Category Archives: Modlitwa

Kiedy nie mam ochoty się modlić

Darmowe zdjęcie śliczna młoda kobieta składająca dłonie w geście modlitwy, w koszuli, spódnicy i wyglądająca na pełną nadziei.

Eileen Stacy
9-20-2023
Wielu z nas uważa, że nasze modlitwy nie są zbyt ważne. Myślimy, że modlitwy innych ludzi są o wiele potężniejsze niż nasze. Kiedy tak się czujemy, łatwo jest przestać się modlić. Czujemy, że nasze modlitwy są wymuszone i tak naprawdę nie warto się modlić. Mimo wszystko módl się. Przyznam się. Czasami tak się czułam. Myślę, że wszyscy chrześcijanie mieli taki moment w swoim chrześcijańskim życiu. Słyszałam, jak niektórzy znani, silni ludzie wiary również się do tego przyznawali. Mimo to modlili się.
Były chwile, kiedy naprawdę nie miałam ochoty gotować wspaniałego posiłku na Święto Dziękczynienia, ale to zrobiłam. Czasami mam trudności z pisaniem tych codziennych rozważań, ale nadal je piszę. Nie chodzi o to, że nie lubię gotować posiłku na Święto Dziękczynienia lub pisać rozważań, ponieważ naprawdę to robię. Czasami z powodu zmęczenia lub po prostu stresu codziennego życia, przyjemne rzeczy mogą stać się wyzwaniem. To, że nie mamy na coś ochoty, nie oznacza, że nie powinniśmy tego robić. Czasami chciałbym wydać pieniądze na opłacenie rachunku za prąd na coś innego, na co naprawdę mam ochotę. Mogłabym, ale nie wyszłoby mi to na dobre. Wiem, że trzeba zapłacić, bo inaczej nie miałabym prądu. To nie jest warte konsekwencji. I tak go płacę.
Myślę, że nie zdajemy sobie sprawy z tego, jak ważne są nasze modlitwy. Gdyby tak było, nie wahalibyśmy się i nie bali modlitwy. Wiem, że niektórzy z was czytający ten post nie mają takich odczuć odnośnie swojego życia modlitewnego, ale inni się z tym zmagają. Kwestia, którą chcę wyrazić to, to że nasze modlitwy są potężne. Modlitwa jest potężną duchową bronią. Brak modlitwy ma swoje konsekwencje.
Kiedy nie miałam ochoty gotować tego obiadu na Święto Dziękczynienia, ale i tak to zrobiłam, och, jaką radość mi to przyniosło. Moja rodzina cieszyła się owocami mojej ciężkiej pracy. Resztki nie były tak trudne do przygotowania, ale były wynikiem mojej ciężkiej pracy. Resztki były warte pracy włożonej w przygotowanie ogromnego posiłku. Cieszę się, że ugotowałem ten posiłek.
W czasie, gdy trudno mi napisać rozważania, zwykle czuję, że nikt nie zostanie przez nie obsłużony. Czuję, że to, co opublikowałam, nie miało zbyt wiele treści, dlatego wydaje się, że najbardziej dotknęło ludzi. Wysiłek był tego wart. Cieszę się, że trwałam.
Cieszę się, że płacę rachunki, ponieważ nie chciałabym konsekwencji siedzenia w ciemności lub bycia bez usługi, za którą zapłaciłam. Warto wypisać czek na właściwą firmę.
Kiedy czujesz, że twoje modlitwy to praca, masz rację. To praca, praca miłości. Możesz nie mieć na to ochoty, ale z czasem zobaczysz, jak ważny był ten jeden raz, kiedy prawie się nie modliłeś.
Następnym razem, gdy nie będziesz miał ochoty na modlitwę, pomódl się mimo wszystko. Być może nie musisz modlić się tak bardzo, jak ktoś tego potrzebuje. Jeśli ty się nie pomodlisz, kto to zrobi? Nie lekceważ mocy swojej modlitwy. Twoje modlitwy są bezcenne i mają wielką wartość. Nigdy nie wątp w tę prawdę. Nasz Ojciec Niebieski nie wątpi. Szatan też nie.
PAMIĘTAJ, ŻE JEZUS CHRYSTUS JEST PANEM I ZBAWICIELEM NA WIEKI! CZY JEST TWÓJ? JEŚLI NIE, TO CHCE BYĆ. SZUKAJ GO, PÓKI MOŻNA GO ZNALEŹĆ, Z CAŁEGO SERCA, A ZNAJDZIESZ GO. NIE ZAWIEDZIESZ SIĘ.
BÓG CIĘ KOCHA. NAPRAWDĘ KOCHA.

Czasem strzelamy ślepakami


09 kwietnia 2021

Czasem strzelamy ślepakami.
Ach, nie o to nam chodziło. Myślimy, że strzelamy potężną wojenną bronią, kopiąc w tyłek i wyzywając.
… lecz czasami, czasami tak naprawdę to strzelamy ślepakami.

Jezus jest dla nas wzorem tego, że w modlitwie bardziej chodzi o przemawianie do sytuacji i nakazywanie jak ma być, niż jęczenie przed Bogiem . Uczymy się nakazywać, deklarować, zamiast prosić uprzejmie. Bądź nieuprzejmie. To bardzo dobrze, niemniej problem jest w tym, że często strzelamy ślepakami.
Czytamy Ewangelie i, ach, obserwujemy, jak robił to Jezus. On rzekł – Łazarzu wyjdź! I Łazarz wyszedł. On powiedział, chcę – bądź oczyszczony i trędowaty został natychmiast uzdrowiony. Patrzymy na wzór Jezusa i robimy z tego własny wzór, lecz patrzymy tylko na pewną cześć tego wzoru, który nam zostawił Jezus – patrzymy na Żniwo, a nie na Jego pracę.

Jestem członkiem kilku grup modlitewnych. Jestem zażenowany tym, jak często w odpowiedzi na naprawdę pilną potrzebę ktoś gada coś dziwnego, niefrasobliwie nakazuje wszystkim demonom iść do piekła, z samozadowoleniem nakazuje kościom i skórze, oraz organom uzdrowienie, chętnie nakazuje to czy tamto zakańczając szczerzeniem zębów z samozadowoleniem.
Oczywiście, w rzeczywistości niewiele się zmienia. Tak naprawdę to nikt tego nie oczekiwał. Myślę, że nawet entuzjastyczny wstawiennik sam nie spodziewał się niczego. A niby dlaczego miałby się spodziewać? Tak teraz mamy, że nakazujemy współcześnie wszystko, a nikt nie zwraca uwagi na to, że to niewiele zmienia. Król jest nagi, lecz wszyscy boją się coś powiedzieć.

Tak, wiem. Przesadziłem trochę po to, aby dojść do wniosku. Wiecie, to już trochę trwa, a co najmniej od jakiegoś czasu.

Continue reading

Współpracownicy Boży


Steve Peace Harmon

Jest takie wiodące przekonanie, jakoby Bóg czynił cuda niezależnie od ludzkiej woli i modlitwy. Opiera się to na wierze, że Bóg ma totalną kontrolę nad wszystkim, co znaczy, że czyni, co chce i kiedy chce.
Wystarczająco wyraźnie widać w życiu Jezusa, co rzeczywiście Bóg chce robić. Chce zniszczyć dzieła diabła (1J 3:8), uzdrawiając wszystkie choroby, które pochodzą od diabła (Dzieje 10:38),chce zbawić, a nie zniszczyć,
ludzkość (2Ptr 3:8). Ponieważ więc znamy wolę Boga, wiemy również, że nie zawsze Boża wola wykonuje się, to znaczy, nie wszyscy zostają uzdrowieni. Gdyby więc Bóg mógł robić cokolwiek chce i kiedykolwiek chce, czy nie powinno być oczywiste, że wszyscy powinni zostać uzdrowieni, bez względu na to czy się modlimy, czy nie?
Jeśli więc wydaje się, że ktoś jest uzdrawiany spontanicznie i nikt się nie modlił, czy nie powinno to być oczywistym znakiem tego, że Bóg uzdrowił go niezależnie od ludzkiej modlitwy? Nie jest to jasne, a oto dlaczego:

Po pierwsze: może tak być, że ktoś zawsze się modlił o ciebie, lecz ty nigdy o tym nie wiedziałeś. Nie jestem w stanie powiedzieć ile razy Bóg powiedział mi, abym się modlił o jakąś konkretną osobę, którą zobaczyłem w sklepie czy przechodzącą koło mnie, w jakiejś specyficznej sprawie. Bóg budził mnie oraz innych, aby modlić się o kogoś, kogo nigdy nie poznałem, ani nie wiedziałem o jej istnieniu. Bóg czasami budzi kogoś z głębokiego snu i pokazuje mu proroczy obraz czy wizję kogoś, kto wydaje się mieszkać gdzieś na drugim końcu świata i modlić się o niego.
Dzieje się tak cały czas. Znam ludzi, którzy we śnie wkładali ręce na kogoś chorego, a ten został uzdrowiony następnego dnia. Możliwości tego, w jaki sposób to się dzieje są nieograniczone. Tak więc, gdy ktoś
zostaje uzdrowiony, ochroniony czy pobłogosławiony w nadnaturalny sposób, może myśleć, że Bóg w końcu wybrał jego numer i zdecydował się działać, lecz tak nie jest. Bóg zdecydował się na działanie, gdy poszedł na krzyż lata temu. Wtedy też kościół zdecydował się działać tak, aby różne rzeczy zaczęły się dziać.

Po drugie: pamiętasz te wszystkie modlitwy o ciebie i innych, którzy modlili się o twoje uzdrowienie czy w jakiejś szczególnej sprawie? Czy myślisz, że te wszystkie modlitwy były na darmo, ponieważ natychmiast nie zamanifestowała się odpowiedź? Oczywiście, że nie. Modlitwy coś wykonują, czy to łamanie duchowych barier, czy powolne uzdrawianie
komórek w ciele, czy unicestwiają duchowe moce. Pewnego dnia, wystarczająco dużo zostało uzyskane w duchowej
rzeczywistości i manifestuje się odpowiedź i jest tak bardzo niedoceniane ponieważ utknęliśmy w umysłach na tym, co natychmiastowe. Myślimy: „Jeśli nie natychmiast, to nie jest od Boga”. Jest to zła, zachodnia, postawa umysłu.

Continue reading

Nauka mądrej modlitwy

18.02.2021
Ostatnimi laty, kościół dużo uczy się na temat modlitwy deklaratywnej, modlitwy, która wydaje dekrety i deklaracje tego, co ma być (w przeciwieństwie do modlitwy, która błaga, a czasami skomli). Jak ze wszystkim, czego zaczynamy się uczyć, nie jesteśmy w tym jakoś wybitnie dobrzy jeszcze. Doszliśmy do tego (wielu z nas), że Jezus modląc się generalnie nie prosił Bóg o to, żeby coś się stało. Zazwyczaj nakazywał, aby coś się stało (J 11:43) bądź ogłaszał wynik, którego chciał (Mt 9:28). Nawet znajdując się w najbardziej skrajnych okolicznościach Jego modlitwy to były deklaracje, a nie pytania (Mt 26:36-46). Zaczęliśmy ostatnio, jako społeczności, całkiem sporo ogłaszać i nakazywać ogłaszać i nakazywać. Jest to jak pierwsze kroki dziecka i jest to całkiem urocze. (Nie zrozumcie mnie źle: również należę do tej społeczności dziecięcych kroków!). Ostatnio zastanawiałem się nad tym okresem przejściowym. Jest to całkiem dobra sprawa z kilku powodów:

• Zaczęliśmy brać odpowiedzialność za siebie w sprawach, w których odpowiedzialność została nam powierzona (p. Rdz 1:26). Spora część z tego, o co się modlimy, należy do naszej odpowiedzialności, nie Jego.
• Niewolnicy proszą bądź błagają – Synowie, dziedzice mogą prosić, lecz z pewnością oczekują (zastanów się nad Rzym 15:13, 16:20), bądź też mogą nie prosić, lecz po prostu brać to, czego potrzebują i iść dalej. Ty i ja nie jesteśmy niewolnikami, ani sługami.
• Wydaje się, że Bóg szanuje sługi, którzy proszą, wygląda na to, że synowie, którzy deklarują, bardziej wykonują. Z drugiej strony, gdy synowie są młodzi, wymagają więcej rodzicielskiej opieki, niż gdy dorosną. Brudne pampersy nie są bardziej zabawne w Duchu, niż w naturze. Na krótki czas są czymś normalnym, niemniej należą do brudów i nie są przydatne w niczym więcej jak w punkcie początkowym. Dla niemowlaka są one normalną, zdrową częścią wzrastania. Na przykład, jestem w grupie modlitewnej (proszę NIE dodawać mnie do kolejnych grup!), w której ludzie wysyłają swoje potrzeby, a grupa modli się o nich. Dużo można się nauczyć w takich grupach.
Oto kilka rzeczy, których się nauczyłem:

Continue reading

Modlitwa z ducha ubóstwa


Pilgrimgram
Odczułem, że Ojciec mówi do mnie ostatnio o tym, że jednym z powodów tego, że nasze modlitwy nie uzyskują odpowiedzi jest to, że prośby są zanoszone zbyt wcześnie w całym procesie i stąd nie są wyrazem naszej wiary, lecz – braku wiary.

Czasami trafiając w podróży na trudności prosimy o pomoc w pokonaniu ich ZANIM zaczniemy proces ich pokonywania. Prosimy o pomoc w pokonaniu wroga, nawyku, pokuszenia, zmagania, lecz prosimy zanim zaczniemy walkę, zanim zaczniemy zmaganie (Hbr 12:4), co oznacza, że jeszcze nie potrzebujemy tej odpowiedzi.

Czasami wydaje nam się, że musimy zrozumieć ten proces ZANIM go zaczniemy, chcemy uzyskać pomoc PRZED zaangażowaniem się w walkę. Innymi słowy: zanim potrzebna jest nam ta pomoc.

Bywa, że wydaje nam się, że musimy prosić wcześniej, ponieważ nie mamy zaufania do Ojca, że zaspokoi potrzebę W TRAKCIE procesu. Prosimy ZANIM potrzebujemy, ponieważ nie ufamy Ojcu, że zaopatrzy nas W CZASIE, gdy potrzeba pojawi się.

Praktycznie rzecz biorąc, jest to wyraz ducha ubóstwo: brak przekonania, że Ojciec będzie dla nas dobrym ojcem; brak przekonania co do naszego miejsca jako ulubionego syna czy córki.
Gdybyśmy rozumieli zanim zaczniemy to taki proces, podróż to nie było by to drogą wiary, lecz wiedzy. Nagle pojawiają się na czołowym miejscu wersy z listów: Rzm 14:23, 1Kor 8:1, oraz Rdz 2:9:

[Rzm 14:23b] „wszystko zaś, co nie wypływa z wiary, jest grzechem”.

[1Kor 8:1b] „Poznanie nadyma, lecz miłość buduje”.

[Rdz 2:9b] „ …drzewo życia w środku ogrodu i drzewo poznania dobra i zła”.

Jeśli prosimy Boga, aby dał nam TERAZ coś, czego jeszcze nie potrzebujemy, to nie chodzimy wierze, zaufaniu, a raczej nie ufamy Mu. Ufamy temu, co mamy, co wiemy, polegamy na naszej własnej sile. Jest to modlitwa, na którą Ojciec, ze względu na Swoją wielką miłość, nie może odpowiedzieć.

Powiedziawszy to, trzeba stwierdzić bardzo właściwe jest prosić TERAZ o zaopatrzenie z chwilą, gdy zaangażujemy się w bitwę. Chodzi mi o takie modlitwy: „Oczekuję, że wkrótce stanę do tej bitwy, Ojcze, proszę cię teraz, abyś włożył wtedy w moje ręce broń, gdy będzie już potrzebna”.

Myślę, że dobrym rozwiązaniem jest przeniesienie zaufania z polegania na zaopatrzeniu na poleganie na Tym, który zaopatruje. Praktycznie rzecz biorąc, chodzi o to, że więcej czasu modlitwy poświęcamy na poznanie Go, niż na proszenie Go o różne rzeczy; więcej czasu spędzonego z Nim na kanapie, niż po drugiej stronie biurka, więcej czasu na modlitwę relacyjną, niż biznesową.

Modlitwa i wstawiennictwo_3

Crosby_ik
Stephen Crosby

Pułapki, których należy unikać

W służbie modlitwy i wstawiennictwa należy unikać pewnych powszechnie pojawiających się pułapek. Rozumiem to, że nie każdy ma problemy w tych dziedzinach, o których tutaj zamierzam wspomnieć. Niemniej, wielu je ma. Mając przez ostatnie 40 lat do czynienia z ruchem modlitwy i wstawiennictwa na całym świecie, wierzę (i widziałem to), że ludzie oddani modlitwie i wstawiennictwu są wyjątkowo narażeni na następujące szkodliwe przekonania i praktyki:

1. Brak nowotestamentowego zrozumienia
Zajęliśmy się tym obszerniej w poprzednich dwóch częściach tego cyklu. Błędem jest przystępować do modlitwy i wstawiennictwa teoretycznie czy praktycznie, bez zrozumienia Nowego Przymierza.

2. Szukanie przeciwnika w większym stopniu niż szukanie Pana
Zdarza się, że w niektórych kręgach modlitwy i wstawiennictwa pojawia się niezdrowa koncentracja na duchowej wojnie i „diable”. Jeśli pozwolimy na to, że motyw starotestamentowego strażnika stanie się typologiczną kopią wstawiennictwa (jak powiedziałem wcześniej, jest to dyskusyjne, lecz skoro wielu to robi, wykorzystam tutaj ten termin i metaforę) to wiemy, że zadaniem strażnika było nie tylko wypatrywanie działalności przeciwnika. Znacznie ważniejszym zadaniem było ogłaszanie starszym miasta zbliżania się króla. Nie powinniśmy się koncentrować na tym, że diabeł to, diabeł tamto. Naszym zadaniem jest ogłaszać myśl Chrystusa i radę Bożą oraz modlić się o to, aby one się wykonały.

3. Zakłócenie Metron (obszaru autorytetu/jurysdykcji)
Każdy stóż pilnujący murów miasta miał wyznaczoną szczególną „wartę” w nocy i specyficzne miejsce na murze. Czasami ludzie oddani modlitwie i wstawiennictwu mogą przejmować obowiązki, które do nich nie należą. Oczywiście, to, że przeznaczenia miasta czy całego kraju spoczywa na czyjejś modlitwie, może być bardzo porywające. Synowie Scewy nauczyli się ciężkiej lekcji na temat duchowych metrons. Oni nie mieli żadnego autorytetu, podobnie jak wielu wstawienników. Energia, zaangażowanie, prowadzenie duszy, pasja, wrzask, natężenie dźwięku itp. są często po to, aby robić wrażenie istnienia prawnego autorytetu, którego w rzeczywistości nie ma. Naszą mocą nie jest nasza siła i determinacja. Nasza siła i autorytet opiera się na spokoju, odpocznieniu i pewności co do skończonego dzieła Chrystusa, nie na obłąkanych „proroczych aktach i deklaracjach”.
Continue reading

Modlitwa i wstawiennictwo_2

Crosby_ik
Stephen Crosby

Jakie nowotestamentowe „aktualizacje” należy wziąć pod uwagę, gdy zastanawiamy się nad podejściem do modlitwy i wstawiennictwa? Sugeruję co najmniej cztery. Jeśli nie ustanowimy fundamentem wszystkiego, co robimy w modlitwie, znaczenia tego, co Jezus osiągnął na krzyżu i przez Swoje zmartwychwstanie oraz wstąpienie do nieba to skończymy na jakiegoś rodzaju wątpliwych przekonaniach i dziwacznych praktykach.

Nowotestamentowa aktualizacja nr 1– Czym jest wstawiennictwo?

„I On ustanowił jednych apostołami, drugich prorokami, innych ewangelistami, a innych pasterzami i nauczycielami, aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, …” (Ef 4:11-12).

W Królestwie mamy do czynienia z wieloma łaskami, powołaniami i obszarami służby, które nie są wyraźnie zdefiniowane w Piśmie, Niemniej, jest pewna różnica między poruszaniem się w łaskach, które nie są jasno zdefiniowane, a zrobieniem z jednej z nich czegoś równie ważnego jak te, które są określone. „Prorocze wstawiennictwo” nie znajduje się na liście 4 rozdziału Listu do Efezjan. Jeśli chodzi o wstawiennictwo to z małej ilości (wersów) wyciągnięto zbyt wiele.

Drodzy, w Nowym Testamencie nie ma ani skrawka usprawiedliwienia dla istnienia specjalnej klasy jednostek, znanych jako wstawiennicy. Są wierzący, którzy się wstawiają. Wstawiennictwo jest łaską dostępną dla każdego, kto wezwał imienia Chrystusa. Jedyna różnica jest taka, że niektórzy oddają się temu bardziej niż inni. Poświeć się temu, a będziesz wstawiennikiem.

Jest dla mnie intrygująco dziwne to, że ludzie, których wiara zakorzeniona jest w uniwersalnym kapłaństwie wierzących i na sprzeciwie wobec podziału wierzących na kler i świeckich, na świeckie i święte, tak gorliwie popierają przekonanie, które przypisuje modlitwę i wstawiennictwo jakiejś klasie specjalistów.

Odbywają się całe konferencje poświęcone temu, że są wstawiennicy oraz są jacyś . . . inni. Oczywiście, nie ma niczego złego w tym, aby się nawzajem zachęcać i budować tych, którzy oddali się modlitwie i wstawiennictwu bądź jakiejkolwiek służbie w tej dziedzinie, lecz rozbudowywanie ekskluzywnej i elitarnej subkultury dla mistycznych specjalistów wychodzi poza nowotestamentowe granice.

Continue reading