Lecz Ja wam mówię prawdę: Lepiej dla was, żebym Ja odszedł. Bo jeśli Ja nie odejdę, Pocieszyciel do was nie przyjdzie, jeśli zaś odejdę, poślę go do was Jn. 16:7.
Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was(BT).
Często wydaje mi się, jak wspaniale musiało być chodzić i rozmawiać z Jezusem, gdy był na ziemi. Udziałem tych dwunastu uczniów, którzy chodzili z Nim, był największy przywilej dostępny na ziemi. Naprawdę mogli obserwować kogoś żyjącego tak, jak miało być prowadzone życie. Mogli zadawać dowolne pytania Temu, który jest Wieczną Prawdą, mogli cieszyć się towarzystwem Tego, który nie był dotknięty egoistycznymi dążeniami ludzkości. Mogli Go obserwować, gdy podejmował trudne decyzje dotyczące środków do życia i przetrwania, mogli słuchać, jak się modli. Mogli śmiać się z Tym, który stworzył ironie życia. Mogli patrzeć Mu w oczy i czuć jego dotyk.
Lecz On mówi, że lepiej będzie tym, którzy już nigdy nie będą odbierać Jego fizycznej obecności. Mają coś lepszego. Co mogło być lepszego?
Był to Pomocnik, który miał przyjść. Ostatecznym celem był Duch Boży przychodzący, aby żyć w wierzących. Adam miał nieskalaną społeczność z Bogiem, lecz od czasu upadku Adama ta społeczność odbywała się za pośrednictwem różnych kanałów przy pomocy różnych pośredników. Teraz ponownie będzie możliwe, aby mężczyźni i kobiety cieszyli się stałą komunią z Bogiem bez skazy winy i wstydu. Ponownie będą bardziej świadomi Bożej obecności niż swej własnej nagości. Uwolnieni od obezwładniającego dążenia do okrycia się i szukania zaopatrzenia, ponownie będą mogli zająć się tym, co każde dziecko Boże chce robić: czcić Ojca.
Jezus pokazywał im to przez kilka lat, teraz miał dokonać przeniesienia takiego funkcjonowania na nich. Dzięki Jego śmierci i zmartwychwstaniu mieli zostać synami Bożymi, a jako synowie mieli otrzymać tego samego Ducha, którego znał Jezus, po to, aby ta relacja stała się instynktowna. Mieli poznać nie tylko w teorii, lecz w praktyce, radość synostwa.
Gdy stajemy się synami Bożym przez wiarę w Jezusa Chrystusa, musimy nauczyć się żyć jak synowie. Jedną rzeczą jest wiedzieć o tym, że jest zapowiedź nieba, a inną rzeczą jest rzeczywiście żyć w rzeczywistości nieba. Jest to coś całkowicie przeciwnego do tego jak zostaliśmy nauczeni postrzegać sprawy. Zostaliśmy nauczeni myśleć jak sieroty. Nieustannie starając się wrócić do domostwa Boga, przyjęliśmy nastawienia umysłu naszej kultury. Obce nam jest myślenie w kategoriach synów Bożych. Dlaczego mamy się martwić? Dlaczego oszukujemy innych? Dlaczego staramy się chronić własną reputację? Dlaczego potrzebujemy tak wiele samo potwierdzenia?
Mamy przewagę nawet nad tymi dwunastoma uczniami. Nadchodzi czas na to, abyśmy zaczęli korzystać z tej korzyści.