Category Archives: Duchowe rozeznawanie

Ludzkie tradycje_6 Słowo i Duch w równowadze

John Fenn

Poprzednio zostawiłem was z pytaniem: W jaki sposób można odróżnić prawdę od błędu, gdy w duchu czujesz, że coś nie jest w porządku z nauczaniem czy nauczycielem, a jednak twój wątpiący umysł, chce wiedzieć więcej? Co wtedy robisz?

Ci szaleni poganie

W ciągu pierwszych 10 lat po Pięćdziesiątnicy kościół składał się całkowicie z Żydów. Piotr przeżył szok, o czym czytamy w 10 rozdziale Księgi Dziejów Apostolskich, gdy w czasie jego opowiadania o Jezusie w domu rzymskiego setnika, Korneliusza, nagle oni zaczęli mówić językami a stało się to właśnie wtedy, gdy powiedział im, że Jezus powstał z martwych i każdy kto w Niego wierzy otrzyma przebaczenie grzechów. Czytamy w Dz. 10:45, że Żydzi, którzy z nim byli, byli 'zdumieni’, ponieważ ci poganie, otrzymali tego samego Ducha Świętego, co oni!

Stąd teraz powstało pytanie czy ci poganie powinni być posłuszni żydowskiemu prawu? Byli to ludzie nieobrzezani, bałwochwalcy, którzy prowadzili rozwiązłe życie, zwykle uprawiali seks ze świątynnymi prostytutkami i z kimkolwiek tylko chcieli, może niektórzy byli pedofilami, co było normą w greckiej kulturze tamtych dni, a z pewnością jadali wieprzowinę, być może niektórzy mieli po kilka żon. Czyż Bóg nie chce, aby oni mieli pewne standardy takie jak Prawo Mojżeszowe?

A pewni ludzie, którzy przybyli z Judei, (do Antiochii, gdzie Paweł i Barnaba pozostawali) i nauczali braci: Jeśli nie zostaliście obrzezani według zwyczaju Mojżeszowego, nie możecie być zbawieni” (15:1).

Wywiązała się o to potężna kłótnia, ponieważ Paweł i Barnaba nauczali, że mają tylko kochać Boga z całego swego serca i kochać swego bliźniego jak siebie samego, żyć pobożnym, moralnym życiem, i nie zobowiązali ich do cofania się do żydowskich korzeni i prawa. Zdecydowali jednak, że wypada, aby Paweł z Barnabą udali się do Jerozolimy do innych apostołów i starszych, aby podjąć decyzję. Ich przykład badania woli Pańskiej jest dany nam po to, abyśmy tak samo rozpoznawali!

Słowo i Duch

Continue reading

Ludzkie tradycje_5 Duch Prawdy w nas

Duch prawdy wewnątrz nas

John Fenn

Poprzednim razem głównie dzieliłem się niewerbalnymi sposobami komunikowania się Ojca z nami przez Ducha Świętego, skupiając się głównie na różnicach między tradycjami ludzkimi, a czystym Słowem Bożym. Ponieważ jednak nie jesteśmy nauczani słuchać i ufać temu wewnętrznemu świadectwu, chciałbym powiedzieć nieco więcej o tym, jak Duch Prawdy „mówi” do nas przez cały czas; ponieważ On jest Prawdą, a następnie skupić się ponownie na rozróżnianiu ustnej tradycji od Słowa.

Brzoskwiniowy cobbler

Barbara próbowała dwóch przepisów na brzoskwiniowy cobbler, przygotowując połowę produktów do każdego. W czasie pieczenia odczuwała jakieś dokuczliwe wrażenie w swym duchu, które rozpoznała – coś było źle z jednym z nich. Myślała nad tym, gdy ciastka się już piekły, i przejrzała ponownie przez cały proces przygotowania każdego z przepisów.

Kiedy przeglądała pierwszy przepis, wydawał się „dobrze siedzieć” w jej duchu.. miała w swym duchu pokój jeśli o ten pierwszy chodziło, a jednak to przykre uczucie, że coś jest nie tak nadal dominował w umyśle. Przejrzała drugi przepis, gdzie potrzebny był sok cytrynowy. Gdy dotarła do tej informacji, jej duch dał świadectwo, a nawet podskoczył wewnątrz niej, że właśnie tutaj było coś nie tak. Natychmiast pomyślała o tym, że nie dała połowy porcji soku cytrynowego tylko tyle, co na całe ciasto.

Gdy ciasteczka były gotowe i zaczęło się smakowanie, powiedziała: „No tak, to tylko potwierdza, że podzieliłam wszystkie porcje na pół, oprócz soku cytrynowego”. Te były rzeczywiście mocne”. (Dało się wyczuć cytrynę, lecz mnie smakowało to połączenie brzoskwini z cytryną,… co najmniej dla mnie było to jadalne, choć ja rzadko kiedy odkładam jedzenie.)

Continue reading

Słowo ostrzeżenia

David Ravenhill

Tłum.: B.M.

Przez ostatnie 48 lat posługi byłem zakochany w Słowie Bożym i Duchu Świętym. Niektórzy z was znają stare powiedzenie: „Jeśli masz za dużo Słowa będziesz wysychać. Zbyt dużo Ducha, pękniesz. Ale jeśli masz Ducha i Słowo, będziesz wzrastać”.

Choć jestem pewien, że można znaleźć błędy w tym powiedzeniu, to jednak zawiera ono jakąś wielką mądrość, wiedzę i zdrowy rozsądek. Niektóre kościoły specjalizujące się w Duchu przedawkowały i stały się po prostu dziwne, natomiast te, które skupiają się na Słowie mają tendencję do martwoty, pychy i faryzejstwa.

 Zapytany przez uczniów o tym, kiedy nadejdzie koniec, Jezus ostrzegł ich, że najpierw będą wojny, pogłoski wojenne, trzęsienia ziemi i zarazy, itd. Mówił również o wzroście nadprzyrodzonego działania, mówiąc, że będzie wielu fałszywych proroków, którzy będą wprowadzać w błąd wielu ludzi. Mówił: „fałszywi mesjasze i fałszywi prorocy powstaną i będą czynić wielkie znaki i cuda, aby zwieść, jeśli to możliwe, nawet wybranych” (Mat. 24:24). Continue reading

Brak duchowej równowagi_1

Fenn John

Dużo głosów

Pewien młody mężczyzna zafascynował się wypędzaniem demonów. Wkrótce przyczyną wszystkiego co szło nie tak, bądź niezgodnie z tym jak uważał, że powinno, był demon, dzięki czemu nie musiał brać na siebie odpowiedzialności za swoje życie – wszystko to była wina demona.

Pewna młoda dama była wstawienniczką, osobą wrażliwą na Ducha Świętego. Wkrótce popadła w takie obciążenie modlitwą, że przestała regularnie jadać, tracąc wagę, aż zostały z niej skóra i kości, całe jej życie była pochłonięte postem i modlitwą w przekonaniu, że jeśli tego nie będzie robić, ludzie będą przeżywać tragedie i będzie to jej wina.

Pewna para dowiedziała się, co Biblia mówi na temat mocy naszych słów i zaczęli bardzo uważać na to, co mówią. Wkrótce nie byli w stanie właściwe zajmować się zachodzącymi zdarzeniami, lecz usiłowali mówić do okoliczności, zamiast się nimi zająć i poprawiali tych, którzy mówili niełaściwie.

Dlaczego tak się dzieje?

Jest tak dlatego, że ludzie nie mają żadnego absolutnego standardu, według którego mogliby sprawdzać nauczania, które słyszą i to jak je stosować.

Jezus rzeczywiście powiedział, że Jego owce będą słyszeć Jego głos, a za innymi nie pójdą, lecz jeśli chodzi o podejmowanie decyzji życiowych to nigdy nie oczekiwał od nas, że będziemy szli za Nim na podstawie pojedynczego słowa. Nawet decyzja, która prowadzi do zbawienia była kulminacją tygodni, miesięcy może nawet lat Jego pracy w naszych sercach, potwierdzającej wielokrotnie Jego pociąganie nas ku Sobie. Tak też Jezus powiedział w Ewangelii Jana 6:63: “Duch ożywia,… słowa, które do was powiedziałem są duchem i żywotem”. Duch i Słowo są zgodne. Jedno potwierdza drugie, a żadne nie pozostaje samo.

To co absolutne i co nie absolutne

Jednym z moich ulubionych fragmentów Pisma jest List do Hebrajczyków 1:1-3, gdzie jest napisane: „Wielokrotnie i wieloma sposobami Bóg (Ojciec) przemawiał dawnymi czasy do ojców przez proroków; ostatnio, u kresu tych dni, przemówił do nas przez Syna, którego ustanowił dziedzicem wszechrzeczy, przez którego także wszechświat stworzył. On (Chrystus), który jest odbiciem i odblaskiem chwały i odbiciem Jego (Ojca) istoty podtrzymuje wszystko słowem Swojej (Ojca) mocy…”

NIE ma mocy w Słowie, jeśli Słowo jest samo, ale raczej Jezus jest Słowem mocy Ojca (Ducha). Słowo i Duch nie są od siebie niezależne, one są Jedno. Jezus jest Słowem wychodzącym z mocy Ojca i w taki sposób światy są podtrzymywane. Słowo i Duch są absolutnym standardem zgodnie z którym należy rozsądzać wszelkie nauczania i wszelkie nasze działanie.

Nie kieruj się w życiu tym…

Ludzie tracą duchową równowagę, ponieważ w ich życiu nie funkcjonuje zgoda Słowa i Ducha. Gdy usłyszą jakieś nauczanie, które wydaje się być duchowe, nie wiedzą w jaki sposób porównać je ze Słowem Bożym. Inni znowu widzą błąd, lecz co wydaje się takie duchowe, lecz nauczyciel jest tak dobrze znany, że odkładają Słowo i zdrowy rozsądek, aby gonić za duchowym przelotnym powiewem.

Odkładają zdrowy rozsądek w imieniu wiary.

Ten młody, który człowiek myślał, że demony stały za wszystkim, powinien poczytać ewangelie, Dzieje Apostolskie, bądź jakikolwiek list, ponieważ gdyby tak zrobił, zobaczyłby, że demony nie były przyczyną wszelkiego zła, a od ludzi oczekiwano, że wezmą odpowiedzialność za swoje własne życie.

Gdyby owa młoda kobieta, która skończyła poszcząc tak dużo, że zapadła na zdrowi i musiała być poddania szpitalnemu leczeniu, przeczytała Słowo, zobaczyłaby, że są tam zawarte przykłady postu jednodniowego, oraz ograniczonego do pewnego dłuższego czasu (jak trzytygodniowy post Daniel, który powstrzymywał się od pogańskiej żywności, mięsa i wina; 10:3)., lecz zawsze były powodowany konkretną przyczyną.

Młode małżeństwo, które tak bardzo bało się wszystkiego, co mówili, dało się złapać na teologię, która uczy, że „jeśli ja zrobię to, to Bóg zrobi tamto”, jakby Bóg był maszyną losującą z Las Vegas, a oni tylko czekali, aż trafią na wygraną. W końcu tak zostali zranieni, że zrezygnowali z chodzenia do jakiegokolwiek kościoła, bez względu na kształt, formę czy styl.  Gdyby poczytali Słowo, zobaczyliby, że o ile mamy uważać na to co mówimy, o tyle Pan jest żywą istotą, z którą mamy mieć żywą więź, a nie komputerem, a Słowo nigdy nie zaleca, aby ludzie zapierali się życiowych okoliczności.

Kochają ludzkie tradycje bardziej niż Słowo.

Kilka lat temu nauczałem w pewnej klasie na temat rozważania duchowych przeżyć i nauczania, które są sprzeczne ze Słowem Bożym, mówiąc, że jeśli coś nie jest zgodne z oboma równocześnie, to należy odrzucić.

Podałem im przykład, który wydawał mi się  nieszkodliwy, tego, jak ludzi odlatują, ponieważ nie porównują nauczania ze Słowem Bożym. Posłużyłem się przykładem z Łk. 11:1-13, który zaczyna się od Modlitwy Pańskiej, która stwierdza to, jak Ojciec zaopatruje nas, przebacza i nie prowadzi do pokuszenia. Dalej Jezus opowiada o dwóch przyjaciołach rozmawiających w nocy; o mężczyźnie, który nie chciał wstać z łóżka i pomoc przyjacielowi.

Powiedziałem, że Jezus NIE mówi tutaj o tym, że Ojciec jest tym śpiącym, który odmawia otwarcia drzwi. Jezus NIE mówił, że mamy dobijać się tak długo, aż niebiosa otworzą się. Wyjaśniłem, że Jezus wykorzystywał przeciwności, aby porównać jedno z drugim, aby pokazać, że Ojciec NIE jest taki, jak ten śpiący facet, a my nie musimy dobijać się.

Przeczytałem pozostałą część tego, co Jezus powiedział po zdarzeniu z przyjaciółmi:

A ja wam powiadam: Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Każdy bowiem, kto prosi, otrzymuje, a kto szuka, znajduje, a kto kołacze, temu otworzą. Gdzież jest taki ojciec pośród was, który, gdy syn będzie go prosił o chleb, da mu kamień? Albo gdy będzie go prosił o rybę, da mu zamiast ryby węża? Albo gdy będzie prosił o jajo, da mu skorpiona? Jeśli więc wy, którzy jesteście źli, umiecie dobre dary dawać dzieciom swoim, o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą”.

Dalej niektórzy upierali się przy tym, że taki-a-taki nauczał, że to Ojciec jest tym śpiącym o północy a my musimy dobijać się i dobijać, aż wstanie i da nam to, czego potrzebujemy. Troje ludzi powiedziało, że wydali tysiące dolarów jeżdżąc z konferencji na konferencję, na których głównym tematem było to, co zrobić, aby Bóg otworzył niebiosa z tej przypowieści jako główne nauczanie całego tygodnia.

Zapytałem ich czy chcą ufać Jezusowi, czy temu nauczycielowi? Czy nie było to widoczne właśnie przed ich oczyma? Patrzyli na mnie, jak to mówimy u nas w Oklahoma, jak jeleń złapany w reflektory samochodu. Nigdy nie trafiło to do nich, że wierzą w błąd, który stał się „kapryśnym” nauczaniem, a nie Słowem. Nigdy nie przyszło im do głowy, że muszą pogrzebać w Słowie sami, zamiast przełykać każde nauczanie z okolicy.

Ulubione doktrynki

Oprócz tego, że ludzie słuchają nauczań, które są mgłą przelotną i nie porównują ich ze Słowem, osobną grupę stanowią ulubione doktryny ludzi, którzy są również winni tego, że stracili z widoku równowagę miedzy Słowem i Duchem.

Gdy przeglądamy Słowo Boże widzimy tam mnóstwo tematów. Autorzy nie byli specjalistami w żadnej z tych dziedzin, więc to było wszystko o czym pisali. Tak wiec, te listy krążyły po domach w całym Imperium Rzymskim i ludzie otrzymywali zrównoważona dietę Słowa na różne tematy.

Niestety dziś, pod pozorem bycia poinformowanym czy też ze zwykłej fascynacji, bądź obawy, a czasami w związku ze zranieniami, bądź jakimś rzekomym brakiem czegoś w ciele Chrystusa, są tacy, którzy musza się dzielić ze wszystkimi innymi, którzy koncentrują się na swoich ulubionych doktrynach. Taka „ulubiona” doktryna jest traktowana jak domowy kociak. Karmi się ją, chroni, dba, a każdy kto może stanowić zagrożenie dla tego ulubieńca musi być natychmiast skonfrontowany lub odrzucony.

Podejmę to następnym razem.

CZĘŚĆ DRUGA

A do tej pory wiele błogosławieństw

John Fenn

создание и продвижение сайта в москве

Przyjmowanie prawdziwej tożsamości

Couchey Kriston

ZMIANA NASZEJ TOŻSAMOŚCI W NIM

Czas pustynnego przygotowania i ćwiczenia, przez które wielu przechodzi w ciągu ostatnich lat ma wiele celów, lecz żaden z nich nie jest tak ważny jak rozstrzygnięcie sprawy naszej tożsamości. Możemy mieć różne tytuły tj. doktor, prawnik, nauczyciel, pastor, polityk itd., lecz wszystkie one opisują 'funkcje’ czyli bardziej to, co ktoś robimy, niż to kim jesteśmy. Dużo ludzi decyduje opierać swoją tożsamość na tym, co robią, lecz nie dochodzą do tej tożsamości, której pragnie dla nas nasz Ojciec; tożsamości, którą mamy uchwycić i żyć zgodnie z nią, a jest to nasza tożsamość jako Jego synów.

Po 40 dniach na pustyni przygotowania Jezus był kuszony słowami: „jeśli jesteś Synem Boży, powiedz, aby te kamienie stały się chlebem!” oraz „Jeśli jesteś Synem Bożym rzuć się w dół!„. Szatan starał się, aby Jezus zwątpił w swoją tożsamość jako Syna Bożego ROBIĄC coś, co to udowodni. Jezus nie miał potrzeby dowodzenia Swojej tożsamości i doskonale wiedział, że Bóg zaspokoi wszystkie Jego potrzeby. Jego tożsamość jako Syna Bożego już była rozstrzygnięta w intymnej relacji z Jego Ojcem i właśnie z tej relacji wynikało przekonanie co do Swej tożsamości. Jako Syn Boży, chciał iść dalej w mocy w postaci sługi.


FUNKCJA, A SYNOSTWO

Te wszystkie tytuły i pozycje, apostołów, proroków, ewangelistów, pastorów / nauczycieli, są terminami, które reprezentują „funkcje” wykonywanej służby i są pozycjami, które dane są do wykonywania dzieła posługiwania. Zbyt długo ludzie traktowali te tytuły, które utożsamiały ich „funkcję” jako sługi, uważając je za tożsamość, która nadaje im wartości. Jeśli twoja tożsamość to pozycja czy tytuł to zmiana bądź ustąpienie funkcji stanowi zagrożenie dla twojej wartości i tożsamości. Gdy funkcja jest podstawą tożsamości i jest zagrożona lub kwestionowana, to trzeba dowodzić swej wartości w ten sposób, że stara się o utrzymanie i obronę swej funkcji. W Chrystusie nie ma potrzeby obrony funkcji czy tożsamości jako syna; jesteś bezpieczny przed swoim Ojcem.

STAŃ ZE MNĄ I PRZEDE MNĄ

Ojciec powiedział do mnie we śnie: „Stań śmiało ze Mną i przede Mną!” Stawałem wobec potępienia i Ojciec udzielał mi zachęty. Doszedłem do tego, że zrozumiałem, że są dwa miejsca na których muszę stać w wierze. Najważniejszym miejscem jest stanie przed Nim jako syn. Jako synowie zostaliśmy powołani do tego, aby stać przed naszym miłującym Ojcem, oddając Mu cześć, będąc Mu posłuszni i zależni od Niego w każdej życiowej potrzebie. W tym intymnym miejscu umiłowanego syna, Pan wzywa nas, abyśmy stawali przed Nim śmiało i w wierze.

Pan wzywa nas też do tego, abyśmy wraz z Nim stawali przed ludźmi, jako Jego przedstawiciele, którzy wykonują dzieło posługiwania, do którego nas powołał, i to jest to drugie miejsce. Zostaliśmy stworzeni do tego, aby służyć wraz z Nim, pokazując Jego Boską naturę i Boski Autorytet innym dzięki dziełom/funkcji, której On nam udzielił.

Najważniejszym miejscem, do którego zostaliśmy powołani to trwanie jako jego dzieci w Jego obecności. Są już tacy, którzy stanęli przed Panem jako synowie, słusznie wyrzekając się swoich przeszłych tożsamości, które opierały się na tytułach i pozycjach. To przez Pana zostaliśmy oczyszczeni z tego egoistycznego pragnienia, aby doszukiwać się swej wartości w tytułach i pozycjach, lecz nawet Jezus, Syn Boży, zostawił całą swoją chwałę, aby stać się sługą, więc ON powołuje nas do tego, abyśmy stawali wraz z Nim jako sługi. Ponieważ jesteśmy Jego dziełem, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, które Bóg wcześniej dla nas przygotował. Ci, którzy odkryli swoją tożsamość w Nim, jako synowie Boży, mogą teraz bez obawy i z odwaga stawać wraz z Nim przed człowiekiem i dokonywać dzieła prezentowania Go światu.

раскрутка

Duch Babilonu a Kościół

Terry Somerville

15 lipca 2010

Potem rzekli: Nuże, zbudujmy sobie miasto i wieże, której szczyt sięgałby aż do nieba, i uczyńmy sobie imię, abyśmy nie rozproszyli się po całej ziemi. Wtedy zstąpił Jahwe, aby zobaczyć miasto i wieżę, które budowali ludzie” (Rdz. 11:4,5).

Ten fragment nie identyfikuje „ducha” zwanego Babilon, lecz z pewnością istnieje pewna duchowa siła stojąca za ludzką działalnością. Babilon był starożytnym miastem, w którym ludzie wychowali się w bałwochwalstwie i buncie przeciw Bogu; to ludzie budujący swoje własne królestwa bez Boga. Istnienie Babilonu zakończy się w dniach ostatecznych. Tak, „duch Babilonu” działa w sercach i ambicjach upadłego człowieka a jego siła kieruje współczesnym społeczeństwem.

Wezwaniem dla Ciała Chrystusa jest, aby było solą i światłem w miejscach publicznych, na arenie, którą kontroluje duch Babilonu. Ten duch mówi: „Zbudujmy, uczyńmy sobie imię, abyśmy sięgnęli do niebios”. Łatwo jest nieświadomie wmieszać ducha Babilonu do naszych organizacji. Jesteśmy podobni do Izraelitów, którzy zaadoptowali „zwyczaje ziem sąsiednich” i nie widzieli w tym nic złego. To dlatego Chrześcijaństwo było często nieskuteczne i nieodpowiednie w naszej kulturze – jesteśmy podobni do tej kultury.

Pan chce objawić temu światu Swoją chwałę przez Jego ludzi i nie może namaścić tej mikstury. Gdy Bóg posyła nas DO miejsc publicznych, wzywa nas również, abyśmy WYSZLI z Babilonu. Oto kilka obserwacji.

1. Duch Babilonu przekonuje ludzi, aby mówili „zbudujmy sobie…”.

Zawsze, gdy chrześcijanie gromadzą się, są kościołem (Ekklesia). Wiemy, że kościół to nie budynek, organizacja czy korporacja, a jednak musimy organizować różne rzeczy, które robimy. W chwili, gdy przejdziemy od kościoła, którym są „zebrani” wierzący do organizacji czy korporacji, stajemy się podatni na działanie ducha Babilonu. W subtelny sposób możemy przejść do mentalności „zbudujmy sobie” i skończyć bardziej na budowaniu i utrzymywaniu „religijnej organizacji”, niż na wynoszeniu Królestwa Bożego. Ludzkie metody zastępują wtedy moc Ducha Świętego i pojawiają się egoistyczne ambicje wraz „ze wszelkim nieporządkiem”. Jeśli uczciwie spojrzymy na współczesny kościół, to gdzie widzimy problemy? Zazwyczaj wszystko jest skupione wokół tej organizacji! Jeśli chodzi o budynki kościelne i organizacje John Wesley zajął stanowisko: „wszystko to spłonie”. Nie musimy tego zaczynać, lecz zawsze mamy iść za Jezusem.

Opowiada się o chrześcijańskich liderach z Chin, odwiedzającym nasze kościoły. Pod koniec ich podróży, zapytano ich, co myślą. Po krótkiej naradzie odpowiedzieli: „Jesteśmy zdumieni tym, jak dużo osiągnęliście bez Ducha Świętego”. Potrzebujemy organizacji, ale takiej, która odzwierciedla Jezusa. My nie możemy budować kościoła. Jezus powiedział: „Ja zbuduję kościół Mój…” (Mt. 16:18).

Dziś Duch Święty mówi: „pokutujcie z martwych uczynków, wejdźcie do odpocznienia i idźcie za Panem kościoła, we wszystkim, co czynicie”.

2. Duch Babilonu nakłania ludzi, aby mówi: „uczyńmy sobie imię”.

Taka jest prawdziwa motywacja za większością służby. Przyjęliśmy ludzkie wartości miary, sławy, młodości, bogactwa, władzy i uznania! Chcemy, aby nazwa naszego kościoła czy służby była sławna! Kontrolujemy, nadając tytuły i pozycje, aby „uczynić sobie imię”, zamiast prawdziwego duchowego autorytetu. W 1995 roku na konferencji „The Gehtering” w Whistler B.C. zaznaczony został początek Bożego działania z osobistymi agentami służb w Kanadzie.

Sen o deskach surfingowych

Rok przed „Whisteler gathering” miałem sen. W tym śnie zgromadzonych było około 2000 ludzi. Prowadzący powiedział „Duch Boży przychodzi jak deszcz, lecz przyjdzie On jak Wodospady Niagara”. Wszyscy zerwali się i złapali swoje 'deski surfingowe’ spod siedzeń, przygotowując się na rajd na fali Bożej. Te deski reprezentują Boże powołanie dla każdego życia i miały pięknie wymalowane nazwy kościołów, nazwiska duchownych, czcigodne tytuły i pozycje. Gdy deszcz spadł, wszystko zaczęło spływać. Właśnie to Bóg robi przez ostatnie dziesięć lat – zmywa wszystkie ludzkie dodatki do Jego dzieła. Ci, którzy nie będą w stanie współpracować zostaną ostawieni na bok, do następnego poruszenia Bożego.

Gdy odszedłem od służby pastorskiej, Duch Święty powiedział do mnie zdecydowanie: „żadnych pozycji, żadnych tytułów”. Nadchodzące pokolenie wierzących będzie wolne od egoistycznych ambicji, a znane tylko z jednego: Chwały Pańskiej. Gdy Biblia mówi: „Chwała Pańska pokryje cała ziemię” nie ma na myśli tego, że my zostaniem zniewoleni przez Jego obecność, lecz raczej to, że będziemy odzwierciedlać chwałę Pańską w każdej sferze, ponieważ nasz serca będą zjednoczone z Jego sercem. To wyłącznie Jego imię będzie zauważane.

3. Duch Babilonu mówi: „sięgnijmy nieba”.

Duch Babilonu jest duchem religii, mówi : „sięgnijmy niebios” i będzie starał się o to, aby przeniknąć chrześcijańską działalność legalizmem bądź religijnymi wysiłkami. Na przykład: mamy dziś w napełnionych Duchem, przebudzeniowych kręgach, ogromny nacisk na „otwieranie okien niebieskich”. Wiem, co to znaczy; wszyscy chcemy, aby przeniknęła nas atmosfera Boża, lecz spójrzmy na nasze metody. Zostaliśmy nauczeni składać właściwie dziesięcinę, przyjęliśmy nowe metody modlitwy, wykonywania duchowych map i prowadzenia duchowej bitwy, pokuty utożsamienia, cytowania właściwych wersów, stałego zajmowania się sprawami serca itd., itd. Problemem jest to, że skupiamy się na tym, co MY robimy, a nie na tym, co ON ZROBIŁ. Stale sięgamy po jeszcze jedną, kolejną działalność, aby się przebić, zamiast sięgnąć do prostej wiary w skończone dzieło Chrystusa.

Rzekli więc do niego: Cóż mamy czynić, aby wykonywać dzieła Boże? Odpowiedział Jezus i rzekł im: To jest dzieło Boże: wierzyć w tego, którego On posłał” (Jn 6:28).

Faktem jest, że Jezus już otworzył okna niebieskie, nie są one już w ogóle zamknięte dla chrześcijan. W ogóle nie potrzebujemy religijnej działalności, a jedynie wierzyć i podążać. ON jest naszym największym arcykapłanem, który poszedł do niebios i mamy do niego pełny dostęp (Hbr. 4). Tak naprawdę to sami zasiadamy z Chrystusem ponad oknami niebieskimi w pozycji odpocznienia. Przyłączamy się do Niego w wylewaniu błogosławieństwa na ziemię, mając przeciwników pod swoimi (Jego) stopami.  Od chwili, gdy pojąłem to i zwyczajnie uwierzyłem, uzdrowienia, cuda i duchowa walka zmieniły się w dramatyczny sposób. Dobrze jest przestać walczyć i wejść do odpocznienia!

Kto bowiem wszedł do odpocznienia Jego, ten sam odpoczął od od dzieł swoich, jak Bóg od swoich” (Hbr. 4:10).

4. Duch Babilonu inspiruje Bożych ludzi do ukrytego bałwochwalstwa

Gdy Izrael został uwolniony z egipskiej niewoli, kapłani skopiowali babilońskie bałwochwalstwo. Namalowali nieczyste obrazy wewnątrz świątyni i zabrali „bałwany do swych serc” (Ez. 14:3). Liczne są nasze podobieństwa do izraelskich kapłanów. (Jesteśmy Królewskim Kapłaństwem.) Mamy w sercach bałwany, obrazy czegoś, czego chcemy i czemu służymy (Chciwość jest bałwochwalstwem, Kol. 3:5). Duch Babilonu aktywnie działa w bałwochwalstwie.

Bałwany w sercu

Na początku lat 90tych Pan przekonał mnie bardzo mocno o tym, że w swym sercu czczę bałwany. Nie rozumiałem tego dopóki Pan nie pokazał mi w moim sercu obrazów i wizerunków, którym służyłem. Jednym z nich był obraz tego jakiej chciałem służby. Zawsze, gdy służba szła zgodnie z tym obrazem, ciało było zadowolone. Kiedykolwiek szło w innym kierunku, ciało było niezadowolone i przygnębione. Służyłem temu bałwanowi służby swym ciałem.

Konsekwencje bałwochwalstwa

I. Duchowy atak. Jeśli w służbie jest bałwochwalstwo to mają miejsce straszliwe duchowe ataki i duchowa walka nie może zatrzymać ich! Właśnie to doprowadziło mnie do szukania Boga. Szatan wykorzystał moje bałwochwalstwo i napadał na mnie. Nie byłem w stanie skutecznie się mu przeciwstawić, ponieważ tak naprawdę nie byłem poddany Bogu. To dlatego jest tak wiele duchowej walki i depresji we współczesnym kościele.

II. Problemy z charakterem w służbie. Jeśli sługa ma w swym sercu bałwana, pojawiają się wszelkiego rodzaju problemy z charakterem. Tak wielu jest uciśnionych i zniechęconych, inni są źli lub kontrolują ludzi. Jeszcze inni używają duchowej manipulacji.

III. Duszewne modlitwy i czary. Modlitwy mogą stać się bardzo duszewne, jeśli służą bałwanowi. Prosimy Boga, aby wprowadził w życie obraz służby jaki mamy w sercu, zamiast iść za prowadzeniem Ducha Świętego. Gdy modlitwa skupia się na tym, aby ludzie wypełnili nasza wolę, staje się czarami. Dopóki bałwany serc nie zostaną rozbite (my musimy to zrobić), nie możemy w pełni iść za Duchem Świętym ani doświadczać Jego mocy.

5. Duch Babilonu został osądzony – to wywołuje zamieszanie i podziały.

Zstąpmy tam tam i pomieszajmy ich języki, aby nikt nie rozumiał języka drugiego! I rozproszył ich Pan stamtąd po całej ziemi i przestali budować miasto” (Rdz. 11:7,8).

Pan ogłosił Swój wyrok na ducha Babilonu i do dziś zamieszanie, podziały i rozproszenie będą miały miejsce tam, gdzie ten duch ma swoje wpływy. Ten sąd/wyrok jest wyrazem dobroci Pańskiej, aby powstrzymać ludzkość i zawrócić ją do Boga. Dziwimy się dlaczego zorganizowany kościół jest tak skłonny do podziałów a prawda jest taka, że mamy udział w Bożym sądzie na duchu Babilonu za to, co robimy. Zamiast prostej modlitwy o jedność (jak modlił się Jezus), musimy pokutować i usunąć wszelkie wpływy tego ducha spośród nas.

Wniosek

Jest to tylko krótkie spojrzenie na wpływ ducha Babilonu. Nadal jest on w przeważającej części nierozpoznawany przez współczesny kościół, ponieważ wychowaliśmy się w otoczeniu jego działalności i naśladując jego sposoby w naszych organizacjach. Już czas na oczyszczenie serc, nich ci, którzy mają uszy, słuchają, co Duch mówi do kościoła.

I usłyszałem inny głos z nieba mówiący: Wyjdźcie z niego, ludu mój, abyście nie byli uczestnikami jego grzechów ii aby was nie dotknęły plagi na niego spadające” (Obj. 18:4).

Wiele błogosławieństw

Terry Somerville

сайта

Konflikt duchowy

Kriston Couchey

Czy konflikt jest czymś złym?

Wydaje się, że wszędzie, dokądkolwiek udawał się Paweł wybuchały konflikty z niewierzącymi Żydami i tymi Żydami, którzy byli „wierzącymi” judaistami, a jednak kochał ich na tyle, że był gotowy modlić się o wieczne oddzielenie siebie od Boga dla ich zbawienia. Zaangażowanie się w prawdziwy konflikt prowadzony przez Ducha jest tak naprawdę sprawą miłości. Jezus jest zazdrosny o Swoją oblubienicę; nie podoba mu się nic ani nikt, kto zanieczyszcza ją i odciąga od Niego. Miłość konfrontuje zło, aby strzec innych. Kiedy naprawdę kochasz ludzi dajesz im to czego potrzebują, a nie zawsze to, czego chcą. Miłość pragnie pokoju i miłość czasami staje naprzeciw na rzecz uwolnienia i odnowienia po to, aby ustanowić i utrzymać pokój.

Paweł zostałby wykopany z większości współczesnych kościołów, ponieważ nie cedził słów i nie tolerował błędu ani grzechu. Paweł dobrze rozumiał, że to na co pozwoli się ciału wyda swego rodzaju owoc. Stawał wprost naprzeciw z herezji i grzechowi, które groziły zniszczeniem fundamentu Chrystusa, który on kładł. Dziś, tolerancja dla doktryn wymyślanych dla własnej potrzeby i pobłażanie ciału spowodowała, że wielu ludzi żyje w pobożności pozbawionej mocy.

Jeśli w dojrzały sposób rozeznajesz w zgromadzeniu wierzących jakieś zwodzenie przez kogoś, kto naucza błędu lub wabi ku niemoralnym praktykom to OCZEKUJE SIĘ dojrzałego wierzącego, że osądzi ten grzech i błąd, i stanie naprzeciw promujących to. Nie potrzebujesz znaku z niebios, aby ratować dziecko przed znęcaniem się, po prostu robisz to. Nauczyłem się trudnej lekcji konsekwencji jakie niesie za sobą nie sprzeciwienie się komuś w miejscu, w którym miałem duchową odpowiedzialność i wpływ. Dzięki Bożej łasce nigdy już więcej nie będę milczał i szedł razem z tłumem, gdy przeciwnik używa ludzi, aby zaszczepiać w ciele zanieczyszczenia. Musimy nauczyć się tego, co naprawdę znaczy: 'mówić prawdę w miłości’, gdy działa Duch, nawet jeśli jest to trudne do wykonania i możesz stracić przez to służbę, przyjaciela czy członka rodziny.

OSĄDZANIE WSZYSTKIEGO, A WSKAZYWANIE PALCEM

Osądzenia to decydowanie o czyimś przeznaczeniu. Decydowanie o czyimś przeznaczeniu jest wyłączną domeną naszego Ojca, lecz jako Jego dzieci mamy sądzić i rozeznawać nieustannie zależnie od tego, jak się to ma do ludzi i sytuacji. Zdolność do podejmowania osądów (wykorzystanie rozeznania) jest pewnym aspektem tego, że zostaliśmy stworzeni na podobieństwo Boże.

Istnieją dwa rodzaje osądów: sądy fałszywe czynione z duszy człowieka i sądy sprawiedliwe dokonywane przez Ducha. PRAWDZIWE skarcenie z Ducha to sprawa BARDZO spóźniona w ekklesia, lecz nie będziemy w stanie udzielać karcenia, jeśli najpierw nie będziemy pokutować z fałszywych osądów. Jest pewna różnica między „wskazywaniem palcem” a mówieniem przez Ducha, który konfrontuje i przekonuje. Kościół przez tak długi czas dokonywał sądów według ciała, że zostało pomieszane prawdziwe skarcenie z ludzkim wskazywaniem palcem. Wskazywanie palcem rodzi podziały. To w naturze diabła leży ujawnianie cudzych błędów i słabości przez wskazywanie palcem. Nie można mówić w Duchu prawdy, która konfrontuje i przekonuje, jeśli ciągle wskazujesz palcem. Ojciec chce nauczyć nas chodzić w sprawiedliwym sądzie (rozeznaniu).

Między tymi, których serce jest czyste lecz zostali po prostu nauczeni fałszywych doktryn i praktyk, a tymi, którzy promują fałszywe doktryny i praktyki, czego podstawą jest służenie sobie samemu, jest różnica. Nie powinniśmy krytykować ludzi o czystych sercach, którzy szukają Bożej woli i ciągle są na drodze wychodzenia z religii. Nie idąc na kompromis z prawdą musimy nauczyć się rozeznawać, szanować i w miłości udzielać łaski braciom i siostrom, którzy mają czyste serca, lecz musimy również wiedzieć przez Ducha, czego NIE WOLNO tolerować w ekklesia i nie wolno nam się bać konfrontacji z tym, co się promuje na poziomie publicznym czy prywatnym. Jeśli złe ziarno rozpowszechni się należy się tym zająć obszernie. Paweł skonfrontował Piotra przed całym zgromadzeniem, ponieważ właśnie w publiczny sposób Piotr promował fałszerstwo (Gal. 2:12-14). Kiedy jednak brat zgrzeszy przeciwko nam osobiście, mamy załatwić z nim sprawę osobiście (Mat. 18:15)

ŻADNEJ TOLERANCJI

„Lecz mam ci za złe, że pozwalasz niewieście Izebel, która się podaje za prorokinię, i naucza, i zwodzi moje sługi, uprawiać wszeteczeństwo i spożywać rzeczy ofiarowane bałwanom” – Jezus.

Izebel, którą osądził Jezus nie była duchem, duch nie otrzymuje czasu na pokutę, jak to uczynił Jezus w Księdze Objawienia. Jezus stawał naprzeciw osoby z ciała i krwi, która sprowadzała Bożych ludzi na manowce. Ta Izebel z „Objawienia” jest przykładem tego, czego nie wolno tolerować w ciele Chrystusa, czyli tych, którzy nauczają innych, aby ich zwieść. Zostałem nauczony z własnego doświadczenia i przez wielki upadek tego, że Bóg NIE toleruje, ani nie pozwoli kościołowi tolerować ich w przyszłości. Niemalże w każdym przypadku błędu czy grzechu, którym należy się sprzeciwić widziałem kilka stałych punktów, choć nie musi to być do nich ograniczone. Te stałe (punkty) odnoszą się albo do legalizmu, albo do zgody na bezprawie. Są to manifestacje owocu poznania dobra (legalizm) i zła (zgoda).

Legalizm: wszelkie wymaganie czy żądanie złożone na człowieku, które nie jest zarządzeniem Ducha Świętego, jest prawem, które zabija. Takie wymaganie, aby podążać za pewnymi szczególnymi regułami, aby być członkiem, dawać dziesięcinę, domagać się poddania itd., to wszystko są prawa nakładane na ludzi, które okradają ich z duchowego życia w Chrystusie. Nie są to Boże wymagania lecz doktryny ludzkie i demonów.

Zgoda na bezbożność to niepowstrzymane sprawianie sobie przyjemności, które manifestuje się tak, jak pisze ap Paweł:

Jasne zaś są uczynki ciała, mianowicie: wszeteczeństwo, nieczystość, rozpusta, bałwochwalstwo, czary , wrogość, spór, zazdrość, gniew, knowania, waśnie, odszczepieństwo, zabójstwa, pijaństwo, obżarstwo i tym podobne; o tych zapowiadam wam, jak już przedtem zapowiedział, że ci, którzy te rzeczy czynią, Królestwa Bożego nie odziedziczą„.

Zbliżamy się do zrozumienia tego, dlaczego Bóg jest Miłością i że jest Święty, Święty, Święty. Jego miłość wymaga świętości dla naszego dobra. Duch Życia nie da nam pokoju wobec błędnego nauczania, grzechu i tych, którzy chcą pozyskać innych do tych błędnych zwyczajów i grzechu.

Too zanieczyszcza i niszczy Życie Chrystusa w Jego ludziach. Jeśli pozwoli się na tolerowanie to wszelkie aspekty życia Chrystusa są redukowane do minimum wewnątrz takiej grupy wierzących. Od ciała Chrystusa oczekuje się tego, że nie będzie tolerować ludzi promujących te rzeczy. Kiedy dopuszcza się do tego, że błąd i grzech rozpowszechniają się wtedy poziom duchowej mocy i rozeznania spada do takiego poziomu, że ludzie nie są w stanie rozpoznać, co jest z ciała, a co z Boga. Taka duchowa utrata mocy i duchowej wizji jest ceną, jaką się płaci za tolerowanie fałszywych doktryn bądź niemoralnych praktyk.

POTRZEBUJEMY LUDZI UTRZYMUJĄCYCH STANDARD

W ciele Chrystusa jest potrzeba ludzi utrzymujących standard, którzy nie pójdą na kompromis z prawdą Słowa Bożego, objawionego przez Ducha Świętego. Ciemności i zwiedzenie są ogromne i doprowadziły do kompromisu wielu, którzy wzywają imienia Chrystusa częściej niż o tym wiemy. W tej rozpaczliwej godzinie odzywa się wołanie o mężczyzn i kobiety wiary i odwagi. Nie możemy liczyć na to, że weźmiemy Ziemię Obiecaną, jeśli nie będziemy gotowi na konfrontację z błędem i grzechem pośród nas. Nie możemy mieć nadziei na wejście do niej, jeśli boimy się tego, co ludzie mogą pomyśleć czy powiedzieć i będziemy powstrzymywać swój język, gdy zło szaleje wśród naszych rodzin i społeczności świętych. Gdzie są wojownicy? Gdzie są strażnicy? Modlę się o to, abyś był jednym z nich.

W Jego Miłości

Kriston Couchey

topod.in