David Servant
Jezus żył na ziemi około 33 lat a jednak niemal połowa ewangelii Jana skupia się na ostatnim tygodniu. Dla Jana był to najważniejszy tydzień z życia Chrystusa, jak i w historii ludzkości. Zaczyna się od wyjścia Jezusa i Jego uczniów z ukrycia na pustyni i skierowania się ku Jerozolimie. Mieli podróżować z dziesiątkami tysięcy innych Żydów, którzy udawali się na święto Paschy, co było świetną zasłoną. Na około 3 km przed Jerozolimą zatrzymali się i spożyli wspólnie posiłek w domu Marii, Marty i Łazarza (którego ostatnio wskrzesił z martwych).
Szczegółowe porównanie opisu namaszczenia Jezusa przez Marię z podobnymi zapisami namaszczenia przez bezimienne kobiety, znajdującymi się w ewangeliach synoptycznych, zmusza do wniosku, że nie dotyczą one tego samego wydarzenia (Mat. 26:6-13; Mk. 14:3-9; Łk. 7:37-39). Relacja Jana naświetla hipokryzję Judasza i jego zwodnicze narzekanie. Odpowiedź Jezusa – „ubogich zawsze u siebie mieć będziecie, lecz mnie nie zawsze mieć będziecie” (12:8) – mogłaby być uważana za skrajnie egoistyczną, gdyby Jezus nie był Bogiem w ciele. Oczywiście, niemożliwe jest, aby Bóg był pyszny, ponieważ On nigdy nie może myśleć o Sobie lepiej, niż powinien.
Judasz jest doskonałym przykładem człowieka, który na zewnątrz wydaje się być sprawiedliwy, lecz jest wewnętrznie zepsuty. Gdybyśmy nie znali całej historii, moglibyśmy powiedzieć: „No, Judasz jest dobrym człowiekiem, takiego chcielibyśmy mieć jako naszego pastora. To człowiek z przekonaniami i troszcząc się o społeczną sprawiedliwość, nie boi się rzucić wyzwania nawet najważniejszemu w denominacji!” Nie zawsze sprawy mają się tak, jak na to wygląda. Judasz kochał pieniądze i dlatego zdradził Jezusa.
Czy zauważyłeś w dzisiejszym czytaniu dwa kolejne „godzinowe stwierdzenia” Jezusa (12:23, 27)? W jednym z nich Jezus objawia, że ostatecznym celem Jego życia była śmierć, mówiąc: „Przecież dlatego przyszedłem na tę godzinę” (12:27). Porównał swoją śmierć do zasiewu ziarna, z którego wyrasta roślina i wydaje jeszcze więcej ziaren. Śmierć, pogrzeb i zmartwychwstanie Jezusa miały owocować w duchowym ponownym narodzeniu wielu ludzi. Co więcej, Jego śmierć i zmartwychwstanie będą służyć jako pokazowa lekcja dla tych wszystkich, którzy pragną życia wiecznego. Jan napisał później w swym pierwszym liście: „Jeśli ktoś miłuje świat, nie ma w nim miłości Ojca” (1Jn. 2:15).
Ofiarna śmierć Jezusa będzie również skutkować tym, że „władca tego świata zostanie wyrzucony” (12:31). oczywiście, Szatan otrzymał zgodę Boga na rządzenie wszystkimi buntownikami. Jest on podporządkowanym narzędziem Bożego gniewu przeciwko nim. Jednak dzięki pojednawczej ofierze Jezusa Boży gniew został przebłagany i w ten sposób panowania Szatana zostało złamane nad tymi, którzy pokutują i wierzą. Szatan ostatecznie zostanie całkowicie „wyrzucony” z ziemi, gdy zadowoli Boży cel. Również i to stanie się dzięki odkupieniu Jezusa na krzyżu, gdzie Bóg może sprawiedliwie przebaczyć grzesznikom.
Czytaliśmy poprzednio słowa Jezusa, że nikt nie może przyjść do Niego, jeśli go Ojciec nie pociągnie (6:44). Dziś czytaliśmy Jego obietnicę, że pociągnie ludzi sam, gdy zostanie wywyższony na krzyżu (12:32). Oczywiście, jeśli ludzie są przyciągani to nie są zmuszani i mogą sprzeciwić się Jego pociąganiu.
Podobnie jak Paweł sugeruje w swym Liście do Rzymian, że Bóg zatwardził serca Żydów, Jan powtarza tą samą myśl w 12:39-40, cytując Izajasza. Same w sobie te wersy mogą doprowadzić do myśli, że Bóg nie chciał, aby Ci Żydzi, których serca zatwardził, byli zbawieni, jednak jest 31.215 innych wersów w Biblii, które równoważą nasze zrozumienie, a niektóre z nich znajdują się w tym właśnie rozdziale! Nie jest tak, że Bóg arbitralnie jedne serca zatwardza, a inne zmiękcza. Jezus przyszedł, aby „zbawić ten świat” (12:47), a to samo słońce, które rozmiękcza wosk, utwardza glinę. Sam fakt przyciągania Bożego powoduje, zmiękczanie jednych, a zatwardzanie innych serc.