Dlaczego nie zrozumiesz wszystkiego, co Bóg do ciebie mówi
John Paul Jackson
www.streamsministries.com
Ze wszystkich proroczych mężów i niewiast o jakich czytamy w Piśmie, tylko dwóch jest określonych jako mających obdarowanie do zrozumienia snów i wizji: Daniel i Józef. Wielu jest proroczo obdarowanych w Biblii, lecz tylko tych dwóch mężów w taki sposób. Innymi słowy: nie powinniśmy być zdziwieni, czy przygnębieni, jeśli nie rozumiemy naszych snów, wizji czy przeżyć. Nie wszyscy będziemy rozumieć nasze ciemne poznania, głębokie rzeczy, do których Pan nas powołał, abyśmy je wykonywali – głębokie rzeczy, o których nam powiedział. Musimy polegać na innych ludziach, aby nam pomagali.
Jakkolwiek prosto to brzmi, jest to powodem ogromnego napięcia. Mamy dar – powinniśmy być ludźmi z objawieniem! Jeśli polegamy na innych, to co, jeśli powiedzą, że jesteśmy słabi? „No tak, to ja jestem człowiekiem z darem – myślimy – jeśli ja nie wiem, to kto ma wiedzieć?”
A jednak często nie wiemy i ta niewiedza zmusza nas do tego, aby iść do kogoś innego; mamy do wyboru Boga i jego „rodzinny plan”, lub zostanie sierotami, które muszą przetrwać o własnych siłach. Jesteśmy częścią ciała i nie możemy egzystować jako soliści, bez względu na to, jak bardzo jesteśmy obdarowani.
Chodzenie w wierze
Bóg poprowadzi nas przez życie w wierze, abyśmy mogli zrozumieć to, w jaki sposób inni ludzie przechodzą przez życie w wierze. Chodzenie w wierze wymaga uwierzenia, że to, co Bóg powiedział o nas jest prawdą. Oznacza to, że bierzemy Go za Jego słowo – co wymaga wiele odwagi w zależności od naszej osobowości i naszych obaw. Przyjmujemy fakt, że On nie stworzył nas na samotników, którzy wszystko wiedzą. Tak naprawdę, to nawet jeśli proroczo widzimy innych, nie jesteśmy w stanie dostrzec nawet krztyny dla siebie.
Gdybyśmy nie musieli chodzić w wierze, nie mielibyśmy najmniejszego pojęcia czy zrozumienia dynamiki boskiego napięcia, w jakim muszą chodzić wszyscy inni. W istocie Bóg mówi do nas tak: „Pozwolę ci widzieć dla wszystkich z wyjątkiem ciebie. Bardzo rzadko pozwolę ci widzieć dla siebie. To innych będę przysyłał do ciebie, aby ci powiedzieli: 'To się ma wydarzyć’, abyś musiał chodzić w wierze, tak samo jak inni. Wtedy będziesz wiedział, jak to jest, gdy idziesz do innych i mówisz do nich”.
Gdy przedzieramy się przez ten proces dojrzewania, zdajemy sobie sprawę z tego, że pocieszanie innych, tak jak sami zostaliśmy pocieszeni (2 Kor. 1:14), nie dotyczy tylko udzielania pomocy przechodzenia przez ból. Jest to ogólne stwierdzenie tego, w jaki sposób Bóg stworzył nas, abyśmy żyli ze sobą razem, bez względu na to czy ból jest obecny, czy nie. Nie jesteśmy od siebie nawzajem oddzieleni. To, przez co przechodzi jedna osoba, jest udziałem nas wszystkich; dzięki czemu uczymy się żyć w głębokim współczuciu i pokorze, mając świadomość, że Bóg stworzył nas wszystkich jako źrenicę swego oka. Wszyscy jesteśmy w jego oczach równi, nawet jeśli czyjeś obdarowanie jest bardziej publicznie naświetlone niż kogoś innego.
Jego uczucia nie dotyczą obdarowania, ani osiągnięć, lecz Jego serca. To Pan wybrał nas, abyśmy byli odbiorcami Jego współczucia. Gdy zdajemy sobie z tego sprawę to kochanie ludzi staje się nieco łatwiejsze. Ich przeznaczenie jest dla nas równie ważne jak nasze i nie jesteśmy w stanie osiągnąć naszego, jeśli oni nie osiągną swojego.