Cywilne nieposłuszeństwo

Kevin T. Bauder

Był rok 1986. Pomimo tego, że Ronald Reagan był prezydentem już drugą kadencję, aborcja na życzenie była świetnym biznesem w każdym stanie. Wtedy właśnie Randall Terry zdecydował się zapoczątkować bardziej gorliwy rodzaj anty-aborcyjnej działalności. Przykuł się do zlewu w klinice aborcyjnej, skutecznie uniemożliwiając dostęp do aborcji do chwili, gdy został usunięty i aresztowany przez policję. Założył fundacje „Operation Rescue” (Operacja Ratunek), która wsławiła się łamaniem praw własności, blokując wejścia do aborcyjnych klinik. Terry był aresztowany co najmniej 40 razy.

Terry łamiąc prawo do swobodnego przejścia szedł zgodnie z tradycją amerykańskiego nieposłuszeństwa cywilnego. Na przykład, Henry David Thoreau, który w proteście wobec niewolnictwa odmówił płacenia swoich podatków. Spędził w więzieniu całą noc, zanim ktoś zapłacił za niego, lecz Thoreau upierał się przy tym, że jest gotowy nawet na dowolnie długi uwięzienie, dla zasady.

Nieco ponad jedno stulecie później odbywały się pozbawione przemocy marsze, oraz rozsiadanie się na ulicach, jako kluczowe narzędzie ruchu praw cywilnych. Dr Martin Luther King Jr. wyjaśnił rozszerzył rolę tych protestów poza prawa cywilne na politykę ekonomiczną. Przed śmiercią pomagał w zaplanowaniu „Poor Peopler Campaing” (Kampania Ubogich), zachęcając biednych ludzi, aby przybyli do stolicy kraju na wózkach ciągniętych przez muły, starych samochodach, każdym transportem jaki są w stanie znaleźć i, jeśli to będzie konieczne, rozsiadać się na środku ulic. Celem było „zdezorganizować funkcjonowanie miasta, nie niszcząc go”, w przeciwieństwie do uczestników zamieszek, którzy uciekali się do przemocowej formy cywilnego nieposłuszeństwa. Po zamachu na Kinga została przeprowadzona pod przewodnictwem Ralpha Abernathy.

Co chrześcijanie powinni myśleć o cywilnym nieposłuszeństwie? Krótko mówiąc: nie da się jej lekko odrzucić. W Biblii pełno jest przykładów wierzących, którzy dla zasady odrzucali mandat cywilnych władców. Rodzice Mojżesza ukryli go wobec rozporządzenia faraona. Szadrach, Meszach i Abednego odmówili zgięcia kolana przed figurą Nabukadnezara. Dzieci Izraela budowały świątynię pomimo zakazu cesarza. Piotr i apostołowie nie przestali głosić Jezusa mimo tego, że Sanhedryn zażądał tego od nich. Paweł odrzucił propozycję rady Filippi, aby po cichu wyjechał z miasta, domagając się uznania tego, że zostali wraz z Sylasem źle potraktowani.
Wszyscy zgadzają się z tym, że ludzkie prawa czy zarządzenia należy ignorować jeśli w wyraźny sposób prowadzą do nieposłuszeństwa wobec praw Bożych. Ludzkie prawo, które zmusza ludzi do zrobienia tego, czego Bóg zabrania, bądź prawo zakazuje robić to, co Bóg wymaga, jest prawem, które nie ma moralnej mocy. Naruszanie takiego prawa może prowadzić do surowych konsekwencji ze strony cywilnej władzy, lecz takie naruszenie będzie błogosławione przez Boga.

Co więcej, Pismo sugeruje, że to rządzący są związani prawami. To dlatego dzieci Izraela nadal budowały świątynię, gdy przyszedł zakaz budowy – dysponowali zarządzenie poprzedniego władcy Persji ( „prawo Medów i Persów”), które wymagało od nich, aby tą budowę kontynuowali. Zatrzymanie pracy byłoby zarówno nielegalne jak i niemoralne, a zarządzenie domagające się powstrzymania pracy ostatecznie zostało unieważnione. Niższe prawo, które zaprzecza wyższemu może być złamane w sposób moralny.

Wielu chrześcijan dowodzi, że prawa nie obowiązują tam, gdzie cywilna władza przekracza swój prawnie nadany autorytet. Często znalezienie tego właściwego zakresu władzy jest kontrowersyjne, lecz większość chrześcijan uznaje to, że jest coś takiego jak przekroczenie władzy przez rządzących oraz to, że „irlandzka demokracja” (czyli traktowanie prawa tak, jakby bo nie było) jest co najmniej czasami właściwą moralną reakcją.

Wracając do Randall Terry, Henry David Thoreau, Poor People’s Campaign. Istotą, która tutaj wyróżnia te sytuacje jest to, że oni nie łamali niesprawiedliwego prawa. Korzystali z łamania prawa sprawiedliwego, aby zaprotestować przeciwko temu, co było uważane za niesprawiedliwe. Jest to gigantyczna różnica. Pismo nigdzie nawet nie sugeruje, aby słuszne prawa można było łamać z moralną bezkarnością. Wręcz przeciwnie – właśnie te prawa miał na myśli Piotr, gdy pisze o tym, aby ludzie poddawali się każdej ludzkiej instytucji (1Ptr 2:13-17).

Co więcej, nie chodzi o to czy protest nie stosuje przemocy. Różnica między ‘przemocowym’ i ‘bezprzemocowym’ łamaniem prawa jest tego rodzaju, że uczestnicy zamieszek łupią sklepy i wynoszą ze sklepów produkty, podczas gdy protestujący, którzy blokują ulicę pozbawiają kupca klientów. W każdym przypadku sklepikarz jest pozbawiany środków utrzymania. Widoczna tutaj różnica jest to sprawa taktyki, a nie moralności. Ta myśl została uchwycona przez współczesne ruchy różnych form protestu nie korzystających z przemocy. Na przykład: Soulforce, grupa popierająca gejów, opublikowała ostatnio następujące przemyślenia na temat akcji prowadzonych przez „Black Lives Matter”:

Dla nas brak przemocy należy do zasad organizacji, które były skuteczne w działaniu Soulforce w przeszłości, i jest strategią, która, jak mamy nadzieję, pomoże jak największej ilości naszych ludzi bezpiecznie ujawnić się, gdy domagamy się tych zmian, których pragniemy. Uznajemy i potwierdzamy to, że nie korzystanie z przemocy może być sposobem na wyrażenie osobistego stanowiska moralnego. Równocześnie NIE do nas należy potępianie tych, którzy decydują się na inną niż my strategię działania.

Innymi słowy: dla takich grup jak Soulforce protesty pozbawione przemocy nie są w jakimś ogólnym czy obowiązującym sensie, moralnie wyższej wartości do tych drugich. Skoro więc pozbawione przemocy nieposłuszeństwo wobec sprawiedliwego prawa jest moralne to dla kogoś innego może być moralne użycie przemocy. W tym punkcie Soulfroce ma rację: jeśli chodzi o łamanie słusznego prawa, rozróżnienie między użyciem przemocy i jej brakiem jest sprawą wygody, a nie zasady.
Randall Terry zmusił w latach 80-tych i na początku 90-tych konserwatywnych ewangelików do przemyślenia tego problemu. Ostatecznie, niektórzy z nas doszli do wniosku, że nie jest właściwe łamanie słusznego prawa po to, aby uzyskać jakieś dobro. Jeśli prawo jest jawnie niesprawiedliwe to możemy słusznie łamać to prawo, lecz Bóg nie gwarantuje zgody na łamanie sprawiedliwego prawa, aby oprotestować to niesprawiedliwe. Doszliśmy do wniosku, że słuszne wtedy jest dla władzy aresztować Terry’ego i oskarżyć go o łamanie prawa. Jest to właściwa reakcja cywilnej władzy na wszelkiego rodzaju cywilne nieposłuszeństwo, której wymaga łamanie sprawiedliwych praw.

Prawdopodobnie spotkamy się z tym problemem w znacznie większym natężeniu w przyszłości. Postawa amerykańskiej cywilizacji wobec chrześcijaństwa zmienia się. Sądowe decyzje, polityka wykonawcza oraz postanowienia legislatywne w coraz większym stopniu marginalizują chrześcijańską praktykę oraz perspektywę. Równocześnie ludzie posiadający sumienie muszą przeciwstawiać się pewnym prawom. Tradycja cywilnego nieposłuszeństwa mówi nam, aby łamać sprawiedliwe prawa po to, aby pozyskać uwagę, podnieść stopnień świadomości oraz zaprotestować wobec niesprawiedliwości. Jest to tradycja, którą powinniśmy odrzucić. Musimy zapewnić to, aby akty cywilnego nieposłuszeństwa były skierowane wyraźnie i wyłącznie przeciwko niesprawiedliwym prawom. W przeciwnym razie zasługujemy na takie samo traktowanie jak zwykli przestępcy.

Click to rate this post!
[Total: 3 Average: 2.7]

One comment

  1. Nasze ciało aż rwie się do działania , by powstrzymać tych , którzy łamią prawa Boga. Podane przykłady pokazują zaangażowanie wielu ludzi w tym względzie.
    Czy jednak wzorcami naszymi mają być ludzie, którzy z różnych nie koniecznie biblijnych pobudek „walczą” ze złem sami popełniając przy tym inne zło.
    Jedynym autorytetem jest Jezus, który powiedział:
    (29) Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
    Wszelkie zaangażowanie w walkę ze złem pociąga za sobą niepokój , a co gorsze często nienawiść.
    Czy zatem mamy angażować się w walki tego świata?
    Czy oręż nasz nie powinien być duchowy , nie cielesny?
    Niestety w ferworze życia pozwalamy sobie na różne sytuacje, które rozbrajają nas z cichości naszego serca i pokory.
    Nie popieram w żadnym przypadku działań opisanych w artykule.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.