David Servant
Piotr napisał w swym drugim liście, że pewnego dnia: „Niebiosa z trzaskiem przeminą, a żywioły rozpalone stopnieją, ziemia i dzieła ludzkie na niej spłoną” (2Ptr. 3:10). Jezus również zapowiadał, że „niebiosa i ziemia przeminął” (Mt. 24:35). Oczywiście, sprawiedliwi będą wtedy daleko od ziemi, całkowicie bezpieczni. Jan otrzymał błogosławieństwo zobaczenia nowej ziemi i nowego nieba, które stworzy Bóg i napisał, że nie będzie tam morza. Na pewno będą tam jeziora i rzeki! (Mam nadzieję!).
Jan miał tez błogosławieństwo zobaczenia Nowego Jeruzalem zstępującego z nieba na ziemię, co prowadzi nas do wiary w to, że Nowe Jeruzalem jest obecnie w niebie; to całkiem spore miasto: 2413km x 2413km. Rozciągałoby się na połowie Stanów Zjednoczonych. Skoro zaś jest również tak samo wysokie, 2413km, niektórzy wyobrażają sobie, że będzie miało ono raczej kształt piramidy niż sześcianu, a Bóg będzie zamieszkiwał na szczycie. Całe miasto świeci Jego wspaniałą chwałą.
Ściany tego miasta, składające się z drogocennych kamieni (21:17-20), mają ponad 60 metrów i będą wyglądać jakby wielka okalająca tęcza. Jan mówi nam, że „miasto jest zbudowane ze szczerego złota” (21:18). Nie jesteśmy w stanie pojąć jak złoto może być przezroczyste, więc poczekajmy, aby zobaczyć je osobiście. Jeśli jednak całe miasto jest przezroczyste, Boża chwała będzie przenikać każdy zakątek. Jan mówi nam, że „miasto nie potrzebuje słońca ani księżyca, aby mu świeciły; oświetla je bowiem chwała Boża, a lampą jego jest Baranek” (21:23). Nie znaczy to, że nie będzie słońca ani księżyca, lecz że nie będą potrzebne do oświetlania.
Nowe Jeruzalem będzie wieczną stolicą świata i stamtąd Bóg będzie rządził narodami. Będzie to miasto pełne radości, nie będzie w nim śmierci, płaczu ani bólu (21:4). Wszyscy będą nieustannie odczuwać miłość Bożą.
Co ważniejsze: będzie to święte miasto. Obietnica jest tak, że tylko ci, którzy „zwyciężają” (21:7), to znaczy ci, którzy wytrwają w posłuszeństwie wiary, „są zapisani w księdze żywota Baranka” (21:27). Bóg poważnie ogłosił Janowi:
„Udziałem zaś bojaźliwych i niewierzących, i skalanych, i zabójców, i wszeteczników, i czarowników, i bałwochwalców, i wszystkich kłamców, będzie jezioro płonące ogniem i siarką. To jest śmierć druga” (21:8).
Jakże tragiczne jest to, że wielu współczesnych kaznodziejów upewnia swoja cielesną publiczność, że „cieleśni chrześcijanie” (co jest oksymoronem) są bezpieczni w łasce Bożej, i że nie jest możliwe, aby zbawiony człowiek mógł stracić swoje zbawienie. Jan nie zgodziłby się zarówno z jednym jak i drugim kłamstwem. Czy człowiek zbawiony może stać się niewierzącym, mordercą, bałwochwalcą czy kłamcą? Jeśli tak, to możliwe jest, aby zbawiona osoba straciła zbawienie. Niebo nie jest dla nieświętych i to przesłanie brzmi głośno, właśnie tutaj, na ostatnich stronach Biblii (pomimo tego, że pozostał nam jeszcze tylko ostatni rozdział do wspólnego przeczytania)!
– – – – – – – – – – – – – –
Książkę D. Servanta “Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ