Jon 4:7-9
7. LECZ NAZAJUTRZ Z POJAWIENIEM SIĘ ZORZY WYZNACZYŁ BÓG ROBAKA, KTÓRY POGRYZŁ KRZEW RYCYNOWY, TAK ŻE USECHŁ.
8. A GDY WZESZŁO SŁOŃCE, ZESŁAŁ BÓG SUCHY WIATR WSCHODNI I SŁOŃCE PRAŻYŁO GŁOWĘ JONASZA, TAK AŻ OMDLEWAŁ I ŻYCZYŁ SOBIE ŚMIERCI, MÓWIĄC: LEPIEJ MI UMRZEĆ NIŻ ŻYĆ.
9. WTEDY RZEKŁ BÓG DO JONASZA: CZY TO SŁUSZNE, TAK SIĘ GNIEWAĆ Z POWODU KRZEWU RYCYNOWEGO? A TEN ODPOWIEDZIAŁ: SŁUSZNIE JESTEM ZAGNIEWANY, I TO NA ŚMIERĆ.
Już następnego dnia Bóg wyznaczył robaka, który podgryzł krzew rycynowy, tak że usechł. Miało to dwa następstwa. Po pierwsze, Jonasz nie mógł ukryć się przed promieniami słońca. Uczucie dyskomfortu wzmagał jeszcze suchy, wschodni wiatr, co spowodowało, że Jonasz był na skraju wyczerpania. Drugim następstwem, zaostrzonym przez nasilające się niewygody, był ponowny napad gniewu. Omdlewał i życzył sobie śmierci mówiąc: „Lepiej mi umrzeć niż żyć” (w.8). Jaka nagła zmiana nastroju. Od radości do rozpaczy, a wszystko z powodu krzewu, który nawet nie istniał wtedy, gdy Jonasz przygotowywał sobie punkt obserwacyjny dzień wcześniej. Bóg powtórzył to samo pytanie, które zadał wcześniej w związku z gniewem Jonasza wywołanym ocaleniem Niniwy. „Czy to słuszne tak się gniewać?” Czy mało znaczące uschnięcie krzewu usprawiedliwiało myśli o śmierci? W końcu nikt nie zmuszał Jonasza do siedzenia na słońcu. Na początku nie było tam krzewu rycynowego. Krzew został dany a później odebrany. Jonasz sam był twórcą swojego problemu. Dlaczego miałby się teraz gniewać? I dlaczego gniew ten przerodził się w skrajną rozpacz? To co robił Bóg, miało na celu pokazać całkowite szaleństwo obsesji, która opętała Jonasza w związku ze zniszczeniem Niniwy. Jonasz był tak pochłonięty oczekiwaniem zmiany decyzji Boga w stosunku do Niniwy, że najmniejsze rozdrażnienie doprowadzało go do rozwścieczonego zgorzknienia. Na podstawie tego przykładu widzimy jak wściekłe i pozbawione sensu mogą być żądze naszego ciała. Nie ma nic lepszego niż unikać, zanim staną się silniejsze niż powinny być, ponieważ pielęgnując występek, zmierzamy do zatwardziałości i uporu. Nauczanie Biblii na temat niedoskonałości chrześcijan nie jest tylko teorią wymyśloną po to, aby wyjaśnić drobne przewinienia. To dokładna ocena naszej potrzeby świętości i strasznej realności i niebezpieczeństwa pokusy, aby poddać się zepsuciu, od którego, jak wyznajemy, jesteśmy wybawieni przez krew Chrystusa.
Życzę błogosławionego dnia.