Oczyszczenie w samotności

Dawn Scott Jones

Zakonnicy, ci w dawnych czasach jak i współcześni, czasami praktykują dyscyplinę ciszy. Jest to dyscyplina, która wymaga wyciszenia swego wnętrza, jak też powstrzymania się od wszelkiego rodzaju słownej komunikacji. Generalnie wymaga to oddzielenia się od innych do okresu dobrowolnej samotności i wyciszenia.
W swej próbie zbliżenia się do Pana i doświadczenia nowych głębokości Jego miłości do mnie, zbadałem tą dyscyplinę i zdecydowałem się spróbować tego, spędzając jeden cały dzień w milczeniu. Moim celem było odzyskanie koncentracji. Tęskniłem do okresu odizolowania w celu odzyskania wizji, zwiększenia duchowej wrażliwości i odświeżenia siebie w obecności mojego Stwórcy. Chciałem słyszeć Jego głos, lecz  wrzawa wokół sprawiała, że nie słyszałem Jego szeptu.

Gorliwy, aby zacząć własny „ślub milczenia”, zagnieździłem się w cichym domku tuż za miastem i zwinąłem się na tapczanie z moim komputerem, dziennikiem modlitw, komentarzami, Biblią, ołówkiem i markerami. Oto – myślałem dumnie. – jestem gotowy”.
Minęło pięć minut błogiej nicości. Byłem całkowicie cicho. Lecz co teraz? Spojrzałem na zegarek; jeszcze 7 godzin 55 minut. Czekałem … w milczeniu. Wtedy, powoli zaczęło się schodzenie w głębokości mojej istoty. Zdecydowałem się nie wypowiadać ani słowa, nie było to więc doświadczenie zawodzenia czy wołania przed Panem. Tam, gdzie nie było wypowiadanych słów, język musiał być z ducha. Musiałem pozwolić sercu i duszy komunikować się z Bogiem w nowy sposób. Znam Słowo, mówiące: „Głębina przyzywa głębinę” (Ps. 42:7). Teraz wiem, co to naprawdę znaczy,… jeśli pozwolisz.
Pokój wokół mnie był zatopiony w ciszy, lecz hałas wewnątrz mego serca zaczął się podnosić. Słyszałem głosy moich najgłębszych myśli i krzyki wewnętrznego człowieka. Czułem głęboki smutek i ból. Skąd się to wszystko bierze? – zastanawiałem się.

Zszedłem do piwnicy mojej duszy i byłem zaniepokojony tym, co tam było zgromadzone. Zranienia i wspomnienia, nieprzebaczenia i strachy, stracone i zapomniane marzenia – to wszystko byli mieszkańcy piwnicy mojej duszy. Jak to możliwe, że nie zauważałem swoich własnych spraw? Być może to dlatego, że żyłem wśród tłumów, łoskotu i zgiełku – metod dość skutecznych do utrzymywania głębokości naszych serc zanurzonych pod powierzchnią. Lecz teraz połączyłem się z moim sednem. Zewnętrzne milczenie dało możliwość duszy, aby mówiła. Wiedziałem od samego początku, że ten dzień milczenia, będzie lekcją słuchania. Oczekiwałem bardzo wyraźnego usłyszenia Bożego głosu. Czego się jednak nie spodziewałem to usłyszeć, co mój wewnętrzny głos mówi do Boga.
Stopniowo czułem, że Bóg mnie uzdrawia. Byłem przemieniany przez moc milczenia/ciszy! To samotne oczyszczenie pracowało w ukrytych miejscach mojej istoty a tajne obszary mojego umysłu były oczyszczane. Czułem się tak, jak musiał czuć się Dawid, gdy pisał te słowa: oto miłujesz prawdę chowaną na dnie duszy i objawiasz mi mądrość ukrytą. Pokrop mnie hizopem, a będę oczyszczony; obmyj mnie, a ponad śnieg bielszy się stanę” (Ps. 51:8-9). Duch Święty zabrał mnie do „na dno duszy” i objawiał mi „ukrytą mądrość”, a ta podróż przez moje serce była możliwa dzięki samotności i ciszy.

Widzisz, to co dzieje się wewnątrz nas nie jest dla Boga niczym nowym. On mówi nam w Swym Słowie: „ Podstępne jest serce, bardziej niż wszystko inne, i zepsute, któż może je poznać. Ja, Pan, zgłębiam serce, wystawiam na próbę umysł ” (Jer. 17:9-10). To Jego zadanie, aby znać nas lepiej niż my sami siebie (Ps. 139:1-6). Niemniej, do nas należy odkrycie tego, co On wie, abyśmy mogli lepiej współpracować z Nim w procesie przemiany nas samych. Jeśli nie poświęcimy czasu na siedzenie cicho w Jego obecności, możemy nigdy nie odkryć tego, co naprawdę jest w naszych sercach. Czy jest tam ukryty grzech – gniew, zgorzknienie, uraza, zazdrość – z których musimy pokutować? Czy jest tam ból z nieuzdrowionych ran, które potrzebują Jego dotknięcia? Czy jest tam rozczarowanie spowodowane rozbitymi marzeniami, które wymaga odświeżenia wizji i zapewniania, że Bóg daje nadzieję i przyszłość?

Jezus powiedział, że poznamy prawdę i ta prawda nas wyswobodzi (p. Jn 8:32), lecz często to prawda o nas samych – prawda, której staramy się uniknąć – przynosi największą wolność. Tylko Bóg może nam pokazać, tę prawdę i On chce to robić, jeśli damy Mu sposobność, wycofując się w ciszę w odizolowanym miejscu.

Nauczyłem się z tego doświadczenia tego, że prawda przemienia. A co z tobą?
Wraz ze zbliżającym się okresem świątecznym i nowym rokiem tuż za horyzontem, może to być doskonały czas na jakieś samotne oczyszczenie siebie samego. Dlaczego nie zapytać siebie: Czy głębina przyzywa dziś głębinę? Jeśli tak, zamknij siebie z dala od reszty świata i podejmij chwilowy ślub milczenia, aby słuchać głosu Bożego.

раскрутка сайта поисковые системы

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.