Jon 4:3-4
OTÓŻ TERAZ, PANIE, ZABIERZ MOJĄ DUSZĘ, BO LEPIEJ MI UMRZEĆ ANIŻELI ŻYĆ.
A PAN ODPOWIEDZIAŁ: CZY TO SŁUSZNE TAK SIĘ GNIEWAĆ?
Po tym jak Jonasz uskarża się na to, że Bóg jest zbyt łaskawy dla Niniwijczyków. dostrzegamy znak frustracji (w.3). Nie poddajemy tu w wątpliwość pasji i szczerości Jonasza, któremu nie udało się postawić na swoim. Jest to zabójcza szczerość tym bardziej, że stanowi irracjonalne odrzucenie miłosierdzia samego Boga. Być może jest to typowy stan umysłu tych, którzy odrzucają Bożą propozycję zbawienia i nowego życia zawartą w Ewangelii. Złość podobna do tej jaką wyraził Jonasz, to piekielny powiew w życiu wierzącego. Odpowiedź Pana nie jest w swym tonie ani pełna wyrzutów ani wojownicza, ale mimo to w delikatny i zdecydowany sposób dotyka sedna problemu (w.4). Salomon pisał, że łagodna odpowiedź uśmierza gniew (15:1). Nie powstrzymało to gniewu Jonasza, ale powstrzymało jego słowa. Pan nie obraził się z powodu wybuchu gniewu. My w podobnych okolicznościach z pewnością nie zawahalibyśmy się przed groźbą. Bóg zadał pytanie. zy Jonasz miał prawo, aby być rozdrażnionym? Żadnego, gdzieś głęboko sam był o tym przekonany. Jonasz głośno protestował. Stał się głosem obłudnego gniewu. Jonasz powinien zastanowić się nad tą sprawą. Czy nawrócenie i zbawienie grzeszników jest czymś dobrym czy złym?
Czy to powód do smutku czy radości? Jaka była odpowiedź Jonasza? Jonasz nie potrafił odpowiedzieć słowami. Mógł tylko odejść i pielęgnować swój gniew, aby nie osłabł. Pragnął zobaczyć jak pogańscy Niniwejczycy dostają to, na co zasługują. Jak drapieżnik, który oczekuje aż zwierzę padnie, tak Jonasz czekał na koniec Niniwy. Upływające minuty były jednak dowodem na to, że Bóg ich zachował i dlatego serce Jonasza coraz bardziej przeciwne było działaniu Boga. Czy serce Jonasza uległo kiedykolwiek przemianie?
Życzę błogosławionego dnia.