Dudley Hall
„Wtedy arcykapłan zapytał Jezusa o jego uczniów i o naukę jego. Odpowiedział mu Jezus: Ja jawnie mówiłem światu; ja zawsze uczyłem w synagodze i w świątyni, gdzie się wszyscy Żydzi schodzą, a potajemnie nic nie mówiłem. Dlaczego mnie pytasz?….” (Jn. 18:19-21).
Umysł jest czymś wspaniałym, jest częścią Bożej hojności stwórczej, która wyraziła się w tym, że uczynił nas na Swój obraz. Niemniej, podobnie jak wszystkie inne dary, może być źle używany a czasami nawet powodować zamieszanie w tym, jak ludzkość odnosi się do Boga. Chcielibyśmy zrozumieć wszystko, co się dzieje. Idziemy nawet dalej: domagamy się tej wiedzy. Gdy zaś odpowiedzi nie są po naszej myśli, często stajemy się cyniczni.
Bóg nie jest zobowiązany do wyjaśniania czegokolwiek. Dalej byłby Bogiem nawet wtedy, gdyby nigdy nie udzielił żadnego wyjaśnienia czegokolwiek, co się dzieje. Niemniej leży w Jego naturze, aby dawać się poznać i nie wyrzeka się swojej własnej natury, rozkoszuje się udzielaniem zrozumienia tym, których serca są zgodne z Jego sercem. Problemem nie jest więc rozum, lecz serce.
Bóg skutecznie wyrażał swoją suwerenność przez stulecia historii, nie naruszając boskości, którą zaszczepił swemu najwyższemu stworzeniu. Nie stwarza mapetów czy kukiełek na sznurkach, aby udawały posłuszeństwo czy odgrywały role łajdaków. Kontrola, którą posiada jest tak dogłębna, że jest w stanie sprawić, aby każda rzeczy wydarzała się w odpowiednim czasie, dając równocześnie ludzkości przywilej podejmowania decyzji, które pociągają za sobą odpowiednie konsekwencje. Jest pewien cel w jego królestwie i On rzeczywiście rządzi. Są odpowiednie okresy na to, co się dzieje i serce pragnące współpracy z Nim rozpoznaje je.
Żydowscy przywódcy przeżywali wielkie emocje wypytując Jezusa, mogli więc powiedzieć, że dali mu prawo skorzystać z zasady domniemanej niewinności. Chcieli dokonać uczciwego przesłuchania, lecz nie chcieli Go poznać. Chcieli zachować przy sobie to co już cenili, a On zagrażał temu. Ich pytania były ukrytymi oskarżeniami. Gdyby rzeczywiście chcieli wiedzieć, daliby możliwość niebiańskiemu objawieniu, aby wyjaśniło to, co obserwowali naturalnym wzrokiem.
Zaufanie zmiękcza serce. Henoch nauczył się tego, że chodzić w wierze to przede wszystkim wierzyć, że Bóg istnieje i odpłaca tym, którzy Go szukają (Hbr. 11:5-6). Kwestionowanie tego, co oczywiste prowadzi do zamieszania we wszystkich dziedzinach. Życie w wierze w Boga jako Ojca nie jest skomplikowane. Decydujemy traktować Jego świat jak rzeczywistość, a nie jakąś inną opcję, po czym odpowiadamy na Niego jako na źródło pochodzenia wszystkiego i władcę wszystkiego. Otwiera to serce, aby usłyszeć więcej i użyźnia grunt, aby prawda rosła.
Jeśli masz szczere pytania, które chodzą ci po głowie, zwracaj serce ku Bogu, aby je zbadał. On zbada ciebie i ujawni to, co musi zostać usunięte. Pan pragnie dawać swym dzieciom tyle ile są w stanie unieść. Są oni Jego partnerami wykonującymi Jego wolę na ziemi.