Monthly Archives: sierpień 2010

Codzienne rozważania_04.08.10 Król ukryty w grocie

James Ryle

Odszedł Dawid z Gat i schronił się w jaskini Adullam” (1Sam. 22:1).

Król Saul oszalał i w furii zazdrości przypuścił zbójczy atak nie tylko na Dawida, namaszczonego Bożego króla, lecz na całą jego rodzinę. Posunął się nawet tak daleko, że zabił kapłanów lojalnych wobec Dawidowi. Ten historyczny moment służy jako złowieszczy obraz tego, w jak to Religia jak i Polityka są grupą zawsze sprzeciwiającą się tym, w których Bóg ma upodobanie a ich przeznaczeniem jest prawdziwa wielkość.

W oczach bezmyślnego świata król znajdował się w Jerozolimie, nosząc koronę i szaty królewskie, służąc interesom narodu, lecz z Bożego punktu widzenia, tak nie było. Na tronie zasiadł głupiec, podczas gdy prawdziwy król został zmuszony do ukrycia się w grocie do czasu aż szaleństwo przeminie.

W czasie gdy Dawid oczekiwał, ufając, że Pan właściwie zarządzi sprawami, w obleganym królestwie rozpowszechniało się słowo i tłumy tych, którzy byli zadłużeni, uciśnieni, i niezadowoleni pomału przenosili się do Davida, aż w końcu ilość ich tak wzrosła, że stali się siłą, która miała być w niedalekiej przyszłości rozpoznana.

Parafraza Biblii „The Message” opisuje to tak: „nieudacznicy, włóczędzy i wszelkiej maści niedopasowani”. Kiedy ci ludzie przyłączyli się do Dawida doznali takiej przemiany i stali się wspaniałymi, dzielnymi mężczyznami, ludźmi, którzy dokonywali nadzwyczajnych wyczynów, sławnych po dziś dzień.

Tak właśnie dzieje się z nami, gdy odwracamy się od Religijno/Politycznych agend tego świata i wychodzimy, aby być z Jezusem, Królem ukrytym w grocie. On podnosi nas i nobilituje Swoją własną wielkością i nasze życie staje się materiałem na legendy.

Czy jesteś niezadowolony, zadłużony i uciśniony przez religijną i polityczną scenę? Oto jest Król ukryty w grocie, który czeka na twoje przybycie!

раскрутка сайта

Codzienne rozważania_03.08.10 Zmiany zdarzają się

James Ryle

Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę” (Kzn. 3:1).

Jeśli gdziekolwiek chcesz zajechać, samochód nie może być całą drogę na pierwszego biegu. My również nie. Musisz coś zmieniać po to, aby jechać w górę, do przodu ku wyższemu powołaniu szlachetnego celu twojego życia. Bóg umieścił wieczność w twoim sercu i ziemskie marzenia nie są w stanie cię już więcej zaspokoić. Czas na to, abyś nauczył się, jak radzić sobie z zaskakującymi życiowymi zmianami bez rozwalania skrzyni biegów.

Czasami, aby nas zmienić/przesunąć, Bóg musi nas przesiać.  (Tu ang. gra słów, dosłownie jest: Sometimes to shift us, God has to sift us. – przyp.tłum.)

Jego celem jest usunąć zanieczyszczenia, aby odsłonić złoto. Słownik Webstera definiuje „zmianę” jako: zmiana miejsca, pozycji bądź kierunku czegoś”.

Czy ostatnio przeżyłeś jakąś zmianę? Miejsca, pozycji czy kierunku? Jeśli tak, jak sobie z tym radzisz? Wybuchasz czy płyniesz z prądem?

Król Salomon, najmądrzejszy człowiek, jaki żył kiedykolwiek na ziemi, napisał: „Wszystko ma swój czas i każda sprawa pod niebem ma swoją porę„. Innymi słowy: zmiany zdarzają się. Ważne jest to jak reagujemy, gdy już przychodzą. Życie bez zmian jest życiem niesprawdzonym, a jako takie zawodnym. Z tego właśnie powodu często jest niezauważane i nieużyteczne.

Kapujesz?

Niezmienione….niesprawdzone,…niepewne,… niezauważone,… nieużyteczne. Nie chcesz, aby dotyczyło to ciebie.

Życie to zmiana, a nie zgadzać się na zmianę, oznacza odrzucać wzrost. Czasami zmiany są mile widziane, a czasami nie, lecz, tak czy inaczej, gdy się pojawiają w naszym życiu, a nie pomijają nikogo, wymagają, abyśmy zareagowali pozytywnie, aktywnie i rozmyślnie. Ci, którzy tak robią, wzmacniają się, stają się lepsi, mądrzejsi i bogatsi, a ci, którzy uciekają przed nimi nie tylko nikną w życiu, ale ostatecznie giną. Jeśli nie poddajemy się zmianie, gdy Bóg nas prowadzi do niej, jeśli nie zmieniamy naszych dróg, to jedyną alternatywą pozostaje stać się człowiekiem niezaradnym, któremu brakuje pomysłowości, ambicji czy zachęty.

Moab nigdy się nie przejmował, – powiedział Pan do Jeremiasza. – leniwy jak pies w słońcu; nigdy nie musiał pracować na swoje utrzymanie, nigdy nie spotkał się z problemami, nigdy nie wzrastał, nigdy, choćby przez chwilę nie pracował w pocie czoła. Dlatego zbudzi go na świat ciężkie stukanie i roztrzaska jego złudzenia”  (Jer, 48:11-12, parafraza: The Message).

Pasuje jako opis sporej części naszego współczesnego społeczeństwa, a szczególnie tych, którzy dorośli rozpieszczeni wolnością, nabytą i przekazaną wśród trudności i licznych złamanych serc. Musimy zważać na to, aby nie traktować lekko tej wolności i obfitego życia, którym jako naród tak bardzo cieszymy się, abyśmy w nieoczekiwany sposób nie stracili tego, co tak nieuważnie trzymamy. W historii pojawiało się dużo narodów, które uważały się za niepokonane, aż odpadły od łaski.

Bylibyśmy wielkimi głupcami, gdybyśmy sądzili, że nam się to nie przydarzy.

topodin.com

Złe pytania

Dudley Hall

Wtedy arcykapłan zapytał Jezusa o jego uczniów i o naukę jego.  Odpowiedział mu Jezus: Ja jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem. Dlaczego mnie pytasz?….” (Jn. 18:19-21).

Umysł jest czymś wspaniałym, jest częścią Bożej hojności stwórczej, która wyraziła się w tym, że uczynił nas na Swój obraz. Niemniej, podobnie jak wszystkie inne dary, może być źle używany a czasami nawet powodować zamieszanie w tym, jak ludzkość odnosi się do Boga. Chcielibyśmy zrozumieć wszystko, co się dzieje. Idziemy nawet dalej: domagamy się tej wiedzy. Gdy zaś odpowiedzi nie są po naszej myśli, często stajemy się cyniczni.

Bóg nie jest zobowiązany do wyjaśniania czegokolwiek. Dalej byłby Bogiem nawet wtedy, gdyby nigdy nie udzielił żadnego wyjaśnienia czegokolwiek, co się dzieje.  Niemniej leży w Jego naturze, aby dawać się poznać i nie wyrzeka się swojej własnej natury, rozkoszuje się udzielaniem zrozumienia tym, których serca są zgodne z Jego sercem. Problemem nie jest więc rozum, lecz serce.

Bóg skutecznie wyrażał swoją suwerenność przez stulecia historii, nie naruszając boskości, którą zaszczepił swemu najwyższemu stworzeniu. Nie stwarza mapetów czy kukiełek na sznurkach, aby udawały posłuszeństwo czy odgrywały role łajdaków. Kontrola, którą posiada jest tak dogłębna, że jest w stanie sprawić, aby każda rzeczy wydarzała się w odpowiednim czasie, dając równocześnie ludzkości przywilej podejmowania decyzji, które pociągają za sobą odpowiednie konsekwencje. Jest pewien cel w jego królestwie i On rzeczywiście rządzi. Są odpowiednie okresy na to, co się dzieje i serce pragnące współpracy z Nim rozpoznaje je.

Żydowscy przywódcy przeżywali wielkie emocje wypytując Jezusa, mogli więc powiedzieć, że dali mu prawo skorzystać z zasady domniemanej niewinności. Chcieli dokonać uczciwego przesłuchania, lecz nie chcieli Go poznać. Chcieli zachować przy sobie to co już cenili, a On zagrażał temu. Ich pytania były ukrytymi oskarżeniami. Gdyby rzeczywiście chcieli wiedzieć, daliby możliwość niebiańskiemu objawieniu, aby wyjaśniło to, co obserwowali naturalnym wzrokiem.

Zaufanie zmiękcza serce. Henoch nauczył się tego, że chodzić w wierze to przede wszystkim wierzyć, że Bóg istnieje i odpłaca tym, którzy Go szukają (Hbr. 11:5-6). Kwestionowanie tego, co oczywiste prowadzi do zamieszania we wszystkich dziedzinach. Życie w wierze w Boga jako Ojca nie jest skomplikowane. Decydujemy traktować Jego świat jak rzeczywistość, a nie jakąś inną opcję, po czym odpowiadamy na Niego jako na źródło pochodzenia wszystkiego i władcę wszystkiego. Otwiera to serce, aby usłyszeć więcej i użyźnia grunt, aby prawda rosła.

Jeśli masz szczere pytania, które chodzą ci po głowie, zwracaj serce ku Bogu, aby je zbadał. On zbada ciebie i ujawni to, co musi zostać usunięte. Pan pragnie dawać swym dzieciom tyle ile są w stanie unieść. Są oni Jego partnerami wykonującymi Jego wolę na ziemi.

aracer

Sprawa Lockerbie jako metafora mitów Środkowego Wschodu

02 sierpnia 2010

WND © 2010

Joseph Farah

Oryg.: http://www.wnd.com/index.php?fa=PAGE.view&pageId=186481

Musiałem się roześmiać, gdy usłyszałem brytyjskiego premiera, Davida Cameron, miałczącego o tym, jak to Izrael musi zakończyć blokadę Strefy Gazy, nazywając ją „obozem więziennym”.

„Sytuacja w Gazie musi się zmienić. – powiedział Cameron na spotkaniu z tureckim towarzystwem biznesowym w Ankarze. – Humanitarna pomoc i ludzie muszą latać w obu kierunkach. Gaza nie może pozostać obozem więziennym”.

Dalej mówił Turkom to, co chcieli usłyszeć: „Izraelski atak w Gazie na flotyllę był całkowicie nie do przyjęcia. Powiedziałem premierowi Netanjahu, że będziemy wymagać, aby izraelskie dochodzenie było szybkie, rygorystyczne i jawne”.

Ooooh. Twardy gość.

Zdaje mi się, że on zapomniał o roli jaką odegrał jego kraj w czasie II Wojny Światowej i po jej zakończeniu, gdy blokowali Palestynę, nie pozwalając Żydom emigrować tam. Wielu z nich zmarło z tego powodu.

Zdaje mi się, że zapomniał o znacznie bliższej historii, jak o drodze jaką Izrael przeszedł, aby wejść niechętnie w posiadanie Gazy w 1967 roku w wojnie obronnej. Początkowo należała ona do Egiptu. Izrael chciał zwrócić te tereny, lecz Egipt nie chciał mieć nic do czynienia z tym kawałkiem nieruchomości rojącej się od wrogich, radykalnych Arabów. Tak więc Izrael utknął tam i usiłował zrobić to, co najlepszego się dało, tworząc miejsca pracy i dając odrobinę powodzenia tam, gdzie pierwotnie nic nie istniało.

Zdaje mi się, że zapomniał również o tym, jak Gaza zdobyła swoją autonomię zaledwie kilka lat temu, wykorzystując międzynarodowe naciski i zapewniając muzułmańskiej większości mieszkańców prawa a zmuszając nawet do wyrzucania żydowskiej społeczności na ich życzenie.

Zdaje mi się również, że zapomniał też i o tym, dlaczego Gaza zastała zapieczętowana; po bezwzględnych samobójczych atakach i tysiącach wystrzelonych pocisków i rakiet, które odebrały życie tysiącom żydowskich cywilów.

Zdaje mi się, że zapomniał o tym, że inny sąsiad Gazy, Egipt, wznosi mury wzdłuż granic, aby utrzymać mieszkańców Gazy jak najdalej od swojego kraju, biorąc pod uwagę te same względu bezpieczeństwa, o których mówi Izrael.

Zdaje mi się, że Cameron i jego przyjaciel Barack Obama zapomnieli o tym, że to właśnie Stany Zjednoczone pomagały Egiptowi budować te mury za pieniędze amerykańskich podatników, równocześnie mówiąc tym samym podatnikom, że te same mury budowane wzdłuż południowej granicy, nie mają w ogóle sensu.

Dochodzę też do wniosku, że Cameron i Obama nie są świadomi faktu, że o ile Egipt dokłada wszelkich starań o to, aby nie dochodziło do żadnej wymiany handlowej z jego sąsiadami w Gazie to Izrael naprawdę przesyła ogromne ilości środków żywności, medycznej pomocy i zasobów do Gazy każdego dnia tylko na bazie pomocy humanitarnej.

To, co rzeczywiście Izrael stara się zrobić, to zagwarantować, że terroryści i broń nie będą wydostawać się z Gazy i nie będą używane przeciwko ich miastom, aby zabijać jeszcze więcej niewinnej ludności.

Głównie jednak myślę o innej niezwiązanej z tym historii, która została ujawniona w zeszłym tygodniu, a która zadaje kłam temu fałszywemu oburzeniu Camerona i „międzynarodowej społeczności”.

Jest to historia o tym, jak Obama oraz brytyjscy i szkoccy urzędnicy zmówili się, aby uwolnić libijskiego terrorystę, masowego mordercę, który został skazany za wysadzenie w powietrze samolotu PanAm lot 103 nad Lockerbie w 1988 roku.

Wygląda na to, że British Petroleum, lepiej znane amerykanom jako niesławne BP, chciało podpisać lukratywny kontrakt z Libią, więc wywarło naciski na brytyjskich polityków w celu uwolnienia Abdel Baset al-Megrahi, sprawcy katastrofy lotniczej w Lockerbie, wraz z innymi terrorystami, przetrzymywanymi w prawdziwych więzieniach w Wielkiej Brytanii, a nie w tym zmyślonym jak Gaza. Obama, udając, że nic nie wiedział o biznesie, jak to zostało ujawnione w zeszłym tygodniu, miał pełne informacje o tym planie a nawet dał na to ślepe, pisemne zezwolenie. Oczywiście, musiało to być na bazie „humanitarnej troski”, ponieważ Abdel Baset al-Megrahi umierał na raka i nie dawano mu szans na przeżycie Nowego Roku 2010.

Teraz okazuje się, że za diagnozę al-Megrahi zapłacił Libijczyk, Muammar al-Kadafi. Była więc równie fałszywa jak oburzenie Camerona o Gazę. Al-Megrahi żyje i ma się dobrze, mieszkając w luksusowej rezydencji, w sąsiedztwie Kadafiego jako bohater swej rodzinnej ziemi za to, że zabił setki Brytyjczyków, Szkotów i Amerykanów.

Wystarczy, aby przewracało się w brzuchu – jeśli znasz prawdę. Ale, żeby poznać prawdę w tym wieku dezinformacji i propagandy egoistycznej, musisz się nieźle napracować.

Ludzi takich jak Cameron i Obama nie obchodzi prawda, nie obchodzi ich sprawiedliwość. Nawet nie obchodzi ich życie niewinnych ludzi. Dla nich liczy się tylko to, gdzie jest ropa, kto ma pieniądze i do kogo należy władza.

раскрутка