Category Archives: Fenn John

Co zrobią wierzący, gdy nadejdzie czas 666? – część 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

W chwili pisania tego tekstu świat pozostaje w zamknięciu w czasie pandemii COVID-19, co sprawia, że wiele osób w Internecie spekuluje na temat czasów ostatecznych. Mówi się między innymi o systemie gospodarczym 666 i ludzie zastanawiają się, czy właśnie ten czas nadszedł, gdy taki system zostanie wdrożony.

Większość z tego, co się mówi, oparte jest strachu, niezrównoważonym nauczaniu, wyciąganiu wierszy z kontekstu, dodawaniu sporej dawki spekulacji i na koniec nazywania tego wszystkiego Bogiem. W tej serii szczegółowo popatrzymy na Pismo Święte, popatrzymy na kulturę Cesarstwa Rzymskiego z okresu pierwszego wieku oraz na historię. Zrobimy to aby opowiedzieć na pytanie, co zrobią wierzący, gdy przyjdzie czas 666?

Cofnijmy się trochę. W czasie Wielkiego Ucisku na ziemi będą znajdowali się uczniowie Jezusa. Ale zgodnie z nauczaniem judaizmu będą to ludzie, którzy nawrócili się do Mesjasza PO TYM, jak Trąba Ostateczna zabrzmiała w czasie Święta Trąb. Dźwięk Trąby Ostatecznej sprawi, że martwi powstaną z grobów, i wg Pawła, ludzie żyjący w tym czasie, będą tego świadkami. Tak więc 666 nie odnosi się do wierzących żyjących obecnie dzisiaj. Powiem o tym więcej kolejnym razem.

Czym jest 666?
On też sprawia, że wszyscy, mali i wielcy, bogaci i ubodzy, wolni i niewolnicy otrzymują znamię na swojej prawej ręce albo na swoim czole, i że nikt nie może kupować ani sprzedawać, jeżeli nie ma znamienia, to jest imienia zwierzęcia lub liczby jego imienia. Tu potrzebna jest mądrość. Kto ma rozum, niech obliczy liczbę zwierzęcia; jest to bowiem liczba człowieka. A liczba jego jest sześćset sześćdziesiąt sześć” (Obj 13: 16-18).

Pierwszą zasadą interpretacji Biblii jest to, że tekst musiał być zrozumiały dla pierwotnych jego odbiorców. Musimy więc pamiętać, że gdy Rzymianin nabywał niewolnika, zabierał mu jego imię i zamiast niego tatuował mu numer na czole lub dłoni (nadgarstku). Następnie zwracał się do niego tym numerem.

Widzimy to w Liście do Rzymian 16: 22-23, który czytamy: „Pozdrawiam was w Panu ja, Tercjusz, który ten list pisałem (pod dyktando Pawła). Pozdrawia was Gajus, gospodarz mój i całego zboru. Pozdrawia was Erast, skarbnik miejski, i brat Kwartus”. Imiona Tercjusz i Kwartus to rzymskie cyfry 3 i 4. Więc dosłownie jest tu napisane: „Ja, numer 3, który napisałem ten list… Gajusz… Erastus… i brat numer 4”.

Apostoł Jan wie, że cała populacja niewolników jest częścią systemu gospodarczego i religijnego i bez posłuszeństwa systemowi, nie byliby w stanie niczego kupić. Czytelnicy wizji Jana od razu rozumieli, że mówił on o systemie ekonomicznym i o konieczności podporządkowania się nakazom rządu czy reżimu.

Cyfra 6 to liczba człowieka, ponieważ człowiek został stworzony w szóstym dniu. Liczba 7 jest liczbą Boga i ukończenia, ponieważ w 7 dniu Bóg ukończył swoje tworzenie. Trzy szóstki człowieka reprezentują 3 aspekty władzy nad narodami: władzę polityczną (w tym wojskową), ekonomiczną i religijną. Tym właśnie jest 666 – staraniem jednego władcy, aby w tych trzech aspektach w pełni kierować swym królestwem. Przez całe wieki różni władcy próbowali połączyć te trzy aspekty władzy.

Rzym spróbował i udało mu się to w dwóch aspektach: politycznym i gospodarczym, ale nie był w stanie powstrzymać chrześcijaństwa. Hitler próbował i odniósł sukces również w aspekcie polityki i gospodarki, ale nie zdołał powstrzymać Żydów i Chrześcijan. (Rzadko wspomina się fakt, że Holokaust przyniósł śmierć około 6 milionów Żydów, ale także ponad 5 milionów chrześcijan i wrogów politycznych). Popatrzmy na wysiłki wszystkich władców, od Nabuchodonozora po ZSRR – wszyscy próbowali przejąć władzę w zakresie polityki, ekonomii i religii (poprzez wprowadzenie religii państwowej, lub przez wytępienie religii i uczynienia Państwa religią człowieka). Antychryst spróbuje tego samego.

Innym się nie udało, lecz Jezus tego dokona z 777. W 14 rozdziale Księgi Zachariasza czytamy, że będzie On królem nad całą ziemią, a sprawiedliwość będzie nakazem prawa (polityka i ekonomia), a wszystkie narody będą co roku przybywać do Jerozolimy na Święto Namiotów aby oddać Mu cześć (religia).

Wracając do 666 – Żaden system gospodarczy i polityczny nie powstaje z dnia na dzień. Systemy czy sposób prowadzenia polityki pojawia się w wyniku kryzysu. Wierzący, którzy nie chcą stać się niewolnikami tego systemu, będą musieli wytwarzać własne pożywienie i / lub utrzymywać relacje z tymi, którzy to robią. Oznacza to, że wszystko, czego potrzebujesz do życia, będzie musiało być dostarczone tobie przez tych, którzy albo zgromadzili zapasy, zanim system gospodarczy 666 wejdzie w życie, albo będą mieli środki i układy, aby zaspokoić potrzeby poza systemem. Ludzie nie będą się spotykać w budynkach kościelnych, ponieważ będzie to niemożliwe. Będą za to spotykać się w domach, dzieląc ze sobą życie, dzieląc się zasobami i modląc się o siebie nawzajem.

Chociaż Księga Objawienia nie mówi, że antychryst będzie rządził całym światem, tyko obszarem ówczesnego Cesarstwa Rzymskiego, jednak polityka i skutki jego rządów wpłyną na cała planetę, podobnie jak stanie się to w przypadku katastrof naturalnych, które będą miały miejsce.

Historia się powtarza…
… ponieważ natura ludzka nigdy się nie zmienia, podobnie jak nie zmienia się diabeł. W nazistowskich Niemczech żydowskie firmy były już oficjalnie bojkotowane od kwietnia 1933 r. Nie mogły funkcjonować w systemie gospodarczym nieżydowskich obywateli.

Ponieważ większość ludzi ignorowała bojkot i nadal robiła zakupy w żydowskich firmach, bojkot ten został w końcu zastąpiony czym innym, gdy Żydów zebrano i umieszczono w gettach (jak np. w Warszawie) w całej Europie. Te zamknięte dzielnice oznaczały dla Żydów, że nie mogli kupić żywności spoza getta, lecz musieli poprzestać tylko na wymianie towarów między sobą. Nie mogli wyjść do sklepu, żeby zrobić zakupy jak inni ludzie na zewnątrz. Nie mogli pójść do sklepu spożywczego lub na targ, żeby zdobyć jedzenie. Mogliby użyć i konsumować tylko to, co wymienili między sobą.

Podobna sytuacja w Tiatyrze
W czasach apostoła Jana, wierzący w Tiatyrze doświadczali podobnej sytuacji. W Obj. 2: 18-29 widzimy kobietę pod pseudonimem „Jezebel”, która uważała się za prorokinię i która nauczała wierzących, że nie ma niczego złego w rozwiązłości seksualnej i jedzeniu pokarmów ofiarowanych bożkom. (Mam nauczanie na temat prawdziwego „ducha Jezebel” – który znacznie różni się od innych popularnych nauczań).

Tiatyra była stolicą większości cechów (gildii) Cesarstwa Rzymskiego, poprzedników współczesnych związków zawodowych. Jeśli jakaś kobieta miała np. sklep z odzieżą, to gdy chciała kupić materiał do niego, musiała zawrzeć umowę o materiał z gildią, następnie musiała udać się do świątyni celem złożenia ofiary bożkowi tej gildii, a następnie zatwierdzić umowę poprzez seks ze świątynnymi prostytutkami.

Tak samo wyglądało w przypadku człowieka, który miał np. jakiś warsztat. Gdy chciał kupić surowiec, musiał zawrzeć umowę z dostawcą, pójść do świątyni i złożyć ofiarę jego bożkowi, a następnie potwierdzić zawarty kontrakt poprzez seks z prostytutką świątynną. Ciekawostką dobrze udokumentowaną historycznie jest fakt, że prostytutki świątynne tańczyły wokół słupów w kształcie wyprostowanych … hmm – bądźmy przyzwoici – symbolów fallicznych. Współczesną tego wersją jest taniec na rurze z klubów ze striptizem czy też popularne ćwiczenia. Po raz pierwszy zaistniało to w świątyniach Cesarstwa Rzymskiego.

Bez zawarcia umowy z gildią żaden przedsiębiorca nie mógł funkcjonować zbyt długo. Musiał albo przeprowadzić się poza miasto i / lub znaleźć tajnego dostawcę, który nie był częścią lokalnej gildii. Moja osobista opinia jest taka, że Lidia z Filippi ( Dz. 16:14 ), w domu której spotykał się pierwszy miejscowy kościół, która była sprzedawczynią purpury pochodzącej z Tiatyry, przeprowadziła się do Filippi, właśnie aby zachować swą przyzwoitość. Jakkolwiek, to tylko moja opinia.

Jezebel w Tiatyrze tytułowała siebie prorokinią, co oznaczało, że to, co powiedziała, było w kontekście „tak mówi Pan”. Nauczyła, że nie ma niczego złego w seksie z prostytutką oraz w składaniu ofiar bożkom, ponieważ Bóg wie, że musisz jeść, musisz jakoś prowadzić swój biznes, prawda?

Jezus powiedział jednak, że tak nie jest. Zrobił to dobitnie. Na szczęście nie wszyscy w Tiatyrze podążali za tą kobietą, a ci, którzy tego nie zrobili, bez wątpienia mieli źródła zaopatrzenia spoza miasta, z własnych ogrodów, z własnej hodowli czy od zaprzyjaźnionych dostawców.

Kolejnym razem – dlaczego, gdy to wszystko się będzie działo, nas już tu nie będzie oraz kolejne rzeczy w temacie 666.

Część 2

John Fenn

Uzdrowienie z krzywd moralnych – cz 4

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Część 1

Ostatnim razem skończyliśmy na Józefie, gdy sięgnął do swego wnętrza, do tego kim tak naprawdę był.

Dzisiaj spojrzymy na Dawida

Dawid był najmłodszym z rodzeństwa, wiec był trochę lekceważony jeśli chodzi o jego pozycję w rodzinie. Widać to w sytuacji, gdy przybył prorok Samuel, aby namaścić nowego króla i nikt nawet nie pomyślał o Dawidzie. (1 Sam. 16:11)

Ale tam, na pustyni, jako ‘mało istotny’ członek rodziny, był uczony przez Boga. Dawid śpiewał psalmy uwielbienia. Broniąc owiec uczył się, jak posługiwać się procą. Proca może ciskać kamień z prędkością 400 metrów na sekundę, co odpowiada prędkości pocisku kalibru 44 wystrzelonego ze współczesnego pistoletu.

Chociaż ledwo uważano go za członka rodziny, David jednak wiedział to, kim był. Myślał o tym idąc do starcia z Goliatem. Ta samoświadomość pozwoliła mu nie oglądać się na armię kulącą się ze strachu. Ty i ja musimy szukać, znaleźć i uchwycić się tego, kim Bóg nas stworzył i czym nas obdarował.

(Nigdy nie wymierzaj swojemu Stwórcy policzka, twierdząc, że nie otrzymałeś żadnych darów, ponieważ zostałeś stworzony na Jego obraz i podobieństwo, posiadasz więc dobre rzeczy z którymi cię stworzył. To prawda ponieważ, aby cię stworzyć, użył części samego siebie. Przestań się okłamywać i odkryj to w sobie. To jest właśnie prawdziwe i pokorne chrześcijaństwo, ponieważ uchwycenie się tych rzeczy jest przyznaniem, że jesteśmy Jego dziełem; jest aktem uniżonej akceptacji. Porzuć swą pychę i zacznij szukać tych rzeczy. Znajdź je i uchwyć się ich).

Dawid czuł się tak bezpiecznie w sobie i w Bogu, że stojąc przed Goliatem mógł bez namysłu powiedzieć: „Kim jest ten nieobrzezany Filistyn, który lży armię Boga Żywego?”. Mówiąc o nim, że jest nieobrzezany stwierdził, że nie jest w przymierzu z Bogiem, dlatego nie ma przed Nim żadnej obrony. Na tej właśnie podstawie oraz dzięki własnemu systemowi moralnemu poprzez który patrzył na samego siebie, na innych i na okoliczności Dawid ruszył w bój.

Continue reading

Uzdrowienie z krzywd moralnych – 3

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.
Część 1

Ostatnim razem skończyliśmy w miejscu, gdzie Pan podał Ezechielowi zwój „lamentacji (skarg), opłakiwania (jęków) i biadania”, po czym powiedział mu, aby go zjadł. Zwój był gorzki, niesmaczny w momencie jego tworzenia. Ale jeśli przeczytasz rozdział 3 zobaczysz, że w ustach Ezechiela okazał się słodki jak miód. Dlaczego tak się stało?

Pan pokazał Ezechielowi, że warto spisać „lamentacje” (głośną, zawodzącą pieśń czy też zanoszenie się płaczem z powodu smutku), „opłakiwanie” (ciche przeżywanie w swoim wnętrzu osobistej straty) i „biadanie” (uświadomienie sobie konsekwencji wynikających z nowej rzeczywistości i smutek temu towarzyszący).

Zjedzenie zwoju opisującego gorzkie wydarzenia było słodkie w smaku, ponieważ był to cały proces. To był zakręt w życiu Ezechiela, gdzie skręcił w kierunku uzdrowienia. Gotowość doświadczenia krzywdy moralnej stała się początkiem przebudowy jego całego systemu wartości moralnych. Nie rozumiał o co w tym chodzi, był jednak gotów zrobić co trzeba.

Patrząc wstecz, okazało się to gorzko-słodkie. Z perspektywy czasu, pośród tego wszystkiego, dostrzegali (Izrael) dobroć Pana. Nie chcieliby przechodzić przez to ponownie, ale Pan obrócił to, co miało ich zniszczyć, co było gorzkie, w coś, co okazało się słodkie – pobożny charakter. Paweł powiedział, że wartość poznania Chrystusa jest o wiele cenniejsza niż wszelkie trudności, przez które przeszedł. (II Kor. 4:17, 12: 9 itd.) Jak to się stało, że zmienili swój kierunek?

Krzywda moralna jest raną zadaną nasze strukturze moralnej, naszemu systemowi wartości dobra i zła, przez który postrzegamy świat i wchodzimy z nim w interakcje. Ten system pozwala nam określić co i kto jest dla nas bezpieczny a kto / co takim nie jest. Nasza moralność jest naszym standardem postępowania, według którego oceniamy, co jest dobre a co złe.

Ta wewnętrzna struktura kształtuje się w nas od najmłodszych lat. Naruszenie naszych zasad moralnych wyrządza krzywdę i zawsze jej sprawcą jest osoba mająca nad nami pewną władzę. Dla dziecka może to być rodzic, osoba starsza, a dla np. żołnierza może to być jego dowódca lub też generalnie powód, dlaczego znalazł się na wojnie.

Continue reading

Uzdrowienie z krzywd moralnych – 2

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Część 1

Rzadko zdarza mi się poruszyć ten sam temat zarówno w Weekly Thoughts jak i w comiesięcznych nauczaniach, jednak kwestia krzywd moralnych jest tak powszechna w kościele, a mało się o niej mówi, że pomyślałem, że okaże się to pomocne. Nauczanie audio oczywiście o wiele bardziej szczegółowo omawia ten temat , jednak przestrzeń, którą mamy w Weekly Thoughts też pozwala poruszyć kilka ważnych kwestii.

Krzywda moralna to szkoda wyrządzona naszej wewnętrznej strukturze dobra i zła. Struktura ta definiuje nasze myślenie o samych sobie, interakcje z innymi ludźmi oraz kształtuje nasze patrzenie na świat. Kiedy ta moralna powłoka naszej istoty zostanie naruszona przez kogoś lub coś, w co wierzymy, cały nasz świat rozpada się i nie wiemy już kim jesteśmy i gdzie przynależymy.

Kiedy stajemy się chrześcijanami, łączymy system Bożych wartości moralnych z naszym własnym. Kiedy więc doznajemy krzywdy moralnej często mamy wrażenie, że w jakiś sposób Bóg nas zawiódł lub też odegrał rolę w tej sytuacji. Oznacza to, że miliony ludzi kocha Jezusa, jednak nie znają Ojca, a co więcej, nie ufają Mu.

Popularny pastor mega kościoła umarł za młodu. Na jego nabożeństwie pogrzebowym przemawiał znany kaznodzieja telewizyjny. Ku zgorszeniu tysięcy zgromadzonych ludzi, wliczając w to wdowę i dzieci pastora, kaznodzieja zbeształ ich za to, że odczuwają smutek z powodu utraty pastora, męża i ojca. Powiedział, że wszyscy powinni się radować z jego powrotu do domu i że to nie biblijne, aby smucić się z powodu śmierci chrześcijanina.

Poza rozgniewaniem tysięcy ludzi to, co powiedział, bardzo odzwierciedla sposób, w jaki w wielu kościołach podchodzi się do prawdziwej udręki duszy – „wszyscy patrzmy na niebo. Jeśli nie możemy kłaść rąk, aby uzdrowić, jeśli nie możemy go wyrzucić, jeśli nie możemy zapłacić, aby było to naprawione, musimy czekać aż pójdziemy do nieba, gdzie wszystko zostanie naprawione. Nie zajmujmy się prawdziwymi problemami.”

Co robi człowiek, aby odbudować swoją strukturę, swój system wartości moralnych, gdy ktoś, komu ufał dopuścił się aktu zdrady wobec wszystkiego, co uważał za słuszne?

Krok 1 do uzdrowienia: Żałoba, smutek, liczenie wyrządzonych szkód, zmierzenie się z morzem emocji:

Biblia odnosi się do kwestii straty, ran zadanych duszy, naruszenia moralnej konstrukcji naszej istoty. Uczy nas, że możemy przeżywać stratę, mówi abyśmy poświęcili czas na płacz, żałobę i przepracowali krzywdę wyrządzoną naszej duszy.

Rzym. 12:15 mówi nam, abyśmy się radowali z tymi, którzy się radują, i płakali z tymi, którzy płaczą.

Rodz. 23: 2 mówi nam, że Abraham opłakiwał śmierć Sary.

W Rodz. 50: 2-4 czytamy, że gdy Jakub (Izrael) umarł, jego rodzina opłakiwała go 40 dni, a Egipcjanie opłakiwali go dni 70.

Ale to w Ez. 2:10 czytamy o tym, jak należy opłakiwać: „I rozwinął go (zwój) przede mną. A był zapisany z jednej i z drugiej strony. Były zaś na nim wypisane skargi, jęki i biadania… ”

Continue reading

Uzdrowienie z krzywd moralnych 1

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Czym jest krzywda moralna?

Dziś zaczynam serię dotyczącą „krzywd moralnych” oraz tego, jak je uleczyć. Krzywdy moralne powodują w duszy człowieka głębokie rany. Taka krzywda jest jak głęboki siniak na naszych emocjach, jak fizyczny siniak, który jest w miejscu, gdzie go nikt nie widzi, a powoduje silny ból, który zawsze odczuwamy, bez względu na to, co robimy, co utrudnia naszą zdolność do funkcjonowania.

Krzywda moralna to …

Szkoda dla ustalonych standardów moralnych danej osoby. Standardy moralne pomagają określić nas jako ludzi, zapewniają ramy naszego rozumowania, dzięki któremu możemy funkcjonować w społeczeństwie z innymi ludźmi. Dzięki nim w określony sposób postrzegamy Boga. Dla chrześcijanina, aby jego życie miało sens,  jego postrzeganie Boga jest nierozerwalnie splecione z jego moralnymi standardami. Kiedy doznaje krzywdy moralnej, czasem myśli, że to Bóg go zawiódł, że w jakiś sposób to Bóg jest winny tej sytuacji.

Tak więc krzywda zadana naszej własnej normie moralnej wstrząsa nas do głębi, dotyka tego kim i czym jesteśmy. Nie wiemy już jakie są zasady – emocjonalnie błąkamy się po pustkowiu czując, że nigdzie już nie należymy, że jesteśmy inni od otaczających nas ludzi, że Bóg staje się odległy i  nie jesteśmy już Go pewni.

Pierwszy raz zaczęto używać tego określenia w wojsku, gdzie młodzi mężczyźni i kobiety musieli robić innym ludziom okropne rzeczy, gdzie działania te naruszyły ich moralne standardy i zadały wielkie rany ich duszy. Ich światopogląd rozpadł się. Robili lub widzieli rzeczy, które nie były grami wideo lub filmem – widzieli i uczestniczyli w prawdziwym horrorze – lub uczynili niewyobrażalne rzeczy innym. PTSD (Post Traumatic Stress Disorder) – zespół stresu pourazowego lub, moimi słowami, „silny stres dla duszy będący następstwem czegoś, pojawiający się w wyniku traumatycznego wydarzenia, którego ktoś był świadkiem lub uczestnikiem”. PTSD nie dotyka tylko żołnierzy.

Continue reading

W jaki sposób Pan zachęca nas do podążania za Nim – część 3

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Kiedy słyszymy o „Bożym powołaniu” w czyimś życiu, często myślimy o kimś stojącym za kazalnicą. Ale tak naprawdę „powołanie” to jest coś, na co wszyscy już odpowiedzieliśmy, ponieważ pierwszym „powołaniem” było, abyśmy uwierzyli.

Zaproszenie jest jasne, lecz także subtelne

Gdy odpowiedzieliśmy już na zaproszenie, abyśmy uwierzyli, stwierdzamy że On chciałby, abyśmy wzrastali przez całe nasze życie. Zostaliśmy zaproszeni do tego, abyśmy wzrastali – od bycia człowiekiem, który tylko uwierzył, aż do stania się Jego uczniem – kimś kto się uczy.

Problem polega na tym, że czasami wolelibyśmy pozostać „tylko wierzącymi”, nie oczekującymi wzrostu ani zmian, zamiast stać się uczniami. Gdy prosi się nas w czasie trudności życia, abyśmy wzrastali jako osoba, nasze ciało się sprzeciwia.

W naszym wnętrzu zawsze toczy się zażarta wojna, gdzie z jednej strony wmawiamy sobie „no, ale przecież ja wierzę”, a z drugiej On nie zaprzestaje prób prowadzenia nas jako uczniów, dając stale możliwości rozwoju. Jednak im częściej mówimy „no, ale przecież ja wierzę”, tym bardziej oddalamy się od Niego i słabiej słyszymy Jego głos.

To od nas zależy, czy za Nim podążamy. Jezus zgromił wypowiedzianą przez Piotra sugestię szatana, aby nie szedł na krzyż i powiedział mu, aby wziął swój krzyż – ukrzyżował swoje pomysły na temat tego, co Jezus powinien zrobić i przyjął zamiast tego plany Boga Ojca, które miał dla Jezusa. To jest trudne dla ciała, jednak do tego właśnie zostaliśmy zaproszeni.

Continue reading

W jaki sposób Pan zachęca nas do podążania za Nim – część 2

The Church Without Walls

John Fenn
Tłum.: Tomasz S.

Część 1

Ostatnim razem mówiłem, jak to Ojciec, gdy chce, abyśmy zmienili drogi, którymi chodzimy, zaczyna od mówienia do nas osobiście i pozwala, aby ukryte rzeczy wyszły na wierzch dopiero wtedy, gdy tkwimy w uporze. Ojciec jest cierpliwy i czasem czeka na naszą zmianę nawet długie lata. Jego metody się jednak nie zmieniają – abyśmy przestali grzeszyć i w końcu dorośli, Ojciec zaczyna od mówienia delikatnie do serca człowieka po czym szturcha go ościeniem.

Parę przykładów prób dotarcia do serca człowieka oraz szturchania ościeniem.
16-latek przekraczający prędkość
… został zatrzymany i ostrzeżony przez funkcjonariusza policji z małego miasta. Chłopak przyznał, że miał w zwyczaju szybką jazdę i że Bóg zwracał mu uwagę z tego powodu. Powiedziałem mu, że Bóg najpierw próbował dotrzeć do jego serca, lecz teraz, z powodu jego uporu, Ojciec przeniósł to na kolejny poziom, w postaci ostrzeżenia i że gdy się nie zmieni, to następnym razem zapłaci mandat. Wydaje się, że nie dotarło to do niego i po jakimś niedługim czasie dowiedziałem się, że zapłacił mandat. Parę tygodni potem miał kolizję, ale nic mu się nie stało. To wydarzenie jednak w końcu go poruszyło i jeśli dobrze słyszę, od tego czasu zaczął jeździć zgodnie z przepisami.

Byłem nie-etatowym pastorem pomocniczym w kościele w Boulder w stanie Kolorado. W każdy poniedziałek od 13:00 do 15:00 prowadziłem tak zwaną „szkołę uzdrowienia”, w której co tydzień brałem jakiś przykład uzdrowienia z NT i nauczałem, w jaki sposób Pan uzdrawiał tę osobę. (Mam serię płyt CD / MP3 „Healing School” z seminarium ze szkoły biblijnej, gdzie nauczałem w oparciu o te przykłady.)

Continue reading