Pastor Cecil A. Thompson
„Dzieci, miłujmy nie słowem ani językiem, lecz czynem i prawdą. Po tym poznamy, żeśmy z prawdy i uspokoimy przed nim swoje serca” (1J 3:18-19).
W czasie pisania pracy magisterskiej z socjologii czytałem książkę na temat różnic w zachowaniu w sytuacjach, gdy jesteśmy obserwowani przez ludzi, na których chcemy zrobić wrażenie, a wtedy, gdy wydaje nam się, że nikt nas nie obserwuje. Czyli, co robimy, aby ludzie postrzegali nas takimi, jak chcemy, aby nas widzieli. Przypominam sobie jeden z przykładów. Chodziło o różnice w zachowaniu kelnerów w ekskluzywnej sali restauracyjnej podczas usługiwania gościom, a w czasie ich pobytu w kuchni wraz z innymi pracownikami.
Prowadziłem kiedyś pogrzeb pewnego odznaczonego weterana marynarki na państwowym cmentarzu, który znajdował się około godziny drogi od naszego domu. Poprosiłem żonę, aby pojechała ze mną dla towarzystwa. Był wtedy piękny dzień i gdy przyjechaliśmy na miejsce, do kaplicy, której miało się odbyć nabożeństwo, zostałem skierowany do parku na miejsce, skąd Joyce mogła obserwować pogrzeb z samochodu.
Reprezentanci wojska przemaszerowali niosąc poskładaną flagę. Grupa strzelców odpaliła trzy salwy, flaga została rozwinięta i wojskowi zasalutowali, trębacz zagrał smętną melodię na rozpoczęcie. Inspirowała mnie obecność czterech żołnierzy obok mnie, gdy czytałem Pismo i mówiłem o tym, że wieczność jest duchową rzeczywistością. Grupa oddelegowanych żołnierzy zakończyła swoją służbę, przekazała flagę żonie zmarłego i odmaszerowali poza zasięg wzroku, za ścianę.
Gdy wracaliśmy, Joyce opowiedziała mi o tym, co widziała z dobrego punktu obserwacyjnego. Grupa żołnierzy zachowywała się w tak zdyscyplinowany i wygładzony sposób tylko w czasie pogrzebu, jak tylko zniknęli za ścianą, wszystko się zmieniło. Widziała jak sztywny formalizm zmienił się w doraźny śmich i gesty wyrażające zwolnienie z obowiązku.
Zanim powiemy coś krytycznego pod adresem tego młodego, odważnego personelu wojskowego, zatrzymajmy się na chwilę i zastanówmy nad naszym duchowym zachowaniem. Jak często zakładamy fałszywą maskę pobożności? Gdybyśmy zajrzeli do Bożego zwierciadła prawdy – Biblii – to, co zobaczylibyśmy?
Jeśli kiedykolwiek była potrzeba autentycznego chrześcijaństwa to jest to teraz! Potrzebujemy mężczyzn i kobiet, którzy przestaną bawić się w duchowy show i zaczną
żyć jak prawdziwi wierzący w Pana Jezusa Chrystusa.
Ludzie patrzą na nasze życie nie tylko wtedy, gdy jesteśmy w kościele, lecz pozostałe dni całego tygodnia. Jeśli chodzi o służenie Panu to nie ma „czasu wolnego”. Powinniśmy być tacy sami za ścianą jacy jesteśmy wtedy, gdy zostajemy powołani do usługiwania. Powinniśmy być takimi samymi żołnierzami krzyża zarówno na scenie jak i poza sceną. ZAWSZE!
Wiele błogosławieństw, Drogie Serca. Zbliżcie się dziś do Boga, zaufajcie Mu całkowicie i bądźcie błogosławieństwem!
– – – Pastor Cecil