenia więcej niż powinniśmy powiedzieć. Gdy tłumy żebrzą o więcej, większość chrześcijańskich pracowników i kaznodziei jest nazbyt spragniona tego, aby się z nimi zgodzić, lecz Jezus miał właściwe wyczucie celu, ponieważ wiedział do kogo został posłany. Dzięki temu nie kłaniał się woli ludzi i nie wychodził poza czas i miejsce wyznaczone Mu przez Ojca, nawet pomimo prośby tłumy, aby pozostał. On odpowiadał na to, czego potrzebował Bóg, a nie na to czego potrzebowali ludzie.


Subscribe to these daily messages:

http://www.TheSchoolOfChrist.Org/join.html

aracer.mobi