Pastor Cecil A. Thompson
„Słyszeliście, iż powiedziano: Oko za oko, ząb za ząb. A Ja wam powiadam: Nie sprzeciwiajcie się złemu, a jeśli cię kto uderzy w prawy policzek, nadstaw mu i drugi. A temu, kto chce się z tobą procesować i zabrać ci szatę, zostaw i płaszcz. A kto by cię przymuszał, żebyś szedł z nim jedną milę, idź z nim i dwie. Temu, kto cię prosi, daj, a od tego, który chce od ciebie pożyczyć, nie odwracaj się” (Mt 5:38-42 ).
Pamiętam, gdy byłem nastolatkiem, rodzice prosili mnie o wykonanie jakiegoś niewielkiego zadania i muszę przyznać, choć tego nie znoszę, że wykonywałem czyste minimum na tyle, żebym mógł powiedzieć, że zrobiłem, lecz wewnątrz wiedziałem, że tak naprawdę nie zrobiłem najlepiej jak mogłem, a nawet tego, czego się spodziewano po mnie.
Zastanawiam się, co robimy, gdy czujemy że Pan porusza nas, abyśmy coś zrobili. Czy tryskamy wielkim entuzjazmem i wykonujemy zadanie, czy też po prostu poruszamy się, nie oddając Mistrzowi tego, co najlepsze?
Czasach Jezusa rzymski żołnierz mógł zmusić Izraelitę do niesienia jego ciężaru. Było tylko pewne ograniczenie: nie mogło to być dalej niż ok 1.5 km. Pierwsi wierzący byli zachęcani do tego, aby okazywali swoją wiarę dając z siebie więcej, niż od nich wymagano.
Jak sobie radzisz w tej dziedzinie? Czy dajemy więcej, niż się wymaga od nas?
Czy poproszeni idziemy i wychodzimy poza to czego się od nas wymaga? Czy codziennie okazujemy ducha Jezusa? Pomyśl o tym.
Niech wam Bóg błogosławi obficie, gdy wy błogosławicie innych słowem i czynem.
– – Pastor Cecil