2Kor 5:21.
ON TEGO, KTÓRY NIE ZNAŁ GRZECHU, ZA NAS GRZECHEM UCZYNIŁ, ABYŚMY W NIM STALI SIĘ SPRAWIEDLIWOŚCIĄ BOŻĄ.
W zakamarkach ludzkiego wnętrza istnieje inny stan właściwy człowiekowi, jest to sumienie. Ono popycha człowieka, aby uregulował swoje relacje z kimś lub czymś co zajmuje większą i wyższą pozycje niż on sam. Aby umknąć przed tym wewnętrznym głosem niektórzy próbują przekonać samych siebie, że jeśli mają z kimś jakieś rozrachunki to jedynie z samym sobą, chociaż utwierdzeni w tym przekonaniu potrafią przeżyć w przeświadczeniu, że określona przez siebie sprawiedliwość jest tylko czczym złudzeniem. Są także inni. Ci starają się uciszyć swe sumienie, oddając się praktykom religijnym lub dokonując „zaszczytnych” czynów. Sądzą oni, że w ten sposób będą mogli osiągnąć pewną sprawiedliwość. Bóg jednak, jako jedyny mogący ocenić nasz stan, stwierdza, że „wszystkie nasze cnoty są jak szata splugawiona” Iz.64:6. Boży werdykt względem nas brzmi jednoznacznie: „wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej” Rzym. 3:23. Czy oznacza to, że wszyscy ludzie są skazani na wieczne oddalenie od Boga? Nie! Bóg w swojej miłości do stworzenia powiedział niezbadaną tajemnicę pozwalającą ludziom skorzystać ze sprawiedliwości doskonałej. „SĄ USPRAWIEDLIWIENI DARMO, Z ŁASKI JEGO, PRZEZ ODKUPIENIE W JEZUSIE CHRYSTUSIE” (Rzm.3:24).
Życzę radosnego dnia.