Category Archives: Codzienne rozważania_2010

Codzienne rozważania_28.11.10 Jeśli nie możesz zawrócić, IDŹ NAPRZÓD!

James Ryle

Bracia, ja o sobie samym nie myślę, że pochwyciłem, ale jedno czynię: zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie” (Flp. 3:13-14).

Widziałeś kiedyś te zawody traktorów w ciągnięciu na ESPN (amerykańska kablówka z kanałem sportowym -przyp.tłum.)? Im dalej traktor jedzie tym większy ciężar ma na platformie, którą ciągnie za sobą. Mnóstwo ludzi żyje w taki właśnie sposób. Ciągnąc za sobą całą przeszłość czy pozwalając na to, aby ta przeszłość uczepiła się ich, dalej idą, coraz bardziej są obciążeni aż do momentu, gdy już dalej nie dają rady.

My zostaliśmy stworzeni do wieczności, co znaczy, że wśród milionów różnych rzeczy CZAS i PRZESTRZEŃ nie mogą nas ograniczać, a zatem nie określają nas. Ty nie jesteś CZYMŚ, lecz KIMŚ. Cokolwiek działo się w twojej przeszłości, dobrego czy złego, nie stanowi tego KIM jesteś, jest to po prostu COŚ, co się tobie przydarzyło. To kim jesteś jest określone jest przez to jak reagujesz na to, co się dzieje. A tutaj odkrywamy moc patrzenia w przód. Paweł napisał: „zapominając o tym, co za mną, i zdążając do tego, co przede mną, zmierzam do celu, do nagrody w górze, do której zostałem powołany przez Boga w Chrystusie Jezusie„.

Możemy iść za przykładem Pawła. Nie znaczy to, że jesteśmy ekspertami o już wszystko wiemy, lecz znaczy, że choć może nie jesteśmy już w pełni tym, kim powinniśmy być to ciągle skupiamy wzrok na tym celu i jesteśmy zajęci ze wszystkich sił na tej jednej rzeczy: aby być podobnymi do Jezusa. To nasza jedyna inspiracja. Stajemy więc mocniej w rozkroku i wyciągamy ręce, robiąc co tylko można najlepszego, aby dosięgnąć wszystkiego, co Bóg zabezpieczył przed nami. Usilnie dążymy do tego, aby we wszystkim będziemy tacy, jak Jezus chce, abyśmy byli i do czego nas przeznaczył dając zbawienie.раскрутка

Codzienne rozważania_27.11.10 Gdy wszystko sypie się, spójrz w górę

James Ryle

Zważ na głos błagania mego, Królu mój i Boże mój, bo modlę się do ciebie. Panie, od rana racz słuchać głosu mojego; Rano kieruję swoją modlitwę do ciebie i spoglądam w górę” (Ps. 5:3-4, wg wersji ang.)

Jeśli znasz tą rutynę, dzieje się to każdego dnia. Po pierwsze: budzisz się. Następnie: wstajesz. Dlaczego by nie dokończyć tego i SPOJRZEĆ W GÓRĘ?! Jest to najlepszy możliwy sposób rozpoczęcia dnia. Szczególnie wtedy , gdy wszystko wokół leci po spirali w dół. Możesz spojrzeć w górę, gdy wszystko wali się w dół. Co więcej: musisz. Dowiedzionym faktem jest to, że człowiek zmierza w tym kierunku, w którym patrzy i jest to prawdą zarówno w dosłownym jak i przenośnym sensie. Zatrzymaj się na chwilę i zastanów nad tym, na co „patrzysz” najczęściej. Oczy widzą to, umysł myśli nad tym, wyobrażasz to sobie, dusza pragnie tego i ostatecznie robisz to.

Dlaczego by nie zastosować tego schematu w taki sposób, który najbardziej się liczy?

Spójrz na Pana rano, wtedy gdy umysł masz jeszcze zrównoważony a energia świeża. Spójrz w górę i ruszaj w górę. Zwróć uwagę na to, co Pan mówi do ciebie i zrób to, co Pan chce, abyś zrobił. Jeśli będziesz wierny tej prostej praktyce, duchowej dyscyplinie, wkrótce okaże się, że wykonujesz to, co Pan chce, abyś robił. Z drugiej strony, jeśli patrzysz w dół i widzisz, że jesteś pokonany i uciśniony, to z pewnością spędzisz dzień w dole desperacji. Patrz w dół: a będziesz szedł w dół; patrz w górę, a będziesz szedł w GÓRĘ. Biblia mówi: „Spójrzcie na Niego, promieniejcie radością, a oblicza wasze nie zaznają wstydu!” (Ps. 34:6). Izajasz ujął to w taki sposób: „Podnieś oczy wokoło i popatrz: . . . Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się radością ” (Iz.60:4,5 wg wersji ang.).

Jeden z najpiękniejszych tekstów wszystkich czasów jest po prostu najlepszy: „Zwróć swój wzrok na Jezusa, patrz w Jego cudowną twarz, a ziemskie rzeczy zostaną przyćmione przez Jego chwałę i łaskę” (Helen H. Lemmel, 1922).

Przyjacielu, spójrz w górę. Gdy wszystko wokół ciebie wydaje się walić, ty patrz w górę. Jeśli będziesz patrzył w górę, Pan podniesie ciebie. Więc, PATRZ W GÓRĘ

раскрутка сайта бесплатно самостоятельно

Codzienne rozważania_26.11.10 Powołanie Augustyna z Hippony

James Ryle

Wszak Bóg przemawia raz i drugi, lecz na to się nie zważa: We śnie, w nocnym widzeniu, gdy głęboki sen pada na ludzi i oni śpią na swym łożu. Wtedy otwiera ludziom uszy, niepokoi ich i ostrzega, aby odwieść człowieka od złego czynu i uchronić męża od pychy” (Job 33:14-17).

Augustyn z Hippony (354-430AD) pozostaje w historii znany jako wiodący teologi wiary chrześcijańskiej. Został nazwany „największym geniuszem wśród ojców łacińskich”, a jego pisma powszechnie zyskały uznanie w chrześcijaństwie. Jesteśmy Bogu wdzięczni za takiego człowieka, lecz musimy szybko dodać szczególne błogosławieństwo dla jego matki. Gdyby nie jej wiara w Słowo Pańskie, wiara, która w cudowny sposób została rozpalona przez sen, historia mogłaby potoczyć się dla Augustyna całkowicie inaczej, ponieważ, przed otrzymaniem przez Jego matkę tego snu dotyczącego nawrócenia, był on pod każdym względem najbardziej zatwardziałym grzesznikiem.

W „Wyznaniach” Augustyn pisze o tym pamiętnym śnie, który otrzymała matka: „Bo jakże inaczej można by wytłumaczyć ten sen, przez który udzieliłeś jej takiej pociechy, że zgodziła się mieszkać ze mną i jadać przy tym samym stole w naszym domu, czego w ostatnim okresie odmawiała, ze zgrozą odsuwając się od moich błędów bluźnierczych” (cytaty za: WYZNANIA EDYCJA KOMPUTEROWA).

W tym śnie zobaczyła jak stoi na kładce, która symbolizowała kładkę wiary. Zbliżył się do niej anioł i zapytał o powód płaczu, na co odpowiedziała, że płacze z powodu zatracenia swego syna. Wówczas anioł nakazał jej przestać rozpaczać i uspokoić się, po czym zapewnił ją, że jej syn znajdzie się na tej samej wąskiej kładce prowadzącej do zbawienia. Zachęta jaką otrzymała przez ten sen i nadzieja były niezachwiane. Augustyn napisał: „O najlepszy i wszechmocny, który tak się troszczysz o każdego z nas, jakbyś tylko nim jednym się opiekował, i tak czuwasz nad wszystkimi, jakby każdy był dla Ciebie tym jedynym. Jakże inaczej można by wytłumaczyć i to, że gdy mi opowiedziała widzenie, a ja próbowałem interpretować je tak, jakoby nie powinna wątpić, że to ona kiedyś stanie się tym, czym ja byłem — odparła natychmiast, bez żadnego wahania: „Nie! On mi nie powiedział: «Gdzie on, tam i ty», lecz przeciwnie: «Gdzie ty, tam i on»”. Nieraz już to wspominałem i oto jeszcze raz przed Tobą, Panie, wyznaję, starając się dokładnie sobie przypomnieć, jak wielkie wrażenie uczyniła na mnie ta odpowiedź, której mi udzieliłeś przez usta mojej matki. Nie zwiodła jej ani przez chwilę moja błędna, a mająca tak wielki pozór prawdy interpretacja snu. Ona od razu zrozumiała to, co trzeba było pojąć, a czego ja zupełnie nie dostrzegłem, dopóki ona mi nie powiedziała. Poruszyło mnie to jeszcze bardziej niż sam ów sen. . .”

Augustyn błogosławił Boga za ten sen, jego interpretację i owoc w postaci swego nawrócenia do Chrystusa. „Ale wyciągnąłeś rękę z wysoka i wydobyłeś duszę mą z tej ciemnej przepaści. Bo przed Tobą płakała nad moja dolą wierna Ci matka moja, bardziej niż płaczą matki nad mogiłami dzieci. W świetle bowiem wiary i ducha, którego miała z Ciebie, uważała mnie za umarłego”.

Kto wyśnił ciebie w ramionach Jezusa?раскрутка

Codzienne rozważania_25.11.10 Wdzięczny za milion rzeczy

James Ryle

Bądźcie wdzięczni we wszystkim, ponieważ taka jest Boża wola w Chrystusie Jezusie, jeśli chodzi o was” (1Te. 5:18).

Bądźcie wdzięczni, dziękujcie. Oczywiście, tylko lekkomyślny głupiec może tego nie robić. Lecz poważnie: zatrzymajmy się i pomyśl chwilę o tym wszystkim, za co możesz być wdzięczny, z pewnością są wielkie rzeczy jak: zdrowie, szczęście, zbawienie, żywność na stole, dobrze wychowane radzące sobie w życiu dzieci itd..itd..  Ale co z drobiazgami? Takie zwyczajne rzeczy, które często przechodzą całkowicie niezauważane?

Oto wyzwanie: każdego dnia sporządź listę co najmniej 50 rzeczy, za które jesteś naprawdę wdzięczny. Początkowo będzie to trudne, lecz nagle zdarzy się coś cudownego. Pojawi się światło i zaczniesz widzieć to wszystko, co masz wżyciu, a co daje ci nieskończone powody do bycia wdzięcznym. Takie rzeczy jak: pasta do zębów rano, szampon leczący łupież; pies sąsiada, który nie szczeka przez całą noc, paliwo w samochodzie; praca przy komputerze, ściągnięte pliki, które nie wymagają wielu godzin instalowania, skarpety, notka od przyjaciela, możliwość usługiwania gdzieś w taki sposób, który liczy się, przyrządy, które działają, jak tylko przyciśniesz przycisk… itd.,itd.

Ogólny wynik dobrowolnego podjęcia się tego zadania zmiękczy ci serce i zmieni cię z nałogowego marudera w człowieka wdzięcznego. Taka postawa zmieni twój wygląd zewnętrzny i poprowadzi cię dalej i wyżej w ciągu każdego dnia. Zamiast przepychać się, popędzać i narzekać, twoje życie będzie naznaczone chwałą i wdzięcznością.  Istotą tej prawdy jest to, że jest milion rzecz, za które możemy być wdzięczni a dzięki dziękowaniu nasze życie będzie ogromnie ubogacone. I jest milion i jedna rzecz, które wdzięczne serce znajdzie.раскрутка

Codzienne rozważania_24.11.10 Historia świętego Patryka

James Ryle

Niech każdy trwa w tym powołaniu, do którego został powołany” (1Kor. 7:20 – wg. wersji ang.).

Święty Patryk z Irlandii żył w latach 389-451AD. Sporo z tego co o nim wiemy pochodzi z „Wyznań” Patryka, gdzie wspomina o kilku świadectwach Bożej cudownej troski o życie tego młodego chłopca, który został złapany przez irlandzkich piratów i wywieziony z Brytanii, aby zrobić z niego niewolnika w Irlandii. Jego niewola trwała pełne 6 lat i skończyła się, gdy Bóg przemówił do Patryka we śnie.

„Pewnej nocy usłyszałem jakiś głos, który powiedział do mnie we śnie: „Dobrze, że się spieszysz, ponieważ wkrótce wrócisz do swego kraju. Spójrz twój statek już jest gotowy”. Ponieważ znajdował się jakieś 300km od wybrzeża, nie bardzo wiedział, co z tym snem zrobić, lecz poruszony przezeń, zaczął walkę, jak opowiada: „Ruszyłem w mocy Bożej, który mnie prowadził ku dobremu celowi i nie bałem się ani trochę, aż do chwili dotarcia na statek”.

Dzięki Bożej interwencji, jak w dramatyczny sposób wyjaśnia Patryk, zaokrętował się na ten statek i tej samej nocy usłyszał kolejne przesłanie od Pana: „Będziesz tutaj przez dwa miesiące”. Stało się dokładnie tak, jak Pan zapowiedział z dokładnością co do dnia.

Patryk wrócił do domu ku wielkiej radości rodziny. Jego rodzice, którzy bardzo martwili się stratą syna, wybłagali u niego przysięgę, że już nigdy ponownie ich nie opuści. Patryk pisze: „To właśnie tutaj zobaczyłem w wizji nocnej mężczyznę wychodzącego z Irlandii, który miał na imię Victoricus, który niósł niezliczoną ilość listów. Dał mi jeden z nich, a ja przeczytałem tytuł: „Wołanie Irlandczyków”. Gdy czytałem głośno nagłówek tego listu, wyobrażałem sobie właśnie w tym momencie, że słyszę głos tych, którzy byli w Wood of Volcut (miejsce zlokalizowene w pobliżu Killala Co Mayo – http://pl.wikipedia.org/wiki/Hrabstwo_Mayo), które znajduje się niedaleko wschodniego morza i którzy wołały jednym głosem: „Święty chłopcze, prosimy cię, abyś przyszedł i znowu chodził między nami”. Zostałem głęboko dotknięty w sercu i nie mogłem czytać dalej, i w tej chwili obudziłem się. Dzięki niech będą Bogu, po kliku latach Pan odpowiedział im na to wołanie”.

Jest tam jeszcze kilka innych wydarzeń przekazanych przez Patryka, w których Pan odwiedzał go w snach i wizjach. Jest on jednym z najbardziej biegłych fantastów w historii kościoła. Patryk kończy swoje Wyznania nieprzepraszającą deklaracją: „Niech każdy kto chce śmieje się i urąga mi. Nie będę siedział cicho ani nie będę ukrywać tych znaków i cudów, które zostały mi pokazane przez Pana wiele lat wcześniej zanim się wydarzyły, ponieważ On wie wszystko, nawet przed wiekuistym czasem”.

Wniosek, którą chce tutaj wyciągnąć jest prosty i bezpośredni: zawsze doceniaj moc Bożą do powołania cię i używania do Jego celów na tym świecie. Trwaj w tym powołaniu i obserwuj cuda, gdy Bóg błogosławi pracę twojego życia!сайта

Codzienne rozważania_23.11.10 Zmierzły golas

A Nude Dude in a Rude Mood

James Ryle

Idź do domu, do swoich i opowiedz im jak wielkie rzeczy uczynił ci Pan” (Mk. 5:19).

Ta historia opętanego Gedareńczyka działa na naszą wyobraźnię zarówno tajemnicą jak i napełnia zdumieniem a cudowne wyrwanie jego życia spod ruin, inspiruje nas nadzieją we wszystkim. Nikt nigdy nie myśli o tym, że może być potworem z lasu, o którym będzie się uczyć dzieci, aby się go bały, trollem spod mostu, ogrem z jaskini czy stworem z laguny, lecz taki był właśnie bezimienny Gedareńczyk. Opanowany przez demony, żył wśród grobowców.

Nic nie wiemy o tym, jak to się stało, że popadł w tak straszliwy stan, lecz otrzymujemy miejsca na widowni tego zdumiewającego wydarzenia, gdy zostaje uwolniony. Wiemy, że w ciągu trzech lat prowadził całkowicie nieludzką egzystencję, nagi, wściekły, pocięty kamieniami i przerażający wszystkich, którzy do niego się zbliżali. Dzień dramatycznego uwolnienia przyszedł, gdy Jezus przekroczył jezioro Tyberiadzkie w misji ratowania tej pojedynczej duszy. Powstała burza na morzu, której zadaniem było wywrócić łódź i nie dopuścić do wypełnienia misji. Jezus zgromił wiatry i nastał spokój. Po przybyciu na brzeg demony wrzeszczały do Jezusa, prosząc Go, aby je zostawił w spokoju. Nie zgodził się na ich życzenia lecz wypędził tą złą hordę w stado świń, które ruszyły przed siebie w stronę klifu i spadły do morza, tonąc.

Nagle cisza zapanowała nad udręczonym mężczyzną i zaczął płakać w niewypowiedzianej wdzięczności. Jezus usiadł obok niego, otoczył go ramieniem i płakał razem z nim. Po chwili ten mężczyzna zaczął się śmiać i Jezus śmiał się razem z nim. Historia kończy się w tak, że uwolniony mężczyzna siedzi ubrany i o zdrowych zmysłach. Wtedy Jezus każe mu wrócić do tego wielkiego miasta, z którego przyszedł i opowiedzieć historię o tym, co uczynił Jezus wszystkim swoim przyjaciołom.

Istota tego jest taka: jeśli Jezus może uwolnił tego człowieka z tak mrocznego dołu i przemienić w tak nieodpartą siłę dla Królestwa Bożego… to jak myślisz? Co może zrobić z tobą?

продвижение

Codzienne rozważania_22.11.10 Nie przechodź obok

James Ryle

Dzielcie się tym, co macie z innymi. Bóg ma szczególne upodobnie w aktach uwielbienia, które dzieją się w kuchni, miejscu pracy i na ulicach” (Hbr. 13:16, parafraza The Message).

A nie zapominajcie dobroczynności i pomocy wzajemnej; takie bowiem ofiary podobają się Bogu” (BW).

Byliśmy ostatnio z Belindą w Sugarland, Teksas, w odwiedzinach u drogich przyjaciół i usługując w ich domu na zgromadzeniu kochanych ludzi. Spędziliśmy bardzo obfity i wspaniały czas, wypełniony realnym poczuciem obecności Bożej. Po spotkaniu udaliśmy się na lotnisko, gdzie trafiliśmy na umówione przez Boga spotkanie. Czas tego zdarzenia był wyraźnie zrządzeniem Pańskim. Wypakowaliśmy bagaże do sprawdzenia (system służący do sprawdzania bagaży i tożsamości pasażerów oraz wystawiania kart pokładowych z przydzielonymi miejscami) i byliśmy szczęśliwi, że ich transport będzie za darmo. Niemniej, żadnych znaków jeszcze nie było, gdy otrzymaliśmy karty i skierowaliśmy się w stronę bramki wewnątrz budynku. W tym momencie kobieta siedząca na ławce tuż obok taśmy z bagażami wybuchnęła płaczem. Schowała twarz w dłoniach i szlochała niekontrolowanie.

– Kochanie, – powiedziałem do Belindy. – siądź z tą kobietą, a ja zobaczę, co się dzieje.

– Odwróciłem się do obsługi kasy z zapytaniem: „Co się tutaj dzieje?”

– Przyszła tutaj na lot do Los Angeles, ale okazało się, że jej bilet nie został opłacony, a sama nie ma na tyle pieniędzy, żeby pokryć koszty – poinformowała kasjerka.

– Zapłacę za jej bilet – powiedziałem.

Agent był zdumiony podobnie jak i reszta obsługi punktu kontroli. Płacząca kobieta została powalona. Okazało się, że jest samotną matką 19 miesięcznego dziecka. Była w Teksasie na weekend w związku z możliwością podjęcia tu pracy i powiedziano jej, że powrotny bilet został opłacony przez człowieka, który opłacił jej przylot tutaj, ale okazało się, że to nieprawda.  Możesz sobie tylko wyobrazić horror jaki dotknął jej serca, gdy zdała sobie sprawę z tego, że utknęła na lotnisku bez nadziei na powrót a wynajęta opiekunka do dziecka nie będzie mogła przedłużyć czasu opieki. Była przerażona i zrozpaczona.

Gdy Belinda siedziała z nią a ja stałem przy kasie, agent wezwał kierownika i, aby nam pomóc, obniżyli cenę biletu. Przeprowadziliśmy ją przez punkt kontroli i mogliśmy wprowadzić do samolotu, sprawdzając, że ma swoje miejsce. Nasz samolot miał odlot dopiero za godzinę czy później. Wyszliśmy z bramki napełnieni poczuciem, że Bóg właśnie użył nas we wspaniały sposób. Tak niewiele trzeba było zapłacić za tak ogromne błogosławieństwo, które dotknęło tak wielu. I zastanawiam się: co by było, gdybyśmy przeszli obok?

Chciałbym was zachęcić do tego, abyście, w ciągu codziennej krzątaniny tam i z powrotem, mili oczy otwarte na tych, którym można pomóc. Może nie będzie to tak oczywiste czy dramatyczne jak spotkanie z tą kobietą, lecz mimo wszystko będzie równie ważne, jeśli zatrzymasz się i pomożesz. Bóg zauważy i na pewno będzie to dla ciebie błogosławieństwem za dobry uczynek, dokonany w miłości. Proszę, nie przechodź obok.

сколько стоит сео продвижение