Category Archives: Źródło

Źródła artykułów

DS_18.06.09 Rzm.10

HeavenWordDaily

David Servant

Paweł pisząc List do Rzymian nie pisał, oczywiście, z podziałem na rozdziały i wersy. Nie było też jego zamiarem, aby ten list był czytany w krótkich fragmentach w ciągu 16 dni, jak to robimy, a raczej miał być przeczytany w całości w jednym posiedzeniu. Niebezpieczeństwo jakie nam grozi, gdy czytamy po jednym rozdziale jednego dnia, jest takie, że można przeoczyć kontekst każdego rozdziału, w którym jest on umieszczony w otaczających go rozdziałach. Szczególnie jest to niebezpieczne, gdy czytamy ten właśnie rozdział.

W szczególności kalwiniści często wybierają wersy z kontekstu rozdziałów tego listu, aby doprowadzić je do znaczenia, którego w rzeczywistości nie mają. Zwróćmy uwagę na to, że oczywistym tematem rozdziału 10, podobnie jak i 9, jest akceptacja przez Boga wierzących z pogan i Jego odrzucenie niewierzących Żydów. Bardzo ważne jest zachowanie tego kontekstu w pamięci.

Kalwiniści, którzy twierdzą, że Paweł naucza Rzymian tego, że zbawienie jest ograniczone do tych, których Bóg suwerennie wcześniej wybrał, muszą czytać wszystko, co Paweł napisał do nich, a nie tylko wyizolowane wersy. Zbawienie jest oferowane wszystkim:

Nie masz bowiem różnicy między Żydem a Grekiem, gdyż jeden jest Pan wszystkich, bogaty dla wszystkich, którzy go wzywają, Każdy bowiem, kto wzywa imienia Pańskiego, zbawiony będzie” (10:12-13).

Choć nie wspomniałem o tym, gdy czytaliśmy 9 rozdział (z powodu wyczerpania przydzielonej ilości słów), Paweł kończy ten rozdział wyjaśniając, dlaczego nie było winą Boga, że Żydzi byli mniejszością w kościele do roku AD 55. Cytując Ozeasza i Izajasza, pokazuje, że Bóg wiele stulecie wcześniej przewidział wielki wpływ pogan na Jego królestwo i niewielką ilość resztki Żydów. Przyczyna? Było tak dlatego, że wielu pogan uwierzyło Słowu Bożemu, przyjmując dar sprawiedliwości przez wiarę, podczas gdy większość Żydów dążyła do sprawiedliwości z uczynków (9:30-32). Bóg zapowiedział nawet to przez proroka Izajasza:, Ten, którego Bóg posłał stał się kamień obrazy i skałę zgorszenia, dla tych, którzy nie uwierzyli, lecz kto w niego uwierzy nie będzie zawstydzony” (9:33)

Ten sam temat jest kontynuowany w rozdziale 10 gdy Paweł zestawia ze sobą „usprawiedliwienie, które jest z zakonu” oraz „usprawiedliwienie z wiary” (10:5-6). Najpierw odnosi się do słów Mojżesza, które znajdujemy w Kapł. 18:5: „Przepisów moich i praw moich przestrzegajcie, Człowiek, który je wykonuje, żyje przez nie.” Była to Boża obietnica dla Izraelitów, lecz ponieważ nikt nie zachowywał Prawa, nikt nie otrzymał obiecanej korzyści. Stało się tak, że raczej odziedziczyli obiecane przez Prawo przekleństwo. Tak więc, „sprawiedliwość, która jest z zakonu” (10:5), była nieosiągalna, poza zasięgiem.

Niemniej, sprawiedliwość oparta na wierze, jest dostępna i osiągalna. Kolejny raz, zapożyczając słów od Mojżesza (tym razem z Księgi Powtórzonego Prawa) Paweł stosuje je do Chrystusa i ewangelii. Nie ma potrzeby mierzyć wysokości niebios, aby sprowadzić Chrystusa na dół do nas, ani nie ma potrzeby schodzić głęboko w dół ziemi, aby Chrystusa wyprowadzić na górę do nas (10:6-7). Jezus już przyszedł, przynosząc zbawienie i sprawiedliwość tak blisko nas, jak to tylko możliwe. Aby je otrzymać, trzeba tylko słuchać i uwierzyć „słowo [przesłanie] wiary” (10:8), to jest ewangelię sprawiedliwości z wiary (10:11-13). To usprawiedliwienie jest czymś znacznie większym niż zwykłym przebaczeniem i sprawiedliwością prawego stanu wobec Boga, obejmuje ono praktyczną sprawiedliwość, owoc zamieszkującego Ducha.

Oczywiście, jeśli ludzie mają uwierzyć ewangelii muszą ją od kogoś usłyszeć i dlatego Paweł wyjaśnia, dlaczego Bóg posłał tak wielu kaznodziejów, co zapowiedział przez Izajasza (10:15). Do czasu, gdy Paweł pisał do Rzymian ewangelia rozpowszechniła się daleko i szeroko a tłumy pogan uwierzyły, podczas gdy większość Żydów odrzuciło ją. Bóg zapowiedział przez Izajasza i Mojżesza włączenie pogan i odłączenie Żydów (10:19-21). Lecz odrzucenie Żydów nie było niepowodzeniem Boga. Nieustannie wyciągając Swoje ręce obejmował łaską na Izraela, lecz oni ją odrzucili.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

раскрутка

Ten, który kwalifikuje się, aby służyć

Podszedł też do Szymona Piotra, który mu rzekł: Panie, Ty miałbyś umywać moje nogi? Odpowiedział Jezus i rzekł mu: Co Ja czynię, ty nie wiesz teraz, ale się potem dowiesz. Rzecze mu Piotr: Przenigdy nie będziesz umywał nóg moich! Odpowiedział mu Jezus: Jeśli cię nie umyję, nie będziesz miał działu ze mną. Rzecze mu Szymon Piotr: Panie, nie tylko nogi moje, lecz i ręce, i głowę„.
Jn 13:6-10

Nadpobudliwa reakcja nie były niczym niezwykłym dal Piotra i cieszymy się z tego, ponieważ wszyscy możemy się z nim utożsamić i nauczyć czegoś z odpowiedzi Jezusa. Pamiętajmy, że to wszystko odbywa się w sytuacji, gdy Jezus udziela uczniom ostatnich poleceń przed śmiercią. Umycie uczniom nóg przez Pana jest obrazem tego, jak powinna wyglądać służba Królestwa Niebios. Piotr rozumując w sposób naturalny lekceważy to, co istotne, równocześnie domagając się tego, co niepotrzebne. Ten sposób myślenia prowadzi do wniosku, że mniejszy służy większemu. On wie, kim Jezus jest i nie jest w stanie pojąć myśli: Jezus, Pan, myje jemu nogi. „Przenigdy” – mówi. Nie rozumie tego, że w Królestwie Bożym wiele rzeczy jest często postawionych na głowie. Nie możesz dać tego, czego nie otrzymałeś z łaski.
Jezus nie potrzebuje już więcej „dobrze czyniących”, którzy obmywają nogi, aby uśmierzyć poczucie winy a przy okazji podbudować swoje poczucie wartości własnej. Tylko obmyci mogą obmywać. Stan obmycia przez Jezusa jest warunkiem wstępnym, a dynamika stojąca za obmyciem przez Pana najskuteczniej prowadzi do pokory. My, z całą naszą wiedzą o ograniczeniach własnej grzeszności, musimy pozwolić Panu chwały, aby schylił się i obmył nasze stopy. Wewnątrz wszystko krzyczy o pomoc, nie chcemy przyznać, że nasze stopy są całkowicie ubrudzone i chcemy je utrzymać w takim stanie. Z pewnością wolelibyśmy je umyć sami, niż aby zostały umyte przez Niego; jesteśmy zażenowani tym, że On skupia się na nas.

Pokora przyjęcia łaski jest bezwzględnie konieczna do współudziału w dziele Bożym. Zbyt wielu mających duchowne referencje usłyszało wezwanie do służby ludzkości i poszło do niej z brudnymi nogami. Nie reprezentują królestwa Bożego. Och, odbierają chwałę i poklask od tych, od tych, którzy widzą to, co jest poniżej szaty, lecz są oni fałszerzami. Lecz duchowieństwo nie jest w tym samotne – jest jeszcze tak wielu, którzy swoje znaczenie znajdują w działalności dobroczynnej nie mając pojęcia o tym, co to są stopy obmyte krwią. Ktoś, kto nigdy nie poddał się usługiwaniu Chrystusa, nie służy Jemu.

Skonfrontowany z tą błędną perspektywą, Piotr chce wskoczyć do umywalki. To znowu nie jest konieczne. On może sam się obmyć, jeśli tego potrzebuje. Jezus robi coś, co jest oświadczeniem: w Jego królestwie, sługa jest przywódcą.
My również mamy w zwyczaju uciekać od tego co istotne, do domagania się tego, co niepotrzebne. Nie musimy powtarzać codziennie nawrócenia, lecz musimy przyjmować łaskę potrzebną do wykonywania naszych codziennych zadań. Próby powtarzania początkowego zbawienia w rzeczywistości dewaluują je. Mamy być wdzięczni za to, że zostaliśmy obmyci przez wodę Jego słowa (Jn. 15:3). Możemy czcić to zbawienie, mając stałą jego świadomość.
Łaska doprowadza do pokory. Ci, którzy spędzili czas, oglądając jak Jezus myje ich stopy, nie kroczą dumnie. Coś w nich się dokonuje. Zostali obsłużeni przez Mistrza i czują to wieczne przynaglenie, aby coś zrobić.

To nie ilość brudnych stóp wokół motywuje nas do działania, po prostu chcemy robić to, co On robił. To jest dziwne. Ci, którzy nigdy nie siedzieli na tym upokarzającym krześle, nie rozumieją tego. Ci, którzy tam byli, nie potrzebują wyjaśnienia. topod

DS_17.06.09 Rzm. 9

HeavenWordDaily

David Servant

Dla wielu Żydów, którzy słuchali przesłania apostoła Pawła, największą przeszkodą w przeszkodą było to, że jego ewangelia wykluczała z Bożego królestwa niewierzących, choć „zachowujących prawo”, obrzezanych Żydów, równocześnie przyjmując z otwartymi ramionami pogańskich grzeszników! Dla Żydów, którzy byli dumni ze swego dziedzictwa, genealogii, prawa czy obrzezania, uważających siebie za bardziej uprzywilejowanych od pogan, przesłanie Pawła było zniewagą. Dlatego w tym rozdziale autor pomaga Żydom zobaczyć, że Bóg może wybrać kogo zechce i odrzucić kogo zechce, bez względu na to co, kto myśli! Co więcej, Bóg już zademonstrował wcześniej, że On nie wybiera ludzi na podstawie tych rzeczy, którym ufało większość Żydów, że usprawiedliwią ich przed Bogiem, jak genealogia, przywileje narodzenia czy nawet osobista świętość.

Jeśli chodzi o genealogie to Paweł przypomina czytelnikom o tym, o czym już z pewnością wiedzieli, że choć Bóg wybrał Abrahama do szczególnego błogosławieństwa, Nie wybrał wszystkich jego potomków. Co więcej, Izaak, który urodził się jako drugi, a nie Ismael, który był wcześniej, został niespodziewanie wybrany, aby dziedziczył to błogosławieństwo. (Paweł nie może oprzeć się tutaj wskazaniu na to, że Ismael był wynikiem uczynków Abrahama, podczas gdy Izak wynikiem jego wiary – analogia, która uczy na temat zbawienia.)

Dalej, Bóg w zaskakujący sposób wybrał Jakuba, a nie Ezawa, aby jako następny dziedziczył to błogosławieństwo a Jego wybór został dokonany, zanim się urodzili, tak więc błogosławieństwo Jakuba nie było wynikiem jego uczynków. Ja, wiedząc to, mógł jakikolwiek Żyd sprzeciwiać się temu, że Bóg wybrał pogan, nie patrząc na ich uczynki? Ich przodek i imienni, Izrael, został wybrany przez Boga, bez względu na uczynki!

Wielu wskazuje na to, że ten rozdział nie naucza o tym, że Bóg wybiera jakieś jednostki do zbawienia lub wybiera jednostki na potępienie. Tylko ci, którzy wyrywają wersy z ich kontekstu całego rozdziału i całej księgi mogą dojść do takiego wniosku. Ten rozdział, od początku do końca, jest o Żydach i poganach, jako grupach ludzi, i Bożym wyborze oferowania miłosierdzia. Co więcej, Boży wybór Abrahama, Izaaka i Jakuba nie dotyczył zbawienia. Taki był wniosek Pawła.

W bardzo mocnych słowach Paweł przypomina czytelnikom, że Bóg nigdy nie był niesprawiedliwy (9:14). Nawet więc, gdy wydaje nam się, że Bóg jest niesprawiedliwy, to okazuje się, że to my mamy złą perspektywę. Na przykład Boży wybór Abrahama, Izaaka i Jakuba może wydawać się niesprawiedliwym faworyzowaniem, lecz było to rzeczywiście wyraz Bożego miłosierdzia dla całego świata, ponieważ zostali oni wybrani po to, aby nieść nasienie, które przyniesie błogosławieństwo wszystkim.

Mogę dodać, że gdyby Bóg wybrał do zbawienia tylko potomków Izraela, to sprawiłoby, że byłby bezdyskusyjnie niesprawiedliwy. Gdyby suwerennie wybierał na zbawienie jednych, a drugich nie, jak twierdzą kalwiniści, to również byłby bezdyskusyjnie niesprawiedliwy. Jeśli Pan chce, aby jego oferta zbawienia była w porządku, sprawiedliwa i miłosierna, musi ją zaoferować wszystkim. Co więcej, jest to doskonale sprawiedliwe dla Niego, aby zatrzymać Swoje miłosierdzie dla tych, którzy je odrzucą i ukarać ich, jak to zrobił z faraonem. Gdy czyta się Księgę Wyjścia widać wyraźnie, że Bóg okazał miłosierdzie faraonowi, lecz faraon zatwardzał swoje serce i Boże miłosierdzie zmniejszało się w każdym dodatkowym sądzie, aż do momentu, gdy Bóg wkroczył i aktywnie zatwardził jego serca jako wyraz sprawiedliwego sądu. „Bóg nad kim chce, okazuje zmiłowanie, a kogo chce, przywodzi do zatwardziałości” (9:18), lecz cokolwiek robi, robi to sprawiedliwie, a nie arbitralnie!

Chwała Bogu za to, że, jak będziemy czytać w następnych dwóch rozdziałach: „Bóg poddał wszystkich w niewolę nieposłuszeństwa, aby się nad wszystkimi zmiłować” (11:32). Zarówno pierwsze jak i drugie słowo „wszystkich” w tym zdaniu oznacza „wszystkich” – wszystkich Żydów i wszystkich pogan.

Tak, można usunąć z kontekstu analogię Pawła o glinie i garncarz i tak zrobić, aby wyglądało na to, że Paweł mówi, że czyjeś zbawienie całkowicie zależy od Boga, garncarza, i nie ma zupełnie nic do nas, gliny. Lecz w kontekście widać, że Paweł nauczał o tym, że Bóg, garncarz, może zbawić wierzących pogan, a nie może zbawić niewierzących Żydów, obie nacje z ludzkiej gliny.

Gdyby ktoś był zainteresowany to napisałem obszerną dyskusję Rzm. 9, którą można przeczytać TUTAJ.

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer.mobi

DS_16.06.09 Rzm. 8

HeavenWordDaily

David Servant

Właśnie przeczytałem coś, co, moim zdaniem, jest najlepszym rozdziałem w Biblii! Chciałbym mieć dziś więcej niż 700 słów!

Jezus zrobił to, czego nie mogło zrobić prawo. Umarł za nas jako „ofiara za grzech” (8:3), „aby słuszne żądania zakonu„, to jest śmierć dla grzeszników, „wykonały się w nas” (8:4). On był naszym substytutem. Tak więc, my, którzy jesteśmy w Chrystusie nie będziemy potępieni, jakby to było, gdybyśmy się w Nim nie znaleźli (8:1). Co charakteryzuje tych, którzy są „w Chrystusie”? „Nie postępują oni według ciała, lecz według Ducha” (8:4). Ci, którzy chodzą według Ducha Świętego są święci, oczywiście.

Wybór tego czy chodzimy według ciała, czy według Ducha spoczywa na każdym z nas, możemy skupić umysł na rzeczach cielesnych bądź na rzeczach z Ducha (8:6). Pierwsza decyzja skutkuje śmiercią, druga życiem i pokojem (8:6). Paweł wyraźnie ostrzegał „Jeśli bowiem według ciała żyjecie, umrzecie, ale jeśli Duchem sprawy ciała umartwiacie, żyć będziecie” (8;13). Trudno doszukać się tutaj obietnicy bezwarunkowego bezpieczeństwa i ponownie natrafiamy na biblijną prawdę o konieczności uświęcenia do życia wiecznego. W tym poważnym ostrzeżeniu Paweł oczywiście mówił o wiecznej śmierci, jako że wszyscy któregoś dnia umrą fizycznie, nawet ci, którzy „Duchem sprawy ciała umartwiają” (8:13).

Jakże błogosławieni są ci, którzy uwierzyli w Chrystusa! Narodziwszy się na nowo z Niego, zostaliśmy zaadoptowani do Bożej rodziny. On jest naszym Ojcem, dzięki czemu jesteśmy dziedzicami Jego wiecznej chwały z Chrystusem naszym Panem. Niemniej jednak, Paweł mówi, że musimy wraz z Chrystusem cierpieć, jeśli mamy nadzieję być uwielbieni razem z Nim (8:17), wskazując na to, że prześladowania są parą przydzieloną na drogę prawdziwych wierzących. Nasze chwilowe cierpienia „nic nie znaczą w porównaniu z chwałą, która ma się nam objawić” (8;18). Głęboko w naszych sercach bardzo tęsknimy do dnia naszego odkupienia. Paweł mówi, że całe stworzenie, znajdujące się obecnie pod przekleństwem Boga, również oczekuje z tęsknotą tego dnia.

Zauważ, że Paweł nie napisał w 8:29-30 (czy gdziekolwiek indziej w Nowym Testamencie), że Bóg przeznaczył kogokolwiek na zbawienie czy na nie zbawienie, a raczej napisał, że Bóg przeznaczył tych, których wcześniej znał, o których wcześniej wiedział, że będą ukształtowani na obraz Jego Syna. Bóg oczywiście przewidział to, kto z nas uwierzy w Jezusa, i On przeznaczył nas do tego, abyśmy byli Jego synami, podobnie jak Jezus. Jest to bardzo odległe od bycia przeznaczonym do zbawienia imputowaną Bożą suwerennością „bezwarunkowego wyboru”, która eliminuje naszą wolną wolę podjęcia wiary w Chrystusa.

Paweł kończy ten rozdział zadając pięć cudownych pytań. Po pierwsze: „Jeśli Bóg z nami, któż przeciwko nam?” (8:31). Oczywiście, wielu występuje przeciwko nam, lecz skoro Bóg jest z nami, ta opozycja jest całkowicie bez znaczenia.

Po drugie: „On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał, jakżeby nie miał z nim darować nam wszystkiego?” (8:32). Ostateczny dowód Bożej miłości do nas został zademonstrowany na krzyżu. Jak możemy wątpić, w świetle oddania Swego Syna na śmierć, że On da nam za darmo każde przyszłe błogosławieństwo, które obiecał, jak też zaopatrzenie naszych obecnych potrzeb?

Po trzecie/czwarte: „Któż będzie oskarżał wybranych Bożych?” (8:33) i związane z nim pytanie: „Bóg usprawiedliwia; kto będzie potępiał?” (8:34). Inni mogą nas osądzać jako winnych, lecz Bóg ogłasza: że nie jesteś winni, nie jesteś winny! Dowód naszego usprawiedliwienia zasiada po prawicy Sędziego!

I w końcu: „Któż nas odłączy od miłości Chrystusowej?” (8:35). Apostoł następnie wylicza pewne szczególne przeciwności i przeciwników, sytuacje, które mogą kusić nas do myślenia, że Boża miłość przygasa. Nic nie może zniweczyć tego, co Chrystus zrobił dla nas na krzyżu. Nawet jeśli jesteśmy zarzynani jak owce, Boża miłość do nas zapewnia o tym, że ostatecznie „w tym wszystkim zwyciężamy” (8:37).

W ramach przydzielonej ilości słów!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

продвижение сайта

DS_12.06.09 Rzm. 6

HeavenWordDaily

David Servant

Niektórzy komentatorzy twierdzą, że Paweł zaraz w następnym rozdziale opisał swe osobiste chrześcijańskie doświadczenie, gdzie mówi o tym w ten sposób, że „czyni to czego nie chce, to czyni” i „to czego nienawidzi, czyni” (Rzm. 7:15). Błąd takiej interpretacji jest widoczny w dzisiejszym czytaniu, w rozdziale 6, i dalej staje się jeszcze bardziej widoczny, gdy będziemy czytać rozdział 8. Człowiek z rozdziało 6 i 8 to jest człowiek wolny od grzechu, podczas gdy ten z rozdziału 7 jest związany grzechem. Zwróć uwagę na to, jak często Paweł wspomina o wolności wierzącego od grzechu.

Ponieważ Paweł potwierdził, że ludzka niesprawiedliwość demonstruje Bożą sprawiedliwość (3:5), niektórzy oskarżali go o to, że mówi ludziom: „Czyńmy zło, aby przyszło dobre” (3:8). Dziś, Paweł zadaje retoryczne pytanie, które mogło być oparte na podobnym oszczerstwie: „Czy mamy trwać w grzechu, aby łaska mogła obfitować?” (6:1). Paweł wzdrygał się na taką myśl i zareagował wołając: „Przenigdy!” (6:2). Trwanie w grzechu jest niemożliwe dla tych, którzy umarli dla grzechu, co Paweł mówi, obejmując tym wszystkich, którzy „zostali ochrzczeni w Chrystusie” (6:2-3).

Nasz chrzest jako nowych wierzących był symbolem tego, co zdarzyło się, gdy uwierzyliśmy. Staliśmy się jednym duchem z Chrystusem (1Kor. 6:17), zjednoczyliśmy się z Nim w śmierci, pogrzebie i zmartwychwstaniu. Aby zacząć rozumieć to, musisz usunąć element czasu. Podobnie jak Chrystus w pewnym sensie połączył Siebie z tobą niosąc twój grzech na Swoim ciele, zanim jeszcze narodziłeś się na nowo, tak też ty, jako nowy wierzący, zostajesz utożsamiony z Chrystusem w tym, co On zrobił 2000 lat temu. Gdy On został ukrzyżowany „nasz stary człowiek został wraz z Nim ukrzyżowany” (6:6). Gdy on umarł, my również, a gdy On został wskrzeszony z martwych, my również zostaliśmy wskrzeszeni, „abyśmy nowe życie prowadzili” (6:4).

Celem naszego zjednoczenia z Chrystusem jest to, „abyśmy już nadal nie służyli grzechowi” (6:6), ponieważ zostaliśmy „uwolnieni od grzechu” (6:7). Niemniej, nasza wolność od grzechu nie chroni nas automatycznie przed grzeszeniem. Wolna wola nadal gra swoją rolę i dlatego Paweł pobudza swych czytelników, aby uważali się „za martwych dla grzechu, lecz żywych dla Boga” (6:11) i nie pozwalali, aby „grzech panował nad śmiertelnym ciałem naszym” (6:12). Narkoman może zostać uwolniony od nałogu, lecz jego wolność nie daje mu automatycznego zabezpieczenia przed zrobieniem sobie kolejnego zastrzyku narkotyku. Musi sprzeciwiać się pokuszeniu brania narkotyków. Podobnie jest z wierzącymi w Chrystusa, którzy zostali uwolnieni od więzów grzechu, lecz muszą stale opierać, aby nie poddać się grzeszeniu.

Słowa Pawła: „Nie jesteście pod prawem, lecz pod łaską” (6:14) zostały pozbawione kontekstu i tak ułożone, aby znaczyły: „Nie musisz przejmować się zachowywaniem Bożego Prawa, ponieważ łaska uwalnia cię od odpowiedzialności”. Lecz najbliższy kontekst pokazuje, że Paweł byłby przerażony takim wykrzywieniem jego słów: „Czy mamy grzeszyć, dlatego że nie jesteśmy pod zakonem, lecz pod łaską? Przenigdy!” (6:15). Następnie Paweł przypomina swoim czytelnikom to tym, co się dzieje od pierwszej chwili wiary w Jezusa. Gdy człowiek przychodzi do Chrystusa, prezentując siebie jako „sługę posłuszeństwa”, odwracając się od grzechu, naszego poprzedniego mistrza (6:16). Będąc „uwolnionym od grzechu” staje się „sługą sprawiedliwości” (6:18).

Czy życie wieczne, które Paweł nazywa „darem łaski Bożej„(6:23), jest ostatecznie zagwarantowane nieświętym? Apostoł pisze: „Teraz zaś, wyzwoleni od grzechu, a oddani na służbę Bogu, macie pożytek w poświęceniu, a za cel żywot wieczny” (6:22). To zdanie opisuje pewien postęp. Początkowo zostajemy uwolnieni od grzechu i poddani w niewolę Bogu, korzyścią jest uświęcenie czy inaczej stale wzrastająca świętość. „Końcowym efektem” tego wszystkiego jest życie wieczne i oczywiście nie ma efektu, bez kroków, które do niego prowadzą. Końcowy efekt jest darem (za darmo) ponieważ kolejne kroki, prowadzące do niego, są dziełem łaski Bożej. Jednak nasze posłuszeństwo jest konieczne. Podobnie jak w bezpłatnej szkole, musimy zaliczać kolejne egzaminy, aby nadal przyjmować korzyści z niej płynące!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer.mobi

DS_15.06.09 Rzm. 7

HeavenWordDaily

David Servant

Paweł dalej zajmuje się żydowskimi zastrzeżeniami do jego ewangelii. Wyobraź sobie jednego z jego żydowskich oponentów, mówiącego: „Przecież to sam Bóg dał nam Prawo Mojżeszowe! Jak możesz twierdzić, że Żydzi, którzy wierzą w Jezusa nie muszą go zachowywać?” Paweł odpowiada analogią pochodzącą z samego Prawa, które mówi, że kobieta może ponownie wyjść za mąż, jeśli jej mąż zmarł. Jego śmierć uwalnia ją spod prawa, które ją ograniczało.

Podobnie jest z żydowskimi wierzącymi, którzy są w Chrystusie: zostali oni uwolnieni przez Jego śmierć spod prawa, które ich trzymało, lecz nie daje to zgody na grzech. Paweł rozszerza tą analogię, aby powiedzieć, że podobnie jak wdowa może przyłączyć się do innego męża, tak też żydowscy wierzący mogą przyłączyć się do Chrystusa, aby „wydawali owoc dla Boga” (7:4). Teraz „służą w nowości Ducha, a nie według przestarzałej litery” (7:6). Znaczy to, że wierzący Żydzi nie są uwolnieni od posłuszeństwa, lecz że postępują według prowadzenia zamieszkującego w nich Ducha, który prowadzi ich do świętości i nie ma żadnej potrzeby spisanego prawa. Ta sama prawda, oczywiście, dotyczy wierzących z pogan.

„Lecz ty nauczasz, że Prawo, dane nam przez Boga, było złe, ponieważ powodowało tylko zło!” – mogli niektórzy mówić. Apostoł więc wyjaśnia, że to grzech przeciwko Prawi, a nie samo Prawo, powodował śmierć. „Tak więc zakon jest święty i przykazania jest święte i sprawiedliwe, i dobre” (7:12).

Oczywiste jest całkowicie, że fragment 7:4-13 został napisany przez Pawła jako relacja z tego, co było jego (oraz innych Żydów) poprzednim doświadczeniem życia pod Zakonem Mojżeszowym. Czy, gdy dochodzimy do wersu 14, powinniśmy dojść do wniosku, jak niektórzy, że Paweł zaczyna pisać o swym doświadczeniu jako chrześcijanin, tylko dlatego, że używa czasu teraźniejszego, w szczególności wobec tego, że nie rożni się to niczym od od tego, co przeżywał przed nowym narodzeniem? Nie sądzę. Wszyscy czasami używamy czasu teraźniejszego do opisania przeszłych wydarzeń. Robię to w tych nauczaniach od pierwszego zdania: „Paweł kontynuuje… Paweł odpowiada… Paweł wyjaśnia…” i tak dalej. Lecz przechodzę do czasu przeszłego w następnym akapicie.

Gdyby apostoł opisywał swoje chrześcijańskie doświadczenie w pierwszej części rozdziału 7, potwierdzając, że jest „zaprzedany grzechowi” tak, że czyni zło, którego nienawidzi (7:15, 19) to dlaczego w rozdziale 6 wielokrotnie potwierdzał, że chrześcijanie „umarli dla grzechu” (6:2), i „nie są już sługami grzechu” (6:6, 17, 20), oraz że zostali „uwolnieni od grzechu” (6:7, 18, 22), że są „sługami sprawiedliwości” (6:18), zostali „niewolnikami Boga” (6:22)? Czy człowiek z rozdziału 6 wolny od grzechu, może być tym samym nędznym człowiekiem z rozdziału 7, który tęskni do kogoś, kto „uwolni go od tego ciała śmierci„? (7:24).

Jeśli we fragmencie 7:17-25 Paweł mówi o aktualnym stanie nędznego niewolnika grzechu, czyniącego zło, to bardzo dziwi tych z nas, którzy przeczytali to, co powiedział o swej osobistej świętości w innych miejscach (p. 1Kor. 4:4; 2Kor. 1:12; 1 Tes. 2:10; 2Tym. 1:3).

Niektórzy twierdzą, że Paweł musiał mówić o swym obecnym chrześcijańskim życiu, ponieważ mówi, że chce czynić to co prawe i „bo według człowieka wewnętrznego ma upodobanie w Prawie Bożym” (7:21-22). Z pewnością, mówią, żaden zdeprawowany niewierzący nie powiedziałby czegoś takiego, będąc do cna grzesznikiem.

Niemniej, musimy pamiętać o tym, że Paweł przed swoim zbawieniem był bardzo gorliwym faryzeuszem. On, w przeciwieństwie do zwykłych, niezbawionych ludzi, robił wszystko, co mógł, aby być posłusznym Bożym prawom, aż do prześladowania kościoła włącznie, lecz odkrył, że bez względu na to, jak bardzo się starał, nadal był niewolnikiem grzechu. Naprawdę, nie ma bardziej nędznego człowieka niż ten, który usiłuje żyć według Bożych standardów, lecz nie jest narodzony na nowo. Chwała Bogu za Jezusa!

– – – – – – – – – – – –

Książkę D. Servanta „Pozyskujący uczniów sługa Boży” można nabyć TUTAJ

aracer

Dlaczego nie mogę udzielać homoseksualnych ślubów.

logo

Idźmy dalej: nazwijcie mnie nietolerancyjnym. Nadal wierzę w to, że kościół musi chronić małżeński ołtarz.

Ostatniej niedzieli stałem na podwyższeniu kościoła w Gainesville, Floryda, i prowadziłem ceremonię małżeńską w obecności około 100 gości. Narzeczona, Christina, wyglądała zachwycająco w falującej, białej sukni, od narzeczonego, A.J., biła radość. W czasie ceremonii łzy płynęły swobodnie – szczególnie w czasie komunii, gdy utalentowany duet zaśpiewał „The Preyer”, hymn ślubny spopularyzowany przez Celine Dion i Andrea Becelli.

Na szczęście nie było jakichś niezręcznych chwil – mdlejącego świadka, zgubionych obrączek, skrzeczących głośników czy zapalających się ozdób na świecach. Był to pewien obraz – doskonała chwila w czerwcu, miesiącu, który uważa się za idealny na śluby, pomimo że lato na Florydzie zalewa potem. Wspaniale było to, że przeszedłem przez swoje kazanie bez płaczu – na ślubie, w którym brali udział moi przyjaciele czy rodzina, mogło mnie trochę dusić

Małżeństwo jest świętą instytucją i kościół powinien trzymać się tego, bez względu na to, w którym kierunku w tej dziedzinie dryfuje nasza kultura.

Później wieczorem, gdy już zdjęto dekoracje, płatki róż zostały zmiecione i weselne resztki ciast znalazły się w lodówce, miałem czas na zastanowienie się nad słowami, które powiedziałem do A.J. I Christiny, gdy stali przy ołtarzu. Zdałem sobie sprawę, dlaczego głos łamał mi się w kilku momentach w czasie kazania. Stało się tak dlatego, że czułem Bożą obecność w kościele, Pan uśmiechał się przy tej okazji. Ceremonie ślubne mogą przybierać różne kształty, rozmiary i style – lecz istotą jest to, że odtwarzają one scenę z drugiego rozdziału Księgi Rodzaju, gdy Bóg wyjął kobietę z boku mężczyzny i ponownie połączył ich jako mężczyznę i kobietę jako jedno. Bez dodatku świec i włoskich pieśni miłosnych, Bóg głosił pierwsze ślubne kazanie. Pismo mówi: „I dlatego opuści mąż ojca swego i matkę swoją i złączy się z żoną swoją i staną się jednym ciałem” (Rdz. 2:24).
Ten wers dostarcza biblijnego wzoru co do płci, seksualności i rodzinnych relacji. Został on zaprogramowany w DNA ludzkiej rasy. Jednak dziś coraz ilość ludzi, którzy porzucili Biblię jako mit, domaga się, aby nasza kultura zmieniła Boże fundamentalne prawdy na kłamstwa, a niektóre kościoły z głównego nurtu zachwiane świecką presją, otwierają swoje ołtarze dla jednopłciowych ślubów, ponieważ nie chcą być uważane za nietolerancyjnych świętoszków.

W czasie, gdy szaleje debata nad tym czy państwo powinno usankcjonować gejowskie małżeństwo (możemy się tym zająć później), my, chrześcijanie, musimy trzymać się trzech kluczowych zasad objawionych w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju:

1. Boża natura jest objawiona przez mężczyznę i kobietę.
Prawdziwy Bóg stworzył mężczyznę i kobietę, ponieważ obie płcie razem odzwierciedlają Jego obraz. Pełna Boża chwała nie jest widoczna tylko przez mężczyznę, czy tylko przez kobietę; niezbędni są oboje. To dlatego Rdz. 1:27 mówi: „I stworzył Bóg człowiek na obraz swój. Na obraz Boga stworzył go, Jako mężczyznę i niewiastę stworzył ich„.

To dlatego małżeństwo gejowskie jest całkowicie sprzeczne z chrześcijańską moralnością. W istocie jest odrzuceniem Bożego autorytetu jako Stwórcy, jest afrontem wobec Jego świętego obrazu. Ślub dwóch mężczyzn czy dwóch kobiet i udawanie, że cieszą się Bożym błogosławieństwem swej seksualnej unii jest buntem przeciwko stworzonemu porządkowi i budowaniem alternatywnej kultury bez Niego.

2. Boże królestwo wzrasta przez heteroseksualne związki.
Zapisy Księgi Rodzaju wyraźnie stwierdzają, że rodzina składa się z ojca i matki (p. 2:24). Przez tysiące lat w ten sposób ludzka rasa był zachowywana. Dopiero w ostatnich dziesięcioleciach to homoseksualna społeczność promuje akceptację adopcji i sztucznego zapłodnienia dla gejów. O ile aktywiści gejów mogą dowodzić przekonująco, że mogą dziecku dać współczucie i miłość, chrześcijańska społeczność nie może naginać zasad nieba, aby sankcjonować gejowskie czy lesbijskie rodziny. Robienie tego to kolejny bezpośredni atak na obraz Boga.

3. Małżeństwo zawsze miało być monogamiczne.
Ważne jest również zwrócić uwagę na to, że chrześcijańska moralność oparta jest na koncepcji oddania, wierności i relacji jednego mężczyzny/jednej kobiety. Pomimo tego, że wielu mężczyzn w Biblii miało wiele żon, Pismo nigdy nie mówi, że Bóg zaaprobował ich zachowanie, poligamia nigdy nie była Jego planem.
Świat szydzi dziś z chrześcijan, ponieważ, w pewnych smutnych przypadkach, ci sami kaznodzieje, którzy żarliwie sprzeciwiają się gejowskim małżeństwom, miało na boku przyjaciółki. Muszę zgodzić się z tym, że żonaty kaznodzieja, który sypia ze swoją sekretarką, jest równie winny jak mężczyzna mający romans z gejem. W obu przypadkach pierwotne Boże standardy zostały złamane. Musimy wyjść poza hipokryzję myśli, że homoseksualizm jest gorszym grzechem niż heteroseksualny grzech. Nie powinniśmy próbować usprawiedliwiać żadnego z nich.

Nasza kultura stara się zmienić definicję małżeństwa w naszym pokoleniu i wybierają polityków, którzy im w tym pomogą. Zaledwie w zeszłym tygodniu prezydent Obama ogromnie się swoim zwolennikom przypodobał ogłaszając, że czerwiec – powszechnie ulubiony miesiąc na śluby – teraz jest miesiącem gejów, lesbijek, biseksualistów i transwestytów. To smutne, że nasz narodowy przywódca – który prezentuje wierne małżeństwo – uległ naciskom, aby przyklasnąć czemuś, co Bóg nazywa obrzydliwością.

Biblijne małżeństwo nie jest zawierane między dwoma mężczyznami czy dwoma kobietami; i nie jest również zawierane między jednym mężczyzną i czterema kobietami (na co pozawala islam), mężczyzną i dzieckiem, czy trzema mężczyznami i dzieckiem. Małżeństwo jest świętą instytucją i kościół powinien trzymać się tego, bez względu na to, w którym kierunku dryfuje nasza kultura w tej dziedzinie, czy na co pozwala się ludziom w miejskim sądzie. Chrześcijańska społeczność musi stanąć po stronie prawdy, a nie na mrocznym, pośrednim gruncie kompromisu.

раскрутка сайта