Ks. Kazn. Salomona 3:9-15.
JAKI POŻYTEK MA PRACUJĄCY Z TEGO, ŻE SIĘ TRUDZI?
WIDZIAŁEM TRUDNE ZADANIE, KTÓRE BÓG ZADAŁ LUDZIOM, ABY SIĘ TRUDZILI.
WSZYSTKO PIĘKNIE UCZYNIŁ W SWOIM CZASIE, NAWET WIECZNOŚĆ WŁOŻYŁ W ICH SERCA; A JEDNAK CZŁOWIEK NIE MOŻE POJĄĆ DZIEŁA, KTÓREGO DOKONAŁ BÓG OD POCZĄTKU DO KOŃCA.
POZNAŁEM WIĘC, ŻE DLA LUDZI NIE MA NIC LEPSZEGO, JAK TYLKO RADOWAĆ SIĘ I UŻYWAĆ, PÓKI ŻYJĄ.
RÓWNIEŻ TO JEST DAREM BOŻYM, ŻE CZŁOWIEK MOŻE JEŚĆ I PIĆ, DOGADZAĆ SOBIE PRZY CAŁYM SWOIM TRUDZIE.
WIEM, ŻE WSZYSTKO, COKOLWIEK BÓG CZYNI, TRWA NA WIEKI: NIC NIE MOŻNA DO TEGO DODAĆ I NIC NIE Z TEGO UJĄĆ; A BÓG CZYNI TO, ABY SIĘ GO BANO.
TO, CO JEST, BYŁO JUŻ DAWNO, A TO, CO BĘDZIE, TEŻ JUŻ JEST OD DAWNA; BO BÓG PRZYWRACA TO, CO JUŻ PRZEMINĘŁO.
Osoba nienawrócona nie może powstrzymać się od zadawania pytań na temat życia. Czasami stawia je w formie jaką znajdujemy w wersecie 9. U kresu pyta: „Jakiż pożytek ma pracujący z tego, że się trudzi?” To sam Bóg pobudza ludzi, by stawiali takie pytania i wprawia ich w zdumienie.
Odpowiedzią jest to, że w życiu wszystko ma swoje znaczenie i znajduje się na właściwym dla siebie miejscu w ogólnym planie. Człowiek wybiega spojrzeniem poza codzienne zdarzenia i pyta o znaczenie ich wszystkich. Dzieje się tak, ponieważ jest stworzeniem duchowym. Wieczność jest w jego sercu i jest dla niego rzeczą naturalną zadawanie tego rodzaju pytań o rzeczy ostateczne. Ma zdolność rozumowania i oddaje się analizowaniu życia w całej jego rozciągłości, lecz pozbawiony pomocy nigdy nie znajdzie prawidłowej odpowiedzi. Jest całkowicie niezdolny, by dokładnie widzieć, co czynił Bóg i jaki obiera kurs. Najlepsze co może uczynić człowiek, to pogodzić się z tym ograniczeniem, radować się z darów, jakie daje mu Bóg, czynić dobrze i cieszyć się przemijającymi błogosławieństwami swego trudu, również przyjmując je jako dary od Boga. To, co my robimy, szybko przemija. To, co czyni Bóg, trwa na wieki i nigdy nie okazuje się niedoskonałym czy wadliwym. Bóg realizuje swój plan wszędzie i przez wszystkie wydarzenia, a celem jego działania jest to, byśmy okazywali mu bojaźń. W ten sposób niekończący się cykl postępuje dalej i nie jest on pozbawiony znaczenia. To Bóg oddala w przeszłość to, co poprzednio miało miejsce i zniknęło. On działa poprzez cykl i sprawia że to, co minęło pojawia się ponownie. Skoro tak jest, nie możemy argumentować, iż jest to bezcelowe. To bowiem służy jego zamiarowi i całkowicie pozostaje pod jego kontrolą. Nie ma niczego, co byłoby pozbawione sensu.
To są nauki, które Księga Kaznodziei Salomona chce włożyć w nasze serca. Mają one w obecnym wieku szczególną wartość, gdy powołaniem tak wielu z nas jest wykonywanie zadań, które są monotonne, powtarzają się do znudzenia i są bez żadnej oczywistej wartości. Nasze przemysłowe społeczeństwo zorganizowane jest w ten sposób, że łatwo możemy zacząć myśleć o sobie, jako o nic nie znaczącym trybiku w ogromnej, bezosobowej machinie. Wydaje się, że ani my, ani nasze zadania nie mają znaczenia. Jednak gdy uznamy, że jest Bóg, i że wszystko jest w jego rękach, wtedy też wszystko nabiera znaczenia i sensu. W chwili, gdy o tym zapominamy, wszystko w życiu okazuje się bezsensowne, staje się czystą marnością. U Boga wszystko jest celowe.
Każdy człowiek na ziemi staje wobec jednoznacznego wyboru, albo prowadzi życie w niezmierzonej frustracji, albo też żyje w bojaźni Bożej.
Życzę błogosławionego dnia.