Category Archives: Fenn John

Błędy nauczania o „niebiańskim sądzie” – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

(Od tłumacza: słowo „court” używane w języku angielskim ma wiele znaczeń. Najczęściej tłumaczone jest jako sąd, czy trybunał, lecz oznacza także dwór (królewski), dziedziniec czy też przedsionek – jak to jest tłumaczone w polskiej Biblii. Proszę o wybaczenie, jeśli niewłaściwie tłumaczę, ale ta nauka jest mi całkowicie obca.)

Mówi się, że agenci federalni, kiedy są szkoleni w dziedzinie rozpoznawania fałszywych pieniędzy, najpierw muszą bardzo dokładnie nauczyć się, jak wyglądają prawdziwe banknoty. Kiedy bardzo, ale to bardzo dobrze nauczą się, jak wygląda oryginał, wtedy z łatwością mogą wykryć podróbkę.

W ten sam sposób podejdę do nauczań o „przedsionkach nieba”. W pierwszej połowie tej serii skupię się przede wszystkim na pokazaniu prawdy, gdy więc potem przejdę do opisu nauk dotyczących „przedsionków nieba”, rozpoznacie wtedy i duchem jak i rozumem, że to fałszywka.

Jakie są podstawy nauczania o „niebiańskim sądzie (court)”?
W „niebiańskim sądzie” (court) przedstawia się modlitwę, która ma działać podobnie do współczesnego zachodniego systemu sądownictwa karnego. Założenie jest takie: Ojciec jest sędzią, Jezus jest naszym prawnikiem, Szatan oskarżycielem, a my wnoszącymi naszą sprawę przed ten sąd, aby właściwie to ocenił. Jest to legalistyczny system modlitewny, przypominający funkcjonowanie dzisiejszego sądu karnego.

Nauczanie to mówi, że szatan ma dostęp do Ojca w czasie, gdy rozpatruje on sprawę każdej osoby. Ponadto mówi, że niektórzy wierzący, którzy umarli, działają teraz jako niebiańska rada. (Więcej o tym powiem w dalszych częściach nauczania).

Continue reading

Emocje Ojca 4 – Końcowe przemyślenia

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Po tym, jak Ojciec wyjaśnił mi te rzeczy, musiałem skorygować swoje poprzednie myślenie, że dary manifestują się tylko w kościele lub wśród wierzących.

W czasie, gdy otrzymywałem to objawienie, od razu dzieliłem się nim ze studentami drugiego roku naszej szkoły biblijnej. Pewnego dnia jeden z nich podszedł do mnie po zajęciach i powiedział, że właśnie wyjaśniłem mu coś, co usłyszał jakiś czas temu od Pana, a co nie miało dla niego sensu.

Był on właścicielem firmy zajmującej się ogrzewaniem i klimatyzacją.
Powiedział: „Pan powiedział mi wtedy: 'Jesteś apostołem w branży ogrzewania i klimatyzacji’. A teraz zrozumiałem swoje powołanie”. Sposób, w jaki rozwijał swój biznes był bardzo „biblijny”. Poznawał innych ludzi prowadzących podobne firmy, w zdecydowanej większości starszych już mężczyzn, którzy zatrudniali 1-2 pomocników.

Kupował taką firmę i zatrudniał jej poprzedniego właściciela i pozwalał, aby przez rok pracował jeszcze z dotychczasowymi klientami. Po tym czasie pozwalał mu przejść na emeryturę, a jego 1 lub 2 pomocników kontynuowało pracę z przejętą bazą klientów. W momencie naszej rozmowy zatrudniał pięciu takich ludzi, których firmy kupił. Co więcej, stopniowo przekazywał prawa własności własnej firmy swoim pracownikom, aby dalej ją prowadzili, gdy on sam mógł przejść na emeryturę.

Podobnie było z Pawłem i zborami, które były częścią jego sieci kościołów. Korynt, Filippi, Kolosea itd. Wraz z rozwojem jego służby, stopniowo przekazywał odpowiedzialność za kościół lokalnym przywódcom. Z listów Pawła jasno wynika, że każdy musi brać osobistą odpowiedzialność za swoje życie. To było dla mnie jasne, dlaczego Pan powiedział temu człowiekowi, że jest apostołem w branży ogrzewania i klimatyzacji. Sposób, w jaki prowadził swoją firmę, przypominał postępowanie Pawła z kościołami. Przy okazji, to była chrześcijańska firma, który zatrudniała wierzących i która przyprowadzała do wiary nowych zatrudnionych.

Kiedyś…
… ludzie mówili, że nie są „w służbie”, ponieważ wykonują „świecką” pracę. Ale dla wierzących nie ma czegoś takiego jak „świecka” praca, ponieważ żyje w nas Chrystus. Już teraz pastorują przecież ludziom lub pracują w sprzedaży, zdobywając ludzi dla Pana, jednocześnie zarabiając na życie. Uświadamiają sobie, że to Chrystus w nich sprawia, że przyprowadzają ludzi do Jezusa, jak i to, że odnoszą sukcesy w sprzedaży. Może to zbytnie uproszczenie, ale pokazuje jednak sedno sprawy.

Kiedy na zajęciach w szkole biblijnej zapytałem, kto z nich prorokuje, kilka osób podniosło do góry rękę. W większości pracowali w księgowości, w zasobach ludzkich, kreowali politykę firmy lub pracowali jako prawnicy. Dar proroczy w nich sprawiał, że potrafili spojrzeć na liczby, politykę lub sytuację prawną i dostrzec, gdzie sami lub ich firma będzie za rok. Ten sam dar przejawiał się w kościele lub podczas studiowania Biblii, kiedy Bóg dawał im słowo mądrości, że jeśli coś uczynią, to to wtedy się stanie, a jak nie, to wydarzy się coś innego. Ten sam dar, ten sam Chrystus w nich, tylko inne miejsce działania – czy to w kościele, czy też w pracy. Jednak w dalszym ciągu jest to to samo obdarowanie.

W czasie odwiedzin Pana…
… uświadomiłem sobie, że osoba poruszana miłosierdziem będzie w bezpośrednim konflikcie z osobą obdarowaną proroczo, dla której wszystko jest białe albo czarne, sprawiedliwe lub też nie. Osoba obdarowana darem napominania może znaleźć się w konflikcie z prorokiem. Osoba z darem zarządzania może konfliktować się z osobą, która chce tylko ‘po prostu’ służyć.

Gdy zacząłem rozważać potencjalne miejsca konfliktu, zdałem sobie sprawę, że wszystkie manifestacje Ducha Świętego można było dostrzec w osobie Jezusa Chrystusa. Potrafił on zganić swojego przyjaciela – Piotra za to, że powiedział, aby nie szedł na krzyż (Mat. 16), a jednocześnie zlitował się nad kobietą przyłapaną na cudzołóstwie (Jan. 8). Wszystkie manifestacje Ducha Świętego są w Nim obecne. Z tego właśnie powodu nasze emocje z Niego się wywodzą.

Parę dni po spotkaniu z Panem…
…Ojciec ponownie zaczął mówić mi o różnych ludzkich osobowościach. Powiedział, że zwykle odnosi się do nas zgodnie z tym, jak nas stworzył.

Powiedział: „Do osoby obdarowanej proroczo (darem energii), będę mówił bezpośrednio i konkretnie, co komuś innemu wydawałoby się zbyt surowe, ale oni tak właśnie patrzą na świat. Ale do osoby obdarowanej miłosierdziem będę przemawiał w łagodny sposób, nawet jeśli sprawa jest bardzo pilna i ważna”.

„Jeśli chodzi o ciebie – ponieważ stworzyłem cię osobą postępującą z namysłem, z rozwagą, to odnoszę się do ciebie będąc świadomym, że będziesz potrzebował czasu, aby wszystko przemyśleć. Jednak do innych mówię bezpośrednio, czasem nawet bez ogródek, gdy sprawa jest pilna i wielkiej wagi. Zazwyczaj rozmawiam z ludźmi i postępuję z nimi zgodnie z ich obdarowaniem, ponieważ to, jacy są, jest częścią mnie samego, mojej osobowości”.

Wiele lat później rozmawiałem z kobietą, która miała cztery córki. Powiedziała, że kiedy dziewczynki kłócą się między sobą, jest to dla niej trudne, ponieważ w każdej z nich widzi trochę siebie samej i jest w stanie utożsamić się po części z punktem widzenia każdej z nich. Przypomniało mi to powyższą rozmowę z Ojcem. On jest w każdym z nas i zwraca się do nas zgodnie z tym, jak stworzył nasze osobowości. Jeśli mamy konflikt z jakąś osobą, to bądźmy świadomi, że ją również Ojciec stworzył, więc On rozumie perspektywę i punkt widzenia obu stron konfliktu i zajmie się każdą z nich, starając się przywrócić równowagę i porozumienie między nimi.

Słowa Ojca sprawiły, że się odprężyłem, ponieważ przyznaję, że do tej chwili często myślałem słysząc, jak ktoś przemawia z wielką pilnością i naleganiem, że cokolwiek on otrzymał, powinno poruszyć mnie w taki sam sposób. Uświadomiłem sobie, że popełniłem błąd, przyjmując sposób, w jaki Bóg postępował z drugim człowiekiem, próbując uczynić go moim własnym. Uświadomiłem sobie, że ton wypowiedzi do kogoś innego różni się od tonu, jakim Ojciec do mnie przemawia. I było mi z tym dobrze. Paweł w Rzym. 12:3 powiedział, że każdy otrzymał miarę wiary. Przestałem wtedy porównywać moją „miarę” wiary z „miarą” innego człowieka.

Ojciec ponownie nawiązał do kwestii…
…osób wrażliwych, które pierwsze dostrzegają Jego emocje. Mówił, abym przeniósł uwagę z tego, co widzą moje oczy na to, co odbieram w duchu – tak będę mógł odebrać to, co On chce uczynić. Chciał, abym pytał Go, czy ma coś do przekazania ludziom, których spotykam w miejscach publicznych – nieznajomym robiących zakupy, kelnerom czy sprzedawcom w sklepie.

Nagle dotarła do mnie prawda – nasze emocje pochodzą od Niego. Wszystkie uczucia, których doświadczamy jako ludzie, On miał je jako pierwszy. Jednak On jest duchem – Duchem Świętym, więc Jego emocje w każdym wymiarze są sprawiedliwe. My możemy odbierać je w naszym duchu.

Możemy wywodzić się z różnych środowisk, rasy, pochodzenia społeczno-ekonomicznego, być w różnym wieku…
… ale jeśli skupisz swoją uwagę na łasce, która jest w jakimś człowieku, możesz pokochać tę łaskę, a potem pokochać jego samego. Zacznij od spytania się, w jaki sposób osoba ta została zbawiona – możesz wtedy pokochać tę łaskę i zacząć budować relację.

Nasze emocje pobudzane są często niewłaściwymi powodami. Wiele osób wyrabia sobie o kimś opinię i złości się, jeśli dana osoba nie zachowuje się tak, jak według nich powinna. W swojej głowie stają się jednocześnie sędzią, ławą przysięgłych i katem, a druga osoba nawet nie jest świadoma, dlaczego się na nią złoszczą.

W takiej sytuacji On zaczyna mówić nam, abyśmy dostroili własne emocje do Jego. Ile to razy ktoś zaczynał rozmowę z druga osobą chcąc sprowadzić na nią Boży gniew, tylko po to, by po paru minutach znaleźć dla niej w swym duchu współczucie i łaskę? Na tym polega ten proces, że pozwalamy, aby Jego emocje poruszały naszego ducha, aby przepływały przez naszą duszę do naszego ciała, abyśmy w rezultacie tego mogli pozytywnie oddziaływać na nasz świat.

Nie formułujmy własnych opinii. Powstrzymajmy własne emocje kierując się Jego emocjami. Pamiętajmy, że ludzie odpowiadają przed Nim, a nie przed nami. Jak nam powiedziano – oceniajmy jedynie owoce czyjegoś życia, ale nie jego motywacje czy to, czy w Nim trwa. To nie do nas należy.

Skup swą uwagę na własnym duchu – zajrzyj w głąb siebie, gdzie wyczuwasz Jego obecność. Tam znajdziesz emocje, które Ojciec chce przelać do twojego ducha a potem na zewnątrz, na ludzi obecnych w twym życiu. Módl się w swym duchu i buduj się, bo to pomaga uwrażliwić się na rzeczy Ducha.

Można by mówić o tym dużo więcej, ale jednak tu skończymy.

< Część 3 |

Wiele błogosławieństw

John Fenn

Emocje Ojca – 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

W czasie odwiedzin Pan nauczał mnie na podstawie 1 Kor. 12:4-7. Ostatnio podzieliłem się tym, co wiedziałem już do tego momentu. Najważniejszą w tym rzeczą jest to, że wszystkie manifestacje Ducha Świętego, dary charyzmatyczne i motywacyjne, są po prostu przejawami działania Ducha Świętego danymi nam ku wspólnemu dobru.

Naprawdę każdy z nas potrzebuje objawienia, że wszyscy jesteśmy równi w Chrystusie, wszyscy zostaliśmy zbawieni tą samą krwią – pełnimy tylko różne funkcje. Mając to objawienie już nigdy nie postawisz nikogo na piedestale. Oczywiście szanuj drugiego człowieka i to, co robi, ale nie wywyższaj go, gdyż wszyscy zostaliśmy zbawieni tą samą krwią Jezusa. Wiedz, kim jesteś, ale nie bądź arogancki, bo wszyscy jesteśmy w Nim równi.

Co mi powiedział Pan
„Musisz przestać myśleć o nich jako o darach, ale patrz na nie jako manifestacje Ducha. Musisz przestać myśleć o nich jako o rzeczach dziejących się w czterech ścianach kościoła, w czasie nabożeństwa. Uświadom sobie, że Ja jestem obecny w każdej osobie i że wszystko rzeczy zostały stworzone przeze mnie i dla mnie.”
„Świat mówi, że istnieją różne dary, ale to tylko ja poruszam się w moim ludzie”. Poprosiłem o przykład i odpowiedział: „Popatrz na apostoła Pawła. Szedł do miasta i czynił ludzi uczniami i był dla nich po części nauczycielem, po części ewangelistą, po części pastorem, a po części prorokiem. Służył wszystkim, lecz w Koryncie przez jakiś czas pracował jako wytwórca namiotów. Pomyśl, czym zajmował się wytwórca namiotów z I wieku a przekonasz się, że musiał zajmować się prowadzeniem firmy, gromadzeniem materiałów, produkcją, marketingiem oraz sprzedażą. Ten, kogo świat nazywa przedsiębiorcą, w kościele jest apostołem. To samo obdarowanie, który posiadał jako apostoł, umożliwiało mu zajmowanie się biznesem”.

Potem rozmawialiśmy o moim życiu i On przywoływał różne zajęcia, które kiedyś wykonywałem i wyjaśnił, jak moje dary, które wykorzystywałem w służbie, umożliwiły mi również pracę na różnych stanowiskach w różnych firmach. Dodatkowo wskazał mi te prace, których wykonywanie wymaga darów, których nie posiadałem i co wyjaśniło, dlaczego tak bardzo się tam męczyłem.

Continue reading

Emocje Ojca – 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Skończyłem w zeszłym tygodniu mówiąc, że kilka dni po tym, jak Ojciec mnie nauczał, jak wyraża Swoje emocje poprzez manifestacje (dary) Ducha, przyszedł do mnie Pan.
Zaczął nauczać mnie dokładnie od miejsca, w którym skończył Ojciec – 1 Kor. 12:4-7. Zanim podzielę się tym, co mi powiedział, muszę zacząć od powiedzenia, co już wiedziałem w tym temacie. Zacznę od tego:
A różne są dary łaski, lecz Duch ten sam. I różne są posługi, lecz Pan ten sam. I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg… A w każdym różnie przejawia się Duch ku wspólnemu pożytkowi”.

Zanim Pan zaczął mnie uczyć, wiedziałem następujące rzeczy
Wiedziałem, że użyte w wersecie 4 słowo „dar” brzmi „charis”, więc Pan mówi o darach charyzmatycznych. Należą do nich dary proroctwa, języków, tłumaczenia języków (dary objawienia), dary uzdrawiania, czynienia cudów, szczególna wiara (dary mocy) oraz dary objawienia: słowa mądrości (dotyczące przyszłości), słowa wiedzy (dotyczące teraźniejszości lub przeszłości) i rozróżniania duchów (percepcja rzeczy Bożych lub diabelskich).

O tym właśnie mówi werset 4. Werset 5 dodaje: „I różne są posługi (służby), lecz Pan ten sam”.
Słowo „służba” to „diakonia”, którego używano wówczas w odniesieniu do osoby usługującej przy stole. Tłumaczone jest ono jako usługiwanie, służenie, usługujący, służący. Dary te obejmują „pięcioraką służbę” (apostoł, prorok, pastor, nauczyciel, ewangelista), ale jest tego o wiele więcej.
Paweł wspomina także niesienie pomocy (pomaganie) i zarządzanie (dosłownie „sterowanie statkiem”, co oznacza pomaganie w prowadzeniu ludzi (w bezpieczne miejsce)).
Zarówno dary charyzmatów, jak i dary usługiwania są jedynie tym, co powiedział Paweł: to ten sam Duch i Pan, który czyni to, co służy ku wspólnemu dobru. Kontynuuje w wersecie 6:

I różne są sposoby działania, lecz ten sam Bóg, który sprawia wszystko we wszystkich”.
Słowo „działanie” to „energema”, czy też energia. Istnieją różne sposoby przekazywania energii (motywacji), ale we wszystkich nich przejawia się ten sam Bóg. To, co cię motywuje w Bogu, pochodzi z Ducha. Urodziłeś się z tą motywacją.

Dary te nazywa się darami motywującymi lub darami energetycznymi (zachęcającymi) . Powinniśmy być motywowani poprzez sposób, w jaki zostaliśmy stworzeni. Paweł odnosi się do tego w Rzym. 12:1-8, gdzie stwierdza, że każdy z nas otrzymał miarę wiary, i że każdy z nas powinien wypowiadać się stosownie do udzielonej mu łaski. Zachęca nas, abyśmy nie wzbijali się w pychę, gdyż to Bóg nas takimi stworzył.

Continue reading

Emocje Ojca – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Dzisiejsze nauczanie jest kontynuacją tego, jak potrójna natura człowieka jest odzwierciedleniem Trójjedynego Boga

Wprowadzenie
Byłem liderem w kościele, który według lokalnej gazety liczył wówczas około 13 000 wiernych. Byłem dyrektorem szkoły biblijnej, do której rocznie uczęszczało około 700 uczniów. Wielu z nich przychodziło do mnie i opowiadało o swoich osobistych zmaganiach.

W tamtym czasie w charyzmatycznych kościołach modne były osoby tańczące i machające flagami. Ludzie ci, podczas nabożeństwa, wychodzili z boku ławek czy też z przodu i tańczyli. Niektórzy z nich zdawali się tańczyć z niewidzialnymi partnerami, inni zaś machali flagami w „uwielbieniu”.

Dlaczego zacząłem Ojcu zadawać pytania i co z tego wynikło
Niektóre z tych osób były studentkami naszej szkoły biblijnej. Kilka z nich przyszło do mojego biura prosząc o poradę w związku z poważnymi problemami osobistymi. Prawie każda z nich była singielką, albo żoną niewierzącego mężczyzny, albo była osobą, która doświadczyła jakiejś traumy życiowej. Wiele z nich miało problemy finansowe. Odczuwały stres.
Nie wszyscy tańczący z flagami tacy byli, bo oczywiście niektórzy mieli charakter artystyczny i swą miłość do Pana wyrażali w tańcu i w machaniu flagami – nie ma w tym wcale nic złego. Jednak stanowili oni mniejszość.
Kilka z dziewczyn powiedziało mi prywatnie, że wyobrażały sobie, że tańczą z Jezusem i że nie do końca były pewne, czy tak było naprawdę, czy też była to tylko ich wyobraźnia. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że ludzie mogą tańczyć będąc pod wpływem Ducha, lecz wiedziałem też, że można tańczyć ‘z ciała’. Jak więc to odróżnić?

Podobna sprawa z popularnym kiedyś „świętym śmiechem”. Widziałem prawdziwy śmiech wypływający z ducha człowieka, w czasie, gdy Pan mu usługiwał. Jednak o wiele częściej byłem świadkiem rzeczy z ciała, sugestywnego zachowania, masowej histerii – jakkolwiek chcesz to nazwać. Widziałem więcej ciała niż Ducha.

Continue reading

Boża Trójca a potrójna istota człowieka – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

W zeszłym tygodniu mówiłem o tym, jak człowiek, w swej potrójnej naturze, stworzony jest na podobieństwo Trójjedynego Boga. Mówiłem, że jesteśmy duchem, duszą i ciałem, więc Bóg również tak funkcjonuje. Ojciec jest duchem, Duch Święty działa jako dusza, a Jezus jako Jego ciało.

Z tego powodu w Nowym Testamencie nie znajdujemy modlitw do Ducha Świętego
Wiem, że to obraża teologię niektórych ludzi, ale prawda jest taka, że Duch Święty słucha (jako dusza) tylko tego, co przygotowało dla nas serce Ojca (duch) (p. mój komentarz – P.Zaremba).
Spójrzmy także na to w ten sposób: Ojciec siedzi na swoim tronie w niebie, Jezus wstąpił do nieba a jedyną osobą, która dzisiaj służy na ziemi, jest Duch Święty. Dlaczego? Ponieważ od samego Ojca wychodzi wszystko, i przez Ducha trafia do ciała (Chrystusa).
Nie modlimy się do Ducha Świętego. Jezus powiedział w Modlitwie Pańskiej, że teraz mamy zwracać się do Ojca. W Jan. 16:23 Jezus powiedział o dniu, w którym odejdzie od nas: „A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam”.

1 Kor. 2:10-12 mówi nam, że Duch Święty „bada” Ojca pod kątem tego, co ma dla nas, co „przygotował Bóg tym, którzy go miłują”.
To umieszcza Ducha Świętego pośrodku, pomiędzy Bogiem Ojcem a Ciałem (Panem Jezusem, Ciałem Chrystusa). Twoja dusza jest pomiędzy twoim duchem a ciałem. Czasami słuchasz swojego ciała – jestem głodny, spragniony, śpiący, a czasem słuchasz swojego ducha – potrzebuję trochę pouwielbiać, nie czuję w duchu, że ta praca jest dla mnie, jestem głodny Słowa…
Twoja dusza jest pomiędzy, tak jak Duch Święty jest pomiędzy. Zanosi nasze modlitwy z ziemi do nieba, do serca Ojca, a także przynosi odpowiedzi z nieba na ziemię. Czyli działa to w ten sposób: duch-dusza-ciało, ciało-dusza-duch.

Ludzie pytają ‘czy to naprawdę tak źle jest modlić się do Ducha Świętego i pytać Go o różne rzeczy?’ Co powiedział nam Jezus? Spójrzcie na modlitwy z Dziejów Apostolskich oraz z Listów – apostołowie uwierzyli Jezusowi i byli mu posłuszni, więc kierowali swe modlitwy do Ojca. Czasami ludzie pytają mnie, dlaczego ich modlitwy są nieskuteczne? Kiedy zaczynam zadawać im wtedy pytania, stwierdzam, że często kierują swe prośby do Ducha Świętego lub Jezusa i jest to bezpośrednim nieposłuszeństwem wobec słów Jezusa i praktyce całego Nowego Testamentu.

Ludzie muszą zdecydować, czy dostosują swoją teologię do tego, co faktycznie mówi Jezus i Słowo oraz co praktykowali autorzy NT, czy też pozostaną przy swoim własnym rozumowaniu, zwracając się w modlitwie do Ducha Świętego, co czyni ich życie modlitewne nieskutecznym. Duch dostarcza informacje oraz bada serce Ojca, co On chce przekazać – 1 Kor. 2:9-12.

Continue reading

Boża Trójca a potrójna istota człowieka – część 1

The Church Without Walls

Wszyscy pragniemy lepiej słyszeć Pana. Aby zrozumieć, w jaki sposób Bóg się porusza i komunikuje, musiałem zrozumieć Trójcę, a także potrójną istotę człowieka. To także pomoże nam chodzić z Ojcem i rozróżnić, czy to, co odbieramy, jest z Boga, czy też z nas samych.

Bóg jest Trójcą. Człowiek też jest trójcą
Ojciec-Duch-Syn
duch-dusza-ciało

Taki jest przepływ wszystkiego – wszelkie dobro pochodzi od Ojca, ponieważ On jest źródłem i przechodzi przez Ducha Świętego do Syna. Jesteśmy stworzeni na Jego obraz i podobieństwo, zatem w podobny sposób, gdy odbieramy coś w duchu, przechodzi to przez naszą duszą i dociera do ciała.
Jezus w Jan. 4:24 powiedział, że Ojciec jest duchem. On JEST duchem, ale czasem trudno nam myśleć o Nim w ten sposób, ponieważ mówiąc ‘duch’ mamy wyobrażenie jakiejś chmury, mgły, energii – czegoś w tym rodzaju. Wtedy mówimy, że w taki sposób ‘Bóg jest wszechobecny’, bo przecież jest to jakaś chmura, energia… Nic bardziej mylnego.

Postać Ojca jest wyraźnie opisana w Obj.4, gdy apostoł zostaje zabrany do nieba przed Boży tron. Ojciec, choć jest duchem, ma swoją wyraźną postać.
Jan widzi Ojca siedzącego na tronie. Nad nim jest tęcza a przed nim przejrzysta podłoga. Wokół znajdują się wieloskrzydłe cheruby, które wołają: „Święty, Święty, Święty”. To do Ojca w 5:7 podchodzi Lew z pokolenia Judy – ten, który został zabity, ale teraz żyje na wieki, i „wyjmuje księgę z prawicy siedzącego na tronie”. (Kiedy jesteś w Duchu, możesz widzieć Ojca, ale nikt nie może zobaczyć Go będąc w ciele i przeżyć to, ponieważ ludzkie ciało uległoby zniszczeniu w obliczu Jego świętości.)

Continue reading