Zostań niczym


Frangipane Francis

Gdy zostanie niczym oznacza rozwój.

Na początku ziemia była bezkształtna i pusta, lecz to nie przestraszyło Wszechmocnego. Spojrzał na tą bezdenną głębię ciemności i doszedł do wniosku, że „Wszystko, czego trzeba to światło!”  Podobnie, na początku naszego duchowego życia, również byliśmy „bezkształtni i puści” a Bóg, z taką samą pewnością, ciągle mówi: „wszystko czego potrzebują, to trochę światła!”  Pamiętaj: Odpowiedzialnością Pana jest tworzyć, a naszą  poddawać się Jego tworzeniu.

Pan potrzebuje do ukształtowania życia tylko trzech rzeczy. Po pierwsze, potrzebuje „niczego”. Wszechmocny zawsze zaczyna Swoje wielkie, twórcze dzieło od „niczego” (jest to bardzo ważne, ponieważ stąd właśnie pochodzimy!). Następnie, Jego Duch musi unosić się nad owym „niczym.”
Ostatecznie potrzebuje Swojego Słowa, które jest tym 'czymś’ co Pan zamierza umieścić w miejscu „niczego”.

Bóg nie ma żadnych trudności z tworzeniem czegoś z niczego. Jedyną trudność z jaką się spotyka to wtedy, gdy to 'nic’ nie wie o tym, że jest niczym, lecz zamiast tego sądzi, że jest czymś. W takiej sytuacji Bóg musi to złamać do niczego, zanim do czegokolwiek dobrego się nada (ciągle idziesz za mną jeszcze”) Paweł powiedział to lepiej niż ja napisałem.

Jeśli ktoś sądzi, że jest czymś będąc niczym, sam siebie oszukuje (Gal 6,3).

Nawet jako chrześcijanie jeśli myślimy, że jesteśmy czymś więcej niż inni czy też nasza opinia jest mądrzejsza, czy też, że rozwinęliśmy się „duchowo” i staliśmy się ważni w naszych własnych oczach, oszukujemy siebie samych! Jedyne Coś, co naprawdę jest czymś, to Bóg. I jest to wspaniałe, ze jeśli zdecydowanie wiemy, że jesteśmy niczym bez Pana i równocześnie rozeznajemy to, że jakakolwiek łaska działała w nas, zawsze jest to po to, aby być błogosławieństwem dla innych, wtedy nie ma ograniczeń na to, jak nas używa. Nasze poznanie, że jesteśmy niczym jest wielkim osiągnięciem w Jego oczach, ponieważ wtedy nasza energia nie jest tracona na wywyższanie siebie, lecz na przylgnięcie do Chrystusa i wywyższanie Go.

Bóg nie obraża się na chaos.

Będzie taki czas, że podobnie jak przed stworzenie wszechświata, odkryjesz, że twoje życie wydaje się „bezkształtne i puste.” Nie skupiaj się na tym za nadto. Gdy odkryjesz, że w najgłębszym twoim wnętrzu panuje „chaos” nie trap się tym. Jesteś na wstępie nowego początku, całkiem sporo czasu zajęło Panu pomóc ci, zrozumieć swoją „nicość.”

Tak więc, niech ci wszyscy, którzy wiedzą, że są niczym cieszą się: jesteś o kilometry do przodu przed tymi, którzy myślą, że są czymś! Dumni, ci którzy uważają siebie za coś specjalnego, nie zajmują się ciemnymi stronami swych dusz; oni je ukrywają. Lecz Bóg, jest bliski wprowadzenia porządku w twoje życie i uwolnienia ciebie! Wszystko czego ci potrzeba to otwarcie i wyznanie swej nicości wobec Ducha Świętego.

Bo Bóg, który rzekł: Z ciemności niech światłość zaświeci, rozświecił serca nasze, aby zajaśniało poznanie chwały Bożej, która jest na obliczu Chrystusowym (2 Kor 4:6).

dokładnie w taki sposób nasz wielki Stworzyciel tworzy. On sprawia, że światło świeci z ciemności! Jedyna rzecz, której wymaga od nas, to być szczerym wobec ciemności w nas i wyznanie jej zamiast ukrywania.

i nie miejcie nic wspólnego z bezowocnymi uczynkami ciemności, ale je raczej karćcie,

……..

Wszystko to zaś dzięki światłu wychodzi na jaw jako potępienia godne; (Ef 5:11,13).

Gdy ciemność jest wystawiona na światłość, staje się światłością. W rzeczywistości, główną przyczyną sprawiającą, że nasza ciemność staje się widoczna jest to, że Bóg ją wystawia na światło. Jeśli nie ustajesz, jeśli stale powierzasz swoją ciemność Bożej łasce i mocy, Boże światło zaświeci ze środka twej ciemności i twoja ciemność stanie się światłością.

Kochani, jeśli wiesz, że jesteś niczym sam w sobie, jesteś pierwszym kandydatem do zostania kimś w Bogu!
Rozważ ponownie, co napisał Paweł:

My bowiem jesteśmy obrzezani, my, którzy czcimy Boga w duchu i chlubimy się w Chrystusie Jezusie, a w ciele ufności nie pokładamy. Chociaż ja mógłbym pokładać ufność w ciele. Jeżeli ktoś inny sądzi, że może pokładać ufność w ciele, to tym bardziej ja: obrzezany dnia ósmego, z rodu izraelskiego, z pokolenia Beniaminowego, Hebrajczyk z Hebrajczyków, co do zakonu faryzeusz, co do żarliwości prześladowca Kościoła, co do sprawiedliwości, opartej na zakonie, człowiek bez nagany. Ale wszystko to, co mi było zyskiem, uznałem ze względu na Chrystusa za szkodę. Lecz więcej jeszcze, wszystko uznaję za szkodę wobec doniosłości, jaką ma poznanie Jezusa Chrystusa, Pana mego, dla którego poniosłem wszelkie szkody i wszystko uznaję za śmiecie, żeby zyskać (Flp.3:3-8).

Uczenie się nie polegania na ciele, stanie się niczym w sobie, jest stałym procesem i integralną częścią chrześcijańskiego doświadczenia. Paweł widział te wszystkie ludzkie osiągnięcia jako przeszkody. Z pewnością, Pan użył tych wszystkich elementów z życia Pawła, lecz nie wcześniej, niż Paweł oddał je, poddając je Panu. Taka jest droga do Jedności z Chrystusem i, kochani, jedności jedni z drugimi.
Jak powiedział Jan Chrzciciel:

On musi wzrastać, ja zaś stawac się mniejszym

Widzisz, gdy przekonanie co do własnej osoby umiera, Boże przekonanie ożywa!

Nie trap się więc, przyznawaj się sam i innym, że masz dziedziny, które są martw i ciemne. Rzym 4, 17 mówi: Bóg, … ożywia umarłych i to czego nie ma powołuje do życia.
Bóg daje OŻYWIA umarłych. Czy czujesz się czasami martwy? Dobrze, nadajesz się do otrzymania Bożego życia! Patrz na Boga. Ufaj Mu jak Temu, który cię stworzył. Nie bój się, gdy odkrywasz, że jesteś niczym. Musi upłynąć pewien czas między staniem się niczym, a rozwojem.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
W tym mailu i jeszcze poniższym (Pana wola), zamierzam dać wam przykład tego, co Bóg może zrobić z „niczym.” Być może niektórzy z was zechcą mi przyszłać swoje osobiste przykłady, gdy Pan wziął w ręce wasze „nic” i stworzył z nich wielkie rzeczy.

Ewangelizacja Bożym sposobem

Siedziałem w MacDonaldzie popijając kawę i czytając Biblię pewnego deszczowego dnia. Nie wiedziałem wtedy po co jestem w MD pijąc ich kawę – nie znoszę ich kawy, a czytanie Bibli nie było zbyt efektywne, czułem się pusty.

Zza drzwi dla pracowników wyszła hinduska pracownica z czerwoną kropką na czole.
– O, wygląda na to, że będę musiała iść do domu w deszczu. Chyba wezmę sobie jakąś torbę na głowę.

Mają w kościach ewangelizację, przyjąłem to za wskazówkę Ducha Świętego, że mam się znią podzielić Chrystusem. Naprawdę nie czułem tego, lecz, będąc szczerym z wami, ja po prostu kocham dzielić się Chrystusem z ludźmi, bez względu na to, jak się czuję.

Nie mam w tej chwili nic do roboty, będę bardzo szczęśliwy, jeśli będę mógł panią zawieść do domu powiedziałem.

Posłał mi uważne spojrzenie, a zauważywszy Biblię zgodziła się.

Gdy tylko weszła do samochodu, natychmiast zaczęła świadczyć mi o swej hinduskiej wierze. NIGDY dotąd nie byłem ewangelizowany przez Hindusa, nigdy! A one nie przerywała! Nie mogłem wcisnąć ani słowa! Z tego co mówiła, dowiedziałem się, że była gdzieś bardzo wysoko w swej religijnej kaście.

W którymś momencie zapytała mnie czy mógłbym przystanąć przy aptece, ponieważ musiała wykupić tutaj receptę. Gdy była w środku, zdecydowałem się na krótką rozmowę z moim Szefem w górze. Widziałem, że do niczego nie dojdę w ten sposób z tą kobietą. Była apologetką swej wiary, a ja byłem rozwalcowany i spłaszczony jak naleśnik. Czułem się tak, jakbym był taksówkarzem na utrzymaniu Królestwa Bożego. Mój „czat” czy zrzędzenie do mojego niebieskiego Pracodawcy wyglądały mniej więcej tak:

„O, Boże, mam dość, nie spełniam obowiązków. Spuszczam flagę w dół. (W tych dniach, taksówki używały małych flag jako wskaźnik, aby pasażer wiedział, że ciągle licznik działa. Gdy przesuwałeś flagę w dół, licznik zatrzymywał się sumując koszty). Jeśli chcesz zbawić tą kobietę, będziesz musiał to zrobić sam. Ja mam dość. Daję za wygraną. Ona, to zbyt dużo dla mnie.”

Gdy ona wracała z apteki do samochodu zbierałem przez sekundę siły, aby odeprzeć jej hinduską krucjatę, aby mnie zdobyć dla Kriszny, czy cokolwiek jeszcze.

– Opowiedz mi o tym Jezusie, w którego wierzysz – wyrzuciła z siebie. (Jeśli moje szczęki nie spadły w naturze, to na pewno opadły w duchu). – Bóg powiedział mi, żebym posłuchała ciebie. Ty znasz prawdę. Twoja twarz świeci jak anioła. „Twarz świeci”” myślałem, czułem się martwy, bezużyteczny, pokonany i bardzo nieduchowy, a moja twarz świeciła dla niej Jak to możliwe? – dziwiłem się.

Prawdopodobnie dałem jej najkrótszą moją relację o Bogu Ojcu przez Jego Syna, Jezusa Chrystusa, jakie kiedykolwiek przekazałem. Podzieliłem się z nią na temat mojej RZECZYWISTEJ, relacji z Ojcem, Stworzycielem wszechświata. Opowiedziałem jej o Jezusie, który jest Drzwiami, przez które można wejść do tej osobistej relacji.
Wydaje się, że mówiłem jakieś 2 lub 3 minuty, dałem jej kilka traktatów do czytania, wyrzuciłem przed jej domem i, wracając, zacząłem się zastanawiać na tą niewiarygodną chwilą.

Przez umysł przeleciało mi wiele powiedzeń i wersów, które pasowały do tej rzeczywistej, życiowej sytuacji. Gdy jesteśmy słabi, wtedy jesteśmy mocni (2 Kor 12,10). Nic beze mnie nie możecie (J 15,5). Gdy staniecie przed królami nie troszczcie się to, co będziecie mówić, ponieważ Duch Święty podda wam, co mówić (Mat. 10,19/20). Ci, którzy troszczą się o życie swoje, stracą je, lecz kto straci życie swoje dla Chrystusa zyska je (Mat. 10,39). Gdy przestałem starać się robić coś DLA Boga, Sam Bóg zadziałał w sposób całkowicie przerastający wszelkie moje wyobrażenie.

Nasze chrześcijańskie życie powinno być literalnie wypełnione chwilami i doświadczeniami takimi jak te. Dlaczego więc nie mamy ich więcej? Ponieważ nie zgadzamy się na stanie się najpierw niczym. Nie chcemy opróżnić się z naszych światowych ambicji. Nie chcemy stać się ubodzy w duchu, w duch tego świata i w duch religii. Trzymamy się kurczowo naszej samo-sprawiedliwości, naszej pychy, uprzedzeń – trzymamy się naszych denominacyjnych uprzedzeń, tradycji ludzkich i nauk szatańskich. Nie chcemy popuścić naszej „religijnej aktywności,” ponieważ sądzimy, że ona podoba się Bogu, podczas, gdy faktycznie dla niego one cuchną i są jak szaty menstruacyjne (takie jest dokładne znaczenie „szat splugawionych” z Iz 74,6). Uporczywie trzymamy się pomysłu robienia czegoś DLA Boga, zamiast pozwolić Bogu działać dla Siebie POPRZEZ nas. O, jakaż to różnica! Lecz większość z nas nie uchwyciła tego jeszcze.

продвижение

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.