Category Archives: Kościół

Powrót prawdziwego apostolskiego namaszczenia

logo

Grady J. Lee

Biblia mówi nam, że są zarówno prawdziwi jak i fałszywi apostołowie. Nauczmy się rozpoznawać różnice między nimi.

Przez wiele lat tradycyjne denominacja nauczały, że służba apostołów przeminęła po erze Nowego Testamentu (tzn. od chwili zebrania pism Nowego Testamentu – przyp.tłum.).
Uważano, że jedynymi ludźmi, którzy służyli w roli apostołów byli pierwsi uczniowie Jezusa, ci, którzy byli świadkami Jego zmartwychwstania. Cesasjoniści (ci, którzy wierzą, że cuda przestały dziać się z chwilą zamknięcia kanonu Pisma), wierzą, że uzdrowienie, uwolnienie, proroctwo i wszystkie inne nadnaturalne zjawiska zanikły i apostołowie nie są już więcej potrzebni.

W ciągu ostatnich lat chrześcijanie jednak zaczęli przeżywać działanie nadnaturalnych darów Ducha Świętego, przywódcy kościoła, a nawet niektórzy teolodzy, zaczęli nauczać, że, jeśli mamy mieć nadzieję na postęp królestwa w naszym pokoleniu to dar apostolstwa jest ważny. Jest to logiczne: Jeśli ciągle potrzebujemy pastorów, nauczycieli i ewangelistów (wszystko to są części pięciorakich służb wymienionych w Ef. 4:11), potrzebujemy również apostołów i proroków wymienionych w tym samym fragmencie. Biblia nigdy nie mówi, że te funkcje zostały zamknięte

Jeśli
postrzegamy przywództwo tak, jak nauczał o tym Jezus, wiemy,
że bycie pierwszym, nie oznacza miejsca na szczycie.
Apostołowie są na dnie całego porządku, są oni sługami
wszystkich

W latach 90 tych zeszłego stulecia odnowiło się zainteresowanie służbą apostoła. Zostało napisanych na ten temat wiele książek, wyjaśniających, że greckie słowo apostolos odnosi się do specjalnych ambasadorów Bożych, czy „posłanych”, których zadaniem jest walka o czystość doktryny, zachowanie jedności między świętymi, wyposażanie przywódców, kształtowanie charakteru chrześcijan i pomoc kościołowi w marszu na nowe obszary. Niemniej, na drodze do odnowy prawdziwego apostolskiego namaszczenia stała się jednak dziwna rzecz: w prawdziwie amerykańskim stylu zaczęliśmy nim handlować.

Jak tylko została napisana pierwsza książka o apostołach, niektórzy przywłaszczyli sobie ten tytuł i wydrukowali na wizytówkach.
Apostolstwo stało się fanaberią. Niedługo, zaczęto tworzyć sieci niezależnych kościołów odpowiedzialnych wobec rządzącego apostoła, który przejmował na własność ich budynki i kontrolował te zbory. Niektórzy charyzmatyczni apostołowie stali się mini papieżami, którzy tworzyli swoje własne folwarki. Nagle niezależny charyzmatyczny ruch był miejscem bardziej agresywnej tyranii niż to, co denominacyjni pastorzy porzucili 10 lat wcześniej.

W niektórych apostolskich kręgach żądano od liderów, którzy byli „pod” nimi, całkowitego poddania, niektórzy wymagali polityki płacenia „dziesięciny w górę”, tworząc monstrualne struktury organizacyjne, duchowo podobne do Amway. Tak zwani apostołowie mający ogromne „sieci w dół” zarabiali przesadne ilości pieniędzy. Jeden lider oferował pastorom nawet możliwość zostania „duchowymi synami” za dotację 1000$ miesięcznie na rzecz jego służby.

Można było nabyć teraz apostolskie przykrycie (tj. duchowe bezpieczeństwo czy zabezpieczenie, duchową opiekę, ale jakby „z automatu”, samej przynależności – przyp.tłum.), a apostolska łaska została sprowadzona do poziomu trenera motywacyjnego.
Niech Bóg wybaczy nam obniżenie wartości tak drogocennego daru.

Nadal wierzę, że potrzebujemy apostolskiego namaszczenia – i znam wielu wspaniałych apostołów, którzy zakładają kościoły w wielu częściach świata. Gdy ich obserwuję i badam życie apostoła Pawła, widzę trzy kluczowe prawdy, które musimy dziś przywrócić:


1. Prawdziwi apostołowie są sługami. Paweł napisał w 1 Liście do Koryntian 12:28: „A Bóg ustanowił w kościele najpierw apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, następnie moc czynienia cudów, potem dary uzdrawiania, niesienia pomocy, kierowania, różne języki„.
Gdy cieleśni ludzie czytają ten wers, dochodzą do wniosku, że Bóg ustanowił jakiegoś rodzaju kościelną hierarchię, w której apostołowie siedzą na tronach na szczycie. Lecz jeśli postrzegamy przywództwo tak, jak nauczał o nim Jezus, wiemy, że bycie pierwszym, nie oznacza miejsca na szczycie.
Apostołowie są na dnie całego porządku, są oni sługami wszystkich. A ponieważ ich rola to praca w fundamentach, ich praca często jest ukryta w mroku. Nie szukają sławy ani czci i nie sięgają po tytuły; ich rolą jest umacnianie wszystkich innych.

2. Prawdziwi apostołowie nie są egoistyczni. Znam jednego apostoła w Indiach, który używa imienia Pastor Howell. Założył 600 kościołów w okręgu Punjab, wyszkolił niezliczone ilości młodych przywódców kościoła w prowizorycznej szkole biblijnej i doprowadził tysiące do Chrystusa. Widział również wpływ jakiego dokonuje ewangelia na całe wsie przez jeden cud uzdrowienia. Nigdy nie prowadził limuzyny a mieszka w skromnym domu krytym trzciną wraz z 12 uczniami szkoły biblijnej.

Apostoła Pawła zatkało by, gdyby zobaczył jak niektórzy współcześni amerykańscy apostołowie ciągną zyski ze swoich sieci czy też jak domagają się traktowania ich z pompą. Apostolstwo nie ma nic wspólnego z przywilejami. W rzeczywistości apostoł Paweł czasami sam robił namioty, aby zarobić na swoje utrzymanie, aby nie wyglądało na to, że chce pobierać z korzyści służby.

3. Prawdziwi apostołowie biorą udział w cierpieniach Chrystusa. Prawdziwi apostołowie żyją na skraju. Oni popychają granice chrześcijaństwa do przodu wśród wrogich obszarów i z tego powodu napotykają znacznie więcej niż przeciętne, jarmarczne prześladowania czy duchowa walka. Nigdy nie są zadowoleni z życia w bezpiecznej strefie, a jednak nawet w obcych więzieniach znajdują radość i spełnienie.

Jednym z moich bohaterów jest nigeryjski pastor, Tunde Bolanta, którego służba znajduje się w niebezpiecznym, północnym obszarze jego kraju. Spędziłem z nim trochę czasu ostatnio, gdy odwiedzałem Anglię. Mieszka w mieście, gdzie muzułmanie zabijają pastorów, okaleczają chrześcijan meczetami i wrzucają ich dzieci do studni.

Dla Tunde apostolstwo nie oznacza najlepszego miejsca w samolocie czy największej telewizyjnej publiczności, lecz oznacza nauczanie swego zboru trwania w wierności Chrystusowi nawet pod groźbą śmierci. Oznacza również wysyłanie członków zgromadzenia do trudnych regionów, gdzie mogą stać się męczennikami.

W czasach, gdy nasz kraj spotyka burzliwy ekonomiczny kryzys modlę się o to, abyśmy pozwolili Duchowi Świętemu wytrząsnąć z naszego ruchu chciwość, pychę i koncentrację na sobie. Fałszywi apostołowie wybierają drogę usłaną różami, zamiast drogi na Kalwarię. Oby Bóg dał nam prawdziwe apostolskie namaszczenie, które charakteryzuje się nowotestamentową odwagą, niekwestionowana integralnością i Chrystusową pokorą.

– – – – – – – – – –

J. Lee Grady jest
redaktorem magazynu Charisma.

продвижение

Przykre reperkusje śliskiej łaski

logo

Grady J. Lee

Oświadczenie z tego tygodnia o pośpiesznym małżeństwie ewangelisty Todda Bentleya i jego odnawianiu (próbie przywrócenie go do zdrowej duchowej kondycji) przekazuje kościołowi kłopotliwe przesłanie. Wydałem z siebie jęk, gdy dowiedziałem się na początku tego tygodnia, że ewangelista Todd Bentley, przywódca kontrowersyjnego przebudzenia z Lakeland, zdecydował się na rozwód z żona, Shonnah, i małżeństwo ze swoją poprzednią praktykantką w służbie, Jesse Hasbrook. Ta wiadomość pojawiła się po niemal 9 miesiącach milczenia i spekulacji, w czasie, których rada Fresh Fire Ministries publicznie złajała go za cudzołóstwo.

W oświadczeniu przekazanym przez Ricka Jonera 10 marca, popularnego autora książek i duchownego, który nadzoruje proces powrotu Bentleya do formy, mówi się nam, że (1) Bentley poślubił swoją nową żonę kilka tygodni temu i przeprowadził się do bazy Jonyer’a w Fort Mill (w stanie Płd. California) ; (2) Todd i Jesse zgadzają się z tym, że ich związek był „zły i niedojrzały” i że „nie powinno się to zdarzyć w taki sposób, jak się stało”;
(3) Bentley będzie trzymał się z dala od publicznej służby w czasie, gdy trwa proces uzdrawiania; i (4) Joyner będzie nadzorował ten proces z pomocą pastora z Dallas Jacka Deere i pastora z Californii Billa Johnsona.

„Wielu
z nas odrzuciło biblijną dyscyplinę na rzecz słodkiej
pozbawionej kręgosłupa miłości, która nie potrafi karcić”

Oświadczono również, że Bentley zamierza wrócić do swej służby, nazwanej Fresh Fire USA, w Fort Mill, i że Joyner zbiera obecnie od zwolenników dotacje, które zostaną przeznaczone na pomoc w odbudowie tej służby. (Kanadyjska służba, którą Bentley założył, zmieniła obecnie nazwę na Trasform International i ma silne związki z ewangelistą.)

W kilku miejscach swego oświadczenia Joyner wyraża nieustępliwą miłość, szczególnie wtedy, gdy mówi: „Wiemy, że na zaufanie trzeba zapracować i że Todd będzie musiał zapracować na zaufania ciała Chrystusa w przyszłej służbie, co nie będzie łatwe, ani nie powinno być łatwe”. Jasno postawił sprawę tego, że prawdziwa pokuta i odnowienie „przychodzą tylko wtedy, gdy odrzucimy kompromis wobec jasnych biblijnych standardów moralności i integralności”.

Znalazło się jednak w tym oświadczeniu kilka jaskrawych pominięć, które wskazują na fundamentalna słabość naszego freestylowego podejścia do „odnawiania” upadłych liderów.

Przede wszystkim, oburzające jest to, że wygląda na to, w obecnej dyskusji w ogóle nie ma miejsca dla Shonnah Bentley, pierwszej żony Todda. Nie została w oświadczeniu Joynera wymieniona ani razu, podczas gdy Todd -18 razy. Nie dowiadujemy się w ogóle jak ona znosi rozwód, ani jak będzie radziła sobie z utrzymaniem i wychowaniem trójki dzieci, które mają wspólnie z Toddem? Nie widać ich w tym procesie.
Jeśli ktokolwiek potrzebuje uzdrowienia i odnowienia to czy nie jest właśnie druga połowa rozbitej rodziny?

Po drugie: wydaje się, że my, charyzmatycy, mamy taki zwyczaj wynoszenia obdarowania nad charakterem. To tak, jakby cel usprawiedliwiał środki. (Cóż więc, gdy kaznodzieja rujnuje jedno małżeństwo i podejmuje szybką decyzję o poślubieniu młodszej kobiety – ważne jest to, żeby go odzyskać z powrotem za kazalnicę, aby uzdrawiał chorych!) Jest to wypaczenie biblijnej integralności. Bóg może namaścić każdego mężczyznę czy kobietę mocą Ducha Świętego, lecz On szuka to godnego czci naczynia, które będą nieść to namaszczenie z godnością, pokorą i czystością.

To, co najbardziej godne ubolewania w tym ostatnim akcie skandalu Bentleya to brak prawdziwej skruchy. W swym własnym oświadczeniu, Bentley, przeprasza za swoje zachowanie i mówi, że „bierze pełną odpowiedzialność za swoją część zakończenie tego małżeństwa”. Lecz jak może „wziąć pełną odpowiedzialność” jeśli dobrowolnie wybiera swoją dziewczynę, a potem natychmiast po rozwodzie decyduje się na ślub z nią? Dlaczego ukrywał się przez kilka miesięcy, podczas gdy powinien był słuchać porad i starać się pojednać z pierwszą żoną?

Współcześnie wielu chrześcijan odrzuciło biblijną dyscyplinę i przyjęło słodką, pozbawioną kręgosłupa miłość, która nie potrafi karcić. Nasza łaska jest śliska. Bez względu na to, co brat robi, głaszczemy go, pieścimy i leczymy jego rany, całkowicie ignorując tych ludzi, których zranił. Nie ważne jak ohydny jest jego grzech, my oferujemy mu pocieszające banały, no bo przede wszystkim, kimże jesteśmy, aby sądzić?

Gdy apostoł Paweł dowiedział się, że pewien członek kościoła w Koryncie żył w niemoralnym związku z żoną swego ojca, nie spieszył się pocieszaniem go. Powiedział do Koryntian: „A wyście wzbili się w pychę, zamiast się raczej zasmucić i wykluczyć spośród siebie tego, kto takiego uczynku się dopuścił” (1 Kor. 5:2). Czasami musimy wyciągnąć bezwzględny miecz, aby udzielić prawdziwego uzdrowienia. „Rany przyjaciela” sumiennie doprowadzają do przekonania o grzechu i prawdziwej pokuty (p. Przyp. 27:6).

Paweł nawet przekazał nieskruszonego Korytianina Szatanowi: „na zniszczenie ciała” (5:5), aby mógł być zbawiony. Nie brzmi to miło. Wielu dziś określiłoby postępowanie Pawła jak twarde i legalistyczne, ale jest tak dlatego, że straciliśmy wszelkie prawdziwe poczucie bojaźni Pańskiej – i nie zdajemy sobie sprawy z tego, że nasza niedbałość o Boże standardy jest wypaczeniem Jego łaski. Tam, gdzie grzech jest poważny, musi byś surowe publiczne upomnienie.

W całej dyskusji o Bentleyu i zgonie przebudzenie w Lakeland czekam na dźwięk rozdzieranych szat. Powinniśmy płakać. Powinniśmy rozdzierać serca – jak to Bóg nakazał Izraelowi, gdy popadali w grzech (p. Joel 2:13-14). Aby dać wyraźne prowadzenie wpędzonemu w zamieszanie Kościołowi, nasi przywódcy powinni potępić katastrofę z Lakeland, równocześnie pomagając w uzdrowieniu zarówno Todda jak i Shonnah.

Nie opłakujemy tej parodii, nie doznaliśmy szoku i zatrwożenia, że taki grzech był pośród nas. Zachowujemy się tak, jakby nonszalancki rozwód i ponowne małżeństwo było drobnymi naruszeniami – podczas gdy w rzeczywistości są to poważne moralne upadki, które powinny przynieść dyskwalifikację.

Jeśli naprawdę kochamy Todda Bentleya, nie będziemy domagać się jego szybkiego powrotu za kazalnice. O ile rzeczywiście chcemy, aby został w pełni przywrócony do społeczności z Bogiem, nie możemy przyspieszać procesu przywracania do służby. Liderzy muszą żyć według wyższych standardów, musimy domagać się tego, aby ci, którzy zajmują się odnowieniem Todda nie tylko kochali jego, lecz kochali również kościół, chroniąc nas przed tego rodzaju skandalem, który przeżyliśmy w zeszłym roku.

J. Lee Grady jest redaktorem magazynu Charisma. Publiczne
oświadczenia Ricka Joynera i Todd Bentleya znajdują się tutaj.

составление ключевых фраз

Nie jesteśmy od rozwiązywania Bożych problemów!

Wgląd w duchową rzeczywistość od Eddie i Alice Smith

www.usprayercenter.org

www.EddieAndAlice.com

Eddie Smith

„Kto może mi powiedzieć, co diabeł robi w waszym mieście?” – zapytałem słuchaczy zapełniających salę konferencji na temat walki duchowej. Podniosły się niemal wszystkie ręce, a kilka osób skoczyło na równe nogi, oferując wyjaśnienie wrogiej działalności.

Ku ich zaskoczeniu powiedziałem:

„Nie przejmujcie się. Wróćcie na miejsca”. Po pewnej chwili zapytałem:

„Kto może mi wymienić 10 rzeczy, które Jezus robi w waszym mieście?”

Nie podniosła się ani jedna ręka, większość wyprostowała głowy i gapiła się w zdziwieniu. Pomyślałbyś, że powiedziałem coś po portugalsku.

„Jeśli wszyscy wiecie, co robi diabeł, a nikt z was nie wie, co robi Chrystus w waszym mieście, to jak się modlicie? Czy to, co robi Szatan, decyduje o kierunku waszych modlitw?”

Jestem przekonany, że 85%, a może więcej, naszej duchowej walki w modlitwie odbywa się jako reakcja na coś, co uważamy za działania diabła. Czemu mielibyśmy się tym przejmować? Przecież Jezus nie reagował na Szatana; On reagował na Ojca. Co więcej, łatwiej jest rozpoznać i zareagować na to, co robi diabeł, niż czekać na Pana i działać według objawienia, które On daje. Jesteśmy Oblubienicą Chrystusa. Jak możemy choćby tylko zacząć pomagać naszej Oblubienicy robić to, co On robi, jeśli nie wiemy, co to jest?

Wielu z nas wydaje się, że zadaniem wyznaczonym nam przez Pana jest rozpoznawanie problemów i modlenie się o nie. Uważamy się za „tych, którzy rozwiązują Boże problemy” i jesteśmy nastawieni na uczynki. Wręcz przeciwnie; nie po to tutaj jesteśmy. Jesteśmy tutaj po to, aby widzieć, co Ojciec czyni.

Ach, wiemy o tym, że jesteśmy zbawieni z łaski przez wiarę (p. Ef. 2:8-9), niemniej, wielu czuje, że jesteśmy zbawieni do pracy! Myślimy, że Bóg zbawił nas po to, abyśmy Mu służyli. To nie jest prawdą ani trochę bardziej niż to, że ożeniłem się z Alice po to, aby mi służyła.
Jesteśmy zbawieni po to, aby żyć w żywej jedności, społeczności, komunii z Bogiem.

Niezrozumienie tego będzie prowadzić nas do życia w duchowej popędliwości. Będziemy czuli się zobowiązani do podjęcia jakiejkolwiek czy każdej służby, bądź zadania jakie się nam zaoferuje. Dlaczego? Ponieważ będziemy błędnie starali się ustabilizować naszą tożsamość na tym co robimy, zamiast na tym, kim jesteśmy. Niektórzy najciężej pracujący słudzy Boży nigdy nie doświadczyli słodkiego przeżycia zasypiania w ramionach Ojca. Niektórzy boją się nawet wyglądać na ludzi „duchowo niezatrudnionych”.

Wyobraź sobie na przykład małe miasteczko zwane Tiny (Maluśki), w stanie Texas. W Tiny jest dziesięć kościołów. A teraz załóżmy, że do pierwszego kościoła przychodzi prawdziwe przebudzenie; mówię o prawdziwym poruszeniu Bożym. Wszyscy wojownicy z miasteczka zbierają się na żarliwą modlitwę. Jak wynika z mojego doświadczenia, wydaje mi się, że wiem, o co się będą modlić. Będą modlić się o pozostałe 9 kościołów w mieście, aby i one przeżyły przebudzenie. Innymi słowy: będą modlić się o to, czego Bóg nie robi, niż raczej zająć się tym, co już robi. Wszystko to sprowadza się do naszego pojmowania potrzeby utożsamiania się z potrzebami innych. Co stałoby się, gdyby uznali obecne dzieło Boże? Co by było, gdyby połączyli się w partnerską wieź z Nim? Co by było, gdyby zaczęli modlić się o to, co On robi w Pierwszym Kościele?

Wśród wielu rzeczy, jakie mogłyby się wydarzyć, to mogli by być ich cheerleaderkami: Bóg uwielbia być czczony! Bóg czyni to, co czyni dla chwały, a nie z litości! Więcej na ten temat znajduje się w mojej książce pt.: „Jak być usłyszanym w niebie” (How to Be Heard in Heaven)

Równocześnie powinni oni pytać Pana o Jego kierunek i słuchać Jego odpowiedzi.
Potrzebujemy zarówno wiwatować na Jego cześć, jak i słuchać Go.

My bojownicy modlitwy jesteśmy pasjonatami, typami agresywnymi i do pewnego stopnia to dobrze. Lecz ta nasza siła może stać się słabością. Czy jesteśmy gotowi, aby z Bożym prowadzeniem, wyczekiwać? Czy zawsze musimy być aktywni?

Dojrzały bojownik modlitwy nie boi się oczekiwać i nie reaguje z drżeniem kolan na to, co diabeł robi. Stoi w łączności z „kwaterą główną” i oczekuje na rozkazy, wiedząc, że jedno namaszczone słowo we właściwym czasie jest warte więcej niż tysiąc godzin modlitwy skupionej na problemach.

ceo оптимизация сайта

Inny ogień w Domu Pańskim

logo

Grady J. Lee

Musimy uważać, ponieważ obecne fanaberie, w które wmieszane są anioły, ekstatyczne uwielbienie i nekromancja mogą zepchnąć nas z ostrza duchowego zdrowia psychicznego.

Nikt do końca nie rozumie, dlaczego Nadab i Abihu pobudzili Boga do tego, że uderzył w nich śmiertelnie w izraelskim
sanktuarium. Biblia mówi, że nałożyli kadzidła do swoich
kadzielnic, zapalili go i „ofiarowali przed Panem inny ogień, którego im nie nakazał” (Kapł. 10:1).Ta nieostrożność i lekceważące zachowanie spowodowały, że wyszedł ogień od Pana i pochłonął ich.

Buch,… i natychmiast stali się popiołem.

Gdy Mojżesz musiał wyjaśnić Aaronowi to, co się stało, powiedział: „Oto, co Pan rzekł: „Na bliskich moich okazuje się świętość moja, a wobec ludu chwała moja” (w. 3). Pomimo że nie znamy szczegółów tego, co Nadab i jego brat zrobili ze świętym kadzidłem, wiemy, że byli niedbali i nie mieli należnego szacunku wobec rzeczy Bożych.

Chcemy
cudów Bożych, lecz chcemy również bojaźni i czci Bożej. Nie
wolno nam dopuścić do tego,aby ten inny ogień rozszerzał się w niekontrolowany sposób

Ta starożytna historia ma swoje współczesne zastosowanie. Co prawda nie używamy już kadzidła i kadzielnic do oddawania czci, lecz oczekuje się od nas, że będziemy traktować Boże Słowo z szacunkiem, i że będziemy usługiwać ludziom w bojaźni Pańskiej. Innymi słowy: Wszelki zabawny biznes jest zakazany. Nie wolno nam mieszać Bożego Słowa z obcymi koncepcjami czy mieszać naszego uwielbienia z pogańskimi praktykami.

Jednak, gdy usługuję w różnych kościołach w całym naszym kraju, odkrywam ten dziwny ogień rozszerzający się pośród nas, nawet w kościołach, które określają siebie jako „napełnione Duchem”. Pastorzy i liderzy muszą uważać na te trendy:

1. Grobowe wizytacje. W niektórych charyzmatycznych kręgach, współcześnie ludzie twierdzą, że doświadczają duchowych przeżyć, w których komunikują się ze zmarłymi. Pewien pastor z Michigan opowiadał mi w zeszłym tygodniu, że liderzy niektórych kościołów promują tą dziwaczną praktykę i opierają ja na spotkaniu Jezusa z Góry Przemienienia. Wniosek jest taki, że skoro Jezus rozmawiał z Mojżeszem i Eliaszem w dniu, w którym został uwielbiony, to daje nam to zgodę na rozmawianie ze zmarłymi chrześcijanami czy naszymi martwymi krewnymi

Choć niewiele mówi się o tych doświadczeniach z kazalnic (ponieważ przeciętny wierzący nie jest gotowy na zniesienie tego „nowego objawienia”), ludzie z pewnych proroczych ruchów twierdzą, że nawiedzili ich Aimee Semple McPherson, William Branham, John Wimber czy inne biblijne postaci. No i oczekuje się, że powiemy: „Ooooo, to jest takie głębokie” – po czym ruszymy w poszukiwaniu jakiejś mistycznej, ponad grobowej epifanii.

Skóra cierpnie. Komunikacja ze zmarłymi jest zdecydowanie zakazana w Starym Testamencie (p. Deut. 18:11) i nie ma niczego w Nowym Testamencie, co wskazywałoby na to, że zasady zmieniły się. Ci, którzy poszukują porad zmarłych – czy to przez media, czy seanse, czy „prorocze wizje” robią niebezpieczny krok w stronę opętania.

2. Ekstatyczny zachwyt. Wkrótce po tym, gdy ekstazy stała się znana jako rekreacyjny narkotyk, ktoś z naszego ruchu wpadł na jasny pomysł, aby promować duchową ekstazy jako formę uzasadnionego uwielbienia. Koncepcja kręciła się od „duchowego upicia” do obecnej manii, gdy ludzie gromadzą się na przedzie kościoła i udają, że wbijają sobie w ręce igły, aby znaleźć się na „duchowym haju”. Niektórzy kaznodzieje zachęcają ludzi do tego, „zaciągnęli się Duchem Świętym” – co jest odniesieniem do palenia marihuany.

Nie chcę być nudziarzem, lecz Biblia ostrzega nas, abyśmy byli „roztropni i trzeźwi” (1 Ptr. 4:7). Jest wiele wolności i radości w Duchu Święty i nie musimy tego gasić, wprowadzając pogańskie hulanki. W chrześcijańskim uwielbieniu nie chodzi o tracenie kontroli, a ci, którzy uwielbiają Jezusa, robią to w „duchu i prawdzie” (Jn 4:24). Nasza miłość do Boga nie mierzy się ilością upadków na podłogę czy dzikimi drgawkami ciała.

Ostatnio powiedziałem pewnemu przyjacielowi z Pennsylwanii, że gdy ludzie zmęczą się tym narkotykowym wyobrażeniem to nie będzie trzeba wiele czasu, aby niektórzy chrześcijanie zaczęli doświadczać seksualnych przeżyć przy ołtarzu. „To prawie się już dzieje” – odpowiedział. Opisał mi ostatni „koncert uwielbienia”, w czasie którego jeden z muzyków symulował seks, uderzając w mikrofon i wypowiadając zmysłowe zwroty do Jezusa. Co następne? Orgazmowe uwielbienie? Boże pomóż nam.

3. Aniołowie wśród nas. Aniołowie zawsze odgrywali żywotną rolę w życiu kościoła. Są one „usługującymi duchami”, posłanymi do ochrony, prowadzenia i wzmacniania wierzących (Hebr. 1:14). Lecz oto nagle, aniołowie stają się w niektórych częściach naszego ruchu manią. Ludzie twierdzą, że widzą je wszędzie, a często te historie nie zgadzają się z Bożym Słowem.

W czasie Przebudzenia w Lakeland w zeszłym roku na Florydzie, mężczyzna z Niemiec wyszedł na scenę i twierdził, że podczas gdy on jadł hamburgera, anioł wszedł do tej restauracji, wyjął jego jelito i zastąpił je złotą substancją. Inni składali świadectwa o aniołach, które zabierały ich do nieba i operowały tam. Wielu twierdzi, że aniołowie rozrzucają pióra, złoty pył i cenne klejnoty na czcicieli.

Wiem, że Bóg może zrobić wszystko. On może sprawić, że żelazna siekiera będzie pływać, może ukryć pieniądz w pyszczku ryby i użyć małego chłopca do nakarmienia tłumów. Te były prawdziwe cuda, których Pan może dokonać i dziś. Lecz musimy tu być ostrożni, istnieją podróbki. Jeśli promujemy fałszywy cud czy fałszywego anioła w domu Pańskim, bierzemy udział w innym ogniu.

Znam przypadek człowieka, który został złapany na sianiu fałszywych klejnotów na podłodze w kościele. Powiedział przyjaciołom, że „zasiewał pomieszczenie”, aby podnieść wiarę ludzi. Wiem też o innych, którzy zostali złapani na tym, że nałożyli na siebie w łazience złoty błyszczek i wrócili na zgromadzenie, twierdząc, że Bóg pobłogosławił ich specjalną przychylnością. Gdzie jest bojaźń Boża, gdy chrześcijanie w taki sposób fabrykują cuda?

Jest czas na to, aby wszyscy mający kręgosłup wierzący, wyznaczyli wyraźne granice między tym, co jest pobożnym uwielbieniem, a pogańskim zwyczajem. Chcemy Bożych cudów, lecz chcemy również bojaźni i czci Bożej. Nie wolno nam dopuścić do tego, aby ten inny ogień rozszerzał się w niekontrolowany sposób.

aracer

Rola odpowiedzialności w reformacji 5/5

Don Atkin

Wyzwolenie apostolskiej łaski upoważni kościół do przekazywania zaproszenia/oferty Chrystusa.

Nawet demony są podległe nam w Twoim imieniu. „Oto dałem wam wszelka moc„- Łuk. 10:17-20.

Autorytet (władza) pod którym znajdujemy się, pochodzi od Boga, autorytet, który my mamy, pochodzi od Boga. Są pewne sfery, obszary i ograniczenia wszelkiego udzielonego przez Boga autorytetu. My jesteśmy odpowiedzialni przed tym autorytetem. Nawet jeśli te sfery, obszary i ograniczenia są rozszerzone i/bądź naruszone, ciągle jesteśmy odpowiedzialni za swoje reakcje. Wszystko, cokolwiek myślimy, mówimy czy robimy, w każdych okolicznościach, ma uwielbiać Króla.

Prawdziwy duchowy autorytet spływa z tronu Bożego na ziemię przez tych, którzy zostali wychowani razem i przygotowani do wspólnego zasiadania w niebieskich okręgach w Chrystusie Jezusie. Chrystus Jezus rządzi a my razem z Nim. Bóg ustanowił człowieka nad dziełami Swoich rąk i wszystko poddał pod jego stopy. Nie pozostawił niczego, co nie znalazłoby się pod Nim, lecz jeszcze nie widzimy, że wszystko jest mu poddane, lecz widzimy Jezusa (z Hebr. 2:5-13). Biegniemy wytrwale w biegu, który jest przed nami, patrząc na Jezusa, twórcę i dokończyciela naszej wiary
(z Hebr. 12:1-2).

Trzymamy się proroczej obietnicy wypowiedzianej przez Izajasza w 9:6: „Potężna będzie władza i pokój bez końca na tronie Dawida w jego królestwie, gdyż utrwali ją i oprze na prawie i sprawiedliwości, odtąd aż na wieki. Dokona tego żarliwość Pana Zastępów„.
Zostaliśmy zebrani spośród narodów po to, aby pójść do tych narodów!
Staliśmy się dziedzicami jako synowie.
Stworzenie żarliwie oczekuje objawienia synów Bożych.
Pełnomocnictwo udzielone pierwotnie przez Niego pierwszemu człowiekowi zostanie wypełnione przez ostatniego Człowieka i przez jego synów:
Rozradzajcie się i rozmnażajcie się, i napełniajcie ziemię, i czyńcie ją sobie poddaną; panujcie nad rybami morskimi i nad ptactwem niebios, i nad wszelkimi zwierzętami, które się poruszają po ziemi (Rdz. 1:28).

Jezus Chrystus upoważnił apostołów: A Jezus przystąpiwszy, rzekł do nich te słowa: Dana mi jest wszelka moc na niebie i na ziemi. Idźcie tedy i czyńcie uczniami wszystkie narody, chrzcząc je w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego, ucząc je przestrzegać wszystkiego, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami po wszystkie dni aż do skończenia świata (Mat. 28:18-20).

Obiecał:
Nie zostawię was sierotami, przyjdę do was. Jeszcze tylko krótki czas i świat mnie oglądać nie będzie; lecz wy oglądać mnie będziecie, bo Ja żyję i wy żyć będziecie. …. Kto ma przykazania moje i przestrzega ich, ten mnie miłuje; a kto mnie miłuje, tego też będzie miłował Ojciec i Ja miłować go będę, i objawię mu samego siebie (Jn. 14:18-21).

I. APOSTOLSKI AUROTYET

Jezus jest Drogą do Ojca i wszyscy wierzący mogą odważnie przystępować do Świętego Świętych przez Jego krew. Każdy z nas otrzymał pewien indywidualny autorytet, który uwalnia nas od przeszłości i uzdalnia na przyszłość. Ta przyszłość daje się znaleźć, odkryć, odsłonić czy uchwycić w ciele Chrystusa. Zostało nam dane prawo, abyśmy stali się dziećmi Bożymi przez wiarę w Jego Imię. Musimy być posłuszni i poddać się strażnikom i szafarzom, którzy doprowadzą nas do dojrzałości i do naszego miejsca wzajemnej odpowiedzialności w ramach rodziny Bożej.
Bóg wyznaczył ich w kościele; po pierwsze apostołów. Odpowiedzialność i odpowiedni autorytet do rządzenia w kościele jest dany najpierw apostołom, następnie starszym wyznaczanym w miastach i regionach przez ręce apostołów.

Czy apostolski autorytet nadal trwa, gdy już zostaną wyznaczeni starsi (nadzorcy; pasterze)? Spójrzmy na kilka przykładów stałego apostolskiego nadzoru.

A co do składki na świętych, to i wy czyńcie tak, jak zarządziłem w zborach Galacji.
Paweł przez kilka następnych lat nadal wydawał szczegółowe polecenia.
Widać wyraźnie z tego fragmentu, że kościół w kościele miał (1) przylgnąć do Pawła, (2) dostosować się do jego planu i (3) pomóc mu w jego pracy. (Na podstawie 1 Kor. 16). Apostolska służba przywództwa jest wyłożona miłością, lecz bardzo stanowcza, specyficzna i wyraźna w sprawach porządku, autorytetu i odpowiedzialności. Korynccy chrześcijanie byli ciągle dziećmi i potrzebowali tego rodzaju jasności. Ograniczenia są ważne dla bezpieczeństwa zarówno naturalnych jak i duchowych dzieci. Paweł był również bardzo konkretny jeśli chodzi o to, jak mają przyjąć i traktować Tymoteusza, jak też polecił im, aby poddawali się wszystkim, którzy pracują i działają wraz z nim. Innym przykładem jest zapis z 20 rozdziału Dziejów Apostolskich, gdzie Paweł wzywa starszych z Efezu, aby się z nim spotkali. Nie było to dla nich łatwe, ale nie było żadnych pytań, zrobili tak. Ich niewygody służyły wygodzie Pawła.

II. RÓŻNE SPOSOBY ZARZĄDZANIA BOŻYM AUTORYTETEM

List apostoła Pawła do Filemona pokazuje, w jaki sposób wyrażał on swój autorytet wobec kogoś, kto było dojrzały. Filemon był umiłowanym przyjacielem Pawła i współpracownikiem. (Pamiętaj, że Jezus nazwał apostołów przyjaciółmi dopiero, gdy minęły trzy lata ich służenia Mu.) Język tego listu pokazuje wyraźnie, że Filemon był jego rówieśnikiem w służbie. Paweł wykonuje swój apostolski autorytet, lecz w inny sposób. Prosi go na rzecz Onezyma. Paweł streszcza swoją prośbę tak: Pewny twego posłuszeństwa, piszę ci to, bo wiem, że uczynisz nawet więcej, niż proszę
(Flm 21).

Dojrzałość, status rówieśnika i przyjaźń nie pomniejszają Bożego apostolskiego porządku i autorytetu. Sposób zwracania się do ludzi zmienia się wraz z ich wzrostem w Panu, podobnie jak to ma miejsce wobec dzieci. Boża szata oznaczająca władzę ma być czczona i należy być posłusznym dopóki należy się do jej sfery autorytetu. Wiemy, że duchowi synowie Pawła – Tymoteusz, Tytus i inni – wzrośli do pełnej duchowej dojrzałości. Nie mamy żadnego dowodu na to, aby kiedykolwiek pozostawili ojcowski nadzór Pawła czy sferę jego wpływów, pomimo że zostali posłani od innych miast i regionów. Paweł powierzał tym synom sfery odpowiedzialności z odpowiednim autorytetem. On nie wtrącał się w codzienne działania ich służb. Powierzył ich prowadzeniu i umocnieniu Ducha Świętego. Byli godni zaufania.

Lecz Bóg nie buduje wielu indywidualnych królestw. Ojcowie, synowie, wnuki (mężczyźni i kobiety) wszyscy składają się na rodzinę i jedno królestwo. Strumień autorytatywnego poradnictwa stale płynął od Pawła do tych, których Pan mu dał. To samo dotyczy apostołów dziś.

Wierzę, że Boży apostolski porządek jest w skrócie pokazany w 2 i 3 rozdziale Księgi Objawienia. Jezus podyktował siedem listów Janowi, który był apostolskim ojcem tych siedmiu kościołów w Azji. Te siedem indywidualnych ocen i wytycznych było skierowanych do aniołów tych poszczególnych miast/regionów. Ci apostołowie znajdowali się w sferze działania Jana i wobec niego byli odpowiedzialni.

III. STARSI WYZNACZANI W KAŻDYM MIEŚCIE

Będziemy oglądać ten wzrastający porządek królestwa, gdy nasze zrozumienie i stosowanie się do tego rodzaju odpowiedzialności wzrośnie. Duchowy porządek będzie stopniowo zastępował ludzki porządek. Denominacyjne nominacje będą w cieniu ogólnomiejskiej czy regionalnej tożsamości – kościół w Koryncie, Rzymie itd.

Zmiękczanie i oczyszczenie serca wobec Boga oraz wzrost objawienia Pana Jezusa Chrystusa, będą sprawiać, że mężczyźni i kobiety będą rewidować swoje drogi na korzyść Bożych wyższych myśli i dróg. Bóg spowoduje, że będzie oczywiste to, kogo On stawia w rządzie. Apostołowie pojawią się w ogólnomiejskich i regionalnych jurysdykcjach. Rządy starszych będą ustanowione po apostolskim nadzorem w każdej geopolitycznej sferze.

Zaczniemy ten cykl od naświetlenia istotnych cech odpowiedzialności w procesie reformowania kościoła. Wskażemy na to, że Bóg jest najwyższym źródłem autorytetu i porządku. Następnie przypomnimy czytelnikowi o tym, że wszelkie stworzenie oczekuje na objawienie się synów Bożych.

Ci, którzy narodzili się z Ducha, mają Boże DNA i są prawdziwym kościołem. Ten kościół będzie zreformowany zgodnie z architektonicznym projektem Boga. Apostołowie są architektami i mistrzami budowy, którzy są obdarzeni łaską podnoszenia i przekazywania ludzi do nowego rządowego porządku.

W podsumowaniu musimy zrozumieć, że:

1. Spójne relacje między apostołami i starszymi (w tym pięciorakie służby) ułatwią wprowadzenie jego Bożego mistrzowskiego planu dla wszystkich ludzi na wszystkich miejscach.

2. Odnowienie funkcjonujących apostołów jest kluczem do reformacji kościoła.

3. Apostołowie mają plan kościoła i klucze do królestwa.

4. Apostolska łaska upoważnia wierzących do tego, aby rozumieli i wypełniali swoją misję.

Bóg kocha Swoją oblubienicę i gorliwie działa, aby dokończyć to, co rozpoczął.

Modlę się o to, aby nikt nie próbował sprawić, aby to się stało! Historia jest przepełniona przypadkami tych, którzy starali się, aby coś się stało. Nie potrzebujemy następnego „Ismaela”. Pamiętaj „jak działa duchowy autorytet” (cz. 3). Dopóki Pan nie zbuduje domu, daremnie trudzą się ci, którzy go budują.
Bądź pełen Ducha i niech On cię prowadzi. Nie wybiegaj do przodu i nie zostawaj z tyłu.

Więcej informacji o Donie Atkin i jego nauczaniu na stronie

www.DonAtkin.com

продвижение

Rola odpowiedzialności w Reformacji 4/5

Don Atkin

Reformacja w kościele wymaga całkowicie nowego architektonicznego projektu!

Według łaski Bożej, która mi jest dana, jako mądry budowniczy założyłem fundament, – 1 Kor. 3:10.

Bóg postawił Jeremiasz nad narodami i królestwami, aby wykorzeniał i wypleniał, niszczył i burzył, odbudowywał i sadził (Jer. 1:10). Jest to proroczy spojrzenie na to, co musi się stać dziś.

I. PROROCY W TANDEMIE Z APOSTOŁAMI

Prorocy jak i apostołowie mają być zaangażowani w wypełnienie Jeremiaszowego zadania, lecz nie sami i nie oddzielnie od siebie. Domostwo Boże, budowane na fundamencie apostołów i proroków wymaga, aby te dwa dary łaski współpracowały ze sobą.

Równoczesne wykonywanie (1) proroczej łaski do wykorzenienia, wypleniania, niszczenia i burzenie oraz (20 apostolskiej łaski do budowania i sadzenia będzie prowadzić do bezprecedensowej reakcji ze strony wierzących. Jest takie instynktowne duchowe pragnienie wewnątrz serc tych, którzy są budowani razem w święte miejsce zamieszkania dla Boga w Duchu autentycznego fundamentalnego przywództwa.

Większość proroków i apostołów ciągle działa niezależnie. Tak więc zadanie Jeremiasza jest do dziś nie wypełnione. Wielu proroków chodzi różnymi ścieżkami, a niektórzy apostołowie ciągle usiłują dopasować się do starych bukłaków.

Wiele jest do wykorzenienia, wyplenienia, zniszczenia i wyrzucenia resztek. Wiele też wymaga zbudowania i zasadzenia, co się nie dzieje. Musi nastąpić radykalna wzajemna odpowiedzialność wśród proroków i apostołów, zanim będzie miała miejsce radykalna reformacja w kościele.

Połączeni razem w jednym jarzmie w Jezusie i odpowiedzialności, apostołowie rządzą a prorocy prowadzą. Ponieważ są razem, apostołowie mogą swobodnie skupić się na planie głównym a prorocy mogą skupić się zarówno na Logos jak i Rhema od Boga. Wtedy nauczyciele podejmują wytężoną pracę nad kościołem, budując właściwy fundament, pod właściwym zarządem i kierownictwem, zamiast skupiać się swojej własnej perspektywie.

Bóg ustanawia Swój porządek, wyznaczając najpierw apostołów, następnie proroków, po trzecie nauczycieli. Bez takiego porządku źle patrzymy na listę „a następnie” ~ cuda, dary, uzdrowienia itd. Bóg może dać nam to wszystko, według Swojej woli, gdy zachowujemy Jego priorytety, szukając najpierw Jego rządu (królestwa).


II. DUCHOWNI (USŁUGUJĄCY) O PRAWYCH SERCACH


Kto o biskupstwo się ubiega, pięknej pracy pragnie
– 1 Tym 3:1.
(W j.angielskim jest: „kto pragnie pozycji biskupa, dobrej pracy pragnie” – przyp.tłum.)

Po pierwsze, zauważam, że „b” w słowie „biskup” nie jest wielką litery (w przeciwieństwie do współczesnej praktyki). O ile biskup musi umieszczony na tej pozycji, jest to praca, której pragnie, a pozycja. Biskupi, nadzorcy, starsi są umieszczani na pozycjach przez apostolskie wyznaczenie, aby służyć jako nadzorcy i przykład dla trzody:
Paście trzodę Bożą, która jest między wami, nie z przymusu, lecz ochotnie, po Bożemu, nie dla brzydkiego zysku, lecz z oddaniem, nie jako panujący nad tymi, którzy są wam poruczeni, lecz jako wzór dla trzody. – 1 Ptr. 5:2-3.

Nacisk jest tutaj położony na służenie. Ci, którzy dobrze rządzą zasługują na podwójną cześć, lecz nie powinni domagać się czy koniecznie domagać się podwójnej czci. Powinniśmy być ogromnie ostrożni wobec tych, którzy domagają się pięciogwiazdkowych hoteli, limuzyny i ogromnego honorarium.
Być może ciągle kochają świat i te rzeczy ze świata.

Piotr również identyfikował siebie jako starszy a z pewnością standardy, które obowiązują starszych dotyczą również apostołów!
Paweł strzegł swego świadectwa: „nie byłem ciężarem dla nikogo ~  daleko więcej ja, więcej pracowałem, częściej byłem w więzieniach, nad miarę byłem chłostany, często znajdowałem się w niebezpieczeństwie śmierci.

Bity, kamienowany, w rozbitych okrętach, niebezpieczeństwach, W trudzie i znoju, często w niedosypianiu, w głodzie i pragnieniu, często w postach, w zimie i nagości.

A poza tym wszystkim, codziennie był obciążony głęboką troską o wszystkie kościoły.
Miał prawdziwe apostolskie serce ~ serce Jezusa, który nie upierał się przy swoim, lecz przyjąwszy postać sługi, stał się człowiekiem, upokorzył samego Siebie.


III. DUCHOWNI (USŁUGUJĄC) O WŁAŚCIWYCH PRIORYTETACH

mąż jednej żony, trzeźwy, umiarkowany, przyzwoity, gościnny, dobry nauczyciel, …. który by własnym domem dobrze zarządzał, dzieci trzymał w posłuszeństwie i wszelkiej uczciwości, bo jeżeli ktoś nie potrafi własnym domem zarządzać, jakże będzie mógł mieć na pieczy Kościół Boży? – 1 Tym. 3:2, 4-5.

Trzy kluczowe okoliczności dowodzące czyjejś zdolności do służenia Bogu w służbie zarządzania to: (1) żona, (2) domostwo, (3) dzieci. Bóg jest zainteresowany Jego żoną, Jego domostwem i Jego dziećmi. Nie chce, aby zajmowali się nimi niewypróbowani, przedwcześnie wyznaczeni liderzy.

(1) Jak mężczyzna, który nie potrafi zatroszczyć się o swoją żonę może troszczyć się o kościół ~ żonę Jezusa? O ile, wierność, ochrona i zaopatrzenie są nieodzowne, to żony muszą być również kochane! Nie potrzeba wiele czasu, aby zorientować się czy kobieta jest kochana przez męża czy nie. Kobieta jest chwałą mężczyzny.


Mężowie, miłujcie żony swoje, jak i Chrystus umiłował Kościół i wydał zań samego siebie, aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo, aby sam sobie przysposobić Kościół pełen chwały, bez zmazy lub skazy lub czegoś w tym rodzaju, ale żeby był święty i niepokalany. Tak też mężowie powinni miłować żony swoje, jak własne ciała. Kto miłuje żonę swoją, samego siebie miłuje.
Ef. 5:25-28.


Podobnie wy, mężowie, postępujcie z nimi z wyrozumiałością jako ze słabszym rodzajem niewieścim i okazujcie im cześć, skoro i one są dziedziczkami łaski żywota, aby modlitwy wasze nie doznały przeszkody
. – 1 Ptr. 3:7.

(2) Jak mężczyzna, który nie umie zadbać o swoje domostwo, może wziąć pod opiekę kościół Boży? Domostwo Boże to ludzie, a nie miejsce. Mimo wszystko usługując wśród ludzi przywództwo wymaga finansowej odpowiedzialności. Nie mówimy o popularnym przesłaniu prosperity. Mówimy o wielkiej łasce dla świętych, tak aby nie było wśród nas nikogo, komu czegoś brakuje.


Nie było też między nimi nikogo, który by cierpiał niedostatek, ci bowiem, którzy posiadali ziemię albo domy, sprzedając je, przynosili pieniądze uzyskane ze sprzedaży i kładli u stóp apostołów; i wydzielano każdemu, ile komu było potrzeba
. – Dz. 4:34-35.

Wkrótce potem zwrócono apostołom uwagę na to, że potrzeby niektórych wdów nie były zaspokajane. Natychmiast zarządzili spełnienie tych potrzeb. Ich wypróbowany status opiekunów (obrońców) i szafarzy (gospodarzy) był widoczny w domostwie Bożym.

(3) Jak może mężczyzna, który nie potrafi zatroszczyć się o swoje własne dzieci, troszczyć się o dzieci Boże?


A wy, ojcowie, nie pobudzajcie do gniewu dzieci swoich, lecz napominajcie i wychowujcie je w karności, dla Pana.
(Ef. 6:4).

To zachęta ojców motywuje dzieci. Ojcowie pociechy dają bezpieczeństwo i odpowiedzialność zaszczepia wizję i przeznaczenie.


Wszak wiecie, że każdego z was, niczym ojciec dzieci swoje, napominaliśmy i zachęcali, i zaklinali, abyście prowadzili życie godne Boga, który was powołuje do swego Królestwa i chwały.
(1 Tes. 2:11-12).

Niezdyscyplinowane, niesforne i niekochane dzieci są wskaźnikiem tego, że mężczyzna nie jest jeszcze gotowy do rządzenia w domostwie Bożym. Choć ojciec może mieszkać w tym domu, te trzy znaki zaniedbania pokazują na niewłaściwe priorytety.

Właściwa troska o domy, rodziny i finanse to fundamentalne kwalifikacje do właściwego rządzenia w domu Bożym. Jest taka wzajemna odpowiedzialność między członkami rodziny, jak też odpowiedzialność za szafarstwo w każdej materialnej posiadłości.


IV. DUCHOWNI (USŁUGUJĄCY) O WŁAŚCIWYM ZROZUMIENIU

Musimy zrozumieć, że (1) zarządzamy łaską Bożą, (2) że jesteśmy wyroczniami słowa Bożego, (3) jesteśmy posłańcami, a nie zarządcami oraz (4) mamy specyficzne obszary udzielonej przez Boga odpowiedzialności, wraz z odpowiednią władzą (autorytetem).

(1) Paweł powiedział: Z łaski jestem tym, kim jestem . Każdemu z nas została dana łaska zgodnie z miarą Chrystusową. Apostolstwo, jak wszystkie dary, jest rozciągnięciem Bożej łaski na Jego stworzenie.


Przypatrzcie się zatem sobie, bracia, kim jesteście według powołania waszego, że niewielu jest między wami mądrych według ciała, niewielu możnych, niewielu wysokiego rodu, ale to, co u świata głupiego, wybrał Bóg, aby zawstydzić mądrych, i to, co u świata słabego, wybrał Bóg, aby zawstydzić to, co mocne, i to, co jest niskiego rodu u świata i co wzgardzone, wybrał Bóg, w ogóle to, co jest niczym, aby to, co jest czymś, unicestwić, aby żaden człowiek nie chełpił się przed obliczem Bożym
. 1 Kor. 1:26-29

Staliśmy się uczestnikami i dawcami Jego chwały, dzięki Jego łaskawemu wyborowi. Żyjemy i służymy dzięki niezasłużonej przychylności Jego i mocy. Zostaliśmy zaszczyceni Duchem synostwa, abyśmy mogli stać się współdziedzicami z Chrystusem.

Pamiętajcie: Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.

(2) Mamy wypowiadać się jako wyrocznie. Słowo nie należy do nas, lecz do Niego.
Ono nie potrzebuje żadnych naszych upiększeń. Bóg nie potrzebuje naszej pomocy. Jego słowo jest żywe, pełne mocy i ostrzejsze niż miecz obosieczny.
Jest samodzielne i nie wraca do Niego próżne. Osiągnie cel, z którym zostało przez Pana posłane.

Nie powinniśmy niepotrzebnie podnosić głosu czy krzyczeć do ludzi. Powinniśmy unikać prowadzenie przez religijne duchy, które chcą, abyśmy zmienili jakość nasze głosu czy zachowania. Po prostu jesteśmy wyrocznią Bożą. Autor wykonuje pracę poprzez Ducha, gdy my, w wierze, dzielimy się tym, co zostało nam dane do przekazania.

Mamy mówić prawdę w miłości. Bóg jest miłością. Nic oprócz miłości nie przeniesie prawdy do innych. Miłość sprawia, że słowo jest do przyjęcia, apetyczne, przekraczająca wszelkie uprzedzenia i poprzednie cierpienie.
Miłość rozcina przeszkody ciała i przebija serce.

(3) Nie wszyscy są apostołami, prorokami czy nauczycielami. Nie wszyscy są starszymi (nadzorcami). Są dary pomocy, administracji czy zarządzania. Równie zaszczytne jest być powołanym przez Boga do służby pomocy, administracji zarządzania.

Jezus podyktował Janowi indywidualne listy do posłańców (aniołów) siedmiu kościołów w Azji. Piszę tutaj posłańców, a nie zarządców.
(Angielska gra słów „messanger” (posłaniec/anioł) – „manager” zarządca – przyp.tłum.) Tak wielu z tych, którym została udzielona łaska, aby byli posłańcami pozwoliło sobie na nadmierne obciążenie rolą managera.
Proszę zwróćcie uwagę na to, w jaki sposób pierwszych dwunastu posłańców Pana zachowało swoje właściwe role


Upatrzcie tedy, bracia, spośród siebie siedmiu mężów,…, a ustanowimy ich, aby się zajęli tą sprawą; (4) my zaś pilnować będziemy modlitwy i służby Słowa
. – Dz. 6:3-4.

Organizacja jest konieczna w ciele Chrystusa. Zbyteczne organizacyjne utrudnienia będą usuwane w miarę jak kościół jest reformowany. Rozwijanie właściwego zrozumienie tych rzeczy będzie kierować nas na kur ku owocności królestwa.

(4) Poznanie naszych obszarów odpowiedzialności i odpowiedniej władzy pomoże nam był we właściwy sposób połączeni z Jezusem jarzmem, które jest lekkie i przyjemne. Właściwe zarządzanie nami owocuje odpocznieniem naszych dusz.

Synowie robią to, co widzą, że Ojciec czyni. Nic mniej. Nic więcej. Dojrzałość uwalnia nas od starania się podobania człowiekowi, od naszych własnych, cielesnych ambicji i uwalnia nas do chodzenia w pokoju.

Świadomość tego, że ubodzy zawsze będą pośród nas pozwoli nam nauczyć się tego, abyśmy nie byli motywowani przez potrzeby, a raczej poprowadzi nas do posłuszeństwa.
Tak wiele trosk znika, gdy wiem, kim jesteśmy, gdzie jest nasze miejsce i co mamy robić.

Tylko tego rodzaju dojrzałe zrozumienie kwalifikuje jako sługi do przewodzenia w tym największym historycznym czasie reformacji kościoła.

A na zakończenie: wszyscy jesteśmy odpowiedzialni przed Bogiem. Ta odpowiedzialność wypracowywana w praktyce przez naszą odpowiedzialność względem siebie nawzajem.

Część piąta

deeo.ru

Dokąd odeszli wszyscy przywódcy?

Logo_Grady

Dzisiejszy kościół spotyka się z poważnym kryzysem przywództwa. Jedynym sposobem na rozwiązanie go jest uchwycenie się trzech zapomnianych cnót.
Lud Izraela spotkał się takim kryzysem w czasie swej wędrówki po pustyni. Od rana aż do wieczora dziesiątki ludzi ustawiło się przed namiotem Mojżesza, aby prosić go o rozwiązanie problemów. Gdy jego teść, Jetro, zobaczył tłumy przed drzwiami, wziął Mojżesza i dał mu mądrą radę, które zakończyła się zapisem w Piśmie. Jetro ostrzegł swego zięcia, że wypali się jeśli będzie sam zarządzał całym narodem.
Powiedział Mojżeszowi:
(Wyj. 18:21).
BW
Ale ty upatrz sobie z całego ludu mężów dzielnych, bogobojnych, mężów godnych zaufania, nieprzekupnych i tych ustanów nad nimi jako przełożonych nad tysiącem albo nad setką, albo nad pięćdziesiątką, albo nad dziesiątką
BT
A wyszukaj sobie z całego ludu dzielnych, bojących się Boga i nieprzekupnych mężów, którzy się brzydzą niesprawiedliwym zyskiem, i ustanów ich przełożonymi już to nad tysiącem, już to nad setką, już to nad pięćdziesiątką i nad dziesiątką,
W samym środku pustyni Synaj Jetro prowadził pierwszy kurs zarządzania, lecz jego rada nie dotyczyła zasad delegowania; wyznaczył on również wagę pobożnego charakteru u przywódców. W rzeczywistości, wyraźnie pokazał, że ludzie, którym brak charakteru powinni być odsunięci od przywódczych pozycji.
Prawdziwe
duchowe przebudzenie nie przyjdzie do amerykańskiego kościoła
dopóki nie potraktujemy poważnie rady Jetro,
nie
usuniemy zepsutych liderów z ich pozycji, i nie zastąpimy ich
tymi, którzy spełniają biblijne standardy.
Jetro mógł wymienić inne kwalifikacje jako warunki wstępne dla przywództwa. Mógł wspomnieć o charyzmie, seksapilu, umiejętności głoszenia, talencie muzycznym, intelekcie, umiejętnościach organizacyjnych, biznesowym know-how, bogactwie, rodowodzie czy wysokich rankingach w politycznych sondażach. Lecz nic z tego nie należy do Bożych wymogów. Jetro wspomniał trzy cechy, których rozpaczliwie potrzebujemy w kościele, jak i w głównym nurcie kultury.
1. Liderzy, którzy boją się Boga. Człowiek, który boi się Boga żyje w stałej postawie szacunku – czy, gdy jest sam, czy gdy stoi przed tłumem.
Jest świadomy tego, że Bóg patrzy na jego działanie i waży jego słowa. Ponieważ taki człowiek bardziej troszczy się o to, aby podobać się Bogu niż ludziom, poważnie traktuje Boże standardy moralne – i polega na pomocy Ducha Świętego w podejmowaniu właściwych decyzji.
Nie trzeba daleko się rozglądać, aby zobaczyć, że amerykańskiemu kościołowi bark jest bojaźni Bożej. W 2008 roku popularny charyzmatyczny kaznodzieja prowadził nabożeństwa przebudzeniowe, po czym, po czterech miesiącach, uciekł z inną kobietą. Inny znany duchowny z Atlanty pobił swoją żonę na parkingu i został aresztowany; po rozwodzie bezceremonialnie oświadczył, że chciał nowej żony, która byłaby „wrażliwa”. Inny kaznodzieja z Baltimor zrobił dziecko kochance i chełpił się potem z kazalnicy, że „nadal jest mężczyzną”, pomimo że popełnił cudzołóstwo. Pewien kaznodzieja z Florydy miał romans ze striptizerką po czym rozwiódł się z żoną, gdy się o tym dowiedziała.
Gdybyśmy zastosowali zasadę Jetro, żaden z tych mężczyzn nie byłby dziś w służbie.
Smutne jest to, że oni wszyscy ciągle głoszą i wielkie tłumy idą za nimi.
Osoba, która boi się Boga nigdy nonszalancko nie traktuje moralności. Ponieważ zachowuje swoje sumienie w czystości, natychmiast jest przekonywana o tym, że zrobiła niewłaściwą uwagę, zabawiała się pożądliwymi myślami czy jest złym przykładem. Jest również świadoma tego, że jeśli szybko nie będzie pokutować, gdy zasmuci Ducha Świętego, jej sumienie będzie pokalana. Tak więc, regularnie sprawdza swoje motywacje, rozmowy, upodobania i relacja, aby być pewnym, że nie zbacza z kursu.
Boże, daj nam liderów, którzy boją się Ciebie!
2. Liderzy, którzy mówią prawdę. W 2008 roku usłyszeliśmy tragiczną historią australijskiego lidera uwielbienia, Mika Gaulielmucci, autora popularnej pieśni „Healer”. Powiedział publiczności, że napisał ją, gdy dowiedział się, że ma raka. Występował nawet na scenie z maską tlenową, mówiąc fanom, że bardzo cierpi po leczeniu. Lecz ostatniego lata przyznał, że cała historia miała na celu ukrycie jego uzależnienia od pornografii. Dziś, Guglielmucci stoi przed kryminalnymi wyrokami za oszustwo, ponieważ wykorzystał swoją zmyśloną historię do zbierania pieniędzy.
Żyjemy w nieuczciwej kulturze. Obecny kryzys finansowy został częściowo spowodowany przez ludzi, którzy oszukiwali przy pożyczkach mieszkaniowych.
Banki przyznają, że hipoteki były przyznawane ludziom, którzy pracowali w usługach, a zgłaszali sześciocyfrowe dochody. Ludzie, którzy podawali fałszywe dochody, nie są w stanie spłacić swoich hipotek, zaniedbali spłacanie swoich pożyczek i system zawalił się. Chciwi bankierzy, udzielający tych pożyczek również kłamali.
Teraz podatnicy płacą za następujący krach.
Nasz system moralny będzie cierpiał na podobny upadek, jeśli nie wrócimy do prawdy.
Kościół powinien ustanowić standardy integralności i powinno to obejmować uczciwe rozliczenia finansowe, pełną finansową jawność i koniec z „ewangelicznym” naciąganiem prawdy, co jest tak powszechne w naszych szeregach. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że niebiosa prowadzą księgowość „każdego nieuważnego słowa” (Mt. 12;36) to powinniśmy przestać z wyolbrzymianiem naszych raportów o służbie.
Boże, daj nam liderów, którzy mówią prawdę!
3. Liderzy, którzy brzydzą się nieuczciwym zyskiem. Większość z nas wspólnie westchnęła odrazą w zeszłym miesiącu na wieść o dziwacznym skandalu łapówkarskim senatora Roda Blagojewich’a.
Jeszcze po aresztowaniu za próbę sprzedaży miejsca Baracka Obamy w senacie, ten polityk zaparł się i upierał przy tym, aby wyznaczono na to miejsce adwokata Rolanda Burris’a.
Blagojevich zamienił wieczorne wiadomości w grudniu na cyrk w trzech rundach.
Wiecie, że złe jest, gdy gubernator gęsto zaludnionego stanu zostaje złapany na mówieniu ludziom, że chce kasy w zamian za polityczne stanowisko.
Pokazuje nam to, jak bardzo moralna korupcja zainfekowała nasz system. Co gorsza, ta korupcja ma swoje odbicie w wielu z naszych kościołów.
Chciwość została przemieniona w cnotę w niektórych charyzmatycznych kręgach, gdzie pastorzy zbierają przez godzinę ofiary, a kaznodzieje występujący gościnnie żądają limuzyn i pięciocyfrowych honorariów, aby żyć jak sławy. Szczególnie złe to jest na niektórych telewizyjnych chrześcijańskich kanałach, gdzie duchowi szantażyści sprzedają odpusty w średniowiecznym stylu pod płaszczykiem „Ofiar Dnia Odkupienia” i wykorzystują swoje śmieszne sztuczki, aby ograbiać chrześcijan.
Boże, daj nam liderów, którzy brzydzą się nieuczciwym zyskiem
Już czas na reformacje przywództwa. Bóg wymaga od nas, abyśmy wypędzili chciwców z Jego domu. Prawdziwe duchowe przebudzenie nie przyjdzie
do amerykańskiego kościoła dopóki nie potraktujemy poważnie rady Jetro, nie usuniemy zepsutych liderów z ich pozycji, i nie zastąpimy ich tymi, którzy spełniają biblijne standardy.
J. Lee Grady is editor of Charisma.

раскрутка