Category Archives: Ewangelizacja

Cztery prawa duchowego życia

Jeśli zaczniesz z kimś dyskutować i chcesz mu zaprezentować ewangelię w prosty i systematyczny sposób to mogą być bardzo pomocne „Cztery prawa duchowego życia”. Są proste i korzystają z Pisma, aby skazać, przekonać o grzechu i nawrócić. Oto one:

Bóg cię kocha:
Tak Bóg umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy kto weń wierzy nie umarł, ale miał żywot wieczny (Jn 3:16)

Człowiek jest grzeszny i oddzielony od Boga.
„Ponieważ wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym 3:23).
Zapłatą za grzech jest śmieć (Rzym 6:23).
To wasze grzechy oddzieliły was od Boga, (Iz. 59:2).

Jezus jest jedynym Bożym zabezpieczeniem dla ludzkich grzechów.
Ja jestem droga, prawda i żywot i nikt nie przychodzi od Ojca inaczej jak tylko przez Mnie (J 14:6).
Lecz Bóg okazał nam swoją miłość przez to, że gdy jeszcze byliśmy grzesznikami, Chrystus za nas umarł (Rzym 5:8).

Musimy osobiście przyjąć Jezusa jako Zbawiciela i Pana.
Tym, którzy Go przyjęli dał prawo stać się dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego (Jn 1:12).
Jeśli ustami wyznasz, że Jezus jest Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził go z martwych, zbawiony będziesz (Rzym 10:9).
Łaską zbawieni jesteście przez wiarę i to nie z was, Boży to dar (Ef. 2:8).

Droga rzymska.
Inna lista wersetów używanych podobnie jak „Cztery prawa duchowego życia” to „Rzymska droga”. Zaletą tego układu jest to, że wszystkie siedem wersetów pochodzi z jednej księgi: Listu do Rzymian.
Czasami jest korzystne to, że nie musisz wertować wielu kartek.

Rzym

3:10, „Jak napisano: nie ma ani jednego sprawiedliwego..

3:23, „Ponieważ wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej”

5:12, „Przeto jak przez jednego człowieka grzech wszedł na świat, a przez grzech śmierć, tak i na wszystkich ludzi śmierć przyszła, bo wszyscy zgrzeszyli..”

6:23, „Albowiem zapłatą za grzech jest śmieć, lecz darem łaski Bożej jest żywot wieczny w Chrystusie Jezusie, Panu naszym”

5:8,Bóg zaś daje nam dowód swojej miłości ku nam przez to, że kiedy byliśmy jeszcze grzesznikami, Chrystus za nas umarł

10:9-10, „bo jeśli ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem i uwierzysz w sercu swoim, że Bóg wzbudził Go z martwych, zbawiony będziesz; Albowiem sercem wierzy się ku usprawiedliwieniu, a ustami wyznaje się ku zbawieniu.

10:13, „Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego zbawiony będzie”.

Polecam, aby „Rzymska droga” znalazła się w twojej Biblii. Znajdź Rzym 3:10 i podkreśl to, po czym przejdź do Rzym 3:23 i zapisz go obok zaraz jako następny. Następnie idź do Rzym 3:28, podkreśl i napisz Rzym 5:12 obok niego i tak dalej.
W ten sposób będziesz musiał pamiętać wyłącznie miejsce początkowe tj. Rzym 3:10.раскрутка

Zakon a Ewangelia


„…ponieważ przez zakon jest poznanie grzechu”
(Rzym.. 3:20).

W okresie Starego Testamentu Bóg dał przez Mojżesza zakon. Są to przykazania i zasady, który strzegły ludzkiego zachowania. W Nowym Testamencie Bóg dał Ewangelię przez Jezusa. Jest to przesłanie o zbawieniu z łaski przez ofiarę śmieci i zmartwychwstania Jezusa za nasze grzechy.
Zakon to „czyń i nie czyń” moralnego postępowania. Składa się z 10 przykazań (Wyj. 20), zasad socjalnego życia (Wyj. 21:1-23:33), zasad uwielbiania Boga (Wyj. 25:1-31:18). Było to przymierze uczynków między Bogiem a człowiekiem i nie mogło (i nie może) nas zbliżyć do wiecznej społeczności z Panem. Zakon jest bardzo wymagający, ponieważ żąda zachowywania doskonałych standardów moralnego zachowania. W przypadku niepowodzenia, zakon potępiał nas na śmierć. Uczynki nie zarabiają na zbawienie ani nie odgrywają w nim żadnej roli. Biblia mówi, że człowiek jest usprawiedliwiony jest z wiary niezależnie od uczynków zakonu (Rzym 3:28).

Z drugiej strony ewangelia jest dobrą nowiną o śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu Jezusa za nasze grzechy (1 Kor 15:1-4). Jest toprz esłanie o tym, co Bóg zrobił dla nas, o naszym uwolnieniu od grzechów i kary wymaganej przez zakon.

„Zakon i Ewangelia” są również częścią naszego fundamentu i dobre zrozumienie wzajemnej relacji między nimi bardzo nam pomoże w świadczeniu. Jak? Jeśli zrozumiesz Zakon Boży to, że jest standardem doskonałości, że objawia grzech, że nie jesteśmy wstanie nie złamać go i że Ewangelia uwalnia nas od potrzeby doskonałego przestrzegania zakonu, to będziesz w stanie lepiej przekazywać przesłanie zbawienia, aby niezbawieni mogli przyjąć przebaczenie grzechów.

Zakon jest czymś innym niż Ewangelia

Większość chrześcijan ma już podstawowe zrozumienie różnicy między zakonem a ewangelią; oni po prostu nie wiedzą o tym. Na przykład: „jesteś grzesznikiem (zakon). Potrzebujesz Jezusa jak twojego Zbawiciela (Ewangelia). Stary Testament (Zakon) był przed Nowym Testamentem (Ewangelia). Zakon pokazuje nam, dlaczego jesteśmy winni, a Ewangelia uwalnia nas od winy przez łaskę. Najpierw musimy wiedzieć o tym, że jesteśmy winni (zakon), zanim zrozumiemy potrzebę proszenia o przebaczenie (Ewangelia).

Zakon zabija, Ewangelia daje życie. Gdy Mojżesz schodził z góry po otrzymaniu Zakonu i zobaczył Izraela pogrążonego w bałwochwalstwie, rzucił tablice z Zakonem na nich i 3000 ludzi zginęło (Wyj 32:28).
Później ap. Piotr głosił Ewangelię i 3000 ludzi zostało zbawionych (Dz. 2:41).

Mają lepsze zrozumienie zakonu łatwiej będzie ci wytłumaczyć grzech.
Bez Zakonu, nie można poznać grzechu. Rzym 3:20 mówi: „przez zakon jest poznanie grzechu” (p. również Rzym 7:7). Jeśli nie ma poznania grzechu, to nie ma poczucia potrzeby Jezusa. To dlatego wspominasz o zakonie, gdy rozmawiasz z tymi, którym świadczysz. Jak Pytając ich czy kiedykolwiek zgrzeszyli. Powiedz im, że kłamanie, oszukiwanie, kradnięcie, pożądanie, brak czci dla Boga itd.. to wszystko jest grzechem. Każdy człowiek jest winny jakiegoś grzechu (Rzym 3:23) tak więc każdy potrzebuje uwolnienia. Wszyscy potrzebują Ewangelii.
Zakon jest osobliwy. Mówi: „bądź święty”, lecz pokazuje, że nie możesz taki być. Mówi: „nie kłam” lecz pokazuje, że kłamiemy. Mówi: „czcij twojego Pana, Boga” lecz pokazuje, że zawodzimy. Ponieważ nikt z nas nie jest w stanie przestrzegać całego prawa to znajdujemy się pod potępieniem. Nie ma drogi wyjścia. Co możemy zrobić? Nic! To dlatego „zakon stał się naszym przewodnikiem do Chrystusa, abyśmy z wiary usprawiedliwieni zostali” (Gal 3:24). Zakon prowadził nas do Niego. W jaki sposób to robił? Pokazując nam, że próba zachowania Zakonu (nasze uczynki) nie wystarczy do tego, aby otrzymać wieczne życie i że Ewangelia łaski jest jedyną drogą do Boga.

Innymi słowy, musisz pomóc takiej osobie zdać sobie sprawę z tego, że nie jest wystarczająco dobra, aby zasłużyć sobie na Bożą przychylność.
Ludzie mają zwyczaj sądzić, że ponieważ są „szczerzy” czy „nie tacy znowu źli” to będą w Bogiem, gdy umrą. Lecz Biblia ujawnia nam, że „szczerość” i „niezbyt zły” to za mało. Bóg wymaga doskonałości.

Boże zbawienie
To dlatego zbawienie należy do Pana (Ps. 3:80, przez wiarę a nie z uczynkpw (Rzym 4:5). To dlatego jest darmowy dar Boży (Rzym 6:23), z łaski (Ef. 2:8-9). To dlatego Bóg stał się człowiekiem (J 1:1,14) i wypełnił Zakon: „Ponieważ to, czego zakon nie mógł dokonać w czym był słaby z powodu ciała,, tego dokonał Bóg; przez zesłanie Syna swego w postaci grzesznego ciała, ofiarując je za grzech, potępił grzech w ciele” (Rzym 8:3) oraz „gdyby bowiem nadany został zakon, który może ożywić, usprawiedliwienie byłoby istotnie z zakonu” (Gal 3:21); „albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, nie z uczynków… (Ef 2:8). Kto zaś nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość” (Rzym 4:5).

Prezentując ewangelię pokaż w jaki sposób wymaganie zachowywania Zakonu zostało w sposób doskonały usunięte. Powiedz coś takiego „biblia mówi, że jeśli złamiesz jedno Boże przykazanie, jesteś potępiony (Jk 2:10-11)”. Często dodaję: „Grzech może zostać przebaczony, lecz jego skutki trwają. Skutkiem grzechu jest śmierć. Twój grzech jest obrazą dla dawcy zakonu, Boga, lecz Jezus, który jest Bogiem w ciele, poniósł nasze grzechy na krzyż i umarł z nimi. Jeśli chcesz przebaczenia grzechów musisz przyjść do Jezusa i prosić Go, aby ci przebaczył. On to zrobi”.продвижение сайтов в поисковые системы

Chrześcijańskie CPR

(CPR – cardiopulmonary resuscitation – ratunkowa procedura stosowana często np. w przypadku ataku serca.)
(Tutaj: Confess, Pray, Read – wyznawaj, módl się, czytaj)

„Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. (1 Jn 1:9).

Świadczenie jest duchową walką, w której zmagasz się nie tylko z ignorancją i uprzedzeniami, lecz również z Szatanem. On będzie usiłował utrudnić twoje wysiłki, atakować cię duchowo i podejmował tysiące innych rzeczy, aby cię powstrzymać. Możesz więc cierpieć duchowe wysuszenie spowodowane tymi atakami. Co, zatem, należ robić, aby zachować duchowe życie. Proste…

Niemal każdy słyszał o CPR. Ta procedura ratuje życie. Chciałbym pokazać wam chrześcijański CPR, który uratuje twoje duchowe życie.
Jest prosty: wyznanie, modlitwa, czytanie.

Wyznanie
Pierwsze jest wyznawanie; nasza ludzka potrzeba. Każdy, kto świadczy powinien mieć swoje życie z Bogiem uporządkowane. Nie znaczy to, że ma być doskonały, lecz oznacza to aktywne staranie się o chodzenie zgodnie z Bożą wolą. Oznacza to regularne wyznawanie Bogu grzechów i odrzucanie ich. To robi się w modlitwie.
Grzech nie jest czymś, co można lekko traktować. Jest to coś tak złego, wstrętnego, że kosztowało życie Jezusa. Największa ofiara Chrystusa pokazuje na ogrom głębokości grzechu. Wymagał czegoś tak niewiarygodnego jak Bóg na krzyżu, aby usunąć go. Grzech może zmniejszyć twoją skuteczność, należy więc upewnić się, że twój grzech został Bogu wyznany. On przebaczy ci a twoja społeczność z Nim odnowiona. W tej właściwej relacji, Pan będzie prowadził cię i uprawni cię do odważnego mówienia dla Niego.
Biblia mówi: „Jeśli wyznajemy grzechy swoje, wierny jest Bóg i sprawiedliwy i odpuści nam grzechy, i oczyści nas od wszelkiej nieprawości. (1 Jn 1:9).
Wyznanie jest dobre dla duszy i to jest prawda. Dobrze jest uklęknąć przed Panem w pokorze i szukać Jego przebaczenia: „Uniżcie się przed Panem a wywyższy was” (Jk 4:10). Bądź gotów do wyznania i porzucenia swoich grzechów. Tego wymaga Bóg.



Modlitwa

Następnie jest modlitwa; twój szczególny przywilej.
Poprzez modlitwę wchodzisz w społeczność z Świętym Stwórcą wszechświata. Możesz do Niego mówić, możesz Go uwielbiać, kochać i spędzać czas z Nim. Dzięki temu, co uczynił Jezus dla ciebie na krzyżu, Bóg wysłuchuje twoich modlitw.
Czy, gdy pragniesz modlitwy to jest to pragnienie twojego ciała? Nie.
Ponieważ twoje naturalne ego nie szuka Boga i ponieważ ciągle jesteś w grzesznym ciele, gdy pojawia się zachęta do modlitwy to Bóg woła do ciebie, abyś spędził z Nim czas. On chce mieć z tobą społeczność. 1 Kor 1:9 mówi: „Wierny jest Bóg, który was powołał do społeczności Syna swego Jezusa Chrystusa, Pana naszego”
On chce, abyś był w Jego obecności i był od Niego zależny. Jeśli ktoś znajduje się w Jego obecności to serce zostaje napełnione Nim. Nie może nie mówić o Nim: „Z obfitości serca mówią usta” (Mat.12:34). Gdy Mojżesz znajdował się w obecności Bożej, jego twarz jaśniała (2 Kor 3:7). Gdy ty znajdziesz się w obecności Bożej, twoje serce będzie świecić.
Modlitwa jest to zwyczaj przebywania w obecności Bożej. Jeśli chcesz być skuteczny, potrzebujesz być w społeczności z Bogiem, a żeby być w społeczności, musisz się stale modlić.

Czytanie
Trzecie miejsce zajmuje czytanie: twój chleb powszedni. To właśnie przez czytanie Biblii Bóg mówi do ciebie. Biblia, oczywiście, jest Słowem Bożym. Jest „natchnione przez Boga i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości, aby człowiek Boży był doskonały, do wszelkiego dobrego dzieła przygotowany. (2 Tym. 3:16-17).

Słowo Boże jest jednym ze sposobów w jaki Bóg daje ci siebie poznać.
Jest światłem twojej duszy, pokarmem dla myśli i przewodnikiem, który powinien kształtować twoje życie.

Przez czytanie i zapamiętywanie Pisma jesteś znacznie większym zagrożeniem dla Szatana. Co zrobił Jezus, gdy był kuszony przez Szatana, aby go zgromić? Cud? Potężne zmiecenie go ręką. Nie. Pan cytował Pisma (Mat 4).
Naśladuj Jezusa. Ucz się wersetów. Używaj ich. Niech mieszkają w twoim sercu i umyśle. Grom przeciwnika przy ich pomocy. Ucz się z ich, one cię pokrzepią.

Modlitwa i społeczność.
Społeczność z Bogiem jest wielkim przywilejem i błogosławieństwem. Nie ma nic lepszego i większego. Celem chrześcijańskiego CPR jest pomóc ci przypomnieć o wymaganiach społeczności z Bogiem. Społeczność z Panem powinna być numerem jeden wśród twoich życiowych priorytetów.
Jeśli nie jest, to spraw, aby tak było.
Gdy Salomon został zapytany przez Boga, czego pragnie, to powiedział, że chce mądrości (1 Król 3:5-6). Gdy Dawid został zapytany o to, czego pragnie powiedział: „Abym mógł mieszkać w domu Pana, przez wszystkie dni życia mego” (Ps. 27:4). W Nowym Testamencie tam, gdzie wspomina się o Salomonie, nie jest to w najlepszym świetle. Czytamy, że: „nawet Salomon w całej swojej chwale nie był tak przyodziany jak jedna z nich” (Mat 6:28-29). A jednak Dawid, morderca i cudzołożnik, został nazwany przez Boga mężem „według Jego serca” (Dz. 13:22). Dlaczego? Wierzę, że dlatego, że Dawid szukał społeczności z Bogiem. Dawid chciał stale znajdować się w obecności Pana. Dawid, grzesznik, kochał Boga.

Jezus był w domu Marii i Marty (Łuk 10:38-42). Marta był zajęta przygotowaniami, a Maria siedziała u stóp Jezusa. Marta wspomniała o tym, że Maria nic nie robi i zostawiła całą pracę jej. Odpowiedź Jezus jest bardzo pouczająca. Powiedział: „Marto, Marto, troszczysz się i kłopoczesz o wiele rzeczy, niewiele zaś potrzeba, bo tylko jednego; Maria bowiem dobrą cząstkę wybrała, która nie będzie jej odjęta”.
Pan pragnie tego, abyś spędzał czas z Nim. Ważniejsze jest to, niż wszystkie inne twoje obowiązki, nawet świadczenie. Jeśli jesteś w społeczności z Panem, to będziesz wtedy silniejszy, twoja miłość odważniejsza, a twój grzech słabszy. Będziesz świecił jako światło tego świata (Mat 5:14) i świat będzie wiedział, że jesteś Jego uczniem (Mat 5:16).

Jeśli odczuwasz pragnienie modlitwy, odpowiedz na nie. To Bóg wzywa cię do spędzenia czasu w Jego cudownej obecności i napełnienia się Nim. Tam zaś, w Jego obecności, zdobywasz największe korzyści i stajesz się najpotężniejszym świadkiem.

Jak widzisz CPR jest łatwym do zapamiętania narzędziem, które powinno pomóc ci zrozumieć wagę wyznania, modlitwy i czytania. W swym codziennym czasie modlitwy, szukaj Boga. W codziennym czytaniu, szukaj Boga. Bądź jak Dawid, który pragnął mieszkać w domu Pana na zawsze.
Bądź jak Maria, która chciała siedzieć u stóp Jezusa i być z Nim. Bądź jak Jezus, który często chodził się modlić, na społeczność z Bogiem.
Bądź posłuszny Ojcu, który nakazał nam mieć społeczność z Jezusem. W Nim jest wszelkie błogosławieństwo, które utrzyma przy życiu twoje serce, ponieważ: „prawda i łaska stały się przez Jezusa Chrystusa” (Jn 1:17). To w prawdziwej społeczności z Jezusem odnajdujemy to, co w świadczeniu najlepsze. Świadczenie to nie tylko słowa – to jest sposób życia.deeo.ru

Krzyż i Tablica

Dlaczego zgubieni (straceni) są ZGUBIENI (STRACENI)?

Możesz być zgubiony lub ZGUBIONY, w zależności od tego co masz na myśli. Na przykład, jeśli dziecko oddzieli się od matki w centrum handlowym, to zdarzenie jest póśniej opisywane rodzinie jako zgubienie (dziecko zaginęło, zgubiło się, przyp. tł). I tak było, są strumienie łez i wspomnienia na dowód tego. Podobnie do tego zdarzenia, sam zgubiłem się jadąc Hollywood Freeway, również mój zespół futbolowy przegrał ostatni mecz i stracił szansę gry w rozgrywkach ligowych. „Strata” w tych wszystkich przypadkach oznacza nieco zakłopotania czy niewygody, lecz przykłady nie wydają się być poważne. Każdy z nich daje szansę na lepsze czasy czy następny dzień.

Są też takie sytuacje, gdy zgubieni (straceni) ludzie są rzeczywiście straceni, czasami odnajdywani martwi lub wcale.
Jest to prawdziwa tragedia, prowadząca do godnych pożałowania konsekwencji.

Lecz nawet to blednie wobec tego, czego naucza Słowo Boże o wiecznym ZGUBIENIU (ZATRACENIU)! Konsekwencje są tutaj czasowe i wieczne, a sytuacje opisywane w Biblii są w najbardziej horrorystycznych terminach, których Bóg nigdy dla człowieka nie zamierzał!

Chcę zająć się tutaj wiecznym aspektem zgubienia człowieka, co w powszechnym pojęciu funkcjonuje jako piekło.

Bóg jest sprawiedliwy

Pojęcie piekła jest zakorzenione w charakterze żywego Boga i często jest odrzucane lub śle rozumiane w związku z naszym zniekształconym obrazem Boga. Bez zrozumienia Boga człowiek jest pozostawiony wyobrażeniu o jakimś boskim gladiatorze ostrzącym swój miecz krwią bezbronnych, podwładnych, wiecznie dręczących niewinne ofiary dla swej własnej przyjemności. Z takiego samego niezrozumienia wypływa również widzenie Boga oparte na ludzkim myśleniu życzeniowym, że jeśli On w ogóle istnieje, to jest miłością i koniec. Biblia uczy nas, że ponieważ „Bóg jest święty” (1 Ptr 1,15/16) w swym charakterze, to nasz grzech, czy brak świętości jest dla Niego ważną kwestią i On zapewnia nas, że świnny nie ujdzie kary!ś Mocno zachęcam cię, abyś dokładnie przebadał ten temat w kontekście całej Biblii, aby zobaczyć ten obraz wyraśnie. Gwarantuję ci, że zdobędziesz nowe uznanie dla Bożej świętości, a nawet jeszcze większe uznanie dla Jego łaski!

Jesteśmy związani przez Biblię

Faktem jest, że wieczna kara i oddzielenie od Boga, często po prostu odnoszona jest do piekła, jest przedmiotem nauczania Biblii. Chociaż nie wiemy wszystkiego, co jest do poznania, to jednak przekazano nam wystarczający obraz, aby uciekać z dala od jakiejkolwiek możliwości skończenia tam i podjąć każdy wysiłek, aby pomóc innym również uciec.
Czytamy (Tes. 1.7-9):
2 Tes. 1:7-9 „….gdy się objawi Pan Jezus z nieba ze zwiastunami mocy swojej.
W ogniu płomienistym, wymierzając karę tym, którzy nie znają Boga, oraz tym, którzy nie są posłuszni ewangelii Pana naszego Jezusa. Poniosą oni karę:
zatracenie wieczne, oddalenie od oblicza Pana i od mocy chwały jego”
(BW).

W tym jednym fragmencie widzimy:

  • kara jest zniszczeniem
  • jest wieczna
  • oznacza oddzielenie od Boga
  • dotyczy tych, którzy nie znają (ci, którzy nie wiedzą o…) Boga
  • jest wielu takich, którzy nie są posłuszni Jezusowi Chrystusowi

Trzeba przyznać nie jest to przyjemny temat do zatrzymania się, lecz myślę, że ważne jest naświetlenie tego, co mówi Słowo Boże.

Jan 3,16 to prawdopodobnie najlepiej znany wers Pisma dotyczący miłości Bożej, obietnicy „wiecznego życia” poprzez wiarę w Jezusa Chrystusa jako alternatywy do „zgubienia” bez Niego. Zgubienie jest zdefiniowane nieco później w tym samym rozdziale w wersie 36: nie ma żywota, lecz gniew Boży ciąży nad nim. Biblia mówi o dniu Bożego gniewu (Rzym 2,5 i Kol. 3,6) i zachęca wszystkich do tego, aby uciekali przed nadchodzącym gniewem! (Mat. 3,7).

Księga Objawienia 20,7-15 opisuje wrzucenie diabła do jeziora ognistego, gdzie znajduje się też zwierzę i fałszywy prorok, i będą dręczeni dniem i nocą na wieki wieków (BW). Dalej w tym samym rozdziale czytamy o ostatecznym sądzie Bożym, gdzie ...wielcy i mali…, zostali osądzeni…, i śmierć i Piekło zostały wrzucone do jeziora ognistego. To jest druga śmierć. I jeżeli ktoś nie był zapisany w księdze żywota, został wrzucony do jeziora ognistego (BW). Zwróć uwagę na to, że jest to miejsce cierpienia i że dzieje się to w towarzystwie tego, który najbardziej uosabia zło, samego diabła.

Mat 7, 13-14 mówi nam o tym, że: szeroka jest brama i przestronna droga, która wiedzie na zatracenie, a wielu jest takich, którzy przez nią wchodzą (BW).

Uwaga: wielu ją wybiera.

Łuk 16,19-31 jest opisem dwóch mężów, z których jeden po śmierci znalazł się w Hadesie (piekle), gdzie: cierpiał męki…… w płomieniukto nie chciałby uciec lub uzyskać pomocy!
Żadne błagania i prośby nie mogły zrobić niczego dla tych, którzy podążali jego śladami do tego strasznego miejsca. Jest w pełni świadom swego położenia i bezsilności wobec sytuacji!

On nie przestał jedynie istnieć.

Ciekawe jest to, że Jezus często mówi o sądzie i jego wiecznych konsekwencjach, a co najmniej równie często jak o niebie i życiu wiecznym. Poza tym czemu się przyglądaliśmy, Jego opisy zawierają takie rzeczy jak: ciemności zewnętrzne,…,płacz i narzekanie, i zgrzytanie zębami,… wieczne osądzenie. (Mat 25). Dlaczego Ten, który okazał ponad wszelki cień wątpliwości miłość mówił takie rzeczy?
Czynił tak, dlatego, że znając rzeczywistość piekła najlepiej, aby obudzić nas, z których wielu pędzi w stronę piekła przez życie w grzechu i odrzuceniu prawdy.
Istnienie piekła jest jedną z przyczyn, która sprawiła, że chciał ponieść tak wielką ofiarę na rzecz ludzkości. Jak mówi Jego Słowo (2 Ptr. 3,9): Pan nie zwleka z dotrzymaniem obietnicy, chociaż niektórzy uważają, że zwleka, lecz okazuje cierpliwość względem was, bo nie chce, aby ktokolwiek zginął, lecz chce, aby wszyscy przyszli do upamiętania(BW).

Ten fragment i wiele innych podobnych, nie daje nam żadnych powodów, aby nie wierzyć, że wieczne oddzielenie od Boga jest czymś straszliwym. Z pewnością nie jest to miejsce, które ktoś może sobie wyobrazić i żartować, z niego. Towarzysze grzechu, pozbywający się tych wszystkich „świętoszków” są wreszcie wolni do gwałtu i grabieży, jak tego zawsze chcieli. Diabeł poddał się już swojej stracie i chodzi wokół rozdzielając azbestowe garnitury i gaśnice tym, których naciągnął do przyłączenia się! Każda wzmianka o piekle potwierdza prawdę zawartą w Hebr. 10:31: Straszna to rzecz wpaść w ręce Boga żywego (BW).

Niektórzy nie zgodzą się z tym!

Niektórzy, oczywiście gwałtownie sprzeciwią się temu wszystkiemu. Jest wiele alternatywnych punktów widzenia, z których część pochodzi od grup popierających swoje widzenie nauczaniem Biblii. Popularne wierzenia dotyczące wiecznej kary różnią się bardzo.

  • Wieczne potępienie jest nie-istnieniem.
    Wytwór czyjejś przewrotnej wyobraśni i wierzeń nieoświeconych ignorantów.
  • Piekło to jest to, co uczynili niektórzy ludzie ze swego życia na ziemi.
  • Czyściec jest tak zły, że dostają się tam wszyscy, oprócz Hitlera i jemu podobnych, i po długim czasie oczyszczania zarobimy na wejście do nieba. (Przy okazji, nie twierdzę, że istnieje czyściec, jako że nie znajduję dowodu na to w Biblii. Ten rozdział jest oparty na księgach apokryficznych , jest bardzo niejasny, nie wspominając o tym, że Żydzi nigdy nie zaakceptowali go jako części Pisma).
  • Reinkarnacja ś sprawia, że wracasz stale i wciąż, a co gorsze jako istota gorsza, ewentualnie jest jakiś inny świat, który ma być wspaniały, lecz nikt nie wie co to jest.
  • Anihilacja ś ma miejsce po śmierci.
    Twoje ciało rozkłada się w grobie jeszcze długo po tym, gdy twój duch i dusza przestają istnieć, a wraz z nimi wszelka świadomość. Wszystko czym kiedykolwiek byłeś staje się pożywieniem dla roślinek!

To nie może tak być!

Inni będą się upierali, że to, co Biblia mówi o wiecznym sądzie może być prawdą, lecz musi być interpretowana metaforycznie. Robią często tak, ponieważ zaczynają z założeniem, że cokolwiek tak straszliwego i ostatecznego jest nie do pomyślenia, niewyobrażalne, nierealistyczne, nieprzyjemne…! Upierając się przy tym, że to nie może być, usiłują zmienić znaczenie tych wersów na łatwiejsze do przyjęcia. Robią to prawdopodobnie z najlepszymi zamiarami, chcąc aby Bóg przez to wyglądał lepiej, a Biblia brzmiała rozsądnie.

Trzeba przyznać, że niektóre używane terminy są bez wątpienia opisami rzeczywistości, do której nie potrafimy się odnieść z powodu ograniczonego zrozumienia. Ja sam nie będę dyskutował na temat temperatury jaka jest w piekle, czy też umeblowania tego miejsca. Lecz żadne naciąganie wyobraśni nie może doprowadzić do wniosku, że jest to Boży sposób wyrażenia się:

  • Jeśli nie będziesz się dobrze zachowywać, to dostaniesz klapsa po łapie.

Nawet jeśli to wszystko to jest język przenośny, będziesz zmuszony do takiego wniosku, że jesteśmy przez Biblię ostrzegani, aby podjąć wszelkie możliwe wysiłki w celu uniknięcia tego niewyobrażalnego cierpienia. Piekło jest STRASZLIWE!

Czy mamy wybór?

Miałem takie doświadczenie w szkole, które pokazuje, jak bardzo jesteśmy zdecydowani dostrzegać tylko to, co chcemy zobaczyć… i była to śchrześcijańskaś szkoła sztuk liberalnych! Poproszony, aby na następną lekcję przynieść dziesięć podobieństw na temat Boga tj., takich „Bóg jest jak…” przygotowałem swoją listę biorąc pod uwagę różne atrybuty Boga, włączając w to również gniew. Lekcja przebiegała tak, że różne osoby czytały głośno to, co napisały. 100% tego, o czym mówiono, zanim doszło do mojego czytania, dotyczyło miłości bożej…”Bóg jest jak miłujący ojciec!” „Bóg jest jak najlepszy romantyczny ukochany!” „Bóg jest jak sucha pieluszka!” (?!?) itp., itp. Miałem również coś o miłości Bożej, lecz zdecydowałem zacząć od czegoś innego i powiedziałem:

  • Bóg jest jak niewiarygodnie cierpliwy nauczyciel z uporczywie hałaśliwą klasą.

Nastąpiła oszałamiająca cisza, po której rozległy się gwizdy i syczenia, uspokoiły się dopiero, gdy dr Adams zapytał mnie, skąd wziąłem taki pomysł! Wyjaśniłem to tak, że przewertowałem Biblię poszukując do swej listy różnych aspektów Bożego charakteru. Zostałem zatem oskarżony o fundamentalizm i połączony z tymi, którzy wierzą w literalne zło! Powinniście usłyszeć wybuch jaki nastąpił w klasie, gdy powiedziałem, że tak wierzę!

A co z tymi, którzy nigdy nie słyszeli?

Lecz co z tymi, którzy nigdy nie słyszeli? Czy to nie jest niesprawiedliwe ze strony Boga potępić ludzi, którzy nigdy nie mieli szansy dowiedzieć się o Jezusie? Ludzie nie są potępieni dlatego, że nie słyszeli o Jezusie, lecz dlatego że należą grupy określonych: wszyscy zgrzeszyli i brak im chwały Bożej (Rzym 3,23). Jezus przyszedł, aby szukać i zbawić zgubionych, tych, którzy już są zgubieni i nie mogą być zbawieni w żaden inny sposób (Łuk 19,10). W Dz. Ap. 4,12 czytamy o Jezusie, że: nie ma żadnego innego imieniaprzez które mogli byśmy być zbawieni.
Z drugiej strony, gdyby nieznajomość Jezusa czyniła ludzi niewinnymi, to najrozsądniejszą dla chrześcijan decyzją byłoby zamknąć usta i jeśdzić po świecie strzelając do misjonarzy! Dlaczego? Ponieważ wiemy o tym, że wielu z tych, którzy usłyszą ewangelię, odrzucą ją, zatem czyż nie lepiej pozostawić ich w ignorancji i niewinności?!?

Łzy są właściwe

Co jest gorsze? Ci którzy przy każdej okazji krzyczą: „Nawróć lub spłoń,” nalegający na to, że traktowanie piekłem jest jedynym sposobem zdobycia ludzi dla nieba, czy ci, którzy odrzucają istnienie piekła i rozwadniają to wszystko?

Rozdźwięk miedzy tymi dwoma pozycjami przypomina mi, że z konia można spaść po obu stronach! Jeśli twoje rozumienie wiecznej kary i stanu ludzkości nie wywołuje czasami łzy w oku, ani pragnienia, aby to nie było prawdą, to zdecydowanie potrzebujesz przemyśleć to, w co wierzysz.

świat niesprawiedliwości nie jest w stanie tego sobie wyobrazić

Ludzki bunt będzie rozpatrywany sprawiedliwie.
Ta koncepcja jest trudna do przyjęcia w dzisiejszym świecie, gdzie sprawiedliwość niemal nie istnieje. W Księdze Ezechiela (18,4) czytamy takie ostrzeżenie: Dusza, która grzeszy umrze! a dotyczy to zarówno życia fizycznego jak i duchowego, o czym Biblia wyraża się jasno.
Piekło jest prostą zapłatą za złe uczynki w oczach absolutnie sprawiedliwego Boga, który to ogłosił. W istocie to człowiek otrzymuje ostatecznie i całkowicie to, na co, jak mówi Bóg, zasługuje, zbierając plony decyzji, które podejmuje. Upiera się przy niezależnym od Boga życiu przez całe swoje życie, więc teraz jego pragnienie jest spełnione na stałe!
Nie oszukujcie się, Bóg się nie da z siebie naśmiewać, co człowiek sieje, to i żąć będzie. Kto sieje dla ciała, z ciała żąć będzie skażenie…
(Gal 6,7/8). Jest to niezaprzeczalnie straszliwe, lecz służy pokazaniu nam, jak horrendalny jest nasz grzech przed Bogiem. Wieczna kara, taka jak opisana w Biblii, jest tym, czym śpłaciś człowiek, jeśli odwróci się od Boga i upiera się przy płaceniu samemu za swe grzechy. To właśnie robią ludzie, którzy odrzucają Jezusa Chrystusa! W taki czy inny sposób grzech musi być spłacony, zawsze i przez każdego.

Doszedłem do wniosku, że Dobra Nowina jest tak DOBRA, ponieważ zła jest taaak zła!seo оптимизация сайта цена

Krzyż i Tablica

Ewangelia to Człowiek, nie plan!

Dobra Nowina nie jest formułą, filozofią, czy planem.
Jest to Osoba Jezusa Chrystusa. Bóg nie posłał zestawu instrukcji jak być zbawionym, lecz raczej Swego jedynego Syna, Tego, którego możemy znać osobiście.
Życie wieczne jest opisane w ew. Jana 17,3 jako: poznanie Boga i Tego, którego posłał. Jest to osobista społeczność z Bogiem, która zaczyna się, gdy człowiek rozpoznaje swój zgubiony stan i zwraca się do Jezusa po zbawienie. Taki przywilej jest możliwy dlatego, że, jak to ujmuje Piotr (1 Ptr 3,18): Chrystus umarł za grzechy raz na zawsze, sprawiedliwy za niesprawiedliwych, aby was przywieść do Boga.

Społeczność, a nie polityka ubezpieczeniowa

Przykład tego można znaleźć w historii bogatego młodzieńca (Mar 10,17-31). Ten człowiek przyszedł do Jezusa pytając o życie wieczne i jak podaje wielu miał całkowicie futurystyczne pojęcie rzeczy.
Chciał tego samego poczucia bezpieczeństwa na wieczność, które, jak czuł, już miał poprzez pozycję i stan posiadania. Wiedział, że któregoś dnia umrze i chciał być pewien, że wszystko będzie dobrze, gdy spotka się z Bogiem. Szukał polisy ubezpieczeniowej niebios i nic więcej, lecz Pan Jezus chciał, aby ten młodzieniec odłożył na bok “bożka mamony” i przyłączyłsię do Niego natychmiast. Ten nie czuł “potrzeby,” pragnienia społeczności jaką oferował Jezus i odszedł zasmucony tym, że jego własne pragnienie nie zostało zaspokojone. Do chwili, gdy odszedł, Jezus nawet nie wspomniał o ż yciu wiecznym, później było to tylko wspomniane w kontekście wyjaśnienia uczniom, że “życie po śmierci” jest tylko częścią tego, co Bóg chce od nas.

Dobra Nowina dotyczy w istocie osobistej społeczności z Prawdą i Żywym Bogiem, poprzez Jezusa Chrystusa. Ważne jest, aby to przemyśleć, gdyż generalnie jesteśmy lepsi w przedstawianiu planu zbawienia niż przedstawiania ludziom cudownej Osoby.

Używamy Jego imienia i dzielimy się istotnymi faktami na temat Jego śmierci, lecz nasze przedstawienie koncentruje się raczej na owocach społeczności tj. niebie, niż na osobie, przez którą Boże dobra płyną. Czy nie jest to prawda?

Niebo jest wspaniałym miejscem

Czy twierdzę, że niebo nie jest ważne? Ależ nie!
Lecz chcę wyjaśnić, że zbawienie to coś znacznie więcej niż miejsce wiecznego zamieszkania. Jest “tu i teraz” społeczność z Bogiem, naszym niebieskim Ojcem, Jego cudownym Synem i błogosławionym Duchem Świętym. Niebo jest miejscem, gdzie ta społeczność będzie trwała na wieki wieczne.

Drzewa nie kiełkują z uciętego drewna!

Jedna ważna implikacja tego wszystkiego jest widoczna w naszych wysiłkach ewangelizacyjnych. Nasza własna społeczność z Panem musi być żywa i zdrowa. Praktycznie rzecz biorąc oznacza to, że musimy spędzać czas, aby poznać Pana poprzez Jego Słowo i w modlitwie.
Wszelkiego rodzaju więzi znaczą cokolwiek tylko wtedy, gdy zachodzi troska o nie i one wzrastają. Jeśli masz żywą, wzrastającą i pogłębiającą się społeczność z Bogiem, to będzie skutkowało życiem i entuzjazmem w twoim świadczeniu.
Życie rodzi życie! To jest szczerość, świeci przez prawdę naszych słów, gdy nasza społeczność z Bogiem jest żywa. Ewangelia jest ciągle prawdziwa bez względu na to, czy nią żyjemy, czy nie, lecz nasze osobiste życie może uwydatnić, potwierdzić i wzmocnić ją.

Czy prawdziwy Pan Jezus chciałby przyjść?

Ci, którym świadczymy muszą być pewni tego, kim Jezus rzeczywiście jest. To, że oni po prostu używają Jego imienia, Jezus Chrystus, wcale nie znaczy, że znają choćby najprostsze prawdy o Nim.
Niestety Jezus Chrystus jest imieniem, którego używają wszyscy- politycy, filozofowie, dyrektorzy Hollywood, okultyści, bluźniercy, aż do znudzenia – lecz każde z nich znaczy coś istotnie innego, gdy o Nim mówią! Nasze świadczenie wymaga nauczania prawdy duchowo zdeprawowanych i źle poinformowanych ludzi, a ja wcale nie chcę aby to brzmiało uwłaczająco. Naszym  najważniejszym zadaniem jest przedstawić ich Rzeczywistemu, Historycznemu, Biblijnemu Panu Jezusowi Chrystusowi! Jeśli jesteś zadowolony z wyimaginowanego Jezusa, to będziesz musiał być zadowolony z wyimaginowanego zbawienia!

Kasiu, chciałbym cię przedstawić….

Zatem w jaki sposób zrobić to przedstawienie?
Chciałbym zasugerować, abyśmy się nauczyli od samego Pana. Czy kiedykolwiek zauważyłeś, że nigdy nie przedstawiał się używając Swego Imienia?

  • Witaj, Jestem Jezus, przez “J.” Nazywam się Chrystus z tytułem “Pan” tj., Pan Jezus Chrystus.”

Raczej widzimy Go, gdy przedstawia się przy pomocy opisów tego, kim i czym On jest. Możesz to zaobserwować w Nowym Testamencie, lecz najbardziej widoczne jest to w ewangelii Jana, gdzie występują zwroty “Ja Jestem…” Jest to szczególnie użyteczne, gdy rozmawiamy o Nim z innymi. Te osobiste opisy objawiają nam Jego budząca respekt postać, Jego miłość, Jego zrozumienie, współczucie i troskę o zgubionych. To odpowiada różnym “odczuwanym potrzebom” ludzkim, rzeczy z których okradł ich grzech.
Przedstawiając siebie w ten sposób Pan Jezus pokazuje nam jak bardzo się troszczy i jak bardzo jest skupiony na tym, abyśmy doświadczyli obfitego życia jakie Bóg przeznaczył dla naszej radości!

Porozmawiajmy więc nieco o tych “Ja Jestem…” i zobaczmy jak one si ę mają do tych rzeczy. Są to oczywiście tylko przykłady, polecam abyś sam rozważył je bardziej szczegółowo, zarówno dla twojej korzyści jak i dla tych, którym będziesz świadczył. Im więcej dla ciebie znaczy Pan Jezus, tym lepiej przedstawisz Go innym.

Idąc po kolei zaczniemy od…

Jan 6,35 – Ja jestem chlebem żywym; kto przychodzi do mnie nigdy łaknąć nie będzie, a kto wierzy we mnie, nigdy pragnąć nie będzie. Współczesny człowiek ma skłonności do szukania we wielu kierunkach zaspokojenia, odrzucając jedną rzecz po drugiej, jak również ludzi, którym nie udało się pomóc zapełnić ich pustki. Ludzie często muszą nauczyć się ciężkiej lekcji, że ich praca, materialne rzeczy i relacje, napoje, religie itp. rzeczy “nie mogą dać satysfakcji!” Trzeba im powiedzieć o tym, że podobnie jak fizycznepotrzeby mogą być zaspokojone tylko przez fizyczne jedzenie, picie, tak ich serca i duchy mogą znaleźć to, do czego tęsknią, gdy znajdą Bożą odpowiedź w Jezusie. Problem polega na tym, że jesteśmy uzdolnieni do nadmiernego zaspokajania potrzeb fizycznyc h i lekceważenia, a nawet odrzucania, naszych duchowych potrzeb. Właściwie zrozumiany, Jezus Chrystus jest tym Chlebem, który daje całkowite zadowolenie. Aby odkryć tą prawdę, ludzie często muszą przebadać i wyczerpać niemal każdą inną możliwość, podobnie jak Syn Marnotrawny, który musiał spróbować tego świata zanim mógł docenić to, co miał dla niego ojciec. “Spróbujcie i zobaczcie, że dobry j est Pan!” jest to Boże zaproszenie dla tych, którzy są głodni i spragnieni.

Jan 8,12 – Ja jestem światłością świata; kto idzie za mną, nie będzie chodził w ciemności, lecz będzie miał światłość żywota. Jest takie wewnętrzne pragnienie bezpieczeństwa, zwrócenia się w kierunku, którego końcem nie będzie hańba, rozczarowanie czy też ostateczna katastrofa. A wraz z tym idzie również potrzeba posiadania pomocy dostępnej, gdy zamieszania i trudny czas nadejdzie, każdy to wie, że się tak dziać będzie. Człowiek chce wierzyć, że jest ostateczna przyczyna ludzkiego życia; że jest coś więcej niż zwykła egzystencja. Pan Jezus powiedział, że można polegać na Jego prowadzeniu, że On wyprowadzi nas z mgły niepewności, zamieszania, które pozostawiają nas w wątpliwościach po co żyjemy, kim jesteśmy i dokąd zmierzamy. Lecz inaczej niż w innych religiach, filozofiach i programach samopomocy, On nie mówi, że On pokaże nam światło, lecz że On jest ŚWIATŁEM. Nie ważne gdzie ktoś jest na swej życiowej ścieżce, Pan Jezus może wnieść potrzebne światło w obecną sytuację, jak również oświetlić ich drogę do wiecznego, bezpiecznego nieba.

Jan 10,9: Ja jestem drzwiami; jeśli kto przeze mnie wejdzie; zbawiony będzie i wejdzie, i wyjdzie, i pastwisko znajdzie. Przy tak wielu głosach wołających “to jest ta droga,” Chrystus mówi, że On jest tym wejściem do obfitego życia z Bogiem. Wejście do życia, jakie Bóg ma dla nas nie znajduje się w jakimś miejscu, formule, mistycznym doświadczeniu czy rytuale. Ono znajduje się w Osobie Jego Syna. Zaufanie Mu, wprowadza cię do Jego wiecznej rodziny.
Słowo “owczarnia” sugeruje doświadczenie pokoju i spokoju.

Jan 10,11 – Ja jestem dobrym pasterzem; dobry pasterz życie swoje kładzie za owce.
Pasterz prowadzi swoją trzodę, karmi ją, opiekuje się nią i odpiera ataki wroga. Obraz pasterza pokazuje nam Tego, który wie dobrze i troszczy się o to, co jest Jego własnością. W trosce o nas może On ponieść najwyższą ofiarę swego życia, abyśmy mogli zostać zbawieni od mocy i kary za nasze grzechy. Ponieważ już tak wiele uczynił, możemy być pewni, że On będzie z nami każdego dnia. Psalm 23 pokazuje olbrzymią dobroć naszego Pasterza.

Jan 11,25 – Ja jestem zmartwychwstanie i żywot, kto we mnie wierzy choćby i umarł, żyć będzie. Większość ludzi boi się śmierci bardziej niż czegokolwiek innego, nawet bardziej niż pająków. W rzeczywistości, śmierć jest często określana jako wróg człowieka.
Któż nie stracił przyjaciela, czy członka rodziny i nie musiał walczyć z całym tym problemem? Lecz Jezus jest Bożą odpowiedzią dla człowieka na tą “matkę wszystkich problemów.” Zaufanie w Jezusie Chrystusie oznacza bezpieczeństwo w wiecznym życiu. Lecz co dowodzi tego, że Jezus może wzbudzić ludzi z martwych? Rozważ kontekst tego stwierdzenia skąd jest wzięte, jak również z historycznego dowodu Jego własnego zmartwychwstania. To nie są tylko pobożne słowa. W Chrystusie zatem, możemy powiedzieć za Pawłem: “o śmierci, gdzież jest żądło twoje.” Nie musimy się już zgadzać z Frankiem Sinatrą, który śpiewa: “Wszyscy chcą się dostać do nieba, lecz nikt nie chce umrzeć!” ponieważ my wiemy, że jest życie poza grobem!

Jan 14,6 – Ja jestem drogą i prawdą i życiem i nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przeze mnie.” On nie jest jakąś drogą, jakąś prawdą i jakimś życiem; choć jest jedną z wielu możliwości, wielu, które mogą zaspokoić twoje potrzeby. Poznanie Boga, naszego niebieskiego Ojca jest absolutnie jednym z największych przywilejów, jakie ktokolwiek może sobie wyobrazić i może stać się rzeczywistością tylko przez Jezusa Chrystusa. Czy to stwierdzenie nie brzmi zbyt ekskluzywnie dla uszu współczesnego człowieka? Niektórzy z pewnością będą mieli z tym trudności, lecz muszą sobie zdać sprawę z tego, że “droga, która prowadzi do życia, jest wąska.”

Jan 15,5 – Ja jestem krzewem winnym, a wy jesteście winoroślami, kto trwa we mnie, ten wydaje wiele owocu, bo beze mnie nic uczynić nie możecie. Wszelkie dobro, którego Bóg chce udzielić Swoim ludziom i rozdzielić poprzez Swoich ludzi płynie bezpośrednio od Niego. Te “owoce” nie rodzą się dzięki naszym mądrym inicjatywom, czy naturalnym zdolnościom jakby to była zwykła nauka komputerowa czy zdolności sportowe. Choć te zdolności pochodzą od Boga, On bardziej interesuje się charakterem, motywacjami i tym podobnymi cechami i wyłączenie dzięki pracy Ducha Świętego mogą one się manifestować w naszym wewnętrznym życiu i zewnętrznych działaniach. Podobnie jak życie płynie od pnia drzewa do gałęzi, tak i życie Boże płynie do nas przez Ducha Świętego jako żywaspołecz ność z Panem Jezusem.

Dwa inne “Ja Jestem…” pomogą nam wiedzieć i przekazywać Osobę naszego Pana i Zbawiciela innym. Pierwszy znajdujemy w ew. Jana 8,58, gdzie On sam identyfikuje siebie jako Bóg Jahwe, wielki JA JESTEM. Ten, który objawił się Mojżeszowi w płonącym krzaku w księdze Wyjścia 3.
Przez to stwierdzenie, żydzi dokładnie wiedzieli, co Jezus miał na myśli, jako że w następnym wersie widzimy ich usiłujących ukamienować Jezusa za Jego bluźnierstwo. Kilka innych wersów jasno pokazują, że Jego stwierdzenie o Nim samym było wyraźnym zakomunikowaniem Jego Boskości i równości wobec Ojca. Za każdym razem Żydzi byli rozwścieczeni i chcieli Go ukamienować.
Spójrz na J 5,18, 1031 oraz 19,7. Gdy Jezus mówi: “Ja Jestem Synem Bożym.
(10,36), stwierdza wyraźnie swoją boskość. Gdyby miał na myśli cokolwiek innego, mógłby z łatwością skorygować swój błąd i oszczędzić sobie wielu konfliktów, wraz z ukrzyżowaniem. Jego śmierć jest bezpośrednio związana z tymi stwierdzeniami (Łuk 22,66-71).

Istota jest tutaj taka: Pan Jezus Chrystus był, jest i zawsze będzie BOGIEM. Jest to precyzyjne ponieważ dlatego On mógł przedstawiać siebie Samego i wypełnić opisy, którym przyglądaliśmy się.

Dziś, jutro i na zawsze

Z własnego doświadczenia wiem, że ludzie są równie zainteresowani aktualną pomocą, jak i tym, co wydarzy się po śmierci, a być może nawet bardziej. Ich walka z codziennymi problemami życiowymi pozostawia po sobie wrażenie słabości i niemocy. Potrzebują pomocy teraz… dzisiaj jak i na wieki. Jezus powiedział: Przyszedłem, aby miały życie i miały je w obfitości (J 10,10).
Jest tak wielką radością móc przedstawić TEGO JEDYNEGO, który obiecał i udowodnił: że jest zdolny zbawić na zawsze tych, którzy przez niego przystępują do Boga! (Hebr. 7,25).
бесплатная раскрутка продвижения сайта

Krzyż i Tablica

Panie ja nie jestem

ewangelistą!

(O! Dzięki Jezu!)

Skąd masz taką pewność? Jeśli jesteś tego taki pewny, to może będziesz mógł pomóc tym, którzy walczą ze swymi obdarowaniami?
Mówisz, że jesteś pewien, bo…

nie czujesz się jak ewangelista!

o mdłości przyprawia cię nawet myślenie o tym!

nie masz krzykliwego garnituru, ani nie bawi cię mówienie pod namiotami, czy na stadionach futbolowych!

myślisz, że głoszenie w telewizji będzie zbyt przerażające!

nie jesteś ekstrawertykiem, a poza tym wszystkim

już próbowałeś i nikt nie odpowiedział!

(Pss! Nie zapominajmy jak zakłopotany byłeś przez ostatnie skandale “Tele Ewangelistów”)

Ale, ja nie jestem przekonany

Przypominam sobie tylko jedną osobę, która powiedziała mi, że nie ma daru ewangelisty, która była o tym przekonana. Steve był pobożnym mężczyzną, który pracował z grupą w ciągu tygodnia na otwartym powietrzu przez ostatnie kilka lat i przez to doświadczenie został przekonany, że Bóg dał mu inne dary. Mimo wszystko ciekawe, że pomimo tego, grał on bardzo istotną rolę w naszych regularnych wyjazdach ewangelizacyjnych poprzez wierne wspieranie w modlitwie i nieustanny entuzjazm i zainteresowanie! Inni zaś, którzy ze mną na ten temat rozmawiali, raczej szukali wymówki: ”bardzo młody w Panu” lub dawali inne pokrewne dowody tego, co powyżej stwierdziłem.

Jestem przekonany, że wielu z nas spisuje na straty duchowe dary zanim przyjdzie czas i doświadczenie wystarczające do tego, aby wiedzieć, co Bóg nam dał lub czego nie dał.
Jeśli nie potrafimy czegoś robić z całkowitą łatwością, błędnie sądzimy, że Bóg ma dla nas coś innego. Paweł zachęcał Tymoteusza, aby: “nie zaniedbywał duchowego daru…” jakiego mu Bóg udzielił (1 Tym 4,14). Dar Boży nie zawsze działa automatycznie.
W podobny sposób, możesz mieć muzyczne ucho, lecz nigdy nie grałbyś na fortepianie bez ciężkiej pracy. Wystrzegaj się pochopnych wniosków!

Publicznie, osobiście i miedzy nami

Słowo ewangelista pochodzi z greckiego “evangel”, lub Ewangelia i oznacza “przynoszę dobrą wieść (nowinę).”

Pojawia się w Piśmie trzykrotnie i chciałbym przyjrzeć się tym wersom, abyśmy lepiej zrozumieli, o czym one mówią.
Po raz pierwszy pojawia się to słowo w księdze Dziejów 21,8, gdzie jest mowa o domu “ewangelisty
Filipa.”
Wracając do rozdziału 8 widzimy go  działaniu, co pozwala nam zobaczyć na to, co ewangelista robi. Jego przesłaniem była: “dobra nowina o królestwie Bożym i imieniu Jezusa Chrystusa.” Wzywał ludzi do pokuty i wiary, zarówno publicznie jak i osobiście, tak jak w przypadku eunucha etiopskiego. W wersie 40 czytamy, że zwiastował dobrą nowinę we wszystkich miastach.” Widzimy wyraźnie, że posłaniem Filipa była Ewangelia i że działał na różnych poziomach.

Błądzimy, gdy mamy stereotypowy obraz ewangelisty jako człowieka głoszącego wielkim tłumom w obszernych miejscach.
Moje doświadczenie wskazuje, że ten dar działa w różnych ludziach w różny sposób, tak jak to czytamy w 1 Kor 12,4-6. Czytamy tutaj o tym, że “są różne dary…. różne posługi,….i różne działania…. lecz Duch ten sam działający w każdym.” Z jednej strony są ci, którzy są ewangelistami, którzy mają wielką publiczną służbę , tacy jak Billy Graham i cała jego międzynarodowa służba. Lecz takich jak Billy są tysiące zwykłych ewangelistów, wielu, którzy wcale nie mają ochoty głosić! Wolą oni wyszukiwać ludzi pojedynczo i robią to konsekwentnie. Filip jest przykładem pokazującym nam oba końce tego spektrum, a pomiędzy nimi jest cała obfitość możliwości.

Jeśli pastor może to robić, to możesz i ty

Po raz drugi to słowo użyte jest w 2 Tym. 4,5, gdzie Paweł zachęca młodego ucznia Tymoteusza, aby “wykonywał pracę ewangelisty i pełnił rzetelnie swoją służbę.” To, co jest ciekawe tutaj, to zwrócenie uwagi, że Tymoteusz jest uważany za człowieka obdarzonego darem pastersko-nauczycielskim, jak sądzi się na podstawie pracy zleconej mu przez Pawła (Filipian 2,19 ). Tak więc mamy człowieka z innym obdarowaniem, który jest zachęcany przez swego duchowego przywódcę do tego, aby przyłożył się cierpliwie do ewangelizacji tj., zdobywania zgubionych. Praca ewangelisty nie może być pozostawiona ewangelistom! Są ludzie obdarzeni w Ciele Chrystusa darami usługiwania i dawania, lecz wszyscy wierzący powinni być sługami i szczerymi dawcami.

To jest nasza robota

Po raz trzeci i ostatni znajdujemy słowo ewangelista w liście do Efezjan 4,11-13, gdzie pokazane są “specjalne uzdolnienia” jakie Bóg umieścił w Swym Kościele. Widzimy tu również opis rozszerzenia tych służb: “A Bóg ustanowił niektórych ….. aby przygotować świętych do dzieła posługiwania, do budowania ciała Chrystusowego, aż dojdziemy wszyscy do jedności wiary i poznania Syna Bożego, do męskiej doskonałości, i dorośniemy do wymiarów pełni Chrystusowej.” Widzimy stąd, że każdy ewangelista ma służbę motywacyjno-przygotowawczą, którą ma w Ciele kultywować.
Przede wszystkim oni “zarażają” ludzi swym entuzjazmem i przykładem. Wiedząc zatem, że ewangelizacja jest raczej “do złapania niż nauczenia” wybierają sobie innych, aby do nich przyłączyli. Niektórzy są oczywiście również zdolnymi nauczycielami/trenerami w bardziej formalnym sensie. Istotą jest to, że Bóg ustanowił ewangelistów w Kościele po to, aby doglądali wykonywania pracy ewangelizacyjnej, a nie po to, by całą robotę robili sami!

Potrzebne jest coś więcej niż “wielka gęba”

Skoro więc dar nie jest determinowany przez osobowość, to skąd wiadomo kto jest, a kto nie ewangelistą?
Podobnie jak z większością darów jest to trochę sprawa subiektywna, lecz chcę zasugerować, że jedną rzecz, którą widziałem u wszystkich ewangelistów jakich znałem, lub znam, to jest ich gorliwe pragnienie dzielenia się Chrystusem i oglądania zbawianych ludzi.
Z wyjątkiem tego zdają się różnić we wszystkich możliwych cechach – płcią, wiekiem, wagą, rozmiarem kapelusza. Są oni takimi osobami, które zawsze usiłują zwrócić rozmowę na Pana, lub takimi, których rzadko spotkasz bez pełnej garści traktatów, czy też nie grasujących wokół zgromadzeń i wypatrujących gości, którzy mogą być nie zbawieni. To są ludzie, którzy nie tylko podejmują okazje do przedstawienia Ewangelii, lecz tacy, którzy stale tworzą takie okazje sobie samym i innym.
Zawsze dostają dreszczyku emocji przy każdej okoliczności sposobnej do dzielenia się z kimś! Przymuszani od wewnątrz przez Ducha Świętego, muszą dreptać za zgubionymi! Ewangelista może być w pełni zidentyfikowany przez wyrażenie Artura Blessit’a: “To jest różnica między mną, a tobą. Ja świadczę niemal każdemu, gdziekolwiek pójdę. Nie mogę sobie wyobrazić nikogo takiego, komu Pan nie chciałby przeze mnie zaświadczyć.”

Nie chcę tutaj olśniewać ani pozostawiać złych wrażeń, nie mówię, że ewangelista jest wypełniony jakiegoś rodzaju wulkaniczną siłą, podobną do boleści gazowych po ostrym posiłku… że oni nie mogą nic na to poradzić, jak tylko eksplodować Ewangelią. Byłoby miło, gdyby była bez wysiłku! Jest to jednak bardziej związane z koncentracją, perspektywą z jaką widzą ludzi zgubionych. Z Chrystusem – Bóg chce ich zbawić i pragnieniem, aby uczynić coś praktycznego w związku z tym. Lecz jest to bardziej “zdolność” pochodząca od Boga, nad którą trzeba pracować niż nieopanowany wewnętrzny przymus. Ap. Paweł wołał: “Biada mi, gdybym nie zwiastował!” (1 Kor 9,16), a w innym przypadku prosił o modlitwę: “abym mógł z odwagą mówić jak powinienem” (Ef. 6,19/20). Bez względu na uczucia słabości czy siły, Paweł ewangelista wiedział dokładnie, co powinien robić (Gal 1,15/16)!

Tak, lecz nigdy tak wielu jakbym chciał

Wyniki, ludzie! Co z wynikami?
Czyż ewangelista nie widzi wielu przychodzących do Chrystusa, lub, przynajmniej, więcej niż reszta z nas? Być może. Oni więcej zbierają, bo…. więcej sieją! (Gal 6,9). Muszę tu być ostrożny, co mam powiedzieć, lecz szczerze myślę, że zbieranie ma tutaj równie wiele do czynienia z “prawem średniej” jak z czymkolwiek innym. Wielkie natężenie ich świadczenia zwraca się w najpiękniejszy sposób…

ludzie przychodzą do Pana! (1 Kor 15,58).
Ich wierność w sianiu przygotowuje serca wielu do zbioru dla innych. (J 4,36-38)

Lecz…ich służba będzie znaczona i mierzona bardziej przez zatroskanie i konsekwencję niż przez jakikolwiek inny składnik.

Tak, czy nie, masz swoją część do odegrania

W porządku, masz więc, czy nie masz? Być może ciągle nie myślisz, że jesteś ewangelistą, i możesz mieć rację, lecz jedno jest pewne, jesteś Bożym świadectwem, zarówno w sensie poznania prawdy Ewangelii, jak i osobistego doświadczenia Jego łaski. Masz przesłanie i świadectwo, którym możesz się dzielić, a które może sprawiać różnicę między życiem, a śmiercią dla wielu ludzi wokół ciebie. Bożym słowem dla ciebie na dziś jest:

“Niech mówią odkupieni przez Pana” (Ps 107,2).

Jak to będziesz robił? Znów powtórzę, nie wiem. Gdy będziesz się modlił o to, Bóg cię poprowadzi.
On jest bardziej zainteresowany w zdobywaniu zgubionych, niż ty i możesz być pewien, że On cię pokieruje i uprawni do tego. Może to być bardziej osobista służba, takie “plotkowanie Ewangelii” przy kawie i ciasteczku z sąsiadami, lub może to być róg ulicy jak w moim przypadku, a może obu po troszkę. Po prostu pamiętaj, że Biblia mówi, iż nic nie przynosi naszemu niebieskiemu Ojcu takiej radości jak to, gdy grzesznicy pokutują i są zbawiani (Łuk 15). To jest radość, w której możesz brać udział.. w samej rzeczy, radość, której nie chcesz stracić.
раскрутка сайта и интернет реклама

Krzyż i Tablica

Po prostu Zrób To!

“Dlaczego?” to jest pytanie, które zadawałeś sobie całe życie, a twoja matka osiwiała starając się ci to udowodnić!
Jest to bez wątpienia najczęściej zadawane pytanie wszystkich czasów, a następne po nim to: “Dlaczego nie?” i “Dlaczego ja?”

Gdy przychodzi do głoszenia Dobrej Nowiny o Jezusie Chrystusie zgubionemu światu, zdaje się, że często potykamy się z pytaniem “dlaczego ja?” Już czas, aby zacząć pytać się “dlaczego nie?” To zazwyczaj nowi wierzący bracia i siostry zawstydzają nas jeśli chodzi o świadczenie. Lecz Bóg nie tylko chce, abyśmy zaczęli z entuzjazmem głosić jako nowi chrześcijanie; On chce abyśmy podążali tym tropem ze wzrastającym zapałem, który z czasem i wskutek opozycji nie słabnie. Jest tak łatwo “dopasować się do chłodu” wokół nas!

DLACZEGO….
powinieneś być osobiście zaangażowany w zdobywanie tych wokół ciebie?

powinieneś chcieć, a nawet pragnąć oddawać ofiarę na pracę Ewangelii?

Powinien twój lokalny kościół być zachęcony, aby mieć ewangelizacyjne spojrzenie i kłaść nacisk, który zaczyna się w domu, a sięga krańców ziemi?
Każdy wierzący ma ważną do odegrania rolę w pomaganiu wypełnienia Wielkiego Nakazu. Nie ma tu miejsca dla widzów czy pobocznych entuzjastów. Cały świat zostanie zdobyty tylko wówczas, gdy cały Kościół się zaangażuje! Lecz potrzebna nam jest motywacja, która wychodzi znacznie poza odczucia

i opinie jeśli zamierzamy być posłuszni Panu Jezusowi i wypełniać słowa Mat 24,14: “...i będzie ta ewangelia głoszona całemu światu, a wtedy nadejdzie koniec.
Bóg chce motywować nas do długoterminowego, światowego ruchu.

Co powstrzymuje?

Zacznijmy od spojrzenia na niektóre przeszkody. Dlaczego po 2000 lat tylko połowa pracy jest wykonana? Misjolodzy mówią, że tylko połowa świata miała szansę dowiedzieć się o Jezusie Chrystusie w taki sposób, aby mogli oddać Jemu swoje życie jako Zbawicielowi, Panu i Bogu. Jak to możliwe? Kilka rzeczy przychodzi mi do głowy…

Brak wizji.

Może to być sprawa niedojrzałości lub wątpliwej doktryny.
Chcę podkreślić, że mówiąc niedojrzałość nie mam na myśli pewnego niezdecydowania części nowych wierzących. Wszyscy dobrze wiemy, że są oni najgorliwszymi ze wszystkich, jaki ci, którzy mają w pamięci zupełnie świeże spotkanie z Bogiem, a równocześnie stale mający kontakty ze wszystkimi niewierzącymi przyjaciółmi. Chodzi mi tutaj o tych wierzących, którzy popłynęli w kierunku filozofii: “Jedz, pij, raduj się życiem, bo jutro może być porwanie!” i nie troszczą się wiele o sprawy tych, którzy zostaną. Problem nie jest w tym, że nie wiedzą o ewangelizacji, lecz w tym, że nigdy nie ewangelizują.

Jest również pokrewny problem z wątpliwym nauczaniem. Oczywiście, niektórzy mogą nigdy nie uczyć na temat ewangelizacji z powodu strachu przed oskarżeniem o hipokryzję! Lecz są kościoły, które kładą nacisk na suwerenność Bożą w taki sposób, że umniejsza to odpowiedzialność ludzką. William Carey, pionier misji w Indiach, był częścią takiego tłumu, aż w końcu powiedziano mu:

  • Siadaj młody człowieku. Jeśli Bóg zamierza zdobyć pogan, z pewnością zrobi to bez twojej i mojej pomocy.”

Bóg uczy nas na temat swojej suwerenności po to, aby nas zachęcić w podejmowaniu naszej odpowiedzialności. Tylko dlatego, że nasz niebieski Ojciec jest suwerenny, my możemy być: “niewzruszeni, stali, zawsze gotowi do wszelkiego dobrego uczynku, wiedząc, że trud nasz nie jest daremny w Panu” (1 Kor 15,58).

Są też tacy, którzy sądzą, że praca ewangelizacyjna spoczywa na ewangelistach, tzn., że inni są z tego wyłączeni! Zajmę się tym nieco później.

Brak wiedzy o tym, jak niezdolność świadczenia jest problemem nałożonym sobie samemu. Chrześcijanie, słowo występujące w Biblii tylko 3 razy, są powołani do uczniostwa, które to słowo pojawia się 270 razy! Z niewielkim wysiłkiem możemy znaleźć książkę, audio czy wideo kasetę, seminarium szkoleniowe, czy innych wierzących gorliwych do pomocy, którzy chcą, mają entuzjazm i są skutecznie zaangażowani. Biblia mówi nam o tym, że nasze “stopy mają być obute gotowością do zwiastowania ewangelii pokoju” (Ef 6,15) i gdy już raz się dopasują , działają stają się “piękne” (Rzym. 10.15).

Wraz z tym, możesz zechcieć rozważyć co w Ef 4,11-16 mówi na temat “przygotowania świętych.” Ewangeliści nie są tylko po to, aby zdobywać zgubionych, lecz także, aby pomnażać ewangelizacyjną pracę Kościoła, poprzez motywowanie i szkolenie innych wierzących do dzieła ewangelizacji. Istota jest to, że ewangelizacja jest nabytą pasją i umiejętnością!

Brak zachęty.

Sama myśl o ewangelizacji sprawia, że niektórzy miękną w kolanach! Dobrze jest wiedzieć, że strach jest dany przez Boga i ma swoje zadanie. Gdyby nie było strachu robilibyśmy różne niebezpieczne rzeczy i nikt z nas nie przetrwałby dzieciństwa. Bez strachu, skakalibyśmy z wysokich budynków wprost przed nadjeżdżające auta, jedli wypieki naszych młodych sympatii i robili wszelkiego rodzaju dziwaczne i wspaniałe rzeczy. Strach ma również swoje zadanie w ewangelizacji. Powstrzymuje nas przed pójściem do przodu o naszych własnych siłach, zwraca nas ku Bogu; nigdy nas nie zatrzymuje.

Król Dawid miał problem ze strachem, jak dzieli się tym z nami w Ps 34. Lecz on nie pozwolił się mu kontrolować, lecz raczej przynosił to Bogu, gdzie można się tym było we właściwy sposób zająć. Mówi:
“Szukałem Pana i odpowiedział mi, i wybawił mnie od wszystkich obaw moich.”

“Strach przed człowiekiem zastawia sidła,” lecz Bóg z pewnością zrobi dla nas to, co zrobił dla Dawida (Przyp. 29.25).

Nawet pomimo moich wielu lat doświadczeń, sam walczę ze strachem, lecz doszedłem do tego, że doceniam go jako dar od Boga. Służy mi jak małe czerwone światełka alarmowe na desce rozdzielczej samochodu. Gdy któreś miga, wiem, że jest jakiś problem, którym muszę się zająć.
Podobnie, gdy strach się pojawia, wiem, że muszę jeszcze bardziej polegać na Bogu. Takie okazje często poprzedzają czas wielkiego błogosławieństwa!

Brak troski.

Jest to prawdopodobnie numer jeden na liście przyczyn większości naszych zaniedbań. Jesteśmy zbyt zajęci innymi rzeczami, często bardzo dobrymi, aby nam mogło co innego przeszkadzać.
Jesteśmy zadowoleni z tego, że nasze zbawienie jest bezpieczne i czujemy, że to się właśnie liczy! W końcu mamy na głowie nasze domy, przyzwyczajenia, zainteresowania i nie mamy wiele czasu na cokolwiek innego.

Istnieje ogromna potrzeba zmiany ocen naszej aktywności i zapytania szczerze siebie samych, czy tylko robimy rzeczy właściwie, czy też robimy właściwe rzeczy? Tylko dlatego, że coś jest legalne, moralne, zdrowe lub “chrześcijańskie” nie znaczy, że powinno zająć miejsce tego, co wieczne i istotne! Jak znak na biurze mojego przyjaciela: “Najważniejsze to zachować najważniejsze, najważniejszym!”

NIE USTAWANIE W WYSIŁKACH.

W zdecydowanym kontraście z tym widzimy prawdziwą obsesję Pawła w Rzym 15,20/21: “A przy tym chlubą moją było głosić ewangelię nie tam, gdzie imię Chrystusa było znane, abym nie budował na cudzym fundamencie, lecz jak napisano: Ujrzą go ci, do których wieść o nim nie doszła. A Ci, co o nim nie usłyszeli, poznają go.” Paweł pojął Bożą obietnicę błogosławienia głoszenia Bożego Słowa zawartą w Iż. 52,15 i robił to, do czego później zachęcał John Weley: “Idź nie tylko do tych, którzy cię potrzebują, lecz do tych którzy cię potrzebują najbardziej.”

Jest pokaźna ilość powodów, aby mieć w sobie nieco pasji, jak….

NAKAZ z Wysokości –

Pierwszą rzecz, jaką Jezus powiedział uczniom, gdy ich zwołał było: “Pójdźcie za mną a zrobię was rybakami ludzi!” (Mat 4,19) a ostanią, co do nich powiedział, przed wstąpieniem do Ojca to: “weźmiecie moc Ducha Świętego, kiedy zstąpi na was i będziecie mi świadkami w Jerozolimie i w całej Judei, i w Samarii, i aż po krańce ziemi” (Dz. 1,8). Ci pierwsi uczniowie wiedzieli czego od nich oczekiwał Pan Jezus!

Zwróć uwagę na dwie rzeczy w Dz. 1,8. Po pierwsze, dany jest Duch, aby poprawić i uprawnić nasze świadectwo.
Możemy dyskutować nad różnymi rzeczami w życiu naszych kościołów, lecz to nie może być najważniejsze. Jeśli jesteśmy napełnieni Duchem, będziemy pozyskiwać innych Dobrą Nowiną. Jeśli jesteśmy napełnieni i idziemy za Jezusem, będziemy wiernymi rybakami! Po drugie, Pan nie powiedział Jerozolima lub Judea, lecz raczej “w Jerozolimie i Judei…” Jest to zachęta dla nas wszystkich, abyśmy zaczęli iść do “naszego Jeruzalem,”, do rodziny, przyjaciół, sąsiadów, kolegów, sprzedawców sklepowych itd… Powinniśmy też podejmować wysiłki, aby zdobyć tych, którzy są dalej i są trudniejsi do osiągnięcia, których reprezentuje Judea.
“Judejczycy” nie przyjdą do nas poprzez splot naturalnych wydarzeń; musimy ich szukać. Samarytanie mogą reprezentować tych naprawdę twardych, którzy raczej odmówią, tak jak ci, którzy byli wrogami Żydów.
Naszym zadaniem nie jest zakończenie głoszenia Ewangelii wtedy, gdy nasz kościół będzie pełny, lecz raczej, gdy “ta Ewangelia, będzie głoszona na całym świecie ..”

Zawarte miedzy Mat 4,19, a Dziejami 1,8 znajdujemy każdą z ewangelii zakończoną tym samym danym przez Boga zadaniem, rzeczą bardzo ważną do zachowania w pamięci.

Mateusz 28,18-20

…dana mi jest wszelka władza i autorytet na ziemi… idźcie więc i czyńcie uczniami wszystkie narody…
Marek 16,15

…. idąc na cały świat głoście ewangelię wszystkiemu stworzeniu.

Łukasz 24,46-48
ma być głoszone wszystkim narodom upamiętanie dla dopuszczenia grzechów w Imię jego, zaczynając od Jerozolimy (wersja ang.). Wy jesteście świadkami tego.


Jan 20,21
… Jak Ojciec mnie posłał, tak i Ja was posyłam.

Pan zachęciła nas, abyśmy weszli do pracy ewangelizacyjnej również z modlitwą, prosząc Ojca “aby posłał robotników na żniwo” (Mat 9,28).
Interesujące jest to, że natychmiast po tym wezwaniu do uczniów: “… Jezus posłał ich” ( Mt 10,5). Kilka razy w ewangeliach widzimy Pana Jezusa wysyłającego Swych uczniów, aby zdobywali zgubionych. Oczywiście, Panwierzył w “ szkolenie przez pracę” i “naukę przez wykonywanie.”

Nakazy nadane kościołowi, zostały umocnione przez Jego osobisty przykład. On jest jedynym prawdziwym członkiem rodziny królewskiej jaki kiedykolwiek chodził po ziemi i z tego tytułu zasługiwał na życie spokojne, życie w miejscu o wielkim przepychu. A jednak powiedział: “ …Syn nie przyszedł, aby mu służono, lecz aby służyć i dać życie za wielu” (Mat 20,26-28). Pan Jezus nie szczędził wysiłków w swej pogoni za tymi, których kochał. Nie był teoretykiem, jak i Jego dzieci nie powinny być. Musimy rozpoznać i uciekać od grzechu “niestosowanych poglądów!”

Chcę podkreślić fakt, że ci, którym Jezus dał Wielki Nakaz byli zwykłymi ludźmi takimi jak ty i ja. To byli nawróceni rybacy, celnicy, nie teolodzy, osobistości i tym podobni. Pan Jezus nakazał zwykłym wierzącym, aby wzięli Ewangelię do swych sąsiadów i na krańce ziemi, obiecałim Swoją obecność i moc od wykonania tego. Jest tak, abyśmy zrobili krok wiary, aby doświadczyć Je go wzmocnienia, podobnie jak Piotr wyszedł z łodzi, aby przekonać się, że Jezus zapewnił mu cudowne wsparcie na powierzchni wody.
Nie doświadczył by Bożej mocy, gdyby nie wyszedł poza łódź. Jest tutaj lekcja dla nas wszystkich.

Wołanie z dołu –
Łuk 16,19-31 pokazuje nam historię człowieka, który nagle zechciał zewangelizować swych pięciu braci. Ten bogacz ignorował Boga przez całe swoje życie i skończył w piekle, miejscu które bez wątpienia nie wyobrażał sobie jako realne. Jego doświadczenie jest opisane jako “męki.” Pan Jezus powiedział, że jest to szeroka droga, wypełniona tymi, którzy zmierzają do tego samego (Mat. 7,13-14). Wielu z nich dopiero po dotarciu na miejsce, obudzi się – wtedy już będzie za późno.

Jako wierzący wiemy, że Słowo Boże często i jasno mówi o rzeczywistości wiecznego oddzielenia od Boga. Pan Jezus mówił o tej sprawie często, ponieważ On zna lepiej niż ktokolwiek inny prawdę o grzechu, śmierci i piekle! Mamy obowiązek ostrzegać wszystkich wokół nas o konsekwencjach życia bez Boga. Jeśli weźmiemy się na poważnie do tej pracy, nikt nie powinien mieć prawa powiedzieć: “Lecz, ty mnie nigdy nie ostrzegłeś!” Istnienie piekła powinno nas motywować do tego, aby odrzucić to nastawienie: “A co ludzie o mnie pomyślą.” Czy robimy z siebie głupców, gdy ostrzegamy ludzi przed jakimś innym niebezpieczeństwem?

Z drugiej strony, jest też rzeczywistość Nieba, które czeka na wszystkich ludzi, którzy zwrócą się do Pana Jezusa po zbawienie. Zawsze kochałem wersy z Obj. 20,11-21,7 ponieważ w nich widzimy niebo w chwalebnym kontraście do tego, na co nasz grzech zasługuje. Chwała i horror tego jednegorozdziału powinien sprawić, aby każdy biblijnie wierzący chrześcijanin mówił.

Jako wierzący trzymamy klucze do wiecznego przeznaczenia ludzkiej rasy. Niech Bóg pomoże nam ukrzyżować nasze zmysły poważania i uwolni nas do mówienia prawdy wszystkim, którzy zechcą słuchać. Jak mówi 1 Kor 15,34:Ocknijcie się nareszcie i nie grzeszcie, albowiem niektórzy nie znają Boga, dla zawstydzenia waszego to mówię.

WOŁANIE z poza

również potrzeby wokół nas powinny sprawiać, żebyśmy byli odważni w składaniu świadectwa. W Dz. 16 czytamy o tym, że Paweł szukał Pańskiego prowadzenia, gdzie powinien następnie udać się z głoszeniem ewangelii. Wiedział co ma robić i szukał Boga, aby wiedzieć gdzie ma to robić. W wizji zobaczył człowieka mówiącego do niego: “przyjdź i pomóż nam!” i Paweł skierował się do Macedonii, aby pomóc potrzebującym. Ten człowiek mówił: “Pawle, to czego potrzebujemy ty masz! Przyjdź szybko!” Widzimy tutaj, że Bóg używa potrzeb do kierowania Pawłem.

Jesteśmy otoczeni przez potrzeby, które Bóg może zaspokoić.
Większość potrzeb, które ludzie dziś mają jest związana z ich buntem przeciwko Bogu i oddzieleniem od Niego. Wewnętrzną pustkę usiłują wypełnić materialnymi i duchowymi rzeczami, które z czasem okażą się bezwartościowe, a nawet niszczące w nich, nie wspominając o wieczności! Osobiste, rodzinne i socjalne problemy doprowadzają ludzi do desperacji i poprzez te potrzeby my możemy zaoferować im pomoc w znalezieniu dobrych rzeczy, które Bóg ma dla nich.

Choć nie zawsze. Istnieje przemijająca rozkosz grzechu (Hebr 11,25) jak Biblia mówi nam, i niektórzy ludzie będą się śmiali w drodze do grobu.
Psalmista rozpaczałby nad powodzeniem złych, dopóki nie zobaczył ich pozycji w wiecznościi tego do czego zmierzają! Ps. 73,12-20. To, że ktoś jest szczęśliwy i ma  powodzenie nie oznacza, że nie ma potrzeb. Naszym dziełem nie tylko jest mówić ludziom o Dobrej Nowinie, lecz również pomóc im dostrzec jej potrzebę w ich życiu.

Gdy Jezus widział tłumy:użalił się na nim, ponieważ był utrudzony i opuszczony jak owce, które nie mają pasterza (Mat 9,36). Jako wierzący musimy prosić Boga o Jego oczy, abyśmy widzieli rzeczy z takim samym uczuciem jak On. Pan Jezus był stroskany o ludzi, ponieważ widział dużo głębiej poza to, co widoczne. Pomyśl o tym.
Co widzisz, gdy patrzysz na świat ludzi wokół siebie? Materię czy wieczność? Są również fizyczne potrzeby: powinniśmy pomagać, łagodzić. Powinniśmy być także pewni, że zaspokajamy ich duchowe potrzeby tak jak i fizyczne, socjalne czy intelektualne. C.H.Spurgeon powiedział: “Jeśli widzisz głodnego, daj mu Ewangelię włożoną między dwie kromki chleba.”

Problem z potrzebami jest taki, że jest ich tak wiele.
Skąd mamy wiedzieć co robić i od czego zacząć? Jak zachować się od poczucia winy, czy też całkowitego pochłonięcia przez nie? Nie możemy być całkowicie prowadzeni przez potrzeby! Oczywiście, nie możemy, lecz jest to współczynnik w całości. Przypomina mi to historię pewnego młodego człowieka, który chodził wzdłuż pustynnego wybrzeża wcześnie rano i wyrzucone na brzeg rozgwiazdy wrzucał je z powrotem do morza. Zauważył go starszy mężczyzna i zapytał, co robi? Młodzieniec odpowiedział, że jeśli zostawi się rozgwiazdy na słonecznym upale, to  one umrą. “Ależ cała plaża rozciąga się na kilometry, a tych rozgwiazd są miliony – odpowiedział tamten – jak możesz starać się coś zmienić.”
Tamten spojrzał na rozgwiazdę, którą miał właśnie w ręce i rzucając ją w morze powiedział: “ Dla tej jednej coś się zmienia!”

NACISK z wewnątrz –

2 Kor 5,14/15 sugeruje, że im lepiej osobiście znamy Bożą miłość i uczucie, tym bardziej będziemy zaangażowani w dzielenie się z innymi.
To z tego powodu diabeł, “który jest oskarżycielem braci” (Obj. 12,10), tak usilnie stara się uniemożliwić nam poznanie tego, że naprawdę jesteśmy specjalni dla Boga, naszego niebiańskiego Ojca. Stałe przypominanie nam o naszych grzechach, upadkach i niedoskonałościach może przekonać nas, że Bóg jest zirytowany nami i że zaledwie nas toleruje. Wyobrażamy sobie Boga spoglądającego na nas z niezadowoleniem na twarzy i informującego nas o swoich wątpliwościach, czy kiedykolwiek będziemy w stanie podobać Mu się.

To jest strategia wroga. Jak długo będziesz chodził w oparciu o uczucia, tak długo będziesz członkiem drugiej klasy Bożej rodziny. Nigdy nie będziesz myślał z entuzjazmem o dzieleniu się Ewangelią z innymi. Dobra Nowina będzie dla ciebie tylko akademicką prawdą.

Bóg bardzo cię kocha i musisz przyjąć tą prawdę w samym centrum twojego serca. Gdy zostałeś zbawiony, całe niebo radowało się i było prawdziwe przyjęcie z twojego powodu (Mat 15). Wszystko co kiedykolwiek oddzielało cię lub mogło oddzielić cię od niebieskiego Ojca zostało załatwione przez Jezusa na krzyżu (Kol. 2,13/14). Bóg kocha ciebie, ponieważ “Bóg jest miłością” a nie dlatego, że byłeś szczególnie wierny, doskonale posłuszny, obdarowany, miły itd. Nie kocha ciebie z powoduj jakieś szczególnie miłej cechy, którą w tobie widzi. Wiemy, zarówno ty jak i ja, że gdyby Jego miłość oparta była nawet na naszych najlepszych działaniach, to byłaby to miłość, która musiałaby się zmieniać każdego dnia. Nie, Bóg kocha ci긅. stop! Gdy rzeczywiście złapiesz tą żelazną prawdę, twoja reakcja będzie bardziej naturalną i konsekwentną demonstracją twojej miłości do Niego.

Widzisz, nie jest trudno mówić z entuzjazmem o kimś, kto cię kocha. Biblia mówi, że kochamy, ponieważ On nas umiłował pierwszy (1 J 4,19). W światowym sensie miłość jest motywacją większości pieśni, poematów, książek, i filmów kiedykolwiek stworzonych. Podobnie, w życiu wierzącego doświadczenie miłości Boga musi być największą siłą motywacyjną do dzielenia się Panem z innymi.

Zostaw meble!

Z każdego możliwego kierunku docierają do nas powody do radykalnego oddania się częstemu głoszeniu Ewangelii. Księga Przysłów 11,30 podsumowuje stwierdzając: “kto zdobywa dusze, jest mądry” (wg. wersji angielskiej). Jestem przekonany o tym, że tych właśnie przywita w domu Ojciec niebieski słowami: Dobrze zrobione, sługo dobry i wierny!

Chciałbym zakończyć tutaj, pozostawiając ostateczne upomnieniem Dawida Watson’a: “Po oddawaniu czci jest to najważniejsze zadanie kościoła,” i nie było nigdy w historii świata takiego czasu, gdy potrzeba poważnego wzięcia tego zadania byłaby bardziej konieczna. Jest to, oczywiście zadanie ewangelizacji. Ktoś wyraził: “w porównaniu z ewangelizacją, wszystko inne co dzieje się w kościele podobne jest do wprowadzania przemeblowania, gdy dom stoi w płomieniach!”сайт