Category Archives: Codzienne rozważania_2018

Codzienne rozważania_02.02.2018

Jon 4:2
I MODLIŁ SIĘ DO PANA, MÓWIĄC: ACH, PANIE! CZY NIE TO MIAŁEM NA MYŚLI, CZY JESZCZE BYŁEM W MOJEJ OJCZYŹNIE? DLATEGO PIERWSZYM RAZEM UCIEKAŁEM DO TARSZYSZU; WIEDZIAŁEM BOWIEM, ŻE TY JESTEŚ BOGIEM ŁASKAWYM I MIŁOSIERNYM, CIERPLIWYM I PEŁNYM ŁASKI, KTÓRY ŻAŁUJE NIESZCZĘŚCIA.

Bez względu na przemiany wywołane w sercu Jonasza wcześniejszymi doświadczeniami dobroci i surowości Boga, ta część jego przekonań nie uległa zmianie. Jonasza dręczyło to, że Bóg nie zniszczył Niniwy. Wierzył, że wybawienie jest u Pana. Ufał Bogu, jeśli chodzi o jego własne zbawienie. Wierzył, że zbawienie jest darem łaski Bożej.na którą człowiek nie zasługuje. Nie mógł jednak zaakceptować tego, że łaska i zbawienie stały się udziałem pogan. Nadal był oddany żydowskiej herezji o wyłączności. Jego uprzedzenie wobec rozciągnięcia zbawienia na inne narody spowodowały, że nie mógł się pogodzić z Bożym miłosierdziem wobec Niniwy.
Taka postawa może być uznana za „piętę Achilesową” myślenia Hebrajczyków. Kiedy duchowa duma zawładnie umysłem, to w krótkim czasie może to doprowadzić do przekonania, że wybrany lud Boży stał się jedynym ludem Bożym. Czymś irracjonalnym i niebiblijnym jest przypuszczać, że jeżeli Bóg kocha nas, to nie kocha innych. Duma ma klapki na oczach. Dzisiaj taka postawa charakteryzuje także nas, jako jednostki, a także zbiorowości, od społeczności lokalnych po całe denominacje. Może ona dotyczyć wielu dziedzin, począwszy od języka, przez wykształcenie, status społeczny, po kolor skóry i narodowość. Może ona np. przyjąć formę niechęci ze strony jednej grupy chrześcijańskiej do uznania innej grupy za braci i siostry w Chrystusie, nawet jeśli wierzą w tą samą Biblię i tego samego Zbawiciela. Mogą istnieć pewne różnice doktrynalne lub historyczne. W obrębie jednej denominacji lub w jej bliskim otoczeniu są społeczności, które nie utrzymują ze sobą kontaktu ze względu na pewne wydarzenia z przeszłości. Nastąpił podział i nie w nim miejsca na miłość i pojednanie. Czasami nawet błogosławieństwa duchowe stają się powodem zazdrości i podejrzliwości. Słowo Boże mówi, że chrześcijanie w Jezusie Chrystusie stanowią jedność i mają się nawzajem akceptować. Niektórzy chrześcijanie przyjmują do swoich zborów tylko określony rodzaj ludzi. Dla zbyt wielu z nas chrześcijaństwo jest tylko wspaniałą teorią, której nie zamierzamy stosować w praktyce, kiedy staje ona na drodze uprzedzeniom, do których jesteśmy tak przywiązani. Powód skargi Jonasza został jasno przedstawiony w powyższym wersecie i jest rażącym przykładem ludzkiej autonomii i niewiary.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_01.02.2018

Jon 4:1.
JONASZOWI BARDZO SIĘ TO NIE PODOBAŁO, TAK ŻE SIĘ ROZGNIEWAŁ.

Jonasz wcale nie cieszył się ze wspaniałego dzieła łaski Bożej w Niniwie, a im więcej o tym myślał, tym bardziej się pogrążał i dąsał, aż wreszcie rozgniewał się na Pana. Pan mógł radować się wraz z zastępami anielskimi z nawrócenia się grzeszników, ale Jonasz aż kipiał z niezadowolenia. Błogosławieństwo jakiego dostąpiły te tłumy nie miało dla proroka żadnego znaczenia. On z pewnością tego nie oczekiwał, ale kiedy to się stało, czuł się zawstydzony i nie mógł się z tym pogodzić. Nie zgadzało się to z jego poglądem na miejsce, które powinni zajmować Niniwijczycy w wielkim planie wydarzeń. Jonasz był Bożym prorokiem, być może nawet czołowym prorokiem tamtych czasów. Nie ulega wątpliwości, że wcześniej zwiódł. Ale został przywiedziony do pokuty i odnowienia wiary w Pana. Głosił Słowo Boże zgodnie z Bożym nakazem. Ale później ponownie zbuntował się przeciwko Bogu. W jaki sposób tak wyraźna zatwardziałość serca mogła zająć miejsce wrażliwości sumienia i gotowości ducha okazanej na statku i we wnętrzu ryby? Nie ma powodów, aby wątpić we wcześniejszą przemianę w sercu Jonasza. Prawdą jest to, że powtarzające się przypadki starych grzechów, przeplatane okresami zmienionego zachowania, mogą wywołać pytanie o prawdziwość przemiany i pokuty. W przypadku niektórych ludzi, ich grzechy powtarzają się tak często, a oddzielające je okresy pokuty są tak nagłe i chwilowe, że można powiedzieć, iż ich „pokuta” jest gorsza od grzechu i nie należy w nią wierzyć. Można by powiedzieć, że ich oddanie umiłowanemu grzechowi równa się ich gotowości do tego, by wylewać krokodyle łzy po jego popełnieniu. Z pewnością nie dotyczyło to Jonasza. Jego powrót do Pana był szczery. Grzechu Jonasza nie powinniśmy uważać za coś niezwykłego. Nawet najlepszym z ludzi zdarzają się potknięcia. Prawdą jest to, że każdego dnia częściej popełniamy grzechy świadomie niż nieświadomie. Nie umniejsza to sprzeciwu Jonasza wobec woli Bożej, ani nie usprawiedliwia pogardy dla Boga, które zalewa serca i życie współczesnych ludzi. Jeżeli w grzechu Jonasza dostrzegamy dramat, który czyni go jeszcze bardziej niewybaczalnym, to nie chodzi tu o to, abyśmy dostrzegli jego zło i pocieszali się myślą o tym, że tacy zwykli ludzie jak my nigdy nie zrobiliby czegoś równie okropnego. Ma to raczej podkreślić grzeszność grzechu i trwałość zagrożenia, jakie stanowi on dla każdego z nas, nawet w odniesieniu do życia ludu Bożego. Jeżeli Jonasz był przywiązany do grzech, na który nie miało nawet wpływu ocalenie go od śmierci dzięki brzuchowi wielkiej ryby, to nie powinniśmy się dziwić, że nikt z nas nie jest odporny na grzech. Tak jak Jonasz powinniśmy uznać to za fakt i od razu zająć się tym problemem. Dlaczego! Ponieważ tak jak on, wpadamy w sidła obłudnego gniewu ilekroć cytadela nieuśmierconego grzechu wewnątrz naszego serca jest atakowana przez doskonałą świętość Bożej woli wobec naszego życia. Jonasz nie jest gorszy od nas – Jonasz to my. Kiedy mówimy Bogu „nie”, robimy to samo co Jonasz, pozbawiając się tym samym Bożego błogosławieństwa.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_31.01.2018

Jon 3:10b
…WTEDY UŻALIŁ SIĘ BÓG NIESZCZĘŚCIA, KTÓRE POSTANOWIŁ ZESŁAĆ NA NICH I NIE UCZYNIŁ TEGO.

„Użalenie się” Boga jest poprzedzone nawróceniem ludzi. Ze sposobu w jaki Bóg działa w naszym życiu, wiadomo, że reaguje on na nasze zachowanie. Wiadomo również, że nasza wiara i nawrócenie mają wpływ na to, w jaki sposób z nami postępuje. Pokuta Niniwijczyków spowodowała zmianę zastosowania proroctwa Jonasza, a mianowicie jego unieważnienie. Niniwa nie została zniszczona po upływie czterdziestu dni. Bóg planował ocalenie Niniwijczyków przez ich wiarę i dobrowolne nawrócenie w odpowiedzi na zwiastowanie o zbliżającym się zniszczeniu. Nie wynika stąd, że nasza wiara i nawrócenie zapewniają nam przebaczenie u Boga. Wiara i nawrócenie są darami Bożymi, a jedyną podstawą naszego zbawienia jest skończone dzieło Chrystusa. Dzięki wierze i nawróceniu możemy przyjść do Boga. I tak naprawdę to właśnie od nich wszystko zależy. Dlaczego? Ponieważ bez wiary nie można podobać się Bogu (Hebr. 11:6). To jedyny dowód na działanie Boga w ludzkim sercu. Właśnie tak przychodzimy do Boga. Jezus powiedział, że ktokolwiek do niego przyjdzie, nie zostanie wyrzucony (Ew. Jana 6:37). Wiara w Pana Jezusa Chrystusa jest probierzem naszej relacji z Bogiem. „Użalenie się” Boga może stanowić zachętę dla ludzi, którzy wiedzą, że są zgubieni i oddaleni od Pana, aby zwrócili się do niego w poszukiwaniu zbawienia i nowego życia w Jezusie Chrystusie. Potrzebujemy gróźb Bożego prawa, aby uświadomić sobie niebezpieczeństwo wynikające z niewiary i występku. Potrzebujemy również zapewnienia, że istnieje prawdziwa nadzieja, dokładnie określona możliwość zbawienia. Gdyby nie światełko na końcu tunelu, nigdy nie wiedzielibyśmy, którą drogą iść i nie bylibyśmy pewni czy ta droga w ogóle istnieje. Takim światełkiem jest Boże „użalenie się”. W zestawieniu z ciemnością schyłku Niniwy, jej bezbożnością i prawie nieuniknioną zgubą głoszoną przez Jonasza, wiara Niniwijczyków i odpowiedź nieskończonego miłosierdzia Bożego wydają się być latarnią nadziei dla ginącego świata. Nowy Testament jest pełny takiego światła w osobie Jezusa Chrystusa. On jest światłością świata. W nim nie ma ciemności. Jego imię brzmi Immanuel – Bóg z nami. On gorąco i nieprzerwanie zachęca nas do wiary. Nie przyszedł po to aby potępiać świat. Każdy, kto ma szeroko otwarte oczy i szczerze zbadał swoje własne serce, wie o tym, że świat już został potępiony. Dojrzał do tego, by Bóg się nad nim „użalił”. Niezmienny Bóg wzywa wszystkich ludzi, gdziekolwiek są, aby się nawracali. Wzywa do największej przemiany, jaka może spotkać człowieka w tym życiu.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_29.01.2018

 

Jon 3:10
A GDY BÓG WIDZIAŁ ICH POSTĘPOWANIE, ŻE ZAWRÓCILI ZE SWOJEJ ZŁEJ DROGI, WTEDY UŻALIŁ SIĘ BÓG NIESZCZĘŚCIA, KTÓRE POSTANOWIŁ ZESŁAĆ NA NICH, I NIE UCZYNIŁ TEGO.

W jaki sposób należy wytłumaczyć „użalenie” się Boga nad Niniwą? Jeżeli Bóg nie zmienia swojego zdania, to znaczy nie zmienia swojej bieżącej, wiecznej i niezmiennej woli, to co takiego uczynił? Jak mamy rozumieć coś, co wydaje się zmianą postępowania Boga wobec Niniwy? Bóg jest niezmienny ale aktywny. Kiedy Bóg realizuje swój cel, aktywnie włącza się w wydarzenia świata ludzkiego. Pomimo tego, że jest niezmienny, Bóg żyje życiem swojego stworzenia i nie jest obojętny na jego zmieniające się postępowanie. Zmienia się więź między ludźmi i Bogiem, ale sam Bóg się nie zmienia. Bóg dotyka naszego życia mimo przepaści dzielącej Stwórcę i stworzenie. On śledzi nasze życie. Kieruje naszym życiem zgodnie ze swoimi postanowieniami. Bóg dostosowuje się do naszego poziomu. Kiedy mówi do swego ludu, używa prostego i nieskomplikowanego języka: „Raz grożę narodowi i królestwu, że je wykorzenię, wywrócę i zniszczę, lecz jeżeli się ów naród odwróci od swojej złości, z powodu której mu groziłem, to pożałuję tego zła, które zamierzałem mu uczynić. Innym razem zapowiadam narodowi i królestwu, że je odbuduję i zasadzę, lecz jeżeli uczyni to co jest złe w moich oczach, nie słuchając mojego głosu, to pożałuję dobra, które obiecywałem mu wyświadczyć” (Jeremiasz 18:7-10). Interpretacja o tym, że Bóg pożałował została jasno przedstawiona w powyższym fragmencie Jeramiasza. Jego wypowiedzi dotyczące narodów, błogosławieństw i sądu nie powinny być traktowane jako nieodwołalne, kategoryczne przepowiednia, które wypełnią się bez względu na to jak zareagują na nie ci, którzy je usłyszą. Zarówno przepowiednie dotyczące sądu nad grzechem, jak i obietnice błogosławieństwa wynikającego z wiary, są przedstawione w całej Biblii jako motywy, które mają zmienić nasze postępowanie. Wyrażają one ogólną zasadę dotyczącą tego, co stanie się, gdy my się nie zmienimy. Język jakim posługuje się Bóg, jest charakterystyczny dla istot ludzkich, a nie dla nieskończonego osobowego Boga. Gdy Biblia mówi o „ręce Wszechmocnego Pana” (Ezechiel 8:1), to nie chodzi tu dosłownie o rękę. Nawet „gniew” Pana nie jest ludzką emocją, jakiej doświadczamy, ale stanowi określenie w stosunku do Boga, ponieważ jego gniew nie jest ludzką pasją skażoną grzechem i egoizmem, która pojawia się i znika. Gniew Boży wydaje się tylko pojawiać i znikać, gdy Bóg ma do czynienia z naszą zmiennością. Dlatego, kiedy mówi się o jego żalu to nie możemy porównywać tego do ludzkiego żalu. Słowo jest to samo, ale niesie ze sobą inne treści. W odniesieniu do Boga słowo „pożałował” jest wyrażeniem zapożyczonym z naszych ziemskich, ograniczonych i grzesznych przeżyć i zastosowanym do działań w czasie i przestrzeni nieograniczonego, wiecznego i niezmiennego Boga. Bóg posługuje się w stosunku do nas systemem obietnic i gróźb, kar i nagród. W taki sposób objawia się działanie łaski w stosunku do zgubionej ludzkości. Najgorsze kary prowadzą do największych błogosławieństw. Dlaczego Bóg zagroził Niniwie zniszczeniem? Aby doprowadzić ich do pokuty. Dlaczego przekazał im tę wieść w tak zdecydowany i na pierwszy rzut oka nieodwołalny sposób? Aby ocalić ich od sytuacji, która była naprawdę rozpaczliwa. Bóg wspaniale okazuje dowód łaski w stosunku do nas. W przystępny sposób mówi nam o sobie i naszych potrzebach. Wyciąga do nas rękę z wieczności i dotyka głębi naszej istoty usilnymi prośbami swej wiecznej wiecznej miłości.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_27.01.2018

Jon 3:9
A MOŻE BÓG ZNÓW SIĘ UŻALI I ODSTĄPI OD SWEGO GNIEWU, I NIE ZGINIEMY.

Niniwejczycy byli przekonani o tym, że zgrzeszyli przeciwko Bogu, żałowali swoich grzechów i postanowili zmienić sposób postępowania. Ale nie była to postawa i działanie ludzi, którzy widzieli tylko Boga gniewu i nie mieli nadziei na uniknięcie jego sądu. Mieli oni nadzieję, że Bóg ich zachowa, nawet jeśli była ona bardzo słaba. Tę nadzieję wyraża dekret królewski. Dlaczego myśleli, że Bóg da się ubłagać? Na pierwszy rzut oka nie mieli żadnych szans: „Jeszcze czterdzieści dni pozostaje do zburzenia Niniwy” (3:4). Wydawać by się mogło, że ich przypadek jest beznadziejny. Skąd więc ich nadzieja? Odpowiedź tkwi w tym, że poselstwo Boże i to w jaki sposób je otrzymali, zakładało możliwość ich ocalenia. To że ustalono ograniczenie czasowe do czterdziestu dni sugerowało, że Boże postanowienie może być ponowie przemyślane. Ocalenie Jonasza pokazało, że jego Bóg jest Bogiem łaskawym. Przekonaliśmy się już, że Jonasz był znakiem dla Niniwejczyków. Ich nadzieja opierała się na fakcie obiektywnym, Jonasz tam był i widzieli go na własne oczy. Jeżeli Bóg go ocalił, to może również znaleźć w swym sercu przebaczenie dla nich, dlatego powinni pokutować oraz zwrócić się do Niego z prośbą o wybawienie. Bóg, który dał nowe życie prorokowi-odstępcy, mógł również zbawić pokutujący naród, jeżeli taka była jego wola. Za tym, co doprowadziło Niniwijczyków do nadziei na to, że Bóg ich ocali, kryje się prawda, że Bóg jest Bogiem miłości a nie tylko gniewu. Nie wiemy, jakie wyobrażenie o naturze żywego Boga mieli Niniwijczycy. Pan Bóg dobrowolnie i obficie udziela przebaczenia tym, których gromadzi w swoim ciele, jakim jest kościół. On wzywa wszystkich ludzi aby się upamiętali (Dz. Ap. 17:30). W Nowym Testamencie, pełnia jego miłosiernego planu zbawienia została objawiona w Chrystusie. Bóg jest miłością i „daje dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł” (Rzym. 5:8). On miłuje miłością tak zdumiewającą, tak nieodpartą, tak łaskawą, że zdecydował się uczynić zadość swej doskonałej sprawiedliwości przez cierpienia i śmierć własnego Syna. To dlatego ewangelia jest dobrą nowiną. Kiedy byliśmy grzesznikami zupełnie niezdolnymi do poprawienia swojej sytuacji, Chrystus przyjął na siebie nasze grzechy i umarł aby nas przywieść do Boga (1 Piotra 3:18). Zwiastowanie Jonasza nie było oderwane od boskiego planu zbawienia. Jonasz z pewnością wiedział, że Bóg był łaskawy i miłosierny. Wiedział, że jego miłość przez wieki przesłaniała występki Izraela. Wiedział, że Bóg jest Bogiem, który zbawia. Niniwejczycy nie popełnili błędu żywiąc jakieś nadzieje; przyszli do Boga, który jest miłością. Nawrócili się po zwiastowaniu Jonasza. Ale oto teraz większy nią Jonasz jest tutaj. On wzywa nas do siebie. „Uwierz w Pana Jezusa, a będziesz zbawiony, ty i twój dom” (Dz. Ap. 16:31).

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_26.01.2018

Jon 3:7-8
NA POLECENIE KRÓLA I JEGO DOSTOJNIKÓW OGŁOSZONO TAKI ROZKAZ: LUDZIE I ZWIERZĘTA, BYDŁO I OWCE NIC NIE JEDZĄ, NIECH SIĘ NIE PASĄ I NIECH NIE PIJĄ WODY! NIECH WŁOŻĄ WŁOSIENICE, ZARÓWNO LUDZIE JAK I BYDŁO, I NIECH ŻARLIWIE WOŁAJĄ DO BOGA, NIECH KAŻDY ZAWRÓCI ZE SWOJEJ ZŁEJ DROGI I OD BEZPRAWIA, WŁASNORĘCZNIE POPEŁNIONEGO.

Niniwejczycy żałowali swego grzechu. Pościli, włożyli włosienice. Dołączył do nich ich król. On także wydał dekret wzywający do poprawy. To coś więcej niż duża liczba ludzi nawracających się do Boga i zmieniający własny sposób postępowania. To przykład tego rzadkiego wydarzenia, kiedy cały naród odwraca się od grzechu. Dekret króla Niniwijczyków i nawrócenie jego ludu było nadzwyczajnym działaniem Boga wśród pogan. Niewątpliwie, w przypadku pojedynczych osób miała miejsce szczera pokuta. Oczywiście w każdym ruchu angażującym dużą liczbę osób, istnieją ludzie podążający za tłumem, szczególnie wtedy, gdy niektórzy z nich zajmują wysoką pozycję społeczną. Zawsze pojawia się niebezpieczeństwo tego, że okazywanie żalu i uczynki wiary będą jedynie pustym rytuałem. Musisz mieć osobistą więź z Panem. To musi być osobiste przekonanie o grzechu, twoje osobiste uznanie tego, że Bóg jest tym za kogo się uważa i tym, przed którym będziesz musiał odpowiadać. A Jezus Chrystus jako jedyny pośrednik między tobą, zgubionym grzesznikiem, a świętym Bogiem, musi być twoim osobistym Zbawicielem. Musisz mu zaufać osobiście, z głębi twojego złamanego serca i z całą szczerością pokornego ducha, jeżeli masz być zbawiony i zostać chrześcijaninem. Nikt i nic nie może tego zrobić za ciebie – ani modląca się pobożna babka, ani chodzenie w młodości do kościoła. Pan Jezus Chrystus wyjaśnił to w jednej ze swoich najbardziej znanych ilustracji o dobrym pasterzu i jego owcach (Ew. Jana 10:1-21). Kościół Chrystusa jest owczarnią. Niektórzy próbują się tam dostać inną drogą niż przez drzwi, to złodzieje i zbójcy. Pasterz wchodzi przez drzwi. Owce odpowiadają na jego głos, rozpoznają go. Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam, mówi Jezus, ja jestem drzwiami dla owiec. Wszyscy ilu przede mną przyszło, to złodzieje i zbójcy, lecz owce nie słuchały ich. Ja jestem drzwiami, jeśli kto przeze mnie wejdzie, zbawiony będzie… Ja jestem dobry pasterz i znam swoje owce i moje mnie znają (Ew. Jana 10 rozdz.). Paweł pisze do Tymoteusza, że Pan opatrzył pieczęcią dzieło łaski dokonane w każdym wierzącym. Ta pieczęć jest inskrypcją, która mówi: „Zna Pan tych, którzy są jego” i „Niech odstąpi od niesprawiedliwości każdy, kto wzywa imienia Pańskiego” (2 Tymoteusz 2:19). Należenie do Boga nierozerwalnie łączy się z tym, że on poznał każdego z nas osobiście, a my poznaliśmy jego przez wyznanie wiary w Chrystusa.

Życzę błogosławionego dnia.

Codzienne rozważania_23.01.2018

Jon 3:5-6
WTEDY OBYWATELE NINIWY UWIERZYLI W BOGA, OGŁOSILI POST I OBLEKLI SIĘ WE WŁOSIENICE, WIELCY I MALI.
A GDY WIEŚĆ O TYM DOSZŁA DO KRÓLA NINIWY, WSTAŁ ZE SWOJEGO TRONU, ZDJĄŁ SWÓJ PŁASZCZ I OBLÓKŁ SIĘ WE WŁOSIENICĘ, I USIADŁ W POPIELE.

Niniwejczycy uwierzyli w Boga a to oznaczało wiarę w słowa wypowiedziane przez Boga. To z kolei wiązało się z zaakceptowaniem tego, że Bóg miał prawo okazać im gniew i nie blefował, kiedy powiedział, że zniszczy ich za czterdzieści dni. Należy pamiętać, że Jonasz był znakiem dla Niniwijczyków. Przyszedł do nich jako człowiek wzbudzony z martwych. Jego cudowne ocalenie okryło całą jego służbę Bożą aprobatą. Jonasz był człowiekiem posłanym przez Boga. Bóg okazał zarówno swoją sprawiedliwość jak i miłosierdzie we wszystkim, co uczynił z Jonaszem. Kiedy Jonasz zwiastował, jego poselstwo przyjmowano jako Słowo Boże. Niniwijczycy uznali, że to co mówił Jonasz, miało w sobie autorytet samego Boga. Nie uważali tego za opinię ludzką lub wymysł szalonego proroka, ale za jasne nieupiększone Słowa Wszechmogącego Boga. Uznali to poselstwo za wyrok niebios i przyjęli je do swoich serc. Gdy uwierzyli w Boga zawładnęła nimi świadomość jego majestatu, mocy a najbardziej jego gniewu. Mogli wyśmiać Jonasza tak jak zięciowie Lota wyśmiewali się z zapowiadanego przez ich teścia zniszczenia Sodomy (1 Mojż. 19:14). Wiedzieli jednak w głębi serca, że początkiem poznania jest bojaźń Pana. Zrozumieli grożące im duchowe niebezpieczeństwo. Uświadomili sobie, że muszą odpowiedzieć za swoje czyny przed wszechmocnym i świętym Bogiem. Niniwejczycy ogłosili post i oblekli się we włosienicę wielcy i mali. Sam król zszedł z tronu, zdjął królewskie szaty, włożył włosienicę i siadł w popiele. Głęboki żal zawładną sercami całego narodu. Byli świadomi nie tylko swojego grzechu, ale pogrążyli się w smutku, kiedy zrozumieli jak bardzo obrazili Boga Jonasza. Ich dusze przylgnęły do prochu (Psalm 119:25). Kolejny aspekt chrześcijaństwa, który nie jest ani miły ani pocieszający i podobnie jak zwiastowanie gniewu Bożego nie odpowiada wielu ludziom nawet w kościele. Ale takie upokorzenia samego siebie jest niezbędnym etapem przyjścia do Pana. Niniwijczycy nie mogli ani walczyć ani uciec. Włożyli włosienice usiedli w popiele i tak jak stróż więzienny w Filippi w późniejszym wieku (Dz. Ap. 16:30), zastanawiali się co mają czynić, aby zostać zbawionymi.
Życzę błogosławionego dnia.