Monthly Archives: kwiecień 2010

Codzienne rozważania_15.04.10 Pięć zasad powodzenia 5/5

James Ryle

i zbudował tam ołtarz, i wyzwał imienia Pana, i rozbił tam namiot swój, tam też wykopali słudzy Izaaka studnię” (Rdz. 26:25)

Czy zwróciłeś uwagę na słowo „tam”, które występuje trzykrotnie w tym krótkim wersie? Zaczęliśmy to pięcioczęściowe studium od przyjrzenia się wadze przebywania we właściwym miejscu; miejscu, które wyznacza Bóg. Następnie mówiliśmy o przykładach, czystości i wytrwałości. Teraz dochodzimy do naszej ostatniej zasady.

#5 – Zasada priorytetów

TAM – w miejscu, gdzie Bóg chce, abyś był, robiąc to do czego cię Bóg i będąc tym, co Bóg dla ciebie przeznaczył, stojąc w tej prawdzie bez względu na to jaka opozycja się pojawi – TAM – podobnie jak Izaak, gdy już był stary, okaże się, że robisz trzy bardzo ważne rzeczy.

Izaak zbudował ołtarz, rozbił swój namiot i wykopał studnię. Mówi nam to o priorytetach, które miał: Bóg, Dom i środki do egzystencji – w takim właśnie porządku. Jak często w naszym świecie postępujemy tak, że najpierw znajdujemy pracę, następnie dom, a dopiero wtedy miejsce oddawania czci? Jest to dokładna odwrotność.

Mógłby ktoś przypuszczać, że właśnie tą sprawę powinniśmy umieścić na początku listy, a nie pozostawiać jej na koniec. Czyż, przede wszystkim, nie mówimy o „priorytetach”? Rzeczywiście tak jest – lecz właśnie dlatego umieściliśmy tą sprawę na końcu, ponieważ to dzięki naszemu powodzeniu możemy utrzymywać nasze priorytety we właściwym porządku.

Gdy bogactwo się mnoży, nie lgnijcie do niego sercem” (Ps. 62:10). Jeszcze wcześniej Mojżesz ostrzegał Izraelitów, aby się strzegli: „Aby gdy się najesz do syta, …, serce twoje nie stało się wyniosłem oraz abyś nie zapomniał Pana, Boga twego” (Pwt.8:12-14).

W Nowym Testamencie Paweł pisze: „Bogaczom tego świata nakazuj, ażeby się nie wynosili i nie pokładali nadziei w niepewnym bogactwie, lecz w Bogu, który nam ku używaniu wszystkiego obficie udziela” (1Tym. 6:17).

Ułuda bogactwa” z łatwością i bardzo subtelnie może odwrócić serce nieostrożnego człowieka od właściwych priorytetów; tak organizując jego świat przy pomocy kompromisu w postaci nowego zestawu mądrze zorganizowanych wartości. Nie pozwól, aby to się przydarzyło tobie!

Zbuduj ołtarz na miejscu, gdzie Bóg błogosławie i oddawaj cześć wyłącznie Jemu, zawsze i w pierwszej kolejności. Następnie niech twój dom stanie tam, gdzie jest twój ołtarze – aby Boża obecność i błogosławieństwo były w twoim domu. Następnie wykop studnie, to znaczy: staraj się rozwijać w pracy twoich rąk a błogosławieństwo Boże przyjdzie.

Gdy już raz te pięć spraw, o których dyskutowaliśmy w pięciu oddzielnych postach, zostaną ustawione we właściwym porządku przed Panem – zobaczysz, że prawdziwe błogosławieństwo Pana będzie obfitować w twoim życiu, a przez ciebie w życiu wielu innych.

качественное поисковое продвижение

Antykoncepcyjne nastawienie społeczeństwa odbiera kobietom ekonomiczna siłę.

Skrót oryginalnego artykułu niezbyt udany, ale same uwagi ciekawe. Niestety nie mogę wprowadzać poprawek (PiotrZ.)

Kathleen Gilbert

14 kwietani 2010

Antykoncepcyjna rewolucja, w przeciwieństwie do stworzonego obrazu, odebrały kobietom dobrobyt i możność, i jest w efekcie „głęboko seksistyczna,” jak przekazuje analiza pewnego ekonomisty.

W artykule zatytułowanym „Gorzka piguła” i wywiadzie udzielonym w ostatnim wydaniu magazynu „First Things” ekonomista, Timoty Reichert, dowodzi, że sprzeciwiając się antykoncepcji można skutecznie argumentować „wykorzystując język nauk społecznych, który powszechnie dominuje”. Zamiast konstruować dyskusję jako  „sprawę wiary i rozsądku, i nie słuchając siebie nawzajem”, przeciwnicy antykoncepcji mogą kształtować ją, wykorzystując warunki obiektywnej społecznej szkody, jaką antykoncepcja powoduje.

Według Reicherta głównym źródłem problemu jest to, że antykoncepcja oddziela tradycyjny „rynek” łączenia się w pary na dwa oddzielne rynki: rynek przeznaczony dla małżeństwa i rynek wolnego seksu, który został stworzony dzięki znaczącemu obniżeniu kosztów seksu uwolnionego od zagrożenia ciążą. Mówi, że o ile ta sytuacja nie jest z ekonomicznego punkt widzenia sama w sobie zła to jeśli pojawia się „brak równowagi” tych dwóch rynków, to ” 'cena’ albo  małżeństwa, albo seksu przechyla się na korzyść jednej lub drugiej płci”.

W przeszłości było tak, mówi, że: „rynek małżeński, z samej definicji, z grubsza obejmował taką samą ilość mężczyzn co kobiet., Gdy natomiast już raz został oddzielony od rynku wolnego seksu to nie ma żadne gwarancji, że kobiety i mężczyźni nadal kierują się na nie w przybliżeniu w podobnej ilości każdej płci”. Okazuje się, jak utrzymuje Reichert, że kobiety wchodzą na rynek małżeński w większej ilości od mężczyzn, ponieważ jest to związane z ich naturalnym zainteresowaniem wychowywaniem dzieci w stabilnym domostwie. W międzyczasie ekonomiści rejestrują, że mężczyźni, którzy mogą płodzić dzieci w znacznie późniejszym wieku niż kobiety rodzić i z natury wymaga się od nich znacznie mniej w procesie ich wychowywania są znacznie mniej skłonni do przechodzenia z jednego rynku na drugi.

„Wynik jest wyraźnie widoczny. – pisze Reichert. – O ile kobiety mają wysoką moc nabywczą na ryku seksu jako 'rzadki towar’, obraz zmienia się całkowicie, gdy te same kobiety przechodzą na rynek małżeński”. Relatywny niedobór mężczyzn gotowych do małżeństwa oznacza, że rywalizacja wśród kobiet o tych mężczyzn jest znacznie bardziej zawzięta, niż było to w poprzednich pokoleniach. „Na przestrzeni czasu oznacza to, że 'kontrakt, który kobiety zawierają’ jest gorszy dla nich, a lepszy dla mężczyzn”.

Dalej pisze, że małżeństwo jest instytucją, która tarci swój kontraktowy charakter, który ma sprzyjać kobiecie i jej dzieciom, stając się zamiast tego czymś, co jest 'bardziej kruche i przypomina rynek kontraktów natychmiastowych (dosł.: spot market exchange)”. Wynik jest taki, że „mężczyźni czerpią coraz więcej i więcej 'zysków z handlu’, który tworzy małżeństwo, a kobiety coraz mniej”.

Reichert wylicza kilka szkodliwych skutków takiej redystrybucji w tym wyższy współczynnik rozwodów, rynek gospodarstwa domowego rządzony przez domostwa mające dwie zarabiające osoby, ułatwienie niewierności i zwiększone zapotrzebowanie na aborcje.

Jeśli chodzi o zwiększającą się ilość wykonywanych aborcji, Reichert mówi, że można przewidzieć, że kobiety, które zainwestowały w swoją przyszłą karierę będą „domagały się aborcji”, jeśli zawiodą środki antykoncepcje. „Dziś kosztem niechcianej ciąży nie jest natychmiastowe małżeństwo, – pisze. – a raczej jest nim utrata wspaniałych inwestycji w ludzki kapitał zaprzęgniętych do udziału w rynku pracy we wcześniejszym okresie życia. To powoduje wzrost zapotrzebowania na aborcje (co zapobiega utracie tego ludzkiego kapitału)”.

Wpływ jaki to ma na dzieci – utrzymuje. – nieuchronnie odzwierciedla wpływ na ich matki. Jak pisze ten ekonomista:

„Biorąc pod uwagę, że dobrobyt kobiet w ogromny stopniu determinuje dobrobyt dzieci, ta redystrybucja jest częściowo 'fundowana’ ze straty dobrobytu dzieci. Innymi słowy: im gorzej mają się kobiety tym, gorzej mają się dzieci, którymi się opiekują. W sumie, tymi, którzy tracą na 'antykoncepcyjnym społeczeństwie’ są kobiety i dzieci”.

Reichert dowodzi, że antykoncepcyjna redystrybucja dobrobytu jest „głęboka i alarmująca”.

„Społeczeństwa są budowane wokół różnych spraw, lecz jedną z głównych przyczyn ich istnienia jest ochrona słabych. – pisze. – Chodzi o kobiety stare, młode, o kobiety w wieku reprodukcyjnym oraz wychowujące dzieci. Antykoncepcja podkopuje ten fundamentalny imperatyw, a robiąc to, podkupuje prawowitość/zasadność tej społecznej umowy. Gdy istota społeczeństwa zostaje zaprzęgnięta do przenoszenie dobrobytu od słabych do silnych, zamiast na odwrót, nie może długo przetrwać”.

Artykuł będzie dostępny nieco później.

aracer

Codzienne rozważania_14.04.10 Pięć zasad powodzenia 4/5

James Ryle

Miał on stada owiec, stada bydła i liczną służbę; i zazdrościli mu Filistyni” (Rdz. 26:12-14)

Biblia wyraźnie i bez żadnych wątpliwości stwierdza, że sprawiedliwy będzie błogosławiony.

Dostatek i bogactwo są w domu jeg,a sprawiedliwość jego trwa na wieki” (Ps. 112:3).  Dalej autor psalmu podsumowuje w jaki sposób będzie ten sprawiedliwy błogosławiony:

1) będzie światłem w ciemności; 2) będzie łaskawy i szczodry; 3) prowadzi sprawy zgodnie z rozwagą; 4) nigdy się nie zachwieje; 5) nie boi się złej wieści; 6) będzie wywyższony i uczczony; 7) bezbożni będą bardzo, bardzo niezadowoleni z tego. (P. Ps. 112).

Boże błogosławieństwo może doznać sprzeciwu. Ten fakt prowadzi nas do czwartej zasady powodzenia

#4 – Zasada wytrwałości

Z historii Izaaka dowiadujemy się, że zazdrośni Filistyni postanowili zniweczyć błogosławieństwo Izaaka zasypując jego studnie, które zostały wykopane jeszcze w czasach jego ojca, Abrahama, a sam król powiedział: „Odejdź od nas, bo stałeś się daleko możniejszy od nas” (w. 16).

Izaak przeniósł się do innej części Gerar (do ziemi, którą wskazał mu Pan) i wykopał kilka dodatkowych studni. Pasterze filistyńscy spierali się z nim o prawa do tej wody i ponownie zasypali jego studnie. Izaak wykopał następną, która została zakopana, więc wykopał jeszcze jedną, również zatkaną przez nich. To się nazywa wytrwałość! Izaak kopał i kopał, i kopał aż do czasu pokonał determinację Filistynów, aby go powstrzymać.

Nie da się zdołować dobrego człowieka!

Biblia mówi: „Potem przeniósł się stamtąd i wykopał inną studnie, o którą nie było już żadnego spory; i nazwał ją Rerechowot, i rzekł: Teraz Pan dał nam wolną przestrzeń, tak że możemy rozmnażać się w tym kraju” (Rdz. 26:22)

Po tej przedłużającej się bitwie z ludźmi, którzy chcieli go zrujnować, Izaak udał się do Beerszeby, a Pan objawił mu się tej samej nocy: „Nie bój się, bom Ja z tobą i będę ci błogosławił, i rozmnożę potomstwo twoje przez wzgląd na Abrahama, sługę mego”  (w.24).

Czasami musisz trzymać uparcie się jak rzep psiego ogona. Wytrwałość w przypadku sprawiedliwego zawsze da radę bezbożnym; oni będą zawstydzeni i pokonani, a ty – błogosławiony i uczczony.

Jutro spojrzymy na to, co ostatecznie może okazać się najważniejszą z tych wszystkich zasadą.

Część Piąta

раскрутка сайта

Wielki kryzys tożsamości

Logo_VanCronkhite

David VanCronkhite

Słuchajcie uważnie, mówię wam zrównoważoną prawdę. Mówię tylko to, co znam z doświadczenia; składam świadectwo tylko o tym, co widziałem na własne oczy” (Jn. 3:11 The Message)

Młodzieżowy lider przedstawił mnie bardzo dobrze i z szacunkiem. Jego zespół młodzieży, zmęczony po całym dniu usługiwania w ubogiej części miasta Atlanta, z uwagą słuchał opowieści o moich kwalifikacjach do tego, aby stanąć tego wieczoru przed nimi. Gdzieś w międzyczasie zdałem sobie sprawę z tego, że nie opowiadał o mnie, lecz o kimś, kto kiedyś założył służbę ubogim, był pastorem dużego kościoła w dzielnicy biedoty, ma ewangelizacyjne i prorocze obdarowanie, wykazane przez liczne zmienione dusze i ludzkie życie. Brzmiało to wszystko dobrze, lecz co się stało z „prawdziwym” mną?

Słuchałem tego wszystkiego co zrobiła ta charytatywna służba dla biednych, bezdomnych i uzależnionych. Słuchałem o wpływie w tej ważnej dziedzinie. Serce mi zamarło, nigdy nie zamierzałem dać się złapać sprawie, krucjacie systematycznemu programowi. Ale tego wieczora odkrywałem, że stałem się tym, czym nigdy zostać nie chciałem. Byłem przedstawiany i ceniony przez nowe pokolenie za moją pozycję, służbę, działanie.

Po raz kolejny uświadomiłem sobie ostrzeżenie zawarte w starym powiedzeniu: „Możesz umrzeć za jakąś sprawę, lecz żadna sprawa nie umrze za ciebie”. Można włożyć całą swoją tożsamość w 'firmową działalność’, lecz gdy już wszystko zostanie powiedziane i zrobione -jeśli to jest twoja jedyna tożsamość – to ty jesteś przegrany. Och, można zdobywać dusze i nasz dar zostanie pokazany, lecz bardzo ryzykujemy, że usłyszymy od Jezusa: „Nigdy cię nie znałem, a ty nigdy nie znałeś Mnie”

Przeprowadzka do sąsiedztwa.

Zbyt długo wędrowaliśmy wąską ścieżka darów i służby, zamiast podróży coraz bardziej poszerzającej się drogi relacji z Bogiem i prawdziwego pragnienia ludzi, aby poznać Go. On chce „przeprowadzić nas do sąsiedztwa”, aby pokazać wszystkim Swoją miłość i obietnice. Z pewnością Bóg ma znacznie więcej dla Swego stworzenia, niż umieścić nas na ziemi i zachować od piekła.

Zmiany nigdy nie przychodzą łatwo. Gdy znajdujemy się w procesie przemiany i nie da się już dłużej przyszywać nowych łat do starych zużytych ciuchów czy lać nowego wina do starych bukłaków, nasz świat może stać się samotnym i strasznym miejscem. Gdy nowe staje w centrum uwagi, a stare ciągle wydaje się znacznie lepsze, możemy popaść w rozczarowanie, gniew, samotność, oby nie wobec Jego wierności i łaski.

Kiedy wszystko jest wstrząsane, mam na myśli rzeczywiście wszystko, a ty czekasz, czekasz i czekasz, i nawet nie bardzo jesteś pewien na co, odkrywasz jak niewygodnie ci z odpowiedzią: „Nie wiem!” Dzieło przenoszenia swojej tożsamości z tego co robisz i z życia według oczekiwań innych ludzi na prawdziwą wolność życia z Bogiem bezgranicznej miłości, jest atakowane z furią. Niemniej, jeśli tożsamość nie jest związana wyłącznie z Ojcem i Jego niezgłębioną miłością to ryzykujesz całkowite minięcie się z istotą stworzenia i sensem życia.

Tak naprawdę nie zostałem przedstawiony tej młodzieży. Gdyby tak było, to dowiedzieliby się, że zostałem „zbawiony”, lecz niekoniecznie narodzony z góry; że zamiast tego zostałem wrodzony w ludzki system późnych lat 60tych i początku 70tych, zwany Moralną Dojrzałością (Moral Majority), który sprzeciwiał się narkotykom, seksowi, rock and rollowi, liberałom, hipisom, długim włosom i Hollywood. Przyłączyłem się do bardzo dobrego kościoła, nauczyłem się jak chodzić w duchowej dyscyplinie i zacząłem odnosić powodzenie zarówno w korporacyjnej Ameryce jak i w kościele. Niby nic w tym złego, poza tym, że wiele lat zajęło mi odkrycie Królestwa na ziemi jak jest w niebie; lata upłynęły zanim dowiedziałem się, że było wszystko w porządku w głębokim pragnieniu nadnaturalnej rzeczywistości Ducha Bożego w każdym człowieku; i dodać do tego należy, że dopiero po niemal 40 lat głoszenia o największym ze wszystkich przykazań, aby kochać Boga i kochać człowieka, dowiedziałem się czegokolwiek o „agape.”

Teraz nadszedł mój czas na przemówienie. Mogłem mówić wyłącznie z to, co wynikało z serca człowieka, którym byłem teraz i którym stałem się po 39 latach trochę sprowadzonego na manowce chrześcijaństwa. Nie bardzo wiedziałem, gdzie zacząć ani jak skończyć, lecz zacząłem opowiadać im o tym, jak bolesne było kiedyś moje życie duchowe i o tym, jak cudownie zostało to przerwane i skierowane ku Bogu i Jego nadnaturalnej, relacyjnej miłości. Powiedziałem im, że jeśli jest Bóg to wszystko musi być relacyjne i nadnaturalne. Zapytałem ich czy, gdyby oni byli Bogiem, cokolwiek innego niż miłość nadawałoby się do stworzenia Królestwo? I czy można nauczyć się czegoś ważniejszego niż kochać bliźniego, a nawet swojego wroga? Czy gdyby oni byli Bogiem i zaczynali sprowadzać Królestwo na ziemię, wprowadziliby cokolwiek, co byłoby zwyczajnie naturalne? Czy też byłoby to paranormalne, nadnaturalne?

„Więc, co teraz robisz?”

Gdy skończyłem, podeszła do mnie dziewczyna i z wielkim zainteresowaniem i zdumieniem powiedziała: „Rzeczywiście wierzysz w nadnaturalność. Ty faktycznie wierzysz w ten cały relacyjny Boży pomysł”. Po czym zadała straszliwe pytanie: „Więc, co teraz robisz?”

Chciałem odpowiedzieć jakoś tak, żeby to dobrze zabrzmiało, lecz zdecydowałem powiedzieć jej bolesną, prostą prawdę: „Czekam”. Czekam, ponieważ Bóg powiedział, że On nie da się z siebie naśmiewać. Powiedział, że to On mnie zmieni. Zaczął to od uczenia mnie miłości i wiary. Przeniósł moje zainteresowanie na Jego Królestwo, na niewzruszone Królestwo Boże. On odtwarza moją tożsamość w Nim, a nie w tym, co robię, nawet dla Niego.  Czekam, jak i wielu innych tutaj, ponieważ on kształtuje we mnie człowieka, który kocha i używa darów, które Sam dał, aby czynić dobro innym, a nie po to, żeby ich używać do budowania czegoś dla siebie, zwanego „moją wizją” czy „moją służbą”. Pan uczy mnie tego, jak okazywać miłość życiowym nieudacznikom, którzy zostali zhańbieni, wzgardzeni, zawstydzeni, których się unika, a jednak ciągle mają nadzieję i wierzą, że jest coś więcej w Bogu, Jego Synu, Jego królestwie na ziemi, niż to, co widoczne jest dzisiaj.

Wiem, że Pan cały czas przenosi mój punkt skupienia na te relacje i nadnaturalność Jego Królestwa. Wiem, że domysły są głęboko zakorzenione i dobrze obwarowane, lecz szybko się uczę jeśli widzę i mogę się uchwycić tej bardzo głębokiej zmiany w moim duchowym DNA. Mam zamiar uczyć się dalej tego, czego nauczyć mnie obiecał: kochać i wierzyć.

A wtedy,…wtedy zobaczymy. Po prostu wiem, że On Sam dowiódł swej niezgłębionej wierności z idealnym czasie.

Często przypomina mi się cytat pochodzący od G. Campbell Morgan, wielkiego pastora Westminster Chapel z Londony, który powiedział: „Można być biblijnie poprawnym, doktrynalnie czystym, teologicznie mocnym, moralnie nieskazitelnym, … i duchowo bezużytecznym”. Jeśli chcemy być duchowo użyteczni w naszym świecie, zmiany są nieuniknione. Królestwa zderzają się a tylko jedno Królestwo jest niewzruszone.

I jest ono zbudowane na Miłości.

предложение по продвижению сайта

Codzienne rozważania_13.04.10 Pięć zasad powodzenia 3/5

James Ryle

Izaak siał w owej ziemi i zebrał w tym roku stokrotne plony, bo Pan mu błogosławił” (Rdz. 26:12)

Jak czytaliśmy wczoraj, Izaak skłamał na temat swojej żony, ponieważ bał się tego, tamtejsi mężczyźni mogą mu zrobić i nie miał wiary w to, że wierny Bóg ochroni go. Strach i niewiara zawsze wywołują głupie decyzje.

Mimo wszystko Pan ochronił go, jak też ujawnił kłamstwo królowi. „Cóżeś nam to uczynił? O mało co, a byłby ktoś z ludu spał z żoną twoją i byłbyś ściągnął na nas winę” (Rdz. 26:10). Izaak oczyścił się przed królem, i Pan mu błogosławił, a to prowadzi nas do trzeciej zasady powodzenia.

#3 – Zasada czystości

Zwróć uwagę na to, że wers dziś czytany zaczyna się od „WTEDY” (w wersji ang. – przyp.tłum.). Jest to słowo wskazujące na konkretny punkt w czasie. Stało się to zaraz po tym, gdy Izaak odkrył swój błąd. Gdy ten grzech został wyniesiony na światło WTEDY s Izaak siał w owej ziemi i zebrał w tym roku stokrotne plony, bo Pan mu błogosławił (Rdz. 26:12). Czas tych wydarzeń jest tutaj bardzo pouczający.  Biblia mówi: „Kto ukrywa występki, nie ma powodzenia, lecz kto je wyznaje i porzuca, dostępuje miłosierdzia” (Przyp. 28:13).

Dopóki Izaak żył w nieczystości swego oszustwa nie mógł mieć powodzenia, pomimo tego, że taka była Boża wola dla niego. Niemniej, gdy grzech został ujawniony, wszystko zostało naprawione i WTEDY zostało odblokowane wielkie błogosławieństwo z nieba. Czy nie można by tego samego powiedzieć o tobie i o mnie?

Być może jakaś nieczysta motywacja, jakiś błąd w osądzie, obawa zagrzebana w sercu czy zachowania zawoalowane zwiedzeniem jest tym, co powoduje, że cała moc Niebios stoi w rezerwie, oczekując na pełnie Bożego błogosławieństwa, które ma być na nas wylane? Czy nie jest to cudowne, ponad wyobrażenia, że gdybyśmy tylko uniżyli się i wyznali nasz grzech Panu, On zobaczy to i usłyszy, a my otrzymamy miłosierdzie! I Pan uwolni błogosławieństwa, co do których tak żarliwie wierzymy, że je zobaczymy.

Czystość Izaaka w tej sprawie uwolniła powodzenie w jego życiu, Wielkie powodzenie! Ten wzrost w życiu Izaaka był w oczywisty sposób dane przez Boga – stokrotne plony, bo Pan mu błogosławił.Kolejny wers mówi nam: „I wzbogacił się ten mąż, i coraz bardziej się bogacił, tak że stał się bardzo zamożny. Miał on stada owiec, stada bydła i liczną służbę; i zazdrościli mu Filistyni” (Rdz. 26:12-14)

Jak niezmierzone błogosławieństwa są zatrzymywane w naszym świecie, ponieważ żyjemy w strachu, niewierze i oszukujemy?

O, Panie, okaż nam miłosierdzie! Wprowadź nas do światła i doprowadź do naprawienia tego, co zepsuliśmy. Niech Twoja dobroć zwycięża, gdy udzielasz powodzenia naszemu życiu! Wzmocnij nas, abyśmy stali w wierze i prawdzie wobec tego, co może nam zagrażać i zaprzeczać Twojemu wielkiemu błogosławieństwu.

Jutro przyjrzymy się czwartej zasadzie powodzenia i odkryjemy błahą wagę wytrwałości.

Część Czwarta

раскрутка

Czy konserwatyzm powoduje wzrost ilości aborcji?

Ekspert obala twierdzenie mówiące, że konserwatyzm sprzeciwiający się antykoncepcji powoduje wzrost ilości aborcji.

Kathleen Gilbert

TUSCALOOSA, Alabama, 14 kwietnia 2009 (LifeSiteNews.com) – Podjęta ostatnio próba oskarżenia konserwatywnego ruchu o zwiększanie się ilości aborcji podjęta przez prof. Adrew Kppelman’a załamała się we wszystkich trzech wytoczonych przez niego argumentach, co wykazał Michael New, z wydziału nauk politycznych Uniwersytetu Alabama profesor i ekspert w dziedzinie statystyk pro-life.

Koppelman, profesor prawa i nauk politycznych z Northwestern University, chciał zdyskredytować ruch o etosie pro-life, prorodzinnym i przeciwnym antykoncepcji w artykule zatytułowanym „Jak religijne prawa promują aborcję”. Idąc za tezami przedstawionymi w książce „Red Families v. Blue Families: Legal Polarization and the Creation of Culture” (Czerwone rodziny, a niebieskie rodziny; prawne polaryzowanie i tworzenie kultury), Kopplman usiłuje przeciwstawić „czerwone stany, o konserwatywnej etyce”, które, jak twierdzi „rozpadają się”, przeciwko „nowej etyce klasy średniej” w niebieskich stanach, które promują „ostrożne” korzystanie z antykoncepcji „przy odpowiednio cofającej się aborcji”.  (Eksperci lubią szatkować Stany Zjednoczone na czerwone stany i niebieskie stany, czerwone dla Republikanów, niebieskie dla Demokratów – przyp.tłum.)

Koppelman twierdził, że „toksyczna równowaga polityczna” stworzona przez odrzucenie praw do antykoncepcji i otwartą edukację seksualną, spowodowała wzrost ilości niechcianych ciąż, a co za tym idzie, więcej aborcji. Napisał: „Ktoś po religijnej prawicy powinien zastanowić się nad oczywistym teraz faktem, że polityka, którą popiera jest bezpośrednio odpowiedzialna za miliony aborcji”.

Tymczasem w kolumnie  „Public Discourse” (Publiczna dyskusja), internetowej publikacji Instytutu Witherspoon, profesor Michael New dowodzi, że każde z twierdzeń Koppelmana na temat skutków działania przeciwników antykoncepcji i ruchu konserwatywnego na aborcję jest bardzo słabe. Michael New, który posiada tytuł doktora nauk politycznych oraz magistra z dziedziny statystyki Uniwersytetu Stanford, napisał pracę naukową na temat skutków prawodawstwa pro-life opublikowaną przez Heritage Foundation, the Family Research Council, oraz w różnych znanych magazynach.

„Niestety twierdzenia Koppelmana są oparte na retoryce wprawnej ręki i błędnie interpretowanych danych. – napisał New. – Rzeczywiście wyjątkowe w tym artykule jest to, że wszystkie trzy twierdzenia Koppelmana są błędne. Po pierwsze: Niewiele jest dowodów stwierdzających, że większe nakłady rządu na antykoncepcję redukują współczynnik aborcji. Po drugie: są pewne dowody tego, że edukacja nastawiona wyłącznie na abstynencję seksualną jest skuteczna w redukowaniu aktywność seksualnej nieletnich. I ostatecznie: Czerwone stany mają naprawdę niższe statystyki aborcyjne, częściowo dzięki temu, że jest tam więcej prawnych ograniczeń dotyczących aborcji”.

New wskazuje na to, że Koppelman odwołując się do danych na temat wzrostu ilości aborcji w okresie rządów Regana, kiedy obcięte zostały nakłady na antykoncepcję, nie wspomniał o tym, że „współczynnik aborcji wzrastał znacznie szybciej w latach 70tych” przed tymi cięciami. „Tak naprawdę w latach 1974-80 ilość wykonanych aborcji w USA niemal podwoiła się w okresie, gdy rząd federalny dawał pieniądze na antykoncepcję na bardzo wysoki historycznie poziom” – napisał profesor New. Co więcej, New cytuje badania naukowe przeprowadzone przez Instytut Alan Guttmacher, wykazujące, że brak dostępu do środków antykoncepcyjnych odgrywał rolę tylko w 12% przypadków ankietowanych kobiet, które dokonały aborcji.

Przeciwko twierdzeniu Koppelmana, że „nie ma dowodów na to, aby 'uczenie abstynencji było skuteczne’, New wskazuje na ostatnie badania opublikowane w lutym przez The Archives of Pediatrics & Adolescent Medicine, które uzyskały powszechne uznanie, wskazujące na silny związek między wychowaniem do abstynencji seksualnej a niższą aktywnością seksualną wśród nastolatków wysokiego ryzyka.  New wskazuje, że te badania uzyskały szerszą uwagę niż poprzednia praca ze względu na zastosowany unikalny mechanizm kontrolny, tak że nawet grupa „Acvocates for Youth” (Adwokaci Młodzieży), która normalnie sprzeciwia się programom abstynencji, pochwaliła te badania jako „wartościowe” oraz „dobrą naukę”.

New mówi, że znalazł jeszcze jedną słabość we wnioskach Koppelmana, który nie wziął pod uwagę bezsprzecznej redukcji ilości wykonywanych aborcji do których doprowadziły wysiłki konserwatystów i Republikanów wprowadzenia legalnej ochrony nienarodzonych, takich jak zakaz wykonywania aborcji z publicznych pieniędzy, prawa zobowiązujące do informowania rodziców i praw zwanych 'informed consent laws’ ( świadomej zgody – oznacza to, że osoba udzielająca zgody na coś – tutaj na zabieg – spełnia pewne minimalne wymagania – przyp.tłum.)

W recenzji badań Guttmacher Institute w zeszłym roku, New stwierdza, że znalazł przytłaczające dowody na to, że wprowadzanie prawnych ograniczeń obniża ilość aborcji.  W innych specyficznych badaniach stwierdzono „znaczący spadek ilości aborcji” tam, gdzie wprowadzono obowiązkowe włączenie do tych tych spraw rodziców oraz prawa świadomej zgody (consent laws). New dowodzi, że przez zwykłe porównanie danych statystycznych z czerwonych i niebieskich stanów, można wyciągnąć wniosek mówiący, że argumentacja Koppelman’a nie ma uzasadnienia.

„W tych pięciu stanach, w których John McCain otrzymał największą ilość głosów w 2008 roku, średnio współczynnik aborcji wynosi 6,9.” – powiedział New. „W tych, które najsilniej poparły w głosowaniu Obamę w 2008 roku, średnio ten współczynnik wynosi 22.6”.

„Ogólnie rzecz biorąc, nie powinno to być zaskoczeniem dla ludzi z ruchu pro-life, że seksualna wstrzemięźliwość i większa prawna ochrona nienarodzonych była i będzie nadal najlepszą strategią obniżania współczynnika aborcji” – zakończył.

„Ruch prorodzinny (pro-life) dobrze zrobi trzymając się tego kursu”.

оптимизация поисковые системы продвижение

Codzienne rozważania_12.04.10 Pięć zasad powodzenia 2/5

James Ryle

A gdy przebywał tam przez dłuższy czas, wyglądał raz oknem Abimleech, król filistyński\, i zobaczył, że Izaak pieścił Rebekę, żonę swoją” (Rdz. 26:8)

Pan powiedział Izaakowi, że ma zamieszkać w tej ziemi, obiecując mu, że będzie mu tam błogosławił, lecz, jak pokazuje dalszy ciąg historii, Izaak NIE był błogosławiony, pomimo że był dokładnie tam, gdzie Pan mu wyznaczył. W czym był problem? Gdy przyjrzymy się bliżej, odkryjemy drugą zasadę powodzenia.

#2 – Zasada przykładu

Jest to kolejny bardzo ważna biblijna historia, pokazująca niezaprzeczalny wpływ ojca na dzieci. Przebywając w Gerar Izaak obawiał się, że tutejsi mężczyźni zabiją go, aby zdobyć jego piękną żonę, Rebekę. Skłamał więc, twierdząc, że ona jest jego siostrą.  Skąd mu się to wzięło, jak myślisz? Rzut oka wstecz na poprzednie strony Pisma pokazuje, że ojciec Izaaka, Abraham, zrobił dokładnie to samo i to DWUKROTNIE! Jeden raz zrobił to dokładnie w tym samym miejscu, Gdy Abimelech był królem (p. Rdz.12:10-13 oraz Rdz. 20:1-5). Jest takie stare powiedzenie, które mówi: „Jaki ojciec, taki syn”. Izaak powtarzał złe przykłady postępowania, których nauczył się od swego ojca; przykłady, które uniemożliwiły mu dojście do miejsca, które miał dla niego Bóg, i doświadczenie błogosławieństwa Bożego, które Pan miał dla niego. Czy może tak być, że ty postępujesz podobnie?

Dlaczego Izaak tak robił? Z powodu strachu i niewiary. Biblia mówi: „Lęk przed ludźmi zastawia na człowieka sidła, lecz kto ufa Panu, ten jest bezpieczny” (Przyp. 29:25). Izaak, jak sam się przyznał, bał się tego, co miejscowi mężczyźni mogą mu zrobić, aby zdobyć Rebekę. Jego strach przed ludźmi zwyciężył wiarę w Boga; nie ufał, że Pan ochroni go.  Podobnie jak jego ojciec.

„Wpływ ojca na życie jego dzieci jest nieunikniony, czy to zły czy dobry” (Released From the Prison My Father Built, pg.23)

Izaak skłamał co do Rebeki, a wynik był taki, że „długo przebywał w tej ziemi” bez pełni Bożego błogosławieństwa. Być może ty tez jesteś „we właściwym miejscu”, lecz jeszcze nie przeżywasz tego błogosławieństwa. Czy może być tak, że, podobnie jak Izaak, powtarzasz złe przykłady, które przejąłeś od swojego ojca, postępowanie, które ogranicza twoje życie i funkcjonujesz znacznie poniżej tego, czego Bóg dla ciebie chce, tak naprawdę działając przeciwko temu błogosławieństwu?   Te dwie pierwsze zasady powodzenia, których uczymy się od Izaaka to 1) musisz być we właściwym miejscu oraz 2) nie możesz uchybiać, powtarzając złe przykłady zachowania wywołane strachem i niewiarą.

Jak zobaczymy jutro, Izaak zawrócił i okna niebieskie otworzyły się nad nim w pełni – Zasada #3. Może, tylko być może, to samo przydarzy się tobie!

Część Trzecia

раскрутка