Łu 7:11-15.
A ZARAZ POTEM UDAŁ SIĘ DO MIASTA, ZWANEGO NAIN, I SZLI ZA NIM UCZNIOWIE JEGO I MNÓSTWO LUDU. A GDY SIĘ PRZYBLIŻYŁ DO BRAMY MIASTA, OTO WYNOSZONO ZMARŁEGO, JEDYNEGO SYNA MATKI, KTÓRA BYŁA WDOWĄ, A WIELE LUDZI Z TEGO MIASTA BYŁO Z NIĄ. A GDY JĄ PAN ZOBACZYŁ, UŻALIŁ SIĘ NAD NIĄ I RZEKŁ DO NIEJ: NIE PŁACZ. I PODSZEDŁSZY DOTKNĄŁ SIĘ NOSZY, A CI, KTÓRZY JE NIEŚLI, STANĘLI. I RZEKŁ: MŁODZIEŃCZE TOBIE MÓWIĘ: WSTAŃ. I PODNIÓSŁ SIĘ ZMARŁY I ZACZĄŁ MÓWIĆ. I ODDAŁ GO JEGO MATCE.
Był jedynym synem matki wdowy, dlatego jego śmierć była szczególnie wstrząsająca. W liście do Rzymian 5:12 czytamy, że śmierć przyszła na wszystkich ludzi. Śmierć nikogo nie oszczędza, nie omija żadnych drzwi, żadnych miejscowości. Nie oszczędza też dzieci i młodych ludzi. Co dzieje się w sercu matki, która wcześniej straciła swego męża? Teraz niesiono na cmentarz podporę jej życia, jej ostatnią radość. Nic nie było w stanie powstrzymać jej łez. Ale oto dzieje się coś niezwykłego: Pan Jezus spotyka żałobny orszak w chwili, którą On sam na pewno wybrał. Pełen litości pociesza wdowę słowami: „Nie płacz„. Jego serce wzruszyło się na widok cierpienia. Ale ten co zwyciężył śmierć czyni coś więcej. Podchodzi do mar i dotyka ich. Bożą mocą budzi zmarłego: „Młodzieńcze tobie mówię wstań„. Śmierć natychmiast Go posłuchała. Młody człowiek siada i mówi. Następnie Pan Jezus oddaje go matce. Na miejscu śmierci tryumfuje życie. Skończyło się cierpienie, a Bóg jest uwielbiony przez czyn Pana Jezusa. Jakim współczującym a jednocześnie potężnym Zbawicielem jest Pan Jezus. „Jak matka pociesza syna, tak ja będę was pocieszał, i w Jeruzalemie doznacie pociechy” Izaj. 66:13.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.