Category Archives: Life Site News

Nienarodzone bliźnięta oddziałują na siebie już jako 14 tygodniowe płody

Thaddeus Baklinski

Silkonowy model bliźniaków

PADWA, Włochy, 12 stycznia 2011 (LifeSiteNews.com) – Jak pokazują najnowsze badania, już 14 tygodniowe nienarodzone bliźnięta udzielają się towarzysko.

Włoski naukowiec, dr Umberto Castiello z Uniwersytetu w Padwie wraz z współpracownikami wykorzystali nowoczesną technologię ultrasonograficzną, która umożliwia rejestrowanie ruchów dzieci w czasie w 3D, aby zbadać pięć par bliźniaków z grupy kobiet w ciąży o niskim ryzyku, które były pod opieką Institute of Child Health I.R.C.C.S. Burlo Garofolo.  Celem badania było stwierdzenie w jaki sposób bliźnięta oddziałują na siebie nawzajem w łonie matki oraz określić czy te oddziaływania są zamierzone, czy przypadkowe.

„Noworodki pojawiają się na tym świecie wyposażone w społeczne interakcje. – Stwierdza dr Castiello we wstępie do raportu badawczego, po czym stawia pytanie: – Czy skłonności do społecznie zorientowanych zachowań są już obecne przed narodzeniem?”

Ciąże bliźniacze dostarczyły badaczom unikalnej możliwości zbadanie hipotezy o wcześniejszym społecznym przygotowaniu człowieka.

„W przeciwieństwie do zwykłego rodzeństwa, bliźniaki mają wspólne najważniejsze środowisko – macicę. Jeśli predyspozycja do społecznych oddziaływań występuje przed narodzeniem, to można spodziewać się, że bliźniacze płody będą angażować się w jakiegoś rodzaju wzajemne oddziaływania” – mówią badacze.  „Pomimo różnorodności rodzajów kontaktów między bliźniakami, jaka pojawia się już od 11 tygodnia ciąży, – mówi dr Castiello. – W żadnych badaniach jak dotąd nie zajmowano się krytycznie ważnym pytaniem, czy związek między parą bliźniaków jest wynikiem motorycznego planowania niż przypadkowym efektem przestrzennej bliskości”.

Pięć par bliźniaków było badanych w odrębnych sesjach wykonywanych w 14 i 18 tygodniu ciąży.

Pierwsze 20 minutowe sesje zapisów pokazały, że nienarodzone bliźniaki dotykają zarówno siebie same jak i siebie nawzajem oraz ścianę macicy. W czasie drugiej sesji nagraniowej, cztery tygodnie później, ich zainteresowanie swym bliźniakiem było niemal trzykrotnie wyższe, co przejawiało się w tym, że 30% ruchów było skierowanych ku rodzeństwu. Jak przekazują naukowcy te ruchy były również bardziej trafne a ich czas dłuższy niż w przypadku ruchów skierowanych do siebie.

„Pokazaliśmy, że do 14 tygodnia ciąży płody nie tylko okazują ruchy skierowane do macicy i ku sobie, lecz również, że w szczególny sposób są one zwrócone do drugiego bliźniaka i że ich ilość wzrasta między 14 a 18 tygodniem ciąży” – stwierdzili naukowcy.  Ten zarejestrowany proporcjonalny wzrost kontaktów między bliźniakami jest jednakowy w przypadku zbadanych 10 dzieci.

Naukowcy dochodzą do wniosku, że tego rodzaju ruchy ku drugiemu bliźniakowi nie są przypadkowe.

„Zaczynając od 14 tygodnia bliźniacze płody planują i wykonują ruchy w skierowane ku drugiemu bliźniakowi. – napisali autorzy stwierdzając, że: – Jeśli okoliczności na to pozwalają, jak w przypadku bliźniaczych płodów, to ruchy w innych kierunkach nie tylko są możliwe, lecz w przeważającej części zwrócona na siebie”. Te odkrycia dostarczają ilościowo empirycznych dowodów na to, że dzieci mają dużą świadomość swego otoczenia i obecności bliźniaka wraz z nimi w łonie matki.

Pełny tekst tego badania zatytułowany „Wired to Be Social: The Ontogeny of Human Interaction” można przeczytać TUTAJ.

aracer.mobi

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

Patrick B. Craine

VANCOUVER, British Columbia, 26 października 2010 (LifeSiteNews.com) – W przypadku ukazującym bolesne konsekwencje na jakie napotykają dzieci poczęte przez sztuczne zapłodnienie, kobieta z Brytyjskiej Kolumbii dochodzi na drodze sądowej tożsamości swego ojca, anonimowego dawcy spermy.

„Tak naprawdę chodzi o to, aby szersza społeczność uznała to, że my mamy prawa i potrzeby. – powiedziała Olivia Pratten, lat 28, w wywiadzie dla Globe and Mail. – Ponieważ odkąd ta praktyka trwa już tak długi czas, dziecko było ostatnią osobą, o której w ogóle myślano”.

Kanadyjski dziennikarka, która zaczęła swój prawny bój dwa lata temu, chce, aby do adopcyjnego prawa Brytyjskiej Kolumbii (B.C. Adoption Act) wprowadzono poprawki, które nałożą na lekarzy obowiązek prowadzenia stałych rejestrów dawców spermy i jajeczek, tak aby ich dzieci miały do nich dostęp po skończeniu 19 lat.

Prawnik pani Pratten, Joseph Arvay, dowodził w poniedziałek przed Sądem Najwyższym Brytyjskiej Kolumbii, że jego klientka ma „fundamentalne” prawo znać tożsamość swego biologicznego ojca. Powiedział, że pani Pratten, jak i tysiącom innych poczętych przez anonimowych dawców, powinno dać się to samo prawo, co dzieciom adoptowanym.

Według informacji podanych przez „Postmedia”, Arvay powiedział, że obecny system traktuje jego klientkę jako „obywatelkę drugiej klasy” i okazuje prowincjonalne „hurtowe zaniechanie” równości. Władze prowincji chciały uznać sprawę Pratten za sporną, ponieważ lekarz rodzinny matki twierdzi, że zniszczył jej dokumentacje lata temu, lecz Sąd Naczelny nie zgodził się z tą decyzją w tym miesiącu.

Gwen Landolt, krajowa prezydent organizacji REAL Women Canada, powiedziała, że ten przypadek ilustruje jak ważne jest, aby ciąża była wynikiem związku miłości matki i ojca. „Dziecko ma wszelkie prawa, jak głosi Deklaracja Praw Dziecka, znać swoją przeszłość, przodków i skąd pochodzi” – powiedziała. – Dziecko potrzebuje matki i ojca, i musi wiedzieć, kim jest”. Landolt zauważyła, że właśnie dlatego prawa adopcji zmieniają się w takich prowincjach jak B.C. i Ontario, aby udostępnić informację o biologicznych rodzicach adoptowanym dzieciom.

„Oczywiście, w przypadku adopcji różnica polega na tym, że zachodzi trudna sytuacja z obojgiem rodziców, zatem podejmuje się starania o umieszczenie dziecka w lepszym środowisku, gdzie ma ono oboje rodziców. – wyjaśniła. – Lecz tutaj, wraz z nową technologią medyczną, stwarzamy dziecko w beznadziejnej sytuacji. Nie staramy się polepszyć jego trudnej sytuacji, lecz tak naprawdę stwarzamy trudną sytuację, – mówi dalej. – Dziecko powinno być stworzone w relacji małżeństwa między kobietą i mężczyzną, ponieważ dzieci nie są przedmiotami, nie są dobytkiem. Są to ludzkie istoty, którym należy się godność i szacunek”.

Tego rodzaju rozprawa, która, jak się mówi, odbywa się po raz pierwszy w Płn. Ameryce, ma trwać około tygodnia.

– – – – – –

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Odważny nowy świat nie zważa na prawa dzieci

Artykuły o podobnej treści:

Dziecie dawcy nasienia zabierają głos

Kobieta szuka tożsamości ojca, anonimowego dawcy spermy

30 lesbijek zostało zapłodnionych nasieniem jednego dawcy

 сайт

„Późna aborcja” – większe problemy psychiczne

Tłumaczenie:  piotrskarga.pl

Springfield, IL, 27 sierpnia 2010. Według najnowszych badań zarówno kobiety, które dokonały aborcji we wczesnym stadium rozwoju dziecka, jak i w późniejszym okresie ciąży odczuwają te same negatywne konsekwencje psychologiczne. Jednakże kobiety, które zdecydowały się na „późną aborcję” odczuwają je w większym stopniu.

W USA przebadano 374 kobiety, które dopuściły się aborcji w różnych okresach ciąży. Badania prowadzone były pod kierownictwem prof. Priscilli Coleman z Bowling Green State University.

Kobiety, które zdecydowały się na uśmiercenie dziecka poczętego informowały o tym, że ich partnerzy byli pozytywnie nastawieni do ciąży (powiedziało tak 22,4 proc. kobiet, które dokonały aborcji w późnym okresie ciąży i 10.3 proc. kobiet, które miały aborcję we wczesnym stadium ciąży). Częściej presję na uśmiercenie dziecka wywierały osoby postronne niż sami partnerzy. Tak stwierdziło 47,8 proc. kobiet z tzw. późną aborcją w stosunku do 30,5 proc, kobiet z „wczesną aborcją”. Partnerzy nie wiedzieli o aborcji w 28,3 proc. przypadków „późnej aborcji” i w 15,6 proc. przypadków „wczesnej aborcji”.

Obawy o zdrowie fizyczne u 29,8 proc. kobiet w zaawansowanej ciąży zdecydowały o podjęciu decyzji dotyczącej uśmiercenia dziecka poczętego, w stosunku do 14,7 proc. kobiet we wczesnej ciąży.

Prawie 40 proc. kobiet przyznało, że „chciały aborcji”, a 30 proc potwierdziło, że zarówno one, jak i ich partnerzy „chcieli aborcji”. Tylko 14 proc. otrzymało stosowne informacje i sięgnęło po opinię fachowców w tej sprawie.

Autorzy badań napisali, że ogólnie rzecz biorąc wyniki te wskazują na to, że wpływ na decyzję o zabiciu dziecka poczętego miała m.in. obawa o stabilność związku. Kobiety często jednak wahają się i nie są od razu pewne, czy chcą aborcji. Te kobiety, które zdecydowały się na uśmiercenie dziecka w późniejszym okresie ciąży, często miały nadzieję, że tak się poukładają wszelkie sprawy, iż aborcja nie będzie konieczna.

Z badań przeprowadzonych w 2004 r. na Amerykankach i Rosjankach wynika, że 64 proc. Amerykanek przyznało, iż wywierano na nie presje. Aż 80 proc., stwierdziło, że otrzymały niewystarczające informacje na temat skutków aborcji.

Kobiety, które dopuściły się aborcji przeżywały syndrom po-aborcyjny. Odczuwało go 52 proc. kobiet, które zdecydowały się na aborcję we wczesnym okresie ciąży i 67 proc. osób, które dokonały aborcji w późnym okresie ciąży.

Kobiety będące w niechcianej i nieplanowanej ciąży, jak stwierdzili naukowcy, najbardziej obawiają się reakcji otoczenia, w szczególności najbliższych. Tak stwierdziło 69,1 proc, kobiet, które dopuściły się tzw. wczesnej aborcji i 62 proc. kobiet z „późną aborcją”.

Wiele kobiet decyduje się na uśmiercenie dziecka, mimo, że chciałoby donosić ciążę do końca. To właśnie te osoby są szczególnie zagrożone wystąpieniem zaburzeń psychicznych. Również kobiety, które decydują się na aborcję w późnym okresie ciąży, narażone są na większe ryzyko pojawienia się koszmarów nocnych z nawracającymi wspomnieniami o aborcji, depresję, popadnięcie w nałogi, pojawienie się myśli samobójczych i ogólny niepokój.раскрутка

99% na listach przebojów to RnB, a 99% z tego to miękkie porno

Hilary White

Gigant przemysłu muzycznego mówi: „99% na listach przebojów to RnB, a 99% z tego to miękkie porno”.

LONDON, 20 sierpnia 2010 (LifeSiteNews.com) – Religijni przywódcy od dziesięcioleci ostrzegali przed moralnymi skutkami współczesnej sceny muzyki pop. Obecnie niektórzy wiodący producenci przemysłu rozrywkowego wyrażają swoje obawy. Dziś, producent, Mike Stock, powiedział brytyjskim mediom, że uważa, że dzieci są 'erotyzowane’ przez popkulturę.

„Przemysł muzyczny zaszedł za daleko. Nie chodzi o to, że jestem staromodny, lecz chodzi o zachowanie wartości, które są ważne we współczesnym świecie. Dziś nie pooglądasz gwiazd takich jak Britney Spears czy Lady Gaga z dwulatkiem. 99% list hitów zajmuje R’n’B, a 99% z tego to miękka pornografia” – dodaje.

Stock należy do „legendarnego” trio producentów muzycznych, na które składają się: Stock, Aitken, Waterman, którzy mają w swym dorobku takie talenty jak Cliff Richard, Debbie Harry, Donna Summer, La Toya Jackson oraz Kylie Minogue. To trio stworzyło najskuteczniejszy zespół autorów pieśni i producentów w historii muzycznego biznesu. Wypuścili ponad 100 utworów, które osiągnęły szczyt brytyjskiej listy 40 Hits, zarabiając przy tym ponad 60 milionów funtów.

Stock powiedział Daily Mail: „Dzieciaki są zmuszone do przedwczesnego dojrzewania. Spójrzcie na te klipy, nie chciałbym ich oglądać razem z moimi dziećmi i na pewno czułbym się zakłopotany siedząc przy tym z moja mamą”.

W Wielkiej Brytanii „Hit Parade”, brytyjska lista najlepiej sprzedających się utworów, która została stworzona na początku ery muzyki pop, ukazała się po raz pierwszy w 1952 roku i była odbiciem najlepiej sprzedających się płyt. Numerem jeden był wtedy „Here in My Heart” Martino, włosko-amerykańskiego piosenkarza i aktora znanego również z kreacji postaci Johnny Fontane w filmie z roku 1972 „The Godfather”.

W tym tygodniu Radio 1 BBC zauważyło, że numer jeden na brytyjskiej liście przebojów zajmuje amerykański raper Tramar Dillard, lepiej znany ze scenicznej ksywki, „Flo Rida”, z utworem „Club Can’t Handle Me”. Cały utwór wykonywany przeważnie na dwóch dźwiękach jednej skali muzycznej, ilustrowany jest klipem, na którym oszalały tłum nocnych klubowiczów wylega z klubu na ulice, niszcząc narożny sklep i kończy wirując w tańcu w pralni.

Powszechnie krytykowany singiel Lady Gaga, „Alejandro”, spadł w tym tygodniu na 22 miejsce listy. Wideo przedstawia Lady Gaga, w skąpej bieliźnie i fałszywym habicie zakonnym, symulującą sadomasochistyczny seks i połykającą różaniec. Jest tam również grupa półnagich tancerzy przedrzeźniających homoseksualne akty – tematy tak już powszechne, że zaczynają być uważane za passe w brytyjskiej popkulturze.

„Zanim jeszcze dzieci pójdą do szkoły, wszystkie te obrazy mają w głowach, klipy i gry komputerowe typu Grand Theft Auto, a rodzice nie są w stanie kontrolować tego” – dodaje Stock.

W odpowiedzi zatroskanym rodzicom wyprodukował coś, co znazwał „family-orientated show” (Show dla rodziny) zatytułowany: „The Go! Go! Go!” Jest to program śpiewany i tańczony przez małoletnich piosenkarzy (dosł.: „tween” – amerykański neologizm i marketingowy termin na określenie dzieci w wieku 10-13, bliżej 13. Zbitka dwóch wyrazów „betwenn” oraz „teen” – przyp.tłum.), który zyskuje dobre opinie w Londynie.

Brian Clowes, dyrektor ds badań prorodzinnej i pro-life organizacji Human Life International, wyraził zaskoczenie tym, że może jeszcze być ktoś, kto „nie uważa, że przemysł muzyczny degraduje wartości moralne, erotyzuje młode dziewczęta i lekceważy kobiety”.

Tacy ludzie, powiedział LSN, „powinni zajrzeć na YouTube i obejrzeć kilka przypadkowo wybranych klipów muzycznych. Istnieje tylko garstka artystów, którzy w ogóle próbują promować dobre wartości moralne, ponieważ uważane to jest za „nie-cool” i, co znacznie ważniejsze, nieopłacalne. Wielu wokalistów stara się dotrzeć ze swym przesłaniem do małoletnich dziewcząt, które z kolei idą za ich radami i tekstami, które słyszą, rujnując sobie życie – komentuje Clowes. – To prawda, że nikt nas nie zmusza do oglądania tego śmietnika, lecz jesteśmy odpowiedzialni za to, aby nasze dzieci dorastały święte, zdrowe i szczęśliwe. Jeśli jednak pójdą za muzycznymi klipami i tymi pokazami to w tych trzech dziedzinach nic z tego nie wyjdzie”.

aracer.mobi

Zalew pornografii w Wielkiej Brytanii

Należy zatrzymać zalew pornografii w Wielkie Brytanii lub spodziewać się długoterminowych konsekwencji, piszą autorki, feministki.

Hilary White

EDINBURGH, 23 sierpnia 2010 (LifeSiteNews.com) – Zalewanie społeczeństwa pornografią (dosł.: „pornification” – przyp.tłum.) to promowanie przemocy wobec kobiet, co będzie miało niszczący wpływ na brytyjską społeczność w najbliższej przyszłości, jak twierdzą dwie autorki, feministki, w książkach, które ukazały się w zeszłym tygodniu.

Kat Banyard, autorka „The Equality Illusion” („Iluzja równości”), powiedziała na festiwalu książki w Edynburgu (Edinburgh International Book Festival), że korzystanie z pornografii prowadzi do „wzrostu poparcia dla przemocy wobec kobiet oraz agresywnych zachowań. Ogromna ilość chłopców i młodych mężczyzn siedzi poddając się silnym wpływom oglądania obrazów, na których kobiety są fizycznie wykorzystywane. Jest to problem na skalę masową, nigdzie nawet nie podejmujemy próby zajęcia się tym”.

Natasha Walter przedstawiała swoją książkę: „Living Dolls: The Return of Sexism” (Żywe lalki; powrót seksizmu”) na temat rozwoju postaw kulturalnych dotyczących samorozwoju dziewcząt. Living Dolls to studium pamiętników dziewcząt z ostatniego stulecia, które wskazuje na to, że ich obraz własny zmienił swój punkt ciężkości z intelektualnej i emocjonalnej samodyscypliny na obsesję wobec wyglądu.

Oprócz wpływów bezpośredniej pornografii autorki wyróżniły i potępiły nowy strumień wrogości wobec kobiet w popkulturze. Obie autorki twierdzą, że eskalacja erotycznie naładowanych 'magazynów dla chłopców’, skierowanych do nastoletnich chłopców z klas szkolnych, akceptacja prostytucji, podtrzymywanie klubów striptizowych, z tańcami erotycznymi i ekscesy w świecie celebrytów, których wielbi telewizja, wśród gwiazd sportowych, są częściowo odpowiedzialne ze nową falę degeneracji kobiet.

W swojej książce Walter bada nowy produkt feminizmu, „raunch culture”, gdzie seksualnie agresywne, pijące duże ilości alkoholu „dziewczątka’ (dosł.: „Ladettes” – tytuł filmu wyprodukowanego w Wielkiej Brytanii w 2005 roku.) uczone są tego, że ich seksualność jest pewną formą dającą im polityczną, społeczną i ekonomiczną feministyczną władzę.

W Wielkie Brytanii do 90% nastoletnich chłopców przyznaje się do oglądania twardej pornografii, łatwo dostępnej w internecie. Walter powiedziała, że chłopcy, którzy nie biorą udziału porno-kulturze, są przez swoich rówieśników traktowani z góry, jako dziwacy. Według autorki dziewczęta chwalą się licznymi erotycznymi przygodami, a „hiperseksualizajca” dotknęła nawet dzieci ze szkół podstawowych.

„Nigdy dotąd nie było pornografii i seksualnego wyzysku na taką skalę. Skutki są nie do opisania, lecz będziemy je prawdopodobnie odczuwać w ciągu najbliższych kilku dziesięcileci” -powiedziała Benyard.  Te komentarze potwierdzają słowa producenta muzycznego, Mike Stocka, który powiedział mediom w tym miesiącu, że „99% list przebojów zajmuje RnB a 99% z tego to miękka pornografia”.

Równocześnie pojawiło się sprawozdanie Daily Mail, mówiące o tym, że nauczyciele nawet w szkołach podstawowych spotykają się ze wzrostem incydentów seksualnego napastowania przez uczniów.

Ujawnione liczby zebrane na podstawie zeznań samych nauczycieli pokazują, że w zeszłym roku doszło do 305 'incydentów’. Jest w tym przypadek ośmiolatka, który oblizał ramię nauczycielki i dotknął jej piersi, oraz inny, w którym sześciolatek czynił erotyczne uwagi 49 letniej nauczycielce (West Midlands).

W Szkocji 16 letni chłopiec ogłosił klasie, że zgwałci swoją nauczycielkę, a pewna uczennica mignęła bielizną przed nauczycielem, po czym „masowała się w erotyczny sposób” przed nim. Inne raporty mówią o tym, że dzieci założyły się i pieściły w klasie, aby skrępować i onieśmielić swego nauczyciela (lub nauczycielkę – przyp.tłum.).

Policyjne raporty wskazują na to, że nawet dzieci w wieku sześciu lat są aresztowane za poważne przestępstwa w tym napady, pobicia i rabunki.

поисковая оптимизация сайта поддержка

Znany luterański pastor: Tak, zmagam się z pociągiem do tej samej płci.

W kontekście tego wywiadu polecam inny wywiad:

Ks. prof. dr hab. Tadeusz Ślipko SJ dla Konserwatyzm.pl: „Homoseksualizm”

Znany luterański pastor mówi: Tak, zmagam się z pociągiem do tej samej płci.

Peter J. Smith

MINNEAPOLIS, Minnesota, 6 sierpień 2010 (LifeSiteNews.com) – wiel. Tom Brock jest pastorem seniorem zboru Hope Lutheran Church w North Minneapolis. Ostatnio znalazł się w centrum powszechnej kontrowersji po tym, gdy jego osobiste zmagania z pociągiem do tej samej płci stały się publicznie znane. Na początku czerwca nieznany dziennikarz z homoseksualnej publikacji „Lavender” ujawnił udział Brock’a w prowadzonej przez katolików, opartej na modlitwie lokalnej grupie wspierającej mężczyzn zmagających się z niechcianym pociągiem do tej samej płci, zwanej „Curage”.   Brock, 57 letni mężczyzna, jak sam przyznaje, prawiczek, mówi, że nigdy nie był zaangażowany w homoseksualne zachowania. Dwutygodniowe śledztwo przeprowadzone przez jego kościół w osobie członka konserwatywnego stowarzyszenia 'Association of Free Lutheran Congregations’ potwierdziło, że nie ma żadnych dowodów zaprzeczających temu twierdzeniu.

„Lavender” przyznał, że zrobili tą historię, aby zdyskredytować Brocka, który wypowiadał się w obronie tradycyjnego małżeństwa i krytykował Ewangeliczny Kościół Luterański (Evangelical Lutheran Church) w Ameryce za dopuszczenie aktywnych homoseksualistów do służby jako duchownych.

Brock wrócił w ostatnią niedzielę za kazalnicę zboru Hope Lutheran Church po raz pierwszy od chwili administracyjnego urlopu, w czasie którego prowadzone było śledztwo. Został przywitany owacjami na stojąco. W wywiadzie przeprowadzonym przez LifeSiteNews.com (LSN) Brock opowiada o tej publicznej kontrowersji, swojej służbie, osobistym krzyżu homoseksualnego pociągu, jego pragnieniu, aby trwać wiernie przy Jezusie Chrystusie i przy biblijnym nauczaniu i przebaczeniu swoim przeciwnikom. Lecz, co ważniejsze, mówi LSN, że ta próba wzmocniła jego świadectwo dla nadziei, uzdrowienia i przebaczenia, które wszyscy ludzie mogą znaleźć w Chrystusie.

Oto transkrypcja tego wywiadu:

LSN: Od jak dawna jesteś seniorem pastorem w Hope Lutheran Church?

Brock: 22 lata. Byłem 7 lat drugim pastorem wcześniej, tak że spędziłem w tym kościele 28 lat.

LSN: Zawsze byłeś chrześcijaninem?

Brock: Byłem chrześcijaninem, powiedzmy tak: myślałem, że jestem chrześcijaninem jako dziecko, lecz rzeczywiste stało się to dla mnie w koledżu. Bardziej oddany stałem się w koledżu.

LSN: Co zainspirowało cię do pójścia za wezwaniem Chrystusa w Luterańskim Kościele?

Brock: Filtrowałem trochę z tym, aby być baptystycznym pastorem, lecz wtedy odkryłem niektóre rozpalone luterańskie kościoły. Okazało się, że można być luteraninem i baptystą równocześnie, więc zdecydowałem zostać.

LSN: Mówisz, że zmagasz się z pociągiem do tej samej płci, lecz że to nie nie czyni z nikogo homoseksualisty? Możesz to nieco rozwinąć?

Brock: Myślę o mitach funkcjonujących w naszej kulturze przez ostatnie 15 lat, że to Bóg czyni z ludzi gejów, że gejem się rodzi i nawet Bóg tego nie zmieni czy nie może zmienić. Myślę o tym, że to jest mit i mogę się w tym mylić, lecz myślę, że nie, a wierzę, że my wszyscy rodzimy się heteroseksualni, i że coś gdzieś na początku życia idzie nie tak.

Pewien psychiatra, który pracował z setkami, jeśli nie z tysiącami, nie pamiętam dokładnie, jak to powiedział, lecz chodziło o to, że nie miał ani jednego klienta, który będąc małym dzieckiem miał bliskie relacje ze swym ojcem. Być może stało się coś takiego później, lecz u wszystkich mężczyzn, których on leczył na to, jednym wielkim łącznikiem było to, że jako małe dzieci, dwu, trzy, czteroletnie przeżyli jakieś załamanie relacji z rodzicem tej samej płci.

Teraz powiedzmy, że nawet gdyby znaleziono 'gejowski gen’ i okazałoby się to genetyczne, to w rzeczywistości niczego nie zmienia. Jeśli wierzysz w grzech pierworodny, w to, że wszyscy rodzimy się grzesznikami, to wychodzi to w różnych sposób w życiu różnych ludzi; to tak naprawdę niczego nie zmienia. Są ludzie, którzy mają kryminalne skłonności od urodzenia, lecz to nie daje im prawa do rabowania banków.

LSN: Nawiasem, Francis Collins, szef National Institutes for Health, wykonał wiele badań. Powiedział, że sam fakt, że ma się jakiś gen czegoś, niekoniecznie znaczy, że skończysz w taki szczególny sposób.

Brock: Czy jest to naturalna czy wychowanie, a ja wierzę, że jest to sprawa wychowania, ostatecznie to się nie liczy, Biblia mówi, aby tego nie robić, więc nie rób.

LSN: Co pobudziło cię do szukania takiej grupy jak „Courage”?

Brock: Dla mnie to jest walka, ciągle jest bitwa, to sprawy z pociągiem do tej samej płci. Wszyscy potrzebujemy naszych sióstr i braci w Chrystusie. Jako pastor głoszę do swego zgromadzeniu, że każdy chrześcijanin powinien mieć partnera modlitewnego wobec którego jest odpowiedzialny, modli się o niego w zmaganiach itd., lecz to był mój sposób na bycie odpowiedzialnym wobec tego kościoła.

LSN: Jak możesz nam opisać spotkania Courage? Co było korzystne, jaka była twoja perspektywa?

Brock: [Śmiech] Tak, siedziałem przez wszystkie „zdrowaś Marie”, z którymi się całkowicie nie zgadzam, lecz gdy już spotkanie się zaczęło, modliliśmy się, radziliśmy sobie nawzajem w sprawie czystości i zasadniczo rozmawiali o swoim życiu. Sporo ze spotkania nie miało wiele wspólnego z walką per se, lecz ludzie rozmawiali o tym, jak upłynął im tydzień, o przeżywanych stresach i czasami wiązało się z tymi zmaganiami. Była to jednak poufna grupa i w całym kraju są te katolickie grupy, zwane „Courage”, jak też znana jest służba Exodus International. W całym kraju są wszelkiego rodzaju grupy ewangelicznych protestantów i katolików.

LSN: Wierzysz więc, że takie grupy mają dobry wpływ na ludzi mających problemy z pociągiem do tej samej płci, ponieważ dają im poczucie społeczności oraz modlitewne wsparcie grupy?

Brock: Tak, dokładnie tak jest.

LSN: Tak więc, pomimo że zmagasz się z tym pociągiem, zająłeś publiczne stanowisko przeciwko homoseksualnym zachowaniom i jednopłciowym.

Brock: Tak.

LSN: Teraz twoi oponenci chcieliby cię wymalować jako hipokrytę, lecz ty sam widzisz to inaczej?

Brock: Właśnie wyszedłem z radia, gdzie była bardziej liberalna osoba prowadząca wywiad i podniósła sprawę: „Czy nie jesteś hipokrytą?” Odpowiedziałem: „Chwileczkę. Publicznie zająłem stanowisko przeciwko gejowskiemu „małżeństwu” i publicznie głoszę tego, co Biblia naucza na ten temat. Zmagam się z tym, lecz przez łaskę Bożą, mówię „nie”, walczę z tym. Gdzie jest hipokryzja?” Taka była moja reakcja.

Chodzi mi o to, że gdybym miał przyjaciela i uprawiał seks to byłaby całkowicie inne sprawa. Do pewnego stopnia wszyscy jesteśmy hipokrytami: nikt nie żyje doskonałym życiem w każdej chwili. Tak więc, nie mówię, że nie mam swoich grzechów czy swoich problemów, lecz jest to podobne do kogoś kto ma problem z piciem, walczy z tym i jest trzeźwy przez 20 lat. Czyż taki człowiek nie może mówić do innych dzieciaków: „Strzeżcie się, proszę, alkoholu?” Myślę, że może.

LSN: Jakie wnioski ludzie powinni wyciągnąć z tej 'kontrowersji”, z braku lepszego słowa, która znalazła się w wiadomościach?

Brock: Gdy ta cała historia wybuchła, jeden mężczyzna z mojej katolickiej grupy wsparcia zadzwonił do mnie powiedział: „Jedyna rzecz, której homoseksualna społeczność nigdy nie słyszała z usta konserwatywnego chrześcijanina to: „Zmagam się z tym, ty możesz się zmagać i powiedzieć „nie” (zgadzam się tak zachowywać – przyp.tłum.) i nadal iść za Jezusem”. Pomyślał, że będę miał teraz nawet większą wiarygodność, aby wypowiadać się w tej sprawie, że wyjdzie z tego dobre przesłanie”.

LSN: Czy więc zgodziłbyś się z tym, że całe to publiczne naświetlenie sprawy spotęgowało twoje świadectwo Chrystusa dla innych ludzi?

Brock: W taki sposób Bóg to obraca. Wiesz co myślę, co się zdarzyło? Wtedy, w lutym, zostałem poproszony o mówienie przeciwko jednopłciowemu „małżeństwu” w stanowym senacie w Minnesota. Tutaj zgaduję, lecz jestem całkiem pewny, że tak było: wszedłem do pomieszczenia a oto tu jest osoba, która chodziła na naszą grupę, odeszła i teraz żyje w homoseksualizmie. Siedział tam ze swoim chłopakiem. Pomyślałem sobie: „Oj, czy nadal mam mówić? Czy on nie wstanie i nie zacznie wrzeszczeć? Co się będzie działo?” I pomyślałem: „Ups, powiem, co mam do powiedzenia i jeśli umrę to umrę”, jak powiedziano w Księdze Estery. Jestem całkowicie pewny, mogę tego dowieść, myślę, że to on poszedł do magazynu i powiedział: „Słuchajcie, możecie tego gościa dorwać, jeśli tam pójdziecie”.

LSN: Jakie są więc twoje osobiste odczucia wobec tej osoby, wobec geja dziennikarza, który w zasadzie usiłował zniszczyć cię i twoją reputację?

Brock: Przebaczyłem im i zrobiłem to natychmiast. Myślę, że to jest straszne, lecz wiem o tym, że gdybym nie przebaczył, zjadłoby mnie to bardziej. Poza tym, jest nam to nakazane, że jeśli nie przebaczysz i Ojciec nie przebaczy ci grzechów, powiedział Jezus. Myślę więc, że dzięki łasce Bożej w tej sprawie zrobiłem w porządku.

LSN: To wspaniale. Z przebaczeniem walczy wielu chrześcijan codziennie.

Brock: Ja również mogę. Z jakiegoś powodu, ta sprawa była taką próbą, że myślałem o wielu innych rzeczach, a nie o tym, co ci ludzie zrobili, jak na przykład: „Jak w tym całym zamieszaniu uwielbimy Boga,..itp”. oraz wiele innych rzeczy, więc nie miałem tak naprawdę wiele czasu na myślenie o tych ludziach. Modlę się o nich, ponieważ z mojego punktu widzenia, trzymają się okropnego poglądu na homoseksualizm. Modlę się więc o nich, przebaczyłem im i mam nadzieje, że przyjdą do Chrystusa.

LSN: Jak zareagował twój kościół?

Brock: Byli całkowicie cudowni, nie jestem w stanie tego opowiedzieć. Pochodzę z bardzo konserwatywnego kościoła, w którym niemal wszyscy wierzą, że homoseksualizm jest grzechem. Byli tacy cudowni, bardzo wspierali mnie. Zostałem przywitany na stojąco w niedzielę, gdy mówiłem, to było wspaniałe.

LSN: Czy nadal bierzesz udział w spotkaniach Courage czy też robisz coś innego?

Brock: Jak na razie nie uczestniczę. Nadal będę częścią grupy odpowiedzialności i mam swojego modlitewnego partnera, itd.. taki jest mój plan.

LSN: Tak ogólnie, czy uważasz że podobne grupy pomagają tym jednostkom?

Brock: Absolutnie tak. Myślę, że – i to bez względu na to, jaki jest to grzech -każdy chrześcijanin ma z czym się zmagać i dlatego uważam, że każdy chrześcijanin potrzebuje grupy wsparcia lub co najmniej partnera w modlitwie.

LSN: Jaki będzie następny krok w twojej służbie?

Brock: Zanim się to wszystko stało, byłem pastorem przez 28 lat i myślałem już o tym, że prawdopodobnie czas na jakąś zmianę. Mocno to przemyśliwałem, gdy wybuchła ta sprawa, więc wszystko inne stanęło. Prowadzimy obecnie audycje radiową i telewizyjny show i mamy na tyle pieniędzy, aby rozszerzyć ten TV show na cały kraj. Taki też jest plan, nie jest to jeszcze nic pewnego, wszystko jest w fazie opracowywania, lecz plan dla mnie jest taki, żeby wrócić do mojego kościoła, lecz nie po to, aby być seniorem pastorem, lecz aby zająć się rozszerzeniem służb radiowej i telewizyjnej. Taki mamy plan i zobaczymy jak to się rozwinie.

LSN: Jak się nazywają te służby radiowa i telewizyjna?

Brock: Nazywa się to „The Pastor’s Study”. Lokalnie jesteśmy na 980AM, można też wejść na stronę KKS.com i wysłuchać audycji na żywo w sobotę o 11 rano czasu centralnego lub w niedzielę o 3 rano CST. W kablówce dostępny jest program telewizyjny w Twin Cities, lecz jeszcze nie na krajową skalę.

LSN: W porządku, pastorze, dziękujemy ci za ten wywiad. To koniec moich pytań. Czy jednak nie zechciałbyś przekazać nam jakiejś końcowej myśli czy komentarza, który chciałbyś przekazać naszym czytelnikom?

Brock: Tak, wiesz, powiem ci. Są dwie takie rzeczy do powiedzenia: w tej kulturze wszyscy zaczynają wierzyć, że nie ma nic złego w homoseksualizmie, lecz 1Kor. 6:9-11 mówi, że jeśli trzymasz się nieskruszony grzechu, nie pójdziesz do nieba. Tak więc, jest to raczej bardzo ważne, aby ludzie wiedzieli, że to jest złe, a nawet wieczność jest tutaj stawką. Ale druga rzecz jest do ludzi, którzy z tym walczą: „Spójrzcie, ja z tym walczę również, lecz jest przebaczenie w Chrystusie, jest nadzieja, jest uzdrowienie a nawet jeśli mielibyście z tym zmagać się aż do dnia śmierci, dopóki ufasz Chrystusowi i podążasz za Nim, jest nadzieja”.

topodin.com

Ex-lesbijka, Janet Boynes, opowiada wzruszającą historię nawrócenia

Matthew Cullinan Hoffman

16 lipca 2010 (LifeSiteNews.com) – Była lesbijka, Janet Boynes mówi, że jej homoseksualizm zaczął się, jak w przypadku wielu innych kobiet, jako reakcja na seksualne wykorzystanie i psychiczne znęcanie, czemu była poddana w dzieciństwie.

Wychowana została przez jednego z chłopaków matki, alkoholika, który znęcał się nad matką i okazywał niewiele uczucia Janet. Gdy miała 12 lato była molestowana przez krewnego, a potem przez ministranta z jej kościoła. Zaczęła odczuwać awersję do mężczyzn i odkryła, że jej własna płeć jest bardziej powabna. Zaczęła również brać narkotyki.

Coraz bardziej zaczęły mnie pociągać kobiety. – powiedziała CBN w ostatnim wywiadzie. – Tak wielu mężczyzn zraniło mnie, że wydawało mi się, że te kobiety są bardziej podobne do mnie”.

Jej ból został przykryty budowaniem fałszywej męskości, co spowodowała, że została szkolnym tyranem i już w szkole, jak mówi, ludzie zaczęli się jej pytać, czy nie jest lesbijką. Była to myśl, której unikała aż do wieku 20 lat, kiedy jej samotność doprowadziła do pierwszego erotycznego związku z kobietą.

Pomimo że była nawrócona na chrześcijaństwo, mówi, że jej lesbijskie życie doprowadziło ją do odrzucenia wiary i wejścia w homoseksualny styl życia ze wszystkimi jego zawirowaniami i bólem. Zmieniała partnerki, uzależniła się od kokainy i doprowadziła do obżarstwa.

„Moje życie było godne pożałowania. Dosłownie staczałam się po spirali w dół, – mówi Boynes. – lecz nie chciałam wrócić do Boga”.

Niemniej, jej życie zaczęło się zmieniać, gdy została zaproszona do lokalnego kościoła, który często mijała, idąc do pracy.

„Nie zastanawiając się, odpowiedziałam: „Dobra, przyjdę” i poszłam w spoconych rajtuzach, z niechlujnym wyglądem, nie wiedząc, czego się spodziewać. – powiedziała CBN. – Znalazłam się w pomieszczeniu z 9 innymi kobietami, po prostu pięknymi kobietami, kobiecymi, i pomyślałam: 'W co ja się tutaj pakuję?’ Siedzę więc tam ze spuszczoną głową, czując się tak zawstydzona, myśląc, że te kobiety są okrutne, że mnie przeżują i wyplują. Wszyscy się przedstawili, a gdy doszło do mnie, zapytały mnie o imię i powiedziałam: 'Mam na imię Janet. Jestem homoseksualistką, lecz jeśli mi pomożecie, będę żyła dla Pana”.

Boynes opowiada, że okazano jej współczucie i zrozumienie a w walce z uzależnieniem wpierali ją członkowie kościoła. Ostatecznie pewna para zaproponowała jej zamieszkanie w ich domu, gdzie przebywała przez rok i gdzie doznała miłości, której nie doświadczała jako dziecko. Odrzuciła na stałe lesbijstwo i odzyskała heteroseksualną tożsamość.

„Chciałabym, aby wszyscy homoseksualiści, którzy nie mieli wspaniałej matki czy wspaniałego ojca, doświadczyli tego, że Bóg jest ojcem sierot” – mówi. – To, co zrobił dla mnie, zrobił również dla nich”.

Minęło 11 lat, dziś Boynes prowadzi służbę, które oferuje pomoc ludziom szukającym wyjścia z homoseksualizmu. Składała ostatnio świadectwo przed senacką komisją sądową stanu Minnesota przeciwko tworzeniu homoseksualnych „małżeństw”.

Wspominając o tym, że ona sama i jedna z jej partnerek chciały „małżeństwa” i adopcji dzieci, powiedziała komisji: „Jestem tak wdzięczna, że nie zrobiliśmy tego i nie utrwaliły kolejnej dysfunkcyjnej rodziny. Dzieci potrzebują jednej matki i jednego ojca”.

Zauważyła również, że „przez legalizację homoseksualnych 'małżeństw’ wspieracie państwo i zachęcacie do zachowań, co do których nauka dowodzi, że wywołują choroby często nieuleczalne i śmiertelne. Widziałam, jak to się dzieje w życiu wielu z moich przyjaciółek, gdy jeszcze byłam lesbijką”.

– – – – – – –

Related LifeSiteNews coverage:

Former Lesbian: I Craved Emotional Balance of Hetero Relationship

http://www.lifesitenews.com/ldn/2010/jul/10070804.html

From Lesbian Atheist to Stay-at-Home Mother of Six: Quebec Journalist Tells Her Story

http://www.lifesitenews.com/ldn/2010/may/10052001.htmlaracer.mobi