Dudley Hal
12 października 2009
Mam wam jeszcze wiele do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie; lecz gdy przyjdzie On, Duch Prawdy, wprowadzi was we wszelką prawdę, bo nie sam od siebie mówić będzie, lecz cokolwiek usłyszy, mówić będzie, i to, co ma przyjść, wam oznajmi. On mnie uwielbi, gdyż z mego weźmie i wam oznajmi. Wszystko, co ma Ojciec, moje jest; dlatego rzekłem, że z mego weźmie i wam oznajmi (Jn. 16:12-15)
Uczniowie nie mieli najmniejszego pojęcia o tym, że to, co ich czeka, będzie na miarę kataklizmu. Właśnie miał się narodzić nowy świat i miało to być traumatyczne, bolesne i wprowadzające zamieszanie wydarzenie. Nie miał to jednak być kolejny trudny czas, lecz bóle porodowe nowego stworzenia. Jezus w możliwie najbardziej skrupulatny sposób wyjaśniał im znaczenie historii i Jego rolę w doprowadzeniu do jej punku kulminacyjnego, lecz było jeszcze kilka rzeczy, które nie mogły mieć dla nich sensu dopóki nie wydarzy się krzyż i zmartwychwstanie. Co więcej, i tak aby byli w stanie zobaczyć to, co się dzieje i co to oznacza, konieczna będzie oświecająca moc „Pomocnika”. Naturalny umysł nie jest w stanie tego pojąć.
Często błędnie rozumiemy biblijne teksty, ponieważ nie interpretujemy ich w świetle krzyża i zmartwychwstania. Nie sięgamy do ich pełnego znaczenia, ponieważ dodanie wydarzeń krzyża i zmartwychwstania jest nieodzowne do usłyszenia słowa Bożego. Tak więc kończymy na miłych zasadach, naukach i prawach, lecz tracimy ostateczny zamiar każdego biblijnego tekstu. Podobnie jak faryzeusze w czasach Jezusa badamy Pisma sądząc, że możemy w nich znaleźć życie, lecz zaniedbujemy perspektywę Syna, jaką objawia Duch.
Ten „Pomocnik”, którego Jezus wcześniej obiecał teraz określony zostaje jak Duch prawdy. Przychodzi, aby zdefiniować i ustabilizować taką rzeczywistość, jaka istnieje w Królestwie Bożym. Nie jest zainteresowany tworzeniem nowej religii czy nowych interpretacji Pism. Całym jego celem jest naświetlanie relacji Jezusa z Ojcem i pokazanie wierzącym, w jaki sposób mogą przystąpić do niej osobiście. On bierze słowa Jezusa i objawia życie, które w nich jest. On nadaje sens wszelkiej niesprawiedliwości i zamieszaniu, które się dzieje, i składa te puzzle razem dla dobra synów Bożych. Pokazuje jak Ojciec daje wszystko Synowi i jak Syn daje wszystko swym uczniom, sprawia, że uczniostwo staje się realne i otwiera skarbnice zawierające dziedzictwo.
Nic dziwnego, że pierwsi uczniowie byli nie do powstrzymania. Wierzyli, że zostali obdarowani tą samą społecznością, którą cieszą się Ojciec i Syn. Rzeczywiście wierzyli, że żyli w nowym świecie o rzeczywistości zdefiniowanej przez Ducha. Żyli w kulturze kosmosu, lecz byli obywatelami innej sfery. Duch Święty był czymś więcej niż kolejnym religijnym narzędziem, które miało być wykorzystywane do osiągnięcia większych wpływów w służbie. Był prawdziwym Pocieszycielem w czasach zamieszania i Adwokatem, który wstawiał się w ich sprawie, gdy pokonane moce tego wieku uzurpowały sobie ich autorytet.
Żyjemy w czasach „po” drugiej stronie krzyża, kiedy to Duch został już dany. Mamy przywilej otrzymania „reszty historii”, którą On objawia. Nie możemy zignorować tak wielkiej łaski. Przez wiarę możemy żyć w nowym porządku i wyrażać ten porządek na tym świecie. Spowoduje to konfrontację i zamieszanie, lecz w ostateczności przemianę. Prawda wykorzeni wszelkie zwiedzenie. Ojciec kłamstwa został na krzyżu obdarty i wystawiony na pokaz przez Jezusa. Teraz synowie Boga Ojca ruszają do wykonania swojej części zadania, wnosząc prawdę wszędzie, gdzie trzymają się nisze ciemności.