Co uczyniliśmy 03 Co osiągasz za swoje pieniądze?

Wtedy też zdobyłem naprawdę szokujące i kłopotliwie smutne statystyki. Zgodnie z Amerykańskim Centrum Światowej Misji, tylko 0.5% kościelnych budżetów.

To jest twoje wezwanie na pobudkę!

Doug Perry

(Styczeń 2006)

W ostatnim wydaniu namawiałem chrześcijan do tego, aby wspierali się nawzajem ekonomicznie i aby wykorzystywali zbiorowe bogactwo do osiągnięcia czegoś więcej niż tylko akumulacja dóbr. Przeżywam głęboko to, że Bóg zadziałał w bardzo znaczący sposób i wiele się wydarzyło od tego czasu.

Po pierwsze, ludzie zaczęli wpadać na mnie, aby mi usługiwać – prowadzić mnie do takich kontaktów dzięki, którym jesteśmy tu, gdzie jesteśmy i tym czym jesteśmy i przekonali mnie o tym, co robimy wobec tego, co Bóg chce, abyśmy robili. Przez gwałtowne spory, badania i cichy czas z Bogiem zdobyłem znacznie szerszą wizję tego, co może skutecznie wpłynąć na świat dla Chrystusa. Dzięki temu procesowi, skupienie mojej uwagi zostało zawężone do jednego, absolutnego nieodwracalnego przykazania, które powinno kierować wszystkim, co robimy, zarówno indywidualnie jak i zbiorowo jako chrześcijanie – do Wielkiego Nakazu – ostatniego polecenia Jezusa, aby iść na cały świat i opowiadać o Nim.

Wtedy też zdobyłem naprawdę szokujące i kłopotliwie smutne statystyki. Zgodnie z Amerykańskim Centrum Światowej Misji, tylko 0.5% kościelnych budżetów tego kraju jest przekazywanych na głoszenie Chrystusa 3.8 miliardom niezdobytych ludzi na świecie. Ponad 95% wydawanych jest na miejscu. Z tych 5% wysyłanych na zagraniczne misje, 4.5% idzie na różnego rodzaju prace socjalne oraz projekty budowlane. W tym samym czasie, przeczytałem, że ewangeliczne kościoły w USA wydają 100.000$ na świeczniki i 50.000$ na kredyty hipoteczne!

Amerykanie są błogosławieni posiadając ponad 1.5 miliona ordynowanych sług, 600.000 kościołów, 6.100 chrześcijańskich księgarni i ponad 4.000 chrześcijańskich stacji radiowych i telewizyjnych. Podczas, gdy zaledwie 6% chrześcijan mieszka w Ameryce Płn, 95% chrześcijańskich zasobów finansowych jest wydawanych tutaj.

Mamy niezliczone ilości chrześcijańskich szkół, uniwersytetów i seminariów, mamy setki komentarzy tylko do jednej Księgi Dziejów! O ile tylko 8% ludności posługuje się językiem angielskim ponad 90% wszystkich chrześcijańskich materiałów jest wydawanych w tym języku. A jednak, pomimo tego wszystkiego, w tym kraju, w porównaniu z tym, co się dzieje gdzie indziej, jest bardzo niewielki ruch w kierunku Chrystusa.

Tutaj w Ameryce, cieniusieńki plasterek światowej populacji jest faszerowany Ewangelią stale i wciąż, podczas gdy większość świata ciągle czeka na pierwszy kąsek. Istnieje ponad 4.300 grup językowych na świecie, które ciągle nie mają przetłumaczonej biblii na swój język. Istnieją MILIONY ludzi, którzy nigdy nie słyszeli imienia „Jezus”. Wielu z nich w miejscach, do których jest zakaz wstępu dla ludzi z zachodu.

Istnieje ekscytujący i masowy ruch powołanych przez Boga rodowitych misjonarzy, którzy nie troszczą się o ubezpieczenia, ośrodki zdrowia, warunki życia czy nawet osobiste bezpieczeństwo. Ci bracia i siostry nie potrzebują wiz, znają język i zwyczaje, żyją na poziomie ludzi, którym usługują i pozostaną na polu misyjnym bez urlopów, sabatów, aż do zwycięstwa – lub zginą. Ponieważ wiele krajów na świecie ma średni przychód poniżej 1$ dziennie, te odważne dusze potrzebują zaledwie 1000$ rocznie wsparcia ich rodzin i zaopatrzenia ich w materiały czy sprzęt potrzebny do rozprzestrzeniania Ewangelii. (w porównaniu z 50.000$ czy więcej wysyłanymi do amerykańskich rodzin). W Chinach ponad 10.000 ludzi przyjmuje Jezusa każdego dnia. Kościoły w Chinach i Afryce już wysyłają misjonarzy do Europy i na Środkowy Wschód. Modlę się o to, aby przebudzenie przyszło do Ameryki zanim oni zaczną przysyłać misjonarzy do tutaj!

Żniwo jest już gotowe i chrześcijańscy bracia i siostry mają zamiar wykonać pracę – lecz wielu z nich nie jest Amerykanami. Lecz nie ma bez naszej pomocy wystarczająco dużo środków, aby wesprzeć ich. Gdy zacząłem dowiadywać się coraz więcej na temat tego, co się dzieje tutaj, stało się dla mnie jasne, że możemy pomóc. Bóg nauczył nas w jaki sposób prowadzić działalność gospodarczą, aby dobrze prosperowała i ten model może być wykorzystany, aby pomóc finansować ewangelizację i stworzyć samowystarczalność w docelowych krajach.

Jeśli nie jesteśmy w stanie przekazać 0.5 czy 1% z chrześcijańskich darów to znajdźmy trochę pieniędzy gdzieś indziej – poprzez sprzedaż detaliczną produktów wysokiej jakości zubożałej ludności i grup misyjnych, z przekazaniem wszelkich zysków na ewangelizację docelowych krajów. Jest to istota naszej nowej działalności gospodarczej i strony internetowej – AcrossCountries.com – co jest tylko niewyraźną ideą, która pojawiła się, gdy ostatnie wydanie poszło do druku. Argument jest prosty (choć nieco smutny), jeśli nie możemy przekonać Amerykanów, aby łożyli i DAWALI na misje więcej to być może możemy wykorzystać ich konsumpcyjne nastawienie i nakłonić, aby KUPILI coś, co będzie bezpośrednio wspierać misje.

Modlę się o to, aby amerykańscy chrześcijanie żyli odważnie i ogłaszali Chrystusa wszędzie wokół siebie, lecz również, abyśmy poświęcili nieco ze swych największych materialnych błogosławieństw i uczestniczyli gdziekolwiek Bóg działa. Musimy ponownie przeczytać Mat 25:14-30 i Łuk 12: 48 zanim podejmiemy jakąkolwiek decyzję co do pieniędzy i zdecydujemy czy wykorzystanie naszych środków przyniesie nam wieczną odpłatę czy tylko wygodę. Na sądzie ostatecznym będzie dokonane uzgodnienie ksiąg – czy podejmiesz mądre decyzje wobec tego, co ci powierzono?

Część czwarta

раскрутка

Click to rate this post!
[Total: 0 Average: 0]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.