Pokuszenie, a grzech

Eddie Smith

Dziwne jest to, że o ile niektórzy chrześcijanie przegrywają, ponieważ nie chcą podjąć odpowiedzialności, za to, co do ich odpowiedzialności należy, inni przegrywają ponieważ podejmują odpowiedzialność za to, co do nich nie należy. Aby uznać swoje ciało za martwe, musisz przestać przyznawać się do jego działalności. Może cię na przykład zaskoczyć to, że nie jest odpowiedzialny za wszystkie swoje myśli. Pomimo że przeciwnik nie potrafi czytać twoich myśl, z całą pewnością potrafi podrzucać je.
Oto przykład:

Joan przyszła do mnie pewnego dnia złamana i upokorzona pewnym wstrętnym, erotycznym snem, który miała poprzedniej nocy. Gdy zaczęła dzielić się ze mną odrażającymi szczegółami, łagodnie przerwałem. „Joan, nie mówi mi o tych szczegółach. (Niepotrzebne mi są szczegóły jej snu, aby jej pomóc. p. Ef. 5:12). Jedyne pytanie jakie mam to: Co zrobiłaś w związku z tym snem?”

Jak tylko obudziłam się z tego strasznego koszmaru, runęłam z łóżka wprost na twarz i pokutowałam z niego przed Panem” – powiedziała.
„Dlaczego pokutowałaś ze snu, nad którym nie miałaś kontroli? Gdyby zadzwonił do drzwi posłaniec z 12 pizzami i prosił, żebym mu zapłacił 143$ to dałbym mu nic. Nie zamawiałem tej pizzy! Nie zamawiałaś tego snu, prawda?”
„No, nie. Oczywiście, że nie.”
„W takim razie, Joan, – mówiłem dalej. – co robisz, płacąc za niego pokutą? Nie ma tutaj niczego z czego należałoby pokutować. Nie zgrzeszyłaś. Nie ma winy! Jest to po prostu kolejny diabelski sposób, aby cię fałszywie oskarżać”.

Jakub napisał: „Kto może czynić dobro, a nie czyni, grzeszy” (Jk. 4:17). Jesteśmy odpowiedzialni za nasze wybory. Czasami przypadkowe złe myśli wchodzą nam do głowy.

Czy zwróciłeś uwagę na to, jak często zdarza się to w chwilach, gdy zaczynasz badać Słowo Boże czy modlić się? W takiej chwili masz do wyboru: możesz albo odrzucić te wstrętne myśli, albo odsunąć krzesło i zaprosić w obrzydliwości, aby zostały. Joan poszła do domu uwolniona objawieniem.

Widzisz, król Dawid nie zgrzeszył dlatego, że zobaczył kąpiącą się Batszebę; jest różnica między tym, co widzisz, a tym na co patrzysz. Grzech jest sprawą woli. Gdy Dawid zobaczył Batszebę, powinien był odwrócić się i odejść. Unikaj młodzieńczych pożądliwości.
Niektórzy mężczyźni powinni przestać starać kontrolować swoje internetowe uzależnienie od pornografii i pozbyć się komputerów. Nie jest to w najmniejszym stopniu tak trudne, jak zalecenie Chrystusa: „Jeśli oko twoje gorszy cię, wyłup je!” Dlaczego pokorny, pobożny mężczyzna nie może powiedzieć: „Przepraszam, nie jestem jeszcze na tyle duchowo dojrzały i nie mam na tyle samokontroli, aby mieć własny komputer”. Niestety, Dawid nie odwrócił się. Spoglądając historię jego grzechu widać wyraźnie drogę do grzechu: zobaczył, ociągał się, pożądał i ostatecznie położył się z nią. Często powtarzam: Niekoniecznie jesteśmy odpowiedzialni za nasze myśl, lecz zdecydowanie jesteśmy odpowiedzialni za nasze myślenie”.

Przejmujące słowa Dawida niosą szczególne znaczenie:
Niech znajdą upodobanie słowa ust moich, i myśl serca mego u ciebie, Panie,
opoko moja i odkupicielu mój!
(Ps. 19:14). Rozumiesz? Bóg słyszy nasze myśli równie dobrze jak nasze słowa! Kto wie!?

Choć Szatan jest wrogiem Boga, jest bardzo mało prawdopodobne, że zna twoje imię. A dlaczego miałbyś myśleć, że zna? Nie jest ani wszechobecny, ani wszechmocny, ani wszechwiedzący; podobnie jak my; ma ograniczoną wiedzę, moc i może być tylko w jednym miejscu naraz.
Poza tym, jest ponad 6 miliardów ludzi na tej planecie!
Mimo wszystko, on żyje od wieków, a nawet w pewnym czasie w bezpośredniej obecności Wszechmocnego, niektórzy zaś przypuszczają, że może poruszać się z prędkością światła (2Kor.11:14). Na pewno ma poparcie tłumów zorganizowanych upadłych aniołów i złych duchów, które zostały razem z nim zrzucone z nieba (Ef. 6:12; Obj. 12:9). Jest więc groźnym przeciwnikiem, lecz z największym prawdopodobieństwem, sam Szatan nie zna naszych imion. Prawdopodobnie nigdy go bezpośrednio nie spotkamy, tak jak Jezus. Pomimo tego, nieustannie konfrontujemy się z jego złymi sługami przez całe życie. Kiedy więc mówimy „diabeł” odnosimy się do jego całego zdeprawowanego królestwa.

Jak więc radzimy sobie z diabłem? Aby pokonać diabła, musimy poznać prawdę.
Szatan jest ojcem kłamstwa i był kłamcą od początku (Jn 8:44). Tak samo jego kompanie duchów. Tak więc, zwyciężamy jego system prawdą. Gdy Szatan skonfrontował się z Jezusem na pustyni, Jezus odpowiadał na każdy jego atak Pismem, Słowem Prawdy (Mar. 4).
Szatan nie mógł znaleźć w Chrystusie niczego, ponieważ Pan od dzieciństwabadał pisma. Gdy miał zaledwie 12 lat znalazł się w świątyni i uczył nauczycieli (Łk. 2:46-47).

Dylemat
Wielu wierzących jest szczęśliwych ze zbawienia, lecz nie na tyle zbawionych, aby byli szczęśliwi.
Znasz kogoś takiego? Chodzą jedną nogą w ciemności, a drugą w światłości.
Zamiast maszerować od zwycięstwa do zwycięstwa, wloką się od jednej porażki do następnej. Stoją okrakiem nad płotem i nieustannie zmagają się z tym, aby żyć zgodnie z potencjałem Królestwa.
Od samego rana rozciągają się jedna zawiedziona dobra intencja po drugiej.

Paweł wyjaśnił ten dylemat w oszałamiający sposób; wszyscy możemy się z tym utożsamić:


Albowiem nie rozeznaję się w tym, co czynię; gdyż nie to czynię, co chcę, ale czego nienawidzę, to czynię. A jeśli to czynię, czego nie chcę, zgadzam się z tym, że zakon jest dobry.
Ale wtedy czynię to już nie ja, lecz grzech, który mieszka we mnie. Wiem tedy, że nie mieszka we mnie, to jest w ciele moim, dobro; mam bowiem zawsze dobrą wolę, ale wykonania tego, co dobre, brak; albowiem nie czynię dobrego, które chcę, tylko złe, którego nie chcę, to czynię. A jeśli czynię to, czego nie chcę, już nie ja to czynię, ale grzech, który mieszka we mnie. Znajduję tedy w sobie zakon, że gdy chcę czynić dobrze, trzyma się mnie złe; bo według człowieka wewnętrznego mam upodobanie w zakonie Bożym. A w członkach swoich dostrzegam inny zakon, który walczy przeciwko zakonowi, uznanemu przez mój rozum i bierze mnie w niewolę zakonu grzechu, który jest w członkach moich. Nędzny ja człowiek! Któż mnie wybawi z tego ciała śmierci?
(Rzm 7:15–24)

A tak przy okazji. To nie jest świadectwo Pawła. Takie były jego doświadczenia jako początkującego chrześcijanina, awansował do Rzm. 8! Został uwolniony od ciała śmierci. Podobnie jak Paweł, nie musisz żyć w ten sposób!
Wielu wierzących wie, że narodzili się na nowo, że niebo jest ich domem i, że są nowymi stworzeniami w Chrystusie. Lecz ta prawda nie przejawia się w ich codziennym życiu. Niektórzy są związani uzależnieniami, inni mają problemy z samokontrolą, inni są emocjonalnie czy umysłowo dręczeni, a wielu czuje duchowy zastój.

Znają prawdę, lecz ta prawda jeszcze ich nie uwolniła. Jeśli ich stan frustruje ich samych, to czy możesz sobie wyobrazić jak zasmucony musi być Chrystus? Przede wszystkim, On jest tym, który powinien być żywy i żyć przez nich!
Przez onieśmielenie i oskarżenie Szatan uniemożliwia nam chodzenie z Bogiem. On uwielbia przypominać nam stare grzechy, nawet te popełnione przed tym, gdy przyszliśmy do Chrystusa. Może myślisz: czyż Bóg nie przebaczył nam tych grzechów i nie usunął mojej winy? Tak, Bóg tak, lecz Szatana w ogóle nie obchodzi to, co Bóg zrobił. Szatan źle mówi o krwi Chrystusa; dla niego wszelkie kłamstwo, wszystkie środki dozwolone – to jest wojna. Szatan walczy o swoją reputację a złodziejstwo, zabijanie, niszczenie to jego charakterystyczne, powtarzane sposoby działania. Nic więc dziwnego, że Biblia nazywa Szatana „oskarżycielem braci” (Obj. 12:10). Oto historia, którą opowiadał Marcin Luter, wyjaśniająca wagę tego:

Kiedyś przyszedł do mnie diabeł i powiedział: „Marcinie Lutrze, jesteś największym grzesznikiem i zostaniesz potępiony”.
„Chwila, chwila. – powiedziałem. – po jednym naraz. Jestem największym grzesznikiem i to jest prawda, choć ty nie masz prawa mi o tym mówić.
Wyznaję to. Co dalej?”
„Dlatego będziesz potępiony” „Tu jest błąd w myśleniu. To prawda, że jestem największym grzesznikiem, lecz jest napisane: „Jezus przyszedł zbawić grzeszników” zatem ja będę zbawiony”.
Tak więc uderzyłem diabła jego własnym mieczem; poszedł sobie marudząc, ponieważ nie mógł mnie powalić nazywając grzesznikiem”.

Przypomina mi to pewną sesję uwolnienia, w której towarzyszyłem grupie pięciu kobiet wiele lat temu. Demon w kobiecie przyjmującej nasza usługę warknął na mnie wściekle: „Jeśli nas nie zostawisz w spokoju, powiem tym niewiastom o wszystkich grzechach twojej młodości”.
Bez namysłu odpowiedziałem: „Jeśli możesz je znaleźć, powiedz im”.

Nie, grzechy mojej młodości nie znajdują się pod krwią. Wcale. To jest warunek Starego Przymierza. Ja jestem chrześcijaninem Nowego Przymierza. Grzechy mojej młodości zostały wykorzenione – odeszły!
To, co było zakryte zostało odkryte, a to, co zostało wykorzenione, nie istnieje!
Przyjacielu, jest to potężne przesłanie ewangelii naszego Chrystusa!

Szybko – powiedz komuś o tym!поисковая раскрутка сайта интернет

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.