(The Prophethood of the Believer)
Don Walker
basileia08@yahoo.com
Rzadko zdarzało mi się spotkać wierzącego, który nie zmagałby się z utrzymywaniem konsekwentnego, zdyscyplinowanego życia modlitewnego.
Wiem, stanowi to również wyzwanie dla mojej własnej duchowej drogi.
Odkrywam, że łatwiej jest mi studiować Biblię, rozważać, uwielbiać, płacić dziesięcinę i trwać we wszystkich innych dyscyplinach chrześcijańskiego życia (z ewentualnym wyjątkiem postu), niż modlić się.
Jak można pokonać ten braku pełni modlitwy? Dlaczego stajemy przed „masowym problemem z dyscypliną”, gdy chodzi o modlitwę? Czy nie kochamy Boga i nie chcemy spędzać czasu w Jego obecności? Dlaczego nasze życie modlitewne tak bardzo odstaje od tego, o czym wiemy, jak powinno wyglądać?
Czy chodzi tu o brak dyscypliny? Z pewnością, konsekwentna modlitwa wymaga dyscypliny; nie ma przed tym ucieczki, lecz brak dyscypliny ma swoje korzenie w braku wizji. Prawdziwa wizja motywuje nas do tego, aby być zdyscyplinowanym. Jak czytamy w Przypowieściach 29:18: „ Gdzie nie ma objawienia (ang. wizji – przyp.tłum.) tam lud się rozprzęga„. Innymi słowy: wizja sprawia, że ludzie powstrzymują się czyli są zdyscyplinowani. Brak nam na tyle silnej wizji modlitwy, aby zostało to przełożone na dyscyplinę.
Celem tego nauczania jest rozszerzyć wizję tego, czym jest w ogóle modlitwa. Modlitwa to nie zabawa czy religijne ćwiczenie. Jest to środek, który Bóg wybrał, aby zaangażować nas w „bieg” Jego wszechświata.
Jednym z powszechnie lekceważonych aspektów modlitwy jest jej proroczy charakter. Generalnie uważamy, że prorok to ktoś, kto mówi z ramienia Boga do ludzi. Jest to prawda, jeśli chodzi o rolę proroczą, lecz nie jest to adekwatne. Biblijna koncepcja proroka jest znacznie obszerniejsza. Pismo pokazuje nam, że prorok może mówić do ludzi, ponieważ najpierw słuchał Boga i mówił do Niego.
Protestancka Reformacja przez Ducha Świętego działającego przez Marcina Lutra odnowiła w kościele pojęcie „kapłaństwa wszystkich wierzących”.
Podstawą tego jest 1 Ptr. 2:9, gdzie czytamy: „Ale wy jesteście rodem wybranym, królewskim kapłaństwem, narodem świętym, ludem nabytym, abyście rozgłaszali cnoty tego, który was powołał z ciemności do cudownej swojej światłości„. Ta prawda zrewolucjonizowała chrześcijański świat.
Wierzę, że obecnym czasie, Duch Święty odnawia dla Kościoła koncepcję „proroczego dziedzictwa wszystkich wierzących” („prophethood of all believers”). Wierzę, że jeśli zrozumiemy i przyjmiemy tą prawdę, może to mieć efekt rewolucji, lecz najpierw, musimy zbadać rolę proroka.
Prorocy w Starym Testamencie
Prorokowi w Starym Testamencie dano unikalny przywilej wchodzenia do obecności Bożej, Jego aniołów, aby był świadkiem rozważań rady niebiańskiej (Psalm 89:7 prawdopodobnie błędnie podana referencja -przyp.tłum.).
Nie tylko był dopuszczony do tych dyskusji, lecz również brał w nich udział (p. 1 Krl. 22:19-22, Iz. 6:1-8, Ez. 1-3, 10).
Biblia pokazuje, że Bóg nie czyni niczego, bez konsultacji ze Swymi sługami, prorokami (Am. 3:7). Przykładem jest zniszczenie Sodomy i Gomory, kiedy Bóg przyszedł najpierw do Abrahama (Rdz. 18:16-33). To „uczestnictwo w radzie Pana” (Jer. 23:18) było podstawą do odróżnienia prawdziwego proroka od fałszywego (Jer. 23:22).
Pierwsze pojawienie się słowa „prorok” w Biblii nie ma związku z prorokowaniem, lecz wiąże się z wstawiennictwem Abrahama za kimś, kto cierpiał z powodu sądu Bożego (Rdz. 20:7). Wstawiennictwo jest charakterystyczną cechą działalności proroka. Widzimy to na przykładzie Abrahama i jego roli, gdy wstawiał się za Sodomą (Rdz. 18:16-33). Tak naprawdę „sprzeczał się” z Bogiem, starając się zmienić zdanie Boga. Niektórzy uważają, że to arogancja, lecz nie w tym przypadku. Biblijny prorok jest na takich warunkach, że może wysuwać swoje argumenty przed Nim (p. Job 13:3-15). W Starym Testamencie widzimy proroków zaangażowanych w spór (debatę) z Bogiem, wstawiennictwo i pośrednictwo za innych (Wyj.. 32:7-14; Amos 7:1-6).
Bóg i Jego prorocy mogą rozmawiać ze sobą szczerze i otwarcie (Rdz.. 18:17; Wyj. 33:11). Przyjrzyj się modlitwom wielkich proroków zapisanym w Piśmie – Mojżesza, Jeremiasza, Daniela czy Dawida.
Były to mocne osobowości. Mieli tak silne przekonanie o swojej relacji z Bogiem, że tak naprawdę dyskutowali z Nim i starali się zmienić Jego zdanie – i często udawało im się to.
W Starym Przymierzu ten proroczy przywilej wstawiennictwa był ograniczony do nielicznych. Nikt nie mógł wyznaczyć siebie samego na proroka, prorok musiał być wyznaczony przez Boga, musiał być powołany przez Boga i uprawomocniony przez Ducha Świętego. Nie każdemu to się zdarzało.
Prorocy byli szczególną grupą. Mojżesz rozumiał to i tęsknił do dnia, w którym to błogosławieństwo intymnej społeczności będzie dostępne dla wszystkich Bożych ludzi: „Oby cały lud zamienił się w proroków Pana, aby Pan złożył na nich swojego Ducha!” (Lb. 11:29).
Przyjaciele Króla
To wołanie Mojżesza wypełniło się w Nowym Testamencie. Polecenia Jezusa przekazane uczniom odzwierciedlają transformację, która ma nastąpić w kościele. Nauczał ich o Duchu Świętym i modlitwie (Jn.14-16).
Następnie pokazał na intymność relacji, do której mieli być wprowadzeni. Powiedział im: „Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mego, oznajmiłem wam” (Jn 15:15).
Wszystko uległo radykalnej zmianie wraz z ustanowieniem Nowego Przymierza przez Jego krew, zmartwychwstanie, wstąpienie do obecności Bożej jako gwarant przymierza Swych ludzi i wylanie Ducha. Kościół ma w imieniu Jezusa dostęp do tronu Bożego. Mamy wchodzić w Jego obecność z odwagą (Hebr.4:16). [Grecki zwrot parrhesia tłumaczony jako „odwaga/przekonanie” znaczy: wolność w mowie, bez zastrzeżeń, otwarcie i szczerze, bez ukrywania, dwuznaczności czy omówienia, darmo, bez obaw, radosna odwaga, odwaga.]
Niechaj nie uchodzi naszej uwadze znacznie cudu Pięćdziesiątnicy (dz. 2:1-4), czyli mówienie przez wierzących w obcych językach. Piotr ogłosił, że jest to znak wylania Ducha na kościół i tego, że wszyscy stali się prorokami (Dz. 2: 16-18). Pragnienie Mojżesza, aby ” wszyscy wierzący stali się prorokami Pana” teraz spełniło się.
Wszyscy chrześcijanie są prorokami (jak i kapłanami) zarówno indywidualnie jak i zbiorowo. Nie znaczy to, że wszyscy mamy urząd proroka (Ef. 4:11), lecz znaczy, że zostaliśmy powołani do wypowiadania Bożego Słowa do naszej kultury, a co ważniejsze został nam dany przywilej wstawiennictwa.
Co Paweł miał na myśli, pisząc Ef. 2:6, gdy mówi nam, że ” wraz z Chrystusem zasiedliśmy na okręgach niebieskich”? Wierzę, że Paweł przypomina nam, o tym, że zostaliśmy wprowadzeni do „sali narad” w Niebie, miejsca, gdzie podejmowane są decyzje bezpośrednio dotyczące Ziemi. Podobnie jak prorocy Starego Testamentu zostaliśmy wprowadzeni przed niebiańską radę, która spotyka się przed Bożym tronem. Mamy przywilej nie tylko słuchać dyskusji, lecz, jak czynił to Micheasz (p. 1Krl. 22:19-23) naprawdę mieć wkład w te rozważania – jak Abraham, Mojżesz, Jeremiasz i Amos.
Niewątpliwie, musimy pamiętać o tym, że Bóg jest Bogiem, On jest Suwerennym Panem i czyni cokolwiek chce (Ps. 115:3). Pan nie musi brać pod uwagę naszej rady; lecz Jezus powiedział, że często tak będzie (Jn. 14:13-14).
Pismo mówi nam, że powinniśmy spodziewać się pozytywnych odpowiedzi na nasze modlitwy (Mat. 7:7-11; Łk. 11:9-13), i że powinniśmy prosić tak długo, aż otrzymamy odpowiedź (Łk. 11:5-8; 18:1-8). Jk4:2 mówi nam, że „nie macie, bo nie prosicie„.
Istotą sprawy jest to, że, jeśli chodzi o modlitwę, nie dostrzegamy wspaniałego przywileju, który otrzymaliśmy od Boga przez Nowy Testament. Z całą pewnością prawdą jest to, że cały Boży lud znajdujący się pod Starym Przymierzem mógł się modlić, lecz to prorocy Boży otrzymali specjalne miejsce dostępu do „niebiańskiej rady”, która spotyka się wokół Bożego tronu (p. 1 Krl. 22:19-23). Być prorokiem nie oznacza tylko posłańca Bożego, lecz oznacza członka Rady Bożej. Abraham Heschel w książce pt.: „Prorocy” napisał: Prorok utrzymuje, że jest czymś znacznie więcej niż posłańcem. Jest osobą, która stoi w obecności Bożej (Jer. 15:19), która ” uczestniczy w radzie Pana” (Je. 23:18), jest uczestnikiem, a nie tylko doręczycielem przesyłek, który jest posłańcem na zlecenie. Jest zarówno doradcą jak i posłańcem”.
Teolog, George Vandervelde, twierdzi podobnie: [Prorocy] są nie tylko wtajemniczeni w boską radę (1 Krl. 22:19-23; Iz. 6:1-5), lecz są uczestnikami Bożych planów. Gdy Bóg ogłasza sąd, prorok nie boi się sprzeciwiać Bogu. Amos prosi Boga, aby przebaczył Izraelowi, ponieważ Jakub jest zbyt malutki (Am. 7:2). Jak trafnie ujmuje Heschel, Amos nie mówi: „Niech się dzieje twoja wola” lecz „Twoja wola będzie zmieniona” i w przypadku Amosa, Bóg ustępuje, żałuje: „To się nie stanie, mówi Pan” (Am. 7:3). Decydująca rola proroka jako tego, który bierze udział w radzie Pana i który staje się partnerem w przekazywaniu Bożych planów sądu i zbawienia jest krytycznie ważna dla zrozumienia sposobu w jaki nowotestamentowi ludzie jako całość mogą być uważani za proroczych ludzi”.
Jan Chrzciciel był największym prorokiem Starego Przymierza, jak powiedział o nim Jezus, a jednak przez Nowe Przymierze, najmniejszy w Królestwie Bożym jest większy od niego (Mat. 11:7-14). My, żyjący pod Nowym Przymierzem często nie zdajemy sobie sprawy z ogromnego przywileju, jaki posiadamy.
Spójrzmy jeszcze raz na słowa Jezusa, które znajdujemy w Ewangelii Jana 15:15, gdy mówi do Swoich uczniów: „Nazwałem was przyjaciółmi„. Jako uczniowie naszego Pana Jezusa Chrystusa zostaliśmy nazwani Jego przyjaciółmi. Jesteśmy przyjaciółmi Króla. Przyjaciel Króla był jego najbliższym doradcą (I Krl. 4:5; II Sam. 15:32-17:15; I Krn. 27:33), co pomaga wyjaśnić głębię stwierdzenia, że Abraham był Przyjacielem Boga (Jk 2:23; II Krn. 20:7; Iz. 41:8; Rdz. 18:17). W Nowym Przymierzu my wszyscy staliśmy się przyjaciółmi Króla. Jeśli ta prawda dotrze do nas głęboko, pobudzi nas to ku bardziej intymnej społeczności z Panem w modlitwie.
Ponownie zacytuję George Vandervelde:
„Każdy wierzący zostaje przez Ducha wprowadzony do Bożej poufności. Boże zasadnicze plany co do świata i środki, którymi chce te plany wykonać zostały ujawnione w Chrystusie przez Ducha. Mamy o wiele większy przywilej być „przyjaciółmi Chrystusa” niż Abraham kiedykolwiek miał, ponieważ my wiemy, co Ojciec czyni”.
Musimy również uznać to, że jest potężna moc w zbiorowej modlitwie Bożego ludu. Kościół spotyka się jako niebiańska rada przed Bożym tronem, jako jedno wielkie zgromadzenie zjednoczone w modlitwie (Hebr. 10:19-25; 12:22-24). Gdy przyjaciele Króla zgadzają się ze sobą, ich wpływ na decyzje pomnaża się (Mat. 18:19-20). Jeśli zdamy sobie prawę z tego, że nasze wspólne zebrania na modlitwę kształtują przyszłość świata (Obj. 8:3-5), całkowicie przemieni to nasze „słabowite” spotkania modlitewne.
Ekklesia
W Nowym Testamencie Chrystus odnosi się do Swoich ludzi jako do „ekklesia” (Mat. 16:19, 18:17). Samo słowo „ekklesia”, tłumaczone jako kościół lub zgromadzenie, było greckim terminem z dziedziny polityki, oznaczającym tych obywateli, którzy w zostali „powołani, aby rządzić”. To ekklesia podejmowała podstawowe polityczne i prawne decyzje. My, jako wierzący, zostaliśmy „powołani, aby rządzić” z Chrystusem (Rzm. 5:17). Podobnie jak prorocy Starego Testamentu, którzy byli wprowadzani do Jego rady, my, jako ekklesia Boża, otrzymaliśmy ten sam przywilej. Wierzę, że właśnie o to chodziło Pawłowi w Liście do Efezjan, gdy w wersie 2:6 stwierdził: „ zostaliśmy posadzeni w okręgach niebieskich”. To w „okręgach niebieskich” podejmowane są decyzje. To, co w Starym Przymierzu było ograniczone do nielicznych wybranych, w Nowym Przymierzu zostało udostępnione wszystkim wierzącym. „Zostaliśmy posadzeni w niebieskiej radzie”.
Niestety, niektórzy opuścili swoje miejsca. Właśnie tak dzieje się, gdy nie idziemy za radą autora Listu do Hebrajczyków, abyśmy ” przystąpili z ufną odwagą do tronu łaski” (Hebr. 4:16). Porzucając nasze miejsce w „sali narad”, przestajemy funkcjonować w naszej proroczej roli.