Category Archives: Islam

Bractwo Muzułmańskie ogłasza, że ostatecznym celem jest 'opanowanie świata’

Raymond Ibrahim

Jihad Watch

12 luty 2012

Pomimo że wielu muzułmańskich przywódców wyraża swoje dążenia jako coś, co należy do większego obrazu – którego szczytem jest wskrzeszenie kalifatu z samej natury przeciwnego wszystkiemu co niemuzułmańskie – spora część zachodnich liderów dostrzega tylko krótką chwilę albo wyrwaną z kontekstu, albo, co gorsza, w błędnym kontekście zbudowanym na życzeniowym myśleniu.

Hassan al-Banna, założyciel Bractwa Muzułmańskiego, którego długoterminowy cel odzwierciedla się w słowie pojawiającym się ich dewizie: „toruj/szukuj”

Pośród tego wszystkiego owa krótkowzroczność sprawia, że niemal wszyscy zachodni politycy pomijają długoterminowe zagrożenie i skupiają się wyłącznie na przemocy i terrorze, na tym co namacalne i chwilowe, co może zbiegać się z ich kadencją.

Takie ciasne patrzenie prowadzi czasami do absurdów takich jak w przypadku ostatnich przesłuchań w Departamencie Bezpieczeństwa Wewnętrznego, gdy Paul Stockton pytany przez Dan Lungrena, nie zgodził się z tym, że al-Kaida „działa zgodnie z niepohamowanym islamskim ekstremizmem” upierając się w zamian, że jest tam tylko grupa składająca się z „morderców”. Robiąc tak, dokonał oddzielenia rzeczywistości od jakiegokolwiek znaczącego kontekstu, zgadzając się w ten sposób z doktryną Obamy nie poznawania swojego przeciwnika.

Oczywiście, wszyscy islamiści mają jeden i ten sam cel: ustanowić kalifat, który wymusi szariat. Jedyną różnicą jest to, że większość jest na tyle rozsądna, aby rozumieć, że wzrastająca infiltracja i subtelne obalanie – krok po kroku, faza po fazie, dekada po dekadzie – znacznie skuteczniej zagwarantują dojście do ich celów niż otwarta przemoc. A wtedy, gdy już znajdą się u władzy, „staną się znacznie bardziej okrutni„.

Stosownie do tego, dzięki tak zwanej „arabskiej wiośnie” i jej zachodnim poplecznikom, coraz więcej duchownych czuje, że zbliża się osiągnięcie ostatecznego celu czyli wskrzeszenia kalifatu, którego stolicą jest Jerozolima. Na przykład, ten szejk pysznił się ostatnio tym, że kalifat będzie wkrótce odnowiony a Zachód będzie płacił jiza – haracz i uległość zgodnie z Koranem 9:29: „a jeśli nie, to zostanie sprowadzony na ich karki miecz!”. Podobnie jak powiedział ten szejk, cytując jako przykład niewierne Niemcy. I, oczywiście, wezwanie do płacenia jiza z poddaniem przez egipskich Koptów wzmaga się z dnia na dzień.

Zastanówmy się teraz nad wyraźnymi, niedwuznacznymi słowami dr Muhammada Badi, przywódcy Bractwa Muzułmańskiego. Według Al Masry Al Youm (w tłum.: Coptic Solidarity):

Dr Muhammad Badi, główny lider Bractwa Muzułmańskiego, powiedział: „Bractwo jest coraz bliżej osiągnięcia swego największego celu, jaki przyświecał jego założycielowi, Immamowi Hassan al-Banna. Stanie się to przez ustanowienie sprawiedliwego i słusznego systemu rządzenia [opierającego się na islamskim szariacie], ze wszystkimi jego instytucjami i związkami, w tym rządu rozwijającego się w kierunku właściwie prowadzonego kalifatu i panowania nad światem”. Badi dodał w swym cotygodniowym przesłaniu wczoraj [29.12.11]: „Gdy Bractwo zaczynało swoje poparcie [da’wa], starało się obudzić naród ze snu i stagnacji, aby poprowadzić go z powrotem na jego pozycje i do jego powołania. W swym przesłaniu na szóstym komitecie wyborczym Immam [Banna] zdefiniował dwa cele dla Bractwa: cel krótkoterminowy, którego owoce widać jak tylko człowiek staje się członkiem Bractwa, oraz długoterminowy cel, który wymaga wywoływania zdarzeń, oczekiwania, dokonywania odpowiednich przygotowań i wcześniejszych planów, oraz pełnej i totalnej reformy wszystkich aspektów życia”. Ten przywódca Braterstwa mówił dalej: „Immam [Banna] nakreślił cele przejściowe i szczegółowe metody osiągnięcia tych największych celów, zaczynając od reformowania jednostek, po czym przystępując do budowanie rodziny, społeczeństwa, rządu i wtedy właściwie prowadzonego kalifatu i ostatecznie zdobycia świata” [podkreślenia dodano].

Pomimo tego wszystkiego, nie liczy się to, jak często, głośno i otwarcie islamscy przywódcy tacy jak Badi wyrażają swoje największe plany dla świata. Zachodni przywódcy mają założone intelektualne zaślepki tak ściśle i utknęli na słowie „demokracja„, nawet wtedy gdy ludzie władzy „arabskiej wiosny” prowadzą do faszyzmu (co, przede wszystkim, będzie problemem kogoś innego po opuszczeniu urzędu).

Tak więc, oto mamy byłego prezydenta Stanów Zjednoczonych, Jimmy Cartera, który nie tylko jest „bardzo zadowolony” z egipskich wyborów – pomimo powszechnych zarzutów wobec Bractwa Muzułmańskiego, że wybory fałszowano – lecz, zapytany o to czy Stany Zjednoczone powinny być zaniepokojone zwycięstwem islamistów, powiedział: „Nie mam żadnego problemu z tym i rząd Stanów Zjednoczonych nie ma również z tym żadnego problemu. Chcemy, aby realizowała się wola egipskiego ludu”.

W związku z tym Bractwo Muzułmańskie oraz wszelkie jego odgałęzienia mogą spokojnie odpoczywać upewnione, że dopóki nie angażują się w bezpośredni terroryzm, mogą nadal uwolnieni kontynuować swój rozłożony na dziesięciolecia marsz ku wskrzeszeniu kalifatu, który – jeśli historia i doktryna stanowią jakikolwiek wskaźnik – stanie się globalną zmorą.

aracer.mobi

Muzułmańskie prześladowania chrześcijan na rozstajach

Czas na działanie jest teraz lub nigdy.

Raymond Ibrahim

Raymond Ibrahim

21 grudnia 2011

Oryg.:  Christian Solidarity International

 http://www.raymondibrahim.com/10899/muslim-persecution-of-christians-at-a-crossroads

Poniżej znajduje się artykuł napisany dla  Christian Solidarity International, „międzynarodowej chrześcijańskiej organizacji praw człowieka, propagującej religijną wolność i godność człowieka oraz pomagającą ofiarom religijnych prześladowań, katastrof oraz represjonowanym dzieciom”.

Podpiszcie petycję CSI , ponaglającą prezydenta Obamę, aby w czasie zbliżającej się mowy na temat Stanu Państwa przedstawił „politykę swojej administracji mającej na celu nie dopuszczenie do wykorzenienia narażonych na niebezpieczeństwo chrześcijańskich społeczności i innych religijnych mniejszości na muzułmańskim Bliskim Wschodzie”.

Wielu mieszkańców Zachodu było zszokowanych, gdy główne media przedstawiały kilka miesięcy temu sytuację pastora Yousef Nadarkhaniego, który miał zostać zgładzony za opuszczenie islamu, nie mogąc uwierzyć, że w XXI wieku ludzie ciągle są prześladowani, i to przez swoje rządy, po prostu za to, że są chrześcijanami.

Fakty są takie, że muzułmańskie prześladowania chrześcijan czasach nam współczesnych stale narastają stają się gorsze. Ponieważ jednak tylko jeden przypadek na setki zyskuję uwagę, niewielu na Zachodzie ma jakiekolwiek pojęcie o tym, że w ogóle istnieją.

Na rozdrożu

Na przykład: mniej więcej w tym samym czasie, gdy historia pastora Ndarkhaniego znalazła się na czołówkach gazet, 129 chrześcijan w Sudanie zostało uwięzionych i jeden w Somalii został ścięty, podobnie jak pastor tylko za to, że nawrócił się na chrześcijaństwo.

Dziesiątki innych udokumentowanych przypadków prześladowań przypadków prześladowań pojawiło się w tym samym czasie, lecz żadne z nich nie zyskało uwagi mediów. Są to przypadki chrześcijan więzionych, torturowanych i zabijanych za rzekome „bluźnienie” islamowi; chrześcijanki były porwane i gwałcone ponieważ są „niewierne”; kościoły palono, Biblie konfiskowano, a krzyże niszczono, w jednym przypadku młody chrześcijanin został zabity za odmowę usunięcia swego krzyżyka.

Dla nikogo, kto jest trochę zaznajomiony z historią i tradycyjnym nauczaniem, nic z tych rzeczy nie jest zaskoczeniem. To wszystko demonstruje ciągłość trwającą 14 wieków. Wraz z przypływem oraz towarzyszącym temu wzrostem antychrześcijańskiej przemocy, samo istnienie chrześcijan oraz innych nie-muzułmańskich społeczności jest zagrożone. Proces religijnego oczyszczania może doprowadzić do ich wykorzenienia w ciągu jednego pokolenia [p. Genocide Warning]

Dlaczego więc mamy do czynienia z tak wielką nieświadomością tych spraw na „humanitarnym” w innych przypadkach Zachodzie?

Jedną z przyczyn jest współczesna historia. W czasie kolonialnej ery i w połowie XX wieku, gdy zachodnie wpływy w muzułmańskim świecie były silne, prześladowania chrześcijan były w znacznym stopniu ujarzmione.  W związku z tą ciszą pokolenia mieszkańców Zachodu uznały, że wydarzenia dziejące się tamtym czasie są reprezentatywne. Zazwyczaj  pomijają historyczne i doktrynalne korzenie prześladowań chrześcijan żyjących pod panowaniem islamu i dlatego całkowicie nie zrozumieli tego, co przy tej wiedzy jest oczywiste.

Ta anachroniczna perspektywa jest wymuszana przez „strażników wiedzy”, mainstreamowe media, akademie i politycznych aktywistów oraz apologetów, którzy doprowadzili do nie istnienia tych niewygodnych prawd o prześladowaniach, a to wszystko w imieniu „multikulturalizmu” i „politycznej poprawności”.

Przykładem niech będzie to, że, oprócz tego jak rzadko pojawiają się w głównych mediach informacje o prześladowaniach chrześcijan, to niemal zawsze są one umieszczane w kontekście „sekciarskich walk” czy innych neutralnych zwrotów, które wiążą ofiary z prześladowcami. Podobnie jest z zachodnimi ośrodkami akademickimi, którym nie wystarcza poleganie na faktach dotyczących muzułmańskiego świata, a często nakręcają sprawy, dostosowując fakty do panującej multikulturowej ideologii, a nie odwrotnie.

Zasadniczo sytuacja jest jeszcze rozjątrzana ponieważ większość zachodnich chrześcijańskich przywódców albo boi się „obrażenia” muzułmanów, albo chce wyglądać na „tolerancyjnych” i  niechętnie mówi otwarcie o prześladowaniach. Jeśli można tego spodziewać się po świeckich dziennikarzach to milczenie tylu kościelnych przywódców jest o wiele bardziej zdumiewające.

Dziś, w świetle tak zwanej „Wiosny Arabskiej”, Zachód musi przyjąć do wiadomości zagrożenie przetrwania chrześcijan na Środkowym Wschodzie. Już dostrzegamy owoce demokracji w muzułmańskich krajach, takich jak Irak, gdzie od chwili obalenia Saddama Husseina chrześcijanie są brutalnie prześladowani w takim stopniu, że połowa z nich uciekła z rodzinnej ziemi, gdzie grozi im całkowity zanik; jak Afganistan, gdzie w dziesięć lat po obaleniu przez Zachód Talibów, co kosztowało miliardy dolarów i tysiące istnień ludzkich, ostatni publiczny kościół został zniszczony, a chrześcijanie cierpią z powodu praw zakazujących bluźnierstwa i apostazji wprowadzonych na siłę przez rząd zainstalowany przez Zachód.

Teraz, kiedy muzułmanie w arabskich krajach zaczynają wybierać islamskie partie, które nie tają swojej zajadłości przeciw chrześcijanom, ich przyszłość wygląda szczególnie ponuro.

Pierwszym krokiem do poprawienia tej sytuacji jest po prostu świadomość: uzmysłowić to ludziom Zachodu. Aby to zrobić establishment najpierw musi zostać wytrącony ze swego zadowolenia i ponownie ocenić swoje politycznie poprawne komentarze.

W przyszłym miesiącu prezydent Obama będzie przemawiał w senacie na temat Stanu Państwa, gdzie ma możliwość użyć kilku wyważonych słów i dodać na przykład, że kontyngent pomocy dla muzułmańskich państw zależy od ochrony religijnych mniejszości. Wraz z domaganiem się odpowiedzialności od tych państw, takie słowa mogłyby dalej prowadzić na Zachodzie do ponownej oceny ugruntowanych sposobów przekazu i uruchomienia efektu domina wiedzy.

Przez podpisanie petycji do prezydenta (CSI’s Petition to the President), masz szansę, aby zachęcić go do tego.

раскрутка сайта

Wielka Brytania: islam TAK, chrześcijaństwo NIE

 

 Soeren Kern 1 grudnia 2011

Oryg: http://www.hudson-ny.org/2634/britain-islam-christianity

Tłum. BM

W Wielkiej Brytanii chrześcijańska pracownica wniosła pozew z powodu zwolnienia z pracy po tym, jak ujawniła akcję systematycznych prześladowań przez fundamentalnych muzułmanów.

W przełomowej sprawie, Nohad Halawi, była pracownica Lotniska Heathrow pozwała swojego byłego pracodawcę za nieuzasadnione zwolnienie, twierdząc, ze chrześcijańscy pracownicy, w tym ona, byli dyskryminowani z powodu przekonań religijnych.

 Sprawa Halawi jest wspierana przez Chrześcijańskie Centrum Prawnicze, Christian Legal Centre  (CLC), organizację, która zapewnia wsparcie prawne chrześcijanom w Wielkiej Brytanii. Według CLC ta sprawa pociąga za sobą istotne kwestie prawne, a także pytania o to, czy muzułmanie i chrześcijanie są traktowani odmiennie przez pracodawców.

Halawi, która wyemigrowała do Wielkiej Brytanii z Libanu w 1977 roku, przekazała London Telegraph, że powiedziano jej, że pójdzie do piekła za swoją religię, że Żydzi są odpowiedzialni za ataki 11 września, a jej przyjaciółki, która została doprowadzony do łez dręczona za noszenie krzyża na szyi. Halawi pracowała na lotnisku przez 13 lat jako sprzedawczyni perfum w World Duty Free. Została zwolniona w lipcu w następstwie skargi pięciu Muzułmanów, którzy twierdzili, że ma „antyislamskie” poglądy.

Halawi mówi, że problemy z muzułmanami zaczęły się po tym, jak stanęła w obronie przyjaciółki chrześcijanki, z którą pracowała, a która była nękana przez Muzułmanów za noszenie naszyjnika z krzyżem.

 Sprawy się pogorszyły, gdy Halawi opisała pracownika muzułmańskiego, jako „allawhi”, albo „męża Bożego” po arabsku. Jednakże inny pracownik, usłyszał, że powiedziała „Alawi”, nazwę jego odłamu Islamu. Nieporozumienie doprowadziło do gorącej dyskusji, po której Halawi została zawieszona a potem zwolniona.

Halawi mówi, że ciągle wnosiła skargi do kierownictwa, że jest przedmiotem osobistej religijnej przemocy i nękania ze strony pracowników muzułmańskich, i że niektórzy z nich szydzili z niej z powodu „zasranego Jezusa”, jak twierdzi CLC. Mówi, ze pozostali pracownicy martwią się o utrzymanie pracy w przypadku, gdyby grupa „ekstremistów” muzułmańskich zaatakowała ich.

„Jeden z pracowników przyniósł Koran do pracy i nakłaniał mnie do czytania go a inny przyniósł islamskie ulotki i rozdawał pracownikom”, powiedziała Halawi London Telegraph.

„Powiedzieli, że atak z 11 września przysłużył się amerykańskiemu prawu, i że oni nienawidzą Zachodu ale przybyli tutaj, żeby nawrócić ludzi na Islam… To ma być chrześcijański kraj, ale prawo wydaje się być po stronie muzułmanów” – powiedziała Halawi.

Andrea Minichiello Williams, dyrektor CLC oświadczył, że sprawa Halawi jest najpoważniejszą ze wszystkich jakie prowadziła, i że „powoduje olbrzymie problemy”.

Po pierwsze: dominujący nurt imigracji do Wielkiej Brytanii cechuje pewien poziom fundamentalizmu. Po drugie: istnieją bardzo realne problemy dyskryminacji religijnej, na które władze przymykają oczy, używając jako wymówki luk w prawie o zatrudnieniu” – mówi Williams.

Sprawa Halawi zbiega się z niepokojami związanymi z marginalizowaniem chrześcijaństwa w Wielkiej Brytanii, a tym samym rozprzestrzeniania się Islamu, co sprawia, że muzułmanie stają się coraz bardziej pewni siebie.

Brytyjski poseł, David Simpson, zauważa, że chrześcijaństwo jest postrzegane, jako przedmiot krytyki i lżenia, natomiast islam otrzymuje specjalną ochronę w tym kraju.

W czasie debaty w Izbie Gmin w maju 2011, na temat traktowania chrześcijan na świecie, Simpson powiedział: „W Wielkiej Brytanii jest taka polityka, że wszyscy mogą robić co chcą przeciwko chrześcijaństwu – krytykować je lub bluźnić imieniu Chrystusa – tak długo, dopóki nie obrazi się Islamu”.

W Londynie Harrow Council wywołała burzę protestów po ogłoszeniu, że planuje zaproponować w menu potrawy według islamskich wymogów (halal) – jedyne takie menu w okręgu z 52 szkołami podstawowymi. Rodzice są oburzeni tym, że mięso przygotowywane zgodnie z islamskim prawem szariatu ma być spożywane przez dzieci nie-muzułmańskie. Tymczasem większość posiłków w czasie lotu brytyjskimi liniami lotniczymi, British Airways, wkrótce będzie halal. Linie lotnicze mówią także, że muzułmańskie pracownice muzułmańskie pracownice mogą nosić chusty, ale chrześcijańscy pracownicy nie mogą nosić krzyży.

W całej Wielkiej Brytanii muzułmańscy taksówkarze nie pozwalają niewidomym zabierać „nieczystych psów” do taksówki. Problem zakazu zabierania psów przewodników z powodów religijnych stał się tak powszechny, że sprawa znalazła się ostatnio w Izbie Lordów.

Rowan Williams, arcybiskup Canterbury, skrytykował poprawnych politycznie urzędników, którzy usunęli kolędy i jasełka, jako formy świętowania Bożego Narodzenia, starając się uspokoić Muzułmanów. Napisał: „Umęczeni corocznymi próbami ludzi poprawnego myślenia w Wielkiej Brytanii, którzy zakazują wystawiania jasełek i zniechęcić do publicznego śpiewania kolęd – z braku wrażliwości na delikatne sumienia innych religii a nie zauważają, że ludzie innych religii i kultur tak kochają tą historię jak i szanują jej przesłanie”.

Politycznie poprawne wzmacnianie islamu kosztem chrześcijaństwa w Wielkiej Brytanii zostało zinstytucjonalizowane przez 2006 Racial and Religious Hatred Act (Ustawa o Nienawiści Rasowej i Religijnej z roku 2006), która została uchwalona przez rząd brytyjski w celu złagodzenia napięć religijnych w kraju wśród szybko zwiększającej się populacji muzułmanów. (W WB jest obecnie 2,5 miliona muzułmanów, co stanowi trzecią co do wielkości muzułmańską populacją w Europie, po Niemczech i Francji). Nowa ustawa umyślnie czyni przestępstwem wzbudzanie religijnej nienawiści wobec ludzi, co z kolei prowadzi do gorliwości graniczącej z absurdem.

Na przykład, w Nottingham szkoła podstawowa Greenwood Primary School odwołała jasełka, ponieważ kolidowały z muzułmańskim świętem Eid Al-Adha. W Scarborough w Yorkshire Coast College usunięto z kalendarza słowa „Boże Narodzenie” i „Wielkanoc”, żeby nie obrazić Muzułmanów. W Szkocji policja, Tayside Police Department, przeprosiła za umieszczenie szczeniaka owczarka niemieckiego, jako elementu kampanii rozpowszechniania nowego alarmowego numeru telefonu. Reklamy były obraźliwe dla 3 tysięcznej silnej społeczności muzułmańskiej miasta: islamska tradycja mówi, że psy są nieczyste.

W Glasgow, chrześcijański gospodarz audycji radiowej, Christian radio show host,  został zwolniony po debacie między muzułmaninem a chrześcijaninem na temat, czy Jezus jest „drogą, prawdą i życiem”. W Birmingham policja powiedziała dwóm chrześcijanom dwum chrześcijanom: „nie możecie tutaj głosić, to jest teren Muzułmanów”. W Cheshire dwóch uczniów szkoły Alsager High School zostalo ukaranych przez nauczycieli za to, że nie chcieli odmówić modlitwy do Allaha, jako części przedmiotu Wychowanie Religijne. Również w Cheshire, 14-letnia katolicka uczennica szkoly Ellesmere Port Catholic High School została uznana za wagarowiczkę, gdy odmówiła pójścia do meczetu na modlitwę.

W Liverpoolu, chrześcijańskie małzeństwo zostało zmuszone do sprzedaży swojego hotelu po tym, jak Muzułmanka oskarżyła ich o znieważenie podczas rozmowy na temat Islamu. W Londynie, Rory Bremner, polityczny komik powiedział, że za każdym razem, kiedy pisze sketch na temat islamu boi się, że podpisuje własny wyrok śmierci. W tym samym czasie Scotland Yard twierdzi, że muzułmanie, którzy rzucili butem w drugą osobę nie popełnili przestępstwa, ponieważ jest to islamski akt symboliczny.

W Kent zabroniono policji prosić osobę o podanie chrześcijańskiego imienia (Christian name – często używane jako powszechny synonim nadanego imienia), gdyż taka prośba mogłaby obrazić Muzułman. 62 Strona „Przewodnika Po Wierze i Kulturze” (Kent Police Department’s) nakazuje policjantom używać „osobiste i rodzinne imiona”, zamiast „Christian name”. We Wschodnim Londynie członkom rady miasta, Tower Hamlets town council,  powiedziano, aby nie spożywali posiłków na zebraniach rady podczas trwania Ramadanu. Weszły też nowe ustalenia, zgodnie z którymi muzułmanie mogą zakłócić obrady rady, w celu odmówienia modlitwy. W międzyczasie, rada zmieniła nazwę „Wigilia pracowników” na „posiłek świąteczny”.

Gdzie indziej w Wielkiej Brytanii przybrana matka przybrana matka została wykreślona z rejestru opieki społecznej za to, że umożliwiła muzułmańskiej dziewczynie, będącej pod jej opieką, przejść na chrześcijaństwo. Urzędnicy podkreślają, że kobieta, która opiekowała się ponad 80 dziećmi w ciągu ostatnich 10 lat, nie wywiązała się z obowiązku zachowania religii dziewczyny i powinna była powstrzymać ją przed przyjęciem chrztu. Zarządzili, że dziewczyna, w tej chwili 17-letnia, powinna trzymać się z dala od kościoła przez 6 miesięcy.

W niektórych brytyjskich więzieniach, radykalne muzułmańskie gangi narzucają prawo szariatu nie-muzułmańskim więźniom, których zmuszono do zaprzestania puszczania zachodniej muzyki, usunięcia zdjęć kobiet z celi i jedzenia kiełbasy. Gangi mają również za cel nawrócenie więźniów na Islam. W Leeds ponad 200 muzułmańskich więźniów z wysokimi wyrokami domaga się odszkodowania w kwocie wielu milionów funtów za proponowanie im kanapek z szynką podczas Ramadanu. Twierdzą, że ich prawa człowieka zostały naruszone, gdy zaproponowano im mięso, które jest zabronione przez islam. Jednocześnie muzułmańscy przestępcy seksualni  zwracają się z prośbą o zwolnienie z programu leczenia w więzieniu, ponieważ idea, że „przestępcy nie powinni rozmawiać o swoich przestępstwach” jest „islamskim prawem”.

W hrabstwie West Yorkshire, elektrykowi pracującemu dla spółdzielni mieszkaniowej w Wakefield powiedziano, że zostanie zwolniony za umieszczenie małego krzyża na desce rozdzielczej swojego samochodu.. Jego pracodawca powiedział, że krzyż może być obraźliwy dla Muzułmanów: „Wakefield i osiedle zajmują stanowisko neutralne. Mamy teraz ludzi różnych wyznań, nowe rozwijające się kultury. Musimy szanować wszystkie poglądy i przekonania”.

W Londynie, BBC zrezygnowała z używania we wrześniu terminów BC (Before Christ) i AD (łac. Roku Pańskiego) i zastąpiła je „religijnie neutralnym ”przed naszą erą” i CE. BBC uzasadniło swą decyzję w ten sposób: „Jako BBC jest zobowiązana do bezstronności, więc zrozumiałe jest, że nie używa się terminów obraźliwych dla nie-Chrześcijan”.

Anglikański biskup Michale Nadir-Ali, który zrezygnował ze stanowiska biskupa Rochester na skutek groźby śmierci ze strony muzułmańskich ekstremistów z Wielkiej Brytanii, powiedział o decyzji BBC, że jest ona wyrazem osłabiania chrześcijańskiej podstawy naszej kultury, języka i historii”.

– – –  – – –

Soeren Kern is Senior Fellow for Transatlantic Relations at the Madrid-based Grupo de Estudios Estratégicos / Strategic Studies Group. Follow him on Facebook.

комплексное продвижение сайта интернет

Zbiorowe karanie w islamie

„Wszędzie, gdziekolwiek możecie ich dosięgnąć”

Raymond Ibrahim

Oryg.:  Hudson New York

8 grudnia 2011

W czasie ostatnich awantur w Egipcie pewien chrześcijanin nieumyślnie zabił Muzułmanina. Ten incydent, jak podaje AINA report,   zamienił się w zbiorowe karanie wszystkich Koptów w wiosce, gdzie byli większością”. Dwóch chrześcijan, którzy „nie brali udziału w tej kłótni” zostało zabitych; inni byli kłóci nożami i poważnie ranni. Jak zwykle „po zabójstwie Koptów muzułmanie ruszyli w szale, łupiąc i paląc domy chrześcijan i ich biznesy”. Pomimo tego wszystkiego „muzułmanie twierdzą, że jeszcze nie pomścili” śmierci swojego zabitego współ-wiernego i zachodzi obawa o to, że zostanie dokonana „masowa masakra Koptów”. Wielu chrześcijan uciekło ze swoich domów bądź ukrywa się.

Zbiorowe karanie dhimmis – (nie muzułman), którzy nie chcą nawrócić się, gdy ich ziemie zostają zajęte przez muzułmanów, tych niewiernych, którzy są traktowani jako ‘druga klasa’ – za przestępstwa jednostek jest standardem w islamie. W tym przypadku, zabrania się dhimmis/niewiernym uderzenia, a co dopiero zabicia, muzułmanina, nawet jeśli to ten drugi wywołał konflikt. Przed bijatyką, w której został zabity, muzułmanin z pomocą radykalnych Salafistów spalił dom chrześcijanina a w czasie kłótni groził jego mieniu. Mimo wszystko, nie-muzułmaninowi nie wolno podnieść ręki na muzułmanina, nawet w obronie własnej.

Zbiorowe karanie egipskich chrześcijan jest powszechne. Wcześniej, w tym roku, gdy chrześcijanin został oskarżony o spotykanie się z muzułmanką, 22 chrześcijańskie domu zostały podpalone przy okrzykach „Allahu Akbar”. Gdy jeden muzułmanin fałszywie oskarżył innego chrześcijanina, jeden został zabity, 10 znalazło się w szpitalu, starsza kobieta została wyrzucona z balkonu drugiego piętra, a domy i posiadłości były plądrowane i podpalane, jak udokumentowano w raporcie trafnie zatytułowanym: „Zbiorowe ukaranie egipskich chrześcijan”.

Takie przykłady nie są ograniczone do Egiptu. Gdy rysunki Mahometa, uważane przez muzułmanów za bluźniercze, zostały opublikowane w Europie to w muzułmańskich krajach tak odległych jak Nigeria mordowani byli chrześcijanie. Gdy Papież Benedykt cytował historię uznawaną przez muzułmanów za niepochlebną, w Somalii została zamordowana zakonnica. Kiedy kilka miesięcy temu pastor z jakiejś marginalnej grupy spalił Koran, dziesiątki pracowników pomocy ONZ zostało zabitych w Afganistanie przez muzułmanów, niektórzy z nich ścięci.

Praktyka atakowania jednej grupy chrześcijan w zemście za zachowania innej grupy ma swoje korzenie w islamskim prawie. Pakt Omraa, fundamentalny tekst dotyczący tego, jak należy traktować dhimmis, wyraźnie mówi o konsekwencjach złamania jakiegokolwiek warunku upokarzającego czy pozbawiającego ich sił, z tych, które nie-muzułmanie muszą przyjąć, aby mieć zagwarantowany pewien stopień bezpieczeństwa w muzułmańskim państwie: „Jeśli w jakikolwiek sposób naruszymy te zobowiązania…. Zrzekamy się naszego przymierza i podlegamy karom za nieposłuszeństwo i działalność wywrotową” – a te kary obejmują zniewolenie, gwałt i śmierć.

Jak wskazuje Mark Durie w książce na temat stanu bycia dhimmis The Third Choice :

“Każde naruszenie przez pojedynczego dhimmi może skutkować dżihadem wykonanym na całej społeczności. Muzułmańska jurysdykcja przedstawia tą zasadę jasno i wyraźnie. Na przykład jemeński prawnik, Al-Murtada, napisał tak: „Umowa zostanie zerwana, jeśli wszyscy bądź jeden z nich złamie ją” a Marokańczyk, Al-Maghili, nauczał: „Fakt, że jednostka (czy jedna grupa) spośród nich złamie status jest wystarczającym pogwałceniem, aby unieważnić je wobec wszystkich”.

Powinno zwrócić się uwagę na to, że takie samo podejście stosuje się do wszystkich nie-muzułańskich grup – Żydów, Hindusów, Buddystów itd. – żyjących wśród muzułmańskich większości. Ponieważ jednak chrześcijanie są najbardziej widoczną niewierną mniejszością w islamskim świecie, najwięcej przykładów ich dotyczy. Na przykład Koptowie są szczególnym celem, ponieważ składają się na największy chrześcijański blok na Bliskim Wschodzie. (Wiele stuleci przed muzułmańskim podbojem, Egipt był głównym centrum chrześcijaństwa a Aleksandria prawdopodobnie była równa Rzymowi jeśli chodzi o teologiczny autorytet.  Po stuleciach prześladowań chrześcijanie nadal są żywotnie obecni w Egipcie.)

Niemniej, dziś, w miarę jak świat kurczy się, a muzułmanie łączą Zachód z „chrześcijaństwem”, powody do prześladowania muzułmańskich chrześcijan rosną: etniczne pochodzenie i geografia nie mają już znaczenia; wspólna religia, nawet jeśli tylko nominalna, sprawia, że wszyscy „chrześcijanie” są odpowiedzialni za siebie nawzajem.

Przyjrzyjmy się Irakowi: tam chrześcijanie prześladowani są częściowo za „ich religijny związek z Zachodem”. W zeszłym roku atak na kościół w Bagdadzie, gdzie ponad 50 chrześcijan zostało wyrżniętych, został zainicjowany w „odwecie” za absurdalne oskarżenia Egipskiego Kościoła Koptyjskiego.

Niemal tysiąclecie temu, to Koptowie byli masakrowani, gdy ich zachodni współwyznawcy (Krzyżowcy) zdobyli dostęp do islamskich domen. Logika tego była jasna: ukarzemy tych chrześcijan (Koptów), ponieważ ich możemy, zamian za tamtych (Krzyżowców).

To w tym kontekście można zrozumieć uzasadnienie stojące za atakiem dżihadystów na kościół  w Bagdadzie, którzy posunęli się tak daleko, aby grozić wszystkim chrześcijanom na całym świecie jako „uzasadnionym celom dla mudżahedinów [świętych wojowników], gdziekolwiek mogą ich dosięgnąć”.

Jakkolwiek śmiałe to się wydaje, stwierdzenie “gdziekolwiek mogą ich dosięgnąć” oznacza po prostu, że jest to świat osiągalny dla islamu, podatni są nie-muzułmani: chrześcijanie, Żydzi, Buddyści, Hindusi, – a nie ich Zachodni odpowiednicy – którzy nadal będą stanowić te cele, nawet gdy Zachód odwraca wzrok.

продвижение

Administracja Obamy zakazuje wiedzy o islamie

 Raymond Ibrahim

30 października  2011

To że administracja Obamy  cenzoruje fotografie nieżyjącego Osamy bin Laden, aby nie obrażać muzułmanów, to jedno, ale żeby cenzurować słowa, a szczególnie te, które mają decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa Stanów zjednoczonych?

Magazyn Daily Caller  ujawnia, że “administracja Obamy wycofuje wszystkie materiały szkoleniowe przeznaczone dla funkcjonariuszy prawa oraz narodowego bezpieczeństwa, aby usunąć wszelkie odniesienia do Islamu, jakie mogą być uznane przez niektóre muzułmańskie grupy za obraźliwe”.

Ten ruch pojawił się po oskarżeniach organizacji popierających takich jak Council on American Islamic Relations (CAIR – Rada ds. Relacji Amerykańsko Islamskich) oraz innych, które zostały  zidentyfikowane jako czołowe grupy Muzułmańskiego Bractwa w 2004 w sprawie zbierania funduszy na działania terrorystyczne przez Holy Land Fundation. W środowym artykule tytułowym Los Angeles Times, prezydent Muzułmańskiej Rady Spraw Publicznych (Muslim Public Affairs Council MPAC), Salam al-Marayati, groził FBI całkowitym odcięciem współpracy między amerykańskimi muzułmanami a siłami bezpieczeństwa, jeśli agencja nie dokona przeglądu materiałów szkoleniowych dla funkcjonariuszy ochrony porządku publicznego. Utrzymanie tych materiałów w obecnej postaci: „podkopuje relacje między funkcjonariuszami a społecznością muzułmańskich Amerykanów”, jak napisał al.-Marayati. Liczne internetowe źródła podają szczegóły bliskich powiązań MPAC z CAIR. W tym artykule Al.-Marayati żądał, aby Departament Sprawiedliwości oraz FBI „wyraźnie i niedwuznacznie przeprosili  społeczność amerykańskich muzułmanów” i „ustanowili gruntowny i jasny sposób weryfikacji procesu selekcji zarówno szkoleniowców jak i materiałów”.

Tak więc, zgodnie z tym, po przedyskutowaniu sprawy z Generalnym Prokuratorem, Dwight C. Holton powiedział: „Chcę to powiedzieć całkowicie jasno: wszelkie szkoleniowe materiały, które przedstawiają islam jako religię przemocy czy choćby skłonną do przemocy są złe, są obraźliwe i są sprzeczne ze wszystkim co ten prezydent, ten prokurator generalny i Departament Sprawiedliwości reprezentują. Nie będzie to tolerowane”.

Jeszcze przed tymi muzułmańskimi oskarżeniami i groźbami Prezydent Obama wspominał o cenzurowaniu słów, gdy przemawiał wkrótce po swoim wyborze, przejmując urząd: „Słowa są ważne,… ponieważ jednym ze sposobów wygrania tych zmagań [tj.: „wojny z terrorem”] jest bitwa o serca i umysły [muzułmanów]” (po czym nastąpiły takie rzeczy jak zalecenie NASA, aby sprawił, żeby muzułmanie „dobrze się czuli„).

Jakby nie było już wystarczająco żałosnego braku badań dotyczących muzułmańskich praw i doktryny wojennej w programach zajęć amerykańskiej armii, w tym w Pentagonie oraz Amerykańskiej Szkole Wojskowej  – ta administracja wprowadza jeszcze bardziej agresywny program cenzorski, który dalej pogorsza sprawę. Zeszłoroczny Kwartalny Raport obrony (Quarterly Defense Report [QDR]), strategiczny dokument, nie wspomina nawet z daleka niczego, co dotyczy islamu, choć podkreśla, że  zmiana klimatu wydaje się im „przyspieszać brak stabilizacji i konflikty” na całym świecie.

Ta próba oczyszczenia islamu sięga wstecz 2008 roku do rządowego memo, który nie tylko ostrzega przez „obrażaniem”, „znieważaniem” czy „konfrontowaniem” muzułmanów, lecz usiłuje usprawiedliwiać  cenzurę następująco:

Nigdy nie należy używać terminu “dżihadysta” czy “mudżahedin” w rozmowach na temat terrorystów. Mudżahedin, święty bojownik, jest w kontekście sprawiedliwej wojny cechą pozytywną. W języku arabskim „dżihad” oznacza „dążącego drogą Bożą” i jest używany w wielu kontekstach poza wojną. Nazywanie naszych wrogów dżihadystami i ich ruchu globalnym dżihadem usprawiedliwia ich działania [podkreślenie dodano].

Oprócz tego, że powyższa definicja poważnie wprowadza w błąd to uwaga, jakoby słowa, których używamy, w ogóle miały mieć jakikolwiek wpływ na to co jest a co nie jest uzasadniona dla muzułmanów, jest czymś więcej niż brakiem kompetencji: muzułmanie nie czekają na Amerykanów czy ich rząd – czyli na błądzących, zwiedzionych, a jednym słowem: niewiernych – na określenie czym dla nich jest islam. Dla muzułmanów wyłącznie prawo szariatu decyduje co jest dobre, a co złe; cokolwiek pasuje do szariatu jest dobre, wszystko co jest poza szariatem jest złe.

Amerykański rząd mniej musi martwić się o słowa, które podobają się muzułmanom, a więcej o to, aby dostarczyć wywiadowi, nie wspominając o własnych obywatelach, właściwej wiedzy dotyczącej natury tego zagrożenia.   jaki sposób, bez słów odnoszących się do islamu, analitycy mają nadawać sens obecnemu konfliktowi? Jakie są cele i motywacje dżihadystów? Jakie ich metody działania? Kto może ich “zradykalizować”? Z kim się łączą? Kto ich wspiera? Te i mnóstwo innych pytań są niezrozumiałe bez możliwości swobodnego używania słów dotyczących islamu.

Wiedza wiąże się z językiem: im bardziej precyzyjny język, tym dokładniejsza wiedza. Aby w obecnym konflikcie zdobyć właściwą wiedzę, która jest żywotnie istotna dla zwycięstwa, musimy zacząć od precyzyjnego słownictwa.

Oznacza to, że analitycy wywiadu i twórcy polityki muszą móc swobodnie używać i doceniać znacznie słów dotyczących islamu, zaczynając od samego słowa „islam”  – poddanie prawu szariatu na bazie ogólnoświatowej – aby oddzielić założenia i imperatywy całkowicie odmienne od tych znanych w powszechnym prawodawstwie Zachodu. Cokolwiek podpada pod szariat jest prawe, w tym nierówne traktowanie prawa; brak religijnej i płciowej równości, kryminalizacja stylu życia według wyboru, jak też brak wolności religijnej i mowy – a wszystko, co nie podpada pod szariat jest złe.

Znaczy to, z amerykańskie wojsko musi zacząć badać i wyjaśniać islamskie prawa i doktrynę wojenną bez obawy o represje, jak to było przypadku stratega kontr terroryzmu, Stephena Coughlin , który został zwolniony przez Pentagon za to, że skupił się na islamskiej doktrynie, stając się w ten sposób politycznie niepoprawny. Oznacza to, że amerykańskie przywództwo musi potraktować to starożytne powiedzenie – „Poznaj swojego wroga ” – poważnie .

– – – – – – – – –

Raymond Ibrahim, jest specjalistą ds Bliskiego Wschodu/Islamu autorem The Al Qaeda Reader, jak też członkiem David Horowitz Freedom Center oraz  Middle East Forum.продвижение сайта

Kobiety spędzone i związane jak wielbłądy

Egipt: Kobiety spędzone I związane jak wielbłądy

Raymond Ibrahim  •  10 listopada 2011
Cross-posted from
Jihad Watch

Oryg.:  http://www.raymondibrahim.com/2011/11/egypt-women-herded-and-tied-like-camels

Zdjęcie zostało wykonane w czasie ostatnich protestów w Egipcie i krąży po różnych arabskich witrynach internetowych.

Zwróć uwagę na linę wokół kobiet, spędzonych jak wielbłądy, i mężczyznę po prawej, który trzyma smycz, prowadząc je.

 Powiedziano mi, że jest to “zabieg zabezpieczający”, aby uniemożliwić kobietom mieszanie się z mężczyznami w czasie protestów.

Biorąc pod uwagę fakt, że niektóre islamskie teksty określają kobiety jako „podniecone wielbłądzice„, że panuje też taka tradycja, iż niektórzy mężczyźni aby rozwieść się ze swoimi żonami, mówią: “masz wolne lejce i jesteś wolna jak ten wielbłąd„, czy też jak myśli się o muzułmanach, że mają oni umysł zakorzeniony w sandałach, wielbłądach i linach to taki środek musi wydawać się naturalny.

W każdym razie ci, którzy uważają, że historia zawsze musi iść do przodu, niech zauważą: pięćdziesiąt lat temu przeważająca większość kobiet w Egipcie nosiła modne ubrania, nie zakrywała włosów i nigdy nie byłaby uraczona prowadzeniem na smyczy.

Taki jest “postęp” w stylu “arabskiej wiosny”.

сайт

Muzułmanie zaatakowali cztery nauczycielki kwasem


Quetta, Pakistan

Kiedy muzułmanie nie rządzą, aby zmusić kobiety do noszenia hijab oblewają im twarze kwasem. Inne, przerażone tym, że mogą stać się następnym celem, ubierają je. W ten sposób cel jest osiągany bardzo skutecznie.

Cztery nauczycielki zostały ostatnio poparzone kwasem po tym, jak niezidentyfikowani mężczyźni zaatakowali je w sobotę w miejscowości Quetta w Pakistanie.

Policja poinformowała, że nauczycielki znajdowały się w  furgonetce w drodze do domu, gdy napastnicy podjechali na motocyklu chlapnęli stężonym kwasem i uciekli.

Ofiarami są cztery dwudziestokilkuletnie nauczycielki. Jest to trzeci tego rodzaju atak na kobiety  w Baloch, mający na celu wywołanie paniki wśród nauczycielek i kobiet, które odgrywają ważną rolę niepodległościowym ruchu Balochistanu.

Te kobiety siedziały w samochodzie pod szkołą, gdy dwóch mężczyzn na motocyklach cisnęło w nie kwasem i uciekło. Kobiety mają poparzone w twarze, ramiona i nogi. „Siedziałyśmy w furgonetce pod szkołą, gdy dwie osoby na motocyklu pojawiły się i chlapnęły kwasem. Napastnicy mieli maski i znikli ze sceny” – powiedziała,  Fazila,  jedna z rannych lekarzowi w szpitalu.

Krewni mówią, że nie było żadnych gróźb. „Samochód zaparkowany był jak zwykle pod szkołą i gotowy do rozwiezienia nauczycieli do odpowiednich miejsc” – mówi krewny jednej z ofiar. Ta ataki są przypadkowe, lecz mają być ostrzeżeniem dla innych kobiet.

раскрутка сайта