Hbr 12:14-17
DĄŻCIE DO POKOJU ZE WSZYSTKIMI I DO UŚWIĘCENIA, BEZ KTÓREGO NIKT NIE UJRZY PANA, BACZĄC, ŻEBY NIKT NIE POZOSTAŁ Z DALA OD ŁASKI BOŻEJ, ŻEBY JAKIŚ GORZKI KORZEŃ, ROSNĄCY W GÓRĘ, NIE WYRZĄDZIŁ SZKODY I ŻEBY PRZEZEŃ NIE POKALAŁO SIĘ WIELU, ŻEBY NIKT NIE BYŁ ROZPUSTNY LUB LEKKOMYŚLNY JAK EZAW, KTÓRY ZA JEDNĄ POTRAWĘ SPRZEDAŁ PIERWORÓDZTWO SWOJE.
A WIECIE, ŻE POTEM, GDY CHCIAŁ OTRZYMAĆ BŁOGOSŁAWIEŃSTWO, ZOSTAŁ ODRZUCONY, NIE UZYSKAŁ BOWIEM ZMIANY SWEGO POŁOŻENIA, CHOCIAŻ O NIĄ ZE ŁZAMI ZABIEGAŁ.
Ostatnia prosta prowadząca do linii mety została opisana słowami w Przyp. 4:26-27: „Bacz na tor, po którym ma stąpać moja noga, i niech będą pewne twoje drogi. Nie zbaczaj ani w prawo ani w lewo, powstrzymuj swoją nogę od złego” oraz Iz 35:3: „Wzmocnijcie opadłe ręce i zasilcie omdlałe kolana!” Obydwa teksty stanowią wezwanie, aby być silnym w obliczu nadchodzącego wybawienia Bożego oraz by biec ku niemu prostą ścieżką. Wezwanie do podążania prostą ścieżką, drogą pokoju a nie zła, skierowane jest do chrześcijańskiej społeczności. Każdy zdeklarowany chrześcijanin odpowiada za własne posłuszeństwo. Ma jednak obowiązek zważać na każdego, komu nie udaje się dotrzymać kroku wędrującej wspólnocie wiernych. Taka osoba lub osoby, może zupełnie odpaść w wyścigu, ponieważ zdecydowała się na fatalny krok opisany w wersetach 16 i 17. Tym, którzy są silni, został powierzony obowiązek pomagania „omdlałym”. Powinni udzielać pomocy innym i zażegnywać niebezpieczeństwo. Wahający się chrześcijanie nie powinni być spisywani na straty. W wersetach 15-17 mamy do czynienia z dwoma fragmentami ze Starego Testamentu. Pierwszy odnosi się do kogoś, kto porzuca przymierze Pańskie, aby czcić innych bogów, pozostając zupełnie obojętny na to, jakie skutki wywrze jego odejście na zgromadzeniu wierzących (V Mojż 29:18-19). Drugi fragment dotyczy Ezawa, który miał większe upodobanie w fizycznym zaspokajaniu siebie (w tym co odczuwalne i widzialne) niż w błogosławieństwie przymierza, związanymi ze sprawami niewidzialnymi i z przyszłością. Nie należy jednak utożsamiać współczesnych, niezdecydowanych ludzi z tymi, którzy w dawnych czasach odeszli od wiary. Mogą oni bowiem doświadczać odnowy w Bożej łasce. Wezwanie, by dążyć do pokoju i świętości, wskazuje na to, że wytrwałość nie jest czymś całkowicie polegającym na negacji. Nie polega ona jedynie na odpieraniu wpływów kontrkultury i odrzucania błędów fałszywej religii. Nie polega jedynie na rysowaniu „linii na piasku”, lecz na aktywnym podążaniu za tym, co dobre i słuszne w Bożych oczach. Należy to czynić „zewlekając” grzech i „przyoblekając” sprawiedliwość; „składając z siebie” to, co grzeszne i „patrząc na Jezusa” z wiarą. Tak wygląda droga do nieba ze świata zła. Jej celem jest nie tylko oglądanie tych, którzy przez wiarę już wcześniej tam weszli, lecz samego Chrystusa.
Pozdrawiam i życzę błogosławionego dnia.