Monthly Archives: czerwiec 2011

Codzienne rozważania_17.06.11

Chip Brogden

A gdy Daniel się dowiedział, że sporządzono to pismo, udał się do swojego domu, a miał w swym górnym pokoju okna otwarte w stronę Jeruzalemu i trzy razy dziennie padał na kolana, modlił się i wysławiał swojego Boga, jak to zwykle dotąd czynił” (Daniel 6:10).

Z osobistego doświadczenia wiem, że lwia jama zwykle pojawia się w tym samym czasie, co objawienie. Ciężar modlitwy nasila się wraz z pojawieniem się zakazu modlitwy; Daniel działa na rzecz Bożego celu, podczas gdy jego przeciwnicy na jego szkodę. Odpowiedź pojawia się wraz z wyrokiem śmierci. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego, lecz jest to dość powszechne zjawisko. W czym rzecz? Apostolskie objawienie i apostolskie prześladowania idą ręka w rękę. Nie może być jednego bez drugiego. Objawienie nie przychodzi do nas z pominięciem naszych okoliczności, warunków, zmagań i walki.

Wielu chciałoby objawienia, lecz bez lwiej jamy. Niemniej, głębokość objawienia jest mierzona głębokością cierpienia, jeśli więc nasze cierpienie jest lekkie to i objawienie jest płytkie.

——————

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/june17

©2011 InfiniteSupply.Org Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółm

 продвижение раскрутка сайта

Codzienne rozważania_16.06.11 Przyjdźcie do mnie

 

Chip Brogden”Ja jestem chlebem żywota; kto do Mnie przychodzi, nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we Mnie, nigdy pragnąć nie będzie” (Jn 6:35).

Jak więc dotykamy Go bezpośrednio? Kto przychodzi do Mnie. Czy możliwe, aby było to takie proste? Lepszym pytaniem jest, dlaczego miałoby być trudne? Mogę przyjść do Niego, gdy prowadzę samochód, idę chodnikiem czy siedzę na krześle. Mogę przyjść do Niego czy to w niedzielny poranek, czy we wtorek w nocy, bądź w piątek popołudniu. Mogę przyjść do Niego w wielkiej grupie, w dwoje czy troje czy całkiem sam. Mogę to zrobić na pustyni, w ogrodzie, w budynku kościelnym czy w zakładzie karnym. Nie mogę robić wielu rzeczy ze względu na okoliczności, lokalizację, stan umysłu, zasoby finansowe, lecz nic nie może mi uniemożliwić przyjścia do Pana.

Muszę stać, klęczeć, czy leżeć twarzą do ziemi? Powinienem szeptać, krzyczeć, czy nic nie mówić? Należy śpiewać, modlić się, cytować Pismo czy być cicho? A co za różnica? Zupełnie żadna, przynajmniej jeśli dotyczy to mojego przychodzenia do Pana. Nie mówi nam, co robić, co mówić ani czego się spodziewać. Po prostu mówi: „Przyjdź do Mnie, a nie będziesz już głodny ani spragniony”. Religia chciałaby nauczyć nas jakiejś metody czy formuły na wszystko, lecz Chrystus nie jest religią. Nie ma tutaj ceremonii, rytuałów, obrzędów inicjacyjnych czy barier wstępu, jak w Starym Testamencie. Nie musimy również spędzać godzin i dni na modlitwie, poście czy medytacji. To jest Nowa Droga i ta Droga jest otwarta. Wszystko, co trzeba zrobić to stawić się przed Chrystusem.

– – – – – – –

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/june16

©2011 InfiniteSupply.Org Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółm

aracer.mobi

Codzienne rozważania_15.05.11

Chip Brogden

Zwycięzcę uczynię filarem w świątyni Boga mego i już z niej nie wyjdzie” (Obj. 3:12a).

Zwycięzcy są filarami świątyni Bożej. Podobnie jak Anna nie wychodzą ze świątyni, lecz usługują Panu we dnie i w nocy (Łk. 2:27). W ten sposób zostaje się Zwycięzcą. Nie zależy to od tego, jak często bierzemy udział, lecz od tego czy przebywamy [w świątyni] przez cały czas, czy nie. Filary są integralną częścią budowli; gdyby nagle „wyszły”, budynek zawalił by się.

A co my mówimy? Mówimy, że Boże wysokości są dla nas, ale nie po to, aby tam czasami wchodzić i wychodzić, lecz aby być tam filarem. Filar nie przychodzi w niedzielę rano i nie wychodzi w niedzielę wieczorem, lecz jest w świątyni zawsze. Oczywiście, nie chodzi nam o fizyczny budynek. Zwycięzcy są filarami w świątyni Bożej i jest to sprawa nieba. Jakkolwiek zechcesz to zinterpretować, jedno jest jasne: oni nauczyli się tego, jak usługiwać Panu stale, bez względu na czas i miejsce. Ojciec poszukuje tych, którzy mu oddają cześć w Duchu i Prawdzie, oni dają Mu to, czego On szuka. Nie ma świętego dnia czy świętej godziny ani specjalnego czasu oddania. Oni nie muszą „wchodzić” w obecność Pańską, ponieważ oni ŻYJĄ W obecności Pańskiej stale. Tak więc zwyciężają to, co ziemskie, przebywając w tym, co niebieskie.

– – – – – – –

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/june15

©2011 InfiniteSupply.Org Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod
warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi!продвижение сайта

Przestańcie modlić się (jak my przestaliśmy)_2

 

Steven Crosby

Na ziemi pokój ludziom, w których ma upodobanie” (Łk. 2:14).

Pokój ziemi, a dobra wola dla ludzkości” (wg wersji ang.)

 

Kiedy to się zmieniło?

Dziś wygląda na to, że Boże upodobanie dla tej planety wyraziło się w całkowicie niezasłużonym darze Jego Syna, lecz „przebudzenie” w naszych miastach zależy od nas – naszej modlitwy i wstawiennictwa. Modlimy się tak,  jakby Jezus nigdy nie przyszedł, lub nadal leżał w grobie.

Jest takie niebezpieczeństwo, które czai się w gorliwej pasji do modlitwy i przebudzenia. Jeśli nie czuwamy nad własnym pojmowaniem i praktyką modlitwy, spadniemy do poziomu pogaństwa i antychrystusowej postawy, wierząc, świadomie czy nie, że to my jesteśmy odpowiedzialni za jakiekolwiek manifestacje/przejawy dobroci w naszych miastach. To Jego życzliwość/dobroć prowadzi do pokuty, a nie szczerość w modlitwie.

Wielu modli się tak, jakby nasz Bóg, Ojciec, czynił dobro niechętnie. Modlimy się tak, jakby nasze wysiłki w modlitwie przymuszały, przekonywały, nakłaniały i dokuczały Bogu, aby dał „przebudzenie” (cokolwiek to dla nas znaczy: zazwyczaj „więcej” tego, co lubimy). Modlimy się tak, jakby Bóg był bezwładnym niebieskim potentatem, który musi być uwarunkowany naszymi modlitwami, aby niechętnie rzucił kilka okruchów Swojej łaski i miłosierdzia, jeśli tylko odpowiednio długo będziemy wołać, aby Go przekonać, żeby to zrobił.

Zastanówmy się nad przykładem ze Starego Testamentu: Sodoma i Gomora. Żadną miarą nie da się przedstawić Lota i jego rodziny jako „szukających Boga z całego serca, wołających do Niego w dzień i w nocy z postem i wstawiennictwem za przebudzenie w mieście czy kraju!” Żadną! W  czasie gorszego przymierza Bóg było gotowy przebaczyć Sodomie i Gomorze, gdyby tylko mógł znaleźć w tych miastach dziesięciu sprawiedliwych ludzi… Jak nam się wydaje? Skoro sama obecność 10 sprawiedliwych, którzy nie modlą się, nie poszczą, a nawet nie próbują tego, mogła uratować Sodomę i Gomorę, to co my robimy w naszym wstawiennictwie? Dlaczego uważamy, że nasz dzisiejszy „standard” modlitwy jest znacznie bardziej surowy? Dlaczego potrzebujemy 10.000 „proroczych wstawienników” w stolicy kraju, aby błagali, jęczeli i oczekiwali na przebudzenie w erze lepszego przymierza? Czy postawa Boga wobec nas w dniu lepszego przymierza, które zostało zawarte przez krew Jego drogiego Syna, w czasach, gdy jest nie dziesięciu, lecz miliony sprawiedliwych na ziemi, jest gorsza niż była wobec Sodomy i Gomory?

Bultmann nazwał te wysiłki własne grzechem podstawowym[i]. Obejmuje to nasze modlitwy. Jedyne dzieło, które robi wrażenie na Bogu to dzieło Jego drogiego Syna. Nasze dzieło wstawiennictwa nie jest ani trochę bardziej przekonujące niż dzieło Jezusa na Krzyżu.

Modlitwy, które nie pojmują bądź źle przedstawiają dzieło Chrystusa, są modlitwami na które Bóg nie może odpowiedzieć, bez względu na to, jak wielu ludzi się modli i jak bardzo petenci mogą być szczerzy, entuzjastyczni i poruszen. Nasz stosunek do Boga i Boża odpowiedź na naszego modlitwy opiera się wyłącznie na Osobie i dziele Jego Syna. Nie ma innego fundamentu.

Crosby, czy ty twierdzisz że nasze modlitwy ze jednostki, społeczności i narody są bezużyteczne? Nie, nie mówię tego. Polecono nam modlić się: zawsze, wszędzie i o naszych przywódców. Cała istota jest w tym, co myślimy na ten temat. Nie przekupujemy Boga ani wymuszamy nic na Nim naszym dobrym zachowaniem i naszymi modlitwami, jakbyśmy mówili:

“No, Jezu, miej serce i bądź dla nas dobry. Naprawdę nam przykro za to, jak bardzo byliśmy źli, i naprawdę staramy się, bardzo staramy się być dobrzy, a teraz modlimy się naprawdę, bardzo, bardzo usilnie. Mamy prawo zobaczyć przebudzenie”.

Nie! Możemy modlić się za nasze miasta wyłącznie dlatego, że Bóg już jest wobec nich dobrze usposobiony! Nasze modlitwy mają sens tylko dlatego, że jedyną nadzieją w modlitwie jest to, że Bóg już jest pozytywnie nastawiony, a ponieważ my nie jesteśmy wierni [ii], On dał Swego Ducha do naszych wnętrz, Ducha Chrystusa, Ducha modlitwy, jako „bezpieczne wybrzeże” w nas i przez nas, i to dlatego, że ma dobre zamiary wobec ludzkości. Uwierzymy w to, wejdźmy w to i przekażmy to. W modlitwach o miasta wchodzimy w Jego dobroć i odpoczniecie, nie staramy się Go przekonać, aby był dobry! Wszelkie zmaganie i walka w modlitwie jest de facto wyznaniem naszej niewiary! Jedyną nadzieją naszej modlitwy jest to, że Bóg jest konstytucyjnie dobry dla sprawiedliwych i dla niesprawiedliwych i już osiągnął Swoje zamiary. Jezus zmartwychwstały jako reprezentant Dobrego-Człowieka jest tym wstawiennictwem.

Hbr. 7:24-25 nie reprezentuje Chrystusa spieszącego w modlitwie na spotkanie kosmicznych wydarzeń. Kontekst odnosi się do kapłaństwa Chrystusa, które daje dostęp do Boga. Jego kapłaństwo zapewnia zbawienie tym, którzy mają odwagę przystąpić do Świętego Boga. Jego kapłaństwo to nie mikro-zarządzanie kosmosem przez nieustanną modlitwę!

Źródłem zamieszania jest angielski przekład oddający to miejsce jako “to make intercession” (wstawiać się). Robi to takie wrażenie, jakby coś było jeszcze nie zrobione, coś jeszcze do osiągnięcia, czym Jezus jest teraz zajęty w niebie przez wstawiennictwo.

W grece jest tak: On zawsze żyje dla tego wstawiennictwa. Nie brzmi to dobrze w j. angielskim i można zrozumieć dlaczego niektórzy tłumacze zrobili to, co zrobili, aby było to czytelne, lecz cierpi na tym znaczenie.  Zwróć uwagę na rodzajnik “the” (poprzedzający rzeczowniki –przyp.tłum.). Ten wers nie mówi o przypadkowym różnorodnym „wstawianiu się” za to czy tamto. Jest pewne szczególne wstawiennictwo, zdefiniowane, pojedyncze wstawiennictwo, którego skutki są stałe (czas teraźniejszy czynny).

Jego zmartwychwstanie jest tym wstawiennictwem. On wstąpił na wysokości i zasiadł[iii]. To dzieło wstawiennictwa jest wykonane. Jego wstawiennictwo nie jest czymś, co On robi. Jego obecność w okręgach niebieskich, jako reprezentanta Człowieka, jest tym wstawiennictwem! Jego zmartwychwstanie jest wstawiennictwem, które daje możliwość i zapewnia  dostęp do Boga tym, którzy przychodzą do Niego. Pan nie szamocze się po niebie, prosząc Ojca, aby zrobił to czy tamto. Jego dzieło, Jego Krzyż i zmartwychwstanie wypełniły tęsknotę i potrzebę tego, aby „człowiek naprawił wyłom”. W Niebie jest zmartwychwstały Dobry-Człowiek, który na zawsze zamknął ten wyłom.

Powinno to w głęboki sposób wpłynąć na to, jak myślimy o naszej modlitwie. Większość tego, co się dziś dzieje jako wstawiennictwo to tylko energie w koronce z pragnień bardzo zapalonej ludzkiej duszy usiłującej ściągnąć na ziemie to, co, jak się jej wydaje, Bóg powinien robić. To tak, jakbyśmy wkręcali rękę Bogu, który jest raczej zniechęcony do działania, dopóki nie zostanie przekonany naszym wstawiennictwem, co robi, w naszym błędnym przekonaniu, sam Chrystus. Takie podejście jest również obrazą dla dzieła Chrystusa.

Nigdy nie przestanie mnie zdumiewać ilość ludzi, którzy bez cienia przekonania pojadą wiele kilometrów, aby wziąć udział w spotkaniu modlitewnym o przebudzenie dla miasta, mijając po drodze domy sąsiadów, których nie znają nawet po imieniu! Której części „miłuj bliźniego swego” nie rozumiemy? Jestem przekonany, że gdybyśmy mniej czasu spędzali na modlitwach o nasze miasta, a więcej czasu poświęcili na praktyczne posłuszeństwo na rzecz naszych miast to zobaczylibyśmy „przebudzenie”, o które błagamy Boga.

To nie jest skomplikowane

Nie da się zrekompensować modlitwą braku posłuszeństwa dla wyraźnych, prostych i bezpośrednich poleceń naszego Pana. Chciałbym zasugerować, że jeśli chcemy oglądać Bożą dobroć i moc manifestującą się w naszych miastach w wymiarze, o którym nie mamy pojęcia, to na początek powinniśmy zacząć pokutować za to, że sposób w jaki się modlimy pokazuje na usystematyzowaną niewiarą, oraz za nasze nieposłuszeństwo w tak prostych rzeczach, że nawet dziecko może je zrobić.

Modlitwa i praca,… praca i modlitwa… jak ptak z jednym skrzydłem, każde jest bezużyteczne bez drugiego. Boża miłość, która dotyka naszych bliźnich przez ciebie i przeze mnie,.. to jest przebudzenie. Przebudzenie to teraźniejsze posłuszeństwo, a nie przyszła nadzieja na duchową mistykę.

 

– – – – – – – – – – – – – – – – – –

Copyright 2011 Dr. Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com. Fragmenty tego artykułu są skrótami z książki Dona Atikin’a i Steve Crosby „New Creation Prayer”. Wolno kopiować, przekazywać dalej, rozpowszechniać w niedochodowych celach jeśli zachowana ta nota w całości, na wszystkich duplikatach, kopiach i odniesieniach linków. Aby uzyskać zgodę na drukowaną kopię w celach zarobkowych w jakiejkolwiek formie medialnej proszę o kontakt z:  stephcros9@aol.com.

[i] Rudolph Bultmann. Existence and Faith, p.81.

[ii] Hbr. 6 – Bóg zawarł przymierze Sam z Chrystusem, ponieważ ludzkość nie jest wierna. Już agwarantował, że Jego własne cele zostaną wypełnione w ludzkości, dla ludzkości i przez Ludzkość. Dlaczego modlimy się tak, jakby wszystko zależało od nas.

[iii] Hbr. 1:3, 10:12.

 

аудит сайтов

Przestańcie się modlić_1

Stephen Crosby

 

Pasja do modlitwy sama w sobie nic nie znaczy, nie towarzyszy jej z natury jakaś duchowa wartość. Jezus powiedział, że: „Obłudnicy lubią modlić się [długo] i publicznie” 1). Większość publicznych modlitw Jezusa (które znamy) zmieści się w pięciu minutach czy nawet mniej 2). Jeśli On rzeczywiście ma być naszym wzorem, musimy poważnie zastanowić się nad tym w co wierzymy, jeśli chodzi o modlitwę, w szczególności w „proroczych” społecznościach. Choć modlitwa może być emocjonalnie intensywna i być może szczera to jednak porządna część naszych wierzeń co do modlitwy i jej praktyka są zakorzenione w niewierze i braku pewności  jako synów i córki.

Jakakolwiek pasja dla modlitwy musi być ugruntowana w nowym stworzeniu i dogłębnym zrozumieniu prawd Nowego Przymierza jeśli chodzi o tożsamość, synostwo i skończone dzieło Chrystusa, wzbudzonego z martwych. Jeśli tak nie jest to zostanie ona zdegenerowana do bardzo niezdrowej i duchowo niestałej praktyki związania i zwiedzenia.

Wersy Słowa stanowią obiektywne uzupełnienia naszej wiary, są to najpewniejszymi 3) proroczymi słowami, które przemawiają do naszych odkupionych racjonalnych zdolności. Modlitwa, uwielbienie I komunia z Bogiem przez Ducha Świętego są subiektywnymi elementami chrześcijaństwa. Głos Dobrego Pasterza 4) mówi do naszego duchowego człowieka, czasami zwraca się do naszych serc. Żywe chrześcijaństwo wymaga obecności obu aspektów, we właściwej proporcji do siebie nawzajem.

Fundamentalne i ewangeliczne chrześcijaństwo przez stulecia podkreślało tą część obiektywną niemal aż do odrzucenie subiektywnej części. Charyzmatyczne odnowienie (częściowo) było boskim lekarstwem na ten historyczny brak równowagi. Niemniej, wyluzowany, nierozeznawany i niepowstrzymywany subiektywizm jest plagą w kościele. Prawda obiektywna zatwierdza to subiektywne i intuicyjne prowadzenie. Subiektywne doświadczenia są umieszczane w świetle obiektywnej prawdy – potrzebujemy obu elementów.

Nie jest to nic nowego. Niemniej jest to regularnie łamane i wykorzystywane przez wielu niewinnych i mających dobre intencje wierzących, jak też i przez innych, którzy już nie tak bardzo niewinni nie są  i nie mają tak dobrych zamiarów.

Nie musimy “modlić się o” to, co Bóg jasno wyraził w Piśmie!

 

Posłuszeństwo

Nie jest właściwe modlić się wtedy, gdy Bóg prosi o wrażliwe posłuszeństwo. Regularnie mam do czynienia z chrześcijanami, którzy wykorzystują pseudo-duchową płaszczyk modlitwy do przykrywania nieskruszonej samo-woli, buntu i nieposłuszeństwa. Ta plaga szczególnie panuje wśród proroczych wierzących. Przy czym przez „proroczy” rozumiem tych chrześcijan, którzy wierzą, jak ja również, że głos Boży nadal da się słyszeć i rozeznać w odkupionym ludzkim duchu. Zamknięcie kanonu Księgi, nie czyni z Boga niemoty.

Zastanówmy się na przykład nad sytuacją w lokalnym kościele, gdzie funkcjonuje dyktatorskie czy cielesne przywództwo i jednostka zostaje zraniona. Taka osoba może przeciwdziałać, wycofywać się, wylewać swoje narzekania na innych, szukać Boga i odebrać objawienie w rodzaju: „Bóg powiedział mi, że nie muszę iść za żadnym człowiekiem, tylko za Jezusem. Duch Święty musi mnie prowadzić,  nie człowiek”. Jest w tym zalążek prawdy, brzmi duchowo i szacownie, lecz jest otwartym zaprzeczeniem tego, co jasne w Piśmie 5). Drogi czytelniku, nie ma znaczenia jak możesz być szczery w tej sprawie (czy w czymś podobnym, o czym Pismo wyraża się wyraźnie) – możesz być błędnie szczery.

Wierzący często angażują się w działania manipulacyjne ducha kontroli, gdy mówią takie rzeczy: “Modliłem się o to i Pan mi powiedział, że muszę….”. Nie jest to język wzajemnego szacunku i dialogu, jest to język duchowego ultimatum, duchowego szantażu, uzasadniona prawda (słyszenie Boga dla siebie i posłuszeństwo) pobudzana w starej naturze stworzenia i popchnięta za daleko. Nie da się rozmawiać z ludźmi, którzy bezceremonialnie używają tego rodzaju języka, jeśli się nie pominie całego ich życia modlitewnego i postrzegania własnej duchowości. Jest w tym na tyle prawdy, aby zrujnować relacje, gdy wyrażana jest w sposób cielesny.

 

Pokuta

Wielogodzinne modlitwy o przebudzenie i zbawienie dusz czy cokolwiek innego jest bezużyteczne jeśli Bóg wymaga aktywnej pokuty i pojednania. W szczególny sposób dotyczy  interpersonalnych relacji. O wiele łatwiej jest mówić i modlić się o jedność i o „przebudzenie”, niż pokutować i naprawiać te pęknięcia w relacjach, które to przede wszystkim uniemożliwiają jedność i „przebudzenie”! Większość amerykańskich chrześcijan nie ma charakteru, aby podejść do biblijnej rzeczywistości interpersonalnych relacji. Łatwiej jest opuścić zbór niż podjąć się rozwiązania relacyjnych trudności. Ktoś powiedział kiedyś: „Rozwiązujemy nasz personalne problemy pożegnaniami”. (Oczywiście, modlimy się o jedność i przebudzenie w następnym kościele, który błogosławimy swoją obecnością!)

 

Wewnętrzne dzieło Krzyża

Osobiste przechodzenie przez dziecięcy trening dyscypliny Bożej czy przeżywanie ukrzyżowania/ zmartwychwstania nie jest wspomagany przez modlitwy innych, którzy chcą błogosławieństwa i drogi ucieczki. Wierzący mający nieuświęcony dar miłosierdzia i współczuciem, często mylą się w tej sprawie. Sentymentalne modlitwy oparte na ludzkiej analizie sytuacji i duszewnym pragnieniu wyratowania ludzi z trudności, idą pod prąd Bożemu odkupieńczemu celowi. Zawsze musimy modlić się w mądrości z Bożą perspektywą. Jeśli nie wiemy, jak się modlić, mamy zamieszkującego Ducha Świętego, aby modlił się za nas i przez nas! Poznaj Go i pozwól Mu modlić się przez ciebie 6).

 

Reakcja wiary

Niekończące się modlitwy o tą samą sprawę czy nierozstrzygnięte działanie może być płaszczykiem niewiary, pasywności, nieśmiałości i niewierności. Niewłaściwe modlitwy są często manifestacją cielesnego umysłu trwającego w buncie przeciw Bogu, występującym w religijnym przebraniu. Gdy Bóg wzywa do działania w wierze, błędem jest dalej trwać w modlitwie. Działaj. Nie módl się. Gdy Bóg wzywa do odpowiedniego działania, nieustająca modlitwa może być narkotycznym duchem zwodniczym, który jest wykorzystywane do przykrycia nieposłuszeństwa. Ponieważ modlitwa jest zazwyczaj bardzo wysoko ceniona, można się dobrze poczuć, trwając samemu w nieposłuszeństwie. Klasycznym, biblijnym przykładem jest Mojżesz nad Morzem Czerwonym. Gdy spotkał się z niemożliwym do wykonania zadaniem, wołał do Boga, aby On „coś zrobił”. Bóg upomniał go za tą modlitwę  i powiedział mu, aby wykorzystał to, co miał w ręce.  Laska Mojżesza może reprezentować dużo różnych rzeczy. Po prostu jest to coś, co już zostało dane i co było od tej pory skuteczne. Dla wierzących, jest to Słowo Boże, zamieszkujący wewnątrz Ducha i nasze przekonanie, jako Jego synów i córek.

Chwiejność i niezdecydowanie nie są owocami Ducha. Lepiej jest być odważnym i zdecydowanym i otrzymać nagrodę za pomyłki, niż być nieruchawym i w porządku, gdy już będzie za późno! Brak decyzji to też decyzja. Bóg napomniał Jozuego: „bądź mężny i dzielny”, a nie „bądź ostrożny i uważny”.  Przywódcy i wierzący, którzy upierają się przy tym, aby się więcej modlić, mogą być poddani ludzkiemu (lub demonicznemu) duchowi, który domaga się absolutnej pewności we wszystkich szczegółach, zanim zrobi krok w wierze. Jest to religijna manifestacja perfekcjonistycznego, tchórzliwego i zniewieściałego ducha, a nie pobożnej cnoty. Droga wiary zawsze ma w sobie pewien stopień niepewności.

Pragmatyzm często udaje mądrość w kościele. Wielu wierzących ma umysły solidnie zaimpregnowane światową i kulturalną koncepcją mądrości, rozwagi i ostrożności, które odgrywają rolę pobożnych cech. Światowa mądrość jest diabelskiego pochodzenia a przesadna ostrożność zawsze jest mantrą bojaźliwego.

Pobożna mądrość i wiara to dwie biblijnie wartościowe cech trwające w boskim napięciu. Są jak latawiec i sznurek: sznurek zapewnia latawcowi wiary to, że może się wznieść i utrzymywać na właściwej sferze a latawiec wiary nie pozwala sznurkowi mądrości trzymać się ziemi. Zdrowe chrześcijaństwo wymaga obu. Niemniej ogólna treść Nowego Testamentu jest taka, że wiara jest nadrzędną i wieczną cnotą. Wiara jest deficytowym towarem, którego Pan szuka u Swoich ludzi i na ziemi. Właśnie tego Pan szuka.

 

Lekarstwo

Uczniowie poprosili Pana, aby ich nauczył modlić się (Łk.11:1-13), a On obiecał im, że Ojciec da Ducha Świętego właśnie do tego celu. Mamy to samo przekonanie i jeszcze więcej ponieważ ten Nauczyciel jest w nas. On jest zmartwychwstałym życiem, Bożym lekarstwem na źle przepisane modlitwy. Jest w nas obecny, aby nas uczyć, jak się modlić. Módlmy się jako synowie i córki, jako osoby wtajemniczone w sprawy niebieskiego Tronu, a nie jak outsiderzy, błagający i mający nadzieję na to, że ten obojętny niebiański potentat rzuci nam kilka okruchów, jeśli będziemy go odpowiednio długo błagać. Nasz Ojciec NIE JEST TAKI jak ów oporny sędzia z 18 rozdziału Ewangelii Łukasza. Jego nie trzeba błagać. Takie odnoszenie się do Niego jest obrazą dla tego, co Chrystus zrobił na Krzyżu.

 

– – – – – – – – –

Copyright 2011 Dr. Stephen R. Crosby www.drstevecrosby.wordpress.com.  Wolno kopiować, przekazywać dalej, rozpowszechniać w niedochodowych celach jeśli zachowana ta nota w całości, na wszystkich duplikatach, kopiach i odniesieniach linków. Aby uzyskać zgodę na drukowaną kopię w celach zarobkowych w jakiejkolwiek formie medialnej proszę o kontakt z:  stephcros9@aol.com.

 

Część druga

 

1)  Mt. 6:5 – parafraza; długość modlitw sugeruje to, co wiemy o zachowaniu faryzeuszy z tamtych czasów.

2) Czasami modlił się dłużej prywatnie, jak to miało miejsce przed wyborem dwunastu czy w Ogrodzie Getsemani.

3) 2Ptr. 1:16, 19.

4) Jn. 10:27.

5) na przykład: 1Tym. 1:16, 1Kor. 4:15-16, 1Kor. 11:1, Ef. 4:11-13.  Lekarstwem na nadużycia przywództwa nie jest zaniechanie przywództwa, lecz jest nim uzdrowienie i szczere relacje z godnymi zaufania ojcami i matkami w Chrystusie, którzy wykazali się tym, że złożyli swoje życie (a nie swoje żądanie poddania) i są godni tego, aby im się poddać. Tak ma być bez względu na jakąkolwiek kościelną hierarchiczną strukturę, pozycję, tytuł czy ich brak. Wszyscy musimy poddać się Chrystusowi, jedni drugim w bojaźni Pańskiej. Nie da się przeżywać chrześcijaństwa w biblijny czy skuteczny sposób w relacyjnej izolacji czy niezależności.

6)  Rzm. 8:26-28.

 все о продвижении сайтов

Codzienne rozważania_14.06.11

Chip Brogden

Rzekł Piotr do Jezusa:Mistrzu, dobrze nam tu być, uczyńmy więc trzy namioty,...”  (Łk. 9:33).

Chrześcijanie szukają wielu duchowych rzecz: namaszczenia, mocy, darów, błogosławieństwa, owoców, mądrości, powodzenia. Modlę się, aby Pan wywołał całkowite i dogłębne zniechęcenie tymi RZECZAMI, nawet tymi, które On sam daje i sprawił, abyśmy byli głodni i spragnieni Jego Samego.

Obyśmy nie oceniali rzeczy według tego, czy są „dobre dla nas”, lecz według tego czy jest to dobre dla Pana, czy Jego Wola wypełnia się w nich, czy Jego Potrzeba jest zaspokajana przez nie, czy Jego Cel jest wypełniany w nich, czy Jego Syn jest przez nie widziany. On jest Tym Jedynym, Umiłowanym Synem. Niech stanie się przemienienie Pańskie przed naszymi oczyma!

– – – – – – –

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/june14

©2011 InfiniteSupply.Org Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi!сео оптимизация цены

Codzienne rozważania_13.06.11

Chip Brogden  

Ukórzcie się więc pod mocną ręką Bożą, by was wywyższył czasu swego” (I Ptr. 5:6).

Gdy jesteśmy poddani Panu, znajdujemy Łaskę, Pokój i Odpocznienie. Wszystko jest w Jego rękach a On wszystko czyni dobrze. Nie musimy obawiać się tego, co diabeł czy jakiś człowiek może nam zrobić. Być poddanym Panu to być pod Jego troską, Jego prowadzeniem, Jego mocą i Jego ochroną. Kogóż mam się lękać? Cóż może mi uczynić człowiek? Cóż może mi uczynić diabeł?

Jeśli uniżyłem się pod mocą ręką Bożą to On wywyższy mnie we właściwym czasie. On obroni mnie, On będzie walczył za mnie. Jeśli poddanie Bogu jest całkowite, jeśli uległość Panu jest zupełna, to zwycięstwo jest pewne.

– – – – –  – – – – –

Share your comments: http://InfiniteSupply.Org/june13

©2011 InfiniteSupply.Org Można rozpowszechniać w celach niezarobkowych pod warunkiem umieszczenia tej informacji. Podziel się tym z przyjaciółmi!

aracer.mobi