Hilary White
Gigant przemysłu muzycznego mówi: „99% na listach przebojów to RnB, a 99% z tego to miękkie porno”.
LONDON, 20 sierpnia 2010 (LifeSiteNews.com) – Religijni przywódcy od dziesięcioleci ostrzegali przed moralnymi skutkami współczesnej sceny muzyki pop. Obecnie niektórzy wiodący producenci przemysłu rozrywkowego wyrażają swoje obawy. Dziś, producent, Mike Stock, powiedział brytyjskim mediom, że uważa, że dzieci są 'erotyzowane’ przez popkulturę.
„Przemysł muzyczny zaszedł za daleko. Nie chodzi o to, że jestem staromodny, lecz chodzi o zachowanie wartości, które są ważne we współczesnym świecie. Dziś nie pooglądasz gwiazd takich jak Britney Spears czy Lady Gaga z dwulatkiem. 99% list hitów zajmuje R’n’B, a 99% z tego to miękka pornografia” – dodaje.
Stock należy do „legendarnego” trio producentów muzycznych, na które składają się: Stock, Aitken, Waterman, którzy mają w swym dorobku takie talenty jak Cliff Richard, Debbie Harry, Donna Summer, La Toya Jackson oraz Kylie Minogue. To trio stworzyło najskuteczniejszy zespół autorów pieśni i producentów w historii muzycznego biznesu. Wypuścili ponad 100 utworów, które osiągnęły szczyt brytyjskiej listy 40 Hits, zarabiając przy tym ponad 60 milionów funtów.
Stock powiedział Daily Mail: „Dzieciaki są zmuszone do przedwczesnego dojrzewania. Spójrzcie na te klipy, nie chciałbym ich oglądać razem z moimi dziećmi i na pewno czułbym się zakłopotany siedząc przy tym z moja mamą”.
W Wielkiej Brytanii „Hit Parade”, brytyjska lista najlepiej sprzedających się utworów, która została stworzona na początku ery muzyki pop, ukazała się po raz pierwszy w 1952 roku i była odbiciem najlepiej sprzedających się płyt. Numerem jeden był wtedy „Here in My Heart” Martino, włosko-amerykańskiego piosenkarza i aktora znanego również z kreacji postaci Johnny Fontane w filmie z roku 1972 „The Godfather”.
W tym tygodniu Radio 1 BBC zauważyło, że numer jeden na brytyjskiej liście przebojów zajmuje amerykański raper Tramar Dillard, lepiej znany ze scenicznej ksywki, „Flo Rida”, z utworem „Club Can’t Handle Me”. Cały utwór wykonywany przeważnie na dwóch dźwiękach jednej skali muzycznej, ilustrowany jest klipem, na którym oszalały tłum nocnych klubowiczów wylega z klubu na ulice, niszcząc narożny sklep i kończy wirując w tańcu w pralni.
Powszechnie krytykowany singiel Lady Gaga, „Alejandro”, spadł w tym tygodniu na 22 miejsce listy. Wideo przedstawia Lady Gaga, w skąpej bieliźnie i fałszywym habicie zakonnym, symulującą sadomasochistyczny seks i połykającą różaniec. Jest tam również grupa półnagich tancerzy przedrzeźniających homoseksualne akty – tematy tak już powszechne, że zaczynają być uważane za passe w brytyjskiej popkulturze.
„Zanim jeszcze dzieci pójdą do szkoły, wszystkie te obrazy mają w głowach, klipy i gry komputerowe typu Grand Theft Auto, a rodzice nie są w stanie kontrolować tego” – dodaje Stock.
W odpowiedzi zatroskanym rodzicom wyprodukował coś, co znazwał „family-orientated show” (Show dla rodziny) zatytułowany: „The Go! Go! Go!” Jest to program śpiewany i tańczony przez małoletnich piosenkarzy (dosł.: „tween” – amerykański neologizm i marketingowy termin na określenie dzieci w wieku 10-13, bliżej 13. Zbitka dwóch wyrazów „betwenn” oraz „teen” – przyp.tłum.), który zyskuje dobre opinie w Londynie.
Brian Clowes, dyrektor ds badań prorodzinnej i pro-life organizacji Human Life International, wyraził zaskoczenie tym, że może jeszcze być ktoś, kto „nie uważa, że przemysł muzyczny degraduje wartości moralne, erotyzuje młode dziewczęta i lekceważy kobiety”.
Tacy ludzie, powiedział LSN, „powinni zajrzeć na YouTube i obejrzeć kilka przypadkowo wybranych klipów muzycznych. Istnieje tylko garstka artystów, którzy w ogóle próbują promować dobre wartości moralne, ponieważ uważane to jest za „nie-cool” i, co znacznie ważniejsze, nieopłacalne. Wielu wokalistów stara się dotrzeć ze swym przesłaniem do małoletnich dziewcząt, które z kolei idą za ich radami i tekstami, które słyszą, rujnując sobie życie – komentuje Clowes. – To prawda, że nikt nas nie zmusza do oglądania tego śmietnika, lecz jesteśmy odpowiedzialni za to, aby nasze dzieci dorastały święte, zdrowe i szczęśliwe. Jeśli jednak pójdą za muzycznymi klipami i tymi pokazami to w tych trzech dziedzinach nic z tego nie wyjdzie”.