Monthly Archives: wrzesień 2009

DS_14.09.09 Tyt. 1

David Servant

Uważa się, że ten list został napisany po rozprawie Pawła przed Neronem i jego uwolnieniu, być może około roku 66, co umieszcza go przed w czasie po ostatnim rozdziale Dziejów Apostolskich. Oczywiście, Paweł nadal podróżował i usługiwał tak jak przed swoim uwięzieniem, a po założeniu z pomocą Tytusa kościołów na Krecie, zostawił tam swego towarzysza, aby uporządkował sprawy (1:5). Tytus, był jego wieloletnim, zaufanym współpracownikiem, Grekiem, który po raz pierwszy zostaje wymieniony, jako towarzysz Pawła w czasie podróży do Jerozolimy, gdzie mieli poddać jego ewangelię pod osąd Piotra, Jakuba i Jana (Gal. 2:1-3).

Już w pierwszym zdaniu Paweł określa siebie jako „apostoł Chrystusa Jezusa w służbie wiary wybranych Bożych” (1:1). Bóg wybrał do zbawienia ludzi, którzy pokutują i wierzą w Jezusa, a jednak niektórzy chcą, abyśmy uwierzyli, że On wybrał do zbawienia ludzi, którzy nigdy i w żadnych okolicznościach nie pokutowali czy nie uwierzyli w Jezusa, lecz których on chwyta wbrew ich woli i zmienia. Ci przechodzą od nienawiści do Niego do miłości, ale nie dlatego, że poddali swoją wolną wolę wpływowi Jego przyciągania (uniwersalne przyciąganie, któremu inni się opierają), lecz wyłącznie z powodu Jego suwerennego działania, które jest skierowane tylko na nielicznych wybranych wcześniej. Jak już sobie zdajesz sprawę, tak Pismo nie naucza. Gdyby miała to być prawda, Bóg byłby niesprawiedliwy. Gdyby dziesięciu mężczyzn oczekiwało na wykonanie wyroku śmierci za to samo przestępstwo i państwo zdecydowałoby się przebaczyć i uwolnić jednego, a innych nie, to mieliby oni prawo oskarżyć takie państwo o niesprawiedliwość, a kalwinizm naucza, że tak właśnie czyni Bóg.

Czy jest dla Boga cokolwiek niemożliwego? Tak! On nie może kłamać (1:2). Nie może być również kuszony do złego, nie może się zmienić, ani wyprzeć samego siebie (Jk. 1:13; Mal. 3:6; 2Tym. 2:13). Gotów jestem się założyć o to, że są jeszcze inne rzeczy, których On nie również może zrobić. Czy może on stworzyć innego Boga, równego Sobie? Nie, każdy stworzony Bóg, nie byłby równy Jemu, ponieważ On nie jest stworzony! Czy może On przewidzieć wyniki przyszłych gier, które nigdy nie zostaną zagrane? Nie, ponieważ nie ma nic do przepowiadania.

Tak jak Paweł napisał w 1Liście do Tymoteusza, tak i tutaj wprowadza listę wymagań wobec tych, którzy mają być starszymi. Zwróć uwagę na to, że Paweł używa słów starszy (grecki: presbuteros) oraz nadzorca (greckie: episkopos) wymiennie (1:5, 7). Te słowa określają tą samą służbę. Paweł nigdy nie wymienia pastorów w żadnym z listów do Tytusa czy Tymoteusza, lecz mówił do starszych (Dz. 20:17) Efeskich, których również nazwał nadzorcami (20:28), aby „paśli kościół Boży” (20:28). Greckie słowo tłumaczone jako „pasterz” to tutaj poimaino, które jest formą rzeczownika poimen, tłumaczonego jako „pastor” wyłącznie w Ef. 4:11, a jako „pasterz” w każdym innym miejscu Nowego Testamentu. Między innymi dlatego, bezpiecznie jest przyjąć, że pastorzy, starsi i nadzorcy to jedno i to samo. Tak więc, moglibyśmy powiedzieć, że Paweł w Tyt. 1:6-9 wymienia listę wymagań dotyczących zostania pastorem

Jednym z tych wymagań wobec starszego/nadzorcy/pastora jest, aby „nie stał pod zarzutem rozpusty„, co jest definiowane jako „oddany pijaństwu i seksualne niemoralności”. Rozpusta nie tylko dyskwalifikuje z bycia przywódcą chrześcijan, lecz również z bycia chrześcijaninem.

Starsi/nadzorcy/pastorzy nie mogą być również skorzy do gniewu. Niemniej, nie chodzi tutaj o to, że ktoś nie jest gotowy do gorliwej dyskusji na tematy doktrynalne i ujawnianie tego co fałszywe, ponieważ innym wymaganiem wobec liderów kościoła jest to, aby byli gotowi „dawać odpór tym, którzy przeciwstawiają się zdrowej nauce” (1:9). Paweł poleca również Tytusowi, aby „surowo karcił” tych, którzy przyjmują fałszywe nauczenia (1:13).

Fałszywi nauczyciele docierali do tego młodego kościoła na Krecie. Paweł odnosi się do nich jako do „niekarnych, pustych gadułów, zwodzicieli, którym trzeba zatkać usta, ponieważ oni całe domy wywracają, nauczając dla zysku, czego nie należy” (1:10-11). Niemniej, Paweł zgadza się pewnym fałszywym nauczycielem co najmniej co do jednego i cytując go powtarza: „Kreteńczycy zawsze łgarze, brzuchy leniwe, wstrętne bydlęta”. Paweł wynosi z poety na proroka dobrze znanego Kreteńczyka, Epimenidesa, ponieważ we właściwy sposób oszacował ich charakter!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка сайта

DS_11.09.09 1Tyt. 2

David Servant

Świat obserwuje, aby zobaczyć czy jest jakaś różnica między nami, a nimi. Obserwują nas z dwóch powodów. Niektórzy robią to, ponieważ szczerze szukają jakiegoś znaczenia życia i zastanawiają się nad tym czy też my posiadamy coś, czego oni nie mają. Ich serca są otwarte. Niemniej, jeśli widzą hipokryzję, przekonuje ich to, że nie różnimy się niczym od wszystkich pozostałych na świecie i ich wniosek jest słuszny.

Inni znowu, obserwują nas w nadziei odkrycia hipokryzji, aby usprawiedliwić swój własny grzech i trwać w nim nadal. Myślą sobie: „jestem lepszy od chrześcijan, bo, co najmniej, nie jestem hipokrytą”. Gdy wyznający chrześcijaństwo robi to, co jest prawe, jest to potępieniem tych, którzy patrzą. Ci więc delektują się, jeśli odkryją słabości u wierzących. Nasze grzechy uspokajają ich poczucie winy, a nawet gorzej: nasze grzechy umacniają ich w grzechu.

Jakże ważne jest to, abyśmy żyli w taki sposób, który odzwierciedla wiarę w Pana Jezusa Chrystusa! Współcześnie największą przeszkodą dla ewangelii na ziemi jest kościół, kościół pełen hipokryzji, taki jakim właśnie jest. Pawła nakazy dotyczące zachowania się wyznających chrześcijaństwo były motywowane, co najmniej częściowo, jego troską o to, aby „Słowu Bożemu nie przynoszono ujmy” (2:5) oraz, aby „przeciwnicy zostali zawstydzeni, nie mając nic złego o nas do powiedzenia” (2:8).

Właśnie dlatego naszym celem powinno być zawstydzanie naszymi uczynkami tych, którzy odrzucają Chrystusa. W tym rozdziale dwukrotnie, a w następnym trzykrotnie (2:7, 14; 3:1, 8, 14) Paweł podkreśla wagę tego, abyśmy byli zaangażowani w „dobre uczynki”. Apostoł twierdzi, że przyczyną tego, że Jezus oddał Siebie było, „aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach” (2:14). Bożym zamiarem co do ewangelii było nie tylko przebaczyć nam, lecz uczynić nas świętymi.

Świętość jest faktycznie tematem głównym naszego dzisiejszego czytania i Paweł zwraca naszą uwagę na specyficzne zachowania, których należy oczekiwać od starszych mężczyzn i niewiast, młodych kobiet i mężczyzn, od samego Tytusa i niewolników (2:1-10). Nie chodzi o to, że Bóg ma różne standardy dla różnych grup, lecz raczej o to, że te grupy są poddawane specyficznym pokuszeniom ze względu na ich kulturowe role. To starsze kobiety, dysponujące czasem, mają największe prawdopodobieństwo popadnięcia w grzech plotkarstwa (2:3). Paweł namawia je, aby wykorzystały swój czas na uczenie młodszych kobiet, które mogą wiele nauczyć się z ich doświadczenia i mądrości.

Jakże niektóry kobiety jeżą się, czytając słowa Pawła z 2:4, gdzie zachęca młodsze, aby „kochały swoich mężów i dzieci, żeby były wstrzemięźliwe, czyste, gospodarne, dobre, mężom swoim uległe„. Takim kobietom zostały wyprane mózgi (choć lepiej byłoby powiedzieć „zabrudzone”) przez świat, aby myślały, że taka oddana żona i matka to coś gorszego. Jest to jednak bardzo czcigodna kariera, wymagająca wspaniałych cnót i umiejętności posługiwania.

Pamiętajmy o tym, że w czasach apostoła Pawła nie było centrów opieki, gdzie matki mogły zostawiać swoje dzieci, pędząc, aby zarobić na kolejną wypłatę. Skutek był taki, że matki miały ogromny wpływ na swoje młode dzieci dzięki wspólnie spędzonemu czasowi, a ich dzieci nie przeżywały negatywnej socjalizacji, której nabawia się w czasie spędzonym z grupami miniaturowych kanibali!

Pamiętaj: „Wers dziennie, trzyma kalwinizm na odległosć” i Paweł nie zawodzi nas w tym dzisiaj. Napisał: „Albowiem objawiła się łaska Boża, zbawienna dla wszystkich ludzi” (2:11). Boża oferta zbawczego miłosierdzia jest przeznaczona dla wszystkich, a nie tylko dla kilku wybranych. Paweł nie był kalwinistą.

Czy więc łaska oferowana przez Boga wszystkim jest łaską, która daje im prawo, aby grzeszyć? Czy jest tak, że można iść wybraną przez siebie drogą, ukrywając się pod krwią Chrystusa. Oczywiście, że nie, Paweł napisał, że Łaska Boża poucza nas, „abyśmy wyrzekli się bezbożności i światowych pożądliwości i na tym doczesnym świecie wstrzemięźliwie, sprawiedliwie i pobożnie żyli” (2:12). Może nie jest to ta łaska, która jest oferowana przez wiele kościołów, lecz jest to jedyna łaska, które jest oferowana z niebios!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

как продвигать сайт в поисковой системе

DS_10.09.09 1Tym. 6

http://www.orphanstear.org/

David Servant

'Podwójne zwiedzenie”, które trapi tak wielu wyznających chrześcijaństwo jest takie: po pierwsze: wierzą, że są zbawieni, podczas gdy tak nie jest; po drugie: wierzą, że nigdy nie mogą stracić tego, czego faktycznie nie posiadają. Ich los jest podwójnie zapieczętowany, często z pomocą uspokajających kazań ich pastorów, a ich jedyna nadzieja jest w tym, że posłuchają wyraźnego nauczania Pisma. W dzisiejszym czytaniu Paweł mówi o tych, którzy w pościgu za bogactwem „zboczyli z drogi wiary” (6:10); a ci, którzy słuchali fałszywej doktryny, „od wiary odpadli” (6:21). Niektórzy starają się przekonać nas, że Paweł mówił o ludziach, którzy pierwotnie byli „uważani” za chrześcijan, lecz faktycznie nigdy nie wierzyli w Chrystusa. Niemniej, jeśli powiedziałem: „Jan Smith, odpadł od wiary w kościół mormonów” to byłoby całkiem rozsądnie zakładać, że kiedyś Joe Smith był praktykującym mormonem.

Jeśli chodzi o fałszywą doktrynę, które potencjalnie może odwodzić prawdziwych chrześcijan od wiary, Paweł treściwie przekazuje dwa kryteria, wskazujące na to, jak ją zidentyfikować. Jeśli nauczanie nie zgadza się z (1) słowami Jezusa oraz (2) nie jest to doktryna „zgodna z prawdziwą pobożnością” (6:3), to można być pewnym, że jest fałszywa. Wszelkie nauczanie, które na przykład, prowadzi cię do przekonania, że możesz dostać się do nieba, bez uświęcenia, jest fałszywym nauczaniem, ponieważ nie jest zgodna ze słowami Jezusa. Wszelkie nauczanie, które przekonuje cię, że niemożliwe jest utracenie swego zbawienia, jest fałszywym nauczaniem, ponieważ nie zgadza się ze słowami Jezusa.

Jak już wspomniałem, Paweł ostrzega również przed miłością do pieniędzy, która potencjalnie ma możliwość doprowadzenia chrześcijan do „pogrążenia w zgubie i zniszczeniu” (6:9-10). Tu nie chodzi o „finansową zgubę” czy „finansowe zniszczenie” lecz o duchowe zniszczenie i wieczną ruinę. Lekarstwem na to jest zadowolenie z tego, co się posiada, nawet jeśli jest to tylko jedzenie i ubranie (6:8).

Wiedząc o tym, nie powinniśmy się zastanawiać się nad tym, jak oddzielić nasze „potrzeby” od naszych „pragnień”. Wszystko czego potrzebujemy to jedzenie i ubranie, a to zgadza się ze słowami Pana Jezusa Chrystusa, który w Swym Kazaniu na Górze określił nasze potrzeby jako właśnie te dwie rzeczy (Mat. 6:25-33), a który również ostrzegał, że służenie Bogu i mamonie równocześnie jest niemożliwe (Mat. 6:19-24). To jedno wskazuje na fakt, że uczniowie Chrystusa mogą zaprzeć się swego zbawienia. Czy jest to możliwe, aby ktoś, kto służy Chrystusowi zaczął służyć mamonie? Jeśli odpowiedź na to pytanie brzmi „tak”, to jest możliwe, aby chrześcijanin stracił zbawienie.

Chciałbym jeszcze dodać, że słowa Pawła skierowane do Tymoteusza: „uchwyć się żywota wiecznego” (6:12), są dodatkowym dowodem tego, że ostateczne zbawienie nie jest zagwarantowanym prawem każdego, kto aktualnie wierzy w Jezusa. Wyraźnie widać, że Tymoteusz, człowiek zbawiony w czasie, gdy Paweł do niego pisał, miał opcję „uchwycić się” lub nie „uchwycić się” żywota wiecznego, do którego został powołany. Jak więc można „uchwycić się” żywota wiecznego, do którego został człowiek powołany? Należy „zabiegać o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność” (6:11). Jak przekazuje Paweł, ci, którzy mają więcej niż im potrzeba niech „trzymają się prawdziwego żywota, czyniąc dobrze, bogacąc się w dobre uczynki, byli hojni i gromadząc sobie skarb” w niebie (6:18-19).

Na zakończenie pozwolę sobie wskazać na słowa Pawła do Tymoteusza, aby „uchwycił się żywota wiecznego, do którego został powołany” (6:12), jako kolejnego gwoździa do trumny kalwinizmu, o czym, jak pewnie macie nadzieję, któregoś dnia nie wspomnę. (Niemniej, moim mottem jest: „A scripture a day keeps Calvinism at bay!” – dosł.: „Werset dziennie, utrzymuje kalwinizm w zatoce”) Kalwiniści twierdzą, że Bóg powołuje tylko tych, którzy zostali wcześniej wybrani do zbawienia, przyciągając ich nieodpartą łaską. Tak więc, każdy kto jest powołany przez Boga ma rzekomo zagwarantowane wieczne zbawienie. Niemniej, Tymoteusz został powołany do życia wiecznego, gdyby jednak nie trzymał się go, nie osiągnąłby go.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение

DS_18.09.09 1Ptr. 3

David Servant

Nie da się tego w żaden sposób ukryć. Nowy Testament naucza, że żony mają być poddane swoim mężom. Czytamy to dziś u Piotra i czytaliśmy to wcześniej w pismach Pawła (1Ptr. 3:1-6; Ef. 5:22-24; Kol 3:18). Oczywiście, zarówno Piotr jak i Paweł przekazywali polecenia mężom, jak mają traktować swoje żony, więc niektóre żony przyjęły postawę, która głosi: „Z przyjemnością poddam się mężowi, który kocha mnie tak, jak Chrystus kościół„, sugerując, że ich odpowiedzialność do poddania się mężom dotyczy tylko sytuacji, gdy mąż odpowiednio je kocha. Niemniej, Piotr rozwiewa takie stanowisko, polecając żonom, aby były poddane swym mężom, nawet jeśli ci mężowie „nie są posłuszni słowu” (3:1), a więc niezbawieni.

Oczywiście, Bóg nie oczekuje od żadnej żony, aby poddawał się mężowi, który wymaga od niej nieposłuszeństwa Panu. Raczej, jest nadzieja, że ich „czyste i bogobojne życie” zdobędzie tych mężów dla Pana. Tak więc, gdy Piotr czy Paweł polecają żonom, aby były poddane swoim mężom, nie chodzi im o ślepe służalstwo; nie dają też mężom zgody na dominowanie nad żonami. Mąż, który wskazuje palcem i wrzeszczy na żonę: „Lepiej rób, co ci mówię, ponieważ Biblia mówi, że to ja jestem głową”, jest rzeczywiście głową, ale od szpilki! W tych prostych poleceniach Piotra i Pawła znajdujemy lekarstwo na większość małżeńskich dysharmonii i stale rosnącą liczbę rozwodów. Jeśli żony będą poddane mężom, mężowie będą szanować swoje żony „jak współuczestniczki łaski żywota” (3:7), małżeństwo stanie się radosnym błogosławieństwem, tak jak zaplanował to Bóg.

Mężowie, zwróćcie uwagę na to, że przez brak okazywania żonie czci, na którą zasługuje, wasze modlitwy mogą doznać przeszkody (3:7). Jest ścisła relacja między naszym posłuszeństwem i błogosławieństwem, którego Bóg nam udziela. Jest to prawdą nie tylko w obrębie małżeństwa, lecz w każdej dziedzinie życia. Jeśli chcemy „być zadowoleni z życia i oglądać dni dobre” to Piotr podaje nam receptę, jak dojść do tego (cytując Psalm 34):

Bo kto chce być zadowolony z życia i oglądać dni dobre, ten niech powstrzyma język swój od złego, a wargi swoje od mowy zdradliwej. Niech się odwróci od złego, a czyni dobre, niech szuka pokoju i dąży do niego. Albowiem oczy Pana zwrócone są na sprawiedliwych, a uszy jego ku prośbie ich, lecz oblicze Pańskie przeciwko tym, którzy czynią zło (3:10-12).

To jest wspaniałe motto na codzień.

Interesujące jest to, że pierwsi chrześcijanie nie otrzymywali w listach Nowego Testamentu poleceń, aby zapraszać niezbawionych przyjaciół do kościoła, aby iść świadczyć od drzwi do drzwi czy głosić ewangelię. Pierwszy kościół uważał, że głoszenie ewangelii należy do odpowiedzialności tych, którzy w nadnaturalny sposób zostali do tego wyposażeni, a mianowicie apostołów i ewangelistów. Nie znaczy to, że zwykli chrześcijanie nie mieli żadnej odpowiedzialności za rozpowszechnianie ewangelii. Mieli oni wspierać tych, którzy zostali powołani do podróżowania i głoszenia. Mieli również przed całym światem żyć świętym życiem i „być gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej” (3:15).

Nasze życie ma być jak światło świecące w ciemności, demonstrujące taki kontrast, że ludzie widzą, że jesteśmy inni. Gdy pytają nas, dlaczego w taki sposób żyjemy, mamy wtedy sposobność, aby powiedzieć im o Jezusie.

Kim są owe „duchy będące w więzieniu„, którym Jezus głosił po Swym ukrzyżowanie, które „kiedyś były nieposłuszne, … za dni Noego” (3:19-20)? Brzmi to tak, jakby były to duchy ludzi, którzy umarli fizycznie w czasie potopu za dni Noego, które teraz są w piekle, oczekując na sąd ostateczny. Niektórzy twierdzą, że Piotr mówił faktycznie o tym, że w czasach Noego Jezus głosił grzesznikom „w duchu”, a ci niepokutujący teraz znajdują się „w więzieniu”. Moim zdaniem to naciąganie tekstu. Niemniej, nie mam pomysłu na to, co Jezus miałby do powiedzenia ludziom w piekle po Swoim ukrzyżowaniu i przed zmartwychwstaniem. Ponownie zaklinowany!

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение

DS_17.09.09 1Ptr. 2


David Servant

W tym rozdziale Piotr nadal podkreśla wagę świętości. Oczywiście, wierzący mogą popełnić grzechy takie jak: złośliwość, kłamstwo/oszustwo, hipokryzja, gniew, oszczerstwo, ponieważ gdyby tak nie było Piotr nie namawiałby wierzących, aby ich zaniechali (2:1). Kłamstwo, hipokryzja, zazdrość i gniew są w innym miejscu wymienione jako grzechy potępione (Obj. 21:8, Mat. 24:51; Gal. 5:20-21). Zalecenia Piotra są czymś więcej niż tylko „pomocnymi wskazówkami do samorozwoju”).

Piotr, aby pomóc nam wzrastać w Chrystusie, maluje kilka metaforycznych obrazów. Mamy być „jak nowonarodzone niemowlęta„, które „pragną nie sfałszowanego duchowego mleka, abyśmy przez nie wzrastali ku zbawieniu” (2:2). Wszyscy wiemy, jak bardzo niemowlęta pragną mleka ich matki. Drobną przekąska raz na tydzień nie wystarcza. Niemowlęta potrzebują mleka co kilka godzin. Nigdy nie jest za wiele Bożego Słowa. Pan powiedział Izraelitom:

„Niechaj słowa te, które Ja ci dziś nakazuję, będą w twoim sercu. Będziesz je wpajał w twoich synów i będziesz o nich mówił, przebywając w swoim domu, idąc drogą, kładąc się i wstając. Przywiążesz je jako znak do swojej ręki i będą jako przepaska między twoimi oczyma. Wypiszesz je też na odrzwiach twojego domu i na twoich bramach” (V Moj. 6:5-9).

Piotr nie tylko chce, abyśmy sami uważali siebie za zgłodniałe dzieci, lecz również za „żywe kamienie„, przeznaczone do budowy świętej świątyni, której Jezus jest kamieniem węgielnym. Razem „składamy duchowe ofiary„, to jest cześć, poprzez nasze dzieła posłuszeństwa (2:5).

Piotr opisuje nas również jako „ród wybrany, królewskie kapłaństwo, naród święty, lud nabyty” (2:9). To nie są metaforyczne opisy, lecz rzeczywistość. Jeśli patrzymy na siebie tak, jak patrzy Bóg, mamy motywację do „powstrzymywania się od cielesnych pożądliwości, które walczą przeciwko duszy” (2:11). Wszyscy spotykamy się z tymi walkami. Patrzenie na siebie jako na królestwo kapłańskie i lud święty pomaga nam zwyciężać tą bitwę. Gdy jesteśmy kuszeni, powinniśmy przypominać sobie: „Ponieważ jestem tym, kim jestem, nie zniżam się do takich zachowań”.

Chrześcijanie nie są wyłączeni spod niesprawiedliwego cierpienia. Tak naprawdę, Piotr wydaje się sugerować, że takie jest nasze przeznaczenie (2:21). Pamięć o przykładzie zostawionym przez Chrystusa może nam pomóc je znosić. Naprawdę, nie było nigdy większego przykładu niesprawiedliwego cierpienia niż Jezus, który będąc bezgrzeszny i czysty, był prześladowany i został ukrzyżowany. A jednak cierpliwie i w milczeniu zniósł wszystko, „poruczał sprawę temu, który sprawiedliwie sądzi” (2:23). Wiedział, że któregoś dnia wszyscy, którzy Go lżyli, staną przed Jego Ojcem i zdadzą sprawę. Możemy więc odpocząć w pewności, że odbędzie się ostateczny sąd Boży. Nasz spokój i pozbawiona zemsty pewność, będą wywoływać ich zdumienie, podobnie jak milczenie Jezusa zaskoczyło Piłata (Mat. 27:14). Być może doprowadzi ich to do pokuty.

Piotr pięknie podsumowuje ewangelię w ostatnich dwóch wersach. Jezus „poniósł nasze grzechy na krzyż” (2:24). Przyczyna? Abyśmy mogli „umrzeć dla grzechu i żyć dla sprawiedliwości” (2:24). Tak więc piąta zwrotka pieśni amerykańskiego abolicjonisty, Wojenny Hymn Republiki, „Glory, Glory, Hallelujah”, brzmi prawdziwie (niestety nie znalazłem tłumaczenia):

In the beauty of the lilies Christ was born across the sea,With a glory in His bosom that transfigures you and me: As He died to make men holy, let us die to make men free,  While God is marching on.

Konieczna zarówno pokuta jak i przemiana oferowane w ramach ewangelii zakorzenione są w Starym Testamencie, wskazane przez Piotra z 53 rozdziału Izajasza. Izajasz i Piotr napisali obaj: „Wszyscy jak owce zbłądziliśmy” (2:25). To jest pokuta, a „przez rany Jezusa” zarówno Izajasz jak i Piotra napisali „zostaliśmy uzdrowieni” (2:24). To jest przemiana.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJраскрутка

DS_09.09.09 1Tym. 5

Logo

David Servant

Nie musisz zaprowadzać porządków w kościele, aby skorzystać z mądrości dzisiejszego fragmentu. Zawsze mądrze jest traktować tych, którzy są starsi od siebie z odpowiednim szacunkiem, nawet jeśli została ci nad nimi udzielona jakaś władza. Tak więc, nie jest mądrze „strofować starszego mężczyzny” (5:1), a mądrze jest traktować „starsze kobiety jak matki„. Samotny mężczyzna, jak Tymoteusz, ma traktować „młodsze kobiety jak siostry, z wszelką powściągliwością/czystością” (5:2).

Niektóre wdowy były przez pierwszy kościół wspierane, lecz pamiętajmy o tym, że ogromna większość wdów w czasach Pawła, podobnie jak współcześnie w nierozwiniętych krajach, nie miała żadnych dochodów, czy ubezpieczeń na życie. W porównaniu do nich większość wdów w nowoczesnych krajach zachodniego świata to królowe. W każdym razie, Paweł ustanawia pewne mądre zasady dotyczące tego, które z tych wdów należy wspierać przez dobroczynną działalność kościoła. Powtórzę, że większość wdów na bogatym Zachodzie nie spełnia wymagań Pawła.

Po pierwsze: i jest to naturalne, jeśli wdowa ma dzieci czy wnuki to one powinny troszczyć się o nią, a nie kościół (5:4). Jeśli tego nie robią, dowodzą, że ich wiara jest fałszywa i są „gorsi od niewierzących” (5:8).

Po drugie: tylko te wdowy mogą być wspierane, które są prawdziwymi chrześcijankami, których codzienne życie i stałe modlitwy uwiarygodniają ich wiarę(5:5).

Po trzecie: wyłącznie wdowy powyżej 60 roku życia mogą liczyć na pomoc kościoła, prawdopodobnie dlatego, że te młodsze generalnie są na tyle silne, aby zarobić na swoje utrzymanie (5:9).

Po czwarte: wspierać można tylko te wdowy, które żyły konsekwentnie chrześcijańskim życiem służby swym mężom, dzieciom, obcym i świętym: „oddane wszelkiemu dobremu uczynkowi” (5:9-10). Służyły kościołowi a zatem kościół powinien czuć się zobowiązany do służenia im w zamian.

Po piąte: wydaje się, że wymagano od tych wdów zobowiązania/przysięgi, że pozostaną niezamężne, aby mogły nadal służyć kościołowi (5:11-12). Dlatego, młodszych wdów nie należało wciągać na listę tych, którym udzielano pomocy, ponieważ „namiętności mogą je odwieźć od Chrystusa” i mogą „nie dochować pierwszej wierności” (lub pierwszej przysięgi – przyp. tłum.), gdy wyjdą ponownie za mąż (5:11-12).

Paweł martwi się również młodszymi wdowami, tym że otrzymując wsparcie od kościoła, mogą je wykorzystać i zamiast być produktywne duchowo, staną się podatne na marnowanie czasu na bezbożne postępowanie, co ostatecznie może je doprowadzić do duchowego zniszczeni (5:13-15). Gdyby tylko nasz rząd mógł być na tyle mądry, aby nie pobudzać do braku odpowiedzialności przez jałmużny!

Tak więc, apostoł chce, aby młodsze wdowy były motywowane do zamążpójścia i zajęcia się odpowiedzialnością za dom. Jak mówi porzedkadło: „Próżne ręce do warsztat diabła”. Nawiasem, poważne słowa Pawła na temat młodszych wdów, które kiedyś służyły Chrystusowi, lecz które „odwróciły się i za Szatanem poszły” (5:15), są kolejnym dowodem na to, że nie istnieje coś takiego jak bezwarunkowe wieczne bezpieczeństwo.

Kościół wspierał również starszych, którzy służyli mu i Paweł przypomina Tymoteuszowi, aby ci, którzy służą dobrze, głosząc i nauczając byli odpowiednio honorowani (5:17).

Dlaczego Paweł polecił Tymoteuszowi, aby „używał nico wina ze względu na żołądek i częste niedomagania” (5:23), zamiast polecić mu, aby się modlił o uzdrowienie? Zwróć uwagą na to, że Paweł powiedział najpierw: „Samej wody już nie pij„. Oczywiście, Tymoteusz łamał pierwszą zasadę wszystkich podróżnych misjonarzy: „Nie pij wody!” O ile generalnie ludzie nabywają odporności na bakterie znajdujące się w lokalnej wodzie, przybysze przeważnie przekonują się, że picie tej wody wywołuje różne raczej nieprzyjemne symptomy. Niemniej, wino jest pozbawione lokalnych bakterii i ma również lecznicze działanie na chory żołądek.

Boskie uzdrowienie nie unieważnia utrzymywania higieny i zachowywania zasad zdrowotnych. Jeśli jesteś prawdziwym sługą Chrystusa i okaże się, że jesteś chory, mądrze jest zastanowić się, czy nie łamiesz jakichś naturalny praw. Nauko już to stwierdziła, że większość chorób, które zabijają obecnie Amerykanów to wynik niezdrowych zwyczajów żywieniowych. Są oni samobójcami, którzy zabijają się powoli. Polecam w tym względzie przeczytanie: „Eat to Live” napisanej przez dr Fuhrman.

– – – – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

DS_07.09.09 1Tym. 3

David Servant

Gdy czytaliśmy kilka dni temu wstęp Pawła z Listu do Filipian dowiedzieliśmy się, że w pierwszy kościół był obsługiwany przez nadzorców (greckie: episkopos) i diakonów (greckie: diakonos), przy czym ten ostatni termin bardziej dosłownie tłumaczy się jako „sługi”. W czasach Pawła nie było „rad diakonów”, które zajmowały by się sprawami kościoła. Diakoni służyli w różnych obszarach, jak administracja pomocy biednym, podczas gdy nadzorcy (których synonimem są starsi i pastorzy; patrz np.: Dz. 20, 17, 28), paśli trzodę znajdującą się pod ich opieką. Widocznie Tymoteusz został w Efezie wybrany, aby służyć jako nadzorca i miał za zadanie wybrać mężczyzn i kobiety (3:8-13), aby służyli jako diakoni. Tak więc Paweł robi listę kwalifikacyjną tych cech, których Tymoteusz powinien wymagać od potencjalnych kandydatów. Oczywiście, nie każdy wierzący nadaje się do tego, co po raz kolejny wskazuje na to, że prawdziwi chrześcijanie nie osiągnęli jeszcze bezgrzesznej doskonałości, jak twierdzą niektórzy.

Z każdym razem, gdy czytam listę kwalifikacji jaką Paweł przedstawił kandydatowi na nadzorcę, przypomina mi się, jak bardzo kościół odszedł od swego pierwotnego wzoru. Zwróć uwagę na to, że większość przymiotów dotyczy charakteru kandydata, a zupełnie nic jego wykształcenia, charyzmy, czy umiejętności wygłaszania interesujących kazań (trzy rzeczy, które wydają się w dzisiejszym kościele nieodzownymi kwalifikacjami na pastorów). Powodem jest to, że biblijny nadzorca/starszy/pastor kształci uczniów i uczy ich przede wszystkim osobistym przykładem, który stawia przed członkami swej małej trzody. Wszyscy ci ludzie dobrze go znają i powinni starać się go naśladować (1Kor. 4:16; 11:1; Ef. 5:1. 1Tes. 1:6; Hebr. 13:7). Prawdopodobnie spotykają się w domu i faktycznie, jednym z wymogów jest to, że nadzorca musi dobrze własnym domem zarządzać (3:4), ponieważ zarządzanie kościołem jest podobne.

Paweł napisał, że starsi muszą być „wolni od miłości pieniądza” (3:3 w BW: „nie chciwy na grosz„), co pokazuje nam, że miłość do pieniędzy może być widoczna, obserwowana i osądzona na podstawie zachowania, tak więc nie jest to postawa serca, jak często się twierdzi. Aby bardziej szczegółowo zająć się tą sprawą, Tymoteusz powinien, obserwując w jaki sposób ludzie zdobywają i wykorzystują pieniądze, sprawiedliwie osądzić czy kochają je, czy nie. Ci, którzy spędzają cały czas na pracy, aby je zdobywać, bądź zdobywają je w niegodziwy sposób, bądź wykorzystują do gromadzenia ziemskich dóbr, a nie do składania swych skarbów w niebie, przejawiają miłość do pieniędzy. Gdyby miłość do pieniędzy była tylko postawą serca, Tymoteusz żadnym sposobem nie byłby w stanie określić czy potencjalni kandydaci, nadają się.

Podobnie jak nadzorcy, również od diakonów, mężczyzn i kobiet, wymagano, aby byli świętymi, którzy utrzymują „czyste sumienie” (3:9). Zarówno jedni jak i drudzy, nadzorcy i diakoni, powinni najpierw, zanim rozpoczną służbę, odbyć próbę, aby upewnić się, że „są nienaganni” (3:10). Widzimy więc stale powtarzający się nacisk na konieczne żądanie świętości od tych, którzy będą służyć ciału Chrystusa. Prostym powodem jest to, że w całym chrześcijaństwie chodzi o wiarę w Pana Jezusa Chrystusa i posłuszeństwo Jego przykazaniom. Bez świętości, nie ma nikogo, kto kwalifikowałby się do służby. Wielu z tych, którzy zostali powołani do służby zdyskwalifikowało się z powodu słabości charakteru. Te słabości uniemożliwiają niektórym służbę, a jednak Bóg nadal obciąża ich odpowiedzialnością za powołanie. Te słabości unicestwiają również często tych, którzy już są w służbie i okazuje się, że zostają usunięci właśnie z tego, do czego powołał ich Bóg. Jakże to tragiczne. Jeśli jednak w jakimkolwiek przypadku następuje pokuta, jest dostępna łaska a utracona możliwość zostanie odzyskana.

Ci, którzy dobrze swą służbę pełnili, zyskują sobie wysokie stanowisko i prawo występowania w sprawie wiary, która jest w Chrystusie Jezusie” (3:13). Gdy już raz ktoś umocni się w świętości i przynosi więcej owocu, korzyścią jest wzrost pewności zbawienia. To ci, którzy „kroczą po krawędzi”, taplając się w grzechu i światowości, zawsze zastanawiają się czy są rzeczywiście zbawieni. Nie tak ma się sprawa z tymi, którzy są oddani!

– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJпродвижение