Category Archives: Carpenter Gary III

Chodzenie w Duchu – dylemat

Logo_Carpenter

Wstęp: Ani dusza, ani duch ludzki nie sa podobne do koła. Rysunki reprezentują są prostu graficzną demonstracją relacji między duchem, duszą i ciałem człowieka. Ich celem jest jasne zrozumienie tego, w jaki sposób relacje między tymi trzema elementami wpływają na funkcjonowanie ludzkości.

CarpenterIII - dylemat

Wewnętrzny krąg reprezentuje ducha ludzkiego. Zewnętrzny – duszę ludzką, która jest podzielona na dwie komory, które oddaja różne poziomy (?) osiągnietego poznania.


Krąg zewnętrzny, dusza, zbudowany jest z szeregu „pokoi”, z których każdy posiada drzwi otwierane z holu do wewnątrz, oraz okno znajdujące się na przeciwnej ścianie. Okna reprezentują „bramy zmysłów” przez któe dostają się do komór duszy informacje ze świata fizycznego.


Człowiek nautralny:Wiemy, że człowiek naturalny rodzi się z natruą Adama, duchem tego świata, duchem grzechu i śmierci. Na rysunku wewnętrzny krąg reprezentujący duszę naturalnego człowieka, jest czarny jak noc. Jako dziecko, człowiek rodzi się z praktycznie pustymi komorami duszy. Poprzez bramy zmysłów gromadzona jest w różnych komorach duszy w bardzo szybkim tempie wiedza o świecie i otoczeniu.  Początkowo wydaje się, że wszystkie drzwi są otwarte na ducha i naturalny człowiek podejmuje decyzje w duszy i nie są one w szczególny sposób obciążone „nartwą naturą” ducha. Typowym przykładem jest dwoje dzieci bawiąccy się wspólnie zabawkami. Poprzez bramę oczu jedno dziecko widzie, że drugie cieszy się bawiąc zabawką, której to pierwsze nie ma. Stojąc na pozycji swego zaciemnionego ducha, spogląda do komory duszy, gdzie ta informacja jest zbierana i dochodzi do następujących wniosków:


Zabawa tą zabawką przynosi szczęście.  Chcę być szczęśliwy.  Chcę tej zabawki..  Zabiorę tą zabawkę.

Oczywiscie, takie postępowanie Biblia nazywa „pożądliwością” i jest to naturalne wynik działaniu ducha grzechu i śmierci.Rodzi się ono w naturalnym człowieku.

Idac dalej, młodzieniec podchodzi do drugiego dziecka i usiłuje zabrać mu zabawkę. Tamten opiera się, więc ten pierwszy „wali” go w głowę, aby zmusić go do rezygnacji z zabawki. [To, co widzimy tutaj w małej skali precesem identycznym do tego, w jaki powstają wojny światowe]. Misja skończona! Dziecko, które teraz ma zabawkę nie czuje żadnego współczucia do drugiego dziecka, które płacze po stracie. Natura grzechu i śmierci służy całkowicie sobie.

Jeśli dziecko osiąga „sukcesy” częście metodami siłowego wymuszania na innych, to jego reakcja na taką metodę staje sie coraz bardziej pozytywna wzmacaniana. Dojdzie do wniosku: „To jest metoda na szczęscie.” Gdy dorośnie stanie się znakomitym złodziejem, jeśli nie dyktatorem. To właśnie z tego powodu, Biblia upomina nas:

Prov 19:18 Ćwicz swego syna, póki jest nadzieja, lecz nie unoś się przy tym.

Prov 23:13-14
NIe szczędź chłopcu karcenia, jeżeli go uderzysz rózgą, nie umrze. Ty go uderzysz rózgą, a jego duszę wyrwiesz z krainy umarłych.

Stosując tę prawde
do naszego przykładu, przypuśćmy, że dorosły nauczyciel jest w tym samym pokoju,  którym bawią się dzieci i spostrzega takie zdarzenia. Jego zadaniem jest podejść do dziecka, które wyrywa zabawkę siłą i oddać ją wcześniejszemu posiadaczowi, lecz dać również klapsa pierwszemu, wprowadzając przez drzwi wrażeń sygnał, który będzie silniejszy niż wcześniejsze zachowanie wymuszone pożądaniem rzeczy. Celem jest dostarczenie przez klapsa wystarczająco silnego impulsu, który napełni duszę procesem myślowym, który przebiega mniej więcej tak:

  1. Obieranie siłą czyjegość dobra powoduje karę.
  2. Ból ukarania powoduje niezadowolenie.
  3. Niezadowolenie spowodowane przez ból ukarania jest bardziej nieprzyjemne niż przyjemność posiadania ukradzionej zabawki.

Wniosek: „Nie kradnij” (Ex 20:15)

W tym momencie ważne jest zwrócenie uwagi na to, że duch grzechu i śmierci w dziecku NIE ZMIENIŁ SIĘ! Nie, komora „duszy” otrzymała bodziec (wrażenie), który wywołuje zmianę decyzji, która normalnie jest zupełnie naturalna dla ducha grzechu i śmierci. „Pożądanie” ciągle w duchu jest. Lecz teraz komora „duszy” została napełniona „instrukcją.” W miarę jak idzie przez życie i spotyka się z różnymi sytaucjami, w których musi ponownie wybrać między „kraść czy nie kraść,” człowiek ma już wyuczone blokowanie wpływu swojej martwej natury na podejmowane przez duszę decyzje.

W tym trwającym stale procesie, człowiek uczy się żyć według duszy, a nie ducha. Uczy się poprzez system „nagród i kar,” że lepiej jest NIE podążać za swoim upadłym duchem, lecz raczej wybierać zgodnie z informacjami zebranymi w komorze duszy. W rzeczywistości, uczy się tego, że im lepiej postępuje według duszy niż ducha, tym bardziej społeczeństwo pochwala go jako „dobrego” człowieka. Lecz, powtarzam ponownie, ważne jest aby zrozumieć, że JEGO DUCH NIE ZMIENIŁ SIĘ! W swej istocie ciągle ma ducha grzechu i śmierci, po prostu stał się specjalistą w chodzeniu nie według swego ducha, lecz według duszy.

Dla całkiem praktycznych buduje „barierę” między duchem i duszą. Stara się zablokować wpływy ducha grzechu i śmierci na jego decyzje. Stara się ze wszystkich sił podejmować decyzje oparte na wiedzy zebranej z „cywilizowanego świata,” która jest zachowana w różnych komorach duszy.

Lecz, w końcu, nawet ten proces jest produktem upadłej natury. Dlaczego tak mówię? Decyduje się żyćć „dobrym” (duszewnym) życiem, ponieważ TO JEST W „JEGO” NAJLEPSZYM INTERESIE!! Nawet ta decyzja chodzenia według duszy zamiast ducha, jest całkowicie służeniem „sobie.” W ten proces nie jest zaangażowana miłość Boża. Człowiek stara się byc „dobry.” ponieważ został nauczony przez światowy system cywilizacji „nagradzania i kary,” że „zamożniejszy” jest jeśli tak robi. Jego natura się nie zmieniła! Nadal spędza swoje życie słuąc „sobie.”

Uwaga: Drzewo poznania dobra i zła ma jeden korzeń. Ten korzeń to „swoje ja.” To, co upadli ludzie, jako społeczeństwo, uważają za „dobre” i „złe” zachowania, ciągnie soki z motywacji zachowania życia i osobistych korzyści dla „siebie” na poziomie „społecznym.” Prawodawstwo każdego kraju ma na celu ochronę człowieka przed człowiekiem.

Dylemat człowieka narodzonego na nowo:

Tylo dla celów nauczania, powiedzmy, że młody człowiek wspomniany wyżej nie narodził się na nowo, aż dorósł do wieku dojrzałego. Spędził życie starając się być „dobrym” budując mocną barierę między swoją duszą a duchem. Nauczył się – wszelkimi sposobami – nie chodzić według ducha, lecz podejmować decyzje wyłącznie na podstawie informacji zebranych w różnych komorach duszy.

W wizji widze kilka nazw drzwi, które prowadzą do różnych komór duszy. Niektóre z nich to: ETYKA, EKONOMIA, RZAD, RODZINA, BIZNES, DOKTRYNA, MODLITWA i tak dalej. Ten człowiek przez całe życie uczył się tego, jak bardziej żyć zgodnie z informacjami zebranymi w tych pomieszczeniach, niż zgodnie z upadłą naturą.

Teraz, jako dorosły, słyszy ewangelię Jezusa Chrystusa. Rozumie posłanie i przyjmuje Jezusa jako Pana i Zbawiciela – „rodzi się na nowo.” Jego stary duch, natura Adama, duch grzechu i smieci literalnie jest uśmiercony. W to miejsce zostaje włożony nowych duch, który jest „z Boga.” Często nazywamy to „nową naturą.”

W wizji, wewnętrzny krąg reprezentujący odrodzonego ducha człowieka jest teraz napełniony światłem. Ten odrodzony duch jest „z Boga” i rozumie sprawy Królestwa Bożego.

1
Kor 2:12
A my otrzymaliśmu nie ducha świata, lecz ducha, który jest z Boga, abyśmy wiedzieli czym nas Bóg łaskawie obdarzył.

Celem dla odrodzonego ducha jest, aby człowiek „chodził według ducha,” tzn., aby chodził zgodnie z nową naturą , którą Bóg umieścił w nim.

Gal 5:25
Jeśli żyjemy wdług Ducha, według Ducha też postępujmy.

Problem polega na tym, że człowiek nie ma żadnego pojęcia JAK to robić! Ze wszystkich sił unikał chodzenia według ducha, ponieważ- przed narodzeniem na nowo – był do duch grzechu i śmierci. Jego całe doświadczenie polega na tym, jak chodzić według duszy, a nie ducha.

Życie, moc i namaszczenie Boże, spływają na ziemię przez przewodnik odrodzonego ducha. Aby w ogóle widzieć „fizykę” Królestwa Bożego manifestującą się na ziemi, człowiek w jakiś sposób musi nauczyc się „chodzić w duchu.” Przez „fizykę” Królestwa Bożego mam na myśli niektóre dzieła jakie widzimy demonstrujące się w życiu Jezusa Chrystusa; cuda, uzdrowienia, panownie na siłami nautury i demonami itd. To wszystko dzieje się przez odrodzonego „ducha” człowieka przez namaszczenie Ducha Świętego. Nie pochodzi to z duszy. Pochodzi to od Boga i spływa przez „Jego ducha, który w sercu każdego narodzonego człowieka.

Będąc nastawieni na chodzenie według duszy, większość chrześcijan próbuje prowadzić swoje życie według duszy, nawet po tym, gdy ich duch został ożywiony ze śmierci do życia. Dla biznesmena ewagelii, skuteczna wspólpraca z przewodnictwem i namaszczeniem Ducha Świętego jest tak ważne, że musi nauczyć się jak niszczyć barierę budowaną przez całe życie po to, by chodzić według duszy a nie ducha. Jak to zrobić będzie przedmiotem następnej sesji tej serii.

раскрутка сайта

Chodzenie w Duchu – rozwiązanie (jpg)

Najważnieszym sposobe, w jaki narodzony na nowo duch otrzymuje kierowanie jest wewnętrzne świadectwo. Czym jest wewnętrzne świadectwo? Sumienie jest głosem odrodzonego ducha ludzkiego. Zgadza się to z Pismem, które mówi:

Heb 10:16
Takie jest zaś przymierze, jakie zawrę z nimi po upływie owych dni, mówi Pan: Prawa moje włożę w ich serca i na umysłach ich wypiszę je


Odrodzony duch ludzki nie potrzebuje spisanego prawa, które mówi mu: „nie będziesz kradł.” W jego „naturze” nie jest już więcej „kraść.” Nowa natura, którą otrzymał, gdy narodził się na nowo mówi mu, poprzez wewnętrzny głos sumienia, że nie powinien kraść bliźniemu. Podobnie jest z pozostałymi dziesięcioma przykazaniami.

CarpenterIII - rozwiązanie
Duch Święty powiedział do mnie:

– Ci, którzy mają zwyczaj naruszania swojego sumienia, mają wielkie trudnosci z rozróżnieniem Mojego głosu.”


Prowadzenie w życiowych sprawach:

Przyszedł ostatnio do mnie pewien mężczyzna narzekająć,że nie może słyszeć głosu Ducha Świętego. Zapytałem go: „Kiedy ostatni raz temu, naruszyłeś swoje sumienie?”

Pomyślał chwilę i powiedział:

– Miałem iść z przyjaciółmi do kina na film kilka dni temu. Właśnie w chwili gdy wchodziliśmy do kina „coś” wewnętrz mnie zdawało się mówić: „Nie wchodź tam. Idź do kościoła i zamiast tego módł się w tym czasie.”
Zapytałem go:
– Czy byłeś posłuszny?
– NIe – odpowiedział – nie, zignorowałem i oglądałem film z przyjaciółmi.


Ten człowiek nie miał problemów ze słyszeniem Boga. On miał problemy z posłuszeństwem Bogu. Duch Święty mówił do niego poprzerz ludzkie sumienie, dając mu precyzyjne instrukcje na temat tego, co ma zrobić. Ukształtował taki styl życia, który zwyczajowo odrzucał głos Jego sumienia. Sumienie jest głosem naszego ludzkiego ducha, pierwszym sposobem w jaki Bóg do nas przemawia. Zwyczajowe naruszanie „wewnętrznego świadectwa” (sumienia) jest najpewniejszą drogą do zatwardzenia się na głos Ducha Świętego.


Prowadzenie dla Biznesmenów Ewangelii:


Dla Bożych Biznesmenów jest to życiowa sprawa. MUSIMY umieć rozróżniać prowadzenie Ducha Świetego w dziedzinie finansów. To Duch Świety „pokazuje to, co ma przyjść.” Potrzebujemy PROWADZENIA! Zauważ, w jaki sposób Duch Święty przekazywał temu człowiekowi wskazania. Przez to, że naruszał głos sumienia, równocześnie „uśmiercał” swoją zdolność do poddania się prowadzeniu przez Ducha Świętego!

Gdyby każdy z nas, do chwili nowego narodzenia, „stale słuchał” tego głosu sumienia, to uniknęlibyśmy wielu życiowych pułapek, jakie przeciwnik dla nas zaplanował. Duch Święty byłby wtedy z łatwością poprowadził nas przez życie. Problemem jest to, że większość z nas ignoruje wiele z tych wskazówek udzielanych przez nową naturę. Po pewnym okresie „zabijamy” swoja zdolność do słyszenia głosu sumienia. Stajemy sie „ociężali w słuchaniuj” głosu nowej natury. To nie nowa natura przestaje mówić do nas poprzez głos sumienia. Po prostu uczymy się „wyciszać” podobnie jak rodzice robią z odgłosami bawiacych się dzieci.

1 Tym. 4:1-2
A Duch wyraźnie mówi, że w późniejszych czasach odstąpią niektórzy od wiary i przystaną do duchów zwodniczych i będą słuchać nauk szatańskich, Uwiedzeni obłudą kłamców, naznaczonych w sumieniu piętnem występku (w wersji ang. NAZNACZONYCH W SUMIENIU GORĄCYM ŻELAZEM).

Według słowniak Stronga, greckie słowo tlumaczona jako napiętnowany (naznaczony), to:

2743. kauteriazo; pochodzi od G2545; znakować (bydło).  tj., (przez implikację) uczynić nieczułym, (figuratywnie): –  naznaczyć gorącym żelazem.


Gdy cauterize ranę na ciele, tworzy się blizna, która znieczula. Gdy ignorujemy głos, czy naszego odrodzonego ducha ludzkiego (sumienie), wzmacniamy barierę oddzielającą naszą duszę od ducha, co powoduje że stajemy się coraz bardziej nieczuli na przywództwo i kierownictwo Ducha Świętego poprzez naszą nowa naturę.

Prowadzenie zarówno w „sprawiedliwości” jaki i twoim „powołaniu” przyodzi przez ten sam kanał… twojego odrodzonego ducha ludzkiego. Głos odrodzonego ducha ludzkiego jest twoim sumieniem. Jeśli potrzebujesz precyzyjnego prowadzenia w swoim „powołaniu” jako Boży Biznesmen, musisz być bardzo czuły i wrażliwy na głos twego odrodzonego ducha.


Naprawde jest szaleństwem próbować być wrażliwym na głos sumienia wyłącznie w obszarach twojego „powołania” i w tym samym czasie zabijać swoje zdolnoścido słuchania głosu w swej codziennej drodze „sprawiedliwości.” Albo jesteś wrażliwy i czuły na głos sumienia albo nie. Twoja nowa nautra, odrodzony duch, żyje w tobie. Twoje nowa nautra otrzymuje prowadzenie i wskazówki od Ducha Świętego. Bóg mówi do ciebie przez twojego odrodzonego ludzkiego ducha… nową naturę. „Głos” tej nowej natury to sumienie.
Dlaczego nie słyszysz? Oto dobra modlitwa: „Ojcze, w imieniu Jezusa, odnów mi czyste, niezmącone sumienie. Zbudź moje sumieni w tych dziedzinach, gdzie ja je zasuszyłem”

Rzym. 9:1
Prawde mówię w Chrystusie, nie kłamię, a potwierdza mi to sumienie mojew Duchu Świętym.

Jednego jestem pewien: im więcej czasu wierzący pozwala swemu odrodzonemu duchowi na społęczność z Duchem Świętym poprzez medytację nad Słowem Bożym i modlitwę na językach, tym wrażliwszy i czuły będzie się stawał taki wierzacy na głos swego sumienia. Wracajac do rysunku na początku tej sesji, w miarę jak spędzamy godziny na społeczności z Duchem Świętym, „bariera” między nową naturą a duszą zaczyna być rozbijana. Krok po kroku światło sprawiedliwości pochodzące z odrodzonego ducha ludzkiego zaczyna świecić na zaciemnione komory duszy. Sumienie „ożywia się” ponownie.. nawet w tych dziedzinach, które przez lata były zasuszone całkowiecie.

Mówiąc bardziej zrozumiałym językiem, nikt nie może spędzając dużo czasu ze Słowem Bożym, na modliwie w językach nie stać się ponownie wrażliwy na głos nowej nautry… sumienia. Duch Święty jest jak oczyszczajacy ogień i zacznie odsłaniać te dziedziny, w których zagłuszaliśmy sumienie latami. Jan Chrzciciel powiedział:

Mat. 3:11-12
Ja was chrzczę wodą, ku upamiętaniu, ale Ten, który po mnie idzie, jest mocniejszy niż ja; jemu nie jestem godzien i sandałów nosić; On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. W ręku jego jest wiejadło, by oczyścić klepisko swoje, i zbierze pszenicę swoją do spichlerza, lecz plewy spali w ogniu nieugaszonym.


Miejsce w miejsce, wierzący będzie napotykał zachowania, schematy myślenia, nieprzebaczenie i inne formy niesprawiedliwości, które dopuszczał przez lata w swej duszy. Gdy będzie na nie trafiał, będzie zmuszony do podjęcia decyzji: pokuta, czy rezygnacja z modlitwy na językach. Większość ludzi rezygnuje gdzieś po drodze, a potem dziwią się dlaczego tak trudno im „usłyszeć” prowadzenie Ducha Świętego w ich „powołaniu.”

Powtórzę, najważniejszy sposób na otrzymanie prowadzenia Ducha Świętego to wewnętrzne świadectwo. Sumienie wierzącego jest przewodnikiem przez który to prowadzenie przychodzi. Jeśli zasuszyliśmy nasze sumienie nie patrząc na prowadzenie ku „sprawiedliwości,” to nieświadomie zasuszyliśmy nasze sumienie na powadzenie w dziedzinie naszego „powołania.” Dla biznesmena ewangelii niezwykle ważne jest, aby przewodnik sumienia był czysty, sprawiedliwy i święty, a to po to, aby prowadzenie Ducha Świętego mogło płynąć przez nie niezakłócone. продвижение сайтов москва вакансии

Chodzenie w Duchu – przepływ (jpg)

Logo_Carpenter

„Ojcze , Twoja wola niech się stanie, na ziemi i na niebiosach!”

CarpenterIII - przepływ

Gdy spędzamy czas na społeczności z Ojcem, On zsyła swoją miłość, wiarę i nadzieję poprzez przewodnik jakim jest odrodzony w nas duch. Jego „wola” jest nam objawiona… napierw naszemu duchowi. W miarę jak pojmujemy wolę Ojca dotyczącą jakiejś sytuacji, duch zaczyna wyświetlanie „obrazu nadziei” na ekranie naszej duszy. Zaczynamy „widzieć, co robi nasz Ojciec.” Wtedy zaczynamy wypowiadać wolę Ojca i podejmujemy odpowiednie działanie. To wypowiadanie i działanie „w imieniu Jezusa” umożliwia Duchowi Świętemu manifestację woli Ojca na ziemi, tak jak w niebie.продвижение

SLUDZY NA KONIACH

Logo_Carpenter

Gary Carpenter

Musimy zrozumieć jak powinna wyglądać właściwa relacja, tak jak ją Bóg zamierzył, między naszym odrodzonym duchem ludzkim, duszą a ciałem. Poniższy fragment Pisma wraz z obrazem jaki przedstawia daje nam znakomity opis głównego problemu, jaki wspólcześnie trapi ciało Chrystusa.

Kazn. 10:5-7
Istnieje pewne zło, które widziałem pod słońcem, a jest nim pewien rodzaj pomyłki, która wychodzi od zwierzchności: Że głupców stawia się na wysokich stanowiskach, a zasobni w mądrość siedzą nisko. Widziałem niewolników na koniach, a książąt idących piechotą jak niewolnicy.

W tej scenie widzimy trzy jednostki: księcia, sługe i konia. Duchowa analogia to:


Książę reprezentuje naszego odrodzonego, ludzkiego ducha. Sługa reprezentuje naszą duszę. Koń reprezentuje nasze ciało (fizyczne życie).

Nasz odrodzony, ludzki duch powinien panować nad naszą duszą i ciałem. Mamy być prowadzeni przez naszą nową naturę, a nie nasz umysł czy emocje. Nasz duch ma być odpowiedzialny, nawet pomimo tego, że jest sługa naszego Pana Jezusa Chrystusa. Dusza ma być sługą ducha. Inaczej mówiąc, nasza dusz ma być „narzędziem” nowej natury, podobnie jak komputer jet „narzędziem” programisty. Intelekt, umysł, wola i emocje składają się na nasza duszę. Salomon płacze nad tym, że to, co widzi najczęściej, to sługa, który rządzi. Sługa siedzi na koniu i wydaje polecenia, podczas gdy książe po prostu idzie obok… po prostu podąża za kierunkiem jaki sługa nadaje koniowi.


Duchowy odpowiednik to sytuacja, w której wiekszość z nas pozwala duszy zająć pozycję dowodzenia. Pozwalamy, aby nasza dusza „dyrygowała” naszym życiem, podczas , gdy książę (nasza nowa natura, odrodzony duch ludzki, ten, który powinien rządzić) musi zwyczajnie podążać każą drogą, którą wybierze dusza. Dla większości z nas „panowanie nad kierunkiem” ciągle znajduje sie w rękach duszy, a nie w rękach odrodzonego ludzkiego ducha, jak powinno być.

Ta sytaucja musi ulec zmianie. Dusz amusi zostać zdetronizowana z pozycji zarządcy, którą musi zająć duch ludzki, aby panował nad naszym życiem. Nasz duch jest w stałym kontakcie z Duchem Świętym i może, dzięki społeczności z Nim, odbierać polecenia od Chrystusa, który siedzi na tronie w niebie. Gdy nasz duch odbiera polecenia od Głowy Kościoła, zaczyna rządzić naszym życiem i powoduje, że idziemy drogą wyznaczoną nam przez Pana. Dusza ma być sługą odrodzonego ducha ludzkiego. To dusza ma iść tam, gdzie zarządzi duch (bazujacy na prowadzeniu odbieranym od Chrystusa przez społeczność z Duchem Świętym).


Odkrywam fak, że dusza nie jest chętna zejść z pozycji władzy. Trzeba ją zmusić do zajęcia miejsca sługi. Głośno protestuje przeciwko wszelkim zajęciom dla niej wyznaczonym (nawet przez Pana). Jednak nasz duch ma przejąć panowanie i musi traktować duszę jak nieposłuszne dziecko, zmuszać ją do przejęcia włąściwej roli sługi. Dochodzę do przekonania, że wiele z przypowieści Salomona mówiących o „dyscyplionwaniu dzieci” stosuje się zarówno wychowywania dzieci jak i do detronizacji duszy. Takie przypowieści jak:

Przyp. Sal.
22:15 Głupota tkwi w sercu młodzieńca, lecz rózga karności wypędza ją stamtąd.

Oczywiscie dosłownie mamy brać ten wers gdy chodzi o wychowywanie pobożnych dzieci, lecz będzie również właściwe zinterpretować ten wers w następujący sposób: „Głupota (ludzkie sposoby) panuje w procesie myślenia duszy. Lecz rózga karności (Boże Słowo właściwie rozumiane przez odnowionego ducha ludzkiego) wypędza ją z duszy (i dusza zacznie myśleć po Bożemu). Dzięki temu procesowiwychowywania dusza stopniowo rezygnuje z „głupoty” (ludzkich dróg) i zaczyna myśleć i wierzyć zgodnie z umysłem Chrystusa (Boże dorgi… drogi Ducha). Salomon nie tylko nauczał o tym, jak wychowywać dzieci, lecz Mądrość przez niego prorokowałą nam, wspoółczesnym, o detronizacji nieposłusznej i dziecinnej duszy.

Paweł polecał Filipianom,
aby zmusili swoje dusze do „myślenia’ w pewien szczególnyh sposób:

Filip. 4:8-9
Wreszcie, bracia, MYŚLCIE TYLKO O TYM, co prawdziwe, co poczciwe, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co chwalebne, co jest cnotą i godne pochwały. Czyńcie to, czego się nauczyliście i co przejęliście, co słyszeliście, i co widzieliście u mnie; a Bóg pokoju będzie z wami.


Znów widzimy, że dusza jest podobna do niposlusznego dziecka. Lubi myśleć o czym tylko zechce, nawet jeśli są to rzeczy zupełnie sprzeczne z prawdą Bożego Słowa. Chcę położyć szczególny nacisk na to, że powinniśmy rozważać nie tylko „pisane” Boże Słowo, lecz również to słyszymny, gdy Duch Święty mówi do nas poprzez sługi Boże, oraz to, co Pan mówi do nas bezpośrednio znieba jako słowo „rema”.


Zauważ,że Paweł mówi tutaj, że to, czego się nauczyli , przyjęli , slyszeli i widzieli u niego… mają WYKONAĆ! Dotyczyło to wszystkiego, co Paweł przekazał im przez dary usługiwania oraz sposób życia, lecz MYŚLENIE o tych rzeczach poprzedza ich wykonanie!

Sam nie tylko musze zmuszać moją duszę do „myślenia” o tym, co zostało mi przekazane przez służbe pastora Dave i innych braci, lecz również nad tym, co Pan mówił do mnie osobiście przez społeczność Ducha Świętego. Odkrylem, że jeśli nie zmuszę się do regularnego „myślenia” o tych sprawach, moja dusza zdecyduje „myśleć” o innych rzeczach.. takich jak.., jak „trudna’ jest ta droga, lub jak „źle” mi idzie. Śmieci! NIe mogę pozwolić sobie na to, aby moja dusza myślała o takich rzeczach. NIGDY nie pojmę tego, co pojął Jezus. Takie myślenie sprawi, że NIGDY nie będę chodził w najwyższym powołaniu Bożym w Jezusie Chrystusie!

Potraktujmy lepiej poważnie trening naszej duszy, podobnie jak poważnie traktujemy wychowanie dzieci, wtedy będziemy stosowac podobne procedury. Nie pozwalamy dzieciom dorastać samym sobie, nie posyłając ich do szkoły. Chcemy, aby nasz dziecięcy umysł został wyćwiczony, wytrenowany i poddany dyscyplinie. Czy zostawamy to przypadkowi, gdy nadchodzi czas szkolenia? Nie, przymuszamy dzieci aby szły do szkoły na określony czas każdego dnia. Jeśli zamierzamy szkolić naszą duszę w taki sam sposób, to nasza dusza będzie musiała znieść przewidziany okres czasu, w którym będzie siedzieć w szkole Ducha Świętego na ćwiczeniach.

Jednym ze sposobów przeprowadzenia tego szkolenia jest zaplanowanie czasu, w którym dusza siedzi cicho, podczas gdy duch człowieka pouczany jest przez Ducha Świętego. Mówię szczególnie o duszy po prostu siedzącej i słuchającej tego, gdy mój duch ma społeczność z Duchem Świętym w modlitwie na językach. Dusza musi stale uważać po to, aby otrzymać polecenia przekazane przez mojego ducha, który je otrzymał
w wyniku społeczności z Duchem Święym. Innym sposobem na dyscyplinowanie duszy jest „zaplanowanie” okresów czasu na „wyznawanie w wyobraźni” Bożego Słowa… zarówno pisanego jak i słowa rhema. Zazwyczaj polegam niemal całkowicie na wyznawaniu. Uczę się procesu włączania całej duszy w proces trasnformacji. O wiele bardziej skuteczne jest jeśli masz w wyobraźni to, co wyznajesz w duszy, podczas gdy głośno wypowiadasz Słowo Boże (zarówno pisane jak i rhema). Obraz reprezentuje naszą „nadzieję,” a czas spędzony na wyznawaniu reprezentuje naszą „wiarę.”

Heb 11:1 Wiara jest pewnoscią tego, czego się spodziewamy, przeświadczeniem o tym, czego nie widzimy.

O wiele bardziej skuteczne jest nie samo wyznanie „Jego ranami jestem uzdrowiony!” lecz równoczesne z wyznawaniem „widzenie” w duszy siebie zdrowym i całym. Wiara jest pewnością tego czego się spodziewamy. Nadzieja (spodziewanie się) jest domeną duszy. Nadziej jest to pewien obraz, który tam mamy. Dopóki nie „zobaczymy” w duszy siebie w stanie zdrowia, to nie ma rzeczywistej nadziei. A kiedy nie ma prawdziwej nadziei, to wiara nie ma się z czego czerpać, aby Boże Słowo zamanifestowało się w materialnej rzeczywistości.

W ten sposób zmuszamy naszą duszę do „myślenia o tych rzeczach,” które zostały nam dane za darmo przez Boga.Tą metodą zmuszamy duszę, aby zeszła ze swego miejsca panowania w naszym życiu i stała się sługą odrodzonego ducha ludzkiego.

aracer

NIE MIŁUJCIE ŚWIATA

1 Jan. 2:15-17
Nie miłujcie świata ani tych rzeczy, które są na świecie. Jeśli kto miłuje świat,  nie ma w nim miłości Ojca. Bo wszystko, co jest na świecie, pożądliwość ciała i pożądliwość oczu, i pycha życia, nie jest z Ojca, ale ze świata. I świat przemija wraz z pożądliwością swoją; ale kto pełni wolę Bożą, trwa na wieki. (BW)


Ponieważ tak niewiele mamy objawienia na temat tego, kim rzeczywiście jesteśmy, nie rozumiemy tego, co Jan miał na myśli. Ponieważ przeważnie widzimy siebie, jako stworzenia tego świata, choć Biblia mówi, że nie jesteśmy z tego świata. Nasza codzienna tożsamość jest bardziej związana ze światem niż z niebiem. Gdy trwałem rozważajać Boże Słowo i spędzajac liczne godziny na modlitwie w Duchu, zaczęło wzrastać moje pojmowanie faktu, że jesteśmy „narodzeni z wysokości.” Zacząłem łapać się na tym, że myślełem tak: „Moim celem pobytu na ziemi nie jest, aby przyjmował to, co jest ze świata, lecz jestem na ziemi po to, aby świat przyjmował to, co pochodzi od Niebiańskiego Ojca.” Moja tożsamość jest coraz silniej związana z niebem niż z ziemią.

Te wszystkie stare powiedzonka, które brzmią jak jakiś religijny żargon zaczynają się stawać tym „kim ja jestem.” „Ten świat nie jest domem mym, w niebie me bogactwa złożone są.” Odkryłem, że moje uczucia coraz silniej lokują się na rzeczach w górze, niż na ziemskich sprawach.

Kol 3:2-3 O tym, co w górze myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu.

Po prostu jesteśmy „na zlecenie” nieba na ziemi po to, aby wola naszego Ojca mogła być wykonana. Dzieje się to przez życie Chrystusa w nas, podczas, gdy my żyjemy w śmiertelnych ciałach. Potrzebujemy tych „materialnych, ziemskich rzeczy” jako niezbednych do wykonania naszego zadania. Nie identyfikujemy sie z ziemią. Pochodzimy z góry. NIe mamy pożądliwości rzeczy ziemskich. Jeśli mamy w ogóle jakąś pożądliwość, to jest to silne pragnienie wypełnieniea naszej pracy jaką dał nam nasz Pan. Nie czujemy sie już tutaj na ziemi, jak w domu. To środowisku grzechu, chorób i ubóstwa nie wydaje się już „naturalne.” Nie jest takie również powszechnie panujące „ułuda bogactwa i pożądanie innych rzeczy” w żaden sposób widziana jako „naturalna.”

Spędzenie życia na wyścigu ku satysfakcji pożądliwości ciała, pożądliwości oczu i pysze życia, wydaje się nam zupełnie obca. Te rzeczy nie są już po prostu częscią naszej natury. One nie pochodzą „od Ojca.” Nie mają one nic wspólnego z naszym zadaniem z niebios. Zwracanie na te rzeczy naszej uwagi, to odrzucanie naszego niebieskiego zadania i odwracanie się od woli Ojca dla naszego życia. Poświęcanie swych uczuć nie było niczym innym jak zdradą. Czy my, wolni z urodzenia obywatele niebios, mamy stać się teraz obywatelami upadłego świata? Nie! W naszej naturze jest podobać się Ojcu i naszemu Panu Jezusowi Chrystusowi. Jest to główna, motywacyjna siłą, która daje nam obecnie zadowolenie.


2 Tym 2:4
Żaden żołnierz nie daje się wplątać w sprawy doczesnego życia, aby się podobać temu, ktory go do wojska powołał.

Nie sprawia nam wiele problemów zrozumienie czym jest „pożąliwość ciała i oczu,” lecz co dokładnie znaczy „pycha życia.” Greckie słowo tłumaczone w tym wersie jako „życie” to „bios.”

Słownik Stronga:
ŻYCIE 979. bios, główne zanczenie: życie, tj. (lit.) obecny stan egzystencji; implikuje: środki do życia, dobra, życie.

To od słowa „bios” pochodzi współczesne „biologiczny.” Nie odnosi się do „życia Bożego” w nas. „Bios” dotyka naszego fizycznego, biologicznego życia, w tym środków potrzebnych do życia, dzięki którym życie na ziemi jest zachowywane. Jest to to samo greckie słowo, które tłumaczone jest jako „życie,” w słowach Jezusa:

Mark 12:44 Ponieważ wszyscy wrzucali z tego, co im zbywało, ale ta niewiasta ze swego ubóstwa wrzuciła, wszystko, co miała na swoje utrzymanie (bios).

Wrzuciła ostateni źródło utrzymania jej fizycznego, biologicznego życia. Z takim rozumieniem słowa „bios,” słowa Jana mogą być przetłumaczona jako: „pycha wysokiego poziomu życia, nie pochodzi od Ojca.” To troski o nasze „bios,” „podtrzymanie naszego fizycznego życia na ziemi oraz pogoń za „rozkoszami tego życia” zadusza słowo i powoduje, że nie wydajemy owoców dla Królestwa Bożego:


Łuk. 8:14 A to które padło między ciernie, oznacza tych, którzy usłyszeli, ale idąc drogą wśród trosk, bogactw i rozkoszy życia (bios), ulegają przyduszeniu i nie dochodzą do dojrzałości.

Jeśli chodzi o pychę naszego fizyczycznego życia, greckie słowo tłumaczona jako „pycha’ w 1 J 2,16 to „alazoneia.”

Słownik Stronga:PYCHA – 212. alazoneia, z G213; braggadocio, tj., (przez implikację.) wierzące w siebie : — chwalenie, duma.

 

Według New American Standard Dictionary: Braggadocios:

Samochwał, Puste lub pretensjonalne przechwalanie się.  Chodzić dumnie; (dumny jak) paw. Persownifikacja pustej chwały.

Przykro powiedzieć, że ten zwrot „pycha życia” wydaje się być „normą’ w większości amerykańskich chrześcijan, którzy bardziej oddają swoje życie „trzymanie się z Jones’ami.” Takie samo nastawienie szaleje między wielu chrześcijańskimi służbami. Jest sercem współzawodnictwa i „jednoosobowego sterowania.” Pochodzi z głęboko zakorzenionego pragnienia, aby być postrzeganym jako „lepszy” od innych. Taka motywacyjna siła „nie jest z Ojca” jak pisze ap. Paweł.

2 Kor 10:12 Nie ośmielamy się bowiem zaliczać siebie do niektórych lub porównywać się z niektórymi spośród tych, którzy siebie samych zalecają; nie mają bowiem rozumu, jeśli do siebie swoją własną miarę przykładają i siebie z samymi sobą porównują.

Nie trzeba mówić, że teraz jaśniejsze staje się dlaczego Jan mówi, że taki rodzaj „pychy życia’ nie jest z Ojca. Jest to wiodąca, motwacyjan siła tego świata, a nie Królestwa Bożego. Zabezpieczeniem przed marnowaniem życia na pożądliwości ciała, pożąliwości oczu i pysze życia, jest „NIE KOCHAĆ ŚWIATA, ANI RZECZY, KTÓRE SĄ ZE ŚWIATA! Zamiast powierzać nasze uczucie światu i rzeczom świata, jesteśmy upominani, aby umieścić nasze uczcie w rzeczach, które są w górze:

Kol 3:2-3 Otym, co w górze, myślcie, nie o tym, co na ziemi. Umarliście bowiem, a życie wasze jest ukryte wraz z Chrystusem w Bogu;

Następne wersy mówią o tej samej zasadzie. Jako szafarzom Królestwa Bożego, nie wolno nam zginać kolan przed światem, ani rzeczami tego świata. Mamy być lojalni wobec tego,”który wykupił nas..” naszego Pana Jezusa Chrystusa i wyłączenie wobec Niego. Jesteśmy jego najemnikami. Nie jesteśmy pracownikami, jesteśmy Jego „posiadłością.” Jesteśmy sługami z serca, którzy są całkowicie oddani. WIEMY KIM JESTEŚMY, SKĄD POCHODZIMY I DOKĄD IDZIEMY!

1 Tym. 6:5-11
Ciągłe spory ludzi spaczonych na umyśle i wyzutych z prawdy, którzy sądzą, że z pobożności można ciągnąć zyski. I rzeczywiście, POBOŻNOŚĆ JEST WIELKIM ZYSKIEM, JEŚLI JEST POŁĄCZONA Z POPRZESTAWANIEMNA MAŁYM. Albowiem niczego na świat nie przynieśliśmy, dlatego też niczego wynieść nie możemy. JEŻELI ZATEM MAMY WYŻYWIENIE I ODZIEŻ, POPRZESTAWAJMY NA TYM. A ci, którzy chcą być bogaci, wpadają w pokuszenie i w sidła, i w liczne bezsensowne i szkodliwe pożądliwości, które pogrążają ludzi w zgubę i zatracenie. Albowiem korzeniem wszelkiego zła jest miłość pieniędzy; niektórzy, ulegając jej, zboczyli z drogi wiary i uwikłali się sami w przeróżne cierpienia. Ale ty, człowiecze Boży, unikaj tego, a zabiegaj o sprawiedliwość, pobożność, wiarę, miłość, cierpliwość, łagodność.

Phil 4:11 A nie mówię tego z powodu niedostatku, bo nauczyłem się przestawać na tym, co mam,

1 John 5:21
Dzieci, wystrzegajcie się fałszywych bogów.

2 Tim 3:1-5A to wiedz, że w dniach ostatecznych nastaną trudne czasy: Ludzie bowiem będą samolubni, chciwi, chełpliwi, pyszni, bluźnierczy, rodzicom nieposłuszni, niewdzięczni, bezbożni, Bez serca, nieprzejednani, przewrotni, niepowściągliwi, okrutni, nie miłujący tego, co dobre, ZDRADZIECCY, zuchwali, nadęci, miłujący więcej rozkosze niż Boga, Którzy przybierają pozór pobożności, podczas gdy życie ich jest zaprzeczeniem jej mocy; również tych się wystrzegaj.

 

2 Tim 4:10 Albowiem Demas mnie opuścił, umiłowawszy świat doczesny, i odszedł do Tesaloniki, Krescent do Galacji, Tytus do Dalmacji;

Demas „umiłował świat doczesny.” Pożądliwość życia, pożąliwość oczu i pycha życia spowodowały, że zdradził zadanie powierzone mu przez Królestwo. Zdecydował się na odrzucenie „niebiańskiej misji,” aby spędzić krótkie życie na pogoni za rozkoszami tego świata.

Od takich … „ODWRACAJ SIĘ !”

раскрутка

WIELU WEZWANYCH – NIEWIELU POWOLANYCH

Logo_Carpenter

Mat 20:16 Tak będą pierwsi ostatnimi, a ostatni pierwszymi: bo wielu jest wezwanych, lecz niewielu wybranych.

Aby zrozumieć właściwie co Jezus miał na myśli, trzeba zrozumieć fakt, że przedmiotem przypowieści jest Boży proces weryfikacji tych, którzy będą promowani na wyższy stopień szafarstwa [Patrz – „Kwalifikacje Szafarza”].

Szczególne objawienie zawiera wers:

Mat 20:6 A wyszedłwszy około jedenastej godziny, znalazł jeszcze innych stojących i mówi do nich: Dlaczego tutaj bezczynnie przez cały dzień stoicie?

Mając w pamięci przypowieść o bogatym młodzieńcu, który nie chciał iść za Jezusem ponieważ oznaczało to porzucenie tego, co zyskał dzięki posłuszeństwu wobec Zakonu, podejmiemy próbę odkrycie motywacji serca, której Pan poszukuje u swoich Szafarzy Finansami Królestwa. Bez wątpliwości Pan szuka mężczyzn i kobiet, którym może zaufać wielkie bogactwa, które będą przeznaczone na finansowanie masowego przebudzenia dni ostatecznych. Niewatpliwie Pan wielu „wzywa.” Dlaczego więc tak niewielu jest „wybranych?”

Pytanie gospodarza do potensjalnych sług brzmiało: „Dlaczego tu stoicie bezczynnie.” Ich odpowiedź ujawnia istotę problemu jaki istniał w ich sercu i który dyskwalifikuje niemal wszystkich, którzy są „wezwani” do szafarstwa finasami Królestwa.

Mat 20:7 a Oni na to: nikt nas nie najął.


Według Słownika Stronga greckie słowo przetłumaczona jako „wynająć: to3409. misthoo, ; G3408; wynajć za zapłatę i.e. (mid.) wynająć:–wynajem.

Dlczego tak nieliczni są szafarze finansów Królestwa? Ponieważ większość ma serce najemnika, a nie sługi według serca, który służy wyłącznie z powodu miłości? Powtórzę ponownie: Jezus nie „wynajmuje” szafarzy finansami Królestwa. On ich „posiada.” Oni musza mieć serca sług pierwszej klasy, którch Jezus opisuje w ew. Łuk 17.1-1; tacy, którzy nie służą dla „osobistych korzyści.”

Z całego serca wierzę, że są tysiące ludzi, których Pan „powołuje,” aby zostali szafarzami finansów Jego Królestwa, lecz z wielu praktycznych powodow (dotyczących tego stanowiska), pozostają oni „bezczynni.” Dlaczego? Z tej samej przyczyny, co mężczyźni z przypowieści. Pozwólcie, że podam wam przykład z mojego własnego życia. W 1994 roku ciągle zarabiałem na życie jako kierowca potężnej ciężarówki. Jak zwykle podczas jazdy międzystanową autostradą 40 przez Arkanzas 4 lutego, gdy …. NAGLE… bez ostrzeżenia Duch Pana zamanifestował swoją obecność w kabienie ciężarówki.

Jego obecność była tak realna, a Jego głos tak jasny i wyraźny, że wydawał się praktycznie słyszalny. Czy gdyby był wtedy ktoś ze mną w kabinie, to nie wiem czy usłyszałby Jego głos, czy nie. Bez nadmiernego wchodzenia w szczegóły (które nie są tutaj przedmiotem nauczania), ostatecznym efektem było to, że Pan „powołał” mnie tego dnia do służby na pełny etat.

Otrzymałem bardzo precyzyjne instrukcje, a jedną z nich było to, że miał to być mój ostatnio przejazd ciężarówką jako kierowca. Miałem przejść do służby na pełny etat jak tylko skończę ten przejazd. Chcę, aby czytelnik rozumiał, że nie było żadnych wątpliwości, co tego „powołania,” nawet jeśli chodzi o to, kiedy miało się zacząć.

Podobnie jak tysiące innych, otrzymałem „powołanie.” A teraz bardzo ważna lekcja (w kontekście tego nauczania). Przez nastepne dziesięć miesięćy SAM SIEBIE ZDYSKFALIFKOWAŁEM! Dlaczego? Ponieważ ciągle miałem serca najemnika, a nie sługi według serca. W jaki sposób się zdyskfalifikowałem? Przez to, że odmówiłem temu, który mnie powołał. Dlaczego to zrobiłem? Ponieważ chciałem, aby najpierw mnie „wynajął.” Wyjaśnie to. Jako gospodarz i ojciec mam taka samą odpowiedzialność jak każdy inny. Mam do zapłacenia opłaty za samochód, za usługi komunalne, raty itd. Gdy Pan powołał mnie do pełnoetatowej służby, to w ogóle nie wspomniał o jednej rzeczy: o mojej „wypłacie.” Nie byłem w stanie pojąć w JAKI sposób będę wypełniał nasze finasowe zobowiązania jeśli po prostu posłucham Go. Wtedy nie wyraziłbym tego w taki sposób, lecz obecnie, patrząc po fakcie, „stałem bezczynnie’ (wobec mojego powołania), oczekuąc, aż Gospodarz przyjdzie i „wynajmie” mnie. Ze wstydem spoglądam wstecz i widzę jasno jaka była moja motywacja: „NIe będę Ci służył, dopóki Ty i ja nie uzgodnimy umowy finansowej. Ty złożysz mi ofertę i jeśli „ja” zaakceptuję ją, WTEDY powiem Ci czy będę posłuszny, czy nie. Panie wybacz! Jakże wielbię Go za Jego miłosierdzie, cierpliwość i dobroć wobec mnie w tych dnia.


Wtedy tak nie patrzyłem na to. Wtedy wydawało mi się, że jestem mądry i rozważny. Myślałem wtedy jak człowiek, ktory „pracuje za wynagrodzenie.” Praktycznie nie miałem żadnego pojęcia, że jestem synem Boga, który ma dziedzictwo tak potężne, że nigdy nie będę w stanie przywłaszczyć sobie w całości.


Patrząc na siebie raczej jako na potencjalnego „pracownika” Bożego, niż jako na syna i dziedzica, który własnie zosatł powołany przez Ojca do posługiwania na Jego polach żniwnych, nie chciałem „służyć” dopóki Pan NAJPIERW nie przedstawił mi umowy finansowej!

Jest to dokładnie ta sama motywacja serca, której Jezus sprzeciwiał się naczając o motywacja „sługi pierwszej klasy” w Łuk 7.10. Jego wniosek z nauczania na temat wiary potrzebnej do szafarstwa w Królestwie Bożym to:

Łuk 17:10 Tak i wy, gdy uczynicie wszystko, co wam polecono, mówcie: Sługami nieużytecznymi jesteśmy, bo co winniśmy byli uczynić, uczyniliśmy.


Parafrazujac słowa Jezusa: „Nie służbie Bogu motywowani „osobistym zyskiem.” Róbcie to, co robicie dla Boga z serca, po prostu dlatego, że On was do tego powołał . Bądźcie sługami według serca, którzy służa wyłącznie z powodu miłości.”

Sługa pierwszej klasy NAJPIERW stawia potrzeby Swojego Pana! Odmawiając Mistrzowi posłuszeństwa wobec „powołania” z pewnością stawiałem na pierwszym miejscu swoje potrzeby! Naprawdę byłem „powołany,” lecz moja odmowa zdykfalifikowała mnie z grona „wybranych” do pełnoetatowej służby Pańskiej.

Gospodarz z 20 rozdzialu ew. Mateusza szukał do winiarni stałych pracowników. Każdego dnia „powoływał” wielu, aby przyszli pracować na Jego polu. Zauważ, że nikt z nich nie przyszedł dobrowolnie, aby pomóc w żniwie, dopóki nie zostali
najpierw „wynajęci.”

Nawet wtedy Gospodarz ciągle dawał im możliwosć służenia Mu. Jego finansowa umowa z nimi była tak skonsruowana, aby ujawnić, że naprawdę mieli serce najemników. Wszyscy, którzy służyli dla „osobistego zysku” zdyskfalifikowali siebie samych z grona „wybranych” do wyższego szafarstwa w winiarni Gospodarza.

Prawdziwie, wielu jest „powołanych” lecz niewieilu „wybranych.”

Wielui bardzo szybko odpowiada na powołanie na Biznesmenów Ewangelii. Wydaje się, że jest do „dobre” powołanie, lecz ich motywajce zazwyczaj są zwrócone w stronę służenia „sobie.” Pragną, aby być „pierwszymi” tuatj na ziemi. Gdy okazuje się, że ich powołanie nie ma nic wspólnego z ich osobistym zyskiem, rezygnują z pójścia za Jezusem.. podobnie jak bogaty młodzieniec. Przez to, że pragnąć być „pierwszymi” w tym życiu na ziemi, są postrzegani jako „ostatni” w sprawie powierzenia zaufania jako Bożym szafarzom.


Mat 20:16 Tak będą pierwsi ostatnimi, a ostatni pierwszymi: bo wielu jest wezwanych, lecz niewielu wybranych.


Inni są podobnie do owego syna, ktory najpierw powiedział, że nie posłucha, lecz później poszedł. Zdecydowali, aby siebie zostawić na koniec i zostać sługami Chrystusa według serca. Ci z pewnością będą piewrsi na następnym życiu, podobnie jak tych dwunastu, którzy będą sądzili plemiona Izraela. Właściwe szafarstwo w tym życiu, oznacza większą promocję zarówno w szafarstrwie w tym życiu… jak i w następnym.
продвижение

ZAOPATRZENIE DLA PEŁNOETATOWYCH BIZNESMENÓW EWANGELII

Logo_Carpenter

Termin „Gospel Entrepreneur” (Biznesmen Ewangelii) używam na określenie służby, która dotyczy szafarstrwa finansami Królestwa Bożego.Nowy Testament wspomina ten urząd w co najmniej dwóch miejscach.

Rzym 12:8
Jeśli kto napomina, to w napominaniu; JEŚLI KTO OBDAROWUJE, TO W SZCZEROŚCI; kto jest przełożony, niech okaże gorliwość; kto okazuje miłosierdzie, niech to czyni z radością (podkreślenia aut.).


Ta służba zarządzania finansami jest również zawarta w służbie „pomocy”jak opisano w:

1 Kor 12:28
A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, NIESIENIA POMOCY, kierowania, różne języki.


Służba niesienia pomocy zawiera w sobie więcej zadań niż tylko zarządzanie finansami, lecz bez wątpliwości zarządzanie to znajduje się w tej kategorii. Zatem można powiedzieć, że służba „obdarowywania w szczerości” zawiera się ogólniejszej służbie „niesienia pomocy” jako pod-kategoria.


Saul i Barnaba zostali zaliczeni do proroków i nauczycieli, lecz w czasie spotkania tych proroków i nauczycieli w Antochii, Duch Święty oddzielił Saula i Barnabę na wyższe stanowisko… stanowisko apostołów.

Dz.Ap. 13:1-2
W Antiochii, w tamtejszym zborze, byli prorokami i nauczycielami: Barnaba i Symeon, zwany Niger, i Lucjusz Cyrenejczyk, i Manaen, który się wychowywał razem z Herodem tetrarchą, i Saul. A gdy oni odprawiali służbę Pańską i pościli, rzekł Duch Święty: Odłączcie mi Barnabę i Saula do tego dzieła, do którego ich powołałem.


Podobnie jak istnieje proces dojrzewania, wzrostu na wyższy urząd w ramach darów służb: apostoł, prorok, nauczyciela, pastor, ewangelista (Ef. 4,11), istnieje też proces dojrzewania, wzrostu w coraz większej odpowiedzialności w urzędzie Biznesmena Ewagelii. Większośc zaczyna jako słudzy „na pół etatu.” W tym czasie określamy ich jako „świckich,” którzy większośc czasu spędzają na „zarabianiu na życie” w tym świecie. Lecz są oni sposobieni i trenowani przez Ducha Świętego na tych, którzy obdarowują w szczerości. Gdy spędzają czas ze Słowem Bożym i na społeczności z Duchem Świętym, On ponownie wyostrza ich pragenienia, motywacje i aspiracje, aby je uzgodnić z umysłem Chrystusa. Stopniowo obumiera w nich pożądliwość a ich serca zwracane są coraz bardziej i bardziej w kierunku służby serca, sługi pierwszej klasy, którego największą radością jest służenie ich Mistrzowi. Jeśli są dobrymi uczniami, chętnymi do poddania sie treningowi Ducha Świętego, ich umysły stają coraz bardziej otwarte na instrukcje, które pochodzą wprost z umysłu Chrystusa. Wydaje się, proces naturalnego wzrostu sterowany jest przez Ducha Świętego w taki sposób, że zawsze najpierw ćwiczy ich „jak dawać” zanim zacznie ćwiczyć, w jaki sposób „zbierać finansowe żnwo.” Jeśli nie można im zaufać w „dawaniu w szczerości” małych kwot, to nie będą również wierni w „dawaniu w szczerości” większych sum. Po co ćwiczyć kogoś w zbieraniu dla Królestwa ze światowego systemu milionów, skoro już nie okazali wierności w dwaniu małych kwot z tego źródła, które już mają?


Łuk. 16:10-13
Kto jest wierny w najmniejszej sprawie i w wielkiej jest wierny, a kto w najmniejszej jest niesprawiedliwy i w wielkiej jest niesprawiedliwy. Jeśli więc w niesprawiedliwej mamonie nie byliście wierni, któż wam powierzy prawdziwą wartość? A jeśli nie byliście wierni w sprawie cudzej, któż wam poruczy rzecz własną? Żaden sługa nie może dwum panom służyć, gdyż albo jednego nienawidzić będzie, a drugiego miłować, albo jednego trzymać się będzie, a drugim pogardzi. Nie możecie Bogu służyć i mamonie.

Każdy, kto prawdziwie ma urząd Biznesmena Ewangelii ma jednego Pana… nie dwóch ! Jest sługą serca dla Pana Jezusa Chrystusa… i wyłącznie dla Niego. Dla Biznesmena Ewangelii, pieniądze są narzędziem… nie panem!

Powiedziawszy to, rozważmy przypadek osoby, która wytrwała i cierpliwa w ćwiczeniu się świeżo upiczonego Biznesmena Ewangelii. Duch Święty obserwuje jego dojrzałość poznania, motywacji i posłuszeństwa wobec myśli Chrystusowej. Stale i wciąż udowadnie swoją wierność w zarządzeniu „mamoną niesprawiedliwości.” Innymi słowy, udowadnia, że będzie posłuszny każdemu poleceniu otrzymanemu z umysłu Chrystusa i przekazanego przez Ducha Świętego. Zatem powierzane mu jest coraz większa mądrość, aby zbierać coraz większe żniwo ze światowego systemu i przekazywać te finanse na pracę Królestwa Bożego.

Ostatecznie, podobnie jak Duch Święty oddzielił Pawła i Barnabę do pełnoetatowej służby apostolskiej, Duch Święty oddziela takiego człowieka do pełnoetatowej służby Biznesmenów Ewangelii. W tym momencie człowiek może obracać wielkimi finansami Królestwa Bożego, a jednak on sam nie jest już „lakiem,” który stale otrzymuje regularne wypłaty na utrzymanie. Teraz jest na etacie. Powstaje pytanie: „W jaki sposób zdobędę teraz utrzymanie? Jak mam zaopatrzyć potrzeby mojej rodziny i domu? Obracam ogromnymi bogactwami Królestwa. Czy Nowy Testament daje mi jakieś wskazówki na temat osobistego zaopatrzenia mnie i mojej rodziny?


Dzieki Bogu, odpowiedź jest „Tak!” Zacznijmy nasze poszukiwania od bardzo ważnego fragmentu napisanego przez Pawła.


1 Kor. 9:7-10 (BG)
Któż kiedy służy żołnierkę swoim kosztem? Któż sadzi winnicę, a owocu jej nie pożywa? Albo któż trzodę pasie, a mleka trzody nie pożywa? Izali to obyczajem ludzkim mówię? Izali i zakon tegoż nie mówi? Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Nie zawiążesz gęby wołowi młócącemu; izali się Bóg o woły stara? Czyli zgoła dla nas to mówi? Albowiem dla nas to napisano; gdyż w nadziei ma orać ten, co orze, a kto młóci w nadziei, nadziei swojej ma być uczestnikiem.

To samo w Biblii Warszawskiej brzmi tak:

1 Kor. 9:7-10(BW)
Kto kiedy pełni służbę żołnierską własnym kosztem? Kto zakłada winnicę, a owocu jej nie spożywa? Albo kto pasie trzodę, a mleka od trzody nie spożywa? Czy to tylko ludzkie mówienie? Czy i zakon tego nie mówi? Albowiem w zakonie Mojżeszowym napisano: Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska. Czy Bóg to mówi ze względu na woły? Czy nie mówi tego raczej ze względu na nas? Tak jest, ze względu na nas jest napisane, że oracz winien orać w nadziei, a młocarz młócić w nadziei, że będzie uczestniczył w plonach.


Wersy te zostały napisane po tym, jak Paweł i Barnaba zostali oddzieleni przez Ducha Świętego do ich pełnoetatowego urzędu apostolskiego. Uwaga… to jest dla tych, którzy mają „pełnoetatowy” urząd w ciele Chrystusa. Z tego fragmentu możemy mieć pogląd na temat osobistego zaopatrzenia tych, którzy są na służbie. Paweł stawia tutaj kilka bardzo dobrych pytań:


1. Kto kiedy pełni służbę żołnierską własnym kosztem? Nikt!
2. Kto zakłada winnicę, a owocu jej nie spożywa? Nikt!
3. Albo kto pasie trzodę, a mleka od trzody nie spożywa? Nikt!


Dalej mówi, że nie jest to tylko ludzka tradycja, lecz że ta zasada została wprawiona w ruch przez Samego Boga, gdy powiedział: „Młócącemu wołowi nie zawiązuj pyska.” Mówiąc inaczej, jeśli wół dobrze wykonuje swoją pracę, przyczyniając się do zbioró, to ma on prawo JEŚĆ Z TEGO ZBIORU! Jest to zatem „osobiste zaopatrzenie” wołu, czyż nie? Wół ma „prawo” do porcji ze zbiorów, które pomaga zwieść do spichlerza Mistrza. To jest zasada Boża.. nie ludzka!

Zauważ, że nie
ma żadnego znaczenia na jakim polu pracował wół w danym dniu. Jeśli w poniedziałek praca miała miejsce na polu kukurydzianym, to wół ma prawo do „porcji kukurydzy.” Jeśli we wtorek wół pracował na polu przecznicznym, to ma prawo do „porcji przenicy.”

Dalej Paweł mówi, że Bóg ta zasadę przeznczył dla ludzi, a nie tylko dla wołów. Jest to zasada, która mówi, że pracownik pola żniwnego, ma prawo do porcji Z TEGO POLA ŻNIWNEGO na swoje własne potrzeby. Jest to sposób ustanowiony przez Boga, dla Jego pełnoetatowych sług.


W przypadku Pawał i Barnaby, byli, jakbysmy to nazwali, sługami z „linii frontu.” Innymi słowami, byli wśród ludzi, głosząc ewangelię bezpośrednio do zgubionych dusz. Usługiwali „duchowymi rzeczami” tym zgubionym duszom, usiłując przynieśc żniwo nowonarodzonych dusz do spichlerza Niebiańskiego Ojca. Paweł dalej mówi:


1 Kor. 9:11 Jeżeli my dla was dobra duchowe posialiśmy, to cóż wielkiego, jeżeli wasze ziemskie dobra żąć będziemy?

Paweł i Barnaba
pracowali bezpośrednio na polach żniwnych dusz. Mieli prawo do czerpania na swoje własne potrzeby z datków dawanych dobrowolnie przez tych ludzi. Reszta była przeznaczone na wydatki związane ze służbą i pomoca ubogim jak polecił Pan. Zasada ta musi być znana: Ponieważ Paweł i Barnaba pracowali bezpośrednio na polach żniwnych dusz, otrzymywali „porcję” z wolnych darów jako ich „osobiste zaopatrzenie” Z TYCH PÓL ŻNIWNYCH.

Zazwyczaj Biznesmen Ewangelii jest o krok z tyłu za polami żniwnymi dusz. Innymi słowy, większośc ludzi mających urząd Biznesmena Ewangelii, nie jest „pełnoetatowymi kaznodziejami” czy sługami „z linii frontu.” Efekt ich pracy to zaopatrzenie w finanse DLA sług z „linii frontu.” Biznesmen Ewagelii pracuje na innym polu żniwnym… na polu finansów. Dzięki darom Ducha współpracują z Duchem Świętym „na czołowych miejscach zgromadzeń,” aby zbierać żniwo finansów, które będzie wykorzystane w Królestwie Bożym. Pozostając w zgodzie z Bożą zasadą „nie wiązania pyska wołowi,” musimy wyciągnąć taki wniosek, że Biznesmen Ewangelii ma prawo do korzystania z „porcji” na „osobiste zaopatrzenie” Z ŻNIWNYCH PÓL… pól finansów!


Gdy już określiliśmy „skąd” pochodzi zaopatrzenie Biznesmena Ewangelii, następnym pytaniem z jakim się spotykamy jest: „Jak wielką część ze zbiorów może być przydzielone na osobiste zaopatrzenie?” Ta decyzja jest o wiele trudniejsza. W podejmowaniu tej decyzji nie ma mowy o jakimkolwiek substytucie słuchania „aktualnych instrukcji” Żywego Pana, który „przemawia z nieba.” (Heb 12,25).


Przygotowując się do rozpoczęcia tej służby, zdecydowałem, że zacznę opracowywać budżet, tak abym wiedział o jakie wsparcie mam prosić Pana; co będzie naszym „osobistym zaopatrzeniem.” Zacząłem przygotowywać najchudszy budżet jaki możecie sobie wyobrazić. Dodawałem do niego tylko rzeczy absolutne niezbędne, które jak mi sie wydawało dadzą nam przetrwać. Ciągle byłem napełniony „religijnymi” doktrynami, które przekonywały mnie, że Bóg jest rzeczywiscie jakimś rodzajem sknery, który nie jest zadowolony, gdy my posiadamy obfitość wszystkiego.

Tak więc pracowałem na tym skrajnie skąpym budżecie, gdy, nagle, Pan powiedział do mnie ostro: „Czy nie wydaje ci się, że mogę zaspokoić twoje potrzeby conajmniej tak dobrze jak ty swoje własne?” Nigdy o tym nie myślałem w taki sposób. Zacząłem przeglądać nasze finansowe notatki z ostatnich lat i policzyliśmy średnią kwotę, którasłużyła nam na utrzymanie. Przedyskutowaliśmy to z żoną i doszliśmy do wniosku:”To jest kwota, z której utrzymywaliśmy się. Z pewnością Pan może nas zaopatrzyć równie dobrze jak my sami siebie.” Wzięliśmy tą średnia kwotę i przedstawiliśmyPanu jako punkt startowy dotyczący naszego osobistego zaopatrzenia.


Przez następnych kilka dni spędziliśmy wiele czasu w modlitwie i na słuchaniu, aby zobaczyć, czy któreś z nas nie otrzymuje jakichś uwag odnośnie tej kwoty. Nie mieliśmy, a faktycznie docierało do nas poprzez wewnętrzne świadectwo coraz więcej „zielonego światła.” Postrzegaliśmy tą kwotę jako nasze „osobiste zaopatrzenie,” obiecując Panu: „Panie, jesteśmy twoimi sługami serca. Zgadzamy się na to, że ta, określona kwota, będzie ze wszystkich pieniędzy jaki do nas przyślesz, naszym źródłem utrzymania. Wszystko ponad tą kwotę będzie uważane za Twoje pieniądze, którymi my mamy zarządzać dla Ciebie. Pragnac być Twoją ręką na ziemi, użyjemy je i przeznaczymy zgodnie z tym, co Ty powiesz, lecz nie będziemy ich traktować jako naszych osobistych pieniędzy.” Bo była jedna z najlepszych decyzji w naszym życiu. Wcześniej, wszystko co mogliśmy uczynić jeśli chodzi o dawanie to zgrubsza dwadzieścia procent naszych ogólnych dochodów w ciągu roku. Od chwili podjęcia tej decyzji czasami mogliśmy dać więcej niż wcześniej zarobiliśmy w świecie w ciągu całego roku! To niemal tak, jakby Pan powiedział: „Zgadzacie się na to, że wszystko co przychodzi ponad wasze osobiste zaopatrzenie należy do mnie, tak jak tego chcę? No, to pozwólcie, ze pokażę wam, co mogę zrobić z tym, co należy do mnie.”


Oczywiście w miarę jak nasze życie i okoliczności ulegały zmianie czasami, musieliśmy przyjść z powrotem do Pana i w modlitwie prosić, aby podnieść „koszty życia,” jeśli taka jest twoja wola, Panie. Nasz Pan Jezus żyje i ma się dobrze. On przemawia z niebios, a Duch Święty wnosi Jego myśli do twojego ducha jeśli spędzisz nieco czasu na społęczności z Nim. Czasami Pan zatwierdzał naszą prośbę, czasami nie. Lecz mogę wam to powiedzieć, nigdy nikt nie kochał nas tak jak Jezus. Każda decyzja jaką podejmował w naszej sprawie miała na celu nasze największe dobro. Nie poznaliśmy Go, jako bardzo wymagającego, lecz raczej jako pełnego miłości i dobroci Mistrza, który głęboko kocha swoje sługi.


Opowiedziałem wam o tym w jakis posób określiliśmy nasze zapatrzenie tylko jako przykład. Każdy przypadek jest inny. Jak już wczęśniej powiedziałem, nie ma substytutu osobistej społecznosci z Panem poprzez modlitwę, post, uwielbienie. Niektórzy mogą żyć „znacznie ponad stan,” gdy po raz pierwszy przystępują do tego procesu i Pan może wprowadzić pewne poprawki w myśleniu, po to, aby ustanowić początkową kwotę na zaopatrzenie. Inni mogą żyć zbyt oszczędnie i możesz się zdumieć kwotą, jaką Pan chce ustanowić jako twoje „osobiste zaopatrzenie.” Musisz spędzić z Nim czas. Nie ma innej drogi.


Masz otrzymywać „porcję” z żniwnych pól, na których pracujesz, jako twoje „osobiste zaopatrzenie.” Faktyczna kwota twojego „osobistego zaopatrzenia” musi być ustanowiony w modlitwie między tobą i Panem. W miarę jak życie zmienia się i konieczne są poprawki do „osobistego zaopatrzenia,” proś Pana o zwiększenie (lub zmniejszenie) i spędź odpowiednią ilość czasu na modlitwie, aby usłyszeć Jego odpowiedź.
оптимизация что это