Rozdział 13 – Odpoczywanie w Chwale.

Ruth Heflin
IV Mój. 10,28-29

Taki był pochód synów izraelskich według ich zastępów i tak ruszali. I rzekł Mojżesz: Wyruszamy do miejsca, o którym Pan powiedział: Dam je wam. Pójdź z nami, a dobrze ci będzie u nas, gdyż Pan obiecał, że dobrze się będzie powodzić Izraelowi.

IV Mój. 10,33-36

Potem wyruszyli od góry Pańskiej na odległość trzech dni drogi. A Skrzynia Przymierza Pańskiego w ciągu tych trzech dni szła przed nimi, aby upatrzyć dla nich miejsce odpoczynku. A obłok Pański był nad nimi w dzień, gdy wyruszali z obozu. Gdy Skrzynia wyruszała, Mojżesz mówił: Powstań, Panie, a niech się rozproszą twoi wrogowie. I niech uciekną przed tobą ci, którzy cię nienawidzą. Gdy zaś zatrzymała się, mówił: Wróć, Panie, do niezliczonych tysięcy Izraela.

Jestem przekonana, że Bóg chce nas przywieść do takiego poznania rzeczywistości chwały, gdzie poznamy Jego odpocznienie. On pragnie, aby wszystkie nasze walki i zmagania odpadły. Pan ma dla nas miejsce odpocznienia i zadowolenia, a można go znaleźć w rzeczywistości chwały.

Nigdy byśmy nie znaleźli tego miejsca o własnych siłach, lecz Bóg idzie przed nami i wyszukuje nam miejsca odpoczynku. Wtedy będziemy mogli siedzieć na brzegu Jego rzeki ze świadomością faktu, że On zaopatrzy wszelkie nasze potrzeby.
Możemy przyjść do świątyni ze wszystkimi życiowymi stresami, lecz po kilku minutach spędzonych w Bożej chwale, rozluźniamy się. Czujemy się tak jakbyśmy właśnie wrócili z miesięcznych wakacji i nagle rozumiemy, co to znaczy, co to jest „pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł.” Nie potrzebujemy treningu psychiatrycznego, nawet nie potrzebujemy godzin poradnictwa duchowego z przywódcami zboru. To właśnie w rzeczywistości chwały odkrywamy Pana idącego przed nami i szukającego dla nas miejsca do odpoczynku i prowadzącego nas do nowych miejsc gdzie znajdziemy odpoczynek dla naszych dusz.
Pan nie tylko idzie przed nami wyszukując nam miejsca odpoczynku w duchowej rzeczywistości, lecz jeśli wejdziemy do tej duchowej rzeczywistości, odkryjemy, że On również przegląda wszystkie dziedziny naszego życia. Nie musimy planować każdej chwili naszej służby, Bóg robi to dla nas, przez Swojego Ducha. Po prostu wejdź w rzeczywistość objawienia, On będzie mówił, a ty będziesz wiedział, że to, co do ciebie mówi jest odpowiedzią.
Jedną z obaw, jakie miałam w związku z powrotem do służby w Ameryce było to, że stracę kontakt z tym, co osiągnęliśmy przez wieloletnie podróżowanie po świecie wysyłani przez objawienie. Wielu Amerykanów jest zbyt zorganizowanych i mają zbyt dokładnie zaprogramowaną przyszłość, a ja chciałam być prowadzona przed Ducha. W kwietniu tuż przed moim wyjazdem na Konferencję Pastorów do Brownsville, Brat Batchelor zadzwonił do mnie i powiedział:
– Powiedziałem w zborze, że zamierzam cię zabrać prosto z konferencji do nas do domu.
– gdzie mieszkasz? – Zapytałam
– w Alabami, około dwóch godzin drogi od Pensacoli.
– ale, o co ci chodzi – zapytałam go, a gdy mi odpowiedział zdecydowałam się jechać z nim.
W piątek po nabożeństwie u nich w zborze, był wspólny obiad z kilkoma lokalnymi pastorami, a następnie nabożeństwa w sobotę i niedzielę wieczorem. W drodze na obiad w sobotę przypomniałam sobie, że nie powiadomiłam nikogo w swoim zborze, gdzie jestem, zadzwoniłam więc do biura i zostawiłam im numer telefoniczny hotelu, w którym przebywałam.
Po powrocie z obiadu czekała na mnie wiadomość. Gdy zadzwoniłam pod wskazany numer, mężczyzna powiedział do mnie:
– Siostro Rut, nazywam się Jerry Stewart, jestem pastorem i przeczytałem ostatnio twoją książkę. Trwamy w przebudzeniu od dwóch tygodni, co wieczór, wraz z całym zborem. Byłbym bardzo zaszczycony, gdybyś znalazła chwilę czasu i przyjechała do nas z usługą.
– Gdzie mieszkasz – zapytałam.
Gdy powiedział mi, że mieszka w Stockbridge, w południowej Atlancie, okazało się to dla mnie bardzo interesujące, ponieważ zamierzałam być na krucjacie Benny Hinna rozpoczynającej się w następny czwartek w Atlancie. Zamierzałam polecieć do Dallas na początku tygodnia, aby odwiedzić przyjaciół skoro już miałam być tak blisko nich, lecz nie miałam czasu, aby ich powiadomić, że przyjeżdżam ani nie zarezerwowałam sobie biletów lotniczych.
– jeśli, chcesz – powiedziałam – to mogę być u ciebie w poniedziałek, wtorek i środę wieczorem
– Bóg powiedział mi, że właśnie tak odpowiesz.
Nie wiem czy był bardziej szczęśliwy z tego powodu, że przyjadę, czy dlatego, że Bóg mnie prowadzi, lecz oboje byliśmy głęboko poruszeni tą zgodnością. Pan zrobił to z taką łatwością. Spędziłam wspaniały czas z pastorem Jerrym Stewardem, jego żoną i zborem, po czym wspólnie wzięliśmy udział w krucjacie Benny Hinna.
Około południa w czwartek zadzwonił do mnie do hotelu pastor z Macon w stanie Georgia. Dwie kobiety z jego zboru wzięły udział w nabożeństwach w Stockbridge i on zapraszał mnie do Macon na usługę. W czasie rozmowy zapytałam go czy wybiera się na spotkanie z Benny Hinnem zaczynające się tego wieczoru. Powiedział mi, że nie planował tego; niemniej wyjaśniłam mu jak ważne jest znalezienie się w zbiorowym namaszczeniu dwudziestu tysięcy ludzi modlących się i wielbiących wspólnie. W czasie zbiorowego namaszczenia uzdrowienia i cuda zdarzają się tak łatwo. Kocham tą atmosferę podniecenia dla Jezusa, która zbiera się na takich zgromadzeniach. Atmosfera jest naładowana obecnością Boga.  W ciągu kilku minut przekonałam go, aby wziął udział w kilku wieczorach. Był w zborze, zawołał żonę, aby przygotowała trochę rzeczy i zebrał wstawinników aby się modlili, gdy będzie w drodze do Atlanty. Następne trzy nabożeństwa zmieniły całe jego życie.

Pod koniec 1996roku zostałam zaproszona na przemawiania na Konferencji Kobiet Zborów Bożych w Fargo w Północnej Dakocie. W ostatnim dniu, rano, gdy wstałam z siedzenia, aby wyjść za kazalnicę, Pan powiedział do mnie, że On „zasiada nad potopem.” Nie zupełnie zrozumiałam, co miał na myśli.
Towarzysząca mi siostra Rut Carneal, przemawiała przede mną i powiedziała, że przyszła jej na myśl stara pieśń „Red River Valley” (Dolina Czerwonej Rzeki). Gdy wspomniał o tym organizatorom, powiedzieli jej, że właśnie znajdujemy się w Dolinie Czerwonej Rzeki. Nie wiedziałyśmy o tym.
Odczułam taką grozę w tym, co Bóg do mnie mówił, że On „zasiada nad potopem,” że natychmiast zaczęłam płakać. Szybko odnalazłem miejsce, w którym ten zwrot jest dokładnie użyty:

Ps 29,10
Pan zasiadł na tronie nad wodami potopu, Pan zasiadać będzie jako król na wieki.

Następnego roku w kwietniu znów byliśmy zaproszeni, aby przemawiać na Konferencji Chwały i Uwielbienia w tym samym zborze w Fargo. Było to na dzień przed straszliwą powodzią, która nawiedziła ten region. Następnego dnia rano przyszedł do hotelu pastor z wiadomością, że z powodu podnoszącej się fali powodziowej, będzie zmuszony odwołać konferencje. Odczuwałam, że nie mogę wyjechać z miasta, zanim nie pojadę do domu pastora i nie będą się modlić o ochronę.
– woda jest już około 3 metrów od mojego domu, lecz jeden z braci zawiezie cię tam – powiedział.

Poszłam powiadomić pozostałe kobiety, które przyjechały ze mną na konferencję, co się dzieje, a one powiedziały mi, że w czasie mojej nieobecności był telefon do mnie. Dzwoniła kobieta z północnej części Minnesoty. Oglądała wiadomości telewizyjne pogarszającej się powodzi w Fargo. Gdy do niej oddzwoniłam, powiedziała:
– wybieraliśmy się na tą konferencję, lecz teraz rozumiem, że została odwołana, a ponieważ nie będziesz usługiwać na konferencji w Fargo, czy nie chciałabyś przyjechać do drobnego miejsca w Minnesocie?
– gdzie jesteś?  – Zapytałam
– jesteśmy z Milaca – odpowiedziała – nie miałam czasu porozmawiać o tym z pastorem, lecz myślę, że będzie chciał cię przyjąć, jeśli ty zechcesz przyjechać. Jeżeli nie będziemy w stanie zorganizować spotkania w zborze, zrobimy to gdziekolwiek indziej.

Musieliśmy złapać samolot do Minneapolis i dostać się na czas samochodem do Milaca. Powiedzieliśmy jej, że zrobimy, co się da, spakowaliśmy szybko nasze rzeczy, aby wyruszyć na lotnisko. Obiecaliśmy zadzwonić do niej, gdy już będziemy znali numer lotu i czas przybycia.
Zanim opuściliśmy Fargo przejeżdżaliśmy obok domu pastora wierząc w Boży cud. Wielu młodych ludzi otaczało jego posiadłość workami z piaskiem i jak powiedział nam pastor, woda była już tylko w odległości trzech metrów. Zaczęłam śpiewać w Duchu, przemawiając do powodzi. Gdy wyjeżdżaliśmy tego dnia, miałam pewność, że wody powodzi nie dosięgną domu pastora. Później jego żona zadzwoniła, aby nam powiedzieć, że ich dom był jedynym w tym rejonie, który nie został poważnie zniszczony. Bóg dał im wielki cud.

Byliśmy gotowi na wyjazd do portu lotniczego Fargo i złapać samolot do Minneapolis. Spotkaliśmy się z siostrą z Milaca, która zawiozła nas wprost na nabożeństwo do zboru. Niektórzy przybyli z bardzo daleka, przejeżdżając ponad 10 godzin, aby się tu dostać. Niektórzy z nich byli z Południowej Dakoty i pierwotnie zamierzali wziąć udział w konferencji w Fargo. Gdy dowiedzieli się o jej odwołaniu przyjechali w zamian do Milaca.
Bardzo interesujące okazało się to, że drugi pastor zboru brat John powiedział do pastora kilka dni wcześniej:
– któregoś dnia siostra Rut przyjedzie do naszego zboru. Pastorowi wydawało się to zupełnie nieprawdopodobne, lecz oto byłyśmy na miejscu. John poczuł się bardzo zaszczycony faktem, że Bóg dał mu to poznanie w jego duchu. Z powodu odwołania konferencji w Fargo, zostaliśmy przez Boga posłani do ich zboru.
Któregoś wieczora opowiadałam ludziom o mojej wizycie w czerwcu ubiegłego roku w Malezji i o tym, że wybieram się tam następnego czerwca. Czułam, że pastor z Milaca powinien pojechać do Malacca, w Malezji i usługiwać ( zarówno Milaca jak i Malacca wymawia się jednakowo). Pojechał i ta wyprawa otworzyła przed nim olbrzymi obszar nowej służby.

Przestań walczyć ze swoim rozkładem zajęć, pozwól Bogu zrobić to za ciebie. On pragnie doskonałości dla ciebie nie tylko w duchowym, lecz również w naturalnym wymiarze. On powołał nas do „obfitości chwały.”

II Kor 3,10
Albowiem to, co niegdyś miało chwałę, teraz nie ma chwały z powodu chwały, która tamtą przewyższa.

Każdego dnia możesz doskonalić swoje działania w chwale, Bóg pragnie, aby ci się wiodło we wszystkich dziedzinach codziennego życia. W rzeczywistości On chce, abyś się doskonalił i honorował Pana, aby ludzie wiedzieli, że jest tak, dlatego, że to On idzie przed tobą i wyszukuje ci miejsca gdzie mógłbyś się rozwijać.
Niektórzy stają się zbyt nerwowi, gdy sprawy zaczynają przybierać zbyt szybki obrót lub dzieją się zbyt łatwo. Wydaje nam się, że to powinno wymagać tak dużo walki i cierpienia, że gdy Bóg zrobi coś w sposób łatwy to czujemy się niewygodnie. Gdy Bóg stawia nam odpowiednią osobę wprost na drodze, to zastanawiamy się czy to nie jest jakaś sztuczka.

Możesz, na przykład, potrzebować hydraulika, przeglądasz wszystkie żółte strony mając nadzieję, że zadzwonisz do kogoś godnego zaufania i akurat wolnego, lub też możesz pozwolić Bogu, by skrzyżował wasze drogi. Spotkasz go wtedy w autobusie zaczniecie rozmawiać i nie zdziw się, gdy nagle powie ci, że jest hydraulikiem. Bóg idzie przed tobą, On przygotowuje ci drogę.

Miałam takie przekonanie już wcześniej i teraz wiem, że dla tych z was, którzy pragną wypełnić Bożą wolę, nie przyjdzie to bez walki. Nadchodzą dramatyczne zmiany, lecz ja nie obawiam się ich. Nie zgadzam się na niepokój, ponieważ Bóg jest po mojej stronie. Gdy siedzę w Jego obecności, On szuka. Gdy medytuję nad Nim, On pracuje na moją korzyść.  Jestem zdecydowana nie opuszczać szybko obecności Pana, gdy widzę, że coś się dzieje. Czasami nasze nabożeństwa są coraz lepsze, gdy są dłuższe, a niektórzy ludzie opuszczają spotkania tuż przed tym, gdy najwspanialsze rzeczy mają się wydarzyć. Chcę czekać w Pańskiej obecności tak długo, aż On określi moją przyszłość.

Boża chwała okrywa nas, On bierze udział w każdej sprawie naszej codziennej egzystencji i przenosi nas do pełniejszej rzeczywistości niż moglibyśmy to sobie wyobrazić. Kocham to, gdy Bóg szuka i przeszukuje, On zawsze wie, co robi. Jeżeli cenię Boga, On jest taki rozrzutny i wspaniały, że nawet nie wiedziałabym, od czego zacząć. Gdzie zacząć?  Dzięki Bogu, że on umie znacznie więcej niż ABC, on zna wszystkie XYZ. Jeżeli pozwalam Duchowi przebadać wszystkie tajemne miejsca mojego życia, gdy poświęcam czas, aby spoczywać pod Jego drzewem i pozwolę, aby Jego owoce słodko mi smakowały, nigdy nie się zawiodę.
Jakub nic nie wiedział o tym, jak szukać Bożych rzeczy przeznaczonych dla jego życia, lecz gdy położył głowę na kamieniu, którego użył zamiast poduszki, nagle pojawiła się drabina między Niebem a Ziemią i zobaczył aniołów Bożych wstępujących i zstępujących. Chcę tego doświadczać stale i wciąż. Chcę położyć się spać i oglądać otwarte Niebo nad moją głową.
Wiem o tym, że żyjemy w naturalnej rzeczywistości i większość ludzi chce abyśmy stale dostrzegali to, co naturalne. Jeżeli jednak nie zgodzimy się na ściąganie nas na dół przez otaczające nas sytuacje i skoncentrujemy się na niebieskich, jedna po drugiej ziemskie rzeczy zaczną się porządkować i wchodzić pod Boży porządek. Chcę, aby każdy krok w moim życiu był podporządkowany Bogu.
To Bóg układa twoje życie i jeżeli będziesz mieszkał pod obłokiem Jego chwały nie podejmiesz w życiu ani jednego fałszywego kroku. Każdy, kogo spotkasz na drodze życia będzie częścią Bożego planu, abyś się rozwijał: ty, twoje miasto, twój kraj, twoja rodzina i twoja służba.
Twoja służba nie powinna być nieustanną walką. Bóg chce się o nią zatroszczyć i prowadzić do rozwoju w swojej Chwale. W Jego Chwale jest odpoczynek i Jego odpoczynek jest w Chwale.

W naturalnym wymiarze, nie ma zbyt wiele miejsca na odpoczynek w czasie przebudzenia, tak wiele się dzieje i do tego tak szybko. Jest tak wiele otwartych drzwi, zaproszeń, możliwości, a będzie tylko przybywać. Jedyny odpoczynek, z którego będziemy korzystać w tych ostatecznych dniach, będzie odpoczynkiem w chwale Pana i jeżeli nigdy nie zostaniemy przemienieni w chwałę, nigdy nie zaznamy tego, czym jest odpoczynek.

Pan ma tak wiele do powiedzenia nam i tak wiele chce nas nauczyć. On pragnie nas uczyć przez swojego Ducha, aby człowiek wiedział, co to znaczy, gdy On mówi: „to jest nauka Pana.” On pragnie wyjaśnić nam to wszystko, co tak bardzo pragnęliśmy osiągnąć i On chce zrobić to z taką łatwością, że nie będzie wcale żadnych zmagań. On pragnie nasycić nasze głębokie pragnienia.

Nasz Ojcze Niebieski, Zabierz zmagania z naszego życia, niech Twój obłok chwały przyjdzie i pomoże nam poruszać się z nim. Idź przed nami i wyszukuj miejsc odpocznienia dla naszej służby, poddajemy się Twojej woli i oddajemy Tobie całkowicie władzę planowania naszego życia w każdym szczególe. Będziemy postępowali za Tobą i mieszkali pod obłokiem Twojej Chwały.

Ucz nas tego, o czym powinniśmy wiedzieć przez Twojego Ducha, aby nasze życie się rozwijało.

W imieniu Jezusa

Amen.оптимизация интернет сайта маркетинг

Click to rate this post!
[Total: 1 Average: 5]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.