Fundament synostwa

 

Gary Carpenter

Gary Carpenter

Jako pięćdziesięciodwuletni mężczyzna, spoglądam wstecz na swoje życie zdziwiony, jak wiele z niego zostało spędzone na próbach „zarobienia” na akceptację mojego ziemskiego ojca lub, jak mógłbyś powiedzieć, przychylność. Chciałem, aby mój ziemski Ojciec był ze mnie zadowolony. To, samo w sobie, nie jest złe. Problem powstaje, gdy zaczynamy mieszać zadowolenie naszego ojca z „byciem kochanym” przez niego. Przez lata nie widziałem żadnej różnicy. Jakoś czułem się w tej pułapce, która jest wspólna dla młodych mężczyzn sądzących, że jedynym sposobem na zdobycie ojcowskiej miłości jest wzorowe zachowanie zgodnie z ich oczekiwaniami. Lecz mój ojciec kochał mnie od dnia poczęcia, zanim jeszcze zaszły jakiekolwiek działania z mojej strony.

Z punktu widzenia mojego ziemskiego ojca, ja jestem jego synem. Jestem dziedzicem wszystkiego, co posiada. On kochał mnie przez całe moje życie, nawet w czasie, gdy moim działaniom daleko było do tego, czego on pragnął (czasami nadal tak jest).

Zadziwiające, że dopiero, gdy zrozumiałem serce ojca, zarówno wychowując swoje własne dzieci i ucząc się miłości, zademonstrowanej przez naszego niebiańskiego Ojca na krzyżu Jezusa Chrystusa, wtedy mogłem „odpocząć” w miłości mojego ziemskiego ojca. Gdy zacząłem identyfikować się z moim ojcem na bazie relacji, jako jego syn, bardziej niż na moich „działaniach”, „społeczność” między nami stała się znacznie bardziej bogata, pełna i radosna.

Ojcowie pragną „synów”, a nie sług ani robotników. Przez lata przystępowałem do mojego ojca z mentalnością bliższą słudze, niż synowi. W ten sposób zbliżałem się do mojego ojca bardziej przez swoje „uczynki”, niż przez relację jako syn. Nic dziwnego, że nasze relacje były hamowane przez te lata.

Zdolność do „odpoczywania” w moim „synostwie” jest tym, co umożliwiło mi rozwinięcie dobrych związków z ojcem. Odkryłem, że to samo jest prawdziwe w relacji z niebieskim Ojcem. Odkrywam również, że związek „synostwa” jest fundamentem, na którym wszyscy prawdziwi słudzy Królestwa Bożego odpoczywają. Bez tego objawienia, człowiek kończy spędzając swoje życie raczej w oparciu o „programy”, „ludzkie dzieła,” niż o „demonstrowanie Ducha” i prawdziwej „mocy Bożej”.

Jak ważne jest dla nas, aby raz na zawsze wejść do miejsca, gdzie jesteśmy całkowicie bezpieczni w naszym „synostwie” w stosunkach z naszym niebieskim Ojcem?

Zauważ to: ” synostwo” jest samym fundamentem, który zaatakował Szatan, gdy kusił Jezusa , Syna, na pustyni:

Mat 4:3a I przystąpił do niego kusiciel, i rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym, powiedz…..

Mat 4:6a rzekł mu: Jeżeli jesteś Synem Bożym,……

Diabeł kusił Jezusa, aby wszedł w obszar „uczynków” sprawdzających Jego „Synostwo”. Były atakowane same fundamenty przyszłej służby, na których była ona zbudowana … SYNOSTWO!

Nie dzięki próbowaniu naszego synostwa przychodzi prawdziwa służba dla Królestwa, lecz to przez „odpoczywanie” w naszym „synostwie” nasz fundament staje się bezpieczny dla nas, abyśmy mogli „służyć Ojcu na polach”.

Dwa z trzech ataków na pustyni Szatan skierował bezpośrednio na zniszczenie fundamentu SYNOSTWA! Gdy Jezus nie zawahał się w swym bezpieczeństwie Synostwa, wtedy Szatanowi nie pozostała żadna alternatywa, jak tylko spróbować „kupić” Go, dać mu łapówkę, zwieść bogactwami i pożądliwością innych rzeczy. Chwała Bogu, Jezus był Synem, który z własnego wyboru był również SŁUGĄ Swego Ojca.

Jest on ucieleśnieniem „miłującego sługi, którego widzimy w Starym Testamencie. Jezus był całkowicie wolny, a nawet dziedzicem, lecz wyłącznie z powodu miłości wybrał całkowite oddanie Swego życia na służbę Swego Ojca. To jest właśnie ten charakter, który Duch Święty stara się wnieść do nas wszystkich, którzy narodziliśmy się na nowo i otrzymali nowego ducha pochodzącego z Drugiego Człowieka, Ostatniego Adama, Jezusa Chrystusa.

Jesteśmy „synami” Ojca. Musimy odpocząć w tej prawdzie, tak jak deklaruje Biblia:

Ef 1:6 Ku uwielbieniu chwalebnej łaski swojej, w której zaakceptował nas w Umiłowanym.

ACEPTACJA (Słownik Stronga) 5487. Charitoo, khar-ee-to’-o: od G 5485; w łasce, tzn. udzielić szczególnego honoru: – zaakceptować, mieć wysokie względy.

Jak niewielu chrześcijan widzi siebie w taki sposób, a wszystko to wyłącznie dzięki łasce, jak to ogłasza Ef 1,6 ..”ku uwielbieniu łaski swojej„. Jak dzieci naszego Ojca, zostaliśmy obdarzeni łaską, szczególnym honorem, zaakceptowani i mamy już wysokie względy.

Takie nastawienie umysłu jest fundamentem dla wszelkiej prawdziwej służby w Królestwie Bożym. To właśnie z takiego mocnego fundamentu wszyscy możemy wyruszyć na Ojcowskie pola, wykonywać swoją część zbierania żniwa dusz dla Niego, bez względu na to, jakie jest nasze szczególne powołanie na tym polu.

Dla Bożego Biznesmena to bezpieczeństwo w „synostwie”, aby mogły się dokonywać jakiekolwiek nadnaturalne transfery majątku ze światowego systemu do Królestwa Bożego, jest bezwzględnie wymagane. Synowie spożywają z Ojcowskiego stołu dlatego, że są Jego dziećmi. Ich zaopatrzenie jest oparte o ich „synostwo”, a nie na ich uczynkach. Gdy idą na poszczególne obszary pola, ta wiedza uwalnia ich od strachu przed ryzykiem i niebezpieczeństwami światowego systemu mamony, aby mogli zbierać żniwo finansów, które Ojciec może wykorzystać do pokrywania kosztów przebudzeń na całym świecie.

Jeśli Boży Biznesmen nie jest w „pełni przekonany” o tym, że jest „zaakceptowany” w Umiłowanym jako syn, i całe jego zaopatrzenie nie jest oparte wyłącznie na łasce, wtedy będzie stale mieszał „uczynki” na polach z prawem do udziału w swym „dziedzictwie” przez łaskę.

Ta koncepcja jest prosta do zrozumienia tak długo, jak tylko jesteśmy gorliwi w widzeniu chrześcijaństwa jako „rodziny”, a nie „religii”. Wy ojcowie, czy twój syn najpierw przedstawia ci, każdego dnia, pełną listą osiągnięć, swych „dobrych uczynków”, a potem czeka na twoją pochwałę, zanim usiądzie do rodzinnego stołu do kolacji? Powiedziałbyś: „absurd, mój syn je PONIEWAŻ JEST MOIM SYNEM!” Amen!

Jezus wiedział, odpoczywał i był całkowicie bezpieczny w tym poznaniu, że jest Synem Bożym. Wiedząc o tym, nie miał potrzeby „rozkazywać kamieniom, aby stały się chlebem,” aby zaspokoić swe własne potrzeby. Odmówił zastąpienia „Synostwa” uczynkami.

Gdy Ojciec posyła Bożych Biznesmenów na pola światowego systemu mamony, aby zbierali żniwo finansów dla Królestwa, to nie oni mają się starać o zaopatrzenie ich potrzeb! To jest ich służba, a nie zaopatrzenie!

Jeśli pozwolimy na to, aby diabelskie zwiedzenie oprzeć o nasze „zaopatrzenie” bardziej na „uczynkach”, niż na „synostwie”, wtedy na zawsze będziemy przystępować do Ojca na bazie naszych „uczynków” zamiast na bazie „łaski,” która uczyniła nas synami na pierwszym miejscu.

Rzym 4:1-5

Cóż tedy powiemy, co osiągnął Abraham, praojciec nasz według ciała?Bo jeśli Abraham z uczynków został usprawiedliwiony, ma się z czego chlubić, ale nie przed Bogiem. Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i poczytane mu to zostało za sprawiedliwość.A gdy kto spełnia uczynki, zapłaty za nie nie uważa się za łaskę, lecz za należność; gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość.

Podobnie jak Abraham, mamy po prostu „wierzyć Bogu”, gdy chodzi o nasze „synostwo”. Mamy wierzyć w to, że Bóg uczynił nas Swymi dziećmi, przez wiarę w łaskę naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy On umożliwił nam adopcję do „rodziny” Bożej. Jesteśmy dziećmi wyłącznie z łaski.
Będąc dziećmi, dziedzicami, mamy zawsze wolny dostęp do posilenia się z Ojcowskiego stołu łaski. Ta wiedza uwalnia nas całkowicie od „strachu przed brakiem”, uwalnia nas absolutnie od wszelkiej bojaźni, gdy chodzi o walkę z finansowymi trendami w światowym systemie mamony. Nic, co się tu dzieje, nie ma wpływu na nasze prawo do przystąpienia do Ojcowskiego stołu każdego dnia….JEŚLI… trwamy bezpiecznie w poznaniu naszego synostwa. Diabeł będzie próbował mieszać ze sobą te dwie sprawy, lecz my nie mamy poddawać się zwątpieniu, podobnie jak Abraham. Jezus pierworodny, uczył nas wyraźnie, w jaki sposób zawsze korzystać z Ojcowskiego stołu łaski, gdy powiedział:

Jan 16:23 A w owym dniu o nic mnie pytać nie będziecie. Zaprawdę, zaprawdę, powiadam  wam: O cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, da wam.

Przykre, że większość z nas spędza swoje życie usiłując „zamienić kamienie w chleb” …. nasz własny chleb! Nie rozumiejąc faktu, że jesteśmy dziećmi, którym ojciec nie odmówi żadnego dobra, gdy przychodzi do naszego zaopatrzenia „nie mamy, bo nie prosimy”.

Zaspokojenie naszych własnych potrzeb jest tak proste, jak na ziemi, gdy syn prosi ojca: „podaj mi, proszę, ziemniaki”.

Mar 11:24
Dlatego powiadam wam: Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie, a spełni się wam.

Mat 6:30-31
Jeśli więc Bóg tak przyodziewa trawę polną, która dziś jest, a jutro będzie w piec wrzucona, czyż nie o wiele więcej was, o małowierni?Nie troszczcie się więc i nie mówcie: Co będziemy jeść? albo: Co będziemy pić?

albo: Czym się będziemy przyodziewać?

Będąc, jako dzieci Boże, całkowicie wolni w codziennym zaopatrzeniu, jesteśmy teraz wolni, aby być miłującymi sługami naszego Ojca, wyłącznie z powodu miłości do Niego, aby stać się sługami pierwszej klasy, jakich Jezus opisał w Łuk 17,1-10. Możemy teraz całą naszą uwagę skierować na „zapewnienie, aby potrzeby naszego Mistrza były zaspokajane w PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI”.оптимизация

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.