Category Archives: Pozostałe

Codzienne rozważania_06.01.2017

Hbr 6;12
ABYŚCIE SIĘ NIE STALI OCIĘŻAŁYMI, ALE BYLI NAŚLADOWCAMI TYCH, KTÓRZY PRZEZ WIARĘ I CIERPLIWOŚĆ DZIEDZICZĄ OBIETNICE.

Bohaterowie wiary, nie tylko przypominają nam o konieczności wiary, ale i o cierpliwości, przez którą wiara osiąga doskonałość czynów. Strzeżmy się, abyśmy nie oddalili się spod opieki naszego niebiańskiego Ojca lub nie zlekceważyli najmniejszej lekcji danej nam przez Pana Jezusa. Nie dopuszczajmy też do naszego serca zwątpienia, smutku i trosk. Gdy kowal chce zrobić coś ze stali a to ma być trwałe to wpierw musi ten kawałek stali włożyć do ognia, następnie ukształtować uderzając młotem i ostatnia czynność włożyć do zimnej wody aby ją zahartować. W ten sam sposób jesteśmy doświadczani przez Pana. Jeżeli okaże się, że jesteśmy materiałem niezdatnym do takiej obróbki, że nie poddajemy się hartowaniu to możemy zostać wyrzuceni przez Pana na stos odpadów. Żeby do tego nie doszło odpowiedzmy Panu jak Hiob;”Zna bowiem drogę, którą postępuję; Gdyby mnie wypróbował, wyszedłbym czysty jak złoto”. (23;10). Wytrwale poddajmy się posyłanym na nas doświadczeniom ponieważ uświęcenie rodzi się w cierpieniach.
Życzę błogosławionego dnia i wytrwałości w doświadczeniach.

Służba starszych

Znalezione obrazy dla zapytania starsi w kościele
Steve Atkerson

Tytuł oryginału: The Apostles’ Traditions – The Heart of the Matter Part 5 – What the Experts Say!

Niektóre kościoły są prowadzone przez jednego człowieka (pastora, papieża czy arcybiskupa). Być może takie kościoły mogą być zaszufladkowane jako łagodna „dyktatura”. Inne są kontrolowane przez ostateczny autorytet zborowego głosowania. Do tych można by się odnieść jako do „demokracji”. W końcu, wiele kościołów działa pod prowadzeniem wielu starszych. Było już dyskutowane wcześniej w tej książce, że idealne jest rządzenie przez konsensus całego kościoła. Jeśli tak jest w rzeczywistości to po co są potrzebni starsi w kościele.

Korzyści z obecności starszych

W czasie bitwy o Midway (II Wojna Światowa), jeden amerykański dywizjon bombowy odkrył i zaatakował japońską flotę. Tragiczne okazało się to, że ten dywizjon oddzielił się od eskorty myśliwców. Atak okazał się być samobójczy, wszyscy z wyjątkiem jednego mężczyzny zginęli. Starsi są dla kościoła jak owe myśliwce dla bombowców: ochroną. Udzielają oni również kościołowi nauczania, wyznaczają kierunek i pomagają mu osiągnąć konsensus oraz wzrastać w dojrzałość.

Jeśli chodzi o fałszywych nauczycieli to starsi muszą „dawać odpór” tym, którzy sprzeciwiają się zdrowej doktrynie (Tyt 1:9), lecz nawet to powinno ostatecznie być następstwem sprawdzenia i zrównoważonego procesu zgodnie z Mat 18:15-35 (chrześcijańska dyscyplina). Starsi nie mogą być winni „panowania nad tymi, którzy im zostali powierzeni” lecz mają być „wzorem dla trzody” (1 Ptr. 5:3). Mając większą ilość starszych, z których wszyscy są równi autorytetem, zabezpiecza się przed pojawianiem się współczesnych Diotrefesów (3 Jn 1:9-10). Niemniej, pomimo wszelkich usilnych starań kościoła, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że „spośród was samych powstaną ludzie, którzy głosić będą przewrotne nauki, aby pociągnąć za sobą uczniów. Dlatego czuwajcie,…” (Dzie. 20:30-31).

Opierając się na tekstach takich jak: Dz. 20:25-31; Tyt. 1:9, Ef 4:11-13, 1 Tim 1:3 oraz 3:4-5 i 5:17, 6:20, 2 Tim 1:13-14, 2:2, 15, 3:16-17, 4:2-4, Tyt 1:9, 13 i 2:15, Hebr. 13:17 wyraźne staje się, że funkcją jaką mają spełniać starsi jest służbą kościołowi. Liderzy mają strzec i ochraniać przed fałszywymi nauczycielami, szkolić innych liderów w apostolskiej tradycji, prowadzić przez wzór dla trzody, strzec prawdy, bronić przed wilkami, pomagać w osiągnięciu konsensusu itp. Podsumowując, liderzy kościoła to mężowie o dojrzałym charakterze, którzy nadzorują, nauczają, chronią, wyposażają i zachęcają kościół. Zawsze, zarówno wówczas jak i teraz, będą oni wzywać kościół do „poddania się” ich przywództwu.

Continue reading

Jak porzuciłam legalizm nie porzucając Boga

Phylicia Delta

Legalistyczne chrześcijaństwo nie jest w ogóle chrześcijaństwem, jest komentarzem do Bożych przykazań.

Jestem produktem „kultury czystości”.

Nosiłam obrączkę (obrączki czystości, które miały wskazywać, że nosząca je dziewczyna zachowa seksualną czystość aż do ślubu i odda ją mężowi – przyp.tłum.), czytałam książki i nie chodziłam na randki w średniej szkole. Wiedziałam wszystko cokolwiek chciałbyś usłyszeć na temat zalotów. Byłam zanurzona w tej kulturze jako nastolatka, studentka i lider w ramach tego ruchu.

Osądzałam dziewczyny, które zachowywały się inaczej. Osądzałam dziewczyny, które „randkowały” i całowały się przed zawarciem małżeństwa.

Jednak pewnego roku te zasady, które przyjęłam jako prawo zostały zacienione wątpliwościami. Zastanawiałem się czy nie było to jedno wielkie kłamstwo: takie chrześcijańskie życie, takie sprawiedliwe życie, taka czystość. Znalazłam się na skrzyżowaniu.

W tym dniu porzuciłam legalizm.

Continue reading

Lekcja wytrwałości

Logo Strom
Kimberley Demmitt

Odczuwam, że Pan prowadzi mnie, aby podzielić się lekcją na temat wytrwałości, której osobiście udzielił Jakubowi.
Ogólnie rzecz biorąc, Pan przypomina nam, że im Wyższe Powołanie, tym dłuższy i bardziej żmudny czas przygotowania, a im Większa Obietnica, tym więcej wymaga od nas wytrwałości.

Te największe Błogosławieństwa zawsze będą pojawiać się z natężeniem wprost proporcjonalnym do stopnia trudności osiągnięcia ich.

„Tak więc, proszę, nie rezygnujcie” bez względu na to jak długo trzeba będzie czekać, jak bolesny będzie proces, jakie błędy popełnić można po drodze. Ufaj Miłości naszego Pana na tyle, aby wierzyć, że On nigdy nie pozwoli na to, aby ktokolwiek z Jego Umiłowanych Dzieci został okrutnie oszukany przez zwiedzenie – nikt kto szczerze chce poznać Go i Jego wolę nie będzie popchnięty na złą drogę. Zwiedzenie trzeba „wybrać”.

Droga wiary nie jest dla ludzi słabego serca czy gasnących fiołków. Jedną z obowiązkowych cech, które nasz Pan rozwijać będzie dzięki Jego Charakterowi w nas, jest „zawzięta wytrwałość wobec przeciwności”.

Continue reading

Religia dla człowieka czy…?

Hazel Maylebrun

Czy człowiek został stworzony dla religii, czy religia dla człowieka? Nie jest zwodnicze pytanie. Nie dyskredytuję niczyich przekonań, lecz zaobserwowałam coś, co może wydawać się dziwne?

Mnóstwo religii (wersji moich własnych wierzeń też to dotyczy) tworzy wielką listę przepisów, co należy robić i czego nie wolno, które bez upadku są niemożliwe do wykonania. Zasadniczo, to zmuszają ludzi do niepowodzenia, płaszczenia się i złego samopoczucia wobec siebie. Oczywiście, wraz z tymi dziwacznymi, są pewne dobre zasady, których należy przestrzegać. Karmienie głodnych jest dobre. Pomaganie bliźniemu jest dobre. Nie wyrzucajmy tego.

Chodzi o to: często religia komplikuje to, co powinno być prostym związkiem między człowiekiem a jego/ jej Bogiem. Mam odwagę, żeby to powiedzieć. Jezus też miał i pewnego dnia, aby dowieść swego zdania, zrobił bicz z powrózków, aby oczyścić dom Boży. Zabawne jest to, że nikt nie lubi mówić o tym zdarzeniu, gdy wskazuje się na „dobroć i współczucie” Jezusa. Jezusowi nie podobało się, gdy w imieniu religii stawiano trudności w relacji między ludźmi, a Bogiem.

Jeśli On tego nie lubił to w porządku będzie, jeśli ja również nie będę…i nie lubię. Mam tego dość. Nie, nie jestem przeciwko uczestnictwie w kościele, Wiem, że oskarżenia pojawią się szybciej niż da się wypowiedzieć słowo „heretyk”. Mimo wszystko, kościół to nie budynek. Wiem, że nazywamy je budynkami, lecz kościół to ludzie. Dwoje czy dziesięcioro, sto czy tysiąc ludzi spotykających się może być kościołem. Może to dziać się w katedrze czy kawiarni, bądź w ogrodzie – jest to kościół, ponieważ chodzi tutaj o ludzi, a nie budowlę.

Wydaje mi się, że już zbyt długo wóz stał przed koniem. Dla tych, którzy uznają istnienie Boga, czas na to, aby zdać sobie sprawę z tego, kim rzeczywiście… jesteśmy! Zostaliśmy stworzeni na obraz Boga. Jesteśmy wykupienia przez Jezusa Chrystusa, aby znaleźć się w naszym pierwotnym stanie. Jeśli tak to najwyższy czas przestać słuchać tego, co mówią nam religijne ideologie, a mianowicie: że jesteśmy żebrakami, bezwartościowymi i płaszczącymi się istotami, które nie zasługują na to, aby istnieć. Jest to wprost sprzeczne z tym, co mówi Bóg w Swoim Słowie.

Jesteśmy nazywanie synami i córkami Boga, współpracownikami Jezusa oraz całym mnóstwem zaszczytnych określeń. Religia odsunęła nam te prawdy tak daleko, że te dwa różne punkty widzenia nie mogą funkcjonować w nas równocześnie. Jednego z nich trzeba się pozbyć? Zgadnij, co wyrzucam. Tak, to racja. Nie zgadzam się na to, aby być bezwartościowym, tępym robakiem, nie zgadzaj się na to również ty.

Religia mówi: „nie jesteś godzien” Bóg mówi: „Ja uczyniłem cię godnym”. Religia mówi: „nie jesteś wartościowy”. Bóg mówi: „jesteś bezcenny i wart tego, co za ciebie zapłaciłem”. Religia zachęca nas do tego, abyśmy się płaszczyli i kulili i czuli zawstydzeni i nazywa takie coś pokorą, choć, tak naprawdę, to trudno odejść dalej od prawdy.

Prawdziwa pokora jest zatrwożona tym, że zostaliśmy ocenieni tak wysoko przez miłującego, wielkiego Boga. Twierdzić coś innego to nazywać Boga kłamcą i odrzucać to, co On mówi o nas. Wiem, że czasami czujemy się tak, że pełzanie w prochu wydaje się właściwe. Podobnie jak psy Pawłowa, zostaliśmy wyćwiczeni przez religię tak, żeby się ślinić za każdym razem, gdy jest mowa o tym, że jesteśmy „bezwartościowymi grzesznikami”.
Lecz nie jesteśmy bezwartościowi. Czy Bóg posłałbym członka Trójcy, aby zamieszkiwał w jednym z ciał, które stworzył i żył w nim, aby oddał siebie za coś bezwartościowego? On nie postrzega nas w ten sposób. On uważał, że jesteśmy warci tej ceny. On widział (i nadal tak widzi) nas, jako wartościowe skarby, który mają być odkupione za najwyższą cenę. Jezus nie nie przyszedł z żalem tutaj na dół, aby iść na krzyż. On uważał, że to jest dobry pomysł i z pełnym przekonaniem zrobił to.

Tak więc… głowa do góry. Niech całe poczucie braku wartości, którym religia obrzygała ciebie całego, po prostu odejdzie. Jesteś tak wartościowy, ja również. Nasza wartość nie zmienia się w złym dniu. Możesz upaprać w błocie stu dolarowy banknot, jak tylko bardzo chcesz, lecz on nadal jest warto setkę dolarów.

Czy człowiek został stworzony dla religii, czy religia dla człowieka? To był Boży pomysł (i ciągle jest), aby uczyć nas odpowiedzialności i autorytetu, uczyć jak pomagać Jemu w prowadzeniu spraw na Ziemi. On poddał tą planetę nam, my zawaliliśmy, lecz już się to skończyło. Mamy do wykonania robotę. Mamy to naprawić współpracując z Bogiem… jeśli tylko tego chcesz, lecz niestety religia nie będzie nas do tego dopuszczała tak długo, jak długo będziemy nabierać się na jej tanią podróbkę pokory i kłamstwo mówiące o bezwartościowym robaku.

Odpowiedź…religia została stworzona dla człowieka, aby służyć człowiekowi. Dlaczego służymy jej i kłaniamy się przed nią? Czysta religia, według Boga to coś całkiem prostego. Idź pomagaj sierotom i wdowom, trzymaj się z dala od chciwości świata, który mówi, że każdy ma dbać o siebie. Tak więc…Nie mówię, że nie możesz być w kościele czy mieć jakichś religijnych rzeczy. Po prostu mówię, że … najwyższy czas na to, aby przestać wielbić religię, umieść ją na właściwym miejscu i jeśli są jakieś obszary, w których nie służy nam tak, jak to było zaplanowane, zmienić zasady i wyrzucić ją stamtąd.

Kim jesteśmy…naprawdę? Jesteśmy czymś znacznie więcej niż nieosiągalną do wykonania kupą zasad i skomplikowanych doktryn. Jesteśmy Bożym rękodziełem, stworzonym do dobrych uczynków w Chrystusie. Jesteśmy stworzeni na Jego obraz. W Jego oczach jesteśmy bezwzględnie cenni. To jest moje (i twoje) opowiadanie, tego się trzymajmy.