Stan Tyra
W Piśmie w licznych miejscach znajduje się zwrot: „Nie bój się”. Porozmawiajmy dziś trochę o strachu. Jeśli jesteś bojaźliwą osobą, nie lubisz zmian. Starasz się budować wokół siebie bardziej przewidywalny świat, taki, który da się zdefiniować i kontrolować. Strach w rzeczywistości boi się samego siebie. To, z czego nie zdajemy sobie sprawy to fakt, że strach jest czymś rzeczywistym. Jest kolejnym obiektem we Wszechświecie, którego możesz doświadczać. Ze strachem można zrobić dwie rzeczy: rozpoznać jego wpływ na swoje życie i zająć się nim, bądź próbować ukryć się przed nim. Większość wybiera to drugie i kończymy trzymając się swojego strachu i starając się, aby nie działo się to, co może go pobudzać.
W taki sposób życie staje się przerażające i pełne konspiracji. Jeśli patrzysz na życie przez te konspiracje to jest ono pełne strachu. Jeśli życie jest przepełnione strachem, będzie ono obfitowało w liczne teorie spiskowe. Postrzeganie „możliwości” pojawienia się zła za każdym rogiem może dawać poczucie bezpieczeństwa, lecz to nieprawda. W takim stanie umysłu życie staje się w „ja przeciwko nim”. Gdy zawsze starasz się bronić siebie, swego strachu, braku bezpieczeństwa i słabości, zawsze będziesz uznawać życie za walkę, bo ta osoba robi to,a tamto się dzieje, a takie zdarzenia się rozwijają. Życie jest wtedy całkowicie zdefiniowane przez twój strach, z małymi wyjątkami na krótką chwilę to tu, to tam. Tak przy okazji, będzie ci się zdawało, że to ty stworzyłeś te chwile pokoju,ale prawda jest taka, że na moment przestałeś zwracać uwagę na twoje strachy. Czasami coś większego niż twój strach zatrzyma Twoją uwagę. Przyjrzyj się tym chwilom, ponieważ one nauczą cię nowego sposobu doświadczania życia.
Pozwólcie, że idąc za przykładem Boga pytającego Ewy w ogrodzie Eden: „Kto ci powiedział, że jesteś naga?”, zapytam: „A kto ci powiedział, że twoje życie takie, jakie jest, nie jest w porządku?” Natychmiast jesteś w stanie wymienić mnóstwo powodów, że tak nie jest. Rozumiem to, lecz kwestią pozostaje czy to wszystko przeciwko czemu jestem i czego się obawiam musi się zmienić po to, aby mnie zadowolić. Jeśli tak, to stoisz na drodze do rozczarowania życiem. Pokój, który przerasta zrozumienie jest również pokojem, który nie opiera się na zewnętrznych okolicznościach – jest ponad nimi. Dlaczego dopuszczamy do tego, że najbardziej niepewna i zmieszana część naszej istoty ma definiować życie i stworzenie.
W miarę jak dojrzewasz duchowo, szybko zdasz sobie sprawę z tego, że twoje próby ochrony siebie przed problemami, wywołują mnóstwo problemów! Usiłowanie ustawiania ludzi, organizowania zdarzeń, kontrolowania rzeczy w taki sposób, aby nie przeszkadzały ci, doprowadza do tego, iż myślisz, że samo życie i wszyscy ludzie są przeciwko tobie. Życie staje się uciążliwe i, o ile jakoś egzystujesz to nie żyjesz a na pewno nie jest to życie obfite. Gdy walczysz z życiem, staje się ono twoim wrogiem. Podobnie jak Ewa w ogrodzie Eden nabieramy przekonania, że potrzeba nam po prostu „tej jednej dodatkowej rzeczy”, aby życie było pełne i radosne. Bóg mówi: „Już dałem wam (indywidualnie) WSZYSTKO, co jest potrzebne do życia i pobożności” (2Ptr 1:3). Jednakże Duch musi nam często przypominać: „nie bój się”. „Niech się wasze serce nie trwoży”, „Nie niepokójcie się” i tak dalej, i tak dalej, polecając nam, abyśmy nie byli tym, czym zbyt często jesteśmy. Pierwszym krokiem jest podjęcie decyzji, że nie będziesz walczył więcej z życiem i spotkasz się ze strachem, który wywołuje chęć walki. Kto ci powiedział, żebyś się bał? Stan Tyra 16.06.2019 Ciąg dalszy o strachu. Nie bój się zbliżającego się niedźwiedzia, lecz samego życia. 🙂
Życiowe wydarzenia pobudzają w tobie strach, nie po to, aby wskazać na wydarzenie, lecz na twoją reakcję. Życie nieustannie spycha cię na skraj przepaści, równocześnie zapraszając cię do tego, abyś rozpoznał to, co jest zakopane w głębi ciebie. Strach jest korzeniem gniewu, wściekłości, zazdrości i zachłanności. Życie stara się pomóc ci, a nie uciskać. Na przykład: jedyny sposób na to, aby nauczyć się przebaczenia jest stanąć wobec kogoś, komu musisz przebaczyć. Jednak wkurzamy się posłańców życia, którzy tak naprawdę zapraszają nas do wolności! Każdy może przebaczyć, gdy nie ma wroga na swojej drodze. Zamiast nauczyć się lekcji przyniesionej przez posłańca, wolimy usunąć go i oskarżać za uczucia, które wzbudził. Znakomitą ilustracją jest tutaj ‘cierń w ciele’. Duchowa podróż to nieustanna zmiana i przemiana. Do wzrostu i dojrzewania konieczna jest rezygnacja z jednostajności. Jednym z obszarów wymagających największych zmian jest sposób w jaki rozwiązujemy osobiste problemy. Zazwyczaj robimy to starając się kontrolować okoliczności. Prawdziwa przemiana zaczyna się z chwilą, gdy traktujemy problem, aby poznać czego uczy nas o nas samych. Naucz się tej lekcji i idź dalej. Wyobraź sobie, że masz w ramieniu kolec. Zawsze, gdy zostaje dotknięty reagujesz. Usiłujesz chronić „twój” kolec przed wszystkim, co może wywołać ból. Ten kolec kontroluje twoje życie wpływa na wszelkie decyzje, ponieważ skupiasz na nim swoją uwagę po to, aby uniknąć bólu. Oto inna możliwość: dlaczego po prostu nie usuniesz go? Jeśli nie zajmiesz się istotą, ten owoc będzie wracał i wracał. Jeśli skutecznie chronisz swój kolec przed dotknięciem, będzie ci się wydawało, że rozwiązałeś problem. Nic z tego!! Kolec tam ciągle jest i w odpowiednim czasie, przypomnisz sobie o nim, ponieważ z chwilą, gdy nie będziesz na niego zwracał uwagi, ktoś czy coś pobudzi go. Po jakimś czasie tak zaznajamiamy się i dostosowujemy do tego kolca, że zapominamy o tym, że jest to ciało obce dla nas. Zbudowaliśmy życie na ochronie tej wrażliwej strefy i teraz unikamy wszystkiego i wszystkich, cokolwiek może go dotknąć, oskarżając ich o dotknięcie. To oni są problemem, a nie ten wielki kolec wystający z mojego ramienia. Jak się możesz uwolnić? Uwalniasz się szczerze traktując źródło swego bólu.
Nie można naprawić problemu, którego nie masz. Nie wątp w swoje możliwości usunięcia kolca, jest to znacznie bardziej proste niż sam sobie wmówiłeś. Jak ostatnio powiedziałem, tylko dlatego, że problem jest skomplikowany, nie znaczy że rozwiązanie jest skomplikowane. W rzeczywistości sam problem jest zazwyczaj najbardziej nieskomplikowaną częścią całej sprawy. Już czas na to, aby przestać pozwalać temu przeszkadzającemu kolcowi, aby rządził twoim życiem i rujnował twoje życie i wszystkich dookoła.. Ból, do którego dostosowałeś się,staje się częścią Ciebie. Wstępem do wolności jest mieć tego dość.