15 września 2010
Pokorna para misjonarzy z Peru, Jaime i Telma Gomes, pokazali mi w tym tygodniu co to znaczy z pasją podchodzić do Chrystusa.
Peruwiański nauczyciel Jaime Gomez wraz z żoną, Telmą, oddali swoje serca Jezusowi w 1969 roku dzięki działalności baptystycznych misjonarzy, którzy przyjechali ze Stanów Zjednoczonych do amazońskiego miasta Jurimaguas. Po swym nawróceni Jaime odczuł silne powołanie do służby, choć wiedział, że nie ma mocy do tego, aby być świadkiem. Bez jakichkolwiek zielonoświątkowych wpływów otrzymał od Boga wskazówki, że może zostać ochrzczony w Duchu Świętym. Po kilku latach, gdy zobaczył w wizji, jak Bóg dotyka jego ust, Jaimy został pokonany niebiańską mocą. „Mówił językami sześć dni z kolei” -powiedziała mi jego żona w wywiadzie w Tarapoto, mieście na północy Peru, gdzie Gomezowie zaczęli swoją służbę zakładania kościołów.
Aby dotrzeć do Santa Sofia, Gomezowie wraz z grupą musieli dwa dni podróżować łodzią przez dżungle pełne tarantuli, aligatorów, wężów, piranii, wielkich nietoperzy i chmar moskitów.
Dziś 'Smyrna of Peru Christian Mission Association’ ma 160 kościołów, wiele z nich w trudnych do zdobycia wioskach peruwiańskiej, amazońskiej puszy. Sami Gomezowie, obecnie po sześćdziesiątce, pokazują nam Południową Ameryką jako przykład autentycznej apostolskiej odwagi w czasie, gdy my, w Płn. Ameryce cierpimy na wyraźny brak gorliwości.
Jaimy to drobny, krucho wyglądający mężczyzna o czułym uśmiechu, nie przechwala się trudnościami przez jakie przeszli w służbie, w tym dwa lata w areszcie marksistowskich w terrorystów w latach 80tych. (Partyzanci dwa razy przykładali mu do głowy pistolet, lecz w końcu zdecydowali nie zabijać go.) Po tych wezwaniach śmierci, zaczęli wraz z żoną systematycznie szkolić uczniów w Tarapoto, ponieważ zdali sobie sprawę z tego, że większość ewangelików miało bardzo płytką wiarę i nie wypełniało Wielkiego Nakazu.
Gdy założyli jeden solidny kościół zaczęli sięgać do sąsiednich miast. Często spotykali się z demoniczną opozycją, z powodu wdzierających się czarów na górskich obszarach. Zdobywając indiańskie wioski, do których nie było dróg, musieli również pokonywać przeszkody nie do pokonania. Na przykład, aby dotrzeć do Santa Sofia, Gomezowie wraz z grupą musieli dwa dni podróżować łodzią przez dżungle pełne tarantuli, aligatorów, wężów, piranii, wielkich nietoperzy i chmar moskitów. Gdy rzeka zwężyła się w jednym miejscu, cała ekipa musiała wyjść z czółen. Gdy docierali do autochtonów, mieszkańcy byli całkowicie otwarci na ewangelię i przyjmowali ewangeliczną wiarę. „Dziś całe miasteczko jest chrześcijańskie” – mówi Telma, która, jak tylko nie zostaje ze swymi wnukami lub nie karmi licznych gości, którzy przewijają się przez ich skromny dom Tarapato, nadal głosi z pasją.
W 1998 Gomezowie zwrócili swoje oczy na odległe indiańskie siedlisko, prowadzone przez patriarchalnego wodza, który miał siedem żon. Podobnie jak w innych peruwiańskich wioskach w tej okolicy Parinari było opanowane przez silny napój alkoholowy zwany masato. Wytwarzają je kobiety, które przeżuwają kawałki korzeniu juki, po czym wypluwają sok do misek. Całość fermentuje przez kilka dni. (Pomyślcie o tym jako o formie piwa robionego ze śliny.)”Gdy się tam pojawiliśmy, oczekiwano, że będziemy pić masato. Odmowę uważano za niegrzeczność” – wyjaśniła Telma. Dziś, dzięki odwadze z jaką Gomezowie i ich grupa ze Smyma pokonali z ewangelią dżunglę -głosząc często przy pomocy prymitywnych megafonów -cała populacja tego miasteczka, w liczbie około383, uczestniczy w kościele, a miejscowy pastor, którego Jaime i Telma wyszkolili przerwał koło poligamii, kształtując chrześcijański model małżeństwa z jedną żoną.
Spędziłem w tym tygodniu kilka godzin z Gomezami, słuchając ich opowieści o masowych nawróceniach i cudownej ochronie. Są prawdziwymi generałami w wierze, mają głębokie charaktery, które dorównują ich duchowemu autorytetowi. Nie obchodzą ich upoważnienia czy egotyzm, który czasami jest widoczny wśród Amerykanów, którzy drukują sobie tytuły „APOSOTŁ”, na wizytówkach.
Jaime i Telma Gomez są prawdziwi. Po tej wizycie u nich zostałem pobudzony do postu i modlitwy o mój własny poziom oddania sprawie ewangelizacji. Zapytałem Brata Jaime czy ma jakąś radę dla Amerykanów, którzy wydają się być bardziej rozkochani w byciu trendy, zawsze gotowi do występu przed kamerą, w XXI wiecznej wierze, zamiast jej autentycznej wersji z I wieku. Łagodny apostoł powiedział, odnosząc się do przypowieści Jezusa o niewiernym słudze: „Amerykański kościół otrzymał talent, lecz zakopaliście go. Moc, którą czerpiemy do tego pochodzi z napełnienia Duchem Świętym. Gdy mężczyzna i kobieta są napełnieni Duchem, nie mają innego wyboru jak tylko iść i dzielić się Chrystusem. Gdy zostaniesz napełniony Duchem, masz pasję, aby wypełniać Wielki Nakaz”.
Po spotkaniu tych prawdziwych duchowych generałów i obejrzeniu trwałych owoców ich służby w Peru, proszę Pana, aby dał nam wszystkim świeżą dawkę apostolskiego ognia, który rozpalił ich serca ponad 40 lat temu.
J. Lee Grady jest redaktorem pomocniczym magazynu Charisma. Głosił w Peru w Limie i Tarapoto w zeszłym tygodniu. Follow him on Twitter at leegrady.