Jon 2:2-3
I MODLIŁ SIĘ JONASZ DO PANA, SWOJEGO BOGA, Z WNĘTRZNOŚCI RYBY,
MÓWIĄC: WZYWAŁEM PANA W MOJEJ NIEDOLI I ODPOWIEDZIAŁ MI, Z GŁĘBI KRAINY UMARŁYCH WOŁAŁEM O POMOC I WYSŁUCHAŁ MOJEGO GŁOSU.
Kiedy ludzie mają kłopoty, przeklinają i narzekają na swój los. Jakub, brat Pana Jezusa Chrystusa, mówił pierwszym chrześcijanom: „Cierpi kto między wami? Niech się modli” (Jak 5:13). Jonasz wzywał Pana w swojej niedoli. Wcześniej wyznał: „Jestem Hebrajczykiem i czczę Pana”. Nazywa go Panem – Jahwe – Bogiem, który objawił się swojemu ludowi w przymierzu, któremu pozostanie wierny. Jonasz będąc w grobie pamiętał o wierności Pana: „z głębi krainy umarłych wołałem o pomoc. Rozumiał to, o cym Dawid mówił w Psalmie 139:8, A jeśli przygotuję sobie posłanie w krainie umarłych, i tam jesteś”. Nawet w krainie umarłych, w grobie, Pan jest ze swym ludem! Słowo Boże zapewnia chrześcijan, że możemy przystąpić „z ufną odwagą do tronu łaski, abyśmy znaleźli łaskę ku pomocy w stosownej porze” (Hebr. 4:16). Chrześcijanin bez obawy sięga po obietnice Bożego przymierza. Sięga po nie przez wiarę, ponieważ świadectwa jego zmysłów, nieszczęścia jakich doświadcza, wskazują raczej na beznadziejność sytuacji. Zmysły każą mu rozpaczać, zdaje sobie sprawę, że Pan jest zasmucony jego grzechami, ale wiara „wbrew nadziei” woła do Pana jako do Zbawiciela – jedynego, który odpowiada na modlitwę.
Panie! Słuchaj modlitwy mojej.
Usłysz błagane moje!
Przez wierność swoją wysłuchaj mnie w sprawiedliwości swojej!
Nie pozywaj na sąd sługi swego,
Gdyż nikt z żyjących nie okaże się sprawiedliwy przed tobą!
(Psalm 143:1-2)
Życzę błogosławionego dnia.