Category Archives: Heaven’s Family

DS_04.02.09 Mat.25

HeavenWordDaily

David Servant

Dwie przypowieści, które znajdujemy pod koniec dyskusji Jezusa na Górze Oliwnej podkreślają podstawowy i powtarzany temat pierwszej części. Oczywiście, Jezus ostrzegał Swoich uczniów, aby byli gotowi na Jego przyjście. Gdyby nie było takiej możliwości, aby byli nie przygotowani – gdyby byli „bezwarunkowo wiecznie bezpieczni” jak wielu dziś myśli o sobie – to nie byłoby powodu, aby ostrzegać ich przed konsekwencjami nieprzygotowania. Wzrastające w tych końcowych dniach zwiedzenie usprawiedliwia Jego niemal nadmierne przestrzeganie w tej sprawie.

W dyskusji z Góry Oliwnej znajdują się trzy przypowieści, które generalnie wszystkie podkreślają potrzebę przygotowania na to, co przed nami. Po pierwsze: niewierny sługa, o którym czytaliśmy wczoraj. Pamiętamy, że niewierny sługa, który nie wierzył, że jego pan szybko wróci, okazał się być nieprzygotowany i został wrzucony do piekła (24:51). Tej przypowieści, podobnie jak i dwóch pozostałych, nie opowiadał Jezus niemoralnemu tłumowi, po to, aby ich zachęcić do pokuty i przyjęcia zbawienia, a raczej była skierowana do tych, którzy już byli zbawieni (Mk. 13:3), po to, aby ich zachęcić do wiernego trwania.

Przypowieść o dziesięciu pannach naucza zasadniczo tej samej prawdy. Pięć głupich panien nie reprezentuje niewierzących, ponieważ, zauważ, one oczekiwały na oblubieńca, podobnie jak pozostałe pięć. Początkowo były przygotowane, lecz później straciły to, zostały więc wykluczone z uczty weselnej, a mówiąc bardziej dokładnie, nie były przygotowane na to, gdyby oblubieniec, który oczywiście reprezentuje Chrystusa, opóźniał się. Gdyby przyszedł wcześniej, byłyby gotowe.

Jak ma się to do współczesnych wyznających chrześcijan. Nie są przygotowani na oczekiwanie na Chrystusa w okresie ucisku i prześladowań, spodziewając się porwania na długo wcześniej. Zastanawiam się, jak wielu odpadnie w czasie tych strasznych wydarzeń?

Przypowieść o talentach również jest historią o wierzących. Pamiętajmy o tym dalej, że Jezus opowiedział ją Piotrowi, Andrzejowi, Jakubowi i Janowi. Sługa, któremu dano jeden talent, był takim samym sługą pana, jak ci, którzy dostali dwa i pięć talentów. Zostało mu powierzone coś, co należało do jego pana i miał zdać sprawę, gdy jego pan wróci, podobnie jak pozostali. Jednak z powodu jego niewierności, został wrzucony do piekła. Był nieprzygotowany, nie mając do pokazania dochodu z inwestycji swego pana.

Ponownie zapytajmy: jak ma się to do wielu współczesnych chrześcijan, którym zostały powierzone przez Boga skarby i czas, lecz którzy poświęcają go tylko na cotygodniowe nabożeństwa, i którzy dają swoje skarby tylko na to, co im przynosi zysk? Bo nie znajdziesz na ofiarnej liście Jezusa, według której oddzielone zostaną owce od kozłów, dawania na budynki kościelne i dywany w kaplicach. Prawdziwa owca wychodzi na przeciw potrzebom tych, którym najbardziej źle się powodzi w rodzinie Jezusa, udzielając żywności, wody, ubioru, schronienia, pociechy i współczucia. Każdy dobry uczynek wymieniony przez Jezusa wymaga pieniędzy bądź czasu. Ci, którzy nie zainwestowali swego czasu i skarbów w takie dobre uczynki są kozłami i będą ujawnieni jako kozły i wrzuceni do piekła, gdy Jezus wróci. Tak więc, zapowiedź Jezusa dnia sądu dla owiec i kozłów jest ostateczną i bardzo szczegółową lekcją o przygotowaniu się na Jego powrót.

W końcu, zwróć uwagę na to, że kozły były całkowicie zaskoczone swym wyrokiem. Ich pytania wskazują, że z pewnością pomagali by Mu, gdyby rzeczywiście wiedzieli Go, że cierpi, lecz ci, którzy kochają biblijnego Jezusa, kochają Jego cierpiących braci i siostry. Amerykański Jezus nie ma takich oczekiwań w stosunku do swoich uczniów – którzy z pewnością znajdą się wśród tych przyszłych kozłów.

Końcowa myśl: w przypowieści o talentach, pan zgodził się z ostatnim sługą, że „jest twardym człowiekiem, który żnie, gdzie nie siał i zbiera, gdzie nie rozsypywał” (25:24,26), ciche uznanie, że jest to jakiegoś rodzaju rozbójnik. Tak więc, podobnie jak w większości przypowieści, znajduje się tu pewien szczegół, który nie ma duchowego odpowiednika, ponieważ Bóg nie oczekuje zwrotu tam, gdzie nie zainwestował. Przypowieść o talentach pokazuje to tak wyraźnie.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайта

DS_03.02.09 Mat.24`

HeavenWordDaily

David Servant

Pomimo, że idea powrotu Jezusa, aby zabrać dzieci Boże do nieba przed światowym uciskiem, jest popularna wśród wielu chrześcijan, nie ma aluzji do tego w mowie Jezusa. Wprost przeciwnie, Jezus zapowiedział Swoim uczniom, że będą prześladowani i nienawidzeni „przez wszystkich”, i że wielu zostanie zabitych w czasie prześladowań, które poprzedzą Jego powrót. Gdy zobaczą „ohydę spustoszenia”, o której mówił prorok Daniel – gdy antychryst wejdzie do świątyni Jerozolimskiej (p. 2 Tes. 2:3-4) – powinni uciekać na bezludne miejsca, ponieważ to wydarzenie będzie znakiem początku najgorszych prześladowań w ludzkiej historii.

Jezus mówił o tych rzeczach, aby Jego uczniowie nie zostali zwiedzeni, lecz byli przygotowani w czasie, gdy będzie wielu fałszywych proroków i fałszywych mesjaszy. Niestety, wielu współczesnych wyznających chrześcijaństwo nie jest w ogóle przygotowanych, mając przekonanie, że zostaną porwani zanim nastąpią trudne czasy, zapowiedziane przez Jezusa. Gdybyś jednak zapytał któregokolwiek z uczniów obecnych w czasie tej dyskusji z Jezusem czy mieli taką nadzieję, jak odpowiedzieliby? Popularne nauczanie usiłuje przypiąć naukę o porwaniu przed uciskiem apostołowi Pawłowi, lecz on zgadza się w 100% z Jezusem:

Co się zaś tyczy przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i spotkania naszego z nim prosimy ws, bracia, abyście nie tak szybko dali się zbałamucić i nastraszyć, czy to przez jakieś wyrocznie, czy przez mowę, czy przez list, rzekomo przez nas pisany, jakoby już nastał dzień Pański. Niechaj was nikt w żadne sposób nie zwodzi; bo nie nastanie pierwej, zanim nie przyjdzie odstępstwo i nie objawi się człowiek niegodziwości, syn zatracenia, przeciwnik, który wynosi się ponad wszystko, co się zwie Bogiem lub jest przedmiotem boskiej czci, a nawet zasiądzie w świątyni Bożej, podając się za Boga (2 Tes. 2:1-4, podkreślenia dodano).

Będzie takie pokolenie chrześcijan, którzy będą obecni w czasie, gdy to wszystko, o czym dziś czytamy, będzie się działo. Możesz i ty znaleźć się między nimi, mądrze więc będzie przygotować się. Antychryst będzie ogromnie popularny wśród światowych mas, będzie czynił znaki i cuda (2 Tes. 2:9). Z pewnością prawdziwi chrześcijanie rozpoznają go na długo zanim wejdzie do świątyni w Jerozolimie i ogłosi siebie jako Boga, co niewątpliwie będzie nadawane w mediach na całym świecie. Jeśli w takiej chwili nie będziesz jeszcze na pustyni, to nie zwlekaj ani minuty dłużej!

Gdy ukryjesz się na pustyni, nie daj się zwieść radiowym przekazom jakoby Chrystus już wrócił i był w jakimś szczególnym miejscu. Jego powrót będzie niewątpliwy, poprzedzony przez zaciemnienie Słońca i Księżyca, spadające gwiazdy, czego kulminacją będzie Jego własne pojawienie się jakby błyskawicy, zdarzenie, które będzie widoczne dla całego świata. Rozlegnie się głos trąby i święci żyjący na ziemi zostaną porwani (24:31), jak to opisał Paweł (p. 1 Tes. 4:16).

Pomimo że uczniowie Jezusa nie będą znali dnia, ani godziny (24:36), Pan chciał, aby wiedzieli, kiedy „jest blisko, tuż u drzwi” (24:33) i dlatego powiedział im dokładnie, co będzie poprzedzało Jego powrót. Jak stwierdził jasno, nie wróci, zanim wielu nie upadnie (24:10), o czym Paweł mówi jako o „odstępstwie”; ani nie wróci dopóki nie zostanie ujawniony antychryst. To rozprawia się ze współczesnym mitem, jakoby Jezus mógł wrócić w każdej chwili.

Jezus wyraźnie mówił w dzisiejszym czytaniu o porwaniu po okresie ucisku, dając kilka przykładów ludzi będących koło siebie, gdy wróci, i jeden zostanie zabrany, a drugi pozostawiony (24:40-41). Wskazuje to również na to, że nie wszyscy wierzący zostaną zabici w czasie wielkiego prześladowania.

W dzisiejszym czytaniu zostaje zdemaskowany kolejny teologiczny mit. Ponieważ Jezus ostrzegał Swych najbliższych uczniów (p. Mk 13:3) przed niebezpieczeństwem zwiedzenia, odpadnięcia i bycia nie przygotowanym na Jego powrót, wskazuje to na to, że taka możliwość istnieje. Z pewnością uczniowie Jezusa byli już zbawieni w tym czasie Jego służby, lecz zauważ, że ostrzegał ich, że piekło stanie się udziałem tych, którzy nie będą przygotowani na czas. Możliwe, że stracili oni swoje zbawienie. Tak więc, doktryna „raz zbawiony na zawsze zbawiony” okazuje się tym, czym jest: bardzo fałszywym bezpieczeństwem, ludzką doktryną. Ludzie wierzą w nią tylko dlatego, że chcą w nią wierzyć.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod.in

DS_02.02.09 Mat.23

HeavenWordDaily

David Servant

Uczeni w Piśmie i faryzeusze byli duchowymi przywódcami Izraela, którzy „zasiedli na mównicy mojżeszowej„, szczególnym miejscu, z którego w każdej synagodze czytane były fragmenty ze zwojów Starego Testamentu. Dlatego właśnie Jezus powiedział słuchaczom, aby wykonywali wszystko, co im mówiono, lecz miał na myśli tylko ten czas, gdy odbywało się publiczne czytanie Prawa i Proroków. Dobrze jest, abyśmy wszyscy, a w szczególności liderzy, badali samych siebie w świetle tego, jak Jezus ujawnił postępowanie faryzeuszy i uczonych w Piśmie. Czy jesteśmy do nich w jakiś sposób podobni? Jeśli tak, to musimy pokutować, ponieważ Jezus trzykrotnie potwierdził w tym rozdziale, że nieskruszeni faryzeusze i uczeni w Piśmie pójdą do piekła (23:13, 15, 33).

Jakie były niektóre ich cechy?

Przede wszystkim motywowało ich pragnienie ludzkiej chwały, więc starali się wyglądać w miejscach publicznych na bardzo religijnych ludzi. Powiększali filakterie, małe skórkowe pudełeczka zawierające teksty z Pisma, noszone na czole i lewym ramieniu. Dla nas podobne byłoby noszenie do kościoła wielkich Biblii, aby ludzie myśleli, że rzeczywiście studiujemy je. Faryzeusze przedłużali również sobie frędzle swych szat, aby dobrze wyglądały. Bóg nakazał Izraelitom, aby uczynili sobie frędzle na końcówkach swych szat, aby im przypominały o Jego przykazaniach (p. IV Moj. 15:38-40). Tak więc, swymi długimi frędzlami faryzeusze wysyłali subtelną informację: „Bardzo poważnie traktuję zachowywanie Bożych przykazań”. Problem polegał na tym, że cała ich powaga dotyczyła tego, aby wyglądali na ludzi poważnie traktujących zachowywanie Bożych przykazań.

Bardzo lubili również szacunek jaki im publicznie okazywano, a ich popularne tytuły, takie jak: Nauczyciel, Ojciec, Lider były tego najlepszym dowodem. Jezus powiedział uczniom, aby nie pozwalali nikogo oprócz Boga nazywać Ojcem, jak też zakazał używania tytułów „nauczyciel” czy „lider” (przewodnik). W tym względzie wielu współczesnych duchownych postępuje zgodnie z literą Prawa, a jednak domagają się od tych, którzy są pod nimi, aby zwracali się do nich: pastorze, wielebny, doktorze, biskupie czy nawet apostole. Czymże to się różni od tego, co robili faryzeusze? A te literki stojące tuż za ich nazwiskami są jak pióra ogona pawia. Uważajcie, kochający tytuły duchowni na poniżenie, które nastąpi w takim samym stopniu w jakim się wywyższyliście, ponieważ Jezus to obiecał. Najwyższy tytuł w Bożym królestwie to: sługa. Nie ma piramidy, wszyscy jesteśmy braćmi.

Muszę wspomnieć o tym, że współcześni duchowni, którzy głoszą fałszywą ewangelię łaski „zamykają królestwo przed ludźmi” w podobny sposób, jak to robili faryzeusze i uczeni w Piśmie.

Faryzeusze kochali pieniądze (p. Łk. 16:14), wykorzystywali więc swoje „służby” do zarabiania jak największej ich ilości, aż do tego stopnia, że modlili się długo o łatwowierne wdowy po to, aby wybrać kilka monet z ich sakiewek. Współcześni faryzeusze uczą swoich uczniów „zasad powodzenia”, które są korzystne dla ich własnych kont bankowych.

Faryzeusze byli też gorliwymi misjonarzami, ponieważ chcieli być znani właśnie jako tacy, lecz ich uczniowie stawali się „dwakroć gorszymi synami piekła” niż oni sami byli.

Profesjonalnie zniekształcali Słowo i byli skupieni na tym, co mniej ważne w Piśmie, ale ważne dla ich zysku. Takie tematy jak dziesięcina (23:23), które bardziej napychały ich kieszenie pieniędzmi, występowały w ich kazaniach częściej niż „ważniejsze przepisy prawa” takie jak „sprawiedliwość, miłosierdzie i wierność„. (Kiedy ostatni raz jeden z tych tematów pojawił się w twoim kościele?)

Biblijny Jezus nie boi się donosić na fałszywych duchowych przywódców publicznie, nazywając ich nawet poniżającymi nazwami, podczas gdy amerykański Jezus „chodzi w miłości”, zachowuje milczenie, nie chcąc nikogo obrazić.

Tak przy okazji, biblijny Jezus nie nie był kalwinistą, ponieważ chciał, „zgromadzić dzieci Jeruzalemu razem, jak kokosz gromadzi pisklęta pod skrzydłami” (23:37). A dlaczego tego nie zrobił? Czy dlatego, że Ojciec nie przeznaczył na zbawienie tych kurcząt, które Syn chciał zebrać (Ustawiając, przypadkowo, Jezusa przeciwko Ojcu?) Nie. Stało się tak dlatego, że kurczęta „nie chciały” i w konsekwencji, gniew biblijnego Jezusa spadł na Jerozolimę około 40 lat później w postaci armii rzymskiej.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

сайт

DS_30.01.09 Mat.22

HeavenWordDaily

David Servant

Jakkolwiek byśmy nie podeszli do przypowieści o uczcie weselnej, uczy nas ona tego, że to nie Bóg decyduje (determinuje) o tym, kto będzie w niebie, lecz raczej sami ludzi. Król z tej przypowieści szczerze zaprosił na wesele swego syna mnóstwo ludzi, lecz ci zignorowali jego zaproszenie. Tylko ci, którzy ostatecznie odpowiedzieli, wzięli w uczcie udział.

Zdumiewające, ktoś przypuszczający, że Bóg przeznacza niektórych ludzi do zbawienia (a zatem innych przeznacza, aby byli potępieni) badając słowa odkrywa na końcu tej przypowieści poparcie dla swej dziwnej doktryny, całkowicie ignorując kontekst. „Wielu jest wezwanych, lecz ale mało wybranych„, dowcipkują, mówiąc: „co oznacza, że wielu słyszy ewangelię, lecz tylko ci, którzy są przeznaczeni przez Boga, „wybrani”, będą ostatecznie zbawieni”. Jadnak przypowieść poprzedzająca te słowa, całkowicie zaprzecza takiej interpretacji.

Zwróć uwagę na to, że król wezwał tych, których już zaprosił na ucztę weselną, mówiąc im, że uczta gotowa. To była ograniczona grupa i oni zignorowali wezwanie. Tak więc, król zniszczył ich w swym gniewie i posłał sługi, aby zaprosili tych, którzy poprzednio nie byli zaproszeni, „dobrych i złych” (22:10). Mogą oni reprezentować Żydów generalnie odrzucających Chrystusa, Żydów z holocaustu A.D. 70 i zaproszenie do zbawienia rozciągnięte na wszystkich pogan.

W tej przypowieści „wybrani” to ci, którzy odpowiedzieli na zaproszenie. Są wybrani, ponieważ Bóg, podobnie jak król z przypowieści, postanowił zaprosić tych, którzy odpowiedzą – nawet pogan, straszliwa myśl dla Żydów czasów Jezusa, którzy uważali siebie za jedynych „wybranych Boga”. Boże wybory, podobnie jak wszystkie wybory, są warunkowe. Wybrał do zbawienia wszystkich, którzy pokutują i wierzą w Jezusa. Jeśli to robisz, jesteś wśród wybranych.

Czy ci, którzy mają iść do nieba, nadal spotykają się z ryzykiem wyrzucenia, jak ów mężczyzna, który został złapany na uczcie weselnej bez właściwego ubioru? To byłoby nadmierne naciąganie metafory, ponieważ nie ma z pewnością żadnego wersu popierającego taką myśl. Być może szaty weselne z przypowieści reprezentują te same szaty weselne, o których mowa przy uczcie weselnej Baranka w Obj. 19:7-9: Weselmy się i radujmy się, i oddajmy mu chwałę, gdyż nastało wesele Baranka, i oblubienica jego przygotowała się; i dano jej przyoblec się w czysty, lśniący bisior, a bisior oznacza sprawiedliwe uczynki świętych. I rzecze do mnie: Napisz: Błogosławieni, którzy są zaproszeni na weselną ucztę Baranka. I rzecze do mnie: To są prawdziwe Słowa Boże.

Wyłącznie święci odziedziczą niebo, ponieważ tylko oni są prawdziwymi wierzącymi. Pożałowania godni są współcześni saduceusze, którzy, podobnie jak ich starożytni odpowiednicy, są pochłonięci dowodzeniem swoich małych doktrynek, a których fałszywa logika jest oczywista dla wszystkich z wyjątkiem ich samych. Popełniają błąd wynoszenia kilku wersów kosztem wielu innych i dochodzą do błędnych wniosków.

Zwróć uwagę na to, że Jezus odpowiedział saduceuszom równoważąc pisma, które sami czytali (22:29-32). Podobnie i z faryzeuszami: odesłał ich do Pisma, aby pomóc im zrozumieć to, czego nie rozumieli, że Chrystus nie był tylko synem Dawida, lecz Bogiem w ciele (22:41-46). To w Piśmie powinniśmy trwać.

Czasami, gdy analizuję nowoczesne „chrześcijańskie” nauki czy zwyczaje w świetle Biblii, jestem oskarżany o „umieszczenie Boga w przegródce” (szufladkowanie Boga – przyp. tłum.). Traktuję to jako komplement, ponieważ Sam Bóg umieścił siebie w przegródce – w Biblii!

Jaka jest na dziś najważniejsze lekcja? Dwa największe przykazania to: „Będziesz miłował Pana, Boga swego, z całego serca swego i z całej duszy swojej, i z całej myśli swojej” oraz „Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego„. Te dwa streszczają moralne i etyczne nauczanie całego Starego Testamentu. Nie mamy żadnego dowodu na to, że te dwa przykazania zostały usunięte z pierwszej i drugiej pozycji. Ciekawe, że drugie przykazanie jest tylko jeden raz wymienione w Starym Testamencie, a za to siedem razy w Nowym. Te dwa przykazania powinny być stale powtarzane przez tych, którzy czynią uczniów, a posłuszeństwo im powinno być gorącym celem każdego dnia każdego prawdziwego ucznia Chrystusa. Strzeżmy się przed sprowadzeniem na manowce.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение

DS_29.01.09 Mat.21

HeavenWordDaily

David Servant

Z całą pewnością nie znajdziemy współczesnego amerykańskiego Jezusa w ewangelii. Amerykański Jezus nigdy się nie gniewa, zawsze jest pełen miłości i cierpliwości dla każdego. Nie jest to jednak prawdą jeśli chodzi o Jezusa Biblijnego. To, co zapisał Mateusz to było drugie oczyszczenie świątyni jerozolimskiej, po pierwszym, które miało miejsce trzy lata wcześniej, jak opisał to Jan (p. Jn 2:14-17). Jan opisuje prawdziwy popłoch jaki wzbudził Jezus wypędzając ludzi, gołębie, owce i woły przy pomocy bata skręconego z powrózków, równocześnie rozsypującego pieniądze i przewracając stoły. Taki jest Biblijny Jezus.

A tak dokładnie to czemu Jezus był tak zły? Nie tylko dlatego, że kupowali i sprzedawali tam stale, Bóg nie sprzeciwia się handlowi, o ile jest on uczciwy. Zgorszenie Jezusa wynikało przede wszystkim z tego, że świątynia miała być świętym sanktuarium modlitwy, a nie rynkiem handlowy. To, co robili handlarze i wymieniający pieniądze obrażało Boga, było to świętokradztwem. W świetle słów Jezusa o „jaskini zbójców” wydaje się, że prowadzone tam transakcje nie były uczciwe.

Biblijny Jezus objawił Siebie również w dzisiejszym czytaniu jako boski. Gdy arcykapłani i uczeni w Piśmie narzekali, że nie powstrzymuje chwały dzieci, zacytował im Psalm 8, gdzie Dawid napisał, że to Bóg Sam przygotował chwałą do Siebie z ust niemowląt i ssących. Ta odpowiedź Jezusa może być rozważana wyłącznie jako twierdzenie, że jest równy Bogu. Za takie twierdzenia został ostatecznie ukrzyżowany (p. Jn. 5:18; 10:33; 19:7; Mark 14:61-64).

Zwróć też uwagę na to, że zarówno w przypowieści o dwóch synach, jak i w przypowieści o dzierżawcach winnicy przewija się ten sam temat: Bóg szuka posłuszeństwa. Nie jest zainteresowany w nieszczerych, ustnych wyznaniach wiary. On szuka wiary, która jest czynna w działaniu. Bóg oczekuje, że otrzyma owoc ze Swej winnicy, a są spadnie na tych, którzy go nie wydadzą. Celnicy i prostytutki będą w niebie, jak mówi Jezus, ponieważ oni pokutowali, wydając owoc, podczas gdy faryzeusze i uczenie w Piśmie, którzy posiadali „pewność zbawienia”, lecz nie owoc, otrzymają odmowę wejścia. Ta sama myśl może być również pierwszą lekcją Jezusa stojącą za przekleństwem drzewa figowego, o którym dziś czytamy. Brak owoców otwiera drogę do Bożego przekleństwa i zniszczenia.

Oczywiście, incydent z uschłym drzewem figowym niesie również drugą lekcję o wierze w Boga. Jednak niektórzy, podeszli do tego skrajnie, nauczając, że nasze słowa mają nadnaturalną stwórczą moc, i że możemy stwarzać zarówno dobre jak i złe okoliczności w naszym życiu, przez słowa, które wypowiadamy. Zauważmy jednak, że to nie słowa same w sobie są nośnikiem mocy, lecz słowa wypełnione wiarą. Nie możesz skutecznie przekląć drzewa figowego czy przesunąć góry swymi słowami, dopóki nie uwierzysz, że to, co mówisz, stanie się. Jedyny sposób na to, aby mieć wiarę w jedno lub drugie jest przez objawienie Boże, że jest to Jego wolą, aby to szczególne drzewo figowe uschło, lub szczególna góra przesunęła się. W innym przypadku, można tylko mieć nadzieję, że twoje słowa staną się rzeczywistością.

Jeśli nie wierzysz mi, spróbuj przeklinać jedną z twoich domowych roślinek i obserwuj, co się dzieje. Gdy już raz to zrobisz, nie będzie więcej niepokojony przez „politykę wyznawania”, która czai się w kościelnych korytarzach, gotowa rzucić się na ciebie za twoje „negatywne wyznawanie, które przynosi przekleństwo na twoje życie!” Jeśli czytasz psalmy Dawida, to jest tam mnóstwo „negatywnych wyznań”, które są po prostu stwierdzeniem faktów, opisujących jego cierpienia. Nie stwarzał negatywnych okoliczności negatywnymi słowami. Zauważ również, że zawsze kończył swoje narzekania wyznaniem wiary w Boga!

Tak więc zastosowanie tego, co powiedział Jezus jest skuteczne w modlitwie opartej na Bożych obietnicach. Gdy masz obietnice, możesz modlić się z wiarą i wypowiadać napełnione wiarą słowa, które sprowadzą odpowiedź.

Ostatecznie, Biblijny Jezus objawił Siebie Samego w dzisiejszym czytaniu jako niezniszczalny kamień narożny – odrzucony przez głupich budowniczych – potężny kamień, którego każdy powinien obawiać się (21:42-44). Każdy, kto próbuje go złamać (zderzając się z nim), będzie rozbity na kawałki, a jeśli ten kamień na kogokolwiek upadnie, co reprezentuje sąd Jezusa nad tymi, którzy Go odrzucają, będzie rozbity w pył. Taki jest biblijny Jezus.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

topod

DS_28.01.09 Mat.20

HeavenWordDaily

David Servant

Na pierwszy rzut oka może wydawać się niesprawiedliwe, aby robotnicy, który pracowali 12 godziny otrzymali taką samą zapłatę jak ci, którzy przepracowali tylko jedną godzinę, lecz trzeba tutaj wziąć pod uwagę kilka ważnych faktów. Po pierwsze, ci, którzy pracowali cały dzień, otrzymali zapłatę, która została uzgodniona przed podjęciem pracy. Nie zostali oszukani i nie mieli żadnego prawnego powodu do narzekania. Niemniej, ci, którzy pracowali tylko godzinę, a otrzymali pieniądze za pełny dzień pracy, mieli dobry powód do radości.

Jezus nie nauczał, że zarówno złodziej na krzyżu, który pokutował w ostatniej godzinie swego zmarnowanego życia, jak i prorok Jeremiasz, który wiernie służył Bogu przez dziesięciolecia wśród prześladowań, otrzymają jednakową zapłatę na końcu. Zauważ, że ci ostatni przepracowali tylko godzinę, dlatego, że nikt ich wcześniej nie wynajął (20:7). Z radością podjęliby się pracy przez cały dzień, gdyby dano im taką możliwość. Uczymy się więc stąd, że Bóg odpłaci nam według tego, jak wiernie spożytkowaliśmy otrzymane od Niego możliwości. Komu wiele dano, od tego wiele się wymaga (Łk. 12:48). Być może nie otrzymałeś nadnaturalnych darów, których Bóg udziela ewangelistom, być może nie masz możliwości przemawiania do tłumów na stadionach, a jednak masz możliwość otrzymania tej samej zapłaty co ewangelista, jeśli będzie wiernie służyć w darach i możliwościach, których Bóg ci udzielił. Tego właśnie naucza Jezus w tej przypowieści o pracownikach w winnicy.

Gdy Jezus zszedł z Jerycha do Jerozolimy, apostołowie wierzyli, że ustanowi tutaj Swoje Królestwo (p. Łuk 19:11), pomimo że wyraźnie im powiedział, że tutaj umrze (20:17-19). Właśnie obiecał im, że gdy On zasiądzie na „tronie chwały” to i oni „zasiądą na dwunastu tronach sądząc dwanaście plemion Izraela” (19:28). Najwidoczniej zrozumieli, że ich wywyższenie było sprawą zaledwie kilku dni czy godzin, a mace Jakuba i Jana nie wystarczało to, że jej chłopcy zasiądą na przypadkowych trochach wśród dwunastu. Chciała dla nich drugiego i trzeciego miejsca zaraz pod Jezusem, aby pomagali Mu panować nad Izraelem! Sposobność pukała do ambitnych!

Całkiem możliwe, że to Jakub i Jan wysłali swoją matkę z tą prośbą (p. Mk 10:35), co z pewnością ujawniało ich duchowy stan w tym czasie. Jestem zdumiony tym, że Jezus nie wybuchnął gniewem czy płaczem zniechęcenia. Jednak On z cierpliwością uczył dwunastu o postawionym na głowie porządku Swego królestwa: gdzie wielcy to nie ci, którym się służy, lecz ci, którzy służą. Z pewnością głosił to, czym żył w praktyce, ustanawiając przez pokorną śmierć za nas, doskonały przykład, ostateczny akt posługi. Król-Sługa nigdy nie przestaje zdumiewać i inspirować nas każdego dnia.

Pastorzy, niech was to zachęci, że nawet Wielki Pasterz musiał zajmować się walką w Swojej małej trzodzie! Gdy nastąpił wyciek, że Jakub i Jan zażyczyli sobie, żeby być ważniejsi od pozostałych, tamci poczuli się urażeni. Jestem pewien, że wszyscy byli zadowoleni z tego, że Jezus zajął się problemem natychmiast i jest to wielka lekcja do nauczenia się dla wszystkich liderów. Nie unikajcie konfrontacji, gdy jest to potrzebne, ponieważ lekceważenie wywołuje nieuniknione pogorszenie sprawy.

Oto zachęta dla tych, którzy potrzebują uzdrowienia: Jezus otworzył oczy dwóm ślepym żebrakom, ponieważ nie zostali oni zniechęceni przez tych, którzy krzyczeli, aby byli cicho i dlatego, że Jezus został „zdjęty współczuciem” (20:34). Czy współczucie Jezusa uschło od tamtej pory? Z pewnością nie. On troszczy się o ciebie! Więc, podobnie jak tych żebraków, również ciebie niech nikt nie zniechęci.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

deeo.ru

DS_27.01.09 Mat.19

HeavenWordDaily

David Servant

W czasach Jezusa wielu faryzeuszy wierzyło, że jest w porządku, gdy mężczyzna rozwodzi się ze swoją żoną z dowolnej przyczyny, co opierało się na bardzo liberalnej interpretacji znaczenia słowa „nieczystość” znajdującego się w V Moj. 24:1-4. Wśród wielu innych rzeczy powodem mogło być znalezienie kobiety bardziej atrakcyjnej od żony, która stawała się „nieczysta” i, jak można sobie wyobrazić, że szybkie ponowne małżeństwa po nagłych rozwodach były powszechnością. Niemniej, oczywiście, nie różni się to niczym od cudzołóstwa, jak wskazał Jezus. To, co powiedział nie dotyczy osoby, która rozwiodła się przed przyjściem do Chrystusa, i która ponownie zawrze związek małżeński jakiś czas później. Taka osoba nie „popełnia cudzołóstwa” i nie jest „w oczach Bożych nadal w związku z poprzednim współmałżonkiem”, pomimo tego, że niektórzy chcieliby, abyśmy w to wierzyli.

Oczywiście, Bożym zamiarem nigdy nie było dla żadnego małżeństwa, aby zakończyło się rozwodem, tak więc nie planował w ogóle ponownego małżeństwa. Bóg nienawidzi rozwodów (Mal. 2:16). Rozwód zawsze jest grzechem, lecz Bóg nie jest zaskoczony żadnym grzechem, w tym milionami rozwodów i Jego łaska była dostępna dla rozwodników pod Prawem Mojżeszowym jak i pod Prawem Chrystusowym (1 Kor. 7:27-28), podobnie jak dla tych, którzy popełniają jakikolwiek inny grzech. W Starym Przymierzu, na przykład, tylko dla kapłanów było bezprawiem poślubić rozwódkę. Dla wszystkich innych mężczyzn było to zgodne z prawem i było to oczywiste udzielenie łaski.

Ignorowanie historycznego kontekstu jak też wszystkiego innego, co Bóg powiedział na temat rozwodu i ponownego małżeństwa w Piśmie i traktowanie Mat. 19:3-9 jakby to było wszystko, co powiedział, powoduje błędne zrozumienie. Ten temat zasługuje na więcej uwagi, niż mam na to miejsce w codziennych rozważaniach. Niemniej, napisałem obszerne studium na ten temat i znajduje się TUTAJ jeśli zechcecie przeczytać więcej.

Spotkanie Jezusa z bogatym młodzieńcem z pewnością powoduje ewangeliczne zdumienie, bo wydaje się, jakby Jezus powiedział, że musi zachowywać przykazania, aby wejść do niebios, a jeśli ktoś jest bogaty to musi hojnie rozdać biednym, co jest całkowicie sprzeczne z fałszywą łaską, jaka jest promowana przez większość ewangelików. Niemniej jednak, Jezus powiedział, co powiedział, i musimy stanąć przed tym. Niektórzy usiłują się wykręcać z tej oczywistej prawdy, mówiąc, że Jezus tylko jeden raz kiedykolwiek powiedział jednemu bogatemu człowiekowi, aby sprzedał swoje bogactwo. Prawda jest jednak taka, że to, co Jezus powiedział w tym szczególnym miejscu miało oczywiste zastosowanie do wszystkich bogatych ludzi, ponieważ dwukrotnie powiedział o wyzwaniach spotykających „bogatego”, a nie „tego bogatego człowieka” (19:23-24).

Oczywiście, trudno jest bogatym ludziom wejść do królestwa, ponieważ Bóg wymaga, aby kochali swoich bliźnich, jak siebie samych, co wymaga, aby dzielili się z ubogimi. Oni jednak, podobnie jak bogaty młodzieniec z tej historii, nie chcą zrezygnować z niczego. W ten sposób dowodzą, że kochają pieniądze bardziej od Boga. Nie oszukujmy sami siebie, mówiąc, że Bożym wymogiem jest, abyśmy „wyrzekli się bogactwa w swych sercach”, lecz nie w rzeczywistości, czy też, że tu tylko postawą wobec naszych majętności Bóg jest zainteresowany, a nie samym ich posiadaniem. Akcja ujawnia postawy. Jezus wyraźnie mówi: „gdzie skarb twój tam i serce twoje” (Łk. 12:34). Gdyby wszystko, czego Bóg wymaga to utrzymywanie „wyrzeczenia w swym sercu” a nie żadnego rzeczywistego wyrzeczenia, to nie byłoby w niczym trudnym dla każdej bogatej osoby wejść do królestwa. Bogaci ludzie, którzy naprawdę chcą się podobać Bogu, odkryją, że On pomoże im zrobić to, co inaczej byłoby niemożliwe (19:26).

Nie mogę oprzeć się jeszcze jednej rzeczy: Słowa Jezusa o tym, że wszystko jest możliwe dla Boga – często cytowane przez pozbawionych skrupułów „duchownych”, aby zachęcić ludzi do ufności, że Bóg da im więcej bogactwa – zostały wypowiedziane, aby zachęcić bogatych do zaufania, że Bóg pomoże im zdjąć ich dobytek.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer