Stan Tyra
Mistycy wprowadzają swoich religijnych kolegów stan nerwowy. Nawet sam wyraz „mistyk” powoduje, że wielu zwija się w gniewie lub strachu. Kim jest więc mistyk?
„Osoba, która przez kontemplację i poddanie siebie stara się osiągnąć jedność z Bóstwem, czy absolutem, bądź wierzy w duchowe zrozumienie prawd, które wychodzi poza intelekt”.
Mistycyzm: „droga duchowa człowieka do osiągnięcia, poprzez wiarę, bezpośredniego spotkania z Bogiem już w życiu doczesnym oraz samo spotkanie z Bogiem, jako zwieńczenie tej drogi, nazywane zjednoczeniem mistycznym () unio mystica”.
Dlaczego jest to tak przerażające czy heretyckie? Z samej definicji! Fundamentalizm stara się uciszyć i zdyskredytować każdego, kto zagraża wymaganej przez fundamentalistów medytacji nad sprawiedliwością, wierzeniami, oczekiwaniami i praktykami.
Każda religia ma swoich mistyków. Tak, nawet chrześcijaństwo. Jezus był mistykiem. Mówił o swojej jedności z Ojcem i to na podstawie własnego doświadczenia, a nie teologicznych przekonań (wierzeń). Modlił się o ten świat, aby został napełniony Mistykami. Ludzie, którzy doświadczyli jedności z Ojcem i żyli z tym zgodnie, przeżyli to samo duchowe zdarzenie, o którym mówił Jezus.
Przyczyną tego, że trudno jest utożsamić chrześcijaństwo z Chrystusem – że stało się bardziej religią wierzeń (przekonań) niż duchowej przemiany – jest marginalizacja naszych mistyków, zaczynając od Jezusa.
Mistycyzm, w swej istocie, mówi o podróży i udziale w tajemnicy Bożej, którą jest Chrystus w tobie, nadzieja wszystkiego, co boskie. Ten cel, jak to było, to poznanie Boga jako miłości, a nie miłości jako atrybutu Boga, ponieważ Bóg może zostać poznany WYŁĄCZNIE przez miłość, a nie myśl.
Jutro podejmę ten temat.