Monthly Archives: kwiecień 2010

Codzienne rozważania_28.04.10 Dwaj złodzieje w Pałacu

James Ryle

Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka” (Jn 14:27).

Dwóch złodziei tylko czeka, aby splądrować twoje życie. Ci bezwzględni łajdacy zawsze szukają każdej okazji, jakąkolwiek znajdą. Kiedy już znajdą dojście do niczego nie podejrzewającej duszy, robią śmietnik z tego pałacu, wysypując tam całkowite lekceważenie dla wartości jego bezcennych skarbów. Ich imiona to: Pośpiech i Obawa.

Jezus powiedział: „Niech się nie trwoży serce wasze„. Słowo, którego tutaj użył, oznacza poruszenie podobne do gotującej się wody. Innymi słowy: nie bądźcie nadmiernie nagrzani i w Pośpiechu. Następnie powiedział: „Niech się nie lęka„. To słowo, z kolei, oznacza serce tchórzliwe i niewierzące. Pośpiech będzie niepokoił serce, a niepokój wywoła obawy, a jedno i drugie rujnuje życie.

Jakaż to dziwaczna para; nierozdzielnie połączona dwubiegunowym napięciem i w nieustannej walce ze sobą. Pośpiech zawsze biegnie z przodu, Obawa – zawsze wlecze się z tyłu. Pośpiech jest lekkomyślny, Obawa – ostrożna; Pośpiech dostrzega tylko to, co go przyspiesza, Obawa – tylko to, co leży na drodze i na pewno wywoła problemy; Pośpiech nigdy nie zauważa tysięcy drobiazgów, które nadają życiu wartość, zmartwienie – nie widzi niczego poza tysiącami drobnych rzeczy, które nie mają nic wspólnego z życiem. Pośpiech nigdy nie myśli o konsekwencjach nagłych decyzji, zmartwienie – nigdy nie podejmuje decyzji, bo to może być złe.

Ci dwaj złodzieje zawsze ciągną w przeciwnych kierunkach. Boże miej litość nad mężem czy kobietą, którzy są napełnieni Pośpiechem i obawą. Posłuchaj słów Jezusa, które mówi wprost do ciebie: „Niech się nie trwoży serce wasze i niech się nie lęka”.

раскрутка сайтов в интернете

Ogarnięci pokojem

Ron McGatlin

Niesprawiedliwość wycieka wywróconego do góry nogami, upadłego świata.

Ludzkim masom zostało zamieszane w głowach, a serca ich zostały zamroczone.

Mądrość jest ukryta a sprawiedliwość jest daleko od nich.

Przebiegli i silni odbierają słabymi i prostym, i nikt nie interweniuje.

Gwałtownie wydają to, czego nie mają, na to czego nie potrzebują.

Depczą to, co drogocenne, a chwytają się tego, co zepsute.

Odrzucają prawdę, cenią kłamstwa.

Zabijają swoje dzieci i przekarmiają swoje zwierzątka domowe.

Śpią ze żmiją, a uciekają od Baranka.

Porzucają żony i molestują swoje dzieci.

Gonią za poznanie i odwracają się od prawdy.

Sąd jest nad ich głowami lecz oni nie wiedzą o tym.

Zguba jest nad nimi a czas ich zatracenia bliski.

Ich przywódcy prowadzą ich złą drogą, a oni tego nie widzą.

Ich grzechy oddzieliły ich od Boga (Iz. 59:2). Odwrócili się do Niego a On oddał ich nieprawości umysłów (Rzm. 1:28).

Posiadanie duchowych oczu i zrozumienie tego, co się dzieje, jest wielkim ciężarem. Widzieć to, co powinno być i nie móc znaleźć sposobu na to jest wielkim źródłem frustracji i zniechęcenia. Patrzeć na to jak nasz niegdyś wielki naród rozpada się, a dzieci marnują swoje życie, wywołuje wielki ból. Patrzeć jak armie zła wkraczają, aby pożerać moc ludzi to ból ponad miarę. Niemniej, najtrudniejsze w tym wszystkim jest równocześnie znać rozwiązanie, mieć lekarstwo, które uratuje tą ziemię i odnowi ludzi, i być gwałtownie odwracanym się. To jest najbardziej niepokojące i frustrujące ze wszystkiego.   Lecz nabierzcie zachęty i bądźcie odważni, Bóg jeszcze nie skończył. Jest taka rzeczywistości królestwa, która teraz manifestuje się pośród nas i przed nami, jest sprawiedliwość, pokój i radość w chwale Bożej na ziemi, tak jak jest w niebie.

Pośród tego zniszczenia, wśród katastroficznych wydarzeń sądów, świeci na horyzoncie wielkie światło. Poza dymem i pyłem zniszczenia rządzi Królestwo i zbliża się chwała. Spójrzcie w górę i niech pochłonie was całkowity pokój przewyższający wszelkie zrozumienie. Nawet w samym środku wielkiego zniszczenia w sercu będzie doskonały pokój i odpocznienie. Ciepło i pociecha będą w nadnaturalny sposób ogarniać serce i życie. W miarę jak pojawia się światło, pokój i sprawiedliwość staną się radością niewysłowioną i pełną chwały. Nie zatrzymuj się nad informacjami o śmierci i rozpaczy, nie zatrzymuj oczy na rozpuszczanym złu, lecz skup swój wzrok i uczucia na świetle naszego pełnego chwały KRÓLA, PANA wszystkiego i Jego królestwie sprawiedliwości, pokoju i radości.

Głoś i demonstruj królestwo, łapiąc tych, którzy uciekają z ognia. Odśwież ich czystą chłodną wodą Ducha i daj im na zmianę czyste świeże szaty. Wielu zostanie zbawionych przez oczyszczający ogień sądu. Nadnaturalna wiara i pokój będą udzielone ci z łaski, abyś mógł skończyć dzieło, które ci Bóg zlecił. Będziesz ogarnięty pokojem w obłoku Jego miłości. Skup się na tych rzeczach, które są z góry. Skup swoje uczucia na tym, co z Nieba i Jezusa Chrystusa w Duchu.

Kol 3:2:  „o tym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi„.

Niech twoje życie będzie pochłonięte w Duchu, niech każdy dzień twojego życia, każda chwila, będzie chodzeniem w Duchu.

Gal 5:25: „Jeśli według Ducha żyjemy, w Duchu też chodźmy„.

Bądź prowadzony przez Ducha we wszystkim i nie polegaj na własnym zrozumieniu.

Przyp 3:5:  „Zaufaj Panu z całego swojego serca i nie polegaj na własnym rozumie!

Rzm. 8:14: „Ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi„.

Ps. 91:7-8: „Chociaż padnie u boku twego tysiąc,A dziesięć tysięcy po prawicy twojej, Ciebie to jednak nie dotknie. Owszem, na własne oczy ujrzysz I będziesz oglądał odpłatę na bezbożnych„.

Flp. 4:4-7: „Radujcie się w Panu zawsze; powtarzam, radujcie się.  Skromność wasza niech będzie znana wszystkim ludziom: Pan jest blisko. (6) Nie troszczcie się o nic, ale we wszystkim w modlitwie i błaganiach z dziękczynieniem powierzcie prośby wasze Bogu. A pokój Boży, który przewyższa wszelki rozum, strzec będzie serc waszych i myśli waszych w Chrystusie Jezusie„.

Flp. 4:8-9:  „wreszcie, bracia, myślcie tylko o tym, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. (9) Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami„.

Dążcie do miłości, ona nigdy nie zawodzi,

a Jego królestwu nie ma końca.

Ron McGatlin

basileia @  earthlink.nettopod

Codzienne rozważania_27.04.10 Głos w tłumie

James Ryle

Mądrość krzyczy głośno na ulicy, tam gdzie gromadzi się tłum” (Przyp. 1:20, wg Contemporary English Version)

Czy wiesz o tym, że Bóg chce do ciebie mówić? Nawet pośród tysięcy różnych rozpraszających rzeczy jest takie jeden Głos, który zawsze może być usłyszany, lecz tylko przez tych, którzy chcą słuchać. Jest to głos Mądrości.

„Mądrość wychodzi na ulicę i krzyczy. W centrum miasta przemawia, zajmuje swoje stanowisko wśród ruchu, na najbardziej ruchliwych rogach woła: Prostaczkowie, dopókiż będziecie się pogrążać w ignorancji? Cynicy, Jak długo będziecie karmić swój cynizm? Głupcy! Jak długo będziecie odmawiać nauki? Zmieńcie poglądy! Ja mogę poprawić wasze życie. Zwróćcie uwagę chcę wylać mego ducha na was; chcę opowiedzieć wam, to co wiem” (Przyp. 1:20-23, The Message).

Mogłoby się wydawać, że taka oferta będzie szybko przyjęta, lecz tak nie jest. Zamiast tego, mamy odrzucenie Mądrości i to bez względu na konsekwencje.

„Ja wołam, -mówi Mądrość. -lecz wy odwracacie się; ja wychodzę do was, lecz wy ignorujecie mnie. Ponieważ naśmiewaliście się z moich rad i dowcipkowaliście z mojej mądrości, jak mogę traktować was poważnie? Ja odwrócę koleje losu i będę żartować z waszych problemów!”

Co będzie, gdy spadnie dach i całe wasze życie rozpadnie się na kawałki? Co będzie, gdy nieszczęście przyjdzie na was i nie pozostanie z waszego życia nic, oprócz gruzu i pyłu? Wtedy będzie mnie potrzebować, wtedy będziecie wołać, lecz nie oczekujcie odpowiedzi. Bez względu na to, jak trudna będzie wasza sytuacja, nie znajdziecie mnie.

Ponieważ nienawidziliście Poznania i nie mieliście nic wspólnego z bojaźnią Bożą; ponieważ chcieliście mojej rady i odrzucaliście wszelkie moje próby wyćwiczenia was. Sami pościeliliście sobie łóżko, teraz połóżcie się na nim. Chcieliście żyć według sposobów? A teraz, jak wam się to podoba? (Przyp. 1:24-31, The Message).

Ma to sens, prawda? Jeśli nie będziemy słuchać tego, co Bóg mówi, gdy woła do nas, to dlaczego On miałby słuchać nas, gdy będziemy wołać do Niego?

Miałem przyjaciela, lub może wydawało mi się, że był przyjacielem, lecz bez względu na to jak często dzwoniłem do niego, pisałem listy, e-maile czy próbowałem się spotkać, on nigdy nie odpowiadał. Więc i ja przestałem. Czy nie wydaje ci się, że Bóg może robić tak samo?

Przy tak dużej ilości dźwięków/głosów wypełniających powietrze, najpilniejszą uwagę zwróćmy na ten głos, który naprawdę się liczy – na Głos Mądrości.продвижение по трафику

Przyjaciele na zawsze

Dudley Hall

29 marca 2010

Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem. Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich. Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję. Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam” (Jn 15:12-15).

Co nowego jest w przykazaniu, które Jezus dał swoim uczniom/ przyjaciołom. Stary Testament polecał Bożemu ludowi kochać Boga z całego serca i kochać innych jak siebie samych. Oznacza to, że o standardzie powodzenia decydowały możliwości jednostki. Nawet jeśli tak robił to była to miłość ograniczona przez możliwości kochania, tego, kto kochał. To nowe przykazanie ma nowy standard i nową moc. Miało być cechą wyróżniającą nową kulturę, którą właśnie tworzył.

Jezus budował nową grupę przyjaciół, którzy mieli być używani do rozpowszechniania na całym świecie nowej kultury. Jezus używał prawdopodobnie terminu „przyjaciele” w odniesieniu do tzw. 'przyjaciół przymierza’, co było dobrze znane żydowskiemu myśleniu. W starożytnej kulturze sąsiednie narody były albo przyjacielskie, albo nieprzyjacielskie w zależności od rodzaju umów jakie określały ich relacje. Przyjaciele Boga to ci, którzy zawarli z Nim przymierze. Ci, którzy odrzucają odnoszenie się do Boga na podstawie przymierza, nie są Jego przyjaciółmi lecz przeciwnikami. Jezus nazywa swoich uczniów przyjaciółmi, ponieważ On sam ich wybrał, a nie dlatego, że z natury są przyjacielscy. Wyjaśnia im, że to On umożliwił nawiązanie relacji z Ojcem, aby mogli otrzymać korzyści płynące z relacji przymierza jakie On sam ma z Ojcem.

Te korzyści, które podkreśla, to poziom zrozumienia udzielany przyjaciołom. Sługa dostaje tylko tyle informacji, ile potrzeba, aby wykonać polecenie. Nawet dobrzy słudzy są „nastawieni na polecenia”. Przyjaciele mają znacznie większy obraz, ponieważ otrzymują perspektywę Jezusa. Wyjaśnia im, że cała historia dotyczy Ojca i Syna, pokazał im, że celem całego odkupienia jest pojednanie stworzenia z Ojcem. Rzeczywiście powiedział im, że objawił im WSZYSTKO, co objawił mu Ojciec. To bardzo dużo! Teraz wiedzą już wszystko, co potrzeba, aby został osiągnięty ostateczny cel Boga Ojca.

Oczywiście, pomimo tego, że przekazał im te informacje, oni sami nie rozumieją ich jeszcze do końca. Po przyjściu Ducha Świętego zaczną pojmować to, co Jezus im mówił. Ich życie będzie fascynującą podróżą oczekiwania na to, co będzie się przed nimi otwierać ze słów Jezusa.

A co z tobą? Czy cieszysz się przyjaźnią z Jezusem? Warunek, który postawił pierwszym uczniom był taki: „Jeśli czynić będziecie to, co nakazałem”. On przykazał nam, abyśmy uwierzyli, że to, co mówi, jest prawdą i działali zgodnie z nią.

сайт

Codzienne rozważania_26.04.10 Słyszałeś Boga ostatnio?

James Ryle

Jeden z przyjaciół Joba powiedział mu: „Wszak Bóg przemawia raz w taki sposób a drugi raz inaczej, choć można na to nie zważać” (Job 33:14, wg wersji ang.).

Te wers fascynuje mnie i zachęca, ponieważ pokazuje jak Bóg gorliwie chce mówić do tych z nas, którzy prawdopodobnie przeważnie nie słuchają tego, co ma do powiedzenia, lecz to Go nie powstrzymuje. Mówi w taki czy inny sposób, w każdy skuteczny sposób, aby dotrzeć do głuchych uszu i obojętnego serca.  Bóg zna mnie i zna mój język. Wie również w jaki sposób obejść wszelkie bariery, które postawiłem na drodze okazywania mi przez Niego miłości, jakiż głupiec ze mnie.

Bóg mówi: „raz tak, raz inaczej”. Jakże zachwycająca jest Boża różnorodność, Jego słownik jest potężny, a zrozumienie niezbadane. Jego miłość jest niezawodna, Jego stanowczość w tym, aby dotrzeć do mego serca Słowem jest trwała. Pan będzie mówił w każdy możliwy sposób, który odpowiada Jego celowi zbawienia mego życia. W kościele i poza kościołem to bez znaczenia. Bóg mówi przez Biblię, przez naturę, przez okoliczności i innych ludzi, przez sny i wizje, a czasami nawet środkami nadnaturalnymi.

Charles Spurgeon napisał: „Cała natura pełna jest tekstów do przemyśleń krążących wokół. Od cedru do hizopu, od szybującego orła do skrzypiącego konika polnego, od błękitnej przestrzeni nieba do kropli rosy. To wszystko jest pełne nauki i gdy Bóg otworzy oczy, ta nauka błyska w umyśle znacznie żywiej niż spisane księgi. Nasze małe pomieszczenia nie są ani na tyle zdrowe, ani na tyle miłe czy sugestywne, czy inspirujące niż otwarta przestrzeń. Niczego nie uważajmy za prostackie czy nieczyste, lecz obierajmy to, że całe stworzenie wskazuje na swego Twórcę, a te pola od razu będą święcone”.

Zauważmy, w końcu, że ten wers dodaje zwrot budzący nadzieję: „choć można na to nie zważać”. Nie jest tutaj napisane, że człowiek nie może Go zauważyć, a raczej mówi, może nie zauważać. Znaczy to więc, że również może zauważyć, co Bóg do niego mówi i co dla niego robi, jest więc w tym nadzieja dla nas wszystkich! Rzeczywiście jest taka możliwość, że dziś usłyszymy Boży głos!

A co, jeżeli chodzi o ciebie? Słyszałeś Boga ostatnio?

продвижение сайта

Moc relacyjnego uczniostwa

06 kwietnia 2010

J. Lee Grady

W zeszłym tygodniu grupa 91 facetów zebrała się na trzydniowy wypoczynek. Przypomniało mi to o tym, że prawdziwe chrześcijaństwo nie ma nic wspólnego z powierzchowną religią. Co najmniej od 3 lat chciałem zebrać grupę przyjaciół na wspólny czas zachęcenia i osobistego usługiwania. Nie byłem w stanie zorganizować fantazyjnego wydarzenia i nie wydawało mi się, żeby ci chłopcy chcieli wielkiej zadymy z drogimi hotelami i wysoko opłacanymi mówcami.

Zrobiliśmy to skromnie w użyczonym nam kościelnym budynku (dzięki, pastor Donna), pozostawiając całkowitą swobodę ubioru (dżinsy i T-shirty), z domowym jedzeniem (spotkaliśmy się w Północnej Karolinie, grillowej stolicy Południa), dzięki uprzejmości lokalnego Hampton Inn wynajęliśmy tanie pokoje. Zaskoczyło mnie to, że 91 facetów z 20 stanów i czterech z innych krajów pojawiło się na trzydniowy czas uwielbienia, współdziałania w małych grupach i inspirujących usług przekazanych przez 32 innych (każdy zachowywał swoje komentarze, aż do chwili, gdy był na to wspólny czas).

Młodzi chrześcijanie nie przyjmą mentorowania czy duchowego kształcenia nosząc

cudzą Biblię czy neseser. Prawdziwe uczniostwo może mieć miejsce wyłącznie w atmosferze

pełnej miłości i relacji.

To, co wydarzyło się w tym krótkim czasie czasu, zdumiało mnie. Zmęczeni pastorzy spotykali nowych przyjaciół, młodsi wiązali się z nowymi mentorami. Mężczyźni otwierali swoje serca, mówiąc o swoich najgłębszych zmaganiach. A w tym wszystkim najlepsze było to, że Bóg pojawił się i mówił do wielu z nich o ich obawach i braku poczucia bezpieczeństwa.

Drugiego dnia grupa sześciu młodych mężczyzn mówiła o potrzebie pobożnego wzorca. Niektórzy przyznali, że mieli dysfunkcyjne relacje ze swymi ojcami, inni wskazywali na to, że nawet w kościele nie byli zachęcani do kontaktowania się z duchowymi ojcami. Jeden z nich, Charles, opowiadał, że w jego kościele nigdy nie dopuszczano do nawiązywania bliskich przyjaźni z pastorami czy liderami. Oczekiwano od nich, że będą giermkami, których rola sprowadzała się do pracy osobistych lokajów, czyszczących buty pastorów, noszących wodę i eskortujących ich do kazalnicy.

Młodzi mężczyźni, którzy przyjechali na nasz weekend uczniostwa, Bold Venture, płakali z powodu brak autentycznych relacji. Oni nie przyjmą mentoringu czy duchowego kształcenia nosząc cudzą biblię czy neseser. Prawdziwe uczniostwo może mieć miejsce wyłącznie w atmosferze pełnej miłości i relacji.

Taki był sposób prowadzenia uczniów przez Pawła. O ile faktycznie przemawiał na spotkaniach kościelnych to jego służba nie była skupiona na wydarzeniach, kazaniach czy cielesnym sposobie przekazywania. No, i z pewnością nie chodziło o wywarcie presji na dawanie ofiar, o kaznodziejski manieryzm czy o to, jak wielu ludzi podeszło do przodu.

Posłuchaj jak Paweł definiuje służbę w 1 Liście do Tesaloniczan 2:8: „Żywiliśmy dla was taką życzliwość, iż gotowi byliśmy nie tylko użyczyć wam ewangelii Bożej, ale i dusze swoje oddać, ponieważ was umiłowaliśmy„.

Paweł wiedział, że w służbie chodzi o kochanie ludzi i inwestowanie w nich. Prowadził życie nie na potrzeby telewizyjnych kamer, nadskakujących tłumów czy giermków ani kontrakty na wydanie książek. (A tak faktycznie to napisał sporą część Nowego Testamentu i nie otrzymał żadnego honorarium!) Dlatego, że kochał mężczyzn i kobiety ze swej grupy duchownych, mógł znieść biczowanie, morskie katastrofy, odrzucenie, rozruchy i więzienie. Wszystko, co robił miało na celu wlewanie życia Jezusa w ludzi takich jak Tymoteusz, Sylwan, Marek, Feba, Epafras, Łukasz, Pryscylla, Barnaba, Ewodia i wszystkich nowotestamentowych herosów, którzy nazywali Pawła duchowym ojcem.

Zastanawiam się jak zareagowałby dziś Paweł, gdyby żył i widział te pułapki „służby”, które sami stworzyliśmy. Wyobrażam sobie, że rozdarłby swoje szaty i wezwał nas do powrotu do prostej pokory.

Jeden z zagranicznych gości naszego weekendu Bold Venture, Robert, był pastorem z Ugandy. Napisał mi dziś, tuż po powrocie do Kampala, żeby się podzielić swym planem szkolenia mężczyzn w swym kraju. Napisał:

„Dziękuję za przedstawienie mnie gronu tych dzielnych mężczyzn, których życie i historie zainspirowały mnie do podjęcia działalności dla Boga w sposób całkowicie inny! Mam odwagę ku temu, aby oddać swoje życie tak wielu ludziom, jak to jest mogę.

Już skontaktowałem się z tymi, którym pomagałem do tej pory. W przyszłym tygodniu spotkam się z 24 z nich po to, aby przekazać im to, co przeżyłem. Następnie mam grupę innych 70 uczniów, których chcę mentorować w sposób celowy. Ogólnie, patrzę na 100 młodych duchownych, których będę szkolić. Będziemy razem żyć, śmiać się, płakać, będziemy dostępni dla siebie i otwarci względem siebie. Nie jest to w afrykańskim stylu, lecz wiem, że jest to droga, którą należy iść”.

Uczniostwo jest bardzo prostą koncepcją; może zbyt prostą dla niektórych z nas, szczególnie dla tych, którzy uzależnili się od aplauzu, kolejek do modlitwy, dzwonków i gwizdków amerykańskiej religii. Jeśli jednak posłuchasz uważnie to usłyszysz, wśród zgiełku tłumu, jak Duch Święty wzywa nas do powrotu do podstaw Nowego Testamentu.

– – – –

J. Lee Grady był przez 11 lat redaktorem magazynu Charisma, obecnie jest redaktorem pomocniczym. Jego nowa książka „The Holy Spirit Is Not for Sale” jest obecnie dostępna w księgarniach.оптимизация поисковые системы

Codzienne rozważania_25.04.10 Możesz pocałować swego osiołka na pożegnanie

James Ryle

Nie ludziom staram się podobać, lecz Bogu” (Gal. 1:10).

Jest taka historia, która opowiada o podróży starego mężczyzny, chłopca i osła do miasta.

Chłopiec jechał na osiołku, a mężczyzna szedł piechotę. Gdy szli, pewni ludzie stwierdzili, że to wstyd, aby chłopiec jechał, każąc starszemu panu chodzić, więc ten mężczyzna i chłopiec pomyśleli, że może to i racja, i zamienili się.

Jakiś czas później minęli grupę ludzi, którzy zauważyli: „Co za wstyd, żeby ten człowiek zmuszał małego chłopca do chodzenia”. Wtedy postanowili, że obaj będą szli!

Znowu mijali ludzie, którzy stwierdzili, że to głupota, aby iść na piechotę, gdy mają doskonałego osiołka, na którym można by jechać, dosiedli więc go razem.

Gdy kolejna grupa ludzi stwierdziła, że to wstyd, aby zmuszać biednego małego osiołka do dźwigania tak wielkiego ciężaru. Chłopiec i mężczyzna pomyśleli, że może mają rację, więc zdecydowali się na to, aby osiołka nieść.

Gdy przechodzili przez most, osiołek wymknął się im z rąk, wpadł do rzeki i utonął.

Morał tej historii jest taki: Jeśli będziesz chciał przypodobać się wszystkim, równie dobrze możesz pocałować swego osiołka (cokolwiek to by nie było) na pożegnanie!

Czy spędzasz swoje życie usiłując się przypodobać wszystkim? Nigdy ci się to nie uda, wyluzuj sobie. Czemu by, zamiast tego, nie grać tylko dla Jednego obserwatora? On kocha cię, wierzy w ciebie i sławi ciebie?

Dlaczego by nie żyć tak, aby podobać się Bogu?

раскрутка