James Ryle http://truthworks.org/wp-content/uploads/2009/12/It-is-Finished-262×300.jpg
„Odarł Siebie ze wszystkich przywilejów i należnej mu boskości, aby przyjąć wygląd niewolnika i tym stał się podobny do człowieka a narodził się jako ludzka istota. Po tym, gdy pojawił się w ludzkiej postaci, uniżył się i upokorzył jeszcze bardziej, a swoje posłuszeństwo doprowadził aż do śmierci i to nawet śmierci na krzyżu!„(Flp. 2:7-8, parafraza Amplified Bible).
Profesor z Denver Seminary, Bruce Shelly, wydał książkę pod tytułem: „Church History in Plain Language” (Historia Kościoła prostym językiem”). Pierwsze zdanie pierwszego rozdziału jest jednym z najbardziej pobudzających stwierdzeń, na jakie kiedykolwiek trafiłem. Pisze tak: „Chrześcijaństwo jest jedyną główną religią, w której centralnym zdarzeniem jest upokorzenie/uniżenie się jej Boga”.
Boże upokorzenie/uniżenie zaczęło się od Wcielenia a skończyło na Ukrzyżowaniu.
„Bóg mocy, jako Ten, który nosi pełne chwały szaty, rozprasza światło; pewnego dnia zstąpił i ogołocił się ze wszystkiego” (George Herbert).
Pomyśl o tym, że On pozbawił się Swojej wszechmocy będąc w kruchym ludzkim ciele, ograniczył Swoją wszechwiedzę do obszaru myśli ludzkiej; On zawarł Swoją wszechobecność w ciele jednego człowieka – Jezus z Nazaretu. Już samo to jest upokarzające, a jest jeszcze więcej.
Dodatkowo przyszedł jako Sługa, a nie jako ten, któremu należy służyć. Król, który chciał być traktowany jak niewolnik! Jest jeszcze więcej.
O najwyższym akcie zstąpienia i ogołocenia siebie, uniżył Samego Siebie poddając się straszliwej śmierci na pogardzanym krzyżu. Shelly ma rację pisząc: „Chrześcijaństwo jest jedyną główną religią, w której centralnym zdarzeniem jest uniżenie się jej Boga”.
Ale dlaczego chciał uniżyć samego siebie? A to dlatego, żeby nas wywyższyć!
Największym darem jaki możemy dać Jezusowi jest życie przeżyte ponad tym co przeciętne. On zstąpił, abyś ty mógł wstąpić; on przyszedł na dół, abyś ty mógł wyjść w górę; On stał się grzechem, abyś tym mógł być sprawiedliwy, On umarł, abyś ty mógł żyć.
Tak, On zstąpił ogałacając się całkowicie.

Możemy przypuszczać, że zostało ono wybrane szczególnie z tego względu, że było tak małe i niewiele znaczące. Wydaje się, że Bóg ma szczególne upodobanie w wynoszeniu uniżonych i upokarzaniu pysznych. Zawsze bierze to, co głupie, aby zawstydzić to, co mądre, bierze to, co jest niczym, aby doprowadzić do niczego to, co jest uważane za coś wartościowego.
Kiedy dzieciaki stanęły w szeregu na podwyższeniu dla chóru i przygotowywały się do zaśpiewania przed kościołem, rodzice płonęli z dumy. Był tam mały Bobby zadzierający nosa, śliczna Becky strojąca swoje włosy, obowiązkowy John stający w pogotowiu, znudzona Nancy wywracająca oczyma, zdezorientowany Billy drapiący się stale w to samo swędzące miejsce, mała Marry Lou skupiona z adoracją na pannie Parker, dyrygencie dziecięcego chóru.
On MOŻE uczynić to, co powiedział, że zrobi i rzeczywiście ZROBI to, co powiedział, że zrobi!
„
Pewnego dnia jakiś młody chłopak pokazał się na zatłoczonym miejscu, aby posłuchać podróżnego kaznodziei, który opowiadał o cudownych rzeczach. Nigdy nie przyszło by mu do głowy, że w jednej chwili stanie się główną postacią epickiego momentu historii. Kaznodzieją był Jezus. Młody człowiek był chłopcem, który miał przy sobie worek ze śniadaniem, na które składały się dwie ryby i pięć bochenków chleba. Każdego dnia był to zwykły worek ze śniadaniem, lecz tego dnia stał się narzędziem cudów.
Jedna taka dziewczyny mieszkała w tym mieście i podobnie jak każda dziewczyna marzyła sobie o czymś więcej. Bóg wziął pod uwagę jej młodociane nadzieje i pewnej szczególnej nocy przemówił do niej o rzeczach niewyobrażalnych. Powiedziała „tak” na Boża wolę i weszła do historii. Dziś znamy ją jaką matkę Marię. Z pokornej reakcji Marii na zdumiewające zaproszenie Boga, możemy nauczyć się trzech lekcji, a jeśli pójdziemy za jej przykładem i powiemy TAK na Bożą wolą, to również możemy wejść do historii.