Category Archives: Proroctwo

Bezwarunkowe posłuszeństwo?

Bardzo interesująca interpretacja opowieści o nieposłusznym proroku.

Tłum.: Google.

A gdy siedzieli przy stole, doszło słowo Pańskie do proroka, który go sprowadził. I zawołał do męża Bożego, który przybył z Judy: Tak mówi Pan: Ponieważ sprzeciwiłeś się słowu Pana i nie zachowałeś rozkazu, który ci nakazał Pan, Bóg twój, ale wróciłeś i zjadłeś chleb i pijana woda w miejscu, o którym wam powiedział: Nie jedzcie chleba i nie pijcie wody, wasze ciało nie przyjdzie do grobu waszych przodków.’” 1 Krl 13:20-22

Ta historia z Pierwszej Księgi Królewskiej jest fragmentem, który wielu z nas dezorientuje. Szczerze mówiąc, przez długi czas nie mogłem szczerze przyznać, że zrozumiałem jego implikacje i co dokładnie miało być tutaj przekazane.

Czytamy historię proroka wysłanego przez Pana, aby wypowiedzieć surowe słowo sądu przeciwko odstępczemu królestwu Judy. Ten młody człowiek działał z mocą i modlił się o uzdrowienie trędowatej ręki króla. Najwyraźniej nie był nowicjuszem w służbie!

Prorok udał się do Betel i tam rzucił wyzwanie królowi judzkiemu Jeroboamowi, wygłosił słowo, które według czytelnika miało nastąpić przez kolejne pokolenia , dotyczące reform późniejszego króla Jozjasza w narodzie, ale co ważniejsze, ogłosił wyrok na obecnego króla.
W chwili gdy Jeroboam próbował go schwytać, jego ręka uschła, a prorok miłosiernie błagał Pana i uzdrowił go. Kiedy król chciał go nagrodzić i zaproponował posiłek, mężczyzna odmówił i stawiał opór, powtarzając jednocześnie to, co nakazał mu Pan.
Prorok ten był niezachwiany i skupiał się wyłącznie na wykonywaniu tego, co nakazał mu Pan, i odmawiał jakiejkolwiek społeczności z niegodziwymi bałwochwalcami.

Bez wątpienia spowodowałoby to dla niego prześladowania lub co najmniej niedogodności.

Szkoda, że ​​ta historia na tym się nie kończy

Narracja zmienia punkt ciężkości i koncentruje się na „starym proroku”, który mieszkał w Betel. Można zauważyć, że Pan nie posłużył się tym starym prorokiem, aby przemówić do króla. W rzeczywistości jest jasne, że nie był godny, aby Pan go potężnie wykorzystał, w tym celu Pan musiał wysłać innego młodego proroka, który wciąż miał problemy z charakterem do rozwiązania.

Synowie tego starego proroka przyszli i opowiedzieli mu o tym, co zrobił drugi młody prorok, na przykład o przepowiedniach, które przedstawił i o uzdrawiającej mocy, którą działał. Dlaczego synowie „ proroka ” byli na ofiarach króla, jest czystą spekulacją. Mogło to być jako widz, a może jako uczestnik.

Kiedy starzec jechał na osiołku do miejsca, w którym znaleziono młodego proroka, należy zauważyć, że młody człowiek siedział pod dębem, prawdopodobnie zmęczony postem i długą podróżą. W swoim słabym stanie fizycznym prawdopodobnie był bardziej bezbronny i podatny na wpływy.

Continue reading

Prorocze powołanie

Bezpłatny wektor sylwetka rąk wyciągających rękę, aby pomóc

Barbara Yoder
Otrzymanie proroczego słowa, że jest się tym czy tamtym, niezależnie od tego czy jest to przydział do pięciorakiej służby, czy cokolwiek innego, jest potężne i ekscytujące. Zauważyłam, gdy powiesz komuś, że jest apostołem, prorokiem, ewangelistą, pastorem lub nauczycielem zwykle sprawia chęć dążenia do tego, aby kimś takim się stać. Zwykle, gdy inni nie rozpoznają tego, co zostało nam przepowiedziane i za kogo się uważamy, wiąże się z tym frustracja.
Z życia Mojżesza i Pawła można wyciągnąć wniosek mówiący, że dopóki nie umarli dla powołania, dopóki nie stali się tym, za kogo się uważali, nie mogli zacząć funkcjonować w Bożym powołaniu.
Bóg nie traktuje czasu tak, jak my; pozwolił na długi okres pozornej porażki Mojżesza na pustyni, zanim mógł stać się przywódcą według Bożego standardu.

Powołanie do pięciokrotnej służby nie jest, jak sądzi większość ludzi, zadaniem. To sprawa serca – to posiadanie Bożego serca dla ludzi. Słyszę tak wielu ludzi powołanych do pięciorakiej służby, którzy są sfrustrowani, ponieważ nikt ich nie rozpoznaje. Nie martw się o uznanie! Martw się o swój wpływ na ludzi. Czy przyciągasz ich do Chrystusa, dyscyplinujesz ich i demonstrujesz Jego naturę? O to właśnie chodzi. Jeśli po prostu robisz to, co leży ci na sercu i nie starasz się spełnić tego, co według ciebie oznacza tytuł, to tak będzie i dotrzesz tam, gdzie Bóg chce, abyś był.
Ale nie będzie to wyglądać tak, jak myślisz, że wyglądać powinieneś.
Nie stanie się też to, dopóki nie będziesz martwy, martwy dla siebie!

Mamy rok 2019 i Bóg nie zabiera cię na nowe poziomy

 

Stephen Crosby

Manipulacja ludźmi przy pomocy języka „nowych poziomów”.

Co roku o tej porze media socjalne nasączone są naiwnymi i manipulacyjnymi chrześcijańskimi „błogosławieństwami” i „przewidywaniami” takimi jak to: „W 2019 Bóg zamierza zabrać cię na nowe poziomy!”

Tego rodzaju język nie towarzyszy wyłącznie noworocznym obietnicom, lecz jest w magazynie i handlowym języku wielu kościołów. W porządku, mamy 2019 rok, a to moje przewidywanie: Bóg nie zamierza zabrać cię na nowe poziomy. Dlaczego? Ponieważ nie ma czegoś takiego.

Mógłby ktoś pomyśleć, że taka frazeologia obca całości Pisma powinna być postrzegana co najmniej z jakimś sceptycyzmem! Tak nie jest, jeśli chodzi o wielu moich charyzmatycznych przyjaciół i licznych telewizyjnych kaznodziei różnych kierunków. Dla wielu, samozwańczy „bezpośredni przekaz od niego”, „nowe objawienie” czy „prorocze słowo” jest rzekomym nadrzędnym zrozumieniem. Są też tacy, którzy uważają metodyczne badanie Pisma za dzieło ciała. Jest to rzekomo raczej „poleganie na własnym zrozumieniu” niż na bezpośrednim nauczaniu „przez Ducha” – sic. Taka pogarda dla rzetelnej egzegezy i kontekstowego stosowania Pisma jest wyraźna i ma rozmiary epidemii w tej przestrzeni. Jest to zupełnie nonsensowne, lecz tak powszechne jak pchły na bezdomnym psie.

Gnostycyzm – nic nowego pod Słońcem

Tak więc, gdyby nie wystarczał fakt, że Pismo nigdy nie używa takiego słownictwa, aby przyhamować na takim nonsensie, zastanówmy się nad tym:

To gnostycka herezja nauczała rozwijania się poprzez duchowe poziomy – od niższych -„duchowego oświecenia”, do wyższych i jeszcze wyższych „duchowych oświeceń”. Gnostycy nauczali, że ktoś bardziej oświecony od ciebie, może mentorować cię czy pomóc ci rozwijać się przez te różnorodne poziomy, dzieląc się z tobą tajemnymi słowami i wglądami, których nie byłbyś w stanie otrzymać w inny sposób, a jedynie przez poddanie się bardziej nadrzędnemu gnostykowi. Było to różnie opakowane – język ubierany w słowa poddania przywództwo, czy to „służba ojciec-syn”, czy służba „przebudzenie przyjdzie jeśli tylko my zrobimy _____” (wypełnił wolne miejsce dowolnym wybranym przez ciebie wabikiem), czy innym paradygmatem – lecz trucizna jest ta sama. Oczywiście, ta herezja funkcjonowała 2000 lat temu, jest też herezją obecnie, bez względu na to, co moi charyzmatycznie nastawieni przyjaciele mogą myśleć.

Propagowanie tej gnostyckiej herezji w niezliczonych „chrześcijańskich” środowiskach nie jest niczym więcej, jak tylko manipulacyjnym chwytem, którego celem jest wywołanie uczucia nieprzemijającej niewystarczalności i stałej pogoni za jakimiś obiecanym wyższym duchowym miejscem – jeśli tylko zrobisz to czy tamto, uwierzysz w to czy tamto. Jeśli tylko spełnisz odpowiednie wymagania (a niemal zawsze towarzyszy im jakaś forma kontroli), Bóg odpłaci ci, zbierając na „wyższy poziom”.

Jest to duchowe związanie – ludzkie wykorzystanie. Czyż nie powinno być samo w sobie ostrzeżeniem to, że w tego rodzaju naiwnych deklaracjach zawsze chodzi o to, że to ty masz być większy, bardziej błogosławiony, bardziej zamożny, sławny, mieć większą służbę itd.? Kiedy ostatni razy widziałeś jedną z tych śmiesznych proklamacji nowego poziomu połączoną z ubytkiem twojej służby? Nigdy się z tym nie spotkasz, ponieważ krzyżowa droga nie sprzedaje się w zachodnim (amerykańskim) chrześcijaństwie.

Nasze bogate dziedzictwo

Bóg dał nam (obecna rzeczywistość wpływająca na nas w tej chwili) wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności (2Ptr 1:3). Musimy tylko żyć zgodnie i konsekwentnie, dobrze realizując rzeczy podstawowe, zamiast pożądać jakichś nieokreślonych nowych poziomów katharsis czy oświecenia.

„Dałem im (coś co jest aktywne, dzieje się w obecnej chwili, teraźniejszości) chwałę, którą miałem u Ojca”(J 17:22). Żyj na podstawie tej rzeczywistości zamiast na gruncie nigdy nie kończącego się pościgu za jakimś nowym poziomem.

„Dzięki niech będą Bogu, który daje nam (obecnie) zwycięstwo przez Pana naszego, Jezusa Chrystusa” (1Kor 15:57). Twoje zwycięstwo nie leży gdzieś przed tobą w jakimś mistycznym eterze. Nie jest ukryte, po to, aby ujawnić coś w przyszłości, któregoś dnia, gdy osiągniesz nowy poziom. Jest bliżej niż twój własny oddech.
To jest tak proste. My po prostu nie wierzymy w te podstawowe i proste rzeczy. Pożądanie bardziej duchowej ekstazy niż ukrzyżowany sposób życia, przygotowuje nas do nowego poziomu wabika błędu czy zwiedzenia. Nie istnieje nic wyższego niż być w Chrystusie i Chrystus w nas. Nie można udać się nigdzie wyżej, niż być posadzonym wraz z Chrystusem w okręgach niebieskich.

Te prawdy (oraz inne podobne) są czasami nazywane prawdami „pozycyjnymi”. Jest to po prostu wyrafinowana biblijna gadka niewiary na określenie „nierealne”.
Nie zgadzam się z tym. Są to podstawy obecnego życia naśladowcy Chrystusa

Wzrastanie w drodze ukrzyżowania

Continue reading

Prorokowanie sądu?

Al Mack

Słyszałem ostatnio mnóstwo proroczych słów, które niosły w sobie ton sądu. Martwi mnie to.

Czasami, bardzo rzadko, dzielę się takim słowem publicznie, lecz nie robię tego, dopóki nie pokażę tego kilku prorokom, z którymi mam relacje, dodając ich rozeznanie do swojego, upewniając się, że korzyści z tekstu przeważają część osądzającą.

Może dlatego zwracam na to uwagę, ponieważ zarządzam witryną z proroczym słowem odnoszącym się do mojego obszaru NorthWest. Niemniej, słowa osądu niepokoją mnie. Dyskutowałem ten fakt ostatnio z przyjacielem i musiałem przemyśleć to, dlaczego.

Gdybym miał siąść w sądzie z 1Kor 14:29 („…to niech mówią dwaj albo trzej, a inni niech osądzają), te słowa, to częstą czerwieniłbym się na to słowo, umywając uważnie ręce i idąc dalej. Mnóstwo z tych „proroczych słów” nie jest ani prorocze, ani trafne, mijając się z Bożym sercem i Bożym przesłaniem. Zarówno ty jak i ja jesteśmy zobowiązani do osądzania takiego słowa, a ja robię to regularnie.

Niemniej, czasami słyszę w nich Boży głos. Mogę powiedzieć, że to słowo zdecydowanie pochodzi od Boga, z serca Ojca, lecz sugerowałbym, że wiele z tych przesłań może być bardziej wezwaniem dla tego proroka do wstawiennictwa, niż deklaracją czy wywoływaniem sądu.

Jedną z zasad, które Bóg w obecnym czasie umacnia, jest moc proroczej deklaracji. Jest to środek, przez który Bóg wykonał dzieło stworzenia: „I rzekł Bóg…” W Księdze Joba 22:28 mamy to dobrze ujęte: „Cokolwiek ogłosisz, będzie dla ciebie ustanowione” (wg wersji ang.).

Znam proroka, (Kris Vallotton, Bethel Church, Redding CA, dzielił się tym publicznie), który pewnego razu spotkał się małżeństwem, które rozpaczliwie pragnęło dzieci, lecz z medycznego punktu widzenia było to niemożliwe; lekarze nie dawali żadnych szans. Był z nimi w restauracji, gdy Bóg wyszeptał co Krisa: „Powiedz im, że o tej porze następnego roku, będzie piastowała w ramiona swego syna”. Kris kłócił się z Bogiem:”Nie mogę tego powiedzieć!”, na co Bóg odpowiedział: „Jeśli tego nie powiesz, nie zrobię tego”.

Mogę wam również opowiedzieć o licznych moich deklaracjach, po których widziałem zmiany okoliczności, czasami dosłownie z dnia na dzień. Niestety nie zawsze byłem dobrze poinformowany, choć zawsze z dobrymi intencjami, tak więc nie zawsze cudowna moc uwalniana przez te deklaracje przynosiła Bogu chwałę. Były to bardzo trudne lekcje.

Nauczyłem się tego, że trafnie deklarowany grzeszny stan, który faktycznie istnieje, przeważnie uwalnia moc do wzmocnienia takiego stanu, dlatego tak bardzo opieram się proroczym deklaracjom osądu. Dałoby się pewnie znaleźć rozdział i wers na wsparcie tej koncepcji, lecz mam też wystarczająco dużo własnego doświadczenia, które mnie tego nauczyło.

Jednym z najwspanialszych elementów proroczego powołania jest powołanie do bycia z Bogiem; bez intymności, nie możemy wypowiadać intymnych słów. Pan wskazał mi na to, że moja żona mówi do mnie wiele rzeczy w naszym intymnym wspólnym czasie, takich, których nigdy nie przyszłoby mi do głowy opowiadać publicznie. Stanowi to nawet ogromną większość. Tak więc, gdy jestem z Panem osobiście, sporo z tego, a może nawet większość tego, co się między nami dzieje, nie jest przeznaczona do publicznej wieści. Nie wszystko, czym Bóg dzieli się ze mną prywatnie, ma być ogłaszana publicznie.

Czasami mówi mi o grzechu kogoś innego po to, abym modlił się o tych, którzy znajdują się w potrzasku grzechu. Bywa, że pokazuje mi mój upadek, abym nauczył się Jego dróg lepiej („To mnie zasmuca, Synu”.), a bywa, że pokazuje mi jakiś upadek, co ma być dla mnie osobiście ostrzeżeniem: jeśli nie chcę pójść drogą jakichś „potężnych” służb, o których się mówi, a którą pójdą, to muszę strzec się. Nigdy nie zdarzyło się, aby mi objawił czyjś grzech po to, abym powiedział o nim ludziom.

Jestem przekonany, że ogromna część czasu, w którym Bóg pokazuje nam coś z sądu, jakiś grzech, coś o problemach innych, robi to nie po to, abyśmy to ogłaszali, prorokowali czy mówili o tym. Mówi nam te rzeczy, które łamią Jego serca, aby złamać nasze serca, abyśmy się modlili.

Bóg pokazał Swoje serce Ezechielowi (Ez 22:30): „Szukałem wśród nich męża, który by potrafił wznieść mur i przed moim obliczem stanąć w wyłomie, wstawiając się za krajem, abym go nie zniszczył, lecz nie znalazłem”

Jego celem jest to, aby „go nie zniszczył”. Jego celem jest miłosierdzie, ponieważ miłosierdzie góruje nad sądem!

Tak więc, pozwólcie, że zachęcę tych spośród was, którzy są proroczo obdarowani: nie prorokujcie problemu. Módlcie się, aż do chwili, gdy będzie mogli prorokować rozwiązanie.

 

Balaam, a ruch proroczy


Terry Somerville

Umiłowani, nie każdemu duchowi wierzcie, lecz badajcie duchy, czy są z Boga, gdyż wielu fałszywych proroków wyszło na ten świat” (1J 4:1).

Przestałem czytać prorocze biuletyny i internetowe witryny kilka lat temu. Okazało się, że wiele z nich nie „smakuje dobrze” i nie wiedziałem czemu. Niemniej jednak, ciągle otrzymuję co tydzień jeden czy dwa na skrzynkę mailową, obserwuję jakieś aktualne trendy. Dwa z nich powinny nas niepokoić. Być może nie zwróciliśmy na nie uwagi, ponieważ, jak owa „żaba w kociołku”, przyzwyczailiśmy się do podnoszącej się temperatury i nie zdajemy sobie sprawy, że gotujemy się powoli na śmierć. Pismo ostrzega nas przed dwoma niebezpieczeństwami grożącymi prorokom. Jednym ostrzeżeniem jest „duch Antychrysta”, a drugim jest coś, co moglibyśmy nazwać „duchem Balaama”.

Nie twierdzę, że Bóg nie działa wspaniale w proroczym ruchu. Widzimy, jak koncentracja przenosi się z kościoła na Królestwo, a Pan używa wielu proroków, żeby nam w tym pomóc. Sam byłem tego częścią, lecz oznacza to również, że w miarę jak podążamy w nowe czasy i okresy, jesteśmy bardziej narażeni.

Wkrada się duch Antychrysta

„Wszelki zaś duch, który nie wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, nie jest z Boga. Jest to duch antychrysta, o którym słyszeliście, że ma przyjść, i teraz już jest na świecie” (1J 4:3).

Wyraz: „Anty-Chryst” nie oznacza „przeciwny” Chrystusowi. Ściśle rzecz biorąc grecki odpowiednik oznacza „zastąpienie”, bądź „zamiast” Chrystusa. „Chrystus” to „namaszczony”. Jan ostrzega kościół przed duchem Antychrysta NIE dlatego, że prorocy będą mówić przeciwko Jezusowi, lecz dlatego, że ich uwaga zostanie przeniesiona z Niego na coś innego czy to na człowieka, doktrynę, czy jeszcze coś, co jest namaszczone.

Continue reading

Duch proroctwa_2

Logo_FennC_2

John Fenn

Niedawno byłem z Chrisem w sklepie, gdzie rozmawialiśmy ze sprzedawczynią, która miała około 50tki. Kiedy odjeżdżał (na wózku inwalidzkim) powiedział do niej: „Okay, dziewczyno, musimy teraz iść, ale zobaczymy się później, dziewczyno”. Zachichotał, powiedział: „do widzenia” i ruszyliśmy z powrotem do samochodu. Tuż przed wjazdem do naszego domu jest pastwisko i gdy wyjechaliśmy zza rogu stało tam stado krów. Kiedy Chris je zobaczył powiedział: „Cześć, dziewczyny, co robicie? Jecie trawę? No”.

Użył tego samego słowa, „dziewczyna” zwracając się do 50 letniej kobiety w sklepie, jak i wobec stada krów, choć właściwie jest to wyraz (tu: „girl”) opisujący małą dziewczynkę.

Niemniej w jego myśleniu było to wystarczająco blisko, aby zastosować do sytuacji.

Podobnie jest z rozumieniem tego, co Pismo i proroctwo nazywa „prawo dwukrotnego odniesienia” Znaczy to, że proroctwo bądź jakiś wers miały jakieś znaczenie dla pierwszych słuchaczy czy czytelników i to samo słowo może być później wykorzystane przez Pana wobec kogoś innego w innym czasie w stosunku do czegoś zupełnie innego, jednak kiedy On mówi jakiś wers do nas nie neguje to jego pierwotnego znaczenia, lecz raczej zgadza się z nim i na nim buduje.

Paweł, Barnaba i Jezus

W Księdze Dziejów 13:44-48 czytamy o tym, że niemal cała Antiochia zebrała się, aby posłuchać, co Paweł ma do powiedzenia o zbawieniu przez Chrystusa; dowiadujemy się też i o tym, że Żydzi rozzłościli się. Gdy tłum został przez rozpalony przez Żydów, Paweł stwierdził, że skoro sami siebie uważają za niegodnych życia wiecznego, udadzą się teraz do pogan:

Tak bowiem nakazał nam Pan: Ustanowiłem cię światłością dla pogan, Abyś był zbawieniem aż po krańce ziemi. Poganie słysząc to, radowali się…
[ tu ang.: „you” znaczy również was – przyp. tłum.]

Słowo, które Pan skierował do Pawła było faktycznie bezpośrednim cytatem z Iz 49:6 i proroctwem dotyczącym Jezusa. Jest ono również wypowiadane nad małym Jezusem w Ewangelii Łukasza 2:32, w obu przypadkach odnosząc się do Pana, a nie do Pawła. jednak Pan bierze ten wers mówiący o Nim i wypowiada go do Pawła i Barnaby.

Zwróćmy uwagę na to, że Paweł i Barnaba nie wybrali tego wersu, aby go do siebie zastosować, lecz Pan.

Continue reading

Duch Proroctwa_01

Logo_FennC_2

John Fenn

Kiedyś, gdy nasi rodzice wyszli z domu, a nasza opiekunka odrabiała swoje domowe zadania, wraz z braćmi zdecydowaliśmy się zbudować w dużym pokoju ogromny zamek z prześcieradeł, koców i mebli. Jestem najstarszy z rodzeństwa, musiałem mieć wtedy około 8 lat, a następni 6, 4 oraz mała siostrzyczka – 2 lata.

Podekscytowani omówiliśmy podstawowy projekt naszego bajkowego zamku i każdy jakoś tam przyłożył się do tego, z czego możemy przy budowie skorzystać; sofa miała stanowić główną część, ponieważ z łatwością dało się wpychać prześcieradła między ścianę a oparcie sofy i rozciągać je między krzesłami. Szybko policzyliśmy dostępne krzesła i stoły, oraz prześcieradła i koce z naszych łóżek i ruszyliśmy do pracy.

Wyobrażaliśmy sobie, że nasz zamek pokryje cały pokój, sięgnie niemal do sufitu jeśli ustawimy krzesła do góry nogami, jedno na drugim po czym posadzimy na szczycie naszą siostrę, która będzie tą zrozpaczoną panną. Ponieważ miała tylko dwa lata uważaliśmy ją bardziej za domowego zwierzaczka, a że niepewnie chodziła i wydawało się, że jest z gumy, więc jej zupełnie nie powinno było przeszkadzać, że podniesiemy ją tak wysoko; byliśmy tego pewni.

Ostatecznie zamek nie okazał się być tak majestatyczny, jak sobie to wyobrażaliśmy. Ustawiliśmy wystarczająco dużo stołków na sobie, co miało być narożną wieżą, a siostra ufała nam na tyle, aby dać się posadzić na szczycie 4 krzeseł ustawionych niepewnie jedno na drugim, jednak w ostatniej sekundzie, pomyślałem, że możemy ją połamać, więc interweniowałem w jej sprawie.

Niemniej, wstawienie jej do „lochu” w odległym rogu pod rozciągniętym kocem i prześcieradłem nie dawało tej samej radości i zagrożenia. Jak tylko węzeł ześlizgnął się na prześcieradło, ktoś za szybko pchnął klapę, która była naszym mostem zwodzonym i całość zawaliła się tworząc stos koców, prześcieradeł i przewróconych krzeseł.

Niemniej, udało nam się zrobić zamek. Nie był taki, jak sobie planowaliśmy, lecz był w duchu tego, co chcieliśmy, w swej istocie przedstawiał coś znacznie większego, a my byliśmy zadowoleni z tej nocnej przygody.

Mojżesz i świątynia na pustyni

W Liście do Hebrajczyków czytamy (8:5), że gdy Mojżesz był na górze Synaj z Panem, zostały mu udzielone instrukcje dotyczące budowy świątyni – przenośnego namiotu, który miał obejmować Arkę Przymierza. Powiedziano mu: „Bacz, abyś wszystko wykonał zgodnie ze wzorem (z greki: wzór, kopia, przykład), jaki ukazano ci na tej Górze”.

Czy możesz sobie wyobrazić jakie zadanie miał Mojżesz przed sobą? Stał przed Ojcem w chwale widząc niebiańską doskonałość i miał teraz do wykonania nie do pozazdroszczenia zadanie przeniesienia niebiańskiej doskonałości na coś, co miało na ziemi ją reprezentować, do tego w czasie, gdy przebywał na pustyni, mając do dyspozycji tylko drewno, metale, tkaniny i zwierzęce skóry!

Najlepsze, co mógł zrobić w tej sytuacji to postawić namiot, zachowując w sercu to, co widział w Duchu.

Continue reading