Uświęcenie jest obietnicą, a nie wymaganiem!

 markdrake-logo-light-pic

Mark Drake

Czy jestem dość święty, czy wystarczająco posłuszny? Czy jestem dość podobny do Jezusa, aby Bóg był ze mnie zadowolony? Czy staram się na tyle mocno, na ile trzeba?

Wielu z nas, będąc szczerymi wierzącymi, męczą takie pytania. Znamy swoje słabości, zna je również nasz przeciwnik. On wykorzystuje je często w ten sposób, żeby wzbudzić w nas obawy czy wystarczająco silnie pracujemy, czy dość poważnie traktujemy sprawy, a nawet czy kochamy Boga tak jak trzeba.

Nasz przeciwnik zna nasze szczere obawy i wykorzystuje je przeciwko nam, wykorzystuje również biblijne wersy do bicia nas po głowach, bądź, mówiąc precyzyjniej, bić nas po sercach i okradać nas z zaufania do Boga.

Smutne to, ale szczerzy lecz wprowadzeni w błąd kaznodzieje i nauczyciele ściągają nas coraz głębiej w ten dół, błędnie cytując wersy, bądź wyrywając je z kontekstu i dorabiając do nich inne znaczenie niż pierwotnie było założone, a przecież, zgodnie z samym pismem, które cytują, mają dać nam nadzieję. „...abyśmy przez cierpliwość i przez pociechę z Pism nadzieję mieli” (Rzm15:4)

Większość nie robi tego celowo, lecz zniszczenia jakie wywołują są dokładnie takie same i stale powtarzają się. Wiem o tym, ponieważ sam przez wiele lat byłem jednym z tych, którzy z powodu braku zrozumienia prawdy Nowego Przymierza, źle się obchodząc ze Słowem, … wzbudzali potępienie siebie samego i tych, którym usługują.

Kontekst, kontekst, kontekst.

Odpowiedź na nasz dylemat jest względnie prosta, jeśli nauczymy się czytać biblijne wersy w ich kontekście. Kontekst może czasami oznaczać wers wcześniejszy i późniejszy, aby zobaczyć jak one wpływają na to, co czytamy.

Wtedy musimy zadać sobie proste pytania, które zadajemy wobec wszystkiego, co czytamy: kto to mówi, do kogo mówi, gdzie i kiedy zostało to powiedziane… oraz co mogło to znaczyć w świetle śmierci, zmartwychwstania i wstąpienia do nieba Jezusa.

Spójrzmy na Jana 14:15 – „Jeśli mnie miłujecie, przykazań moich przestrzegać będziecie”.

Latami czytałem ten wers tak, jakby mówił: „Jeśli mnie miłujecie, lepiej, żebyście zachowywali Moje przykazania”. Z pewnością brzmi to jak groźba. Trudno utrzymać ekscytującą wiarę w pogróżkę.

Jeśli ten wers jest przykazaniem, które ja mam obowiązek wykonywać przy pomocy moich ludzkich możliwości, to muszę sobie zadać pytanie czy Pismo faktycznie uczy, że ludzkie istoty mogą być posłuszne Bogu doskonale, przez swoje własne wysiłki. Większość, jak sądzę, odpowie poprawnie, mówiąc, że Pismo nie uczy tego, aby ludzie mogli sami z siebie zachowywać się jak Bóg.

Innymi słowy: czytałem ten wers tak, jakby mówił: „Jeśli mnie miłujecie to udowodnicie to przez zachowywanie moich przykazań”. To z pewnością brzmi jak wymaganie. Wymaganie, któremu nikt z nas nie jest w stanie sprostać przez cały czas. Trudno wykazywać się entuzjastyczną wiarą w wymaganie, o którym wiadomo, że nie da się go wykonać doskonale i przez cały czas.

Gdy więc zawodzimy (a robimy to) to kwestionujemy nasza miłość do Boga. Myśli się tak: „No, gdybym rzeczywiście kochał Boga, jak mówię, że kocham, to nie zachowywałbym się w ten sposób. Widocznie nie kocham Go tak, jak powinienem”. Z chwilą, gdy kwestionujemy naszą miłość do Boga, opierając się na naszym niedoskonałym zachowaniu, otwieramy bramę dla strachu, wstydu i potępienia.

Wiara w obietnicę staje się żywa

Wiarę i nadzieję mogę skierować tylko na obietnice, nie na wymaganie czy pogróżkę. Nasz przeciwnik skutecznie doprowadził nas do błędnego zrozumienia najbardziej podstawowych, prostych i ważnych fragmentów Pisma, wykrzywiając Boże obietnice w groźby, a nasze nadzieje w Jego żądania.

Jeśli jednak Bóg daje mi obietnicę, gdy obiecuje zrobić coś we mnie i dla mnie, czego ja sam nie mogę zrobić, wtedy jest to coś, w czym mogę z przekonaniem i radością umieścić swoją wiarę i nadzieję.

To jest Dobra Nowina

J 14:15 nie jest pogróżką ani żądaniem; jest cudowną obietnicą! Zdumiewającą obietnicą, która wypełnia się, gdy dochodzimy do zrozumienia prawdy Nowego Przymierza.

Biorąc pod uwagę kontekst, Jezus w rzeczywistości powiedział: „

„Jeśli mnie miłujecie, zostaniecie uzdolnieni do zachowywania Moich przykazań”.

„Jeśli Mnie miłujecie, Ja uzdolnię was do zachowywania Moich przykazań”.

Pomyśl o tym, w świetle tego, jak my mówimy. „Jeśli mnie kochasz, będziesz posłuszny Mnie”. Pan mówi o skutku, który jest wynikiem kochania Go.

To tak, jakby dobry lekarz mówił: „Jeśli weźmiesz to lekarstwo, wyzdrowiejesz”. Skutkiem zażywania odpowiedniego leku jest wyzdrowienie. Sami siebie nie leczymy. Wyzdrowienie jest skutkiem zażywania właściwego leku. Słowa Jezusa mówią o działaniu i skutku, przyczynie i efekcie.

Dostrzeż tą obietnicę

Jeśli czytamy stwierdzenie Jezusa w taki sposób, widzimy, że jest to obietnica, a nie groźba. Wygląda ona tak: „Jeśli zdecydujecie się kochać Mnie, Ja zrobię coś dla was, w was i poprzez was; coś, czego sami zrobić nie możecie”. On umocni nas od wewnątrz do tego, abyśmy byli Jemu posłuszni w taki sposób, jak to nigdy nie byłoby możliwe o własnych siłach.

Jest to obietnica Nowego Przymierza. Chrystus przyjdzie zamieszkać wewnątrz nas przez Swego Ducha i wtedy zaczyna umacniać nas i zmieniać od wewnątrz na zewnątrz.

Jezus powiedział: „Jeśli zdecydujecie się kochać Mnie, Moja miłość uzdolni was do posłuszeństwa mnie!”

Skąd możemy mieć pewność, że tak właśnie powiedział?

To jest wspaniała, wspaniała wiadomość… jeśli jest prawdziwa.

Skąd więc możemy wiedzieć, że jest prawdziwa? Czy rzeczywiście tak Jezus powiedział? Skąd mamy wiedzieć, że tak naprawdę to Jezus dawał nam obietnicę, w którą mamy wierzyć i mieć nadzieję na wypełnienie? Odkrywamy to dzięki kontekstowi, jeśli tylko przeczytamy następny wers (J 14:16):

Ja prosić będę Ojca i da wam innego Pomocnika, aby był z wami na wieki

To są Jego następne słowa. Ojciec da wam Pomocnika.

Pytamy więc: „W czym ten Pomocnik będzie nam pomagał?” Odpowiedź jest prosta. Kontekstem jest miłość i posłuszeństwo. My decydujemy się kochać Go a Pomocnik będzie nam pomagał być posłusznymi.

W jaki sposób Pomocnik będzie nam pomagał być posłusznymi?

Prowadząc Jego życie w nas i przez nas i umacniając nas od wewnątrz.

Skąd mamy wiedzieć, że to jest prawda? Czytając następny wers (14:17):

„... wy go znacie, bo przebywa wśród was i w was będzie”.

Obietnica Nowego Przymierza jest taka, że Duch Jezusa przyjdzie i zamieszka w nas i uczyni nas świętymi od środka, a J 14:15 jest jedną z największych obietnic tego Nowego Przymierza. Jest to obietnica zrobienia z nas świętych od wewnątrz, przez przebywające w nas i (przepływające – przyp. tłum.) przez nas Jego święte życie.

Wewnątrz i poprzez. Wewnątrz i poprzez. Wewnątrz i poprzez.

Ta obietnica mówi nam o tym, jak „stajemy się święci” (dosł.: „jak jesteśmy czynieni świętymi”).

Naszą wiarę i zaufanie możemy złożyć w tej wspaniałej obietnicy „stawania się świętymi” tylko wtedy, gdy nauczymy się czytać Biblię z kontekstem.

J 14:15-17

Jeśli zdecydujecie się kochać Mnie, Ja uzdolnię was do tego, abyście byli Mnie posłuszni. Ojciec pośle wam Pomocnika, aby pomógł wam w posłuszeństwie. Pomoże wam, żyjąc Swym świętym życiem w was i na wskroś*) was”.

 _______________________________________________________________________________

*)

1. na wylot; na przestrzał;

2. do głębi; całkowicie;

3. przez całą długość czegoś; dookoła; wszędzie.

_________________________________________________________________________

  • Copyright © 2012  Mark Drake of Mark Drake Ministries, autora „God’s Brilliant Plan”.

    Można kopiować i przekazywać dalej bądź rozpowszechniać ten artykuł pod warunkiem, że wszystkie kopie i duplikaty posiadają niniejszą informację o prawach autorskich, oraz linki do

    .

продвижение сайта

Click to rate this post!
[Total: 8 Average: 4]

One comment

  1. Można by powiedzieć :AMEN Bracie.
    Tak rzeczywiście się dzieje .
    Duch Święty ,którego otrzymują na nowo narodzeni ludzie staje się naszym Pocieszycielem ,wprowadzającym nas we wszelką Prawdę.
    Od tej pory nasze życie nabiera nowego kształtu.Widzimy bowiem wiele rzeczy ,które dotąd były przed nami zakryte.
    W Chrystusie zostaliśmy posadzeni w okręgach niebieskich .
    Cała ta Prawda pozwala nam na zwycięskie życie. Nasze sumienie staje się wrażliwe na głos Ducha Świętego ,przestrzegającego nas przed zastawionymi na nas diabelskimi sidłami.
    Co jednak ,jeśli w ferworze życia nie dostrzeżemy tej przestrogi?
    Co gdy mimo to zgrzeszymy?
    A to , że nasz Pocieszyciel przypomni nam Boże miłosierdzie i fakt ,że każdy wyznany przez nas grzech Bóg wybacza nam ze względu na Jezusa. Wyznajemy Bogu ten grzech stając się oczyszczonymi.
    Żyjąc w tej rzeczywistości możemy chodzić w świętości życia.
    Czy to nie piękne?
    I to jest łaska.
    Zaraz obok łaski usadowiła się anarchia.
    Linia dzieląca je jest bardzo cienka ,a owoce obydwu skrajnie różne.
    Oto bowiem utworzyła się grupa ludzi ,którzy nowe narodzenie z Wody i Ducha zastąpili t.z.w. przyjęciem Jezusa do serca”. Polega to na wypowiedzeniu słów ” Panie Jezu przyjmuję Cię do mojego serca jako mojego Pana i Zbawiciela.”
    I choć w samej formie nie ma nic złego ,ludzie ci od tego momentu uważani są za wierzących.
    Gdzie jest świadomość grzeszności i potrzeby zbawienia?
    Gdzie jest pokuta i prośba do Boga o przebaczenie?
    Tak też ponieważ przyszli do kościoła stają się częścią społeczności ,czy jednak Kościoła Bożego,Oblubienicy?
    Za tym idą bardzo często kolejne kroki czyniące ich osobami bardzo ważnymi w kościele.
    Tak właśnie stają się zwolennikami anarchii.
    W ich życiu zmieniło się miejsce zgromadzeń ,gdy odeszli z jednego wyznania do drugiego.
    Jeśli są majętni zdobywają poklask przewodników ,których pensja zależy od szczodrości owych nowo pozyskanych ,zamiast nowo narodzonych.
    Pozostają w starych strukturach życia i mają coraz większy wpływ na zgromadzenie.
    To jest właśnie anarchia.
    Ludzie ci przekonują innych ,że skoro są w kościele to są zbawieni ,a zatem zostali uwolnieni od zakonu i mogą robić wszystko ,bo żyją w łasce.
    Wszelkie słowo napomnienia wobec ich grzesznego życia stanowi zagrożenie dla tych, którzy żyją bogobojnie w łasce.
    Czym różnią się od nowo narodzonych?

    Odrzucają całkowicie zakon ,jakoby nie był dziś ważny. A jeśli nie ważny to mogą żyć w anarchii.
    Potępiają ludzi żyjących nowym życiem w łasce i mocy Bożej oskarżając ich o życie w zakonie.
    Odrzucają nadprzyrodzone działanie Ducha Św,a w szczególności Ew. Marka !6 ,16…….. ,mówiący o znakach towarzyszących tym ,którzy uwierzyli .
    Twierdzą ,że „mają ducha” jakoby został im dany automatycznie,
    A Słowo Boże mówi nam ,że : ” o ileż bardziej Ojciec niebieski da Ducha Świętego tym, którzy go proszą.”
    Nie uznając nadprzyrodzonego działania Ducha Świętego dziś, twierdzą ,że te rzeczy przeminęły ze śmiercią ostatniego z apostołów.
    Nie znaki ,nie cuda ,tylko „miłość”
    To główny tekst ,którym się posługują.
    A Słowo Boże mówi ,że znaki, cuda ,owoce Ducha Świętego w Miłości i z Miłości Bożej.
    Jak widzimy granica między anarchią i łaską jest mało widoczna.
    Strzeżmy się zatem anarchii,żyjąc w Łasce Bożej ,a wtedy w Chrystusie wypełniamy zakon Chrystusowy wypisany w naszych sercach.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.